Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum
  • Najnowszy newsletter
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum
Najnowszy newsletter
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum
  • Najnowszy newsletter
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Newsletter

Wykorzystują Cię przy zarabianiu-jak rozpoznać

Cześć

Mam dziś dla Ciebie następujące tematy:

  • Jak rozpoznać, że partner biznesowy Cię wykorzystuje
  • Informacja o spotkaniu w Krakowie 3.11

JAK ROZPOZNAĆ, ŻE PARTNER BIZNESOWY CIĘ WYKORZYSTUJE

Porozmawiajmy o czymś, o czym rzadko się mówi otwarcie w świecie biznesu, a mianowicie o tym, jak rozpoznać, że jesteś wykorzystywany w relacji biznesowej. Nie chcesz przecież stracić kolejnych miesięcy, pieniędzy i nerwów na toksyczną współpracę. To dotyczy zarówno sytuacji, kiedy pracujesz na etacie jak i tych, kiedy prowadzisz samodzielną działalność więc lepiej poczytaj dalej.

DLACZEGO JEST TAK TRUDNO TO ZAUWAŻYĆ?

Wiedz, że najtrudniejsze do rozpoznania nie są te sytuacje, gdzie ktoś po prostu Cię okrada czy oszukuje. Te są stosunkowo oczywiste. Najtrudniejsze są te relacje, gdzie wszystko wygląda normalnie „na papierze”. Gdzie druga strona jest miła. Gdzie Ty czujesz się winny, że w ogóle tak myślisz, że cos mogłoby być nie tak.

Przez ponad czterdzieści lat mojego zawodowego życia – najpierw jako freelancer w IT, potem jako konsultant i negocjator, widziałem bardzo wiele takich relacji. Sam, na samym początku swojej kariery też kilka razy dałem się wciągnąć w podobne układy, zanim nauczyłem się rozpoznawać sygnały ostrzegawcze. I to nie była kwestia mojej naiwności czy braku inteligencji. Po prostu nie miałem wtedy tej wiedzy, którą mam teraz.

Karolina, moja żona, która jako adwokat od lat zajmuje się sprawami biznesowymi, potwierdzi Ci, że w jej kancelarii też spora część spraw dotyczy właśnie relacji biznesowych, które kiedyś wyglądały normalnie, ale z czasem przerodziły się w koszmar. I prawie zawsze na samym początku były wyraźne sygnały ostrzegawcze, które zostały zignorowane. Zrób to lepiej w oparciu o to, co przeczytasz.

SIEDEM SYGNAŁÓW OSTRZEGAWCZYCH, KTÓRYCH NIE POWINIENEŚ PRZEGAPIĆ

Pozwól, że pokażę Ci siedem konkretnych sygnałów, które mówią, że prawdopodobnie jesteś wykorzystywany. To są dość typowe wzorce zachowań, które możesz zaobserwować w wielu relacjach związanych z zarabianiem pieniędzy.

SYGNAŁ 1: Asymetria w „dawaniu i braniu”

To jest pierwszy i najważniejszy sygnał. Zauważasz, że Ty zawsze „musisz zrozumieć” jego sytuację, ale on nigdy nie rozumie Twojej. Ty dajesz rabaty, przedłużasz terminy, wychodzisz naprzeciw, a on prawie nigdy. Przykład? Partner prosi Cię o obniżenie ceny „bo teraz są trudne czasy”. Zgadzasz się. Dwa miesiące później Ty potrzebujesz wydłużenia terminu płatności o tydzień. A partner odmawia mówiąc „Nie mogę sobie na to pozwolić. Biznes to biznes”.

Widzisz tę asymetrię? On może prosić i dostaje. Ty prosisz raz o to samo i słyszysz odmowę opakowaną w profesjonalnie brzmiące usprawiedliwienia. Co z tym zrobić? Sprawdź to w prosty sposób. Po prostu zobacz jak ten człowiek zareaguje, gdy następnym razem, gdy poprosi Cię o coś, zapytaj wprost o sytuację, kiedy prosiłeś o coś praktycznie takie samo, jak to o co prosił Ciebie. Tutaj podam CI przykład, w filmie który ukaże się w piątek o 17 jest ich więcej,:

Kiedy prosi o rabat powiedz:„Jasne, mogę rozważyć obniżenie ceny. Przy okazji, pamiętasz jak pół roku temu prosiłem Cię o dziesięć procent rabatu, bo miałem trudny miesiąc? Wtedy powiedziałeś, że Twoje ceny są stałe i nie ma negocjacji. Co się zmieniło, że teraz prosisz mnie o coś bardzo podobnego?”

Przyjrzyj się uważnie reakcji :-)

SYGNAŁ 2: Biznesowy gaslighting 

Druga bardzo poważna czerwona flaga to coś, co można nazwać gaslightingiem biznesowym. Ustalasz coś ustnie, w dobrej wierze. A potem, gdy przychodzi co do czego, ta osoba twierdzi, że było inaczej. „Nie, nigdy tego nie powiedziałem”, „Źle mnie zrozumiałeś”, „Przecież jasno mówiłem, że chodziło o zupełnie co innego”.

I co jest najbardziej perfidne, zazwyczaj robi to z taką pewnością siebie, że Ty zaczynasz wątpić w swoją własną pamięć. Przykład z życia wziętego: uzgadniacie, że projekt kosztuje X tysięcy złotych. Ty wykonujesz pracę przez miesiąc, wysyłasz fakturę. I wtedy on twierdzi „Ale ja mówiłem, że X tysięcy to jest za całość a nie za podstawowy zakres. To co ty zrobiłeś, to jest warte maksymalnie X/2”.

To jest forma manipulacji, która ma wprowadzić Cię w stan niepewności. Co z tym zrobić? Od dzisiaj z takim człowiekiem potwierdzaj absolutnie wszystko na piśmie. Po każdej ważnej rozmowie pisz krótkiego maila „Dziękuję za rozmowę. Potwierdzam, że ustaliliśmy: projekt o zakresie YY za X zł, termin koniec marca, płatność w ciągu 14 dni. Jeśli coś źle zrozumiałem, daj mi znać do jutra”. I masz to czarno na białym. Ten termin na zrobienie przez niego korekty też jest ważny, nie zaczynaj dopóki nie jesteś pewien, że to co napisałeś pokrywa się z wyobrażeniami drugiej strony. To jest oczywiście bardzo uproszczony przykład, ale wiesz o co chodzi i co w tym mailu ma być.

SYGNAŁ 3: Ciągłe przesuwanie granic

Trzecia flaga to technika przesuwania granic. Za każdym razem ta osoba prosi Cię o jeszcze jedną małą rzecz poza umową. „To tylko pięć minut”, „Jak już jesteś przy tym…”, „Ostatni raz proszę”. Każda z tych próśb wzięta osobno wydaje się niewielka. Ale sumują się. I przede wszystkim – ta osoba testuje Cię, jak daleko może się posunąć.

Przykład: umówiliście się na trzy spotkania konsultacyjne. Odbywacie je, wszystko gra. Po trzecim spotkaniu dostajesz wiadomość: ” Mam jeszcze dwa małe pytania, dziesięć minut?”. Ty odpowiadasz. Mija tydzień i dostajesz „Mógłbyś rzucić okiem na ten dokument?”. Ty otwierasz, widzisz błędy, poprawiasz, bo już masz ten dokument przed oczami. Kolejny tydzień: znowu jakaś drobna prośba. I tak dalej.

Po trzech miesiącach orientujesz się, że poświęciłeś tej osobie dodatkowe dziesięć godzin pracy za darmo. Co z tym zrobić? Rozwiązaniem jest postawienie jasnej granicy przy PIERWSZYM podejściu. Na przykład mówiąc „Oczywiście, miło że chcesz przedłużyć współpracę. Moja stawka za dodatkowe konsultacje to X złotych za godzinę. Kiedy mam wystawić fakturę?”. Najczęściej usłyszysz „a nie, już sobie poradzę” – czyli pewnie chodziło o darmochę. Tego podejścia nie musisz stosować do wieloletnich klientów, którzy się sprawdzili, ale na początku nie daj się “wyciskać”.

SYGNAŁ 4: Gra na emocjach i poczuciu winy

Czwarta flaga to manipulacja emocjonalna. „Przecież jesteśmy przyjaciółmi”, „Myślałem, że mogę na Ciebie liczyć”, „Ty masz takie możliwości, a ja tyle problemów”, albo „Po tym wszystkim co dla Ciebie zrobiłem…”. To zakłada, że Ty jesteś mu coś winien za to, że kiedyś zrobił coś dla Ciebie. Nawet jeśli nigdy go o to nie prosiłeś, albo po prostu za to zapłaciłeś.

I gdy stawiasz granicę, gdy mówisz „nie mogę”, to on mówi: „Nie wiedziałem, że jesteś takim egoistą”, „Rozczarowałeś mnie”. I nagle to Ty jesteś tym złym, nieczułym, egoistycznym człowiekiem. A on jest biedną ofiarą Twojego braku empatii.

To jest klasyczna manipulacja. Uważaj, prawdziwy przyjaciel, prawdziwy partner biznesowy nigdy nie będzie wykorzystywał Waszej relacji, żeby wycisnąć z Ciebie więcej niż jest uczciwe. Ja mam takich sporo. Co z tym zrobić? Musisz jasno powiedzieć: Jeśli naprawdę jesteśmy przyjaciółmi w biznesie, to zrozumiesz, że powinniśmy dbać o to, aby ta relacja była zrównoważona. Przyjaciele dbają przecież o dobro drugiej strony, nie tylko o własne korzyści, prawda?”

Więcej na ten temat znów znajdziesz w filmie który podlinkuję na dole a całkiem dużo w naszej książce “Wojna na słowa”, zobacz do rozdziału “Odwrócenie argumentu”. Link do książki masz w dolnej części tego maila.

SYGNAŁ 5: Odcięcie Cię od innych opinii

Piąta czerwona flaga to subtelna, ale bardzo niebezpieczna technika – próba odizolowania Cię od ludzi, którzy mogliby obiektywnie spojrzeć na Waszą relację biznesową. Ta osoba zaczyna przekonywać Cię, że tylko ona naprawdę rozumie Twoją sytuację, tylko ona ma Twoje dobro na uwadze. A wszyscy inni? Oni albo Cię nie rozumieją, albo – co gorsze – sami Cię wykorzystują.

Może powie „Nie radź się Kowalskiego, on jest zazdrosny o Twój sukces”, „Ten Twój mentor??? On żyje w innym świecie, nie wie jak to naprawdę wygląda w Twojej branży”. I stopniowo, niepostrzeżenie, ograniczasz kontakty z osobami, które mogłyby powiedzieć Ci prawdę. Bo po co się narażać na ich krytykę? Po co słuchać, jak mówią, że coś jest nie tak, skoro ten partner tłumaczy, że to oni się mylą?

I nagle okazuje się, że masz tylko jedno źródło informacji i opinii – tego partnera biznesowego. A to jest bardzo niebezpieczna sytuacja, bo tracisz obiektywny przegląd sytuacji i szerszą perspektywę.

Dlaczego ten partner biznesowy to robi? Bo doskonale wie, że gdybyś zapytał o zdanie kogoś z zewnątrz – kogoś, kto nie jest zaangażowany emocjonalnie w tę relację – ten od razu powiedziałby kolego, to nie wygląda dobrze, coś tu jest bardzo nie tak”. I wtedy manipulacja tego partnera by się skończyła.

Co z tym zrobić? Moja rada brzmi prosto: ZAWSZE konsultuj ważne decyzje biznesowe z przynajmniej dwiema, trzema niezależnymi osobami, które mają doświadczenie w danej dziedzinie. To jest Twoja polisa ubezpieczeniowa. Gdy ktoś próbuje Cię odizolować od innych źródeł opinii, to jest gigantyczna czerwona flaga. Żaden uczciwy partner biznesowy nie będzie miał problemu z tym, że pytasz innych o zdanie, oczywiście nie zdradzając ewentualnych tajemnic przedsięwzięcia. Przeciwnie – sam Cię do tego zachęci, bo wie, że im więcej perspektyw, tym lepsze decyzje podejmujecie wspólnie.

SYGNAŁ 6: Obietnice bez pokrycia

Szósta czerwona flaga to wielkie obietnice na przyszłość, które nigdy się nie materializują. To jest klasyczna technika manipulacyjna wykorzystująca Twój optymizm i chęć wiary w lepszą przyszłość. „Zaufaj mi” w wydaniu biznesowym.

Jak to brzmi w praktyce? „Jak tylko dostanę tę dotację, to…”, „Za dwa miesiące mam podpisać duży kontrakt, wtedy…”, „Teraz zainwestuj w to ze mną a potem zwróci się wielokrotnie”, „Zrób mi teraz rabat, a jak mi się poprawi, będę dawał Ci regularnie po X tysięcy miesięcznie”. Brzmi świetnie, prawda?

Problem w tym, że ta dotacja nigdy nie przychodzi albo przychodzi w zmienionej formie. Ten duży kontrakt zawsze jest „prawie pewny”, „w ostatniej fazie rozmów”, „za chwilę”, ale jakoś nigdy nie zostaje podpisany. A te X tysięcy miesięcznie pozostaje przysłowiową marchewką gdzieś daleko na horyzoncie, której nigdy nie dosięgniesz.

I zobacz, co się dzieje w takiej sytuacji: Ty obniżasz cenę lub robisz coś na kredyt, inwestujesz swój czas i energię w nadziei na te przyszłe korzyści. Mijają miesiące. Gdy pytasz co z tymi obietnicami, słyszysz nową porcję wymówek i… nową obietnicę. „No wiesz, dotacja się opóźniła, ale na pewno będzie, przecież już złożyliśmy dokumenty”, „Tamten kontrakt nie wyszedł bo klient zmienił zdanie, ale mam teraz inny, jeszcze lepszy, za miesiąc powinno być konkretnie”. I tak to się ciągnie w nieskończoność.

A Ty już zainwestowałeś czas, pieniądze, energię, więc myślisz „no dobra, jeszcze chwilę poczekam, przecież już tyle włożyłem” – i tak to się przedłuża miesiącami.

Co z tym zrobić? Stosuj bardzo prostą zasadę: płać tylko za to co JEST, nie za to co BĘDZIE. Nie inwestuj tylko na podstawie obietnic przyszłych zysków, kropka. Jak ktoś ma dobrze prosperujący biznes i chce z Tobą współpracować, to może zapłacić normalną, rynkową cenę za Twoje usługi tutaj i teraz. Jak nie może, to znaczy, że albo jego biznes nie jest tak dobry jak twierdzi, albo po prostu chce Cię wykorzystać licząc na Twoją nadzieję.

Twoja odpowiedź na takie obietnice powinna brzmieć spokojnie ale stanowczo: „Świetnie, bardzo się cieszę z Twojego sukcesu. Jak dostaniesz ten kontrakt czy dotację, porozmawiamy o współpracy na normalnych warunkach rynkowych. Mam zwyczaj pracy na moich standardowych zasadach, bez rabatów pod obietnicę przyszłych korzyści”.

SYGNAŁ 7: Systematyczne lekceważenie Twoich granic

Siódma, ostatnia czerwona flaga to systematyczne ignorowanie Twoich granic i próśb o ich przestrzeganie mimo wielokrotnych rozmów na ten temat. To jest może najbardziej jasny i oczywisty sygnał, że ta osoba kompletnie nie szanuje Ciebie jako partnera biznesowego.

Jak to wygląda w praktyce? Wielokrotnie prosisz o zmianę czegoś, co Ci przeszkadza i rozbija Twój dzień pracy. Na przykład dzwonienie do Ciebie po dwudziestej drugiej wieczorem, przesyłanie pilnych zadań w piątki tuż przed weekendem i oczekiwanie natychmiastowej odpowiedzi, wymaganie błyskawicznych reakcji na każdą wiadomość niezależnie od pory dnia.

