Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum newslettera
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Tematy różne

Twoja wartość rynkowa cz.1

Natrafiłem ostatnio na mój post napisany na blogu 13 (!!!!) lat temu. Widzę, że temat nadal nie stracił on aktualności, mimo iż minęła praktycznie cała epoka. Pozwolę sobie poruszyć go tutaj, pisząc większość tekstu na nowo, bo przyda się wielu z Was. Szczególnie tym z Was, którzy chcą iść przez życie z podniesioną głową, bez konieczności robienia nieetycznych rzeczy, czy np. układów z politykami, lub nielubianą rodziną.

Zobaczmy najpierw, od jakich czynników zależy nasza wartość rynkowa na szeroko rozumianym rynku (wszystko jedno, czy jako pracownik najemny, czy jako wolny przedsiębiorca).

Uwaga, w rozważaniach świadomie pomijam tzw. obiektywną sytuację rynkową w naszej specjalności, bo ona z definicji jest równa dla wszystkich graczy!

Nasza wartość rynkowa = To co umiemy x Jak dobrze potrafimy to sprzedać x Liczba i jakość naszych kontaktów

Powiedzmy sobie najpierw, co rozumiem pod każdym z tych elementów:

  • Wartość rynkowa – to symboliczna liczba, pokazująca nam jak dalece wykorzystujemy możliwości istniejące na danym rynku. Zaraz zobaczycie na przykładzie, co mam na myśli.
  • To co umiemy – to nasza faktyczna zdolność robienia znaczącej pozytywnej różnicy u naszych klientów. Nie ma to wiele wspólnego z zasobem zebranej przez nas wiedzy teoretycznej, certyfikatów, kursów itp. Poza kilkoma regulowanymi branżami, gdzie pewne papiery są konieczne (lekarz, adwokat), większość klientów z górnej półki ma w nosie takie rzeczy, liczy się to co naprawdę umiesz zrobić!
  • Jak dobrze potrafimy to sprzedać – można rozumieć na dwa sposoby. Jeden z nich to tzw. twarda sprzedaż, kiedy budujemy całe „lejki sprzedażowe”, wyskakujemy z każdego medium społecznościowego i nie tylko, zasypujemy ludzi mailami i ofertami itp. Nic przeciwko temu, tylko to nie jest mój sposób, wolę całkowicie inny. Taki, w którym potrafisz błyskawicznie zdobyć zaufanie klienta zarówno co do tego, co potrafisz, jak i do tego, że będziesz działać w jego najlepszym interesie. To jest sposób, w którym to klienci nie tylko sami kupują nasze usługi, ale też „sprzedają” nas innym. Tu między innym potrzebujemy umiejętności bardzo precyzyjnego używania języka, przekonującej argumentacji, w sumie rzeczy dość prostych i nie wymagających wielkich studiów.
  • Liczba i jakość naszych kontaktów – kto o nas wie i kogo znamy. Tak naprawdę to ten współczynnik też powinien być iloczynem, bo nawet jak znamy dużo ludzi, ale pod wieloma względami podobnych do nas i spoza kręgu potencjalnych klientów, to niewiele nam to w biznesie pomoże. Podkreślam, że mówimy teraz o wartości rynkowej, w życiu prywatnym dobrze jest mieć bardzo zróżnicowanych znajomych, z większością których prawdopodobnie nigdy nie będziemy robić interesów.

Zobaczmy teraz jak wygląda ten współczynnik wartości rynkowej wśród bardzo wielu ludzi po trzydziestce, których znam ze spotkań. Załóżmy, że każdy z czynników oceniam w skali 0-10, gdzie 0 oznacza brak umiejętności. To, co piszę poniżej, to oczywiście duża generalizacja, każdy może sobie policzyć własne wielkości. Najlepiej z pomocą jeszcze kogoś, bo często sami widzimy się w zbyt optymistycznym świetle :) Ja czasem pokazuję rzeczywistość na Spotkaniach Przy Kawie, albo na Top Gun :)

  • Umiejętności zawodowe – dałbym 7-8 bo przeważnie są to dobrze wykształceni ludzie z pewnym doświadczeniem zawodowym
  • Umiejętności sprzedania się – 2 (tak, tak, w szkole tego nie uczą, większość szkoleń zajmuje się głównie „naukowymi” sposobami klasyfikacji ludzi, a obiegowe metody i podejścia są często wręcz szkodliwe)
  • Kontakty – 1 (!!!) Większość ludzi ma dość ograniczony krąg znajomych, do tego wśród osób stosunkowo podobnych do nich samych. Kiepsko jest szczególnie z wartościowymi znajomościami, z osobami znacznie powyżej

Jaki współczynnik wartości rynkowej to daje:

7x2x1=14 (na 1000 możliwych!!!)

Mamy już odpowiedź na pytanie, dlaczego tak wielu ludzi albo narzeka na niskie zarobki, albo przy przyzwoitych zarobkach musi bardzo dużo pracować. Nic dziwnego, przy tak słabym wykorzystaniu potencjału rynku!

Wiele proaktywnych osób jest niezadowolonych ze swojej sytuacji i słusznie stara się tę wartość podnieść. Niestety przeważnie pracując nad tym, co najlepiej robili dotychczas, czyli podnosząc swoje kwalifikacje zawodowe. Abyśmy się dobrze zrozumieli, nie ma w tym nic złego. Ja sam przeznaczam codziennie pewną ilość czasu na dalsze kształcenie się. Niemniej zgodnie z zasadą Pareto można by część zaangażowanych w to zasobów przesunąć w kierunku poprawienia pozostałych dwóch czynników i przy ich niskim stanie wyjściowym osiągnąć szybką poprawę. Zobaczmy co stało by się z naszym przykładem po poprawie umiejętności sprzedania się z 2 na 3, a kontaktów z 1 na 2, co przy niskich wartościach początkowych tych zakresów powinno w sumie być bardzo proste:

7x3x2=42 czyli wzrost o 300%

Dla porównania zobaczmy co stało by się, gdybyśmy zamiast pracować nad sprzedażą i kontaktami podnieśli nasze umiejętności zawodowe o 2 punkty:

9x2x1=18 czyli wzrost o zaledwie niecałe 29%

Daje Wam to do myślenia? Co jest racjonalne, nawet jeśli tzw. „mądrość ludu i mediów” twierdzi coś innego?

Podzielcie się proszę w komentarzach Waszymi przemyśleniami i wnioskami.

Mam w głowie drugą cześć tego postu, ale napiszę go, jeśli będziecie faktyczne zainteresowani :)

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/463402010905879/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Twoja wartość rynkowa

Porozmawiajmy, o tym, od czego zależy nasza wartość rynkowa na szeroko rozumianym rynku pracy (wszystko jedno, czy jako pracownik najemny, czy jako freelancer.

