Ostatnio zastanawiałem się nad tym, o czym najlepiej pisywać na blogu. Poniżej znajdziecie kilka moich luźnych przemyśleń i będę się cieszył, jeśli jak najliczniej wypowiecie własne zdanie na ten temat. Bardzo zależy mi też na tych z Was, którzy dotąd pasywnie czytali nasze dyskusje. Patrząc na ilość Czytelników w ogóle i ilość osób aktywnie dyskutujących jest Was milcząca większość. Wasze opinie i pomysły mogą być bardzo cenne i jak już czytacie ten blog, to skorzystajcie z okazji wpłynięcia na jego zawartość merytoryczną, zapraszam!
A teraz przejdźmy do przemyśleń:
- pierwotnie strona ta była kierowana do młodych managerów. W międzyczasie oprócz nich czytają nas zarówno studenci, jak i osoby w wieku 40-50 lat :-) Tak szeroki „target” nieco utrudnia sprawę, bo ze zrozumiałych względów zarówno zakres tematów, jak i sposób ich poruszania będą nieco inne, choć pewne zagadnienia na pewno są wspólne.
- Ze względu na konieczność zachowania poufności nie mogę pisać o mojej pracy zawodowej, choć opis przypadków i ich rozwiązań byłby niezwykle fascynujący i pouczający.
- Jeden z 23 letnich Czytelników napisał mi (cytuję za jego zgodą):
„Dzięki Twoim postom pracowałem nad relacjami z ludźmi, pracowałem nad pewnością siebie i nad dążeniem do celu, podczas gdy miałem braki w innych sferach życia. Brakowało mi poczucia sensu w działaniach, których się podejmowałem. Czułem presję dążenia sukcesu nie wiedząc nawet, jak ma ten sukces wyglądać. Uogólniając wprowadzałem wiele Twoich rad w życie nie zdając sobie sprawy, że będą skuteczne dopiero gdy przygotuję się na ich zastosowanie.Uważam, że obecnie większość Twoich porad ma blogu skierowana jest do osób, które już działają w swojej dziedzinie i potrzebują czasem tylko drobnej korekty kursu.
Zastanawiasz się teraz pewnie jaki jest cel tej wiadomości. Otóż chciałbym Cię prosić, byś częściej w swoich postach na blogu wracał do swoich korzeni i dzielił się doświadczeniami z okresu, gdy nie wszystko w Twoim życiu było ułożone tak jak teraz (odważnie zakładam, że w tej chwili Twoje życie jest bardziej ustabilizowane niż, przykładowo, 20 lat temu).Wiem, że na blogu można znaleźć „elementarne” porady, ale sądzę, że jest tam za mało Twoich doświadczeń z samego początku Twojej Drogi i rad dla osób, które dopiero ją zaczynają.Poza tym uważam, że nawet ukierunkowani ludzie mogli by skorzystać z takiej retrospekcji.”
Co Wy na to? - Do większości postów prowadzę dyskusje dwojakiego rodzaju. Jedna to ta w komentarzach, ale istnieje jeszcze druga odbywająca się w formie rozmów telefonicznych, często bardzo głęboko idąca i ciekawa. Wielu z Was ma mój numer komórki i po prostu do mnie dzwoni :-) Zastanawiam się jak mogę udostępnić taki kanał na blogu.
- Abstrahując od tych wspomnianych w punkcie 2 spraw zawodowych i kilku specjalnych zagadnień (np. „cygańskie” życie na jachcie żaglowym) mogę dość kompetentnie wypowiadać się na takie tematy jak:
a) komunikacja międzyludzka w ogóle, a we wszelkich aspektach biznesowych w szczególności
b) relacje damsko-męskie w pełnym spektrum związanych z tym tematów :-)
c) „budowanie” samego siebie jako człowieka, niezależnie od „stanu początkowego”, a w szczególności zdrowego poczucia własnej wartości.
d) abc finansów osobistych
e) osiąganie głębokiego osobistego zadowolenia według własnych kryteriów
f) wiem też jak to zrobić, aby bez konieczności bycia celebrytą, protekcji czy łapówek „z doskoku” (a więc bez utrzymywania wielkiej firmy, biegania ciągle w garniturze z drogim zegarkiem na ręku itp. :-)) zajmować się ciekawymi rzeczami, które są tak wartościowe dla klientów, że bez wahania płacą oni topowe stawki na rynku.
Co teraz z tego wybrać?
Wielu z Was pewnie powie „naucz mnie tych rzeczy z punktu 'f’” :-) ale pieniądze, o ile na początku kariery nie wpakowaliśmy się w jakieś 30 letnie niewolnictwo zwane kredytem hipotecznym to jest stosunkowo mały problem. Większość z Was jest młodymi, inteligentnymi ludźmi z wykształceniem i horyzontami życiowymi a w takiej sytuacji zarobienie na normalne życie nie jest zadaniem aż tak trudnym, przynajmniej w obecnej sytuacji gospodarczej.
Znacznie gorzej prezentują się kwestie z punktu „c” bo nasze społeczeństwo ciągle jeszcze nie ma problemu z oddaniem „na przemiał” niezależnych jednostek i wpajanie nam pewnych zachowań typowych dla chłopów pańszczyźnianych i innych dożywotnich poddanych. Tutaj można wiele zmienić i osobiście chce się do tego przyłożyć.
Podobnie ma się sprawa w sprawie relacji damsko-męskich. Ja wiem, że niektórzy maja już dość tego tematu :-) ale dla mnie oczywistym jest, że więcej ludzi (pomijając obszary skrajnej biedy) nie osiąga zadowolenia ze swojego życia z powodu trudności i komplikacji w tym zakresie, niż z powodu niedostatku pieniędzy! Często te komplikacje biorą się z „automatycznego” przejmowania wzorców i „prawd” lansowanych w mediach i społeczeństwie, przy nieświadomości innych opcji, podejść a nawet własnych prawdziwych potrzeb. Tak jak w pozostałych obszarach życia nie mam patentu na „prawdę” czy „rację” w tym zakresie, niemniej przeżyłem tyle, aby móc wrzucić taki czy inny kamyczek do tego nico zastałego stawu i spowodować kilka fal :-)
Tyle luźnych przemyśleń z mojej strony. Zapraszam Was do zamieszczania tutaj Waszych, bo to przecież dla Was piszę ten blog!
Podobnie do tego, co napisałem powyżej nie muszą to być jakieś poukładane koncepcje, wystarczy szkic jakiejś idei lub życzenia. Kim jestem i co robię mniej więcej wiecie, napiszcie co mogę dla Was zrobić?
Punkt 3 oraz 5d wydają mi się najsensowniejsze. Managerem w wielkiej firmie nigdy raczej nie będę bo kompletnie nie interesuje mnie ta dziedzina. Jednak bardzo możliwe, że w niedługim czasie będę zmuszony rozwinąć swój ebiznes bo praca na etacie zaczyna mnie męczyć i nie daje satysfakcji.
Osobiście potrzebuję impulsu, który otworzy mi oczy i powie „Michał, olej marzenia innych i zrób wreszcie coś dla siebie. To jest łatwiejsze niż Ci się wydaje”. Liczę, że taki impuls pojawi się właśnie na Twojej stronie Alex :)
Myślę, że dobrze by było gdybyś pisał… o wszystkim (oczywiście chodzi o powyższą listę). Żeby nie zanudzać ewentualnie czytelników nie zainteresowanych danym tematem można by pamiętać o tym, żeby wpisy na dany temat były „oddzielone” od siebie wpisami na inny. Bo jak puścisz serię 10 wpisów nt. relacji damsko-męskich to część czytelników może nie wytrzymać :)
Nie jest przecież możliwe, żeby każdy wpis był tak samo interesujący dla każdego więc takie wymieszanie zapewniałoby dla każdego coś dobrego.
A tak swoją drogą to właśnie sobie przypomniałem, że mieliśmy się spotkać ale nam to ewidentnie nie wychodzi ;)
pozdrawiam
Paweł
Witaj Alex :-)
Ja chętnie poczytałbym o abc finansów osobistych, szczególnie w kontekście zabezpieczenia emerytalnego dla osób o niewielkich (na razie :-) dochodach. Wiem, że powinniśmy pracować na swoją wartością rynkową, ale myślę, że warto zawczasu wyrobić sobie odpowiednie nawyki. Wiem też, że możliwości jakie daje rynek finansowy są inne dla osób o różnym poziomie dochodów. Jest to szczególnie ważne, gdy nie mamy (nie planujemy) dzieci.
Pozdrawiam
Tomek
Witaj Alex,
jestem od długiego czasu wiernym czytelnikiem Twojego bloga należącym do tej „milczącej większości”.
Najbardziej dla mnie interesującym tematem jest Twoja przemiana z „nieśmiałego i zakompleksiałego introwertyka” w osobę o bardzo dobrych umiejętnościach komunikacyjnych, czyli jak tego dokonałeś i jak mozna powtorzyc Twoj sukces na tym polu. Mysle, ze mozna to podciagnac pod punkt 3.
Z punktu 5. wszystkie podpunkty są bardzo interesujące ale jeśli miałbym wybrać wybrać tylko jeden to glosuje na podpunkt c).
pozdrawiam serdecznie
Pawel
Chętnie bym także poczytał case study dla punktu f) z dziedziny programowania, informatyki gdyż to jest to co mnie kręci :-)
Pozdrawiam
Tomek
Witam Cię Alexie i wszystkich czytelników bloga.
Ja osobiście najchętniej bym coś więcej poczytał o Twoich początkach, a więc w temacie punktu 2.
Zapewne jest wielu czytelników, którzy, tak jak ja, są dopiero na początku swojej kariery i aktywnie poszukuje tej właściwej drogi i sposobu życia, który mu odpowiada.
Takie case study, czyli pokazanie jak to było w Twoim przypadku, kiedy też zaczynałeś sobie „układać życie”, na pewno by było dość interesujące i pomocne.
Mnie osobiście bardzo się podoba Twój obecny styl życia, sposób podejmowania decyzji i bardzo logiczne podejście do różnych spraw, ale to jest jakby „efekt” działań, które podjąłeś jakiś czas temu.
Chciałbym dokładniej poznać Twój proces przeistaczania się z pracoholika w wolnego człowieka, czerpiącego z życia pełnymi garściami.
Pozdrawiam,
Bartosz Wójcik
Nastąpiła mała pomyłka w moim poprzednim komentarzu, tam oczywiście chodziło o punkt 3 a nie 2.
Pozdrawiam,
Bartosz Wójcik
Cześć,
Wpisuję się w Twoją oryginalną grupę docelową. Cieszy mnie ten post i demand driven blog policy :)
Proszę o rozwinięcie w kolejności:
5a) z naciskiem na biznes (elevator pitch, pisanie wiadomości email, wyrażanie się, używane słownictwo, skuteczne obrazowanie zagadnień, Twoje własne pomysły wynikające z doświadczenia, fundamentalne zasady). Widzę u siebie braki i moge dużo bardziej rozwinąć umiejętność komunikowania, nad czym pracuję.
5f) Bardzo ciekawe.
5c) Fundamentalne, więc chętnie dowiem się więcej.
—
5b) Temat zawsze ciekawy, ale mam go już szczerze dość ;)
Pozdrowienia
Cześć
Swego czasu przeczytałem wszystkie posty z archiwum i od ponad roku jestem z blogiem na bieżąco. Tematyka bardzo mi odpowiada. Chyba nie trafiłem na jakiś mocno nieinteresujący tekst. A tak to zawsze coś miłego zaskoczy. Jeśli już miałbym wybierać to fajnie by było gdybyś pisał o tematach z podpunktów 5a 5c 5d (kolejność nieprzypadkowa).
Pozdrawiam
Konrad
Witam,
Najbardziej mnie interesuja porady dotyczace zapracowywania pieniedzy. Rozumiem ze nie sa one w zyciu najwazniejsze ale jestem mlody i stwierdzilem ze waznym skladnikiem mojego szczescie byloby pracowanie w interesujacej dziedzinie, przy dosc wysokich wynagrodzeniach (policzylem ze ~150000 zlotych rocznie mi by wystarczylo),bez harowki 12 godzin dziennie i z mozliwoscia dynamicznego organizowania czasu pracy.Aby to osiagnac potrzebne sa „porady” z roznych dziedzin,podobaja mi sie wszystkie posty z dziedziny biznesu,komunikacji (bo mam z tym problem), jak tez Twoich poczatkow z ktorych moglbym czegos sie nauczyc:) Poczucie wartosci itd. tu tez jest wazne wiec wlasciwie post z kazdej przez Ciebie wymienionej dziedziny jest mi wazny.:)
Pozwol ze bede szczery i powiem ze dosyc krytycznie odnosze sie do postow o stosunkach damsko meskich. W zasadzie z wiekszoscia postow sie zgadzam, i nawet nie chodzi o to ze nie sa ciekawe. Po prostu gdy widze spis Twoich klientow na blogu, opis sposobu Twojego zycia, luzne spostrzezenia o twoich zarobkach itd. to stwierdzam ze jestes w tej dziedzinie ekspertem i Twoje zdania wypowiadane na tym blogu analizuje bardzo powaznie. Natomiast nierozumiem dlaczego jestes ekspertem w dziedzinie stosunkow damsko-meskich:) Rozumiem ze mowiac o biznesie mozno wymienic liste klientow ktora juz duzo co mowi. W stosunkach damsko meskich tak sie nieda. W swoich postach mowiles ze lubisz jak ktos mowi :”sprawdzam”. Wlasnie gdyby doszlo do takiego sprawdzenia w dziedzinie twojej wiedzy o stosunkach damsko-meskich to chyba bym bardziej lubil posty o tym. Niestety teraz gdy mowisz o biznesie to mysle :”Mowi ekspert, wysluchaj bardzo uwaznie,przeanalizuj, zrob wnioski”. Gdy mowisz o stosunkach damsko meskich odzywa sie po prostu wewnetrzny glos :”Mowi nie ekspert,a po prostu starszy facet odemnie”.
Podkreslam ze napewno niechcialem Ciebie urazic. :) To tylko takie subjektywne spostrzezenia.:)
Pozdrawiam,
Antek
Cześć,
Najbardziej interesuje mnie punkt 3, 5.a) i 5.f), choć wszystkie zagadnienia z punktu 5. wydają się być ciekawe.
Pozdrawiam,
Wojtek
Witam,
Wszystko co proponujesz, jest tak ciekawe, że chętnie poczytam na każdy temat. Sadzę jednak, że bazą, fundamentem pod rozwój na każdym polu, powinno być zbudowanie zdrowego poczucia własnej wartości (5c). Sam często podkreślasz, że dostrzegasz w Polsce problem zaniżonej samooceny, braku wiary w siebie i w swoje możliwości. Teoretycznie postęp w tym obszarze sprawi, że przy realizacji punktów 5a, 5b, 5e i 5f będzie można wystartować już z wyższego pułapu.