Rozmawiasz o tym spokojnie, tłumaczysz jasno, że to nie jest dla Ciebie komfortowe i że psuje Ci to równowagę między pracą a życiem prywatnym. Słyszysz szczere (pozornie) „przepraszam, naprawdę będę uważał, to się więcej nie powtórzy”. I co? Za tydzień dokładnie to samo. I znowu przeprosiny z obietnicą poprawy. I znowu powtórka tej samej sytuacji. A Ty czujesz się coraz bardziej winny, że „znowu narzekasz”, że „robisz problem z drobnostek”, że „może jesteś zbyt wymagający”.

Ale posłuchaj mnie uważnie – to nie są drobnostki. To są Twoje granice, Twoje prawa do normalnego funkcjonowania. I jeśli ktoś systematycznie je narusza mimo wielokrotnych próśb o szacunek dla nich, to znaczy że albo ma głęboki, strukturalny problem z szacunkiem do Ciebie jako osoby, albo jest tak samolubny i egocentryczny, że jego wygoda jest dla niego ważniejsza od Twojego komfortu. W obu przypadkach to nie jest osoba, z którą powinieneś dalej współpracować.

Co z tym zrobić? Daj mu jedną, maksymalnie dwie szanse na zmianę zachowania. W pierwszej rozmowie na ten temat jasno komunikujesz odpowiednią Twoją granicę i konsekwencje jej przekroczenia. W drugiej rozmowie dajesz ostatnie, wyraźne ostrzeżenie.

Przy trzecim przekroczeniu – działasz zdecydowanie. Mówisz na przykład „Widzę, że mimo naszych kilku rozmów nadal masz problem z przestrzeganiem moich godzin pracy i granic czasowych. To pokazuje mi wyraźnie, że albo nie traktujesz tego poważnie, albo po prostu nie pasujemy do siebie jako partnerzy biznesowi. Myślę, że pora rozstać się w sprawach zawodowych” albo „Musimy stworzyć kompletnie nowe, pisemne zasady współpracy z konkretnymi granicami, których będziemy się trzymać, wraz z jasnymi sankcjami za ich naruszanie”.

Bez złości, bez agresji, bez emocjonalnych scen, ale stanowczo i ostatecznie. Jeżeli to rozwiązanie wydaje Ci się zbyt radykalne czy surowe, to wiedz, że ja dzięki takiemu konsekwentnemu podejściu mam od dziesięcioleci samych sympatycznych klientów i partnerów, z którymi obopólnie szanujemy nasze granice i ustalone zasady. A to ogromnie, naprawdę ogromnie poprawia jakość życia w ogóle, nie tylko w kwestii zarabiania pieniędzy, ale też spokoju umysłu i satysfakcji z pracy.

CO DALEJ? 

Jeśli rozpoznałeś kilka z tych siedmiu sygnałów w swojej obecnej relacji biznesowej, to pewnie teraz myślisz „Jak mogłem być taki naiwny? Jak mogłem tego nie widzieć wcześniej?”.

Ale posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie – to, że dałeś się wciągnąć w taką asymetryczną i szkodliwą relację, wcale nie świadczy o Twojej naiwności czy braku inteligencji. To bardziej świadczy o braku zasad i toksyczności drugiej strony, o jej braku charakteru. Różnica jest dość podstawowa i bardzo ważna dla Twojego samopoczucia.

Bo widzisz, Ty działałeś w dobrej wierze od początku. Założyłeś że druga strona też tak działa, że też gra fair. I to jest całkowicie normalny, zdrowy punkt wyjścia w uczciwym biznesie między dorosłymi ludźmi. Nie powinieneś zaczynać każdej relacji biznesowej z założeniem, że każdy chce Cię oszukać. To byłoby paranoiczne i uniemożliwiałoby normalne funkcjonowanie. Więcej jak podchodzić do relacji biznesowych, kiedy nie jesteś pewien jak zachowa się druga strona  znajdziesz w rozdziale „Optymalna ogólna strategia postępowania z innymi ludźmi” w naszej najnowszej książce „Sukces w relacjach biznesowych”

Więc przestań się obwiniać i zamiast tego pomyśl konstruktywnie: teraz masz wiedzę praktyczną, której wcześniej nie miałeś. Nauczyłeś się czegoś cennego z tego doświadczenia. I wykorzystasz tę, być może drogą lecz wartościową lekcję na przyszłość, aby już nigdy nie wpaść w podobną pułapkę.

Prawda jest taka, że większość ludzi w świecie biznesu to całkiem normalne, uczciwe, przyzwoite osoby, które szczerze chcą rzetelnej, obopólnie korzystnej współpracy. Naprawdę, z mojego czterdziestoletniego doświadczenia mogę Ci to potwierdzić. To, że akurat trafiłeś na kogoś toksycznego i wykorzystującego, absolutnie nie oznacza że wszyscy wokół tacy są. Ale teraz, po tej kosztownej lekcji, już dokładnie wiesz jak rozpoznać tych nieuczciwych znacznie wcześniej, zanim zainwestujesz w nich mnóstwo czasu, pieniędzy i nerwów. Od tego momentu to jest Twoja odpowiedzialność, bo widzisz, prawdziwe doświadczenie życiowe to nie jest po prostu to, co Ci się przydarza w życiu. Doświadczenie to jest to, czego konkretnie nauczyłeś się i wyniosłeś z tego, co Ci się przydarzyło. I ta lekcja, choć kosztowna i bolesna, będzie Ci wiernie służyć przez całe pozostałe życie zawodowe, chroniąc Cię przed podobnymi sytuacjami.

CHCESZ WIĘCEJ KONKRETÓW?

Cały ten temat rozwijam znacznie bardziej szczegółowo w moim najnowszym, dwuczęściowym filmie na YouTube, gdzie szczególnie w drugiej części pokazuję dodatkowe konkretne przykłady trudnych dialogów, gotowe frazy które możesz użyć dosłownie słowo w słowo, oraz kompleksową strategię działania dopasowaną precyzyjnie do różnych, specyficznych sytuacji. Link do pierwszej części filmu znajdziesz TUTAJ. Film pojawi się na moim kanale YT 24.10 o 17:00. Część druga pojawi się za tydzień, ze względu na podróże muszę ją dopiero nagrać.

I od czasu do czasu wracaj do naszych książek, szczególnie nowej “Sukces w relacjach biznesowych” i “Wojna na słowa”, są napisane tak, aby za cenę kilku porcji pizzy być Twoim mentorem i coachem w wielu sytuacjach, które spotkasz w biznesie. I jak meldują Czytelnicy, za każdym razem znajdziesz tam coś nowego :-) . A jeśli jeszcze ich nie posiadasz, to kliknij na któryś z tych powyższych linków i zobacz, co tam znajdziesz.

ZAPROSZENIE NA SPOTKANIE W KRAKOWIE

Zapraszam do zgłaszania się na nasze ostatnie w tym roku bezpłatne Spotkanie Widzów i Czytelników, któe odbędzie się w Krakowie 3.11 w godzinach 18-22. Tym razem, podobnie jak na ostatnim spotkaniu w Warszawie,  mamy konkretny temat do rozmowy, a mianowicie będziemy szczerze rozmawiać  o tym, co dla większości z nas jest ważne – o takim zarabianiu na życie w sposób, który ma sens i wzbogaca nas nie tylko finansowo, oraz o łączeniu tego z naprawdę wysoką jakością życia. Jeśli choć trochę śledzisz mnie i moją żonę Karolinę w mediach społecznościowych, to wiesz, że mimo bardzo skromnych początków oboje prowadzimy bardzo dostanie i zróżnicowane życie, życie na poziomie, które wielu ludzi uważa za niemożliwy bez posiadania bardzo bogatych rodziców. Do tego mamy super relację ze sobą i czas i energię, aby robić coś dobrego dla innych. Mamy się więc czym dzielić i chętnie zrobimy to bezpłatnie na tym spotkaniu o którym mówię.

A dlaczego piszę właśnie teraz?

Bo chcę dać Ci przewagę. Czytasz mojego newslettera i interesujesz się tymi tematami – więc to Ty dowiadujesz się pierwszy. Do najbliższej środy ta informacja będzie dostępna tylko dla subskrybentów mojego newslettera i newslettera Karoliny. Dopiero potem pojawi się gdzie indziej i oczywiście możesz zgłosić się i potem, ale wtedy masz konkurencję innych ludzi, którzy śledzą nas w mediach społecznościowych, a w Krakowie też liczba miejsc jest ograniczona. Jest ich więcej niż w Warszawie, ale jednak.

O czym dokładnie będziemy rozmawiać?

Chcę, żebyśmy naprawdę porozmawiali na tematy związane z zarabianiem na życie. O tym, jak znaleźć swoje miejsce na rynku, jak przestać sprzedawać czas swojego życia za grosze i jednocześnie jak unikać błędów w komunikacji i relacjach biznesowych, które wiele kosztują i jak ustawić się w nowych realiach gospodarczych, gdzie coraz większą rolę pełni Sztuczna Inteligencja, a ogólna sytuacja staje się dość niepewna.

JAK SIĘ ZGŁOSIĆ:

Jak wspomniałem, zależy mi na wysokim poziomie rozmów, dlatego ważna uwaga: Pierwszeństwo mają osoby, które kupiły „Sukces w relacjach biznesowych”, bo pokazały że inwestują już czas i uwagę w rozwój w tym obszarze, więc prawdopodobnie najwięcej wyniosą ze spotkania. Jeśli tej książki jeszcze nie masz, to parę linijek niżej znajdziesz wskazówkę, co jeszcze możesz zrobić. Jak ją masz, to wyślij mi maila na adres, z którego dostałeś tego newslettera, z trzema informacjami:

1) Jak się nazywasz

2) Czym zajmujesz się w życiu (jedno, dwa zdania wystarczą żebym wiedział kim jesteś)

3) O czym szczególnie chcesz porozmawiać

4) Potwierdzenie zakupu książki “Sukces w relacjach biznesowych” – może to być numer zamówienia, numer listu przewozowego, numer faktury, czy cokolwiek innego, co potwierdza że kupiłeś tę książkę.

A jeśli nie kupiłeś tej książki?

Masz dwie opcje. Pierwsza – masz jeszcze czas do środy, żeby się w nią zaopatrzyć (link masz powyżej) i wtedy możesz przesłać zgłoszenie z punktami 1, 2 i 3. To ciągle daje Ci przewagę czasową nad osobami, które nie subskrybują newslettera. 

Druga – jeśli nie masz tej książki, ale naprawdę czujesz, że to spotkanie jest dla Ciebie ważne, napisz do mnie z punktami 1 i 2, plus dodaj krótkie wyjaśnienie, dlaczego mimo braku książki powinniśmy Cię zaprosić. W tym przypadku zostaniesz umieszczony na liście rezerwowej i do 31.10 dostaniesz albo zaproszenia albo informację, że niestety nie tym razem. Na spotkanie w Warszawie zgłosiło się prawie 3 razy tyle osób, ile mieliśmy miejsc, więc i tu szanse tej grupy mogą być mniejsze.

Najważniejsze informacje:

  • Data: 3 listopada 2025 (poniedziałek)
  • Godzina: 18:00-22:00
  • Miejsce: Kraków (szczegóły dla zaproszonych)
  • Zgłoszenia priorytetowe: do najbliższej środy (tylko dla subskrybentów newslettera)
  • Koniec przyjmowania zgłoszeń: 29.10
  • Decyzje: najpóźniej do 31.10 każdy otrzyma informację – albo zaproszenie, albo informację o tym, że niestety nie było miejsca
  • Liczba miejsc: 28
  • Ważne: Prawdopodobnie będzie to jedno z ostatnich spotkań w tej formie (duża grupa i bezpłatnie)

Więc jeśli myślisz, że to może być dla Ciebie – napisz. Pamiętaj: do środy to tylko dla Ciebie. Potem informacja wyjdzie szerzej, więc jeśli chcesz mieć realną szansę na miejsce, zgłoś się lepiej teraz. Bo widzisz, 28 miejsc przy tysiącach subskrybentów to naprawdę niewiele i ze względów lokalowych nie mam możliwości aby ich liczbę powiększyć.

Tyle na razie. Trzymaj się mocno i pamiętaj zawsze – Twój czas, Twoja energia i Twój spokój umysłu są zdecydowanie zbyt cenne, żeby je bezrefleksyjnie marnować na ludzi, którzy Cię nie szanują jako partnera i człowieka.

Alex

P.S. Jeśli ten newsletter był dla Ciebie wartościowy, proszę poleć go komuś, kto też może z niego skorzystać. Może wyświadczysz mu dużą przysługę bez kosztów dla Ciebie

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-10-24
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

Dlaczego źle rozumiana autentyczność rujnuje życie wielu ludzi (i jak tego uniknąć)

Cześć

Mam dziś dla Ciebie następujące tematy:

  • Jak być autentycznym człowiekiem unikając błędów robionych przez wielu ludzi
  • Update o spotkaniu w Warszawie 24.10
  • Parę bieżących informacji

Wyobraź sobie taką scenę: ktoś siedzi wieczorem w domu, przewija Instagram pełen inspirujących cytatów o byciu sobą, o autentyczności, o życiu bez maski. Na YouTubie widzi filmy zachęcające Bądź sobą”, „Żyj prawdziwie”, „Nie udawaj” – wszędzie te same hasła. I myśli sobie: tak, właśnie tego mi trzeba. Od jutra zaczynam żyć w 100% autentycznie. I niezwłocznie wprowadza to w życie!

I nagle ta osoba zaczyna mówić szefowi, że jego pomysły są słabe. Mówi żonie, że przytyła. Mówi przyjacielowi wprost, co naprawdę myśli o jego nowej partnerce (że ma dość ograniczone horyzonty, delikatnie mówiąc). Bo przecież jest teraz autentyczna, prawda? Nie udaje. Mówi prawdę prosto w twarz.

I potem się dziwi, że ludzie od niej odchodzą. Że straciła pracę. Że nikt nie chce z nią rozmawiać. A ona tylko była sobą, przecież…

To jest przykład błędów, o których chcę Ci dzisiaj opowiedzieć. Bo z różną intensywnością widzę je bardzo często  u wielu ludzi: moich klientów w biznesie (a pracuję z ludźmi na wysokich stanowiskach od prawie trzydziestu lat), u znajomych, u czytelników naszych książek. Ludzie bardzo często źle rozumieją autentyczność i przez to zamiast zbudować sobie lepsze życie, robią z tego piekło dla siebie i dla otoczenia. Zobaczmy jakie to błędy i jak ich uniknąć, a jednocześnie być sobą, autentycznym człowiekiem nie grającym jakiejś roli w tak dużym stopniu, w jakim to możliwe.

BŁĄD PIERWSZY: AUTENTYCZNOŚĆ TO NIE JEST BRAK FILTRÓW W TYM CO MÓWISZ

Ludzie często myślą, że bycie autentycznym znaczy mówienie wszystkiego, co przychodzi im do głowy. Bez zastanowienia. Bez szacunku dla innych i uwzględniania możliwości rozmówcy.

To nie jest autentyczność. To jest bycie człowiekiem pozbawionym wyczucia i nazywanie tego autentycznością.

Ja sam przez to przechodziłem na początku mojej drogi do autentyczności. Myślałem, że skoro już nie udaję, to mogę (a nawet powinienem) mówić wszystko wprost. Że szczerość to zawsze dobra rzecz. I szybko się nauczyłem, że to nie działa. Ludzie nie chcą brutalnej prawdy bez ogródek. Oni w wielu wypadkach chcą prawdy, ale prawdy przekazanej w odpowiednim opakowaniu.

