Tutaj jest ciąg dalszy naszej wspólnej relacji z małego Gypsy Time spędzonego wspólnie na Kanarach

Tomek

Pewnego zimnego styczniowego popołudnia zadzwonił do mnie Mateusz Góra i zapytał wprost: „ Jedziesz w ostatni weekend lutego na Kanary spotkać się z Alexem?”. Nasza rozmowa trwała kilka minut po czym powiedziałem, że odpowiem mu w ciągu najbliższych 2 dni. Oddzwoniłem po 10 min odpowiadając: „ dobra, jadę” :-). Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać , jakich ludzi tam spotkam, i właściwie nawet gdzie są Kanary :-). Ale zasada którą wprowadziłem w życie 2 lata temu utwierdzała mnie w słuszności decyzji. Zasada brzmi: „NIE MYŚL, DOŚWIADCZAJ”. Czas do wyjazdu zleciał bardzo szybo.

Kiedy dotarliśmy już na Gran Canarię i spotkaliśmy się z Alexem (po drodze przeżywając sporo ciekawych przygód) zadał nam on na początku pytanie czy ma z nami rozmawiać normalnie, czy chcemy się czegoś nauczyć. Oczywiście każdy chciał się czegoś nauczyć. I wtedy się zaczęło :D.

Alex traktował nas w rozmowie bardzo bezwzględnie. Już praktycznie na początku naszego spotkania, kiedy zadałem mu pytanie o wiek, riposta brzmiała „ a jaka jest długość Twojego członka w spoczynku?” :-)

Wyjaśnienie od Alexa: Chodziło o niepotrzebne wypytywanie ludzi o „dane statystyczne”, które do niczego nie są nam potrzebne.

Scenka rozegrała się następująco:

Tomek: Alex, ile właściwie masz lat

Ja (dla treningu sygnalizując niechęć podjęcia tematu): A do czego potrzebujesz tej informacji?

Tomek nie zważając wiercił dalej: Tak po prostu chciałbym wiedzieć

No to trzeba było dać mu nauczkę – Ja: To ja chciałbym wiedzieć, jaka jest długość Twojego członka w spoczynku :-) (mieszane towarzystwo, w którym spacerowaliśmy uśmiechnęło się )

Tomek: a po co Ci to wiedzieć?

Ja: Tak po prostu chciałbym wiedzieć :-)

Tomek próbował negocjować: To jak podam Ci tę długość, to podasz mi twój wiek?

Ja (utrudniając): Pod warunkiem, że obie informacje będą zweryfikowane , zgoda?

Tomek: A jak mam zweryfikować swoją?

Ja: To Twój problem, ty chciałeś ubić interes

Po czym zorientowawszy się, że nasza grupka akurat przechodziła przez odcinek plaży zajęty przez leżących nago kilkudziesięciu gejów powiedziałem: Patrz, tutaj możesz na poczekaniu zaangażować ekspertów, którzy bardzo chętnie dokonają weryfikacji takiego pomiaru :-)

Wymiany informacji nie doczekałem się do dziś :-)

Koniec wstawki Alexa.

Bardzo szybka lekcja: Nie zadawaj ludziom pytań których odpowiedź jest Ci

niepotrzebna. Tego dnia zrozumiałem też potęgę POWER WALKÓW. Ruch, tlen i odpowiednie towarzystwo moim zdaniem, bardzo pomagają w myśleniu. Następnego dnia też miałem ciekawą lekcję noszenia portfela który zniknął z mojej kieszeni w niewyjaśniony sposób. Było tam kilkadziesiąt euro i oczywiście zdenerwowałem się na samego siebie, że nie uważałem bardziej, jednak w końcu doszedłem do wniosku, że przecież dokumentów tam nie miałem (i osobą czytającym to też odradzam trzymanie ważnych dokumentów w portfelu) pieniądze mam na koncie, za te zgubione euro może ktoś zje wreszcie porządny obiad, więc bez sensu psuć sobie humor i użalać się do końca wyjazdu.