Zaliczam się do grupy osób na starcie swojej kariery życiowej, dlatego również chętnie dowiem się, jak przebiegał proces przeobrażania się Twojej osoby :) – coś w rodzaju historyjki „od pucybuta do milionera”. Tutaj interesuje mnie szczególnie, co działo się wtedy w Twojej głowie: skąd motywacja, wsparcie, pomysły itp.
Co do relacji damsko-męskich, też mnie nudzą w nadmiarze, ale chyba większość Czytelników przyzna, że to obszar ważny. Gdyby temat był obojętny, nie pojawiałyby się liczne komentarze i niekiedy ostre wymiany zdań… Jeśli więc zaobserwujesz jakieś ciekawe zjawiska, pisz.
Pozdrawiam
Magda
Alex, rozczuliłeś mnie swoim pytaniem „co mogę dla Was zrobić?”.
Odnośnie pytania w tytule postu, napiszę, co jest dla mnie interesujące na Twoim blogu, dlaczego go czytam.
1. Przede wszystkim szukam informacji, inspiracji i wsparcia bądź korekty swoich działań szkoleniowych i rozwoju osobistego.
2. To, co uważam za ważne i co uzupełnia moje „braki w wychowaniu”, to Twoje „światowe obycie”:), zaszczepianie pożądanych zachowań i cech (jak np. w poście o tym, że warto być miłym człowiekiem). Rzadko mam ostatnio bywać za granicą, stąd takie wpuszczenie świeżego powietrza (również przez inne wypowiadające się osoby) do naszego polskiego grajdołka jest dla mnie bezcenne.
3. Szukam też informacji, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach osobistych, biznesowych.
4. Jako humanistka z urodzenia i powołania uświadomiłam sobie, że potrzebuję edukacji finansowej i przynajmniej podstawowego pojęcia o pieniądzach dla własnego dobra (tu: nieocenione Twoje podejście do finansów, ale też odnośniki do innych tekstów, np. K. Rybińskiego).
PS. W sumie to mój post mógłby być zatytułowany „Co zawdzięczam Alexowi?”
Dziękuję za uwagę.:)
Witam serdecznie,
To mój pierwszy komentarz i cieszę się, że w końcu zdecydowałem się go napisać (dzięki za motywację Alex!).
Czuję, że jestem wciąż na początku długiej drogi do pełni życia więc chętnie poczytałbym więcej na temat tego w jaki sposób Ty zaczynałeś wprowadzać swoje zmiany. Zdążyłem się już przekonać, że najtrudniej jest się przełamać, wykonać parę pierwszych kroków i wyrobić pewne nawyki, pokonanie realnych przeszkód wydaje mi się znacznie łatwiejsze od tych które tworzymy sobie sami w głowach. To chyba podchodzi pod pkt 3 i pkt c). Na pewno mam też braki w dziedzinie skutecznej komunikacji, dlatego postów na ten temat nigdy nie będzie za dużo.
Bardzo mnie interesuje abc finansów osobistych, nie narzekam za bardzo na brak dochodów ale z edukacją finansową jest zdecydowanie gorzej.
Jeśli chodzi o punkt f) to sądzę, że trudno jest od razu przeskoczyć do niego pomijając pozostałe. Wydaje mi się że taka finansowa niezależność jest w dużej mierze efektem pracy nad sobą wykonanej w ramach poprzednich punktów. Chciałbym się jednak przyłączyć do prośby Tomka o case study z dziedziny programowania/IT, taki temat byłby bardzo przydatny do zweryfikowania własnych działań.
Pozdrawiam,
Adam
Wielu z Was pewnie powie „naucz mnie tych rzeczy z punktu ‘f’” – :D
Tak, po tym punkcie już nie chciało mi się dalej czytać ;)
Nie wymagam dużo – pozostałe tematy możesz przeplatać właśnie tym „Jak nie robić z siebie małpy, a zarobić”.
Pozdrawiam
PS
Masz dużo czasu ostatnio (dużo swojego czasu poświęcasz na pisanie)
Witajcie,
Od wczoraj ciekawi mnie jedna kwestia, początkowo chciałem ją przedstawić w poprzednim poście, teraz widzę, ze ten nowy będzie odpowiedniejszy.
Tak się jeszcze zastanawiam, czy oprócz grupy, która „nie lubi” i lubi Alexa, znajdzie się grupa osób, której z różnych powodów zrobi się przykro czytając, jakie rzeczy można wyciągnąć z życia. Powody mogą być różne, zobowiązania, w które dana osoba się wpakowała lub strach przed zapakowaniem w kartonowe pudełka i styropian, porcelanę znajdującą się na przyczepce podczas podróży przez bezdroża terenowym Jeepem (takiego fajnego porównania użyl Alex w jednym z komentarzy).
Co może poczuć świeżo upieczony tata, pełny lęków i wątpliwości czytając, że z perspektywy bardzo wiarygodnego i sympatycznego praktyka są zupełnie inne i ciekawe alternatywy, z których skorzystanie będzie teraz utrudnione?
Będą na Twoich szkoleniach i spotkaniach wiem, że dostosowujesz sposób mentoringu do aktualnych możliwości grupy. Jakoś brakuje mi tego w ostatnich postach, dobrze, że nie opisujesz tego wszystkiego co „wyprawiasz”
Ja osobiście skłaniam się ku wersji dla mniej zaawansowanych życiowo. Lub inaczej, posty komunikacyjne przydadzą się każdemu, nikomu nie szkodząc. Posty o związkach pomogą wielu, czuję że znajdą się i tacy których dotkną.
Pozdrawiam, Artur
Dzień dobry Alex :)
Ujawniam się jako kolejny i dotychczas anonimowy, czytelnik Twojego bloga. Przeczytałem wszystkie posty, ale najbardziej interesujące dla mnie, to te o tematyce w której czuję się najsłabiej – czyli: promocja własnej osoby i budowanie wizerunku, a także produktywność i „hartowanie ducha”, czyli wszelkie ćwiczenia i metody na systematyczność i efektywność wykonywania zadań :)
pozdrawiam
Adam
Wielkie dzięki Alexie za czas, który poświęcasz by dzielić się z nami swoją wiedzą i za tworzenie wspaniałych dyskusji. Tyle na wstępie.
Jestem zdecydowanie za retrospekcją (3). Bardzo fajnie byłoby przeczytać również o tworzeniu wartości dla klienta i rozwijaniu relacji z klientem (w tym poprawie komunikacji)(5f 2).
Ze swojego doświadczenia mogę dać sygnał, że wiele osób zainteresuje jak stawić pierwszy raz czoła klientowi. Czego nie robić na spotkaniach z inwestorami. Oraz jak stawić czoła wyjadaczom marketingowym, gdy takich spotkamy na naszej drodze.
Pozdrawiam
Konrad
Alex,
jestem, jak to określiłeś, pasywnym czytelnikiem. Z ogromną ciekawością przeczytałem wszystkie Twoje wpisy i muszę przyznać, że zmieniły one nieco mój punkt postrzegania wielu spraw. Chociaż jeszcze nie pracuję (jestem studentem), owe wpisy są bardzo cenną wskazówką odnośnie rozmaitych aspektów życia, które także i mnie dotyczą. W szczególności jako bardzo wartościowe uznałem wpisy:
– Naucz się być zuchwałym!
– Jakość Twoich rozmów
– Pytaj bez strachu
– Trudne sytuacje z innym człowiekiem
– zastosowania zasady Pareto
Tak więc, jest to raczej obszar kontaktów z innymi ludźmi, a także rozwój osobisty. Na Twojej liście są to podpunkty a) i c).
Jeśli chodzi o rzeczy wymienione w punkcie f) – myślę, że podstawą jest „zbudowanie” siebie jako wartościowego człowieka, a także nauczenie się właściwego sposobu komunikacji. Jeśli to osiągniemy to myślę, że brak pieniędzy nie będzie naszym problemem :)
Bardzo interesujące są też kwestie poruszane np. we wpisach typu „Mały chwyt zapożyczony z psychoterapii”. Tego typu wskazówki są niezwykle cenne.
Ostatnio w komentarzach pojawiła się dyskusja o tym, że publikowane posty mogą kogoś urazić, bądź komuś może być przykro po ich przeczytaniu.
Sądzę, że na ten blog wchodzą ludzie inteligentni (także emocjonalnie), którzy nie czują się dotknięci z byle powodu, zgodnie z zasadą – nikt nie może Cię obrazić – jeśli obrażasz się to problem leży po Twojej stronie. Jeśli mylę się i część osób czuje się dotknięta to tym lepiej – nie ma lepszej drogi do „przebudzenia się”.
Tak więc tematy kontrowersyjne są mile widziane :)
Oczywiście różnorodność poruszanych tematów też jest niewątpliwą zaletą.
Pozdrawiam i dziękuję za tak wartościową wiedzę zawartą w postach
Kamil
W 100% zgadzam się z komentarzem Artura Jaworskiego powyżej.
Mnie osobiście najbardziej interesują punkty 3 i wszystkie podpunkty 5.
@Artur Jaworski
Zgodzę się z tobą co do postów o komunikacji (zawsze pożyteczne), ale nie zgodzę się, że Alex powinien zrezygnować z innych tematów, po to tylko żeby kogoś nie urazić. Używając internetu znajdziesz dzisiaj 1000 osób które w każdym możliwym temacie stwierdza, ze źle robisz i nie masz o niczym pojęcia, gdyby brać to pod uwagę to Alex nie powinien niczego pisać (nawet „dzień dobry” bo ktoś stwierdzi „jak dla kogo”).
pozdrawiam
Paweł
Hej Pawell
Wyczuwasz różnicę między słowami urazić a sprawić przykrość (tak na marginesie w przypadku Alexa nie mam wątpliwości, że nie jest to działanie celowe) ?
Mnie chodzi wyłącznie o sprawienie przykrości. Czyli o sytuacji, gdy ktoś czyta o tym, co jest możliwe a w jego przypadku już nie jest to takie banalne. Lub z różnych powodów myśli, że dla niego nie jest to osiągalne.
Tak więc chodzi mi o coś kompletnie innego niż napisałeś tu: „Używając internetu znajdziesz dzisiaj 1000 osób które w każdym możliwym temacie stwierdza, ze źle robisz i nie masz o niczym pojęcia, gdyby brać to pod uwagę to Alex nie powinien niczego pisać (nawet “dzień dobry” bo ktoś stwierdzi “jak dla kogo”).”
Chodzi mi o osobę, które się zgadza z tym podejściem i odnosi wrażenie, ze coś w życiu przegapiła, ze coś jej umknęło.
Pozdrawiam, Artur Jaworski
PS. Trochę mniej skrajności :)
Witam,
na wstępie chciałbym Cię Alex pochwalić za bardzo dobrego bloga. Chętnie czytam Twoje notki, są dla mnie inspirujące i zmuszają do myślenia. Co do zadanego pytania – nie czuję głodu wiedzy w dziedzinie finansów osobistych, tę tematykę mam już dość dobrze zgłębioną, ale pozostałe propozycje tematów są dla mnie interesujące.
Cześć Alex!
Muszę przyznać, że należę właśnie do tej 'milczącej większości’ – jak określiłeś tych, co czytają a nie komentują.
Czytam Twój blog od ponad roku i to jest dopiero mój drugi komentarz. Mam 31 lat i szkoda że tak późno na tę stronę trafiłem – wiele użytecznych informacji tutaj znalazłem.
A teraz na temat, tzn. moje uwagi co do ewentualnych wpisów na tymże blogu.
Chciałbym, abyś poruszył temat:
e) osiąganie głębokiego osobistego zadowolenia według własnych kryteriów
Wydaje się on być dla mnie interesujący. Jestem – ogólnie ujmując – zadowolony z życia, gdyż staram się żyć zgodnie z własnymi przekonaniami i w zgodzie z własnym 'duchem’.
Pozwala mi to osiągnąć spokój wewnętrzny, chociaż w -oczach wielu ludzi- mogę być uważany za egoistę i dekadenta. Jestem jednak ciekaw Twoich opinii na temat punktu e) i z przyjemnością bym przeczytał Twoje wpisy.
Interesujący byłby również podpunkt:
d) abc finansów osobistych
w połączeniu z Twoimi doświadczeniami, kiedy byłeś na początku swojej nowej drogi. Wielokrotnie pisałeś, że wcześniej bywało różnie i niekoniecznie różowo.
Uważam, że taki wpis byłby bardzo krzepiący dla osób, które znajdują się w gorszym momencie swojego życia. Nie ma nic lepszego niż świadectwo kogoś, komu się udało przezwyciężyć trudności: praktyka a nie teoretyka (pomysł 23letniego Czytelnika, którego cytat umieściłeś w dzisiejszym wpisie).
W taki wpis można by coś np wpleść na temat 'abc finansów osobistych’.
Mam również inny pomysł na wpis(y), którego nie wymieniłeś.
Mieszkałeś pewien czas w Niemczech i podróżowałeś również po innych krajach. Ciekawiłyby mnie Twoje uwagi na temat innych nacji w porównaniu z Polakami. Czym się od nich różnimy, w jaki sposób podchodzimy do różnych sytuacji w życiu i jak rozwiązujemy problemy. Dodatkowo dobry byłby wpis na temat jakie inne rzeczy (jakieś rozwiązania, zwyczaje itp.) można by zaaplikować z innych społeczeństw do naszego.
Oczywiście większość z nas była już zapewne za granicą (dłużej lub krócej) ale cenne byłyby Twe spostrzeżenia jak trenera.
Miałem jeszcze jeden pomysł, ale go niestety zapomniałem, pisząc niniejszy komentarz. Jak mi się przypomni to się wpiszę raz jeszcze.
pozdrawiam,
Marek
Jak już kilka osób wyżej wspomniało uważam, że punkt 5 f) wcale nie jest najbardziej atrakcyjny. Dlatego, że(głęboko w to wierzę) jeśli w pozostałych punktach osiągniemy odpowiednio wysoki poziom ten problem sam się rozwiąże. Nie mam racji?
Co do relacji damsko-męskich uważam(i Twoje posty podtrzymują to przypuszczenie) się za osobę, która posiada zdrowe poglądy w tej kwestii. Poza tym największą przyjemność dla mnie stanowi samodzielne zdobywanie doświadczeń. Inna sprawa, że chyba nawet nie potrafiłbym zaadaptować do siebie czyjejś teorii.
Na blogu na pewno stanowię mniejszość bo jestem nawet przed początkiem swojej „kariery”, w tym roku kończę liceum. Jak łatwo się domyślić najbardziej interesują mnie tematy z początku Twojej kariery zawodowej. Na pewno pomogą mi(i podobnym do mnie) uniknąć sporej ilości błędów :)
Cześć wszystkim!