Przykład? Klient przychodzi do Ciebie z projektem, który według Ciebie nie ma szans powodzenia. Widzisz w nim sporo problemów, których on nie zauważa. 

W wariancie brutalnej prawdy na jego bezpośrednie pytanie co o tym sądzisz, walisz prosto z To nie zadziała, zmarnujesz tylko pieniądze i czas” co jest i tak złagodzoną wersją Twoich myśli, że to kompletna bzdura.

W wariancie dla większości ludzi lepiej powiedz coś takiego Słuchaj, mam poważne wątpliwości co do tego podejścia. Widzę tutaj kilka potencjalnych problemów, które mogą sprawić, że projekt nie osiągnie zakładanych celów. Ale może porozmawiajmy o tym, może da się to zrobić inaczej, może znajdziemy lepsze rozwiązanie” Ja osobiście zdecydowanie wolę pierwszą wersję, ale większośc ludzi woli tę drugą, zauważyłeś to? A jak jest naprawdę u Ciebie?

Dlatego nawet chcąc być bardzo autentyczną osobą, zanim coś powiesz, zadaj sobie trzy pytania będące zmodyfikowaną wersją Sita Czy to, co chcę powiedzieć, jest prawdą? Czy jest to temu człowiekowi potrzebne? Czy mówię mu to w sposób, który TEN konkretny człowiek zaakceptuje?” Jeśli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań brzmi „nie”, przemyśl lepiej, jak to sformułować inaczej. Albo w skrajnym wypadku zastosuj pewien wariant powiedzenia, którego nauczyłem się mieszkając w Pozwól temu człowiekowi żyć i umrzeć jako głupiec”.

BŁĄD DRUGI: AUTENTYCZNOŚĆ TO NIE PRZEŁOM, TO PROCES

Drugi częsty błąd to myślenie, że autentyczność to jakiś przełom w Twoim życiu. Że któregoś dnia budzisz się i jesteś autentyczny. Jak w filmie. Wielkie olśnienie, transformacja, i już żyjesz w innym świecie.

To nie tak działa, bo to jest proces, czasem bolesny, pełen potknięć.

Autentyczność to jest codzienna praktyka. To nie jest cel, który osiągasz i masz z głowy. To są codzienne małe decyzje. To jest powiedzenie „nie” na spotkaniu, kiedy czujesz, że chcesz powiedzieć „nie”. Przyznanie się do błędu publicznie. Powiedzenie „nie wiem” zamiast udawania, że wiesz. Pokazanie słabości zamiast udawania siły. I radzenie sobie z konsekwencjami tej praktyki.

Ja też potrzebowałem lat, żeby dojść do miejsca, w którym jestem teraz. I dzisiaj też dawkuję tę autentyczność w zależności od konkretnej osoby, wliczając w to te, które są mi najbliżej. Aby uniknąć nieporozumień wyjaśniam, że dawkowanie autentyczności nie oznacza mieszania jej z nieprawdą, tylko ma wpływ na ilość i sposób opakowania przy interakcjach wszelkiego rodzaju.

Zalecam Ci przy wprowadzaniu autentyczności zacznij na początku od małych kroków. Wybierz na początek jedną osobę, przy której będziesz próbował być bardziej autentyczny. Albo jedną sytuację – może spotkania w pracy, może rozmowy z partnerem. Nie próbuj zmieniać wszystkiego naraz, bo się wypalisz. Pomyśl, że to jest maraton, nie sprint.

BŁĄD TRZECI: NIE WSZYSCY ZNAJOMI ZOSTANĄ (I TO JEST DOBRE)

Trzeci błąd, który widzę zwłaszcza u ludzi z dobrym sercem: zaczynają żyć autentycznie i oczekują, że wszyscy wokół to zrozumieją, zaakceptują i będą wspierać. Że jak pokażą ludziom prawdziwego siebie, to oni to docenią i będą ich za to kochać.

Prawda jest taka: jak zaczniesz być sobą, to spora część ludzi odejdzie. I to jest całkowicie normalne.

Uświadom sobie, że niektórzy ludzie byli przy Tobie nie dlatego, że cenili Ciebie, tylko dlatego, że cenili rolę, którą odgrywałeś. Byłeś dla nich po prostu wygodny. Byłeś zawsze dostępny, zawsze pomocny, zawsze się zgadzałeś, nigdy nie sprawiałeś problemów. Na takich osobach nie powinno Ci zależeć!

Ja, gdy dość dawno temu zacząłem żyć bardziej autentycznie to też straciłem wielu znajomych, . Straciłem ludzi, którzy przywykli do tego, że zawsze się zgadzam, że zawsze jestem dostępny, że zawsze jestem „miły” i „w porządku”. Gdy zacząłem mówić „nie”, gdy zacząłem wyrażać swoje prawdziwe opinie, gdy zacząłem stawiać granice, oni odeszli.

To nie zawsze było przyjemne, ale dziś jestem za to wdzięczny. Bo zostali ludzie, którzy naprawdę mnie cenią. Za to, kim jestem, nie za to, co dla nich robię. I te relacje są głębsze, prawdziwsze, bardziej satysfakcjonujące niż wszystkie te powierzchowne znajomości, które miałem wcześniej.

Dlatego pogódź się z tym, że nie wszyscy zostaną. Lepiej mieć pięciu prawdziwych przyjaciół niż dwudziestu, którzy lubią tylko maskę, którą nosisz na twarzy.

BŁĄD CZWARTY: PERFEKCJONIZM W BYCIU AUTENTYCZNYM

To paradoks, który widzę dość często: ludzie próbują żyć autentycznie, między innymi aby uciec od perfekcjonizmu, a potem zaczynają być perfekcjonistami w byciu autentycznym.

Przyjmują za pewnik stwierdzenia: Muszę być zawsze sobą. Muszę zawsze mówić prawdę. Muszę zawsze być spójny. Nie mogę nigdy udawać, nawet trochę. I nagle zamiast jednego perfekcjonizmu mają drugi. I to jest wyczerpujące a czasem bardzo stresujące.

Dlatego pozwól sobie na niedoskonałość. Będą dni, kiedy nie będziesz miał siły być w 100% sobą. Będą sytuacje, kiedy ze względu na okoliczności wybierzesz dyplomację zamiast szczerości. Będą momenty, kiedy zagrasz rolę, bo tak będzie mądrzej. I to jest OK. Ze mną jest podobnie, a nie przeszkadza mi to w bardzo dobrym życiu i głębokich relacjach.

Ważne, żeby ogólny kierunek był dobry, a Twoja autentyczność miała tendencję wzrostową. Żebyś z roku na rok był coraz bardziej sobą, a niekoniecznie abyś był idealnie sobą  każdego dnia.

BŁĄD PIĄTY: AUTENTYCZNOŚĆ BEZ GRANIC

Piąty błąd: myślenie, że autentyczność oznacza bycie całkowicie otwartym, bez granic, bez ochrony Twojej osoby. Że skoro ktoś ma być autentyczny, to musi wszystko o sobie opowiadać wszystkim.

I nagle ludzie opowiadają każdemu o swoich problemach, lękach, wątpliwościach, słabościach. Pierwszemu lepszemu człowiekowi, komuś, kogo ledwo znają. I potem się dziwią, że inni to wykorzystują. Albo że tracą szacunek. Albo że ich słabości są używane jako broń przeciwko nim.

Autentyczność wymaga granic. Wymaga świadomości, komu, co i kiedy pokazujesz.

Bo nie każdy zasługuje na Twoje najgłębsze emocje. Nie każdy zasługuje na Twoją historię. Nie każdy zasługuje na poznanie Twoich słabości. Autentyczność to selektywne pokazywanie siebie ludziom, którzy na to zasługują , tym ludziom, którzy udowodnili, że potrafią to uszanować.

Dlatego będąc autentycznym człowiekiem buduj zaufanie stopniowo. Pokazuj coraz więcej siebie ludziom, którzy już udowodnili, że potrafią to docenić. Zacznij od małych rzeczy – podziel się małą wątpliwością, małą słabością, sprawdź, jak druga osoba to przyjmie. Czy to uszanuje? Czy to wykorzysta? I dopiero wtedy, gdy przejdą ten test, pokazuj więcej.

Autentyczność to nie brak granic, to jest świadome zarządzanie granicami. To wiedza, komu można zaufać i w jakim stopniu możesz mu powierzyć różne aspekty Ciebie.

CO DALEJ?

Teoretycznie stanie się bycie autentycznym człowiekiem jest pełne wyzwań i wielu ludzi albo nawet nie próbuje, albo wycofuje się po pierwszych porażkach spowodowanych błędami, o których wspomniałem

Ale alternatywa jest gorsza. Alternatywą jest życie podczas którego nosisz maskę do końca Twoich dni. To może oznaczać dojście do sześćdziesiątki, siedemdziesiątki i zdanie sobie sprawy, że nigdy nie byłeś sobą. Że zmarnowałeś jedyne życie, które masz, na udawanie kogoś, kim nie jesteś.

Ja tam wolę żyć autentycznie z wszystkimi trudnościami, niż udawać tkwiąc w pozornym komforcie. A Ty?

Pełną wersję tego tematu z dodatkowymi przykładami i szczegółami znajdziesz w moim najnowszym filmie na YouTube: “Kiedy „BYCIE SOBĄ” może cię zniszczyć zawodowo i prywatnie” który będzie dostępny 17.10 od 17:00

INNE WIADOMOŚCI

Na moje zaproszenie na Spotkanie Widzów i Czytelników, o którym pisałem w poprzednim newsletterze, zgłosiło się TRZY RAZY TYLE chętnych, którzy przeczytali już “Sukces w relacjach biznesowych” i sensownie napisali do mnie z sensownymi propozycjami, niż mamy fizycznie miejsc na sali!!!

Tego się nie spodziewałem i teraz mam problem. Będę w weekend jeszcze raz uważnie czytał wszystkie te maile i muszę zdecydować, czy zrobić wśród nich jeszcze jedną klasyfikację, czy też po prostu losowo ustalić komu wysłać zaproszenie. Tak czy inaczej, jest to dla mnie sytuacja niezadowalająca i dla pozostałych chcę coś wymyślić. Nie bardzo mam kiedy organizować drugiego takiego spotkania w Warszawie (będzie spotkanie 3.11 w Krakowie), może zaproponuję tym pozostałym spotkanie na video (nie live, tylko video w obie strony)? Masz jakiś inny pomysł?

Tak czy inaczej, jak napisała mi jedna Czytelniczka, warunkowanie otrzymania zaproszenia na takie tematyczne spotkanie przeczytaniem pasującej książki to dobry pomysł. inaczej wielu ludzi pyta o podstawowe rzeczy, które napisaliśmy w którejś z książek, co pozostali odbierają jako marnowanie czasu. Może to jest recepta, aby mieć na spotkaniach 100% zainteresowanych tematem, a nie osoby, które przyszły jak do ZOO “tylko żeby zobaczyć Barszczewskich na żywo”

W najbliższym czasie przebudujemy też nasz sklep https://sklep.klinikanegocjacji.pl/ i wyrzucimy też ok ⅓ pozycji z asortymentu, głównie takich zestawów, które cieszą się małym zainteresowaniem a zaciemniają ofertę. Sam sklep, po ostatnich prowizorkach też wygląda koszmarnie i nieprofesjonalnie, to radykalnie zmienimy w najbliższych tygodniach.

Jak może widziałeś w social mediach, zacząłem intensywniej dbać o moją formę fizyczną, polecam każdemu niezależnie od wieku. Jeśli tego z różnych powodów nie robisz, to polecam Ci abyś zaczął. Można to zrobić stosunkowo niewielkim nakładem czasu, ale o tym może kiedyś indziej.

Do zobaczenia następnym razem,

Alex

P.S. Jeśli ten newsletter był dla Ciebie wartościowy, proszę poleć go komuś, kto też może z niego skorzystać. Może wyświadczysz mu dużą przysługę bez kosztów dla Ciebie

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-10-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

Porozmawiajmy na żywo o zarabianiu pieniędzy

Cześć

Mam dziś dla Ciebie następujące tematy:

  • Spotkanie na żywo w Warszawie
  • Możliwości umówienia się ze mną na prywatną (bezpłatną) rozmowę

Zacznijmy od zaproszenia na bezpłatne spotkanie na żywo, jedno z ostatnich, które chcę organizować w tej formule. Najbliższe i jak na razie jedyne zaplanowane (może zrobimy jeszcze jedno w listopadzie w Krakowie) odbędzie się:

24 października (czwartek), 18:00-22:00, Warszawa.

Tym razem mamy konkretny temat do rozmowy, a mianowicie będziemy szczerze rozmawiać  o tym, co dla większości z nas jest ważne – o takim zarabianiu na życie w sposób, który ma sens i wzbogaca nas nie tylko finansowo, oraz o łączeniu tego z naprawdę wysoką jakością życia. Jeśli choć trochę śledzisz mnie i moją żonę Karolinę w mediach społecznościowych, to wiesz, że mimo bardzo skromnych początków oboje prowadzimy bardzo dostanie i zróżnicowane życie, życie na poziomie, które wielu ludzi uważa za niemożliwy bez posiadania bardzo bogatych rodziców. Do tego mamy super relację ze sobą i czas i energię, aby robić coś dobrego dla innych. Mamy się więc czym dzielić i chętnie zrobimy to bezpłatnie na tym spotkaniu o którym mówię.

A dlaczego piszę właśnie teraz?

Bo chcę dać Ci przewagę. Czytasz mojego newslettera i interesujesz się tymi tematami – więc to Ty dowiadujesz się pierwszy. Do najbliższej środy ta informacja będzie dostępna tylko dla subskrybentów mojego newslettera i newslettera Karoliny. Dopiero potem pojawi się gdzie indziej i oczywiście możesz zgłosić się i potem, ale wtedy masz konkurencję innych ludzi, którzy śledzą nas w mediach społecznościowych, a mamy w Warszawie tylko 19 miejsc do dyspozycji.

O czym dokładnie będziemy rozmawiać?

Chcę, żebyśmy naprawdę porozmawiali na tematy związane z zarabianiem na życie. O tym, jak znaleźć swoje miejsce na rynku, jak przestać sprzedawać czas swojego życia za grosze i jednocześnie jak unikać błędów w komunikacji i relacjach biznesowych, które wiele kosztują i jak ustawić się w nowych realiach gospodarczych, gdzie coraz większą rolę pełni Sztuczna Inteligencja, a ogólna sytuacja staje się dość niepewna.

JAK SIĘ ZGŁOSIĆ:

Jak wspomniałem, zależy mi na wysokim poziomie rozmów, dlatego ważna uwaga: Pierwszeństwo mają osoby, które kupiły „Sukces w relacjach biznesowych”, bo pokazały że inwestują już czas i uwagę w rozwój w tym obszarze, więc prawdopodobnie najwięcej wyniosą ze spotkania. Jeśli tej książki jeszcze nie masz, to parę linijek niżej znajdziesz wskazówkę, co jeszcze możesz zrobić. Jak ją masz, to wyślij mi maila na adres, z którego dostałeś tego newslettera, z trzema informacjami:

1) Jak się nazywasz

2) Czym zajmujesz się w życiu (jedno, dwa zdania wystarczą żebym wiedział kim jesteś)

3) O czym szczególnie chcesz porozmawiać

4) Potwierdzenie zakupu książki “Sukces w relacjach biznesowych” – może to być numer zamówienia, numer listu przewozowego, numer faktury, czy cokolwiek innego, co potwierdza że kupiłeś tę książkę.

A jeśli nie kupiłeś tej książki?