Podczas całego pobytu doświadczyłem mnóstwo przyjemności. Nasza ekipa bardzo się ze sobą zżyła w te kilka dni. Bardzo pozytywna relację nawiązałem z każdym z uczestników wyprawy. Alex pokazał mi błędy które popełniam podczas rozmowy za co jestem mu niezwykle wdzięczny bo teraz wiem nad czym muszę pracować. Zrozumiałem jak ważne są drobiazgi w komunikacji, i że warto cieszyć się z „tu i teraz”. Dziękuję Wam. Dziękuję Izie za szczerą rozmowę i nieustanny uśmiech :-),

Alexowi za cenne lekcje których efekty już widzę w swoim życiu :-), Alkowi za zorganizowanie podróży i motywację do spalenia brzuszka :-) Kamilowi za filozoficzne rozmowy o ludzkości :-), mojemu najlepszemu przyjacielowi Mateuszowi za to, że dał mi szansę przeżycia tej przygody i za pomoc w jej realizacji. Pozdrawiam was. OOOOO SOMETIMES I GET A GOOD FEELING… :-)

___________________________

Kamil

Wyjazd na Kanary pozwolił mi na przetestowanie w rzeczywistości kilku ważnych dla mnie pragnień, ale od początku. Wszystko zaczęło się od informacji Alka na Facebooku odnośnie jego ponownego wyjazdu na Gran Canarie. Krótka i konkretna wymiana zdań na ostatnim spotkaniu czytelników we Wrocławiu, propozycja zwrotna, kontakt po i duże “TAK” z mojej strony. Bardzo “na spontanie” (przez to np. przez moje niedopatrzenie pierwsze 5 dni spędziłem w Las Palmas na północy wyspy, gdy wszyscy znaleźć mieliśmy się faktycznie po drugiej stronie :D) i w bardzo zajętym u mnie okresie, co podkręcało atmosferę i dodawało szczyptę szaleństwa do tego wszystkiego (co bardzo lubię), podekscytowany dokończyłem kilka ważnych spraw i wyruszyłem w drogę.

Alex jest osobą, która miała duży pośredni wpływ na wiele ważnych dla mnie decyzji i sposób mojego myślenia dzisiaj. Była to niesamowita okazja na poznanie go bliżej i przynajmniej w małym stopniu sposobność zobaczenia jak działa, funkcjonuje, myśli i podejmuje decyzje nacodzień. W połączeniu z niesamowitym urokiem i możliwościami wyspy i ogólnie pojętym “nieznanym” czy szansą na poszerzenie stref swojego komfortu, była to możliwość, której nie mogłem odrzucić.

Wyruszając z 35-litrowym plecakiem, nieznając nikogo, kilkoma kontaktami do osób z CouchSurfingu w telefonie i przygodą w głowie, wyruszyłem samotnie na północ wyspy do Las Palmas. Poznałem tam wiele interesujących osób, w tym kilku tubylców. Odkrywałem miejsca, których nigdy nie widziałem (często poruszałem się bez mapy, wyznaczonych tras czy też sztywno określonego celu). Cieszyłem się pogodą i chwilą w której się znajdowałem. Jednym słowem wypuściłem się na głęboką wodę, zanurzyłem się w niej i sprawiało mi to przyjemność :)

Następnie wyruszyłem, aby dołączyć do Alka i Izy (w nocy dołączyli do nas Mateusz z Tomkiem). Pierwsze spotkanie i kontakt z Alexem na wyspie i “license to kill”, bez znieczulenia poproszę ;) Zawsze szczerze i bezpośrednio, często “szorstko” i niezręcznie, ale to właśnie wtedy poszerzamy swoje strefy komfortu, możemy doświadczyć i nauczyć się najwięcej. Rozmowy, dobry feedback, wiele przemyśleń, poznawanie swoich towarzyszy, ale i siebie. Dodatkowo wyspa była świetnym miejscem na tego typu trening i dobry chillout przy okazji. Mieszanka, którą kocham: kreatywne działania w miejscach, których nigdy nie byłem.

Oto kilka z moich refleksji:

  • jak często sami sobie komplikujemy sytuacje, szukając zaawansowanych i rozbudowanych rozwiązań, zamiast rozłożyć problem na czynniki pierwsze, wrócić do tego co najważniejsze, znaleźć prostą i skuteczną metodę – KEEP IT SIMPLE
  • jak często myślimi, że istnieje jedno jedyne dobre rozwiązanie i “złoty środek”. Dobrze poznać opinie innych, ale własne, dopasowane do nas rozwiązania są najlepsze – THINK
  • jak często przekreślamy swoje szanse i stawiamy się na przegranej pozycji, kiedy w inteligentny sposób możemy całą sprawę obrócić “na plus” – USE IT!
  • jak często niepotrzebnie myślimi o następnych odległych krokach żeby coś osiągnąć, zamiast skupić się na pierwszych podstawowych, które wystarczą, żeby zrobić dużą pozytywną różnicę w naszym życiu – STEP BY STEP
  • jak niesamowicie ważne jest kierowanie emocjami w rozmowie i podtrzymywanie pozytywnej jej atmosfery, a także zadbanie o dobre samopoczucie odbiorcy w naszym towarzystwie i umiejętność “uskrzydlenia” go
  • jak często niepotrzebnie przechodzimy do werbalnego ataktu wobec drugiej osoby albo używamy “inkwizycji” w jej stosunku, kiedy możemy to zrobić dużo mądrzej i z lepszym efektem
  • jak często używamy stwierdzeń, które nic nie wnoszą do rozmowy i zakładamy nie dając tak naprawdę w pełni pokazać się drugiej stronie, zamiast zadawać więcej pytań otwartych
  • jak ważna jest jasność i klarowność naszej wypowiedzi
  • jak często drobne dla nas rzeczy, które możemy zrobić dla drugiej strony są dla niej wartościowe
  • jak często żyjemy kierując się autorytetami np. niepotrzebnie się krępując w ich towarzystwie, kiedy tak na prawdę wszyscy jesteśmy ludźmi i znając podstawowe zasady dobrego zachowania nie powinniśmy się wstydzić siebie, tego jacy na prawdę jesteśmy, udawać kogoś kim nie jeśmy, tym bardziej jeśli miałoby to służyć zaimponowaniu drugiej stronie. Bądźmy prawdziwi, naturalni i cieszmy się tym :) – BE YOURSELF
  • jaki naturalny luz ma w sobie wielu ludzi żyjących na Kanarach, cieszą się życiem i nie widzą ograniczeń. Mają to często już “na starcie”, ale nie widzę powodu, żeby czegoś takiego nie można byłoby nabyć
  • jak często podejmujemy decyzje próbując coś udowodnić lub pokazać innym. Szybciej czy później niezadowolenie wyjdzie na jaw. “Czy to Cię ekscytuje?” – dla mnie to dobry wyznacznik
  • nie wszystkie elementy naszego życia muszą być poukładane i perfekcyjne, żeby żyło nam się dobrze, często wręcz przeciwnie. Gonitwa i zaobsorbowanie rzeczami, które nie są dla nas kluczowe blokuje nas przed posuwanie się na przód i cieszeniem się życiem.

Całość była bardzo ciekawym i wnoszącym dla mnie wiele wartości przedsiewzięciem i jak każda podobna tego typu inicjatywa musiała się rozpocząć od decyzji i powiedzenia sobie “tak” (GO!), mimo wszystkich przeszkód, które stoją nam na drodze, a uwierzcie mi, że takie też były i z własnego doświadczenie wiem, że zawsze się jakieś znajdą. To te momenty, kiedy nasza prawdziwa wewnętrzna chęć, ekscytacja i determinacja zrobienia czegoś okazuje się wystarczająca do osiągnięcia danego celu lub nie.

Dodatkowo była to przygoda w wyborowym towarzystwie osób, z którymi bardzo szybko znalazłem współna płaszczyznę, co zaowocowało już bardzo ciekawymi pomysłami na przyszłość (m.in. następne wypady na Kanary). I wiecie co? Największe (i często jedyne) ograniczenia to te, które na siebie sami nakładamy!

Alex, Iza, Alek, Mateusz i Tomek – dziękuję!

________________________________

Na zakończenie od Alexa

Powyżej przeczytaliście nieedytowane wypowiedzi moich Gości.

W tym miejscu jeszcze raz dziękuję Im za bardzo miły czas, Was zapraszam do podobnych spontanicznych akcji z różnymi ciekawymi ludźmi, a na zakończenie parę rad do zapamiętania i stosowania na co dzień z pasującymi do nich obrazami:

Starajcie się chodzić po słonecznej stronie życia

Starajcie się, aby przebywać z ludźmi, z którymi jest Wam po prostu dobrze …..

Na zakończenie , pamiętajcie, że dopóki w rozsądny i wydajny sposób używacie Waszego rozumu i serca, to:

SKY IS THE LIMIT!!!!

Zapraszam do dyskusji w komentarzach