Zaciekawił mnie czwarty punkt. Alex zapewne wpadnie na rozsądne rozwiązanie, które będzie najlepiej dopasowane do jego stylu życia. Z entuzjazmem przyjmę wszystko, byle tylko nie tracić więcej możliwości posłuchania rozmów, które Alex tak skutecznie „reklamuje” :)
Co do tematów, to oczywiście chętnie dowiem się co gospodarz radzi w kwestiach z punktu 3 i 5 podobnie jak reszta czytelników, ale nie chcę wymieniać konkretnych podpunktów. Liczę, że Alex wybierze w pierwszej kolejności tematy będące bazą dla kolejnych oraz te, które mogą mieć największy wpływ na jakość naszego życia.
Pozdrawiam,
Max
Witam Autora i wszystkich Czytelników tego bloga:-) Skoro padło hasło, to trzeba dać coś od siebie i wyjść z ukrycia czyli milczącej większości. Twój blog Alexie od dłuższego już czasu należy do moich ulubionych – znalazł sobie wygodne miejsce w moim czytniku rss i nie zamierza go opuszczać. Dobry jest i tyle. Gratuluje i dziękuje. Jego siła tkwi w pewnej lekkości autora, czyli Twojej Alexie:-) Charakter, zwłaszcza życiowe doświadczenie przekładają się na posty, a że zarówno jednemu jak i drugiemu daleko do pospolitości, to pysznie się to czyta.
Jeżeli natomiast chodzi o Twoje pytania Alexie, cóż dla mnie siłą tego bloga są nie tyle same tematy, co Twoje podejście do nich. Najbardziej inspirujące są te momenty, kiedy pokazujesz, że można inaczej, lub że nie trzeba tak jak wydaje się, że trzeba. Ten moment, jak w Stowarzyszeniu Umarłych Poetów – gdy Keating wchodzi na stół i każe młodym stamtąd na wszystko popatrzeć, jest najbardziej inspirujący na tym blogu. Mój polonista w liceum powtarzał, że tak naprawdę istotą omawiania twórczości literackiej, nie jest standardowe pytanie co autor chciał powiedzieć tylko jak.
Podsumowując: wszystkie tematy czyta się ciekawie, ale najważniejsze dla mnie jest to, że dzięki Twoim postom widzę jak można inaczej spojrzeć na wiele spraw.
A w naszym pięknym kraju takie inspiracje są niezwykle cenne.
Pozdrawiam
Cześć Alex! Cześć wszystkim czytelnikom :)
Podobnie jak kilka osób z komentarzy powyżej byłem w milczącej grupie, to jest mój pierwszy komentarz. Do napisania zachęciła mnie perspektywa wpłynięcia na zawartość oraz próba wdrożenia w życie (małymi kroczkami :)) teorii „wychylaj się!”
Zaliczam się do grupy studentów, a blog czytam już od dłuższego czasu włącznie z archiwum. Sugerując się podaną przez Ciebie listą dla mnie najbardziej wartościowe są tematy z punktów 3,5.
Temat nr 3 dalej rozwijać takie wskazówki: Jak odnaleźć i zdefiniować swój własny „sukces”, jak weryfikować na bieżąco własną ścieżkę, jak nie poddać się presji otoczenia, jak przestać się bać wychylać i chwytać okazję… Może w formie praktycznych zastosowań z którymi się spotkałeś oczywiście nie ujawniając szczegółów osobowych itd. Zgadzam się w większości z listem czytelnika z punktu 3. Powrót do Twoich korzeni i doświadczeń z „dawnych” czasów jako posty-lekcje to świetny pomysł, który myślę byłby takim praktycznym przykładem powyższych wskazówek, oczywiście tylko w takiej formie jaka Tobie odpowiada.
Również punkt 5 punkty od a – f chociaż nie chodzi o kwestie pieniędzy, tylko jak ukształtować z siebie pełną, zadowoloną, świadomą, niezależną jednostkę. Zarówno w bliskich kontaktach damsko-męskich i ogólnie między ludzkich. Pomimo dotykających nas wydarzeń wiedzieć gdzie i kim się jest. Zauważyłem w komentarzach, że temat relacji damsko-męskich jest szczególnie delikatny, moim zdaniem to dobrze, bo właśnie skłania do emocji a te do refleksji. Tak jak pisał Mariusz Kapusta w ostatnim poście gościnnym. Do tego naprawdę potrafi otworzyć oczy na pewne sprawy. Na koniec jednym zdaniem: Jak najwięcej fal w tych tematach! :)
Pozdrawiam
Mateusz
Witaj Alex, Witam Wszystkich,
Z przedstawionych przez Ciebie tematów najbardziej interesujący jest dla mnie cały punkt 5. Wbrew często pojawiającej się opinii wyrażającej znużenie postami o relacjach damsko-męskich, mam zupełnie odmienne zdanie – temat jest również dobry, więc w miarę możliwości proszę o kontynuację.
Pozdrawiam
Kristoff
Witaj Alex,
jeśli chodzi o mnie, uważam, że, że wszystkie wątki poruszane na forum są niezmiernie ciekawe i wartościowe. Jeśli jednak miałbym wybierać to w pierwszej kolejności najbardziej interesujący jest dla mnie punkt 3, głównie dlatego, że jestem na początku drogi. Mam ogromną (i przez to przytłaczającą) ilością możliwości, z których ciężko wybrać tę właściwą. Mało tego, mam wrażenie, że próbując ciągle czegoś nowego, łapię za dużo srok za ogon, przez co nie osiągam konkretnych wyników w żadnym z obszarów.
Wydaje mi się, że ten punkt stanowi bazę do działań we wszystkich pozostałych.
W drugiej kolejności punkty 5c, 5a i 5f.
Z mojej strony:
1. Według mnie – im większe spektrum, tym więcej my, czytelnicy, możemy czerpać od siebie nawzajem.
3. „Wiem, że na blogu można znaleźć “elementarne” porady, ale sądzę, że jest tam za mało Twoich doświadczeń z samego początku Twojej Drogi i rad dla osób, które dopiero ją zaczynają.” Zgadzam się! Ten punkt interesuje mnie najbardziej, a to dlatego, że sama dopiero zaczynam… zaczynać ;)
5a) Jak dotąd wyciągnęłam stąd całe mnóstwo wartościowych wniosków i porad dotyczących komunikacji, które chłonę jak gąbka – szybko i skutecznie. Widzę postępy u siebie i zastanawiam się ile jeszcze przede mną – czy pomożesz mi to odkryć, Alex? ;)
5b) Wolałabym poczytać jak dbać o bliskie relacje, niż w jakie wchodzić, a jakich unikać.
5cde) Najmniej interesujące mnie punkty. Może dlatego, że to, co ukazało się tutaj dotąd w tych zagadnieniach było dla mnie najmniej odkrywcze, raczej truizmy, ale jeśli masz jeszcze sporo w zanadrzu, chętnie i o tym poczytam.
Mam nadzieję, że dalsze blogowanie przyniesie mnóstwo satysfakcji nie tylko czytelnikom, ale przede wszystkim Tobie :)
Pozdrawiam ciepło
Chciałbym, abyś więcej pisał z tematyki z punktu 3, ponieważ:
– wiele osób jest młodych i Twoje dylematy i co najważniejsze rozwiązania ich mogą bardzo pomóc
– blog nabierze bardziej wymiaru uczenia na przykładach, co uważam za najlepsze. :)
Oczywiście luźne dyskusje nad pewnymi tematami dalej mogą pozostać, jednak jak wspomniałeś sam: „Ze względu na konieczność zachowania poufności nie mogę pisać o mojej pracy zawodowej, choć opis przypadków i ich rozwiązań byłby niezwykle fascynujący i pouczający.”
Pamiętaj jednak (i byłbym za tym, abyś wykorzystywał) fakt, że wiele przypadków z przeszłości nie obejmuje poufność i z nich można czerpać pełnymi garściami.
Pozdrawiam.
Cześć Alex :) !
Jako reprezentant młodszej (i przyznaję się bez bicia milczącej części czytelników) podpisuję się obiema rękami pod prośbą 23-letniego czytelnika, który napisał do Ciebie list. Jestem bardzo ciekawy- jakie kroki podejmowałeś w młodości aby znaleźć się w miejscu w którym jesteś. Ciekawie zapowiadałoby się rozwinięcie punktów 5 b,e, i oczywiście f ;)
Witaj Arturze,
Słownik języka polskiego definiuje „urazić” jako „sprawić komuś przykrość” wiec nie zmieniłem chyba sensu Twojej wypowiedzi aż tak bardzo.
Tak czy inaczej uważam, ze Alex nie musi tu nas oszczędzać, a z przykrości wywołanej podczas lektury może wyniknąć w przyszłości coś pozytywnego, taki był mój odbiór wpisu: „Jak ja nie lubię Alexa! (post gościnny)”.
pozdrawiam
Paweł
PS. Co masz na myśli pisząc o skrajnościach?
Hej Pawell
Dzięki za doprecyzowanie odnośnie słowa urazić. Pytasz o skrajności, a więc jest nią to: gdyby brać to pod uwagę to Alex nie powinien niczego pisać (nawet “dzień dobry” bo ktoś stwierdzi “jak dla kogo”).
Można napisać całkiem sporo, nie zasmucając a jednocześnie tworząc coś więcej niż dzień dobry. Po za tym odpowiedź na „dzień dobry” mówi bardzo wiele o odpowiadającym, ale czy aby to, że jest urażony lub zasmucony pytaniem ?
Pozdrawiam, Artur
Alex,
Ja także dołączam do grona osób które z chęcią by poczytały posty z kategorii punktu 3go. Cały punkt 5ty też jest interesujący. W kolejności najbardziej dla mnie ciekawej: a,b,e,c, d, f
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz.
Witaj Alex,
Czytam Twojego bloga od dość dawna i muszę powiedzieć, że daje on sporą dawkę ciekawego materiału do przemyślenia i wdrożenia w życie za to wielkie dzięki.
Najbardziej interesują mnie wpisy z punku 5 c,a,f według tej kolejności. Ciekawym wydaje się też pomysł opisania Twojej drogi. Marek kilka postów wcześniej również poruszył interesujący temat, Twoje doświadczenia i spostrzeżenia z różnych krajów.
Pozdrawiam
Mateusz Namysł
Alex,
Ponieważ droga, którą przeszedłeś w połączeniu z obserwacją rzeczywistości – wnioskuję w oparciu o to, co przeczytałam – stanowi bazę dla postów, stąd nie mam potrzeby czytania odrębnej „historii życia i sukcesu Alexa”. Nie neguję, że byłaby to ciekawa lektura, ale pokusa powielania drogi mogłaby być duża, a mnie chodzi o własną drogę (moją, „autorską”).
„Komunikacja międzyludzka w ogóle, a we wszelkich aspektach biznesowych w szczególności” jest tematem dla mnie ciekawym i ważnym. Z każdego postu tego typu się uczę, choć z różną intensywnością. Przy tym inne, bezpośrednio niezwiązane z tematem komunikacji posty są dla mnie także wskazówką w tym zakresie – poprzez sam Twój sposób komunikowania i dyskusji. Im więcej tym dla mnie lepiej. Nie raczkuję w tym temacie, ale jednak i nie biegam swobodnie.:-)
„Relacje damsko-męskie w pełnym spektrum związanych z tym tematów” – to dla mnie poszerzające horyzonty, powiązane z punktem 5e. Bo relacje damsko-męskie są jednym ze źródeł osobistego zadowolenia; trudno to pomijać. Nie ma znaczenia, czy podzielam pogląd czy nie – jest źródłem inspiracji, pobudza do refleksji, a i pozwala na poddanie pod ogląd własnych poglądów i przyjrzenie się im na nowo, nieco „z boku”. Ważne dla mnie, by nie stało się główną treścią tego blogu, bo wtedy nie będzie czasu na pozostałe dla mnie ważne i potrzebne tematy :-). Nawiasem mówiąc na bazie postów o relacjach damsko-męskich wiele sie dowiaduję o sobie i to się przekłada na wszystkie sfery moich aktywności – także zawodowej.
Budowanie „zdrowego poczucia własnej wartości” to dla mnie wciąż temat do pracy, a wszelkie inspiracje, podpowiedzi, sugestie czy dzielenie się doświadczeniem własnej drogi – ogromnie wartościowe i potrzebne.
„ abc finansów osobistych” to dla mnie temat trudny, pokazujący moje ułomności w tej dziedzinie i obciążenia, także w sposobie myślenia o tej sferze życia. Niewątpliwie temat potrzebny, także dla takich jak ja – którzy już maja różne „grzechy” w tej sferze na swoim koncie. Finanse osobiste do dla mnie trudna sfera, trudna ambicjonalnie, emocjonalnie i źródło wielu obaw wynikających z mojej nazwijmy to ułomności w tym zakresie. Hmm.. w tej chwili sobie pomyślałam, że to temat o tyle dla mnie trudny, ze boję się konfrontacji tego, co możesz napisać z tym, jak to jest u mnie. :-) To zaś potwierdzenie dla mnie ważności tematu.
„Osiąganie głębokiego osobistego zadowolenia według własnych kryteriów” – Hmm… tu przede wszystkim – jak określić te własne kryteria, jak dojść do prawdziwych wniosków, do sedna, jak („technicznie” )do tych absolutnie własnych wartości i kryteriów. To według mnie podstawa. Droga realizacji to rzecz wtórna i – wydaje mi się – dla mnie łatwiejsza, gdy jest ww. fundament. Temat potrzebny niewątpliwie.
„Jak to zrobić, aby […] zajmować się ciekawymi rzeczami, które są tak wartościowe dla klientów, że bez wahania płacą oni topowe stawki na rynku.”. Mam już sporo pracy nad sobą za sobą i nie ustaję, a temat dla mnie wciąż aktualny i bardzo ważny. „Jak to zrobić” to pytanie, które często sobie sama zadaje i nie zawsze znajduję odpowiedź. Nie zawsze odpowiedź, jaką znajduje jest właściwa. Nie oczekuję i tu instrukcji, a wskazania możliwości, kierunków, czegoś, od czego mogłabym się odbić w sytuacjach, gdy grzęznę w poczuciu niemożności czy zawieszam się na „nie wiem jak”. Czasem drobna podpowiedź, pokazanie kawałka swojej drogi, nieznaczna sugestia, podpowiedź – tak myślę – pozwoliłaby mi wybić się z martwego punktu i uruchomić myślenie „pro” , a tym samym znaleźć swoją indywidualną odpowiedź. Nie czekam na poprowadzenie za rękę (choć i taka pokusa czasem się pojawia, bo to łatwiejsze). Raczej na bodziec, światło, szturchnięcie, obudzenie…
Dla mnie to wszystko, co proponujesz, jest bardzo ważne i ciekawe. Jestem niecierpliwa, bo mam mniej czasu na wiele działań w stosunku do młodszych Czytelników, a apetyt duży. Stąd chciałabym, abyś publikował częściej. :-) Przy tej okazji – kiedy w tej chwili patrzę na siebie biorąc pod uwagę różne aspekty swojego życia – chcę Ci przekazać swoje szczere Dziękuję – za pokazanie kawałka nieznanego lądu i bardzo wiele inspiracji. Nawiasem mówiąc wczoraj wieczorem właśnie myślałam sobie o tym… Czasem tylko żałuję, że tego blogu nie było jakieś 15-20 lat temu. Ale może wtedy nie byłabym gotowa. :-)
Pozdrawiam, Ewa
Prośba o feedback jest doskonałym pomysłem, sam widzisz jak wielu „milczących” się odezwało (w tym i ja). Nawet nie wiem jakich słów mam użyć, żeby odpowiednio wyrazić uznanie dla idei tego bloga i wielu treści na nim zawartych…
Poprosiłeś Alex o przemyślenia, które pomogą Tobie wybrać o czym dalej pisać na blogu, więc niniejszym postaram się na to wpłynąć.