Masz dwie opcje. Pierwsza – masz jeszcze czas do środy, żeby się w nią zaopatrzyć i wtedy możesz przesłać zgłoszenie z punktami 1, 2 i 3. To ciągle daje Ci przewagę czasową nad osobami, które nie subskrybują newslettera. 

Druga – jeśli nie masz tej książki, ale naprawdę czujesz, że to spotkanie jest dla Ciebie ważne, napisz do mnie z punktami 1 i 2, plus dodaj krótkie wyjaśnienie, dlaczego mimo braku książki powinniśmy Cię zaprosić. W tym przypadku zostaniesz umieszczony na liście rezerwowej i do 22.10 dostaniesz albo zaproszenia albo informację, że niestety nie tym razem

Najważniejsze informacje:

  • Data: 24 października 2025 (piątek)
  • Godzina: 18:00-22:00
  • Miejsce: Warszawa (szczegóły dla zaproszonych)
  • Zgłoszenia priorytetowe: do najbliższej środy (tylko dla subskrybentów newslettera)
  • Koniec przyjmowania zgłoszeń: 21.10
  • Decyzje: najpóźniej do 22.10 każdy otrzyma informację – albo zaproszenie, albo informację o tym, że niestety nie było miejsca
  • Liczba miejsc: 19
  • Ważne: Prawdopodobnie będzie to jedno z ostatnich spotkań w tej formie (duża grupa i bezpłatnie)

Więc jeśli myślisz, że to może być dla Ciebie – napisz. Pamiętaj: do środy to tylko dla Ciebie. Potem informacja wyjdzie szerzej, więc jeśli chcesz mieć realną szansę na miejsce, zgłoś się lepiej teraz. Bo widzisz, 19 miejsc przy tysiącach subskrybentów to naprawdę niewiele i ze względów lokalowych nie mam możliwości aby ich liczbę powiększyć.

Co nowego planuję w przyszłości

Stwierdziłem ostatnio, że mam poważny niedobór głębszych rozmów z różnymi ludźmi na ważne tematy życiowe i postanowiłem to zmienić. Dlatego jak zwykle jestem otwarty na to, aby umówić się z zainteresowanymi osobami albo małymi grupami na prywatne rozmowy na wcześniej ustalone tematy – rozmowy, których treść pozostanie wyłącznie pomiędzy uczestnikami.

Taka możliwość istnieje od dawna, ale wiesz, co mnie zaskakuje? Bardzo niewiele osób z tego korzysta, a szkoda. Bo to faktycznie działa i to lepiej, niż sobie wyobrażasz.

Na przykład w niedzielę zrobiłem kolejne bezpłatne Warsztaty Negocjacyjne Top Gun dla młodych ludzi (tak, robię to regularnie, choć niewiele o tym mówię). Tam przekazuję im umiejętności i  wiedzę, której nie znajdziesz ani w książkach, ani na większości „szkoleń z negocjacji”, te rzeczy, które naprawdę działają w praktyce, a nie tylko na slajdach PowerPoint. I jestem dumny, jak daleko już teraz zaszli Ci młodzi ludzie, stosując to, czego się ode mnie nauczyli – w biznesie, w karierze, w życiu.

A każdy z nich poznał mnie dokładnie w ten sposób. Po prostu napisał do mnie maila i umówiliśmy się na rozmowę. Bez specjalnych powodów, bez formalności, bez „a czy ja w ogóle mogę?”. Po prostu napisali.

Oni w praktyce zastosowali to, co opisaliśmy z Karoliną w „Sukces w relacjach biznesowych” – podeszli bezpośrednio do osoby, która mogła im pomóc, i po prostu zapytali. Moja żona Karolina, nawiasem mówiąc, kiedyś zresztą też tak zrobiła :-) I widzisz, to nas doprowadziło do wspaniałego związku i ciekawego życia we dwoje :-).

To co opisałem to jest tylko jeden z przykładów, jak w dzisiejszym świecie można zrobić duże skoki tam, gdzie większość ludzi narzeka albo drepcze w miejscu, często czekając na idealny moment, który nigdy nie nadchodzi. Większość ludzi może nie pisze, bo myśli „pewnie nie ma czasu”, „pewnie nie odpowie”, „może później”, „nie chcę przeszkadzać”. I przez to właśnie tracą szanse, które są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Inni nie mają pojęcia, o co właściwie mogliby zapytać. To wszystko można zmienić, w przeciwieństwie do tych osób, które  myślą “co te starszy facet może mi powiedzieć, wolę medialnych guru za duże pieniądze”. Tych ostatnich tak czy inaczej nie chcę w moim życiu, ale jako subskrybent tego newslettera prawdopodobnie się do nich nie zaliczasz :-)

Więc jeśli chcesz porozmawiać o czymś konkretnym – o biznesie, relacjach, negocjacjach, budowaniu życia na własnych warunkach – po prostu napisz. Określ temat (im bardziej konkretny, tym lepiej), napisz w jakich godzinach jesteś dostępny, i zobaczymy co da się zrobić. To może być spotkanie jeden na jeden ale też w małej grupce osób, jeśli masz znajomych z podobnymi pytaniami.

Nie obiecuję, że zawsze będę mógł się umówić, bo mam swoje dość urozmaicone życie i inne aktywności. Ale mogę obiecać, że przeczytam każdego maila i szczerze odpowiem. A jeśli uda się umówić? To będzie rozmowa, z której wyniesiesz coś wartościowego, bez udawania, bez zadęcia i bez sprzedaży czegokolwiek.

Może właśnie teraz jest ten moment, żeby skorzystać?

Do usłyszenia,

 Alex

P.S. Jeśli ten newsletter był dla Ciebie wartościowy, poleć go komuś, kto może z niego skorzystać. Najlepsza inwestycja w relacje zaczyna się często od dzielenia się wartością z innymi.

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-10-13
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

5 Korzyści biznesowych z dobrych relacji, o których mało się mówi

Cześć

Dziś chcę porozmawiać z Tobą o czymś, co przez lata obserwuję u przedsiębiorców – zarówno tych początkujących, jak i bardziej doświadczonych. To temat, który rzadko pojawia się na kursach biznesowych, a który ma ogromny wpływ na to, czy żyjesz na względnym luzie, czy też walczysz o każdego klienta jak gladiator na arenie.

Chodzi o relacje biznesowe.

Może się teraz uśmiechniesz i powiesz „ależ oczywiście, relacje są ważne, to oczywiste”. Ale pozwól, że zapytam: kiedy ostatnio świadomie, systematycznie inwestowałeś czas w budowanie relacji z ludźmi z Twojej branży, którzy nie są Twoimi bezpośrednimi klientami? Kiedy ostatnio pomagałeś komuś bez oczekiwania czegokolwiek w zamian?

Większość z nas traktuje relacje w biznesie jak coś, co pojawia się samo w sobie. „Poznajemy ludzi, współpracujemy, i tyle” – myślimy. Ale prawda jest taka, że to jak budowanie domu i liczenie na to, że fundamenty zrobią się same. Możesz mieć najlepsze kwalifikacje na świecie, najnowocześniejszy sprzęt i najbardziej przemyślany business plan, ale bez umiejętnie zbudowanych relacji będziesz męczył się niepotrzebnie.

Dlaczego większość przedsiębiorców to ignoruje 

Pamiętam rozmowę z pewnym właścicielem firmy IT sprzed kilku lat. Narzekał, że mimo świetnego produktu i konkurencyjnych cen nie może przebić się na rynku. Mówił o nasyconym rynku, o klientach patrzących tylko na cenę. A gdy zapytałem go, ile ma bliższych kontaktów w branży swoich klientów i jak często utrzymuje z nimi relacje poza przesyłaniem ofert, odpowiedział bez zastanowienia się: „Nie mam czasu na takie rzeczy, ja muszę pracować”.

Znasz tę historię o drwalu, który męczył się ścinając drzewo tępą siekierą? Gdy ktoś powiedział mu „naostrz swoją siekierę”, odpowiedział „nie mam czasu, muszę ścinać drzewa”. Ten przedsiębiorca robił dokładnie to samo. Nie idź tą drogą!

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że większość początkujących przedsiębiorców koncentruje się na wszystkim, tylko nie na tym, co naprawdę ma znaczenie. Wydają mnóstwo pieniędzy na marketing, inwestują w najnowsze technologie, płacą za drogie kursy biznesowe, a w międzyczasie ignorują najważniejszą dźwignię swojego biznesu – relacje z odpowiednimi ludźmi. Napisaliśmy o tym cały praktyczny podręcznik “Sukces w relacjach biznesowych”,  ale już ten newsletter powinien dać Ci impulsy do wartościowych przemyśleń. Nawet, jeśli jesteś na etacie!

Pięć korzyści, o których warto wiedzieć

Pozwól, że podzielę się z Tobą pięcioma konkretnymi korzyściami z budowania autentycznych relacji biznesowych. To nie jest teoria – to rzeczy, które sam doświadczyłem i które widzę u ludzi, którzy odnoszą sukces bez niepotrzebnego stresu.

1. Dostęp do ekskluzywnych możliwości

Pierwsza rzecz, której prawdopodobnie nikt Ci nie powiedział na kursach biznesowych: najlepsze okazje zazwyczaj nie trafiają do publicznych ogłoszeń. Nie znajdziesz ich na portalach internetowych ani w gazetach.

Dlaczego? Bo ludzie wolą współpracować z kimś, kogo znają i komu ufają, niż ryzykować z kompletnie obcą osobą. Myślisz, że prezes dużej firmy, szukając dostawcy ważnych dla niego usług, pierwszą rzeczą jaką robi to wpisuje „najlepszy dostawca” w Google? Oczywiście, że nie. Dzwoni do kogoś, komu ufa, i pyta „Znasz kogoś, kto…?”

I tu właśnie działa magia dobrych relacji. Gdy jesteś osobą, którą ludzie znają i cenią, stajesz się kimś, kto pojawia się w takich rozmowach. Większość najlepszych projektów, nad którymi pracowałem przez lata, nigdy nie została publicznie ogłoszona. Po prostu ktoś pomyślał o mnie w odpowiednim momencie.

Ale uwaga – to nie działa od razu. Ta dźwignia zaczyna działać dopiero wtedy, gdy ludzie Cię znają, wiedzą, co robisz, i przede wszystkim – ufają Ci.

2. Bezpłatny dostęp do zasobów innych ludzi

Druga korzyść brzmi może kontrowersyjnie, ale jest absolutnie legalna i etyczna: możliwość bezpłatnego wykorzystania zasobów innych ludzi. Może to dotyczyć sprzętu, narzędzi, wiedzy, a nawet kapitału.

Lata temu, na początku mojej drogi biznesowej, byłem w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Nie miałem środków na podstawowy sprzęt potrzebny do rozpoczęcia działalności. W tej sytuacji uratował mnie pewien mentor, który znał moją sytuację i wierzył w moje możliwości. Po prostu pomógł mi załatwić to, czego potrzebowałem do startu.

To nie był akt dobroczynności. To była inwestycja w relację. Ten człowiek wiedział, kim jestem, znał moje umiejętności i po prostu zainwestował w mój potencjał. Ja do dziś jestem mu za to wdzięczny i gdyby kiedykolwiek czegoś potrzebował, zrobiłbym dla niego rzeczy, których dla nikogo innego bym nie zrobił.

A teraz? Teraz sam rewanżuję się światu w podobny sposób. Kilku zdolnych młodych ludzi działa już jako niezależni przedsiębiorcy, korzystając z „pożyczonych” ode mnie zasobów – komputerów, sprzętu do nagrywania, wsparcia prawnego i podatkowego. Czy to oznacza, że jestem filantropem? Absolutnie nie. To oznacza, że rozumiem zasadę: gdy pomagasz ludziom rozwijać się, oni pomagają rozwijać się Tobie a kosmos w jakiś sposób to docenia.

Problem w tym, że większość przedsiębiorców nawet nie wie, że takie osoby, które byłyby świetnymi mentorami istnieją, bo nigdy nie nauczyli się ich poznawać i budować z nimi relacji.

3. Reputacja „na kredyt”

Trzecia korzyść to coś, co nazywam „reputacją na kredyt”. Wyobraź sobie dwie sytuacje:

Pierwsza: dzwonisz w ciemno do potencjalnego klienta i mówisz „Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski i chciałbym Panu zaproponować…”. Prawdopodobnie odpowiedź będzie brzmiała „Dziękuję, nie jestem zainteresowany” i rozmowa się kończy.

Druga: zaczynasz od Dzień dobry, dzwonię z polecenia Pana Nowaka z firmy XYZ. Powiedział mi, że może być Pan zainteresowany rozwiązaniem problemu z…”. Różnica jest kolosalna, prawda?

Nagle nie jesteś już przypadkowym sprzedawcą. Jesteś kimś, kto został polecony przez zaufaną osobę. To otwiera drzwi, które w innym przypadku pozostałyby zamknięte.

Ale uwaga – gdy ktoś pożycza Ci swoją reputację, bierze za Ciebie odpowiedzialność. Jeśli zepsujesz sprawę, stracisz reputację nie tylko Ty, ale także osoba, która Cię poleciła. Dlatego to ogromna odpowiedzialność.

Pamiętam sytuację, gdy jeden z moich długoletnich partnerów biznesowych polecił mnie jako eksperta w dużej korporacji. Ta firma sama się ze mną skontaktowała. Zamiast walczyć o uwagę, otrzymałem rozwinięty czerwony dywan. Ale wiesz, ile zajęło mi zbudowanie tej relacji? Parę lat regularnego kontaktu, wzajemnego pomagania sobie i konsekwentnego dotrzymywania obietnic.

4. Networking – jeden klient przynosi kolejnych

Dobrze zbudowane relacje biznesowe działają jak system naczyń połączonych. Każda osoba, z którą masz dobrą relację, może potencjalnie otworzyć Ci dostęp do swojej całej sieci kontaktów.

Pamiętam sytuację, gdy jeden zadowolony klient nie tylko zlecił mi kolejny projekt, ale również polecił mnie trzem innym firmom ze swojej branży. W ciągu sześciu miesięcy znacząco zwiększyłem swoje dochody – bez wydawania ani złotówki na marketing.

Dlaczego tak się stało? Bo ludzie chętnie dzielą się dobrymi doświadczeniami. Ale tu jest pułapka: większość przedsiębiorców myśli sobie „Skoro klient jest zadowolony, to na pewno mnie poleci”. I czekają. I czekają. I nic się nie dzieje.

Dlaczego? Bo ludzie są zajęci swoimi sprawami. Nikt nie budzi się rano z z myślą „A może dziś polecę komuś tego przedsiębiorcę?”. Musisz mu w tym delikatnie pomóc. Jak to zrobić też opisaliśmy w naszej najnowszej “Sukces w relacjach biznesowych”

5. Ludzie wolą robić biznes z tymi, których lubią

Ostatnia korzyść może wydawać się oczywista, ale jest dramatycznie niedoceniana. Ludzie, mając możliwość wyboru, wolą robić biznes z osobami, które lubią. To oznacza, że aby być ich preferowanym dostawcą, musisz nie tylko profesjonalnie wykonywać swoją pracę, ale też umieć budować dobre relacje na poziomie międzyludzkim.

W dzisiejszym, bardzo konkurencyjnym świecie może to oznaczać różnicę między komfortowym życiem a walką o przetrwanie. Każde z nas – zarówno ja, jak i moja żona Karolina – przeszło przez obydwa te warianty, i zdecydowanie ten wariant z komfortowym życiem jest lepszy.