Stara prawda (którą potwierdzają też moje obserwacje) mówi że:

Nasza wartość rynkowa = Umiejętności zawodowe x Umiejętność sprzedania siebie x Nasze kontakty

Jeśli teraz każdy z tych czynników ocenialibyśmy w skali od 1 do 10, to jak tak patrzę na znanych mi ludzi (nie będacych w senior managemencie, czy sprzedaży) w wieku 22-35 lat to średnio rzecz biorąc wygląda to następująco:

umiejętności zawodowe 7-8 (przeważnie są to dobrze wykształceni ludzie z doświadczeniem zawodowym)

umiejętności sprzedania się 2 (tak, tak, w szkole tego nie uczą a obiegowe metody i podejścia są często kontraproduktywne)

kontakty 1 (!!!) Większość ludzi ma ograniczony krąg znajomych, do tego wśród osób dość podobnych do nich samych

Daje to, według naszego równania:

7x2x1=14    (na 1000 możliwych!!!!)

Mamy już odpowiedź na pytanie, dlaczego tak wielu ludzi narzeka na niskie zarobki?  Do tego większość z nich stara się tę wartość podnieść pracując nad tym, co najlepiej robili dotychczas, czyli podnosząc swoje kwalifikacje zawodowe. Abyśmy się dobrze zrozumieli, nie ma w tym nic złego. Ja sam przeznaczam 1-4 godzin dziennie na dalsze kształcenie się. Niemniej zgodnie z zasadą Pareto można by część zasobów przesunać w kierunku poprawienia pozostałych dwóch czynników i przy ich niskim stanie wyjściowym osiągnąć szybką poprawę. Zobaczmy co stało by się z naszym przykładem po poprawie umiejętności sprzedania się z 2 na 3, a kontaktów z 1 na 2, co przy niskich wartościach początkowych tych zakresów powinno w sumie być bardzo proste:

7x3x2=42   czyli wzrost o 300%

Dla porównania zobaczmy co stało by się, gdybyśmy zamiast pracować nad sprzedażą i kontaktami podnieśli nasze umiejętności zawodowe o 2 punkty:

 9x2x1=18   czyli wzrost o zaledwie niecałe 29%

 Jeśli chcecie, to do następnego spotkania możecie oszacować jak wygląda ten współczynnik u Was. 

W najbliższych postach w tym temacie porozmawiamy o tym, jak popracować nad kontaktami.

Na zakończenie dwie uwagi:

  • Widać wyraźnie, że piszę o ludziach, którzy mają już spore umiejętności zawodowe (ta siódemka to nie byle co). Podkreślam jeszcze raz, ze są one konieczne, bo dziś na pozoranctwie daleko się nie zajedzie (zwłaszcza w dobrych firmach)
  • Jak zwykle w takich sprawach – nie wierzcie mi na słowo, użyjcie własnego rozumu :-)
Komentarze (75) →
Alex W. Barszczewski, 2006-03-20
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Trudne wybory kochających się miłośników życia

Dziś na spacerze z Karoliną zastanawialiśmy się, jakie są zalety, jeśli partnerzy w związku bardzo dobrze się dobrali, a jakie wady 🙂

I jak zminimalizować te ostatnie nie tracąc zalet?

W naszym przypadku “nieszczęściem” jest, że bardzo lubimy ze sobą przebywać, mając przy tym wiele kontaktu fizycznego pod wszelkimi postaciami 😉

To jest oczywiście wspaniała rzecz, która ogromnie podnosi jakość życia i jeśli ktoś tego nie doświadczył, to zdecydowanie polecam, najlepiej nie czekając zbyt długo, bo nigdy nie wiemy ile czasu nam zostało na tej planecie.

Z drugiej strony bardzo obniża to priorytety takich rzeczy jak zarabianie pieniędzy, posiadanie różnego rodzaju symboli statusu, władzy, czy poklasku tłumów. To teoretycznie prowadzi do niewykorzystania wielu sposobności biznesowych, czy zabłyśnięcia na szerszym forum, co na dłuższą metę może okazać się niebezpieczne. Szczególnie w przypadku Karoliny, która ma jeszcze długą karierę przed sobą i prawdziwy talent do tego, co robi.

Pewnym rozwiązaniem jest stworzenie dodatkowego, wspólnego biznesu, co opisałem w filmie https://youtu.be/kie0Rymjm74 i co zrealizowaliśmy praktycznie w ramach Klinika Negocjacji Alexa Barszczewskiego

Tam, szczególnie w ramach indywidualnych konsultacji, mamy do czynienia z bardzo ciekawymi i sympatycznymi klientami, a wspólne rozgryzanie złożonych problemów jest naprawdę bardzo sexy 😉

Ale z drugiej strony, jak możesz się łatwo przekonać, nie puszujemy tego biznesu i nie rozgłaszamy go, zadowalając się klientami, którzy sami nas znajdują. Biorąc pod uwagę unikalną skuteczność tego co dostarczamy to czyste marnotrawstwo możliwości zarobienia dużych pieniędzy!

Bądź ostrożna/ostrożny z naśladowaniem tego!

Oczywiście z czegoś trzeba żyć i dobrą strategią dla nas jest ciągłe podnoszenie efektywności tego, co robimy zarówno we wspólnej Klinice, jak i w kancelarii Karoliny czy mojej działalności. To pozwala zarabiać przyzwoite pieniądze rozsądnym nakładem czasu i takie podejście mogę polecić wszystkim inteligentnym leniom, którzy mają podobne priorytety do nas. Zresztą, jeśli okazałoby się, że jednak takie delektowanie się życiem Ci nie odpowiada (co by mnie zdziwiło, jeśli ktoś naprawdę tego pokosztował), to ta wysoka wartość rynkowa pomoże Ci zrealizować inne cele, też te, które mnie nie interesują 🙂

Tak czy inaczej, gorąco polecam szczere zastanowienie się, jakie priorytety dla Ciebie mają takie rzeczy jak bliskość, intymność i seks w porównaniu do szeroko rozumianej działalności gospodarczej i gromadzenia różnego rodzaju trofeów?

Moje obserwacje pokazują, że większość ludzi ma je najwyraźniej w tej drugiej grupie i zastanawiam się, czy wynika to z tego, że nigdy porządnie nie doświadczyli tej pierwszej, czy też z innych czynników.

Napisz proszę w komentarzach, jak myślisz?

PS: Bardzo wiele rzeczy w życiu robię delikatnie mówiąc “nieszablonowo”, a jednak działają one całkiem nieźle 🙂 Może zrobimy sobie dyskusje online na ten temat?

Warto też obejrzeć https://youtu.be/0azx9A-MmjI

PPS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/873230013256408/

Komentarze (1) →
Alex W. Barszczewski, 2021-06-25
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Dochód pasywny – kilka rozważań

W ostatnim moim poście między innymi wspomniałem, że nie zalecam, w przeciwieństwie do wielu guru, budowania dochodu pasywnego. W rezultacie pojawiło się kilka pytań z tym związanych, więc postaram się teraz wyjaśnić mój punkt widzenia.