Moje przemyślenia dotyczące punktu 5:
a) „komunikacja”
(wbrew temu czego się spodziewałem) okazało się, że w moich notatkach (wypisuję sobie czasem 'key points’, które są najważniejszymi dla mnie myślami najbardziej wartościowych postów i komentarzy) najwięcej jest zdań związanych z komunikacją – oznacza to, że wykonujesz w tej dziedzinie bardzo pożyteczną robotę, nawet jeśli inni mało o to proszą – to jest kluczowe i kontynuuj pisanie o ważnych aspektach z tym związanymi
b) relacje damsko-męskie – przyznaję, że jednym z pierwszych tagów, w który kliknąłem po trafieniu na Twój blog było „podrywanie” – temat dla mnie bardzo intrygujący, bo u mnie to raczej zawsze „jakoś wychodziło” – nawet czysto teoretycznie interesuje mnie „jak to się robi?” (myślę, że ku uciesze czytelników odpowiedź na to pytanie może sięgać poza temat relacji damsko-męskich…)
d) „abc finansów osobistych”
nie przypominam sobie zbyt wiele na ten temat (nie przeczytałem pewnie całej kategorii „Tematy różne”…) – ciekawi mnie co chciałbyś tu zawrzeć – proszę o próbkę!
f) „generowanie wartości dla klientów” – najlepiej jak to robić niekoniecznie będąc trenerem ;)
Pozostałe, luźne pytania, o których chętnie bym poczytał:
1) Jak zostać managerem? Od zawodowych początków, bycia zadaniowym „trybikiem”, specjalistą (tak, przekwalifikowanie się z „eksperckiego” stanowiska interesuje mnie w szczególności). Co jest kluczowe w zdobywaniu szerszego (i trochę innego) zakresu odpowiedzialności?
2) Prokrastynacja, zapał, motywacja – w szczególności u siebie, ale też w zespole. Myślę, że to problem nie tylko mój, ale też bardzo wielu młodych ludzi.
3) Najluźniejsze pytanie, ciekawe czy przyjdą Tobie jakieś doświadczenia do głowy: „Jak tanio osiągać/zdobywać/kupować/przeżywać coś, co wydaje się drogie?” :)
W komentarzach otrzymałeś masę próśb, zastanawia mnie jak to zbierzesz. Może da się wskazać inne źródła wartościowe z punktu widzenia poszczególnych zagadnień?
Hej Alex,
Zaliczam się do rzadko wypowiadających się na blogu osób, najczęściej z prostej przyczyny – nie widzę sensu powtórnego wpisywania wniosku/pomysłu, na który wpadł przede mną jeden z czytelników :)
Dla mnie nie do końca ważna jest tematyka, co sam sposób „patrzenia” na świat, który opisujesz. Wiele idei z jednej kategorii można z powodzeniem zastosować do innej dziedziny życia.
Gdybym jednak miał się zdecydować, najpewniej poprosiłbym Cię o poruszanie częściej zagadnień związanych z komunikacją międzyludzką. To jak mówić, żeby być zrozumianym i jak odbierają nasze próby przekazania treści osoby odmienne (inaczej odbierające świat – bo przecież każdy jest inny) od nas interesuje mnie najbardziej.
Pozdrawiam,
Łukasz
Witam,
Czytam tego bloga od kilku miesięcy – muszę przyznać, że jest to jedyne miejsce, gdzie zamieszczam rownież komentarze. Nie przeszkadza mi to, że jak się okazuje jestem z „grupy niedocelowej” – gdzieś przed czterdziestką i zdecydowanie nie zaliczam się do „młodych menadżerów”. Z proponowanych tematów interesują mnie zwłaszcza te dotyczące życia zawodowego (5a, 5d i 5f). Tak się złożyło, że zawsze najbardziej interesowały mnie zagadnienia związane z rozwojem osobistym, osiąganiem zadowolenia i poczucia szczęścia w życiu oraz relacjami damsko-męskimi – czyli zasadniczo sfera życia „prywatnego”. Z jednej strony dobrze – ponieważ z mojego życia prywatnego jestem bardzo zadowolona, udało mi się też zmienić podejście do życia – jako nastolatka byłam raczej nieszczęśliwa i ponura, obecnie życie zdecydowanie mnie cieszy. Z drugiej strony widzę, że zaniedbałam rozwój zawodowy i moja obecna sytuacja mi nie odpowiada. Zastanawiam się jak się przekwalifikować i w jakim kierunku… Tak więc z tematów niewymienionych interesują mnie wszelkie wskazówki dotyczące budowania pozycji zawodowej.
Z przyjemnością będę też świadkiem dyskusji prowadzonej przez czytelników – dla mnie nowy wpis Alexa jest daniem głównym, a komentarze – deserem, którego nie mogę sobie odmówić ;-)
pozdrawiam,
Elżbieta
Witajcie :)
Nowi i Starzy użytkownicy :)
Jeśli chodzi o mnie Alex to szczególnie interesują mnie tematy dotyczące:
5d) abc finansów osobistych – z tym mam problem. Na razie pracuje na etacie, ale gdyby mi ktoś nagle zaproponował coś „z doskoku” to zupełnie nie wiedziałbym jak taką sytuację ugryźć od strony finansowej. Po prostu do końca nie potrafię się wycenić.Jakie kryteria wyceny przyjąć itd. itp. Ciekaw jestem jak wyglądała Twoja droga dochodzenia do świadomości jak mówisz topowych stawek.
f) wiem też jak to zrobić, aby bez konieczności bycia celebrytą, protekcji czy łapówek „z doskoku” (a więc bez utrzymywania wielkiej firmy, biegania ciągle w garniturze z drogim zegarkiem na ręku itp. :-) ) zajmować się ciekawymi rzeczami, które są tak wartościowe dla klientów, że bez wahania płacą oni topowe stawki na rynku.
Właśnie. Jak to zrobić? :). Aby nie musieć składać na szali swoich wartości a jednocześnie zapewnić sobie normalne życie.
Pozdrawiam
Marcin
Witaj Alex.
Przechodząc od razu do rzeczy cytat w pkt. 3 tego postu świetnie oddaje potrzeby wielu czytelników. Każdy z nas jest w innym punkcie swojej drogi życiowej i każdy z nas popełnia wiele błędów. Mi osobiście w relacjach z innymi ludźmi brakuje czysto ludzkiego przyznania się do popełnionych błędów (mam nadzieję, że nie zabrzmiało to źle :) ) i jakie można wyciągnąć z tych pomyłek wnioski. Odbieram to w ten sposób, że co niektórzy (dotyczy to tylko osób, które spotykam w „realu” a nie na tym blogu) wstydzą się uzewnętrzniać swoje potknięcia tylko dlatego, aby nie obnażyć się jako słaba osoba. Tak to odbieram. Jeżeli się mylę Alex, to proszę naprostuj to.
W każdym razie wracając do tematu przydałoby się kilka kolejnych, ciekawych postów o relacjach międzyludzkich, o rozwiązywaniu niektórych problemów w relacjach z innymi. To pomogło by wielu z nas w naszym życiu zawodowym a przez to i w życiu osobistym.
Pozdrawiam Wszystkich,
Igor
Alex,
najbardziej ujął mnie ostatni akapit Twojego teksu, a nim zdanie: „napiszcie, co mogę dla Was zrobić.” Szczerze podziwiam, zapewne dlatego, że nie spotkałam do tej pory ludzi, którzy bezinteresownie chcą dzielić się wiedzą, doświadczeniem, przemyśleniami. Zazwyczaj trafiam na tych, którzy trzymają wszystko w sobie i dla siebie, pewnie ze strachu bycia zastąpionym :). Może mam chwilowego pecha:). Pomijam tutaj jednego mężczyznę, który kiedyś podesłał mi link do Twojej strony….Mam nadzieję, że jest ze mnie dumny, widząc mój wpis. Dzięki Niemu, miałam też przyjemność wziąć udział w spotkaniu z Tobą w czerwcu, w Krakowie.
Jestem w grupie Twoich biernych czytelników. Niestety nie zawsze znajdowałam odwagę, by zamieścić kilka słów od siebie, ale dziś jest ten dzień
Odnośnie poruszanych przez Ciebie tematów – jest kilka, które szczególnie mnie interesują, do których wracam: komunikacja międzyludzka, budowanie samego siebie, relacje damsko-męskie i szeroko rozumiana wolność, nieskrępowana konwenansami, tradycją, pracą, pieniędzmi.
Dzięki serdeczne za tę różnorodność.
z pozdrowieniami,
Anka
Dziękuję Wam za tak liczne zabranie głosu.
Jutro mam jeszcze dość wymagające warsztaty, a w sobotę spotkanie z Czytelnikami, więc obszerniej odpowiem Wam z intercity wracając do Warszawy.
Wiem już, jak „przepracuję” te dane od Was.
Oczywiście, jeśli ktoś jeszcze będzie miał pomysły to zapraszam do tego wątku.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alex,
Poproszę o wprowadzenie do B2B:
„Jak jak skutecznie docierać do właścicieli firm i menedżerów najwyższej półki.” :)
Życzę owocnych warsztatów i spotkania!
Sokole Oko
Witajcie,
Ja pozwolę sobie do listy Alexa dodać jedno zagadnienie, o którym chętnie bym poczytał:
Przykłady z życia czytelników i pomysły na rozwiązanie problemów / polepszenie jakości życia w tych przykładach itd. Anonimowo lub pod nazwiskiem, jak kto woli. Po prostu fajnie byłoby czasem poczytać o życiu „zwykłych” ;) ludzi, nie Alexa plus jakieś pomysły, sugestie na dane sytuacje życiowe, na rozwiązywanie problemów, wyrwanie się z tych sytuacji jeśli są trudne, lub na rozwój jakiś sensowny gdy brak pomysłow na to co dalej.
Dla mnie to byłaby ciekawa lektura – zwłaszcza że może łatwiejsza do przeniesienia na własne podwórko, jeśli wypłynie od innych czytelników, a nie z doświadczeń samego Alexa. Łatwiej byłoby przełożyć może takie przykłady na własną sytuację po prostu.
Co myślicie o czymś takim? Takie case study z naszych własnych doświadczeń.
Pozdrowienia,
W.
Mysle, ze ciekawym byloby poruszenie punktu b czyli relacji/zwiazkow prywatnych.
Ciekawe z punktu widzenia męskiego pod kątem np. jakie blędy kobiety popelniaja najczesciej w tej kwestii.
Mam na ten temat wlasne zdanie, jako ze sama juz do osob mlodych nie naleze, ale rzadko kiedy mozna zobaczyc ta sama/podobna sytuacje oczami mezczyzny i to na dodatek kogos, kto zajmuje sie life coach czyli moze miec bardziej przemyslane opinie.
Alex,
Na początku chcę podziękować Ci za prowadzenie tego niezwykle wartościowego bloga. Każdy nowo pojawiający się post dostarcza mi dużej ilosci świeżego materiału do przemyśleń, a te pozwalają nieco lepiej poznać siebie.
Bardzo spodobał mi się trzeci podpunkt z listem czytelnika. W pełni podpisuję się pod jego postulatami. Mam nadzieję, że osób tak młodych jak my potrzebujących case study z Twoich lat młodzieńczych Alex, kiedy to sam zabierałeś się za budowanie własnego życia jest tu nieco więcej. Tym samym mam też nadzieję, że będziesz mógł być na tym blogu swego rodzaju 'kompasem’ i przewodnikiem dla ludzi podobnych do mnie, którzy jeszcze 'błądzą trochę na oślep’ i potrzebują kogoś, kto wskaże im pewne możliwe do obrania ścieżki i właściwe postawy życiowe :-). Jest to oczywiście bardzo ogólne sformułowanie które można doprecyzować. Chciałam tu jedynie podkreślić istnienie pewnego spektrum tematów ważnych dla młodego człowieka zaczynającego kroczyć przez życie na własny rachunek, które warto poruszyć i 'zbadać’ eksperckim okiem aby uniknąć niepotrzebnych błędów :)
Tematyka całego punktu piątego jest dla mnie także bardzo interesująca. Moje doświadczenie na tych polach jest jeszcze niewielkie, dlatego myślę że z tych tematów mogłabym wiele skorzystać a z powyższych komentarzy wnioskuję, że spora rzesza czytelników także.
Pozdrawiam serdecznie
Marta
Zgadzam się z Ewą co do
„Ponieważ droga, którą przeszedłeś w połączeniu z obserwacją rzeczywistości – wnioskuję w oparciu o to, co przeczytałam – stanowi bazę dla postów, stąd nie mam potrzeby czytania odrębnej „historii życia i sukcesu Alexa”. Nie neguję, że byłaby to ciekawa lektura, ale pokusa powielania drogi mogłaby być duża, a mnie chodzi o własną drogę (moją, “autorską”).”
Zresztą w innych punktach w zasadzie też:)
A tak ode mnie – ja bym chciała, aby wróciła trochę atmosfera tego bloga sprzed pół roku lub więcej. Mam takie wrażenia, że posty się zrobiły mniej „mięsiste”, mam takie wrażenie, jak by zrobiło się więcej 'wypełniacza’. I chyba właśnie to było powodem mojego milczenia na blogu.
Olga
Generalnie to wszystkie tematy są ciekawe. Co prawda mnie posty o stosunkach damsko-męskich mało interesują, ale są przecież inni czytelnicy.
Tylko jak jest kilka z rzędu postów o tym to nie mam co komentować i jak wdawać się w dyskusję. Zresztą nie lubię dystkutować na takie tematy.
Poczucie własnej wartości to coś nad czym pracuję ostatnio i mam chyba dobre wyniki – zgadzam się, że dla młodych ludzi to baardzo ważny temat. Sam odkryłem go zbyt późno, bo po 4 latach pracy zawodowej.
Punkt f oczywiście też jest interesujący, chociaż nie oczekuję gotowych rozwiązań – raczej inspiracji.