To może brzmieć sentymentalnie, ale wbrew powszechnemu mniemaniu, w biznesie emocje mają ogromne znaczenie. Ludzie podejmują co prawda decyzje ekonomiczne, ale ich emocje w interakcjach z Tobą mają ogromny wpływ. Jeśli ktoś Cię lubi, znajdzie wiele powodów, dlaczego akurat powinieneś dostać kontrakt. Jeśli Cię nie lubi, znajdzie wiele powodów, dlaczego ktoś inny byłby lepszy.

Od czego zacząć?

Może teraz pytasz „Brzmi świetnie, ale jak to zrobić w praktyce?”. Oto kilka sprawdzonych kroków:

Po pierwsze, zacznij od autentycznego zainteresowania się drugim człowiekiem. Nie traktuj każdego spotkania biznesowego jak okazji do sprzedaży, ale jak szansę na poznanie ciekawej osoby. I uwaga – to nie może być sztuczne. Ludzie wyczują to natychmiast.

Po drugie, zawsze szukaj sposobów, aby pomóc drugiemu człowiekowi, nawet jeśli na początku nie widzisz w tym bezpośredniej korzyści dla siebie. W biznesie obowiązuje ciekawa zasada: co dajesz, to zazwyczaj otrzymujesz z nawiązką. Ale to działa tylko w długiej perspektywie, nie od razu.

Po trzecie, regularnie utrzymuj kontakt ze swoją siecią kontaktów. Nie czekaj, aż będziesz czegoś potrzebował. Ja mam prostą zasadę: raz na kwartał przeglądam swoją listę kontaktów i do kilkunastu osób wysyłam krótką wiadomość. Nie pytam o nic, nie proponuję nic. Po prostu daję znać, że pamiętam o nich.

Po czwarte, pamiętaj, że budowanie relacji to maraton, nie sprint. Najlepsze relacje biznesowe buduje się latami, ale przynoszą one potem korzyści przez dekady.

Po piąte, naucz się pamiętać szczegóły o ludziach. Jak ma na imię jego żona, ile ma dzieci, jakie ma hobby. Ja mam z tym problem, bo mam słabą długoterminową pamięć do szczegółów, ale nawet na moim przykładzie widać, że jakoś można to ogarnąć.

Po szóste, naucz się jako pierwszy dawać wartość innym. Zamiast myśleć „Co mogę od tej osoby dostać?”, pomyśl „Co mogę tej osobie dać?”.

Zastanów się przez moment: czy w Twoim obecnym podejściu do biznesu świadomie budujesz relacje, czy po prostu „załatwiasz sprawy”? Czy traktujesz innych ludzi jak partnerów w długoterminowej grze, czy jak jednorazowe transakcje?

Jeśli odpowiedź brzmi „załatwiam sprawy” i „jednorazowe transakcje”, to masz przed sobą ogromną szansę. Zmiana podejścia na budowanie relacji może całkowicie zmienić Twój biznes i Twoje życie.

Zwróć uwagę na to, że w biznesie długofalowo nie wygrywają ci, którzy mają najlepsze produkty czy najniższe ceny. Wygrywają ci, których ludzie znają, lubią i którym ufają. A to wszystko można nauczyć się budować świadomie i systematycznie.

Ale jest jeszcze jedna rzecz. Ludzie wyczuwają, czy jesteś autentyczny, czy naprawdę się nimi interesujesz, czy traktujesz ich tylko jako środek do celu. Dlatego zanim zaczniesz stosować jakiekolwiek techniki, zastanów się nad swoją motywacją. Czy chcesz budować relacje, żeby tworzyć prawdziwe partnerstwa, z których wszyscy będą korzystać? Jeśli tak, jesteś na dobrej drodze.

Więcej o tym, jak konkretnie budować takie relacje, jak znaleźć mentora i jak uniknąć typowych pułapek, napisaliśmy z Karoliną w naszym praktycznym podręczniku„Sukces w relacjach biznesowych”, który zawiera sprawdzone recepty z naszego życia i życia wielu ludzi, którym pomagaliśmy.

Nagrałem też o tym film na YouTube. Tam opowiadam też historię z początków mojej przygody z biznesem, która idealnie pokazuje, jak jedna relacja może całkowicie zmienić życie. Premiera w piątek o piątej, zobacz: https://youtu.be/4IwMf87WfDE

Zacznij rozbudowywać swoje relacje biznesowe już dziś, nawet jeśli jeszcze jesteś na etacie. W dzisiejszym zmieniającym się świecie może to być czynnik decydujący o Twoim sukcesie.

Do usłyszenia,

 Alex

P.S. Jeśli ten newsletter był dla Ciebie wartościowy, poleć go komuś, kto może z niego skorzystać. Najlepsza inwestycja w relacje zaczyna się często od dzielenia się wartością z innymi.

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-10-10
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

Te 4 nawyki niszczą Twój biznes (ale można je zmienić)

Cześć

Ludzie, którzy przechodzą z etatu na własną działalność, często zaczynają pełni entuzjazmu i planów. Mają świetne umiejętności fachowe, doświadczenie, profesjonalne podejście. A jednak… coś nie gra. Klienci reagują nie tak jak się spodziewali, negocjacje nie idą po ich myśli, networking nie przynosi efektów. I w rezultacie własna działalność często staje się własnym więzieniem, a nie drogą do wolności.

To bardzo często jest naturalną konsekwencją lat treningu w środowisku, które funkcjonuje według zupełnie innych reguł niż przedsiębiorczość.Tacy ludzie mogą mieć doskonałe umiejętności fachowe, świetne pomysły i prawdziwą motywację do sukcesu, ale te nieświadome wzorce z korporacji, z których często nawet nie zdają sobie sprawy, sabotują każdy ich krok w biznesie.

Dlatego o tym piszę , bo chcę, abyś wiedział dokładnie, na co uważać, zanim te wzorce zdążą Cię kosztować Cię zepsucie Twoich szans w działalności zarobkowej. Nawiasem mówiąc, nawet jeśli jesteś i chcesz pozostać pracownikiem etatowym, to warto to sobie przyswoić. Nigdy nie wiadomo…

Pierwsza pułapka: Hierarchie w głowie

Pierwsza rzecz, która zdradza osobę z mentalność etatową, to sposób, w jaki podchodzi do relacji biznesowych. W korporacji wszystko jest jasne – są przełożeni i podwładni, decydenci i wykonawcy, ci którzy mają władzę i ci którzy ją wykonują. I przez lata takiego funkcjonowania wykształca się automatyczna reakcja: szybkie kategoryzowanie każdej nowej osoby jako „wyżej” lub „niżej” w hierarchii.

To prowadzi do dwóch równie szkodliwych błędów.

Gdy spotykają kogoś „ważniejszego” – może to być potencjalny duży klient, inwestor czy osoba z wyższą pozycją społeczną – automatycznie przełączają się w tryb „podwładnego”. Zaczynają się zachowywać uniżenie, jakby ta osoba wyświadczała im łaskę samym faktem rozmowy z nimi.

I wierz mi, w biznesie to jest katastrofa. Bo prawda jest taka, że nikt nie będzie z Tobą robił interesów z litości. Jeśli ktoś z Tobą rozmawia o konkretnych sprawach, robi to dlatego, że sam spodziewa się konkretnych korzyści, nawet jeśli głośno twierdzi inaczej.

Z drugiej strony, gdy tacy ludzie spotykają kogoś „niżej” w hierarchii, młodszego przedsiębiorcę, kogoś z mniejszą firmą czy po prostu osobę która świadczy im usługi, to  często przełączają się w tryb „przełożonego”. Zaczynają zachowywać się roszczeniowo, kapryśnie, jakby byli lepsi tylko dlatego, że płacą.

A najgorszy scenariusz to podwójny standard – płaszczenie się przed silnymi, a traktowanie z góry słabszych. To eliminuje ich z gry w oczach wszystkich ludzi z górnej półki.

Jak to zmienić jeśli też tak robisz? Przestań myśleć hierarchiami. Wszędzie są ludzie i ci ludzie potrzebują potwierdzenia, że są ważni i mają znaczenie. Traktuj każdą osobę jako równego partnera w tańcu, nie jako przeciwnika w wojnie.

Druga pułapka: Wyróżnianie się przez różnice

Drugi typowy błąd to próba wyróżnienia się przez podkreślanie różnic. W Polsce, szczególnie na spotkaniach networkingowych, wielu ludzi próbuje się wyróżnić przez pokazywanie, jacy są wyjątkowi i czym różnią się od rozmówcy. To jest pokłosie lat funkcjonowania w systemie, gdzie awans zależał od wyróżnienia się, od pokazania, że jesteś lepszy od współpracowników.

Ale w relacjach biznesowych to podejście działa dokładnie odwrotnie. Prawda jest taka, że zazwyczaj szybciej obdarzamy sympatią ludzi, którzy są do nas podobni. Te podobieństwa mogą być duże jak światopogląd, ale czasem tak drobne jak wykształcenie, gust muzyczny czy miesiąc urodzenia.

Jeśli podkreślasz to, co was różni, nie dziw się, gdy druga strona traktuje Cię z rezerwą – jak potencjalnego przeciwnika, a nie partnera. W większości dobrych relacji biznesowych współpracuje się przecież po to, żeby wykorzystać synergię i osiągnąć więcej niż każdy z partnerów mógłby osiągnąć w pojedynkę.

Jak to zmienić? Zamiast koncentrować się na tym, czym się różnisz, szukaj podobieństw. To nie znaczy, że masz udawać kogoś, kim nie jesteś. To znaczy, że zamiast od razu podkreślać różnice, najpierw znajdź coś wspólnego. I prawie zawsze się da! W mojej książce “Sukces w relacjach międzyludzkich” znajdziesz opis, jak taką metodę stosowali agenci niemieckich służb specjalnych werbując informatorów z mafii.

Trzecia pułapka: Myślenie ograniczeniami

Koncentracja na ograniczeniach zamiast szukaniu możliwości,to bardzo charakterystyczne dla mentalności etatowca. W korporacji większość działań wymaga zatwierdzenia przez kogoś wyżej, budżety są z góry ustalone, a wszelkie odstępstwa od planu traktuje się jako problem.

Słyszałeś kiedyś takie stwierdzenia? „Nie mamy wystarczającego budżetu na rozwój” zamiast zastanowienia się, jak kreatywnie wykorzystać dostępne zasoby. Nie ma co wchodzić na rynek, bo konkurencja jest zbyt silna” zamiast zidentyfikowania nisz, w których można się wyróżnić.

Jest takie mądre Jeśli nie chcesz, znajdziesz powód; jeśli chcesz, znajdziesz sposób”. Ta różnica w podejściu to jedna z głównych różnic między ludźmi, którzy proaktywnie kreują własne życie i żyją na własnych zasadach, a ludźmi, którzy utknęli i nie potrafią ruszyć z miejsca.

I co najważniejsze, UWAGA, ci proaktywni ludzie często stosują to jako kryterium dopuszczania innych do swojego bliskiego kręgu.

Jak to zmienić? Zmień pytanie z „dlaczego to nie może się udać” na „jak sprawić, żeby to dało się zrobić”. Zamiast automatycznie szukać ograniczeń, najpierw poszukaj możliwości.

Czwarta pułapka: Unikanie odpowiedzialności

W korporacji często można przerzucać odpowiedzialność na system, procedury, przełożonych czy „politykę firmy”. To tworzy nawyk szukania winnych zamiast rozwiązań.

A w biznesie? Klient nie jest zainteresowany tym, dlaczego coś się nie udało – on chce rezultatów. Inwestor nie będzie finansował pomysłów kogoś, kto najpierw szuka usprawiedliwień. Partnerzy biznesowi nie będą długoterminowo współpracować z kimś, kto nie bierze odpowiedzialności za swoje działania.

Jak to zmienić? Weź pełną odpowiedzialność za swoje rezultaty. Jeśli coś nie wyszło, nie szukaj winnych – szukaj lekcji i sposobów na poprawę.

Od wizytówek do wartości

Pozwól, że przy okazji pokażę Ci jeszcze jedną rzecz, która jest pomocna. Ludzie, którzy pracowali na etacie, często podchodzą do networkingu jak do targów pracy. Zbierają wizytówki, przedstawiają swoje CV w skondensowanej formie, mówią o tym, czego potrzebują.

Ale skuteczny networking biznesowy działa odwrotnie. Zamiast myśleć „co mogę dostać”, zacznij myśleć „co mogę dać”. Stań się dostarczycielem możliwości dla innych. Proaktywnie pamiętaj o swoich partnerach biznesowych – nie tylko wtedy, gdy akurat masz do przeprowadzenia jakiś wspólny interes.

Wyobraź sobie różnicę: dzwonisz do kogoś tylko wtedy, gdy masz mu coś do sprzedania versus dzwonisz, bo natrafiłeś na ciekawą sposobność biznesową dla tej osoby, artykuł który może ją zainteresować albo po prostu chcesz się dowiedzieć, jak jej idzie. 

Bardzo dużo praktycznie omawianych aspektów prowadzenia własnej działalności zarobkowej znajdziesz w naszej najnowszej książce “Sukces w relacjach biznesowych”, kliknij w link i zobacz co tam jest :-)

Twój plan działania

Zmiana mentalności z etatowej na przedsiębiorczą to proces, nie jednorazowe wydarzenie. Najważniejsze to uświadomienie sobie tych wzorców i świadome ich przeprogramowywanie.

Zacznij od obserwacji siebie w codziennych sytuacjach biznesowych. Czy automatycznie kategoryzujesz ludzi jako „wyżej” lub „niżej”? Czy pierwszy impuls to szukanie ograniczeń czy możliwości? Czy koncentrujesz się na różnicach czy podobieństwach?

Pamiętaj – to nie oznacza, że wszystko czego nauczyłeś się w korporacji jest bezwartościowe. Umiejętności organizacyjne, dyscyplina, umiejętność pracy w zespole – to wszystko ma ogromną wartość w biznesie. Problem powstaje tylko wtedy, gdy te wzorce stosuje się bezwiednie, bez dostosowania ich do nowej rzeczywistości.

A najważniejsza lekcja? W biznesie liczy się wartość którą dostarczasz, a nie pozycja którą zajmujesz. Im szybciej przeprogramujesz swoje myślenie w tym kierunku, tym szybciej zaczniesz odnosić prawdziwe sukcesy.

Zastanów się teraz: które z tych błędów rozpoznajesz u siebie? I co możesz zrobić już dziś, żeby zacząć myśleć bardziej przedsiębiorczo? Nawet, jeśli jeszcze pracujesz u kogoś!

Bo prawda jest taka, że różnica między mentalnością etatowca a mentalnością  przedsiębiorcy to często różnica między stagnacją a wzrostem, między frustracją a satysfakcją, między byciem pionkiem w grze innych a graniem pierwszoplanowej roli w Twoim życiu.

Jeśli chcesz zobaczyć pełną wersję tego tematu z dodatkowymi przykładami i technikami, zajrzyj na mój film na YouTube: Co NAPRAWDĘ blokuje Twój sukces zawodowy w 2025?. Film ma premierę w najbliższy piątek o 17:00

Do zobaczenia w dobrym biznesie, 

Alex

PS: Dość przypadkowo zwróciłem uwagę na to, że mój film “Rozmowa kwalifikacyjna – jak dobrze odpowiadać na rozmowie o pracę” zebrał w ciągu 4 lat ponad 440 000 wyświetleń i ciągle jest oglądany! Więc i na to jest zapotrzebowanie. Dlatego postanowiłem po powrocie z rejsu nie tylko nagrać uaktualnioną wersję tamtego filmu, ale też stworzyć porządny kurs o tym jak przygotować się i rozmawiać na rekrutacji w roku 2025 i potem. Ludzie, którzy startują na pozycje w zarządach zatrudniają mnie do tego indywidualnie, ale to dla większości jest zbyt kosztowne. Taki bardzo konkretny kurs, uwzględniający też szczególne przypadki (Gen Z, 40+, młode kobiety, kobiety wracające na rynek pracy) zapełni tę lukę.