Zacznijmy od kilku istotnych uwag, jednej związanej z moim brakiem precyzji :)

  • Pisząc, że w moim poście nie ma zaleceń typu „Buduj dochód pasywny” miałem dokładnie to na myśli, co napisałem, a mianowicie że nie ma u mnie takiego zalecenia :) Brak zalecenia nie oznacza potępiania lub krytyki, bardziej odzwierciedla moje osobiste przekonanie, że w tym samym czasie można robić coś lepszego :)
    Jest to naturalnie bardzo subiektywne, ale za chwilę postaram się przedstawić rozumowanie za tym stojące.
  • Po drugie, pisząc „dochód pasywny” miałem na myśli budowanie tak dużego, abyśmy z niego mogli bezproblemowo żyć, bez konieczności dalszej działalności zarobkowej.
  • Po trzecie, mój punkt widzenia dotyczy osób, które podobnie jak ja zaczynały lub zaczynają od zera. Jeśli ktoś odziedziczył lub wygrał na loterii znaczący majątek, to nieco zmienia to kilka poniższych punktów.

Przejdźmy teraz do moich rozważań, dlaczego nie jestem entuzjastą tak rozumianego dochodu pasywnego.

Powodów jest kilka:

  • Znaczący dochód pasywny zazwyczaj nie jest aż tak bardzo pasywny, jak się większości ludzi wydaje. Nieruchomości, akcje itp. w dłuższym terminie wymagają zazwyczaj jakiś działań interwencyjnych lub serwisowych. Mówię tu szczególnie o dłuższych okresach czasu (5-20 lat), bo przecież taki dochód ma nas utrzymać dłużej, niż tylko na chwilę.
  • Źródło dochodu pasywnego może zniknąć w rezultacie nie tylko zawirowań gospodarczych czy zmiany prawa, ale też drapieżnych działań rządu przyciśniętego finansowo do muru. Naprawdę uważacie, że to taki nieprawdopodobny scenariusz? Np. podatek katastralny? Jaka jest Twoja wartość rynkowa w wypadku takiego zdarzenia?
  • Zaczynając od zera, zdobycie odpowiedniego kapitału i doświadczeń, aby zbudować konkretny dochód pasywny wymaga zazwyczaj wiele wysiłku i czasu. Jeśli to jest czyimś głównym celem, to utrudnia to optymalizację działań pod kątem maksymalizacji własnej szeroko rozumianej wartości rynkowej (pisałem o tym) która pozwala nam w miarę szybkie i przyjemne wygenerowanie potrzebnych dochodów. W tym drugim przypadku nie trzeba też się tak spinać, co ułatwia rozwój intelektualny, emocjonalny i zdobywanie bogatych doświadczeń w relacjach z innymi ludźmi. Te ostatnie czynniki nie tylko dalej podnoszą naszą wartość rynkową ale też bezpośrednią jakość życia :)
  • Jest znacznie łatwiej połączyć spokojne budowanie dużej wartości rynkowej z delektowaniem się życiem, niż w wypadku starania się o jak najszybsze zarobienie kapitału na dochód pasywny. Gdyby komuś po drodze coś się stało, to w tym pierwszym przypadku przynajmniej poużywał sobie życia. A przytrafić może się każdemu z nas, niezależnie od wieku i stanu zdrowia.
  • Stuprocentowy dochód pasywny bardzo często prowadzi co najmniej do zahamowania rozwoju umiejętności kreatywnego rozwiązywania problemów i wszelkich innych z tym związanych. Nie ma tej presji i ograniczeń. To dla naszego mózgu podobnie zabójcze, jak dla mięśni i układu krążenia sytuacja, kiedy bylibyśmy na co dzień wożeni na luksusowym wózku.

Tyle na szybko. To co napisałem wynika z moich własnych doświadczeń i obserwacji poczynionych przez wiele lat, w różnych kulturach i krajach. Z oczywistych powodów jest to bardzo subiektywny punkt widzenia, choć jak wspomniałem powyżej, opierający się dość solidnych podstawach.

Wyciągnijcie własne wnioski, nawet jeśli będą odmienne od moich. Tak czy inaczej życzę Wam jak najwięcej szczęśliwych chwil i radości życia.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/478398522739561/

Komentarze (2) →
Alex W. Barszczewski, 2019-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Wykorzystaj potencjał

Zdobywanie umiejętności praktycznych

Po Waszym bardzo pozytywnym odzewie na moje ostatnie zapytania, czas spełniać obietnicę i napisać pierwszy post. Z godnie z tym, co napisałem, pójdę dziś na łatwiznę i poruszę bardzo prosty i mało kontrowersyjny temat, a mianowicie w jaki sposób zdobywamy nasze umiejętności.

Przy czym moja definicja umiejętności to jest nasza zdolność dostarczania konkretnych i pożądanych rezultatów w danej sytuacji. Pamiętacie mój wzór na wartość rynkową? Dziś porozmawiamy o tym pierwszym czynniku i to niekoniecznie tylko w aspekcie kompetencji zawodowych. To samo odnosi się do nowego hobby, itp.

Na początku jak zwykle ważne disclaimers :-)

  • Jeżeli ktoś chce zostać kosmonautą, neurochirurgiem itp. to nie jestem pewien, czy poniższy tekst jest w pełni adekwatny. Nasze dzisiejsze rozważania dotyczą przeciętnych zjadaczy chleba takich jak ja, którzy chcą nabyć nowych umiejętności w jakiejś bardziej „przyziemnej” dziedzinie, aby podnieść sobie wartość rynkowa, bądź też przyjemność korzystania z życia.
  • Tekst dotyczy osób, mających za sobą zdobywanie pewnego minimum wykształcenia ogólnego, więc raczej nie uczniów i studentów.
  • To co piszę jest jak zwykle subiektywne i nie pretenduje do miana prawdy absolutnej. Niemniej moje wieloletnie obserwacje pokazują sporą zależność wyników końcowych od przyjętej strategii i ta opisana zdaje się sprzyjać tym szybkim i pożądanym

W czym rzecz?

Generalnie ucząc się nowych umiejętności możemy skorzystać z 3 narzędzi:

  1. zdobywać wiedzę teoretyczną na dany temat
  2. podpatrywać jak robią to ci, którzy daną umiejętność opanowali bardzo dobrze
  3. próbować samemu w praktyce

Problem polega na właściwym dobraniu proporcji pomiędzy nimi.

Prawie całe polskie szkolnictwo łącznie z tzw. „szkolnictwem wyższym” (dwie najlepsze uczelnie ledwo mieszczą się w pierwszej światowej pięćsetce) zdaje się być oparte głownie na „przerabianiu” teorii i nic dziwnego, że ludzie będący produktem takiego systemu mają bardzo silną tendencję w kierunku wtłaczania w siebie dalszych dawek wiedzy. Można to zaobserwować zarówno u osób, które studia skończyli już dawno, jak i u świeżo upieczonych absolwentów.

Z jednej strony znam kobiety i mężczyzn, którzy mając konkretne osiągnięcia biznesowe lub zawodowe „idą na studia” podyplomowe i co gorsza kontynuują je mimo stwierdzenia faktu, że ładuje im się tam jakąś teorię, często niewiele mającą wspólnego z praktyką. No ale trzeba przecież się „nauczyć”.