Generalnie nie myślę tylko o sobie, więc każdy post mnie cieszy (każdy jest na swój sposób interesujący). Proszę tylko nie zmieniać bloga w poradnik stosunków „damsko-męskich”. ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof
Chętnie czytam wszystkie posty, jeden z niewielu blogów na którym czytam wszystkie posty – niestety nigdy ich nie komentuję, może czas to zmienić ;) chętnie poczytam więcej zaproponowane w punktach 5a, 5c i 5f. Odnośnie punktu 4 to polecam sprawdzić tutaj: http://tnij.org/iqfv
Z punktu widzenia osoby młodej, z całą pewnością nie przynależącej do pierwotnego targetu, która mimo to czyta bloga od już dosyć dawna: bardzo interesujące są – i byłyby kolejne – wpisy związane z punktem 3; odnoszące się do Twoich osobistych doświadczeń. Oczywistym jest, że świat uległ zmianie, a duża część Twoich doświadczeń spowodowana jest konkretnymi uwarunkowaniami istniejącymi w przeszłości. Sądzę jednak, że mogą one dać czytelnikowi pewną odwagę do podejmowania nowych wyzwań i zdobywania doświadczeń z różnych dziedzin życia – pokazując, że nawet jeśli w tej chwili nie jest najlepiej, to można swoje położenie zmienić. Pokazując, jak Ty to faktycznie zrobiłeś.
Z tym wiąże się także punkt 5c, ciężko wszakże obrać drogę inną od ogółu i nią podążać, gdy zabraknie chociażby wspomnianego poczucia własnej wartości.
Pozdrawiam,
Patryk.
Dzięki wielkie Aleks nie tylko za prowadzenie tego bloga, ale przede wszystkim za to właśnie, że znajdujesz czas, żeby wchodzić z nami (czytelnikami) w dialog. Przy okazji innego posta prosiłeś, bym wyjaśnił, co mam na myśli, pisząc o tym, że z utęsknieniem czekam na posty odnośnie komunikacji międzyludzkiej i że wiele jeszcze mogę się od Ciebie nauczyć.
Wychodzę bowiem z założenia, że zwiększając swoje zdolności w tym zakresie każdy człowiek może w ogromny sposób podnieść jakość swojego życia („zrobić różnicę”), a także że jesteś ekspertem w tej dziedzinie (widać to, na podstawie tego co piszesz).
W kręgu moich zainteresowań znajdują się m.in. takie kwestie:
-w jaki sposób można obiektywnie ocenić swój poziom umiejętności interpersonalnych? Jak mogę sam skutecznie określić, czego, jeszcze powinienem się nauczyć i wyznaczyć dalsze kierunki rozwoju?
-W jaki sposób osoba o niskim poziomie tych umiejętności powinna pracować nad jego podniesieniem? A także, jak Ty Aleksie widzisz swoją drogę do zostania ekspertem w tej dziedzinie?
-W jaki sposób skutecznie zadawać pytania otwarte, jak je stawiać by ludzie się przed nami otwierali i budowali do nas zaufanie?
-Jakimi prostymi technikami, mogącymi podnieść naszą skuteczność komunikacji, mógłbyś się z nami jeszcze podzielić, które możemy wdrożyć „od zaraz”? (zdaję sobie przy tym sprawę, że techniki nie zastąpią siły charakteru, szczerego zainteresowania i uczciwego podejścia do swojego rozmówcy)
-jak komunikować się w układach wieloosobowych, gdzie różne osoby prezentują różne stanowiska, temperamenty, poziom umiejętności komunikacyjnych?
Nie chodzi mi o taki podręcznik komunikacji, ale o wskazanie kilku, zasad, które na podstawie Twoich doświadczeń i obserwacji uważasz za najistotniejsze.
PS. Oczywiście wszystkie punkty są ciekawe, no może poza finansami osobistymi: raz, że jest mnóstwo blogów i stron dotyczących tego zagadnienia, a dwa, żeby to było skuteczne, trzeba by rozpatrzyć sytuację każdej osoby z osobna i dobrać jakieś rady adekwatne do konkretnej sytuacji.
Pozdrawiam :)
Alex,
Największą wartością Twoich wpisów jest to, że zmieniają życie innych ludzi. W zależności od konkretnej osoby jest to szybciej lub później, w mniejszym lub większym stopniu, ale są impulsem, wobec którego nie można być obojętnym.
Inspirują, zmuszają do myślenia, do zweryfikowania swoich przekonań, modelu wartości, wprowadzają dyskomfort graniczący z „nielubieniem”.
O czym on pisze?!? Czy to możliwe? Czy tak naprawdę to działa? Jak to jest u mnie? Czy to jest dobre dla niego będzie dobre dla mnie? Jak mogę najbardziej dla mnie wartościowe, opisywane tu doświadczenia, zastosować u siebie?
Właśnie tak – zamiast „Nie mogę tego zrobić/osiągnąć bo …..” pojawia się „Jak mogę osiągnąć konkretny efekt?”, „Co muszę zrobić, aby tak się stało?”
Twoje spojrzenie na świat którym chętnie się dzielisz, poparte osobistym doświadczeniem a nie teoretycznymi rozważaniami, jest dla nas, czytelników, bardzo cenne – dlatego, w zależności od potrzeb, tego kim jesteśmy,ile mamy lat i jakim dysponujemy zapleczem doświadczeń (celowo nie użyłem słowa „bagaż”) chętnie tu jesteśmy, wracamy, wybieramy to co nas interesuje lub czytamy od deski do deski.
Większość z nas nie opuszcza swoich raf, „bezpiecznych” przystani, żyje w różnej wielkości akwariach – w takim przypadku kontakt z osobą która swobodnie, bez ograniczeń, przemierza oceany jest doświadczeniem bezcennym.
Bez względu na temat, utrzymaj wysoką jakość wpisów.
Z szacunkiem,
Sławek
Alex’ie,
A moze jakis komentarz do ponizszego artykulu ?
http://wyborcza.biz/mojbiznes/1,101618,8546074,Rafal_Agnieszczak__Nie_dostrzegam_jeszcze_wlasnych.html
Pozdrawiam,
Mirek
Witam!
Dla mnie najbardziej wartowsciowymi notkami, notkami do ktorych chetnie wracam, sa te, ktore traktuja o odnajdywaniu swojej drogi zyciowej. Uwazam je za niezwykle inspirujace i to nie tylko z powodu mozliwosci skonfrontowania swoich przekonan z twoimi, ale tez z powodu wielosci wartosciowych komentarzy, ktore pojawiaja sie pod nimi. Gdy w wyszukiwarce na stronie wpiszemy slowo „marzenia” otrzymamy wiele przemyslen, historii zyciowych i pytan, ktore wymagaja rozwagi i zastanowienia. Odnoszac sie do wypunktowanych tematow z komentowanego postu – zaznaczam odpowiedzi c i e.
Dodam jeszcze, ze temat okreslenia swojej sciezki przez zycie uwazam za ciagle obecny w zyciu kazdego z nas. Czy chcemy, czy nie realia sie zmieniaja, a zadanie sobie pytania o przyszlosc pozwala na dostrzezenie nowych mozliwosci i zrobienie kolejnego kroku na przod. Nie widze powodu, zeby kiedykolwiek sie zatrzymywac.
Monika
Mirek Filipowicz,
Bardzo ciekawy artykuł o tym, jak się to powinno robić. Dla mnie słowa – „…kiedy miałem 13-14 lat. Zarobiłem je na rozdawaniu ulotek. Najpierw sam je roznosiłem, a potem wynająłem do tego kolegów, a sam zajmowałem się tylko organizacją.” – pokazują niekonformistyczne wychowanie. Najwidoczniej, w młodości, nie wciskano mu do głowy papki, że musi dla kogoś pracować.
Sam zacząłem sprzedawać jakoś dopiero w wieku dwudziestu lat. To było co najmniej o kilka lat za późno, a na dodatek nie bezpośrednio dla siebie. Przeistoczenie się, z etatowca na przedsiębiorcę, nie jest łatwą drogą. Z tego powodu, z wielką przyjemnością, czytam artykuły na temat zmian. Jakbyś miał jeszcze coś podobnego, chętnie poczytam. :)
Pozdrawiam!
Sokole Oko
Witam wszystkich!
Osobiście jestem za 5c, bo bez tego ani rusz:-)
Interesuje mnie również zmiana w życiu już niezbyt młodych ludzi, tj. po 30-tce, po 40-tce;-). Takie „nigdy nie jest za późno”, szczypta inspiracji, kilkanaście wskazówek, etc.
Pozdrawiam jesiennie i pięknie:-)
Justyna
Serdecznie witam Alexa i wszystkich czytających i/lub komentujących ;)
Blog Twój czytam już od dłuższego czasu, z mniejszymi lub większymi przerwami, ale staram się tu regularnie zaglądać. Dla jeszcze większego zróżnicowania Twojego targetu mam 17 lat :P, a dzięki Twoim poradom, zwłaszcza z dziedziny komunikacji międzyludzkiej i relacji męsko-damskich nauczyłem się wielu przydatnych rzeczy, które później wykorzystałem w praktyce ;). Dlatego proszę o dalszą kontynuację tych dwóch działów, jeśli będziesz miał na to siły, ochotę oraz czas ;). Obyś dalej prowadził ten blog!
Pozdrawiam, Kuba Anchimiuk
PS: Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystkie posty umieszczone na tym blogu, dzięki każdemu z nich wiele się nauczyłem i zyskałem całkiem inne spojrzenie na świat oraz moje otoczenie :)
Serdecznie Witam
Uważam za najbardziej ważny punkt 5 wsparty punktem trzecim jako przykładem :) co powinno rozpalić naszą wyobraźnie, a także dać motywacje do działania po to by osiągnąć zamierzony cel :)
Zastanawiam się także nad sposobem „bezwysiłkowej” samokontroli nad naszym osobistym rozwejem tj. jak dążyć do celu wytrwale przy okazji nie zamęczając się.
Pozdrawiam
Jarek
Alex, interesowałyby mnie tematy opisane przez Ciebie w punktach 5c, 5d, 5e, 5f – oraz czekam na cykl ”Droga samuraja” o którym kiedyś wspominałeś, oraz o następną część 'precz z dyktaturą pociotków i znajomych’. Pozdrawiam
Dziekuje Wam bardzo, za tak liczne wypowiedzi!!
Michał
Piszesz: „Osobiście potrzebuję impulsu, który otworzy mi oczy i powie “Michał, olej marzenia innych i zrób wreszcie coś dla siebie. To jest łatwiejsze niż Ci się wydaje”. „
Przecież Ty już to wiesz i akurat do tego mnie nie potrzebujesz :-)
Ghoran
Średnioterminowo staram sie utrzymać pewien mix tematów, choć oczywiście miewam różne „okresy” :-)
Masz mój telefon, zadzwoń do mnie przy okazji.
TomFromPoland
Jeżeli jestes młodym człowiekiem o niewielkich dochodach, to rzeczywiście warto najpierw popracować nad ich podniesieniem, przynajmniej za godzinę wykonywanej pracy. Patrz post http://alexba.eu/2006-11-04/rozwoj-kariera-praca/za-ile-sprzedajesz-godzine-twojego-zycia/
Musze poczytać co już dotychczas na temat finansów napisałem i ewentualnie zrobić cos nowego.
Pawell
Dziekuje za propozycje
Bartosz Wójcik
Pisanie o moich początkach może być ciekawe, ale nie będzie miało takiej wartości praktycznej. To były inne czasy i inne uwarunkowania. Zamiast archeologii (a nawet „paleontologii” :-) wolałbym pisać rzeczy, które młodzi ludzie mogliby od razu wykorzystywać.
Ale pomyślę co z tego procesu można wykorzystac dziś.
Tomn.tm
Dziekuję za propozycje
Konrad K.
Tobie też dziękuję za propozycje
Antek
150 000 złotych rocznie możesz zarobić, nie jest to niemożliwe :-) Można też takie dochody osiągać bez harówki 12 godzin dziennie przez cały czas :-) Nie wolno tylko robić tego samego co wszyscy inni, bo wtedy osiągniemy zbliżone rezultaty i bardzo dobrze robi odpowiednie używanie naszej głowy.
Piszesz: „Natomiast nierozumiem dlaczego jestes ekspertem w dziedzinie stosunkow damsko-meskich:) „
Hmmm, jak zobaczysz w głównym poście, nigdzie nie pisałem że jestem ekspertem, raczej użyłem określenia „mogę się dość kompetentnie wypowiadać”, a to różnica :-)
Nawiasem mówiąc między nami, w dziedzinie relacji damsko-męskich mam jeszcze więcej doświadczenia, niż w biznesie, bo takie miałem priorytety w ciągu ostatnich 25 lat, ale o tym cicho sza! :-)
Podkreślasz: „napewno niechcialem Ciebie urazic „
Mnie nie tak łatwo urazić :-)
Wojciech Dąbrowski
Dziekuje za propozycje
Magda UH
Masz racje z tym poczuciem własnej wartości. Pomyśle, jak to jeszcze lepiej pobudzić
Co mojej historii początków to jest to…. prehistoria :-)
Anet.
Dziekuję :-)
Adam S
Witaj na naszym blogu :-)
Dziekuje za propozycje
Gszesiek
No tak, ten punkt „f” byłby najłatwiejszy :-) I bardzo chwytliwy!
Niemniej te pozostałe tematy uważam za ważne i „poprzeplatamy” troche :-)
Artur Jaworski
Jak słusznie zauważyłeś, nie pisze tego blogu aby komukolwiek sprawiać przykrość. Niemniej, jeżeli ktoś po przeczytaniu moich tekstów odczuwa takową, bo np. wpakował sie nierozważnie w „lejek” http://alexba.eu/2006-09-22/rozwoj-kariera-praca/swoboda-wyboru-w-trakcie-twojego-zycia/ to nie czuje sie za to odpowiedzialny.
Teoretycznie można by pisać bardzo „grzeczny” blog, który nikomu nie sprawiłby przykrości, ale jaka byłaby wtedy jego wartość poznawcza?
Piszesz: „Będą na Twoich szkoleniach i spotkaniach wiem, że dostosowujesz sposób mentoringu do aktualnych możliwości grupy. Jakoś brakuje mi tego w ostatnich postach ….”
Jakoś nie mam wrażenia, abym w tych postach znacząco przekraczał możliwości większości Czytelników. Gorące dyskusje to normalka.
Adam Kubiczek
Witaj na naszym blogu :-)
Piszesz: „..wszelkie ćwiczenia i metody na systematyczność i efektywność wykonywania zadań „
Chcesz sie nauczyć systematyczności, to nie studiuj tego u mnie :-) Z tym jest u mnie raczej kiepsko, za to nadrabiam to efektywnością jak sie juz za cos zabiore :-)
Konrad Kubiec
Dziekuje za miłe słowa.
Piszesz potem: „Ze swojego doświadczenia mogę dać sygnał, że wiele osób zainteresuje jak stawić pierwszy raz czoła klientowi. „
A może zamiast „stawiać czoła klientowi” lepiej z nim „zatańczyć” ? :-) Porozmawiamy o tym.