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-10-03
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

5 błędów niszczących negocjacje i związki

Cześć

Czy znasz taką scenę: siedzisz w biurze na ważnej rozmowie biznesowej, wszystko wydaje się pod kontrolą, a nagle – bum – jedna niewłaściwa reakcja i rozmowy się skończyły. Albo jeszcze gorzej – wracasz do domu po ciężkim dniu, chcesz porozmawiać z partnerem o czymś ważnym, a po piętnastu minutach zamiast konstruktywnej rozmowy macie kłótnię i wkrótce nikt z was już nie pamięta, o co właściwie chodziło na początku.

Najgorsze jest to, że większość ludzi popełnia dokładnie te same błędy zarówno w negocjacjach biznesowych, jak i w relacjach prywatnych, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Dlatego dziś porozmawiamy o 5 typowych błędach, które popełnia się czasem i warto sprawdzić, czy należysz do tych, którzy te błędy popełniali (jak ja), czy też do tych, którzy ciągle je popełniają. Trzecia grupa to osoby mówiące nieprawdę :-)

PIERWSZY BŁĄD: GDY EMOCJE PRZEJMUJĄ STERY

Zacznijmy od czegoś, co prawdopodobnie zdarzyło Ci się nie raz, od sytuacji, gdy pozwoliłeś, aby to emocje kierowały Tobą, zamiast traktować je jako wartościową informację o tym, co się dzieje. Nie mówię tutaj o tym, żeby stać się bezemocjonalnym robotem (co zresztą byłoby niemożliwe i szkodliwe), ale o tym, abyś w kluczowych momentach to Ty decydował o tym, kiedy i jak reagujesz emocjonalnie.

To nie zawsze jest łatwe: gdy druga strona atakuje nasze poczucie własnej wartości lub kompetencje, nasz mózg aktywuje te same mechanizmy obronne, które ewolucyjnie służyły naszym przodkom do radzenia sobie z fizycznymi zagrożeniami. Problem w tym, że te mechanizmy są kompletnie nieadekwatne do radzenia sobie z konfliktami słownymi w XXI wieku.

Pamiętam sytuację, gdy obserwowałem negocjacje naszego znajomego z potencjalnym klientem. W pewnym momencie klient Wasze ceny są kompletnie nieuzasadnione, każda firma na rynku zrobiłaby to taniej”. I co się stało? Ta osoba natychmiast weszła w tryb defensywy, zaczęła podnosić głos i wyliczać wszystkie swoje osiągnięcia z ostatnich pięciu lat. Rezultat? Klient wyszedł, a zlecenie przepadło.

A przecież wystarczyło zastosować opisaną w “Sukces w relacjach biznesowych”, prostą technikę „obserwatora zewnętrznego”: gdy poczujesz, że emocje zaczynają Cię przytłaczać, wyobraź sobie, że jesteś widzem w teatrze, który obserwuje całą tę scenę z boku. Co by pomyślał taki obserwator? Jak by ocenił zachowanie obydwu stron? Ta prosta zmiana perspektywy często wystarczy, żeby odzyskać kontrolę nad sytuacją.

DRUGI BŁĄD: JAK GADULSTWEM NISZCZYMY SWOJĄ POZYCJĘ NEGOCJACYJNĄ

Drugi błąd ma związek z naszą naturalną potrzebą pokazania się, jacy jesteśmy dobrzy i ile wiemy. W życiu prywatnym często źle to nastawia do nas innych, a w negocjacjach biznesowych prawie zawsze ma katastrofalne skutki.

Działa to tak: gdy niepokoimy się o swoją pozycję (czy to w negocjacjach, czy w dyspucie domowej), często zaczynamy gadać jak najęci. Opowiadamy o swoich sukcesach, tłumaczymy wszystkie swoje decyzje, czasem bronimy się przed zarzutami, których jeszcze nikt nie postawił. Problem leży w tym, że w takich sytuacjach każde dodatkowe słowo może być użyte przeciwko nam.

Pamiętasz film „Dorwać małego” z Johnem Travoltą? Jest tam scena, gdzie jeden z bohaterów niweczy całkowicie strategię Travolty, zaczynając wbrew ustaleniom opowiadać przeciwnikom o swoim projekcie. Po skończonej rozmowie Travolta mówi mu zdanie, które powinieneś wypisać sobie na kartce i dobrze zapamiętać: „Don’t say anything, unless you have to” – Nie mów niczego, chyba że musisz.

Skuteczni ludzie robią dokładnie odwrotnie, zamiast nadawać bez przerwy zadają pytania. Zamiast mówić o sobie, skłaniają drugą stronę do mówienia. Bo tylko wtedy, gdy druga strona mówi, a Ty uważnie słuchasz, dowiadujesz się rzeczy, które możesz wykorzystać na swoją korzyść.

TRZECI I CZWARTY BŁĄD: PUŁAPKI JĘZYKOWE

Kolejne dwa błędy są ze sobą powiązane i dotyczą sposobu, w jaki formułujemy swoje wypowiedzi. Pierwszy z nich to używanie w konfliktach słów typu „zawsze”, „nigdy”, „każdy”, „wszyscy”, czyli uogólnień, które druga strona może łatwo obalić jednym przykładem wyjątku, niszcząc całą naszą argumentację.

Drugi to atakowanie osoby zamiast odniesienia się do konkretnego zachowania lub problemu. Gdy mówisz „Jesteś nieczuły” zamiast „Czuję się niezrozumiany, gdy nie reagujesz na to, co mówię”, albo „Jesteście nierzetelni” zamiast „Te terminy odbiegają od tego, co ustaliliśmy wcześniej” – automatycznie prowokujesz drugą stronę do obrony, a każda konstruktywna rozmowa staje się niemal niemożliwa.

PIĄTY BŁĄD: SZUKANIE WINNEGO ZAMIAST ROZWIĄZANIA

Ostatni błąd to coś, co wielu ludzi robi całkiem nieświadomie, kiedy pojawia się problem. Zamiast zapytać „Jak to rozwiązać?”, pytają „Kto jest winny?” i „Dlaczego do tego doszło?”. Paradoks polega na tym, że im bardziej szuka się winnego, tym trudniej zazwyczaj znaleźć rozwiązanie.

Kiedyś obserwowałem dwie różne reakcje na podobne problemy. W pierwszym przypadku przełożony zaczął robić śledztwo – kto, co, kiedy, dlaczego. Zespół spędził pół dnia na spotkaniach, wszyscy byli sfrustrowani, a problem wciąż istniał. W drugim przypadku przełożony Dobra, stało się. Co robimy, żeby to jak najszybciej naprawić?”. Problem został rozwiązany w ciągu dwóch godzin.

JAK ZACZĄĆ ZMIANĘ JUŻ DZIŚ?

Jeśli pytasz jak się tego wszystkiego pozbyć?”, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość, wcale nie musisz zmieniać wszystkiego od razu. Zacznij od trzech prostych kroków:

PIERWSZY KROK: Przez najbliższy tydzień, za każdym razem gdy poczujesz, że emocje zaczynają Cię przytłaczać, zatrzymaj się na pięć sekund i zadaj sobie Co tak naprawdę chcę osiągnąć w tej rozmowie?”. Nie „jak chcę udowodnić, że mam rację”, ale „co chcę osiągnąć”.

DRUGI KROK: Zanim cokolwiek powiesz w trudnej sytuacji, zadaj sobie Czy to, co chcę powiedzieć, przybliży mnie do mojego celu, czy od niego oddali?”. Jeśli odpowiedź brzmi „oddali” – po prostu tego nie mów.

TRZECI KROK: Gdy pojawi się problem, zamiast pytać „dlaczego?” i „kto jest winny?”, wyrób sobie nawyk Co mogę teraz zrobić, żeby to naprawić?”.

Przez lata obserwowania bardzo wielu negocjacji i rozmów zauważyliśmy z Karoliną jedną rzecz: najskuteczniejsi ludzie to nie ci najmocniejsi, najgłośniejsi czy najbardziej dominujący. To ci, którzy nauczyli się panować nad swoimi automatycznymi reakcjami i reagować w sposób przemyślany.

I paradoksalnie, te osoby są postrzegane jako silniejsze i bardziej pewne siebie niż ci, którzy próbują dominować siłą czy głośnym gadaniem. Bo prawdziwa siła to nie umiejętność krzyczenia najgłośniej – to umiejętność zachowania spokoju i skuteczności w najtrudniejszych sytuacjach.

Pamiętaj, że nawet najprostsze zmiany w sposobie reagowania mogą przynieść ogromne różnice w Twoim życiu. Ale nikt nie zrobi tej pracy za Ciebie i od Ciebie zależy, czy zostaniesz przy starych, nieefektywnych wzorcach, czy zaczniesz budować lepsze nawyki komunikacyjne.

Zobacz więcej na ten temat w moim najnowszym filmie 4 błędy które niszczą związki i negocjacje” – tam znajdziesz więcej szczegółów i konkretnych przykładów, które pomogą Ci lepiej zrozumieć te mechanizmy.

I oczywiście, o ile jeszcze tego nie zrobiłeś, zalecam zapoznanie się z naszą najnowszą książką “Sukces w relacjach biznesowych”, szczegóły zobacz na stronie książki.

Pozdrawiam Cię serdecznie
Alex

PS: Po wyczerpującym maratonie związanym z wydaniem naszej ostatniej książki, wylądowaliśmy na chwilę w Londynie, a w sobotę płyniemy na rejs. To jest dobry moment, aby przewietrzyć głowę i pomyśleć o kolejnym ciekawym projekcie :-)
Po głowie chodzą mi dwa:

  1. kurs jak skutecznie ubiegać się o pracę w 2025 i 2026
  2. praktyczny podręcznik jak radzić sobie z narcyzami

Co o tym sądzisz? Masz inny pomysł, to napisz do mnie

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-09-26
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

Te 2 umiejętności NAPRAWDĘ decydują o sukcesie ekonomicznym

Cześć

Na końcu tego maila mam dla Ciebie ważną wiadomość, proszę sprawdź ją po przeczytaniu pierwszej części. Ale zacznijmy od głównego tematu:

Przez ponad trzydzieści lat mentoringu i prowadzenia biznesu obserwuję fascynujący wzorzec: ludzie, którzy osiągają największy sukces ekonomiczny (i jednocześnie budują sobie naprawdę satysfakcjonujące życie), to rzadko ci z najlepszymi ocenami czy najbardziej prestiżowymi dyplomami. To może być kontrowersyjne stwierdzenie, szczególnie w czasach, gdy wszyscy mówią o potrzebie ciągłego uczenia się i zdobywania kolejnych kwalifikacji, ale moja praktyka mówi co innego.

I chcę Ci dzisiaj wyjaśnić dlaczego – oraz pokazać, na co naprawdę warto postawić, jeśli myślisz o swojej przyszłości ekonomicznej.

WYKSZTAŁCENIE A TWOJA FAKTYCZNA WARTOŚĆ RYNKOWA

Nie zrozum mnie źle – wykształcenie ma ogromną wartość. To punkt wyjścia, fundament, na którym możesz zbudować coś znacznie większego. Problem zaczyna się wtedy, gdy ludzie myślą, że to punkt docelowy. Że zdobycie kolejnego certyfikatu, ukończenie kolejnego kursu czy zrobienie MBA automatycznie sprawi, że staną się bardziej wartościowi na rynku.

Tymczasem rynek (mówię tu oczywiście o zdrowym, konkurencyjnym rynku, nie o układach politycznych czy rodzinnych protekcjach, których i tak nie polecam na dłuższą metę) płaci za coś zupełnie innego. Płaci za rezultaty. Za rozwiązane problemy. Za współpracę, która przynosi obu stronom korzyści. Za zaufanie, które pozwala ludziom spać spokojnie, wiedząc, że ktoś kompetentny zajmie się ich sprawą.

A to wszystko sprowadza się do dwóch podstawowych umiejętności, których dobre opanowanie może mieć większy wpływ na Twoje zarobki niż wszystkie dyplomy razem wzięte.

PIERWSZA NOGA SUKCESU: BUDOWANIE PRAWDZIWYCH RELACJI

Kiedy mówię „relacje”, nie mam na myśli bycia miłym czy uprzejmym (choć to też się przydaje). Mówię o czymś znacznie głębszym – o umiejętności budowania kapitału społecznego. O tym, by ludzie Ci ufali, chcieli z Tobą współpracować i byli gotowi Cię polecić. Szczególnie jest to kluczowe w sprawach związanych z zarabianiem pieniędzy.

Zatrzymaj się na moment i szczerze odpowiedz sobie na pytanie: ile osób w Twoim otoczeniu mogłoby dziś z czystym sercem powiedzieć: „Znam go, pracowałem z nim, warto mu zaufać”? Nie chodzi o znajomych z pracy czy rodzinę. Chodzi o ludzi, którzy widzieli Cię w akcji biznesowej i są przekonani o Twojej wartości.

Jeśli ta liczba jest niewielka, to właśnie odkryłeś obszar, w który warto zainwestować czas i energię. I nie jesteś w tym osamotniony – wielu ludzi ma ten sam problem, bo nikt ich nie nauczył, jak budować prawdziwe relacje biznesowe.

W moim przypadku przez dziesięciolecia budowałem sieć kontaktów nie przez salonowe przyjęcia czy konferencje networkingowe (które szczerze mówiąc, zawsze wydawały mi się trochę sztuczne), ale przez dostarczanie rezultatów, dotrzymywanie zobowiązań i bycie przy tym pomocnym człowiekiem. Efekt? Znakomita większość moich zleceń przychodziła i wciąż przychodzi przez rekomendacje.

Ale oczywiście relacje same w sobie to nie wszystko. Bo możesz być najsympatyczniejszą osobą na świecie, ale jeśli nie potrafisz realnie pomóc w rozwiązywaniu problemów, ludzie szybko to zauważą.

DRUGA NOGA SUKCESU: UMIEJĘTNOŚĆ ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW

Tu dochodzimy do prawdziwego sedna. Każdy rynek, każdy biznes, każda organizacja funkcjonuje na jednej prostej zasadzie: pojawiają się problemy i ktoś musi je rozwiązać. Jedni przed nimi uciekają, drudzy je bagatelizują („to nie mój zakres odpowiedzialności”), a trzeci – ci, którzy są naprawdę cenni – zakasują rękawy i znajdują rozwiązania.

Rozwiązywanie problemów to nie jest wrodzony talent ani kwestia szczególnego geniu. To umiejętność, którą trenujesz każdego dnia. Każdy kryzys, każda trudna sytuacja to okazja, żeby wzmocnić swój „mięsień rozwiązywacza”. A im silniejszy masz ten mięsień, tym więcej jesteś wart na rynku – to się przekłada wprost na Twoje zarobki.

DLACZEGO DOPIERO KOMBINACJA OBYDWU JEST TAK SKUTECZNA

Same relacje bez umiejętności rozwiązywania problemów to za mało. Wtedy biznesowo jesteś postrzegany jako ktoś sympatyczny, ale praktycznie nieprzydatny – miły do pogadania, ale jak przychodzi co do czego, to szukają kogoś innego.

Z kolei świetne umiejętności rozwiązywania problemów bez relacji to jak genialny muzyk grający w pustym pokoju – nikt nie przyjdzie Cię posłuchać, bo nikt o Tobie nie wie.

Ale kiedy te dwie umiejętności spotykają się razem, dzieje się coś naprawdę niezwykłego. Ludzie nie tylko chcą z Tobą współpracować (bo lubią Cię i ufają Ci), ale też widzą, że dzięki Tobie ich sprawy posuwają się do przodu. Że mogą na Ciebie liczyć, kiedy pojawia się kryzys. To połączenie buduje coś, czego żadne CV nie da – solidną reputację.