Z drugiej strony znane mi są przykłady inteligentnych i zdolnych absolwentów, którzy mając możliwości wystartowania z działalnością ponad 90% czasu zużywają na dalsze czytanie „o sprawie i o świecie” zamiast ruszyć się i zacząć zdobywać własne doświadczenia. Jak coś takiego widzę, to mi ręce opadają :-(

Rozumiem, że takie podejście jest wygodne i pozornie bardzo bezpieczne. Z jednej strony odpowiada to głęboko zakorzenionym przyzwyczajeniom, jak też chłopskiej mentalności nie wychylania się, która wciąż jeszcze dość silnie jest widoczna w narodzie.

Potem tak wielu ludzi dziwi się, że żyją jak żyją a nie jest to życie ich marzeń.

Jak robię to ja?

Jeżeli chcę się nauczyć czegoś nowego, o czym mam raczej mierne pojęcie to prawdopodobnie na początku przeczytam kilka książek na ten temat, porozmawiam i poprzyglądam się jak to robią ludzie, którzy są w tym już dobrzy. Może któryś z nich zostanie nawet moim mentorem?

Kiedy z grubsza orientuję się „jak to się je” i gdzie leżą ewentualne zagrożenia, których warto się wystrzegać, to po prostu próbuje to robić!! I to jak najszybciej!!

W liczbach możemy to mniej więcej wyrazić następującymi proporcjami:

  1. 20% czasu na studiowanie zagadnienia
  2. 20% na podglądanie i konsultacje
  3. 60% na próby własne i uczenie się z błędów

Tak postępuję, kiedy uczę się czegoś całkiem nowego.

Jak uczę się rzeczy, w których jestem już dobry to proporcje wyglądają następująco:

  1. 10% studiowania
  2. 10% podpatrywania i konsultacji
  3. 80 % prób własnych

Kiedy w ramach mojej działalności zawodowej  trenuję managerów, to mówię im parę zdań o co chodzi i na co zwracać uwagę, następnie pokazuję samemu jak coś zrobić, całą resztę czasu uczestnicy próbują i ćwiczą sytuacje jak najbardziej zbliżone do rzeczywistych. Potem klienci się cieszą,że jest taka wysoka skuteczność szkolenia :-)

Widzicie pewien wzór postępowania?

Teraz mam małe zadanie dla każdego z Was: Spójrzcie uczciwie jak wyglądają te proporcje pomiędzy studiowaniem, podglądaniem i próbowaniem w wypadku Waszych nowych przedsięwzięć i zastanówcie się, jaki to może mieć wpływ na ich rezultat.  Pamiętajcie, że generalnie dostajemy pieniądze za to co umiemy a nie za naszą wiedzę. Uwzględnijcie też, iż w dzisiejszych czasach tzw. Time to market staje się coraz bardziej istotnym i dotyczy to też nas na szeroko rozumianym rynku pracy. W przeciwnym wypadku będziecie musieli liczyć się ze sporym Lost Opportunity Cost, który może zrobić decydująca różnice w jakości Waszego życia. A któż chciałby skończyć na „śmieciówkach”, czy zmywaku? Żadna praca nie hańbi, ale przecież chcemy żyć lepiej.

Zapraszam do dyskusji w komentarzach.

____________
Tutaj możesz pobrać wersję dźwiękową (kliknij na link prawym klawiszem myszy, a potem na “Zapisz element docelowy jako…”)
Komentarze (40) →
Alex W. Barszczewski, 2011-12-12
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Generalista, czyli umiejętne zastosowanie Zasady Pareto

Patrząc wokół nas widzimy bardzo silny trend w kierunku coraz większej specjalizacji. Ludzie wokół nas specjalizują się na potęgę, często poświęcając na to wiele czasu i energii. Jak zwykle w takiej sytuacji bardzo nasila się konkurencja i coraz trudniej się w niej wybić.

Wielu z Was zadaje sobie zapewne pytanie, czy można jakoś ominąć, bądź przeskoczyć ten wyścig i przed podobnym zagadnieniem stanąłem już ładnych parę lat temu. Może moje doświadczenia przydadzą się komuś do wypracowania własnego rozwiązania na życie, u mnie funkcjonuje to całkiem dobrze :-)

Zacznijmy od obydwu definicji specjalista-generalista

Tradycyjne określenie tych dwóch terminów sprowadza się do nieco przerysowanego „specjalista to człowiek, który wie wszystko o niczym, a generalista to ten, który wie nic o wszystkim” :-)
W rzeczywistości te ekstrema nie występują, a przynajmniej nie spotkałem się z nimi :-)
Generalistą nazywam w takim przypadku osobę, która nie posiadając specjalistycznej wiedzy „aż do dna” jest nieźle zorientowana w różnych zagadnieniach. Przez „nieźle” rozumiem, zgodnie z zasadą Pareto, że ma on te 20% wiedzy i umiejętności w każdej z tych dziedzin, które dają mu 80% możliwości działania w niej (całkiem nowe podejście do uczenia się, nieprawdaż :-)).

Jeśli teraz powiemy (upraszczając), że specjalista inwestując 100 procent swojego czasu zdobywa wiedzę wartą 100 jednostek, to generalista, umiejętnie dobierając to, czego się uczy zdobywa umiejętności warte znacznie (teoretycznie 5 razy) więcej. Cały trik polega na właściwym dobraniu tych 20% z każdej dziedziny oraz takiej kombinacji tych ostatnich, która jest rzadka i poszukiwana na rynku. Wtedy praktycznie nie masz konkurencji a jeśli potrafisz zrobić Twoim działaniem dużą różnicę to klienci gotowi są płacić wręcz nieprzyzwoite pieniądze za Twoje usługi :-)

Jak zrobić to w praktyce?

Zacznij od jednej dziedziny, którą lubisz, co jest warunkiem koniecznym aby przez całe lata robić coś naprawdę dobrze. W niej wykorzystaj Twoje doświadczenie, aby określić które 20% maksymalnie zwiększa Twoją skuteczność i nie żałuj wysiłków aby zdobyć te umiejętności. To da Ci niezłą bazę, pozwalającą zarabiać na życie a czas, który zaoszczędzisz zainwestuj w poznawanie kolejnej interesującej Cię dziedziny. W tej znów znajdź kluczowe 20% i opanuj je. Potem powtarzaj tę procedurę kilka razy :-)

Pamiętaj, że chodzi o zdobywanie umiejętności praktycznych, więc cała seria formalnych studiów (kilka fakultetów) nie jest właściwym rozwiązaniem !!!