Tyle na razie, jutro musze wcześnie wstać, dlatego ciąg dalszy nastąpi….
Pozdrawiam
Alex
A co Pan sadzi o zjawisku przetwarzania energii seksualnej w osiaganie sukces(transmuting sex energy), ktore nakreslil Napoleon Hill? Jakiekokolwiek ciekawe przemyslenia? Wskazowki jak to osiagnac?
Witaj Alex,
jeśli wciąż interesuje Cie ten temat, to chętnie się wypowiem;].
Co do punktu 3:
Uważam,że byłoby to bardzo ciekawe poznać Twoją historię. Jeśli kiedyś napiszesz i udostępnisz swoją biografię, to na pewno ją przeczytam. Lecz skoro jest to blog edukacyjny o tematyce samorozwoju, to chętniej ujrzałbym w tym miejscu rady jak polepszyć jakość swojego życia. Czyli tak, jak to wyglądało do tej pory. Robisz kawał świetnej roboty – dziękuje:).
Wszystkie propozycje wymienione przez Ciebie w punkcie 5 są ciekawe i ciężko mi ustanowić hierarchię ważności, jednak w mojej obecnej sytuacji prezentowałoby się to w poniższy sposób:
Zdecydowanie moim faworytem jest podpunkt „c” – uważam, że jest konieczną „bazą” do budowania pozytywnych relacji z innymi i/lub swojego „osobistego sukcesu”. Następnie ex aequo podpunkt „a” i „b”, oraz ciut niżej pozostałe: „d”, „e”, „f”.
Czekam z ciekawością na Twój kolejny post:).
Pozdrawiam,
Leszek
Witam,
osobiście lobbuje punkt 5a ze szczególnym nastawieniem na biznes, jako drugi wybieram 5d i następnie punkt 5f. Dobrym pomysłem wydają się też ćwiczenia komunikacyjne, jakieś gry, scenki które czytelnicy mogli by odgrywać razem ze swoimi znajomymi/innymi czytelnikami doskonaląc swoje umiejętności komunikacyjne.
Wreszcie troche czasu, aby dalej odnieść się do Waszych propozycji.
Generalnie chce abyście wiedzieli, że Wasze wypowiedzi wystartowały kilka procesów myślowych w mojej głosie, które na pewno będą widoczne na blogu. Za to Was serdecznie dziękuję
A teraz wracając do Waszych wypowiedzi:
Kamil
Podobnie jak Ty zakładam, że Czytelnicy to ludzie inteligentni. Dlatego pozwalam sobie czasem na bardziej wyraziste stwierdzenia (podkreślając ich subiektywność), lub pokazywanie bardzo alternatywnych sposobów dochodzenia do szczęścia. I tak zamierzam kontynuować :-)
Artur Jaworski
Piszesz: „Chodzi mi o osobę, które się zgadza z tym podejściem i odnosi wrażenie, ze coś w życiu przegapiła, ze coś jej umknęło. „
Nawet jeżeli tak jest, to zazwyczaj nie jest za późno aby coś ze swoim życiem zrobić. Przygotowuję właśnie post z dość ekstremalnym przykładem na ten temat.
Paulob
Dziękuję za miłe słowa :-)
Marek
W kwestii mojej „historii” już się wypowiadałem. Może zamiast tego napisać cykl postów pod tytułem „Jak to robi Alex?”
Wiele taki rzeczy można znaleźć w poszczególnych postach, ale może takie krótkie, konkretne informacje byłyby przydatne.
Jesli chodzi o „porównywanie nacji” to mam z tym pewien kłopot, bo pojęcia „nacja”, „naród” itp. uważam za duże uproszczenia pełne stereotypów, a ich praktyczna przydatność jest niewielka (chyba że chodzi o walkę polityczną)
Kajetan Walczak
Cieszę się, że mimo iz nie jesteś „w targecie” blogu znajdujesz tutaj pożyteczne informacje :-)
Zamiast opisywania moich początków (to prehistoria) lepiej może zrobię to, o czym napisałem powyżej Markowi
Maksymilian Barnaś
A propos czwartego punktu może warto byłoby powrócić do telekonferencji na skype, może z możliwością nagrywania ich i wrzucania pod odpowiednimi postami? Technicznie jest to do zrobienia.
Pozwólcie, że na razie udam sie na spoczynek i będę kontynuował jutro (a właściwie już dziś :-))
Dobrej nocy
Alex
Alex dorzucę jeszcze kilka zdań,
Myślę, że tak wiele osób chce poczytać na temat punktu trzeciego ponieważ wiele z nich chciałoby przebyć podobną drogę do Ciebie: od nieśmiałego introwertyka do tryskającego optymizmem i energią człowieka którym teraz jesteś. Albo może inaczej osoby które są na początku drogi chciałyby się znaleźć w takiej sytuacji w jakiej teraz jesteś i chcą w Twojej przeszłości znaleźć inspirację i jakiś moment przełomowy który pozwolił Ci stać się takim człowiekiem. Są to tylko moje spekulacje. Osobiście posty w których, przy okazji, odkrywasz swoją przeszłość są dla mnie bardziej interesujące i inspirujące zarazem. Myślę, że cykl „Jak to robi Alex?” jest bardzo dobrym pomysłem.
Moim zdaniem nie powinieneś rezygnować z postów o tematyce damsko-męskiej. Owszem ostatnio było trochę na ten temat, a dodatkowo Twoja aktywność na blogu nieco zmalała co mogło wywołać zmęczenie wspomnianą tematyką. Jednak uważam ją za na tyle istotną, że powinna być kontynuowana (kwestią do zastanowienia są proporcje) Zresztą jak widać w niedawnym poście gościnnym to, że pokazujesz że coś można zrobić zupełnie inaczej zmusza do myślenia, zadawania sobie pytań i wyciągania własnych wniosków.
Alex piszesz: Wielu z Was pewnie powie „naucz mnie tych rzeczy z punktu ‘f’”
W moim odczuciu dobre opanowanie pozostałych punktów niejako sprawia, że punkt f nabywa się sam z siebie (a w każdym razie dużo łatwiej go osiągnąć)
Jak wspominałem w poprzednim moim komentarzu najchętniej poczytał bym o komunikacji międzyludzkiej (w tym damsko-męskiej) oraz jak osiągnąć głębokie
osobiste zadowolenie według własnych kryteriów. Przypuszczam, że zbudowanie dużego poczucia własnej wartości może być w tym pomocne więc i ta tematyka by mnie interesowała.
Alex piszesz napiszcie co mogę dla Was zrobić?
Ja chętnie zobaczyłbym więcej (częściej) publikacji na blogu. Także kontynuacji niektórych serii takich jak:
Czego możemy nauczyć się z bajek
Precz z dyktaturą pociotków i znajomych
Czy rozpoczęcie wspomnianej już przez kogoś Drogi Samuraja.
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz.
O czym pisać? Ha! Jak to o czym pisać? O wszystkim! Młodym ludziom, którzy chcą przyjąć pomoc, każda jej forma będzie przydatna. Starsi o niektórych rzeczach już wiedzą, ale to nie szkodzi aktualizować swoją wiedzę i rozszerzać.
Napiszę za to o czym nie pisać:
Ad.1) Możesz pisać raz dla jednych, raz dla drugich, a czasem post dla wszystkich.
Ad.2) Nikt nie namawia do pisania o Twojej pracy, ale podając przykłady nie z życia, a bardziej ogólne, bądź zmienione i przejaskrawione, możesz omijać to ograniczenie. Wiem, że może to być trudne.
Ad.3) Case study jest dobrem. Pytanie, czy Ty chcesz o tym pisać.
Ad.4) Jest Skype, z tego, co widzę – chyba więcej nie trzeba?
Ad.5) Wszystko się na pewno przyda. Odnośnie tylko podpunktu b (relacje damsko-męskie), sądzę, że jak ktoś opanuje a, to da sobie radę z b ;)
Sugerował bym powiększyć miejsce na komentarz, nie wiem jak inni to robią, ale ja się gubię w tym małym boksie z dość długim komentarzem. ;)
ps. Tak, jestem z tych, co się nie odzywają nieproszeni.
Pozdrawiam wszystkich ;)
Ja również nalegam na rozwinięcie tematyki z punktu 5c.
Po pierwsze dlatego że sama mam z tym tematem problemy a po drugie dlatego że doszłam do wniosku że jest to temat nie do przecenienia (zdrowe poczucie własnej wartości) Ostatnio sporo czytam na ten temat i coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu że jest to składnik największy i niezbędny sukcesu w kazdej dziedzinie życia.
Nawet gdybyś podal receptę do punktu 5f nic by z tego nie wyszło gdyby ktoś chciał ją wykorzystać bez mocnego, wewnętrznego przekonania „POTRAFIĘ TO ZROBIĆ”.
Twoje wskazówki sa bardzo cenne i w moim odczuciu niestety czesto… niewykonalne. Tak mocno mam zakorzenione przeświadczenie że ci ktorzy osiągają sukcesy mają większy potencjał, mozliwości, talenty, że nawet czytając o nich nie czerpię z tego inspiracji a traktuję to jako ciekawostkę (coś jak dobra lektura – czyta się z wypiekami i co z tego;-) Dlatego z punktu widzenia rozwoju osobistego nie bardzo interesuje mnie Twoja „droga” (choc pewnie czytałoby sie to z wielką przyjemnością)
Potrzebuję czegoś co byłoby katalizatorem wewnętrznych zmian – mam poczucie ze to może byc własnie jedna rozmowa, jeden post… ale jeszcze go nie odnalazłam.
Chętnie poczytam o wspomnianej podczas spotkania dojrzałej kobiecie ;D, a później preferuje tematy związane z zawodową sferą, (na czasie również z założeniem i prowadzeniem własnej firmy), czyli bardziej w stronę 5 a, d, f. W tematach związkowo-relacyjnych ostatnio sporo w moim życiu rewolucji i ogólnie jestem z tematem na bieżąco, dlatego potrzebuję przerwy :)
Pozdrawiam ciepło :)
Aleksandra Mroczkowska
Witajcie,
nie czytałem całego tego posta, ale przyszedł mi do głowy pewien pomysł na temat:)
Chodzi mi oto, żebyś napisał Alex coś na temat tego, skąd pomysł na powstanie bloga (wiem piszesz o tym w zakładce „o mnie”), jakie były tego początki i co najważniejsze dla mnie ( i mam nadzieję dla większości czytelników ) jak to zrobiłeś, że masz taki ruch na stronie..i mam nadzieję, ze Twoja odpowiedź nie ograniczy się do tego, że napiszesz (miałem dużo znajomych, którym powiedziałem o tym blogu, a potem jakoś to się rozkręciło – tak mi szwagier powiedział, że taką odpowiedź mogę od Ciebie uzyskać :) )
pozdrawiam, miłego dnia,
tomek
@Tomasz Szczechowiak
„nie czytałem całego tego posta, ale […] ”
No jak się komentuje posta, to wypada go przeczytać…
” jakie były tego początki i co najważniejsze dla mnie ( i mam nadzieję dla większości czytelników ) jak to zrobiłeś, że masz taki ruch na stronie.”
Obawiam się, że twoja nadzieja nie jest podzielana przez wielu (jak nie większość) wypowiadających się tu czytelników.
Alex,
W poprzedniej wypowiedzi wspominałam o braku dla mnie dawnej atmosfery blogu. Dziękuję, że znów poruszasz trudne tematy. Podoba mi się również zajawka serii 'Jak to robi Alex’ – jak na razie może i zawierająca przykłady proste, ale pokazujące jak ważna jest precyzja językowa i jak jej używać.
Olga
Alex – w wielu postach odnosisz się do swojej zasady „Nie udzielaj konsultacji bez zlecenia”. Już kilka razy chciałem zapytać o pewną sprawę, jednak byłby to off-top w stosunku do Twoich postów. Ten temat jest chyba najbardziej odpowiedni.
Co zrobić w sytuacji, gdy ktoś z bliskich, na których nam bardzo zależy zamierza zrobić coś, co naszym zdaniem jest bardzo głupie i może zaprowadzić go w wąską część lejka?
Też zauważyłem, że udzielanie rad ma nieraz odwrotny skutek do zamierzonego, co zatem można zrobić aby przybliżyć bliskiej osobie ewentualne negatywne skutki decyzji?
Odnośnie przyszłych postów – niezwykle interesują mnie tematy związane z komunikacją: co mówić i jak mówić, aby być odbieranym w pożądany sposób, co należy robić, aby być przekonywującym.
Aby być lepiej zrozumianym, podam 2 tematy, które wydały mi się niezwykle wartościowe:
– Skuteczne nawiązanie dobrego kontaktu z innym człowiekiem
– Trudne sytuacje z drugim człowiekiem cz. 4
Zawarte są w nich konkretne wskazówki, co należy robić, aby osiągnąć cel. Jeśli jest taka możliwość, to bardzo proszę o więcej tego typu postów.
Alex,
pod wpływem ostatnich komentarzy pod postami przeczytałem sobie ponownie kilka starszych wpisów o kontaktach międzyludzkich. Pisałeś o tym wielokrotnie i bardzo praktycznie jak sobie radzić w rożnych sytuacjach i właśnie sobie uświadomiłem jak wiele takich sytuacji ostatnio mnie spotkało, gdy, mimo, ze o tym czytałem, nie wiedziałem jak skutecznie zareagować. Z tego widzę, ze czytanie postów to nie wszystko i wiedza nie przekłada się niestety automatycznie na umiejętności. Dlatego moje pytanie (lub temat na przyszły post): czy możesz udzielić jakiś wskazówek jak można to wszystko opanować praktycznie? Mój problem jest taki, ze nawet jak mam możliwość potrenować praktycznie niektóre z tych umiejętności to po prostu o nich w czasie rozmowy zapominam.
Drodzy Czytelnicy
Moja aktywność w tym wątku polega głównie na jego uważnym czytaniu i zastanawianiu się jak mógłbym zamienić w rzeczywistość jak najwięcej Waszych postulatów. Na razie nie pisze tutaj długich odpowiedzi, pewnie zauważyliście już kilka zmian na blogu a więcej jest „w drodze”
Do komentowania tutaj wrócę jak zrealizuje kilka spraw na których mi na tym blogu zależy
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dalszych wypowiedzi
Alex
O pracownikach, lecz tym razem w Chinach, ponieważ tutaj mieszkam i tutaj do spółki z Chinką prowadzę małą fabrykę kartridży do drukarek laserowych. Fabryka mała, a problemy z pracownikami niemałe.
Największy z nich, to jak sprawić, żeby chcieli pracować dłużej w jednym miejscu dłużej niż 2-3 miesiące, nauczyć się czegoś, stawać się lepszym w tym, co robią i rozwijać siebie i firmę?