I tutaj właśnie kryje się prawdziwa wartość ekonomiczna. Bo kiedy masz szeroko znaną reputację osoby, która łączy przyjemność współpracy z konkretnymi rezultatami, to nie musisz szukać pracy – praca sama Cię znajduje. A jeśli rozwiązujesz poważniejsze problemy, to poważniejsze pieniądze też Cię znajdą.

PRAKTYCZNE NARZĘDZIA DO DZIAŁANIA

Może teraz myślisz: „Okej, Alex, rozumiem teorię. Ale jak to robić w praktyce?”

Zacznijmy od relacji. Możesz pomyśleć: „Ale ja nie jestem typem towarzyskim”. Dobra wiadomość – nie musisz nim być. Wystarczy, że nabędziesz kilka konkretnych nawyków.
Bardzo szczegółowe informacje o budowaniu dobrych relacji biznesowych znajdziesz w naszej najnowszej książce “Sukces w relacjach biznesowych”, zobacz szczegóły na dole tego maila. A na razie kilka prostych wskazówek na początek:

Po pierwsze: słuchaj ludzi naprawdę, a nie tylko udawaj, że słuchasz (a różnica jest ogromna i wszyscy ją wyczuwają). Kiedy ktoś mówi, odłóż telefon, patrz na niego, zadawaj pytania z prawdziwej ciekawości.

Po drugie: pamiętaj o drobnych rzeczach. Imiona, ważne daty, to co ludzi martwi lub cieszy. To nie znaczy, że musisz prowadzić notatki jak detektyw, ale że traktujesz innych jak prawdziwe osoby z prawdziwymi problemami, a nie jako funkcje w Twoim systemie.

Po trzecie: pomagaj, nawet gdy nie masz z tego natychmiastowych korzyści. Poleć kogoś, podziel się przydatną informacją, zrób niewielką przysługę. To buduje kapitał społeczny, który procentuje potem przez lata.

I najważniejsze: bądź autentyczny. Ludzie wyczuwają sztuczność z daleka – mają w tym wprawę. Lepiej być szczerym i czasami niezręcznym niż grać rolę kogoś, kim nie jesteś.

Jeśli chodzi o rozwiązywanie problemów – tu też mam dla Ciebie kilka konkretnych rad:

Pierwsza: nie uciekaj od problemów. Kiedy coś się psuje w pracy, w domu, w projektach – zamiast się frustrować, pomyśl: „To okazja, żeby potrenować mój mięsień rozwiązywacza”. Każdy problem to zadanie do wykonania. Im więcej takich zadań rozwiążesz, tym lepszy będziesz w tym – a to bardzo procentuje długoterminowo.

Druga: ucz się patrzeć szerzej. Problem rzadko leży tam, gdzie widać go na pierwszy rzut oka. Zadawaj sobie pytania: „Co jest prawdziwą przyczyną?”, „Jakie są wszystkie strony tej sytuacji?”, „Co by się stało, gdyby…?”. Wiele problemów jest jak bardzo splątana lina – jeśli znajdziesz główny węzeł, reszta rozplątuje się prawie sama.

Trzecia: trenuj swoją kreatywność. Za każdym razem, gdy napotkasz trudność, nie poprzestań na pierwszym pomyśle, który Ci przyjdzie do głowy. Zadaj sobie pytanie: „Jakie trzy inne sposoby rozwiązania tego są możliwe?”. To rozszerza i uelastycznia Twoje myślenie w sposób, który będzie Ci służyć przez lata.

TWOJE NASTĘPNE KROKI

Jeśli dotarłeś aż tutaj, prawdopodobnie zastanawiasz się, co konkretnie możesz zrobić już dziś. Mam dla Ciebie trzy proste, ale skuteczne zadania:

Pierwsze: zidentyfikuj pięć osób w Twoim zawodowym otoczeniu, z którymi chciałbyś mieć lepsze relacje. To mogą być współpracownicy, potencjalni klienci, partnerzy biznesowi. Znajdź sposób, żeby w najbliższych dwóch tygodniach odezwać się do każdej z tych osób – ale nie po to, żeby coś sprzedać czy o coś prosić. Po to, żeby się dowiedzieć, co u nich słychać, jakie mają wyzwania, czy możesz czymś pomóc.

Drugie: przez następny tydzień, za każdym razem gdy napotkasz jakiś problem – w pracy, w domu, gdziekolwiek – zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie: „Jakie trzy różne sposoby rozwiązania tego widzę?”. Nie musisz od razu wszystkich realizować. Chodzi o trening umysłu do myślenia w opcjach, a nie w ślepych uliczkach.

Trzecie: znajdź jedną sytuację w swoim otoczeniu, gdzie ktoś ma problem, a Ty możesz pomóc – bez oczekiwania natychmiastowej korzyści. Może kolega z pracy ma trudności z jakimś projektem. Może znajomy szuka specjalisty w jakiejś dziedzinie, a Ty kogoś znasz. Pomóż. Nie po to, żeby mieć „kredyt” do wykorzystania w przyszłości, ale żeby trenować mentalność osoby, która rozwiązuje problemy.

I idź o krok dalej – wyrobić sobie nawyk proaktywnego rozglądania się w poszukiwaniu problemów do rozwiązania. Nie tylko w życiu zawodowym, ale wszędzie wokół siebie. Kiedy widzisz, że coś nie działa, że ktoś się męczy z czymś, co mogłoby być prostsze – nie przechodź obojętnie. Zastanów się, jak można to usprawnić, uprościć, rozwiązać.

Ja tak robię od dziesięcioleci i to właśnie dało mi ogromną wprawę w rozwiązywaniu problemów. Pozwoliło mi wyrobić sobie mentalność, która automatycznie szuka rozwiązań zamiast skupiać się na przeszkodach. Każdy problem staje się dla mnie interesującym wyzwaniem, nie powodem do frustracji. A nagrodą jest życie, które prowadzę – i którego życzę każdemu uczciwemu człowiekowi.

Więcej na ten temat – wraz z konkretnymi przykładami i dodatkowymi narzędziami – znajdziesz w moim najnowszym filmie na YouTube. Tam omawiam szczegółowo wszystkie techniki, które wypracowałem przez lata praktyki, wraz z historiami, które pokazują, jak to działa w realnym życiu.

ZOBACZ PEŁNY FILM NA YOUTUBE – premiera 19.09 o 17:00 https://youtu.be/U25d44aRKyw

W piątek zapraszam też na live o 20:00 na moim kanale YouTube. 

Teraz czas na tę ważną informację, dotyczącą naszej najnowszej książki „Sukces w relacjach biznesowych„. W myśl zasady “underpromise and overdeliver” miło mi zakomunikować, że dziś podpisaliśmy wszystkie książki zamówione w przedsprzedaży, czyli z zerowymi kosztami wysyłki dla zamawiających plus z autografami autorów :-)

Te książki zostały dziś wysłane przez niezawodną firmę IMKER i powinny dotrzeć do większości odbiorców jeszcze przed weekendem. Jeżeli jeszcze nie skorzystałeś z tej okazji, to masz czas do piątku wieczorem, aby zamówić w przedsprzedaży, podpisaliśmy parę książek więcej niż dotychczasowe zamówienia. Potem zacznie się normalna sprzedaż niepodpisanych książek i z normalnymi kosztami wysyłki. I tak warto, ale po co czekać? Zajrzyj na stronę książki: https://relacje.biz/

Pozdrawiam Cię serdecznie

Alex

PS: w ten weekend kończę kilkutygodniowy maraton związany z wydaniem tej książki :-) Jestem trochę zmęczony, bo było intensywnie, z długimi jazdami aby podpisać książki i wrócić do Krakowa włącznie, ale po krótkim odpoczynku zacznę nadrabiać zaległości w korespondencji. Jeśli czekasz na odpowiedź na Twojego maila, to jest nadzieja :-)

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-09-18
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

Miła niespodzianka od Alexa i Karoliny:-)

Cześć

Wyjątkowo piszę do Ciebie tego maila poza naszym standardowym tygodniowym rytmem, bo mam dla Ciebie miłą wiadomość związaną z przedsprzedażą naszej najnowszej książki „Sukces w relacjach biznesowych”. 

W poprzednim mailu napisałem, że w ramach przedsprzedaży otrzymasz wysyłkę za darmo i książki będą wysyłane po 25.09
Napisałem tak z ostrożności, bo nie było wiadomo, kiedy drukarnia zakończy druk całego nakładu.

Dobre wiadomości: Nakład został wysłany do centrum dystrybucyjnego w piątek i wkrótce powinien dotrzeć na miejsce.

W związku z tym, w środę po południu jedziemy z Karoliną 3.5h do Szczebrzeszyna podpisywać te książki, które zamówiliście w przedsprzedaży :-) W czwartek podpisujemy aż nam ręce odpadną, wysyłka zacznie się w piątek. Akcja przedsprzedaży zakończy się w piątek 19.09 o godz. 23:00 Jeśli zamówisz do tego momentu to korzystasz z bezpłatnej wysyłki, otrzymujesz podpisany egzemplarz, plus jako subskrybent tego newslettera dodatkowe 10% rabatu z kodem ALX25. Rabat jest na wszystko, co kupisz w tej transakcji. Te bonusy kończą się 19.09 o godz. 23:00, więc jeśli jeszcze nie skorzystałeś, to masz czas do piątku wieczorem. Zajrzyj na www.relacje.biz

Jeśli nie odebrałeś poprzedniego maila na temat premiery książki, to na wszelki wypadek masz poniżej powtórkę istotnych wiadomości

 Książka „Sukces w relacjach biznesowych” jest to praktyczny podręcznik o tym, jak optymalnie wykorzystać relacje w biznesie aby w rezultacie mieć nie tylko wystarczająco dużo pieniędzy, ale też czas, spokój i kontrolę nad własnym życiem. Trochę trwało, zanim ją skończyliśmy, ale w rezultacie powstał bardzo konkretny podręcznik, który na ponad 300 stronach porusza w praktyczny sposób wiele niedocenianych, choć krytycznych umiejętności, które są niezbędne, jeśli podobnie jak my chcesz przyzwoicie zarabiać na stosunkowo dużym luzie i mieć czas na pozostałe dziedziny życia. Pozwól, że opowiem CI nieco na temat tej książki.

“Sukces w relacjach biznesowych” jest książką dla Ciebie, jeśli jesteś:

  • Osobą prowadzącą własną działalność gospodarczą, która nie chce być jej więźniem. 
  • Przedsiębiorcą, który marzy o firmie pracującej także bez jego nieustającego nadzoru. 
  • Freelancerem, który ma dość ciągłego gonienia za zleceniami.
  • Sprzedawcą, który chce budować wartościowe relacje z klientami, a nie tylko ogromnym nakładem wysiłku realizować cele sprzedażowe.
  • Kimś, kto z różnych powodów ma już dość pracy na etacie i myśli o otwarciu własnej działalności… ale nie chce powtórzyć błędów innych ludzi i trochę boi się zrobić pierwszy krok. 
  • Pracujesz na etacie, ale widzisz, że szybki rozwój AI może zagrozić Twojemu miejscu pracy i wolisz przygotować się do założenia własnej działalności zanim zaczną to w najbliższych latach robić tłumy zwalnianych pracowników.


W naszej książce nie znajdziesz pustych haseł motywacyjnych ani teoretycznych modeli,  lecz dość proste i sprawdzone metody, które doprowadziły nas do sytuacji, w której ja od dziesięcioleci pracuję zarobkowo maksymalnie 50 dni w roku, a Karolina zbudowała od zera bardzo dobrą kancelarię, nie stając się jednocześnie jej więźniem.

Znajdziesz tam między innymi:

  • Wskazówki jak budować takie relacje biznesowe, które przynoszą korzyści przez lata, a nie tylko jednorazowe transakcje. 
  • Dlaczego większość początkujących przedsiębiorców robi tak wiele błędów, jeśli chodzi o pozyskiwanie klientów i jak zrobić to znacznie lepiej 
  • Jak znaleźć bezpłatnego mentora, który naprawdę Ci pomoże (i dlaczego nie powinien być nim guru znany z mediów społecznościowych i konferencji). 
  • Dowiesz się też, jakie błędy popełniają ludzie, kiedy robią wspólny biznes z rodziną i przyjaciółmi… oraz jak tych błędów uniknąć.

To i wiele innych wskazówek bardzo pomoże Ci w tym, jak zacząć mieć prawdziwy wpływ na swój biznes i życie.
Chcesz prowadzić udany biznes i jednocześnie mieć czas na rzeczy, które naprawdę są ważne w życiu – na rodzinę, rozwój, podróże, marzenia – to ta książka da Ci właściwe narzędzia do urzeczywistnienia tego.

Wiemy z naszego życia, że jest to możliwe i podobny rozwój obserwowaliśmy też u innych ludzi stosujących metody i podejścia, które poznasz w tej książce.
Czas, abyś i Ty z tego skorzystał.

Zobacz na wspomnianą na początku maila stronę książki, tam znajdziesz więcej informacji o jej zawartości, w tym też recenzje pierwszych Czytelników. Jest tam też możliwość zamówienia jej w przedsprzedaży, co zaoszczędzi Ci kosztów wysyłki, otrzymasz egzemplarz z autografami autorów, a dodatkowo dla subskrybentów tego newslettera wygenerowałem specjalny kod rabatowy ALX25 który do 25.09 da CI dodatkowe 10% rabatu. I to na wszystko, co zamówisz, nie tylko na “Sukces w relacjach biznesowych” :-) Proszę tylko, zachowaj ten kod dla siebie i nigdzie nie publikuj.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Alex

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-09-15
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

„Sukces w relacjach biznesowych” jest już w przedsprzedaży

Cześć

Dzisiejszy newsletter otrzymujesz trochę wcześniej niż zazwyczaj, chcę abyś dowiedział się ode mnie o dzisiejszym starcie przedsprzedaży naszej najnowszej książki „Sukces w relacjach biznesowych”, wraz oczywiście ze specjalnym kodem rabatowym dla Czytelników tego newslettera. 

O co chodzi w tej książce?

Zakładam, że prawdopodobnie podobnie jak ja jesteś człowiekiem, który nie odziedziczył spadku po bogatym krewnym czy wygrał duże pieniądze w Lotto, ale osobą, która w jakiś sposób musi zarabiać na życie. Zakładam też, że chcesz tak ustawić sobie to zarabianie, aby nie zajmowało większej części Twojego życia. To zazwyczaj wielu osobom nie za bardzo wychodzi.

Jak się rozejrzymy wokoło, to widać, że większość ludzi na etacie jest po prostu w ten czy inny sposób wyzyskiwana, a większość przedsiębiorców co prawda zaczyna biznes z marzeniem o wolności i niezależności… ale często kończy pracując więcej godzin niż kiedykolwiek na etacie. I w rezultacie dla obydwu tych grup prawdziwe jest stwierdzenie, że żyją aby pracować a nie pracują aby żyć. Też tam kiedyś byłem, może i Ty też jesteś w podobnej sytuacji?

Tak nie musi być i bez fałszywej skromności od bardzo dawna robimy to z Karoliną znacznie lepiej. To w swoich podstawach jest wiedzą, którą można się podzielić i dlatego napisaliśmy książkę „Sukces w relacjach biznesowych”. Jest to praktyczny podręcznik o tym, jak optymalnie wykorzystać relacje w biznesie aby w rezultacie mie nie tylko wystarczająco dużo pieniędzy, ale też czas, spokój i kontrolę nad własnym życiem. Trochę trwało, zanim ją skończyliśmy, ale w rezultacie powstał bardzo konkretny podręcznik, który na ponad 300 stronach porusza w praktyczny sposób wiele niedocenianych, choć krytycznych umiejętności, które są niezbędne, jeśli podobnie jak my chcesz przyzwoicie zarabiać na stosunkowo dużym luzie i mieć czas na pozostałe dziedziny życia. Pozwól, że opowiem CI nieco na temat tej książki.