Tam będą uczyć cię teoretycznie i „całościowo” marnując Twój czas zapychaniem Ci głowy dużą ilością inteligentnie brzmiącego „mułu informacyjnego”

W rezultacie możemy dojść do sytuacji kiedy:

  • specjalista zna 100% jednej dziedziny dające mu 100 możliwej skuteczności
  • generalista zna:
    – 20% dziedziny A dającej mu 80% możliwej skuteczności w tym zakresie
    – 20% dziedziny B dającej mu 80% możliwej skuteczności w tym zakresie
    – 20% dziedziny C dającej mu 80% możliwej skuteczności w tym zakresie
    – 20% dziedziny D dającej mu 80% możliwej skuteczności w tym zakresie
    – 20% dziedziny E dającej mu 80% możliwej skuteczności w tym zakresie

O ile tych procentów generalisty nie możemy po prostu dodawać :-) to już na pierwszy rzut oka widać wyraźnie, że przy odpowiednim doborze A,B,C,D i E oraz zdobywanych „kawałków” umiejętności wartość rynkowa takiego człowieka będzie całkiem duża :-)

To, co opisałem powyżej to oczywiście spore uproszczenie rzeczywistej sytuacji, bardziej chodziło mi o opisanie zasadniczej idei. Proporcje pomiędzy poszczególnymi dziedzinami nie muszą (i prawdopodobnie nie będą) równe, nie jest też konieczne aby było ich pięć. W naszą „A” jako główną specjalność możemy zainwestować więcej niż 20% czasu a te ostatnie 20% można na przykład porozdzielać na dużą liczbę innych zagadnień, co znacznie powiększy nasze zrozumienie świata. Taką właśnie drogę obrałem w 1991 i jak mówią Amerykanie „I never looked back”. Nie jest to droga dla każdego i nie każdą karierę da się skonstruować w ten sposób. Mimo tego, dla inteligentnych i ciekawych życia osób jest to bez wątpienia podejście warte rozważenia i uwzględnienia, bo robienie przez całe lata tego samego byłoby dla nich bardzo frustrujące. Stosując je można też, jak już wspomniałem, zarabiać uczciwie bardzo konkretne pieniądze, co jest dodatkowym „cukierkiem” całej sprawy.
Jeśli chcecie wiedzieć więcej, to zapraszam do dyskusji.

Komentarze (57) →
Alex W. Barszczewski, 2007-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon

Najważniejsze posty

Drogi Czytelniku!

Poniżej znajdziesz linki do najważniejszych postów tego blogu. Wokół tematów w nich poruszanych toczyły się często bardzo interesujące dyskusje i zapraszam serdecznie do zapoznania się z nimi. Mimo długości niektórych z nich (40- 80 obszernych komentarzy) warto je przeczytać, bo zazwyczaj znacząco zgłębiały one dyskutowane zagadnienia.

Życzę Ci przyjemnej i pożytecznej lektury!

Utrata wagi i zdrowe życie

Jak obliczyć suplementację witaminy D3 – poprawa samopoczucia

Utrata wagi i lepsze samopoczucie – w jakiej kolejności zadziałamy.

Utrata wagi i lepsze samopoczucie – mój bilans otwarcia

Utrata wagi i poprawa samopoczucia – parę uwag na początek

Jak skutecznie radzić sobie z wyzwaniami w życiu

Szkolenia

Czas trwania sesju coachingowej
Krój jest nagi – co robią firmy szkoleniowe aby ich nie wybrać (post gościnny)
Porozmawiajmy o szkoleniach

Jak można zostać trenerem :-)

Relacje z innymi ludźmi

Niebezpieczne przekonanie

Zanim zatelefonujesz…

Uważaj na pozory i uprzedzenia

Czynniki dyskwalifikujące w relacji

Nasze relacje po eskimosku

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.6

List od Czytelnika

Ile razy trzeba Ci powtarzać?

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.5

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.4

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.3

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.2

Nie masz prawa (prawie) do niczego!!

Wyrzuć śmieci

Przestań wiosłować (na chwilę)

Jak mu to powiedzieć cz. 5

Jak mu to powiedzieć cz. 4

Jak mu to powiedzieć cz. 3

Jak mu to powiedzieć cz. 2

Jak mu to powiedzieć cz. 1

Angażować się, czy też nie?

Tezy poprzedniego postu – bardzo prosto (uzupełnienie postu „Dwie rzeczywistości)

Dwie rzeczywistości

Jakie masz prawo tego ode mnie wymagać?

Szybka selekcja – Jak robi to Alex?

Osoba bliska czy blisko spokrewniona?

Warto być miłym

Szybka selekcja ludzi – dlaczego warto?

O rodzajach relacji damsko-męskich

Fundamentalny błąd przypisania

Kocha, to powinien wiedzieć

Nie sądź, abyś nie był osądzonym!

Zadzwoń, kiedy nic nie potrzebujesz

Non Disclosure Agreement

Jak nie załatwiać spraw

Czego możemy nauczyć się z bajek cz. 1

Wolisz 100% czegoś przeciętnego, czy 10% czegoś super?
Kiedy nie pasuje Ci temat rozmowy…

Z jaką rozdzielczością odpierasz przekaz werbalny
Kwestie materialne w doborze partnera

Związek a zarobki partnerów

Wolisz 100% czegoś przeciętnego, czy 10% czegoś super?

Uroda i atrakcyjność fizyczna

Jak dobierasz sobie partnera?

Jakość Twoich rozmów

Komu wierzyć i na jakie rzeczy patrzeć

Komunikuj precyzyjnie

Czy jesteś belką żeliwną czy drewnianą

Właściwy adresat

Dobrym klientom i partnerom wstęp wzbroniony

Niezdobyta twierdza cz.2 (post gościnny)

Niezdobyta twierdza cz. 1 (post gościnny)

Rezonans limbiczny

Jak rozstawać się w biznesie i nie tylko
Feedback – jak udzielamy

Róbmy to inaczej niż krowy

Naucz się być zuchwałym

Pytaj bez strachu
Seryjna monogamia

Optymalna strategia postępowania z innymi ludźmi
Skuteczne nawiązanie dobrego kontaktu z innym człowiekiem
Typowe strategie podrywania :-)
Czy dobierasz sobie sympatycznych ludzi?
Skuteczne narzędzia do rozwiązywania (niektórych) problemów cz.2
Skuteczne narzędzia do rozwiązywania (niektórych) problemów
Relacje z innymi ludźmi – jakimi zasadami się kierujesz?
Czy Twój związek to samochód czy motocykl?
Twoje nastawienie do otrzymywania prezentów
Reakcja na błędy innych
Samobójcza bramka
Trudne sytuacje z drugim człowiekiem cz. 4
Trudne sytuacje z drugim człowiekiem cz.3
Trudne sytuacje z innym człowiekiem cz.2
Trudne sytuacje z innym człowiekiem cz.1
Feedback i rady dla innych
Obawa przed odmową
Dziwny przesąd
Kontakty z ludźmi – podkreślać różnice, czy podobieństwa ?
Twoje kontakty – czy jesteś miłym człowiekiem?

Rozwój osobisty

Love it, change it, leave it, albo….

Trzy zasady eksperymentowania

Czego najbardziej brakuje Ci w życiu?

Dylemat 26-letniej kobiety

Jak tak dalej pójdzie, to dokąd zajdziesz w życiu?

Nie staraj się za bardzo

Zdejm te okulary!

Żyjesz jak miejski autobus czy jak samochód rajdowy?

Nasza osobista wolność – trzecie spojrzenie

Specyficzna ślepota

Dyktatura rodziców – odpowiedź na kilka pytań

Jakie programy tobą sterują

Póki żyjesz nie jest za późno

No hassle in my castle – tuning- cz. 1.