Tutaj w Chinach najważniejszym i najbardziej pożądanym „dobrem duchowym” jest pieniądz i na podstawie moich obserwacji uważam, że to jest najważniejsza motywacja (a my nie płacimy mało). Żeby zatrzymać ludzi na dłużej wymyśliliśmy 13 pensję, ale w ciągu niemal 2 lat nie było komu jej wypłacić. Taka sytuacja, to „ciągle zaczynam od nowa”. Dodam, że Chińczycy nie przekazują sobie nawzajem wiedzy, nie uczą jeden drugiego, nie wspierają się nawzajem. Można w takim środowisku pracować nad udoskonalaniem jakości, procesów produkcji? Z kim? Jeszcze rok temu jako wartość dodaną zaproponowałem, że będę pracowników za darmo uczył angielskiego. Odpowiedź mnie rozbroiła: to niech szef da nam kasę, a my pójdziemy się uczyć sami.
Większość szukających pracy to młodzież, niestety z pokolenia 2 1 (jedno dziecko), ich mentalność w skrócie można opisać „należy mi się”.
Niektórzy przychodzą po pracę zupełnie bez grosza (脚 jao) i na wstępie pytają czy można pożyczyć, bo nie mają nawet na jedzenie – takich (już) nie przyjmujemy. Zupełnie inna mentalność niż starszego pokolenia Chińczyków, którzy pamiętają trudne czasy, żyją bardzo skromnie i odkładają pieniądze.
Wiele osób przyjechało do GuangDong z daleka, cały dobytek można przenieść w dwóch torbach i nie szukają pracy na stałe pobliżu miejsca zamieszkania. Jest tutaj tak wiele fabryk, że pracę można zmienić niemal z godziny na godzinę. Niełatwo więc o więź z firmą. Brakuje nawet ludzi do pracy i niektórzy nielegalnie zatrudniają tańszych cudzoziemców.
Zasadniczo w Chinach umowy prawie nie mają znaczenia. Papier sobie, a życie sobie. Pracownicy nie chcą podpisywać umów z pracodawcą, wolą być wolni. Mieliśmy sytuacje, że po wypłacie człowiek znikał bez słowa pożegniania. Często przychodzą w wizją pracowania „do Chińskiego Nowego Roku” (teraz będzie 3 lutego).
Mimo różnic kulturowych i innych Chińczycy są ludźmi tak jak Polacy, Niemcy, czy Amerykanie. Spodziewam się więc, że „w środku” mają podobne potrzeby i motywacje.
Alex, jak się zapatrujesz na tę sprawę?
Pozdrawiam z jeszcze ciepłego ShenZhen i czekam na dobre słowo.
LinDianWu
LinDianWu
Dziekuję za ciekawy komentarz, wolałbym go jako post gościnny z dyskusja o różnicach i podobieństwach Chińczyków i Polaków.
Oba społeczeństwa po latach biedy dorwały się do dobrobytu i w obydwu (aczkolwiek z małym przesunięciem)widać, jak wielką wartość mają dla nich dobra materialne (pieniądz, mieszkanie, meble, samochód)
Jesli chciałbyś napisać post gościnny top skontaktuj się ze mną pod adresem ablog (at) gmx(kropka)com
Co Ty na to?
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witam serdecznie,
Jetem stałym czytelnikiem, jednym z tej „milczącej większości” o której wspomniałeś w poscie.
Napisałem kilka komentarzy w kilku wątkach, w tym przynajmniej jeden na tyle „niefortunnie” (jak teraz na to patrzę) że wydaje mi się teraz że był głupi i zupełnie niepotrzebny. Od tamtej pory nie komentuję, po części z tego właśnie powodu, żeby nie narazić się Tobie (lub komuś innemu) przez nieświadome „palnięcie” komentarza, który mógłby być odebrany negatywnie. I tutaj dochodzę do sedna.
Andrew w tym wątku (http://alexba.eu/2010-12-11/szacunek-i-zaufanie-u-innych/osoba-bliska-czy-blisko-spokrewniona/#comment-98221 ) napisał:
„Gdy czytam Twoje posty, mam takie poczucie, że z łatwością szufladkujesz i oceniasz ludzi. Ja w relacji z Tobą nie czułbym się komfortowo – obawiając się, że moje inne zdanie w danym temacie przeniesiesz na całą moją osobę i uznasz, że jestem “niemiły”, a więc nie warto ze mną kontaktu utrzymywać.”
i Twoja Alex odpowiedź, że „(…) zastanawiasz się, czy odpisać w komentarzu, czy zrobić z tego cały post, bo temat jest większy niż mogłoby się wydawać.” skłoniła mnie żeby może dołożyć mój komentarz, bo mam podobne odczucia jak Andrew i chętnie przeczytałbym post na ten temat.
Ja odnoszę podobne wrażenie jak Andrew.
BARDZO cenię sobie tego bloga, pogłębił moją wiedzę w wielu tematach, rozszerzył horyzonty i wniósł wiele do mego życia. Dziękuję Ci za to :)
Mam jednak pewien dysonans poznawczy porównując niektóre Twoje wypowiedzi.
Generalnie wydajesz się życzliwym i miłym człowiekiem :) – wiele piszesz, żeby „się wychylać” w życiu; próbować nowych rzeczy; że nie trzeba być doskonałym żeby zacząć działać w jakiejś dziedzinie; żeby być zuchwałym; pytać bez strachu; że nie trzeba znać perfekcyjnie obcy język żeby się porozumiewać w nim. Generalnie chodzi o otwartość i są to Twoje doskonałe teksty, które wiele mnie nauczyły.
Ale są też Twoje wypowiedzi, które mnie skutecznie blokują w wypowiadaniu się na tym blogu, uczestniczeniu w spotkaniach z Tobą (a mam do Power Walków na prawdę blisko) czy innych kontaktach. Chodzi mi o wypowiedzi typu (wyrwane z kontekstu i z pamięci)
że będzie ktoś na Twojej czarnej liście (chodziło o kierowcę, który źle zaparkował);
że chciałbyś znać nazwiska osób odpowiedzialnych (chodziło bodajże o wydawanie środków unijnych);
że po samej obserwcji jak ktoś traktuje np. kelnera już widzisz z kim masz do czynienia;
że ktoś będzie miał utrudniony dostęp do Ciebie przez to, że ktoś inny nieumiejętnie wysłał do Ciebie w jego imieniu maila (chodzi o ten post o mailu z dużym załaćznikiem).
To tylko przykłady, bo absolutnie nie chodzi mi o „punktowanie” Cię tym bardziej że zdaję sobie sprawę że WIELE zależy od kontekstu i sytuacji danej wypowiedzi. Po prostu nie mam pewności czy moja wypowiedź lub działanie nie będzie błędnie odebrane, a rozumiejąc, że masz duże znajomości i dość radykalne poglądy („No Hassle in My Castle”) boję się tym bardziej, żeby nie tylko Tobie się nie narazić, ale żeby moja potencjalna niekompetencja nie wypłynęła dalej. Żebyś się błędnie nie zniechęcił do mojej osoby przez tę jedną rzecz i na przykład nie zablokował jakiejś drogi.
Zdaję sobie sprawę że pewnie dużo na moim podejściu tracę, bo wiele osób bardzo sobie chwali spotkania z Tobą, ale z drugiej strony – czy nie więcej bym stracił gdyby coś poszło „nie tak”?
Pewnie w dużej mierze jest to mój problem, że muszę zrozumieć, że nigdy nie będę miał wpływu na to co ktoś inny sobie pomyśli o mnie, jednak piszę tutaj, bo chciałbym poznać Twoją opinię na ten temat.
Widzę teraz że mogłyby to być chyba 2 tematy, jeden jako odpowiedź gdzie popełniam błąd w moim rozumowaniu i postrzeganiu Ciebie :) , drugi bardziej ogólny, odnoszący się do takich przypadków w ogóle – jak czynić by nie musieć mieć takich rozterek jak ja (i czy to ma sens).
Pozdrawiam serdecznie,
Greg
Greg
Już raz pisałem Ci odpowiedź, ale serwer się zawiesił i muszę zacząć od nowa. :-(
Dziękuję bardzo za obszerny i szczery komentarz.
Chyba rzeczywiście napisze wkrótce cały post.
Tak na szybko, to bardzo mnie tylko dziwi Twoja obawa: „boję się tym bardziej, żeby nie tylko Tobie się nie narazić, ale żeby moja potencjalna niekompetencja nie wypłynęła dalej. Żebyś się błędnie nie zniechęcił do mojej osoby przez tę jedną rzecz i na przykład nie zablokował jakiejś drogi. „
Po pierwsze, to co rozmawiamy na spotkaniach wszelkiego rodzaju z założenia pozostaje miedzy uczestnikami. Polecam mój post o non disclosure agreement http://alexba.eu/2009-12-20/szacunek-i-zaufanie-u-innych/nda/
Tak więc z mojej strony nie ma mowy o jakimkolwiek „wypłynięciu dalej”, chyba że w pozytywnym tego słowa znaczeniu i za zgoda zainteresowanego.
Nie bardzo sobie tez wyobrażam, dlaczego miałbym blokować Ci jakąkolwiek drogę? Co mógłbyś stracić z tego co masz, gdyby czysto teoretycznie coś poszło „nie tak”?
Resztę może napisze w poście
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witaj Alex,
Dziękuję za odpowiedź i za zapowiedź postu na ten temat.
Prawdopodobnie „robię z igły widły” w powyższym komentarzu, bo zastanawiając się nad nim doszedłem do wniosku, że Ty pewnie byłbyś prawdopodobnie ostatni żeby kogokolwiek skrytykować lub oceniać, bo generalnie masz dużą dozę tolerancji na różne postawy innych w życiu i dodatkowo jesteś bardzo pomocny w wielu kwestiach (przynajmniej tak wynika z tego co piszesz). Z drugiej strony (i to mi nie „pasowało” do powyższego obrazu) jest jednak trochę Twojej krytyki nawet dość błahych rzeczy np. źle przeprowadzonego wywiadu czy słabego angielskiego w jakiejś audycji TV.
Odniosłem jednak takie wrażenie jak opisałem wyżej i postanowiłem je jednak opisać choć ciężko to wytłumaczyć, bo być może rzeczywiście to tylko mój odbiór (i ew. Andrew z komentarza powyżej). Być może Twój post mi to wyjaśni, bo generalnie to co opisałem stanowi mały (i jeszcze niewyjaśniony) procent mojego obrazu Ciebie – reszta jest raczej pozytywna :)
Co do Twoich pytań
„Nie bardzo sobie tez wyobrażam, dlaczego miałbym blokować Ci jakąkolwiek drogę?”
Głównie chodzi mi o drogę „do Ciebie” – pomagasz/radzisz/wspierasz bezinteresownie wielu czytelników, gdybym w jakiś błahy/nieświadomy sposób Cię zraził do siebie, mógłbyś nie chcieć mieć nic do czynienia ze mną już w ogóle.
Druga „droga” o której myślałem, choć mniej prawdopodobna jak myślę (o ile w ogóle, co z resztą zasygnalizowałeś w odpowiedzi powyżej), to droga „do innych” osób. Na przykład w poście o szkoleniach (i o ile dobrze pamiętam), chciałeś żeby ktoś podał dane opisywanej złej firmy szkoleniowej żeby inni dowiedzieli – czyli jak się pokażesz ze złej strony, możesz mieć negatywna reklamę.
„Co mógłbyś stracić z tego co masz, gdyby czysto teoretycznie coś poszło „nie tak”?”
Z tego co mam to chyba nic :) Jak wyżej – z tego co mógłbym „mieć” jakby wszystko poszło „tak” w kontaktach z Tobą :)
Pozdrawiam,
Greg
Alex,
Właściwie to zgadzam się z Gregiem jeśli chodzi o pisanie komentarzy.
Po pierwsze to blog czyta kilka-kilkadziesiąt tysięcy osób. Przesadnie szczere i osobiste wypowiedzi w takim gronie to oczywisty ekshibicjonizm :-). Przecież pisząc o swoich problemach wadach czułbym, że się odsłaniam zbyt dużej liczbie anonimowych (powiedzmy że nie wszystkie musza być życzliwe) osób. Z drugiej strony chwalenie się jakimiś osiągnięciami zakrawa na próżność i właśnie nadymanie. Więc mówienie o sobie w odniesieniu do postów (na ten przykład o swojej ocenie osób bliskich) nie wydaje się mieć za bardzo sensu.
Druga sprawa to mówienie o tematach postów. Tu mamy 3 możliwości.
1)Zgadzać się z tobą i dziękować że piszesz. Stosowane jako rozpoczęcie jest oki, jeżeli mamy coś ciekawego do dodania. Jeżeli nie chcemy napisać nic wnoszącego do tematu to nie ma sensu w zostawać potakiwaczem. A może jest sens? Purpurową krową nas to na pewno nie uczyni
2)Nie zgadzać się z tobą
Teraz trzeba być wyjątkowo ostrożnym. Rzadko kto z nas ma tak precyzyjny i spójny światopogląd aby podjąć merytoryczną dyskusje na odpowiednim poziomie. Powiedzmy że mam wątpliwości czy taką dyskusję mógłbym podjąć. Wtedy oczywistym wizerunkowo wyborem jest nie pisać.
Jeżeli jednak uważam że potrafię napisać coś sensownego nie zgadzając się z tobą wysilam się bardzo, a żeby nie być źle zrozumiany staramy się być w tą czy inną stronę zwięzły, najczęściej uzyskuje się odpowiedź: Co dokładnie masz na myśli/Czy mógłbyś rozwinąć tę myśl. Ponownie w mojej ocenie działa to jak stoper. Ktoś przemyśli to ponownie i z reguły łagodzi swoje wypowiedzi stanowiska.
Wypowiadam się merytorycznie celnie i słusznie. Natomiast może pojawić się ktoś kto odpowiada za ciebie :D. To pewnie osoba z punktu pierwszego czyli potakiwacz? Mogę być zaatakowany osobiście. Może ktoś mi wytknąć że nie umiem czytać ze zrozumieniem, etc. W tle czai się przeświadczenie że Alex unika negatywnych odczuć i negatywnych ludzi. Jeśli dyskutuje/krytykuję pouczam? nawet Alexa to przecież jestem już krańcowo niemiłym człowiekiem.
3) Mam coś ciekawego do dodania:
Na wszelki wypadek zacznę od punktu 1szego :D i pozachwycam się nad blogiem pomimo że skoro poświęcam swój czas na czytanie i pisanie na nim postów to jest dla mnie sporo warty. Jeżeli ciekawe jest ciekawe to i tak najczęściej usłyszę od Alexa: „mógłbyś rozwinąć tą myśl”, lub jedno zdanie na ten temat które właściwie nie jest zawsze pełną odpowiedzią bo taką być nie może :D.
I teraz ostatni aspekt pisania na forum czyli właśnie pisanie. Ogromna większość osób ma kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem (łącznie ze mną),zwłaszcza dłuższych tekstów, więc moja odpowiedź może zostać źle zrozumiana, zinterpretowana jako coś czym nie jest, przeinaczona. Część zostanie wyrwana z kontekstu itd.
