Dziś zajmiemy się problemem, który obserwuję w wielu bliższych kontaktach z ludźmi w różnym wieku. Niestety często prowadzi on do rozluźnienia relacji z różnymi ciekawymi znajomymi i utraty atrakcyjnych sposobności życiowych, a to w obliczu sporej konkurencji, którą mamy dookoła nie jest dobre.

Na czym ten problem polega? Z grubsza na takim postępowaniu, jakby prawdziwe było twierdzenie

Niedobór czegoś, nazwijmy to „X”, w naszym życiu plus odpowiednia ilość pretensji i narzekań w stosunku do osoby „odpowiedzialnej” prowadzi do dostatku tegoż „X”. Pod „X” możecie podstawić co chcecie :-) :-) :-)

O ile potrafię zrozumieć taką postawę u części starszego pokolenia, mentalnie żyjącą jeszcze w minionej epoce, o tyle zadziwia mnie, kiedy widzę ją u inteligentnych i sympatycznych młodych ludzi. Może ktoś rzeczywiście miał rodziców, którzy jeśli się ich odpowiedni „nacisnęło” dostarczali wszystko, co dana osoba zechciała, może ktoś sporo czasu spędził w gronie słabych jednostek swojej grupy wiekowej, gdzie przez pretensje można było „wycisnąć” z danej osoby pożądane zachowanie?

Niezależnie od pochodzenia takiego przekonania, w kontaktach z niezależnymi, silnymi ludźmi jest ono bardzo kontraproduktywne i prowadzi do w najlepszym przypadku do odstawienia nas na „boczny tor” lub wręcz urwania kontaktu. Teraz zapewne wielu z Was powie „ja tak na pewno nie robię!”, niemniej gorąco polecam bliższe przyjrzenie się swoim wypowiedziom w sytuacji niedoboru czegokolwiek. Znam trochę inteligentnych i na co dzień sympatycznych ludzi, którym od czasu do czasu zdarzają się takie napady pretensji, akurat w sytuacjach, kiedy narobią one najwięcej szkody (prawo Murphy’ego)

Przyjrzyjmy się następującym przykładom:

Osoby A i B są w bliskiej relacji ze sobą, niestety z różnych powodów niekoniecznie zależnych od obojga jest to związek na odległość. Dodatkowo A ma chwilowo mnóstwo spraw na głowie i z trudnością znajduje czas i energię nawet na rozmowy telefoniczne. B podczas każdej z tych rozmów przez większość czasu zbolałym lub pełnym pretensji głosem skarży się A, jak bardzo doskwiera mu/jej brak bliższego kontaktu. Czy to dla bardzo zajętego A będzie motywacją, aby częściej się spotykać/dzwonić, czy wręcz odwrotnie?

Sytuacja, która wydarzyła się stosunkowo niedawno – Ze względu na poważną chorobę bliskiej mi osoby byłem mentalnie pochłonięty tą kwestią i nie miałem głowy, aby zajmować się problemami nieznanych mi Czytelników. Ktoś, kogo nie znam nawet z komentarzy napisał mi obszerny mail z prośbą o radę, którym naprawdę nie miałem kiedy się zająć (jestem też tylko człowiekiem). Potem napisał mail z pretensjami, dlaczego nie raczyłem odpowiedzieć na ten pierwszy!!!! A było to wtedy, kiedy moja Mama balansowała na krawędzi życia i śmierci!! Jak myślicie, jaki rezultat spowodowała ta druga wiadomość?

Takich przykładów można przytoczyć więcej i na pewno opiszecie kilka własnych :-)

Jak już wspomniałem powyżej, ważnym jest, aby uświadomić sobie, czy czegoś takiego sami nie robimy i jeśli tak, to natychmiast zacząć działania naprawcze. To może być trudne, bo mówimy o rzeczach, które większość ludzi robi odruchowo nie zdając sobie z tego sprawy. Do tego są one często utrwalone przez dawne „sukcesy” w ich stosowaniu, więc wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że tą metodą budują sobie „szklany sufit” w relacjach z ciekawymi partnerami. Tym bardziej warto się temu przyjrzeć i jeśli macie takie zachowania, to je jak najszybciej zmienić!!

Zapraszam do dyskusji w komentarzach