No hassle in my castle

Stabilność emocjonalna

Precz z dyktaturą pociotków i znajomych cz. 2!

Precz z dyktaturą pociotków i znajomych cz. 1!

Miejsce na szczęśliwy przypadek

Dwa pytania

Jeszcze o czasie wolnym i państwowej emeryturze
Nie bąź jak mały Kazio
„Tunelowe życie”

Pozwól sobie na normalność 1

Musisz umrzeć i to jest nieuniknione

Nie musisz być doskonały …..

Dokąd prowadzi twoja droga życiowa?
Jak wykorzystać feedback
Kop Twoją studnię zanim poczujesz pragnienie
Nasza osobista wolność
Dwie łodzie i helikopter

Przetestuj Twoje marzenia cz. 2

Przetestuj Twoje marzenia
Nasze marzenia
Jeszcze o odpowiedzialności
Odpowiedzialność – parę rozważań
W życiu liczą się nie chęci, lecz rezultaty
Wszystko, co jest dla mnie dobre przychodzi mi bez trudu
“Negatywne” wydarzenia w życiu
Jesteś autentykiem czy pozłacaną wydmuszką?
Co zrobić, kiedy się nie wie co chce się robić w życiu?
Czy już posmakowałeś twoich marzeń?
Czy tkwisz w pętli czasu?
Kto nie ma problemów?
Czy jesteśmy egoistami?
Jak mieszkasz?
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz3a.
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz3.
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz2.
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz1.
Swoboda wyboru w trakcie Twojego życia
My i nasze emocje – kto jest czyim panem?
Dyskusja o stabilizacji w życiu c.d.
Stabilizacja w życiu cz. 2
Stabilizacja w Twoim życiu – szczęście, czy pułapka
Czym karmisz Twój umysł cz.2
Czym karmisz Twój umysł?
Gdyby dziś był ostatni dzień twojego życia ….
Nasze autentyczne “ja”
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?

Uczenie się od innych ludzi

Do czego przydaje się ten blog

Moje wystąpienie – jak to zrobiłem

Eksperci i „G…. eksperci”

Podejście do autorytetów cz. 2.
Podejście do autorytetów cz.1

Jak wykorzystać spotkanie z ekspertem
Mentor – jak się zakwalifikować

Mentor – jak go szukać

Nie rób tego sam – poszukaj mentora

Memento mori…..
Kogo słuchacie cz. 2
Pomyśl o źródle z którego pijesz
.
Czy masz Syndrom Zosi Samosi?

Praca

Historia M.G.

Upierdliwy klient wewnętrzny działu IT cz.2

Upierdliwy klient wewnętrzny działu IT

Zdobywanie umiejętności praktycznych

Nie da się? Spróbuj zrobić na odwrót

W chmurach – lekcja 1.

Dwa nastawienia do pracy

Jak często rozmawiać jeden-na-jeden z pracownikiem?

Jak mocna jest Twoja pozycja w firmie?

Twój dostawca – prostytutka czy partner

Sposoby wprowadzania innowacji cz.1
Właściwa kolejność przy rozwiązywaniu niektórych problemów

1000 dolarów za porzucenie pracy

Dusza inżyniera (post gościnny)

Historia pewnej rekomendacji – jak optymalnie wykorzystywać kontakty

Ile pieniędzy potrzebujesz aby być szczęśliwym

Interesująca historia...
Nie potrzebuję ani czasu wolnego ani urlopu
Project manager – mrówka w silosie czy polityk?

Generalista – umiejętne zastosowanien zasady Pareto
Młodzi ludzie w pracy
Nie daj się odczłowieczyć !!

Jedyny na liście – spojrzenie z drugiej strony
Jeszcze o pozycjonowaniu się
Jak chcesz się pozycjonować w życiu zawodowym?
Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?Część IV
Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?Część III

Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?Część II
Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?
Bezpieczeństwo finansowe
Za ile sprzedajesz godzinę Twojego życia?
W jakiej roli pracujesz?
Zaufanie w biznesie cz.2
Zaufanie w biznesie
Czy Twoja firma robi z Ciebie zombie ?
Podejście do pracy
Twoja wartość rynkowa

Przywództwo

Nie sygnalizuj poddańczości
Pokaż mi Twoje blizny!!

Marketing własnej osoby

Obiecuj wiele, dostarczaj jeszcze więcej
Czy jesteś Purpurową Krową, czy zwykłą Krasulą?

Jak być dobrym klientem i dlaczego warto?

Czy łatwo i przyjemnie jest robić z Tobą interesy?
Jak „nierozsądne” działania rozkręciły mi biznes
Dbaj o kichaczy i zostań jednym z nich
Czy Google jest Twoim przyjacielem?
Parę uwag o wychylaniu się
Jak wybić się w życiu cz. 1
Wiedza i domysły cz.3
Wiedza i domysły
“Yes, I can!”
Informuj klientów o tym co robisz
Wykorzystaj trening do Twego PR
Sprzedaż poniżej własnej wartości
Wieśniactwo cd
Dodatkowa mila – zapomniana koncepcja
Twoje kontakty – oaza, monokultura, czy zróżnicowanie?


Zasada Pareto
Jeszcze jeden przykład zastosowania Zasady Pareto
Time management czy Zasada Pareto?
Inne zastosowanie zasady Pareto

Studia

Jak nas oceniają

Formalne studia – kiedy i dlaczego warto?
Na ile programiście przydają się studia
Rozważania na temat dylematów Marcina

Swiat wokół nas

Porsche bez świec zapłonowych

Niewłaściwe pytanie

Reemigracja do Polski
Nieproszony komentarz

Etikettenschwindel

Nieprzyjemna diagnoza

Czy potrzebujemy Hindusów
?
Pobudka!!!

Jak pokonują wyzwania ludzie, którzy mają ich znacznie więcej
Pojawia się nowa generacja
Kiedy chciwość przesłania rozum
Konkurencja na dwa fronty cz.2
Konkurencja na dwa fronty

Wpływanie na innych ludzi

Jak załatwiać reklamację – analiza

Jak załatwiać reklamację

Gorący kartofel
Chcesz kogoś przekonać, czy tylko zagadać?
Wiedza i domysły cz.2
Jak trwale zmieniać ludzi cz.7
Jak trwale zmieniać ludzi cz.6
Jak trwale zmieniać ludzi cz. 5
Jak trwale zmieniać ludzi cz.4
Jak trwale zmieniać ludzi cz.3
Jak na trwałe zmieniać ludzi cz.2
Jak na trwałe zmieniać ludzi cz.1
Mały chwyt zapożyczony z psychoterapii :-)

Posty gościnne

Bądź, kim naprawdę jesteś – post gościnny (in memoriam)

Dorzuć się, czyli wesołe Święta dla każdego (2012)

Święta dla każdego – rezultaty

Święta dla każdego (2011)

Historia Mr X

Travel light&cheap – zimowa przygoda

Sygnały ostrzegawcze

Smutna historia z happy Endem (?)

