Wśród wielu ludzi ciągle pokutuje przeświadczenie, że Wyspy Kanaryjsie są czymś dla “bogaczy”, w czym pomagają też niektórymi relacjami tzw. kolorowe czasopisma i portale.  Tymczasem przy odpowiednim podejściu i odrobinie wolnego czasu prawie każdy mógłby sobie “zafundować” chocby krótki “gypsy time” tutaj. Kiedy ja to mówię, to zaraz odzywają się głosy typu “tobie Alex to łatwo, bo sporo zarabiasz”, dlatego cieszę się, że Alek i Kamil nie tylko zdecydowali się na wpadnięcie tutaj, ale też na krótki opis jak i za ile to zrobili. Podczas tego pobytu mieliśmy okazję kilkakrotnie się spotkaćiI wierzcie mi, wyglądali cały czas na zadowolonych za wyjątkiem pożegnania przy autobusie odwożącym ich na lotnisko, co widać na poniższym zdjęciu :-)
Myślę że w komentarzach możecie dopytac ich o szczegóły jeśli ktoś jest zainteresowany. Ja, w miarę wolnego czasu wstawię w Notatkach Alexa też kilka rad i wskazówek dotyczących Gran Canarii, co może się Wam przydać. Mam tylko jedna prośbę, jak już tu będziecie, to dajcie innym przykład zachowania się w cywilizowany sposób, to jest naprawdę fajna wyspa.
________________________________________________________________
10 dni spędzonych na rajskiej wyspie. Kanaryjskie słońce, długie, piękne plaże, Atlantyk, piękne widoki, górskie trasy i szczyty oraz średnio 28 stopni Celsjusza w styczniu. Całkiem niezły początek nowego roku, prawda? A na dodatek wszystko to za naprawdę niewielkie pieniądze. Niemożliwe? A jednak :-)
Jak się okazuje w dzisiejszych czasach nie potrzeba wcale wielkich pieniędzy, aby podróżować. Tanimi liniami lotniczymi przy odpowiednim czasie rezerwacji biletów możemy dostać się ekonomicznie w naprawdę sporo miejsc na świecie. Nocleg w wielu miejscach możemy załatwić sobie po przystępnych cenach, trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać lub/i kogo zapytać o rekomendację.  Kolejną opcją jest skorzystanie z faktu, że wielu ludzi daje nocleg pod swoim dachem podróżującym z całego świata za darmo – mowa o inicjatywie COUCHSURFING – zainteresowanych odsyłamy do świetnego artykułu Michała Hubickiego (pozdrawiamy :-)). Z kwestią wyżywienia jest podobnie – trzeba wiedzieć, gdzie kupować, aby nie przepłacać. Tyle tytułem wstępu. Chcemy pokazać na własnym przykładzie jak świetnie i wartościowo można spędzić czas za granicą za nieduże kwoty. Być może będzie to dobra inspiracja dla niektórych z Was :-)
A teraz od początku. W pierwszym tygodniu grudnia wpadliśmy na pomysł, aby spędzić część zimy w ciepłych krajach.  Jako stali czytelnicy bloga i osoby znające Autora osobiście postanowiliśmy skorzystać z faktu, że Alex spędza zimę na Wyspach Kanaryjskich i jako cel naszej destynacji wybraliśmy Gran Canarię.