Najgorsze w takim pisaniu jest to, że nie przechodzi nic poza tekstem co daje tyle możliwości nadinterpretacji, błędów komunikacyjnych etc. Rozmowa osobista, intonacja mowa ciała to wszystko znika, a zostają tylko literki.
Podsumowując:
Pisanie na forum i podpisywanie się własnym imieniem, lub imieniem i nazwiskiem nie jest proste. Trzeba każdy post przeczytać 5 razy i 3razy redagować swoją odpowiedź :D. Dodatkowo piszę tylko raz na 5 razy gdy wydaję mi się że mógłbym coś napisać.
Pozdrawiam
Sebastian
Greg
Piszesz: „ Z drugiej strony (i to mi nie “pasowało” do powyższego obrazu) jest jednak trochę Twojej krytyki nawet dość błahych rzeczy np. źle przeprowadzonego wywiadu czy słabego angielskiego w jakiejś audycji TV. „
Zwróć uwagę, że w tych przypadkach nie krytykuje rozmówcy, tylko zwracam uwagę na niekompetencję tradycyjnych mediów. To jest ostrzeżenie dla Czytelników, to wszystko
Dalej piszesz: „..gdybym w jakiś błahy/nieświadomy sposób Cię zraził do siebie, mógłbyś nie chcieć mieć nic do czynienia ze mną już w ogóle. „
Gdyby sprawa była błaha to dlaczego miałbym to robić? Wiesz co czasem wyprawiają ludzie na Power Walk albo na spotkaniach Czytelników??? jak mi przerywają w pół zdania, lub sami opowiadają o sobie lub jakiś zamierzchłych sprawach???
I nic złego się nie dzieje, najwyżej zwracam im na to uwagę, bo to przecież edukacja :-)
Przykład :”Na przykład w poście o szkoleniach (i o ile dobrze pamiętam), chciałeś żeby ktoś podał dane opisywanej złej firmy szkoleniowej żeby inni dowiedzieli – czyli jak się pokażesz ze złej strony, możesz mieć negatywna reklamę. „ też nie jest dobry. Tamta firma nie wchodziła w interakcje ze mną, inaczej zadziałałby mój NDA o którym pisałem kiedyś post.
Konkluzja: Więcej luzu, ja nie gryzę :-) No chyba że w samoobronie.
Sebastian Bigos
Niestety nie zgadzam sie z Tobą w kilku punktach.
Piszesz: „Przesadnie szczere i osobiste wypowiedzi w takim gronie to oczywisty ekshibicjonizm „
Znalazłeś na tym blogu przykład takiej „przesadnie szczerej i osobistej wypowiedzi” którą można zakwalifikować jako „Oczywisty ekshibicjonizm”?
Dalej: „Przecież pisząc o swoich problemach wadach czułbym, że się odsłaniam zbyt dużej liczbie anonimowych (powiedzmy że nie wszystkie musza być życzliwe) osób. „
Masz prawo tak odczuwać, to Twoja osobista sprawa.
Twierdzisz że :”Z drugiej strony chwalenie się jakimiś osiągnięciami zakrawa na próżność i właśnie nadymanie „
Jestem odmiennego zdania. Jak ktoś coś ciekawego zrobił to powinien się tym pochwalić, bo:
-inni zobaczą że się da
-inni mogą tę wiedzę wykorzystać i rozwijać dalej
dalej piszesz: „mówienie o sobie w odniesieniu do postów (na ten przykład o swojej ocenie osób bliskich) nie wydaje się mieć za bardzo sensu. „
Gdybym ja wyznawał taką zasadę to nie byłoby tego blogu :-)
dalej :”Zgadzać się z tobą i dziękować że piszesz. Stosowane jako rozpoczęcie jest oki, jeżeli mamy coś ciekawego do dodania. Jeżeli nie chcemy napisać nic wnoszącego do tematu to nie ma sensu w zostawać potakiwaczem. „
To mi się nie podoba. Słowo „potakiwacz” brzmi dla mnie jak ktoś, kto bezrefleksyjnie mówi „tak” a takich Czytelników tu raczej nie mamy.
Co jest złego, że ktoś pisze, że się z czymś zgadza??
O niezgadzaniu się ze mną piszesz: „Rzadko kto z nas ma tak precyzyjny i spójny światopogląd aby podjąć merytoryczną dyskusje na odpowiednim poziomie. „
Ja tam nie wiem :-) Czasem Czytelnicy dają mi popalic :-)
Z drugiej strony chcesz dyskutować, to przemyśl Twoje argumenty! To jest zasada obowiązująca w realnym życiu, gdzie stawka jest o wiele wyższa niż tutaj.
Ciekawe jest kiedy piszesz: „Jeżeli jednak uważam że potrafię napisać coś sensownego nie zgadzając się z tobą wysilam się bardzo, a żeby nie być źle zrozumiany staramy się być w tą czy inną stronę zwięzły, najczęściej uzyskuje się odpowiedź: Co dokładnie masz na myśli/Czy mógłbyś rozwinąć tę myśl. „
Nie jest to feedback, że druga strona chce Cię zrozumieć, ale przesadziłeś ze zwięzłością?
Co to znaczy, że „ktoś odpowiada za mnie”?
Tutaj każdy Czytelnik wyraża takie poglądy jakie ma i każdy ma do tego prawo, byle w cywilizowany sposób. Co to ma wspólnego z potakiwaniem???
Jak ktokolwiek zabiera głos nie potrafiąc czytać ze zrozumieniem to musi sie z tym liczyć, że ktoś mu to po prostu wytknie :-) To samo w sobie nic złego, zwłaszcza w takiej formie jaka jest praktykowana tutaj na blogu. Jesteśmy tutaj po to, aby wzajemnie się uczyć!
Jeśli chodzi o dyskusje ze mną, to zobacz na blogu jak często jestem krytykowany i atakowany. I noc złego się nie dzieje :-) Oczywiście jak ktoś robi to niemerytorycznie i złośliwie, to musi się z tym liczyc, że potrafię też skontrować, ale tak też jest w prawdziwym życiu. Generalnie chyba traktuję Was wszystkich bardzo przyzwoicie i serio.
Nie do końca rozumiem co chcesz powiedzieć pisząc: „Mam coś ciekawego do dodania:
Na wszelki wypadek zacznę od punktu 1szego i pozachwycam się nad blogiem pomimo że skoro poświęcam swój czas na czytanie i pisanie na nim postów to jest dla mnie sporo warty. Jeżeli ciekawe jest ciekawe to i tak najczęściej usłyszę od Alexa: “mógłbyś rozwinąć tą myśl”, lub jedno zdanie na ten temat które właściwie nie jest zawsze pełną odpowiedzią bo taką być nie może „
Musze zaprotestować, kiedy dość pochopnie stwierdzasz: „Ogromna większość osób ma kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem „
Jeżeli, jak zakładam, mówisz o Czytelnikach tego blogu to na podstawie jakich danych? Nawet wśród osób komentujących większość rozumie o czym dyskutujemy, jeśli czasem kogoś poniesie, to też nie ma problemu. Osoby, które dyskutują ze mną w „drugim obiegu” doskonale łapią o co chodzi, nawet jak się ze mna nie zgadzają.
No a teraz czas, aby zgodzić sie z Tobą :-)
Masz racje pisząc: „ajgorsze w takim pisaniu jest to, że nie przechodzi nic poza tekstem co daje tyle możliwości nadinterpretacji, błędów komunikacyjnych etc. Rozmowa osobista, intonacja mowa ciała to wszystko znika, a zostają tylko literki. „
Z drugiej strony nie mamy innej praktycznej możliwości
Zgadzam się tez z Twoim stwierdzeniem :”Pisanie na forum i podpisywanie się własnym imieniem, lub imieniem i nazwiskiem nie jest proste. Trzeba każdy post przeczytać 5 razy i 3razy redagować swoją odpowiedź „
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witaj,
Piszesz „Konkluzja: Więcej luzu, ja nie gryzę No chyba że w samoobronie.”
Dzięki za odpowiedź – podoba mi się ta konkluzja, mniej więcej czegoś takiego oczekiwałem, żeby rozwiać moje wątpliwości :)
Spróbuję wyjść z tej “milczącej większości” i być częstszym komentatorem tutaj. Po tym co dodałeś o Power Walk, czuję się bardziej ośmielony, żeby też może się zapisać (jeśli będzie kontynuowany w przyszłym roku).
Pozdrawiam serdecznie,
Greg
Sebastian Bigos,
Napisałes:
„Najgorsze w takim pisaniu jest to, że nie przechodzi nic poza tekstem co daje tyle możliwości nadinterpretacji, błędów komunikacyjnych etc. Rozmowa osobista, intonacja mowa ciała to wszystko znika, a zostają tylko literki.”.
Popatrz na to inaczej: komunikacja na tym blogu daje Ci sposobność nauczenia się precyzji w komunikacji jedynie słownej (pisemnej). Możesz korzystać z feedbacku, niekoniecznie traktując uwagi w kategorii deprecjacji Twoich wartości i Ciebie, w kategorii personalnego ataku. W realnym życiu codziennie piszemy dziesiątki smsów, maili, listy, pisma, umowy etc. W nich nie ma komunikacji pozawerbalnej (jeśli pominąć stronę estetyczną, która też jest komunikatem).
Jeśli np. nie zostawisz przestrzeni na nadinterpretację w umowie, liście intencyjnym, podsumowaniu ustaleń ze spotkania, to o ile pewniej będziesz działać, ilu niepotrzebnych kłopotów unikniesz? Wykorzystaj to miejsce (blog Alexa) jako „salę treningową”.:-)
Co do „Przesadnie szczere i osobiste wypowiedzi w takim gronie to oczywisty ekshibicjonizm” i „chwalenie się jakimiś osiągnięciami zakrawa na próżność i właśnie nadymanie” – otwartość i szczerość to nie ekshibicjonizm! Mówienie o swoich osiągnięciach, pozytywnych doświadczeniach to nie wyraz próżności, a świadomości swojej wartości i siebie.
Rozumiem, że możesz obawiać się oceny czytelników, „odsłonienia się”, krytyki, „naznaczenia” etc, etc. Co Ty na to, żeby przyjąć „wygodną” i „bezpieczną” postawę, która osadza się na (prawdziwym) stwierdzeniu, że to jak mnie ludzie oceniają nie ma żadnego (!) wpływu na to, kim jestem i jaka jestem. I dalej – tak Ty, ja i każdy inny – nie jesteśmy „pępkami świata” i jestem przekonana, że ludzie rzadziej nas oceniają, niż nam się wydaje, rzadziej pamiętają niż uważamy, chyba ze wyrządzamy im krzywdę (tego nie każdy zapomina). Bo są często dużo bardziej skoncentrowani na własnym życiu i na sobie :-)
Napisałeś też : „Rzadko kto z nas ma tak precyzyjny i spójny światopogląd aby podjąć merytoryczną dyskusje na odpowiednim poziomie.” Nie jestem pewna co do „rzadko kto”, ale zostawmy to uogólnienie na boku. Jeśli ktoś nie ma tak ukształtowanego, spójnego światopoglądu, to dobrze, by korzystał z okazji, by go budować. W takiej sytuacji oprócz merytorycznej dyskusji jest jeszcze przestrzeń na zadawanie pytań, by poprzez odpowiedzi na tyle lepiej poznawać siebie i otoczenie, żeby móc budować swój spójny światopogląd.
Dla mnie ten blog to m.in. miejsce, gdzie mogę się zgadzać, dopowiadać, nie zgadzać, polemizować, pytać, poznawać inne poglądy i zadawać samej sobie pytania. Znajdowanie na nie odpowiedzi pozwala mi na rozwój. :-)poznawanie innych opinii i doświadczeń także pozwala mi rozwijać siebie i poznawać siebie lepiej.
Pozdrawiam, Ewa
Alex W. Barszczewski
Niestety nie zgadzam sie z Tobą w kilku punktach.
Znalazłeś na tym blogu przykład takiej „przesadnie szczerej i osobistej wypowiedzi” którą można zakwalifikować jako „Oczywisty ekshibicjonizm”?
Hmmm, na ten przykład pisanie na temat tego że na przykład ktoś nie może dogadać się z rodzicami jest już odsłanianiem bardzo, w mojej opinii, osobistych problemów :-). Czy jestem w tym przypadku przewrażliwiony?
Twierdzisz że :”Z drugiej strony chwalenie się jakimiś osiągnięciami zakrawa na próżność i właśnie nadymanie „
Jestem odmiennego zdania. Jak ktoś coś ciekawego zrobił to powinien się tym pochwalić, bo:
-inni zobaczą że się da
-inni mogą tę wiedzę wykorzystać i rozwijać dalej
Hmmm, no dobrze zgadzam się :-). Twoje argumenty do mnie przemawiają bo na tym cały ten blog się opiera(chyba). Na motywowaniu i uczeniu innych.
”Zgadzać się z tobą i dziękować że piszesz. Stosowane jako rozpoczęcie jest oki, jeżeli mamy coś ciekawego do dodania. Jeżeli nie chcemy napisać nic wnoszącego do tematu to nie ma sensu w zostawać potakiwaczem. „
To mi się nie podoba. Słowo „potakiwacz” brzmi dla mnie jak ktoś, kto bezrefleksyjnie mówi „tak” a takich Czytelników tu raczej nie mamy.
Co jest złego, że ktoś pisze, że się z czymś zgadza??
Potakiwacz w sumie miało zabrzmieć pejoratywnie :P. Przyznaje że nie widzę tu takich zachowań przesadnie często. Po głębszych badaniach (przejrzałem kilka dyskusji :D) wychodzi że jak ktoś dziękuje to w pojedynczym poście. Raczej nie jest to powtarzane.
Musze zaprotestować, kiedy dość pochopnie stwierdzasz: „Ogromna większość osób ma kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem „
Jeżeli, jak zakładam, mówisz o Czytelnikach tego blogu to na podstawie jakich danych? Nawet wśród osób komentujących większość rozumie o czym dyskutujemy, jeśli czasem kogoś poniesie, to też nie ma problemu. Osoby, które dyskutują ze mną w „drugim obiegu” doskonale łapią o co chodzi, nawet jak się ze mna nie zgadzają.
Generalnie miałem na myśli, że twoim spójnym i dość precyzyjnym postom bardzo często przypisuje się coś czym nie są. Na ten przykład dyskusja o bliskich. Piszesz w niej jak ocenić kto jest bliski. Cały post odnosił się raczej do nadużywania tego określenia, a nie wartościowania rodziny. Część osób odczytała to inaczej.
Ewa W:
Dziękuję za komentarz. Czuję się podbudowany i pozytywnie wsparty :D. Zamysł sali treningowej wydaje się optymalny.
Pozdrawiam
Sebastian