Jak ja nie lubię Alexa

Skuteczne alternatywy do przemocy

Kilka myśli o dziękowaniu

Cykliczne spotkania z pracownikami a ich faktyczny rozwój

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2007-09-06
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Motywacja i zarządzanie, Rozwój osobisty i kariera

Konkurencja na dwa fronty cz.2

Przeczytałem właśnie artykuł z Gazety Bankowej o konieczności „Zarządzania talentami”. Pamiętacie jak pisałem o tym w lecie zeszłego roku?

Z tekstem warto się zapoznać i wyciągnąć z niego wnioski, które u każdego z Was będą zapewne trochę inne.
Mnie, tak na szybko, nasuwają się następujące uwagi:

  • coraz więcej firm dostrzega konieczność wyłonienia względnie przyciągniącia tzw. „high potentials”. Firmy, które tego zaniedbają coraz bardziej będą przypominać galery, na których poganiani biczem niewolnicy wykonywać będą niezbyt wyrafinowane i ogłupiające prace. Jak to jest w Twojej firmie?
  • w związku z powyższym możecie oczekiwać dalszej polaryzacji rynku pracy. Z jednej strony dużą konkurencję o tych wartościowych pracowników (patrz „Wartość rynkowa„), która prędzej, czy później musi się przełożyć na ich naprawdę ponadprzeciętne zarobki (co częściowo już ma miejsce). Z drugiej, powstanie szerokiej rzeszy pracowniczego „mięsa armatniego”, na której będzie się oszczędzać (zarówno w sensie płac jak i zatrudnienia w ogóle), aby mieć z czego zapłacić tym wybitnie produktywnym. W kierunku której grupy sterujesz w twoim rozwoju zawodowym?
  • w artykule jest napisane:”aż 94 proc. indagowanych przewiduje, że w perspektywie trzech lat proces zarządzania talentami zyska na znaczeniu„. Upsss!!! Ja od dwóch lat realizuję bardzo praktyczny projekt tego typu u jednego z klientów i wierzcie mi, jeśli jakaś znacząca firma w wymagającej branży myśli o wzroście znaczenia tego tematu w perspektywie 3 lat, zamiast wystartować konkretne i skuteczne działania teraz, to możemy, parafrazując Apollo-13 powiedzieć „Houston, you have a problem”!! Gdzie w tym kontekście jest Twoja firma?
  • uczestnicy ankiety wypowiedzieli się za jawnymi i otwartymi kryteriami doboru tych talentów, co całkowicie pokrywa się z moimi doświadczeniami. Jak jest to w Waszych firmach?
  • ciekawym jest stwierdzenie: „Okazuje się bowiem, że polscy menedżerowie nadal nie są przygotowani do indywidualnego prowadzenia pracownika, regularnych spotkań, monitorowania procesu rozwoju swoich podwładnych oraz do podejmowania roli mentora lub coacha.” To jest rzeczywiście pięta achillesowa takich przedsięwzięć, zwłaszczy, że wiele szkoleń ciągle jeszcze serwuje ich uczestnikom przede wszystkim naukowo i profesjonalnie brzmiące teorie o niewielkiej przydatności praktycznej. Jeśli ktoś z Was jest managerem, to niech uważnie przyjrzy się własnym umiejętnościom w tym względzie. Ich ewentualne deficyty będą zmniejszać Waszą wartość rynkową w przyszłości. Jeśli jesteś pracownikiem, to jak wyglądają te kwalifikacje u Twojego bezpośredniego przełożonego?

Jak widać robi się ciekawie, przynajmniej w tej części polskiej gospodarki, która mniej czy bardziej oparta jest na wolnym rynku. Co chcecie zrobić, aby poprawić Waszą pozycję w takiej sytuacji?

PS: Na postawione powyżej pytania odpowiedzcie sobie przynajmniej we własnej głowie. Jeśli ktoś zechce się podzielić swoimi refleksjami, tutaj, to tym lepiej.

Gdyby ten blog czytali HR-owcy, to można by do tego dopisać więcej, ale jak na razie nikt się nie ujawnił :-)

    Komentarze (20) →
Alex W. Barszczewski, 2007-01-11
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Nie rób tego sam – poszukaj mentora

Obserwując wielu ambitnych i zdolnych ludzi nie mogę się nadziwić, jak wielu z nich za wszelką cenę chce odkrywać wszystko samemu, płacąc oczywiście za wszelkie błędy jak też niepotrzebnie wydłużając czas dochodzenia do pewnej wiedzy i umiejętności. Pisałem już o tym ze zdziwieniem w poście „Syndrom Zosi Samosi„.
Myślę sobie, że może bliższe wytłumaczenie jak działa prawdziwy mentoring pomoże choć niektórym uświadomić sobie, że nie taki diabeł straszny. Jeśli w rezultacie choć kilku Czytelników poszuka sobie potem odpowiedniego mentora i dzięki temu odniesie sukces w życiu (według swoich własnych kryteriów), to pisanie tego małego cyklu będzie warte zachodu.

Zacznijmy może od definicji, co rozumiem używając słowa mentor. Mentor to osoba, która w danej dziedzinie (a najlepiej w szerokim ich zakresie) ma dużo wieksze doświadczenie od mentorowanego i gotowa jest się tym doświadczeniem ze swoim podopiecznym dzielić.
Do tego taki człowiek powinien posiadać wartościowe kontakty (pamiętacie „Twoja wartość rynkowa„) i być skłonnym do udostępnienia ich mentorowanemu.
Najciekawsze jest to, że dzielenie się może odbywać się całkowicie za darmo!

Jakimi motywami kierują się tacy ludzie?
Po pierwsze są to często ludzie, którzy posiadają, bądź zarabiają swoją działalnością wystarczającą ilość pieniędzy i nie zależy im na dalszej maksymalizacji w tym kierunku. Zamiast tego na przykład:

1) lubią brać udział w ciekawych i sensownych projektach
2) spłacają dług wobec świata, bo kiedyś im też ktoś znacząco pomógł (powiemy o tym za chwilę)
3) lubią mieć odczucie, że w jakiś sposób zmieniają ten świat na lepsze

Jak widać w takich przypadkach chodzi ewidentnie o dawanie prezentów, o ich przyjmowaniu dyskutowaliśmy w poście „Otrzymywanie prezentów”

Dla przykładu ja osobiście mentorując kogoś hobbystycznie (nie mylmy tego z moją działalnością zawodową) chętnie robię to za dwa zobowiązania mentorowanego, a mianowicie, że tak wszystko, co się nauczy będzie wykorzystywał w etycznych celach, oraz że tak samo pomoże komuś w przyszłości, a przynajmniej zrobi coś dobrego dla innego człowieka.
Niewielkie ryzyko, nieprawdaż?

Nastąpnym razem napiszemy sobie, jakie cechy powinien mieć dobry mentor i jak sie u takiego zakwalifikować.

Na ile interesuje Was ten temat?