“Sukces w relacjach biznesowych” jest książką dla Ciebie, jeśli jesteś:

  • Osobą prowadzącą własną działalność gospodarczą, która nie chce być jej więźniem. 
  • Przedsiębiorcą, który marzy o firmie pracującej także bez jego nieustającego nadzoru. 
  • Freelancerem, który ma dość ciągłego gonienia za zleceniami.
  • Sprzedawcą, który chce budować wartościowe relacje z klientami, a nie tylko ogromnym nakładem wysiłku realizować cele sprzedażowe.
  • Kimś, kto z różnych powodów ma już dość pracy na etacie i myśli o otwarciu własnej działalności… ale nie chce powtórzyć błędów innych ludzi i trochę boi się zrobić pierwszy krok. 
  • Pracujesz na etacie, ale widzisz, że szybki rozwój AI może zagrozić Twojemu miejscu pracy i wolisz przygotować się do założenia własnej działalności zanim zaczną to w najbliższych latach robić tłumy zwalnianych pracowników.


W naszej książce nie znajdziesz pustych haseł motywacyjnych ani teoretycznych modeli,  lecz dość proste i sprawdzone metody, które doprowadziły nas do sytuacji, w której ja od dziesięcioleci pracuję zarobkowo maksymalnie 50 dni w roku, a Karolina zbudowała od zera bardzo dobrą kancelarię, nie stając się jednocześnie jej więźniem.

Znajdziesz tam między innymi:

  • Wskazówki jak budować takie relacje biznesowe, które przynoszą korzyści przez lata, a nie tylko jednorazowe transakcje. 
  • Dlaczego większość początkujących przedsiębiorców robi tak wiele błędów, jeśli chodzi o pozyskiwanie klientów i jak zrobić to znacznie lepiej 
  • Jak znaleźć bezpłatnego mentora, który naprawdę Ci pomoże (i dlaczego nie powinien być nim guru znany z mediów społecznościowych i konferencji). 
  • Dowiesz się też, jakie błędy popełniają ludzie, kiedy robią wspólny biznes z rodziną i przyjaciółmi… oraz jak tych błędów uniknąć.

To i wiele innych wskazówek bardzo pomoże Ci w tym, jak zacząć mieć prawdziwy wpływ na swój biznes i życie.
Chcesz prowadzić udany biznes i jednocześnie mieć czas na rzeczy, które naprawdę są ważne w życiu – na rodzinę, rozwój, podróże, marzenia – to ta książka da Ci właściwe narzędzia do urzeczywistnienia tego.

Wiemy z naszego życia, że jest to możliwe i podobny rozwój obserwowaliśmy też u innych ludzi stosujących metody i podejścia, które poznasz w tej książce.
Czas, abyś i Ty z tego skorzystał.

Zobacz na stronę relacje.biz tam znajdziesz więcej informacji o zawartości książki, w tym też recenzje pierwszych Czytelników. Jest tam też możliwość zamówienia jej w przedsprzedaży, co zaoszczędzi Ci kosztów wysyłki, a dodatkowo dla subskrybentów tego newslettera wygenerowałem specjalny kod rabatowy ALX25 który do 25.09 da CI dodatkowe 10% rabatu. I to na wszystko, co zamówisz, nie tylko na “Sukces w relacjach biznesowych” :-) Prosze tylko, zachowaj ten kod dla siebie i nigdzie nie publiku.

Zapraszam Cię też na piątkowy film na moim kanale YT, który będzie małym przerywnikiem w tematyce wakacyjnej, która bardzo podobała się wielu z Was, ale jednocześnie cieszyła się umiarkowanym zainteresowaniem pozostałych Widzów kanału. Niektórzy z Was w korespondencji do mnie prosili mnie o kilka informacji o tym, jak to właściwie razem z Karoliną robimy, że mimo upływu lat jesteśmy ze sobą coraz bliżej, co widzą wszyscy, którzy mają z nami do czynienia w realu. Dlatego nagrałem taki osobisty film, a przy rozglądaniu się w temacie znalazłem książkę “Recepta na miłość” Gottmanów, w której ku mojemu zaskoczeniu były metody tysięcy szczęśliwych par, które my z znacznym stopniu intuicyjnie stosowaliśmy, wie wiedząc o tych badaniach. W dużym skrócie, książka jest na tyle praktyczna i wartościowa, że zgodziłem się, aby wydawnictwo MTBiznes zasponsorowało ten film, choć jak w nim wspominam, polecałbym ją też za darmo. Te metody faktycznie działają. Kliknij tutaj aby obejrzeć ten film

Pozdrawiam Cię serdecznie

Alex

PS: Jak widać z początku maila, preferuję zwracanie się do siebie po imieniu :-) Proszę, w miarę możliwości mów do mnie po prostu Alex

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-09-10
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Newsletter

Pozbądź się szkodliwego wpływu mediów

Cześć

Pewnie zdajesz sobie sprawę z tego, że bardzo wielu ludzi budzi się rano i jeszcze zanim właściwie otworzy oczy, już sięga po telefon leżący na nocnym stoliku, żeby w ciągu pierwszych trzech minut od przebudzenia dowiedzieć się o dwóch katastrofach, trzech skandalach politycznych i kolejnej fali społecznego oburzenia na coś, o czym wczoraj nie mieli pojęcia, że w ogóle istnieje. W dodatki jest to coś, co dzieje się setki kilometrów od nich, nijak nie wpłynie na jakość ich dnia, ale już zdążyło popsuć im nastrój na kolejne godziny i sprawić, że zamiast zacząć dzień od czegoś konstruktywnego, zaczynają go od dawki negatywnych emocji, które będą im towarzyszyć do wieczora.

Może i Tobie zdarza się taki początek dnia? Może też zauważyłeś, że im więcej „jesteś na bieżąco” ze światem, tym trudniej Ci zostać na bieżąco z własnym życiem? Że im więcej wiesz o cudzych problemach, tym mniej energii zostaje Ci na rozwiązywanie swoich? I może zastanawiasz się czasem, dlaczego ludzie, którzy najchętniej opowiadają o kryzysach i problemach świata, często mają największe trudności z własnymi relacjami i projektami?

W najnowszym filmie opowiadam o tym, jak odciąć się od destrukcyjnego nawyku konsumowania wiadomości i jak przekierować tę energię na rzeczy, które naprawdę mogą poprawić jakość Twojego życia. Nie jako krytyk mediów czy ekspert od technologii, ale jako człowiek, który od kilkudziesięciu lat nie ogląda telewizji, bardzo pobieżnie przegląda portale informacyjne, a mimo to zbudował sobie życie, które go satysfakcjonuje. A dziś dam Ci skrótowy przegląd o co chodzi.

PIERWSZY PROBLEM: Uzależnienie, którego nie dostrzegamy

Sprawdzanie portali stało się dla wielu automatyzmem, tak samo jak sprawdzanie mediów społecznościowych. Budzisz się – sięgasz po telefon. Masz przerwę – wchodzisz na portal. Czekasz na autobus – czytasz najnowsze wiadomości. Przed snem – ostatni rzut oka na to, co się wydarzyło.

A konsekwencje są bardzo konkretne. Po pierwsze, żyjesz w stałym niepokoju, bo większość wiadomości to są złe wiadomości. Media żyją z pokazywania reklam, a uwagę najłatwiej przyciągnąć właśnie strachem i oburzeniem. Po drugie, tracisz zdolność głębokiego myślenia, bo ciągle przeskakujesz z tematu na temat: gospodarka, konflikt, skandal, polityka. Po trzecie, i najgorsze, zabija to Twoją energię do działania, bo kiedy głowa jest pełna problemów, na które nie masz wpływu, nie zostaje miejsca na myślenie o rozwiązaniach problemów, na które wpływ masz.

Pamiętam pewnego małego przedsiębiorcę, który nie mógł się skupić na firmie, bo „świat się wali”. Gdy zapytałem, co konkretnie w jego biznesie się wali przez to, co czyta w internecie – cisza. A okazało się, że trzy godziny dziennie spędza na wiadomościach, a na analizę biznesu zostało mu może godzinę.

DRUGI PROBLEM: Koszt utraconych sposobności, którego nie liczymy

Ludzie marnują swoją uwagę w bardzo konkretny sposób. Zamiast planować poprawę swojej sytuacji finansowej, przejmują się inflacją. Zamiast rozmawiać z partnerem o swoich sprawach, śledzą rozwód celebrytów. Zamiast szukać nowych możliwości w pracy, analizują kolejny kryzys rządowy. Zamiast naprawić relację z dzieckiem, oburzają się na to, co robi jakaś gwiazda. Zamiast zaplanować wakacje, martwią się o konflikt w kraju, o którym wczoraj nie wiedzieli, że istnieje.

To nie jest przypadek. To naturalna konsekwencja tego, gdzie kierują oni swoją uwagę. Nasz mózg ma ograniczoną pojemność – jeśli ktoś wypełnia ją informacjami o rzeczach, na które nie ma wpływu, to automatycznie nie zostanie miejsca na rzeczy, na które wpływ ma.

ROZWIĄZANIE: Konkretny plan na 30 dni

Dlatego, jeśli podobnie jak ja kiedyś, też masz ten problem, to przygotowałem dla Ciebie bardzo praktyczny plan:

  • Pierwszy tydzień – całkowite odcięcie od portali informacyjnych. Usuń aplikacje z newsami z telefonu, nie włączaj telewizora, nie wchodź na portale. Obserwuj, co dzieje się z Twoim samopoczuciem, poziomem energii, jakością relacji.
  • Pozostałe 23 dni – praktykuj świadome wybieranie tego, czego nie chcesz wiedzieć. W praktyce to , nie klikasz w nagłówki typu „Szokujące odkrycie!”, ufasz, że jeśli coś naprawdę ważnego się wydarzy, dowiesz się naturalnie od ludzi wokół Ciebie.
  • Przez cały miesiąc – czas dotychczas marnowany na wiadomości przeznacz na takie rzeczy jak rozmowę z bliską osobą, naukę czegoś przydatnego albo planowanie projektu poprawiającego Twoją sytuację życiową.

PYTANIA DO PRZEMYŚLENIA:

  • Ile razy w ostatnim miesiącu informacja z portalu pomogła Ci rozwiązać konkretny problem w Twoim życiu? 
  • Ile razy wiedza o tym, co powiedział jakiś polityk, poprawiła Twoją relację z partnerem? 
  • Ile razy znajomość kolejnej afery przydała Ci się w karierze?

Najprawdopodobniej odpowiedź brzmi: zero razy. A teraz pomyśl, ile godzin zmarnowałeś na te informacje – godzin, które mogłeś spędzić na rzeczach naprawdę ważnych dla Twojego życia.

“DIETA” MEDIOWA DZIAŁA

Ja żyję w ten sposób od lat. Nie wiem, kto rządzi w większości krajów, nie śledzę sportu, nie oglądam programów informacyjnych. Ale wiem, co robię jutro, pojutrze i co chciałbym robić za tydzień. Wiem, z kim chcę spędzać czas, nad czym pracować, dokąd jechać na wakacje.

Bo życie nie dzieje się w internecie. I mówię to jako youtuber :-) Prawdziwe życie dzieje się w Twoich relacjach, projektach, codziennych wyborach. Im więcej uwagi poświęcisz tym rzeczom, tym lepsze będzie to życie.

Może czas sprawdzić, jak to jest żyć we własnym życiu zamiast obserwować cudze problemy?

W najnowszym filmie na YouTube który ma premierę 5.09 o 17:00 znajdziesz więcej na ten temat, wraz z konkretnymi technikami radzenia sobie z „objawami odstawienia” i strategiami budowania lepszych relacji. Film „Tak media niszczą Twoje życie – jak to rozpoznać i się bronić (NIEZALEŻNIE OD WIEKU)”, zapraszam :-)

Powodzenia w odzyskiwaniu własnego życia!

NOWA KSIĄŻKA

Książka „Sukces w relacjach biznesowych” jest już w drukarni i czekamy na egzemplarz próbny. Jak będziemy wiedzieli kiedy możemy na 100% liczyć na dostawę nakładu to ogłosimy to. Oczywiście ze specjalnym rabatem dla subskrybentów tego newslettera :-)


Tyle na dziś, pozdrawiam Cię serdecznie

Alex

PS: Jak widać z początku maila, preferuję zwracanie się do siebie po imieniu :-) Proszę, w miarę możliwości mów do mnie po prostu Alex

PPS: Jesteśmy już w Krakowie :-)

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2025-09-09
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Page 1 of 212»
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Wykorzystują Cię przy zarabianiu-jak rozpoznać
  • Dlaczego źle rozumiana autentyczność rujnuje życie wielu ludzi (i jak tego uniknąć)
  • Porozmawiajmy na żywo o zarabianiu pieniędzy
  • 5 Korzyści biznesowych z dobrych relacji, o których mało się mówi
  • Te 4 nawyki niszczą Twój biznes (ale można je zmienić)

Najnowsze komentarze

  • O tym jak klaps klapsowi równy (post gościnny)  (72)
    • Jan Bienias: Napisałem posta...
    • Tomasz Ciamulski: Piotr K. Skoro...
    • Alex W. Barszczewski: Piotr K. Trochę...
    • Piotr K.: Ale rozpętałem burzę!...
    • Jan B: Anna P Może określenie...
  • Co zrobić, kiedy się nie wie co chce się robić w życiu?  (673)
    • karo: No i wreszcie „zdobyłam...
  • Kraków I am coming again :-)  (115)
    • Piotr J. Synowiec: I ja również...
    • Krzysztof Pamuła: Bardzo cieszę się,...
    • Michał Misiewicz: Alexie, po raz...
    • Michał Misiewicz: Alexie, po raz...
    • Lena: Ja również chciałam podziękować...
  • Lina asekuracyjna czy holownicza  (156)
    • Jakub Petrykowski: Alex W emailu...
    • anonim_tn: Alex B. > Wyszukiwanie...
    • anonim_tn: Alex B. > Chyba różnimy...
    • anonim_tn: Ewa W. > Przy tym...
    • anonim_tn: > Skoro tak...
  • Mały chwyt zapożyczony z psychoterapii :-)  (6)
    • Piotr J. Synowiec: Dzisiaj kolejny...
  • Przemoc fizyczna wobec dzieci elementem polskiej kultury?  (169)
    • july04: Moim skromnym zdaniem...
    • PiotrP: Jako rodzic czterolatka:...
    • Alex W. Barszczewski: Monika Góralska...
    • Monika Góralska: Agata Nie chodzi o...
    • Janka: Alex, O tak! O ten post o...
  • Jak na trwałe zmieniać ludzi cz.1  (16)
    • Marigold: „Pierwsza rada dla...
    • gszesiek: Alex W. Barszczewski i...
  • Jak mieszkasz?  (16)
    • anonim_tn: > Czy twoje miejsce...
    • Anna: Znam osoby mieszkające w...
  • Nie sądź abyś nie był osądzonym !  (79)
    • Awrena: Ciekawe przemyślenia, w...
  • Etikettenschwindel  (84)
    • Piotr J. Synowiec: Alexie, niestety...
    • Alex W. Barszczewski: Jeszcze...
  • Marketingowy strzał w stopę  (43)
    • Michal: Piękny przykład tego jak od...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Newsletter (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (394)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2025