Niezwłocznie zakupiliśmy bilety z Londynu do Las Palmas płacąc 180 zł od osoby za lot w obie strony (!!). Do Londynu, jak powszechnie wiadomo, połączenia lotnicze również nie należą do najdroższych :-) Zgodnie z zasadą „travel light” wzięliśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy – nasz cały „bagaż” było widać na zdjęciu powyżej :-) Początkowo planowaliśmy nocleg przez Couchsurfing w Las Palmas, jednak po skonsultowaniu tego z Kolegą mieszkającym na wyspie zdecydowaliśmy się wynająć na 10 dni  bungalow w trójkę, płacąc za niego 370 zł od osoby. Biorąc pod uwagę to, że znajdowało się ono niecałe 2 km od Playa del Ingles w najbardziej atrakcyjnej naszym i nie tylko zdaniem części wyspy (Maspalomas) to jak dla nas była to bardzo rozsądna cena. Dodatkowym atutem okazał się fakt, że trasa prowadząca na plażę była wspaniałym miejscem spacerowym  – z czego korzystaliśmy podczas przechadzek, joggingów i wypadów na plażę o każdej porze dnia i nocy :-)
Generalnie, przy odpowiednim podejściu Gran Canaria jest jednym z tańszych miejsc turystycznych w Europie, także niespecjalnie martwiliśmy się o koszty wyżywienia jako że:
  • ceny produktów są niejednokrotnie niższe niż w Polsce a ich jakość jest wyższa;
  • mieliśmy dostęp do kuchenki, co w połączeniu z naszą kuchenną kreatywnością spowodowało, że nasze podniebienia i żołądki nie miały powodów do narzekania mimo niskich kosztów :-)
  • koszty wyżywienia tak czy inaczej ponosimy na co dzień żyjąc w Polsce, więc nie ma sensu wliczać ich do kwoty przeznaczonej na podróż, szczególnie przebywając w miejscu, gdzie ceny produktów są w miarę podobne. Warto sobie to uświadomić :-)
Poza spędzaniem czasu na bardzo długich spacerach w pięknej scenerii, chodzeniu po górach, plażowaniu i ogólnie rzecz ujmując delektowaniu się chwilą załatwiliśmy sobie kilkanaście godzin pożytecznie spędzonego czasu z topowym ekspertem komunikacji w biznesie, czyli coś, na co „normalnie” przez najbliższe kilka lat nie moglibyśmy sobie pozwolić finansowo – kto zna rynkowe stawki wie o co chodzi :-)
Tutaj linki do stron, które przydały się nam podczas planowania podróży:
www.booking.com – wyszukiwarka akomodacji
www.skyscanner.net – porównywarka połączeń lotniczych*/**
*w poszukiwaniach atrakcyjnych cen połączeń warto też śledzić na bieżąco połączenia lotnicze na stronach linii – skyscanner nie zawsze pokazuje wszystkie możliwości.
**Decydując się na wybór tanich linii dobrze jest zapoznać się z regulaminem i wadami podróżowania z  z tańszymi przewoźnikami, takimi jak np. niezapewnienie odszkodowania za odwołanie lotu w przypadku jego odwołania.
Reasumując: warto podróżować :-) Warto poznawać nowe miejsca, nowych ludzi,  sposób, w jaki żyją, ich podejścia do różnych kwestii. W naszym przypadku ta przygoda znacząco poszerzyła wyobrażenie  tego, co naprawdę jest w życiu możliwe i co można osiągnąć :-)
Na zakończenie znany, inspirujący cytat Marka Twaina, którego przesłanie towarzyszyło nam podczas tej przygody:
„Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.
Jeśli macie pytania to zapraszamy do komentarzy
_______________________________________________________________
Aleksander Piechota o sobie: Interesuję się podróżami, językami obcymi oraz zagadnieniami związanymi z komunikacją interpersonalną. Mówię po angielsku i komunikuję po hiszpańsku. Pracowałem w USA jako Beach Attendant oraz na własną rękę jako ogrodnik i osoba myjąca jachty motorowe :-) Sprawdziłem się również jako nauczyciel angielskiego oraz tłumacz. Jestem członkiem Toastmasters International. Lubię grać na gitarze elektrycznej.  Aktualnie przygotowuję  się do maratonu i szukam swojej drogi :-) Mam 21 lat.
Kamil Przeorski o sobie: Zamiłowany w nowych technologiach co objawia się śledzeniem trendów i zainteresowaniem innowacją. Prowadziłem speech na spotkaniach branży IT GrillIT #12 Wrocław na temat 10 typów innowacji – video na ten temat znajdziesz pod tym linkiem.  Społecznie współorganizowałem dwie konferencje  o temacie biznesowym – na Politechnice Wrocławskiej – Wrocław Sunrise – i Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie (która odbywała się w ramach Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości). W wolnym czasie podróżuje, poznaje różnych ludzi, w czym odnajduję frajdę. Miłuję teatr oraz aktywności fizyczne. Również mam 21 lat :-)