Komentarze (26) →
Alex W. Barszczewski, 2006-09-25
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Motywacja i zarządzanie

Konkurencja na dwa fronty

Kilka lat dużego bezrobocia w Polsce i całe rzesze młodych ludzi z wyżu demograficznego na rynku pracy spowodowały, iż wiele firm (oraz ich management) uległo iluzji, że najważniejsze wyzwanie leży w zakresie sprzedaży ich produktów, czy usług. Pracownik, w tym obrazie świata był czymś łatwo zastępowalnym, łatwo manipulowalną i poddającą się naciskom istotą, z którą nie bardzo trzeba było się liczyć. Jak to wpływało na atmosferę pracy nie trzeby chyba mówić.

Całe szczęście, że powoli do coraz większej ilości managerów dociera oczywista prawda, że muszą sprostać konkurencji nie tylko na jednym, ale na dwóch frontach i ten drugi może okazać się równie ważny i trudny jak front walki o klienta. Co to za front? To walka o przyciągnięcie i utrzymanie w Twoim zespole najlepszych ludzi, jakich możesz znaleźć.

I jeśli jesteś w branży, gdzie rzeczywiste umiejętności pracownika robią różnicę (a gdzie nie robią?) to warto zastanowić się co robisz jako przełożony, aby członkowie twego teamu cieszyli się z faktu, że mogą dla Ciebie pracować.

Oczywiście zaraz pojawi się kwestia pieniędzy, stwierdzenie, że gdzieś indziej mogą po prostu więcej płacić i w związku z tym niewiele da się zrobić.

Ten argument ma tylko ograniczoną ważność i to z co najmniej dwóch powodów:

  • inne firmy, niezależnie od wielkości mają też budżety, których nie mogą przekroczyć
  • dla wielu pracowników zarobki nie są jedynym, a czasem nawet nie najważniejszym kryterium oceny miejsca pracy.

Zdaję sobie sprawę, że to drugie spostrzeżenie nie dotyczy sporej grupy ludzi, którzy zapakowani po uszy w kredytach i innych zobowiązaniach desperacko starają się zarobić jak najwięcej pieniędzy. W mojej praktyce spotykam jednak wielu, nawet stosunkowo młodych pracowników, którzy w strategiczny sposób planują zarówno swoje życie, jak i karierę zawodową. Te osoby świadome są co to znaczy wartość rynkowa i wiele decyzji o zmianie pracy podejmują opierając się na takich czynnikach jak:

  • czego nowego się nauczą
  • kogo w tej nowej pracy poznają
  • kto dowie się o ich istnieniu
  • czy przełożony będzie je mentorował i promował (mam na myśli promocję też w sensie marketingowym, nie tylko awansu)
  • czy ich praca będzie, mówiąc przenośnie,  przypominać wiosłowanie na olimpiadzie w ósemce ze sprawnym sternikiem, czy też rutynowe machanie wiosłami na nieruchawej galerze z wywijającym batem poganiaczem.

I tutaj możemy, jako managerowie zrobić znacznie więcej, niż nam się wydaje. Zapraszam wszystkich, których może to dotyczyć do krytycznego przyjrzenia się jak robimy to na własnym podwórku i odpowiedzenia sobie, co mogę zrobić dla współpracowników w każdej z powyższych dziedzin. Jeśli przypadkiem odpowiedź brzmi „nic” to musimy stwierdzić „Houston, we have a problem!” i zastanowić się nad jego rozwiązaniem.

W niektórych branżach mamy już teraz niedobór dobrych pracowników i walkę o nich. Polecam przeczytanie ciekawego postu Marka Rafałowicza na temat wynikających z tego ograniczeń w rozwoju firm IT. To, co tam napisał pokrywa się z moimi obserwacjami i  to jest dopiero początek. Sam rozpoczynam wkrótce w pewnej sporej (ponad 700 inżynierów) i bardzo dobrej firmie z tej branży szeroko zakrojony cykl szkoleń dla managerów, który nie tylko podniesie ich sprawność zarządzania i wartość rynkową, ale też nauczy jak tworzyć i prowadzić zespoły, w których warto pracować z podanych wyżej powodów. To powinno średnioterminowo pokierować ssanie z rynku pracy we właściwym (dla klienta) kierunku.

Tak więc drodzy managerowie, popracujcie nad tą sprawą! Jeśli bedzie zainteresowanie możemy też ten temat troche dokładniej przedyskutować.

Komentarze (59) →
Alex W. Barszczewski, 2006-07-04
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Page 1 of 212»
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Czym warto się zająć jeśli chcesz poradzić sobie z lękowym stylem przywiązania
  • Pieniądze w związku – jak podchodzić do różnicy zarobków
  • Jak zbudować firmę na trudnym rynku i prawie bez kasy ?
  • Twoja wartość na rynku pracy – jak ją podnieść aby zarabiać więcej i pracować mniej
  • Zazdrość – jak poradzić sobie z zazdrością w relacji

Najnowsze komentarze

  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.2  (47)
    • Magda: @Magda Już nie będziemy się...
    • Magda: @Magda Będziemy się myliły...
    • Alex W. Barszczewski: Adam Dziękuję...
    • Adam: @Alex – najwyrażniej nie...
    • Alex W. Barszczewski: Agata S. Ładne...
  • Król jest nagi, czyli co robią firmy szkoleniowe aby ich nie wybrać cz. 1  (29)
    • Anet.: Alex, Napisałeś: „jedna...
    • KrysiaS: Sokole Oko, z powodu...
    • Sokole Oko: Katarzyna Latek-Olaszek,...
    • Katarzyna Latek-Olaszek: Monika...
    • Sokole Oko: Monika, Umówmy się, że...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego!!  (33)
    • Weronika: Dziękuję Wam za ciekawe...
    • Elżbieta: Alex Ja zazwyczaj staram...
    • Alex W. Barszczewski: Elżbieta...
    • Anet.: Pamiętam, że pod jakimś postem...
    • Elżbieta: Ewa W. Miło mi :-) Zgadzam...
  • Wyrzuć śmieci  (63)
    • Sokole Oko: Łukasz Gryguć, Ależ nie...
    • Witek Zbijewski: Bartek No to jeszcze...
    • Bartosz: Witek :-) Z calym szacunkiem...
  • Co zrobić, kiedy się nie wie co chce się robić w życiu?  (673)
    • Sokole Oko: Cheese, Przede wszystkim...
    • Emilia Ornat: @ Cheese – nie...
    • Cheese: A ja mam taki problem. Chcę...
  • Osoba bliska czy blisko spokrewniona?  (47)
    • mila: nigdy nie chcialam budowac...
    • Alex W. Barszczewski: Miła Napisałaś:...
    • Mila: musze patrzec na ludzi...
  • Zdobywanie umiejętności praktycznych  (40)
    • Bartosz Walczak: Gracjan, Ewa przy...
  • Jak nas oceniają  (30)
    • Witek Zbijewski: by dać się zauważyć...
    • Łukasz Gryguć: Alex, Ok, dziękuję za...
    • Alex W. Barszczewski: Łukasz Gryguć...
    • Łukasz Gryguć: Ok, nie chciałbym źle...
    • Alex W. Barszczewski: Witajcie Byłem...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (394)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2025