Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum newslettera
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Relacje z innymi ludźmi, Rozwój osobisty i kariera, Tematy różne

Wiedza i domysły cz.3

Dziś porozmawiajmy o jeszcze jednym aspekcie zagadnienia „wiem, czy się domyślam?” a mianowicie o naszym wizerunku w oczach innych ludzi. W wielu przypadkach zarówno biznesowych, jak i prywatnych to zaufanie to nie tylko przekonanie, że jesteśmy przyzwoitymi ludzmi, ale też że „wiemy co mówimy”, czyli zaufanie do naszej wiedzy. Na takie zaufanie ludzi musimy sobie zapracować i robimy to mniej czy bardziej świadomie od początku danej znajomości.
Co się teraz dzieje, jeśli różnym ludziom mówimy z przekonaniem rzeczy (nawet drobne), które później okazują się niezgodne ze stanem faktycznym? W bardzo skuteczny sposób podkopujemy nasz autorytet!! Wiele osób doskonale zdaje sobie sprawę z ważności dalekowschodniego powiedzenia „jak na górze, tak na dole” i po kilku drobnych „wpadkach” wie, że tak samo nie może na naszym zdaniu polegać w sprawach poważniejszych. Taka utrata zaufania jest może mniej istotna, jeśli ktoś chce przewegetować życie robiąc bardzo proste prace i żyć w pojedynkę, we wszystkich innych przypadkach niestety jest inaczej. Dla mnie na przykład jest sprawą absolutnie kluczową, czy moi klienci, względnie partnerzy biznesowi mogą polegać na słuszności tego co mówię.
Jakie z tego wnioski? Mogę Wam napisać ja to robię:

  • jeśli mówię komuś, że coś wiem, to wiem to z pierwszej ręki, przekonałem się o tym osobiście, a najlepiej przeprowadziłem tzw. „double check” (sprawdzasz to samo dwa razy, za drugim tak, jakby pierwszego nie było). Generalnie mówiąc bardzo oszczędnie używam określeń „wiem”, „jestem pewien”.
  • jeśli wiem coś ze słyszenia lub przeczytałem o tym, to podkreślam to wyraźnie, skąd pochodzi moja wiedza i że należy do niej podejść z odpowiednią rezerwą (tutaj „grzeszy” bardzo wielu ludzi)
  • jeśli zdany jestem na spekulacje, to też bardzo wyraźnie zaznaczam, że o takież chodzi, bez jakiejkolwiek gwarancji, że mam rację.

Ciekawe, że to podejście nie spowodowało w żadnym zauważalnym stopniu zmiejszenia zaufania do moich kompetencji w ogóle, zaowocowało za to ogromnym wzrostem zaufania do tego, co mówię. To bardzo ułatwia mi wiele spraw zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, a niektóre wrącz umożliwia.

Przydatnym jest też, przyjrzenie się pod tym kątem innym ludzim, z którymi mamy do czynnienia. Jeśli szastają oni słowem „wiem” w dowolnej dziedzinie i kalibrze spraw, to powinniśmy niestety uważać, zanim będziemy polegać na nich w sprawach ważnych, nawet jeśli są one dość proste do przeprowadzenia. To brzmi dość surowo, niemniej zalecam Wam posłuchanie tej rady :-)

Komentarze (11) →
Alex W. Barszczewski, 2006-12-07
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Relacje z innymi ludźmi, Rozwój osobisty i kariera

Wiedza i domysły cz.2

Dzisiaj, zgodnie z obietnicą zajmiemy się kolejnym aspektem zagadnienia „wiem, czy tylko zakładam”, a mianowicie praktycznymi konsekwencjami tego podejścia w zyciu osobistym i zawodowym.
Bliższa obserwacja wykazuje, że niestety większość z nas działa na bazie założeń, domysłów i spekulacji. Ma to miejsce nawet wtedy, kiedy bezproblemowo moglibyśmy się dowiedzieć po prostu pytając.
Myślę, że podstawą tego jest wychowanie w polskiej szkole, gdzie ten uczeń, który ciągle zadaje (często niewygodne dla nauczyciela) pytania, szybko ostemplowywany jest jako ten słabszy i kłopotliwy. Potem idąc przez życie wiele takich osób nie tylko „wstydzi się” zapytać, ale też w następstwie braku praktyki nie potrafi skutecznie tego zrobić. Do tego dochodzi kiepski poziom większości „rozmów” prowadzonych w telewizji, z której spora grupa ludzie w nieświadomy sposób czerpie wzorce.
No ale dość tej teoretycznej diagnozy, przejdzmy do praktycznej strony zagadnienia.
W komentarzu do poprzedniego odcinka na ten temat Elsindel przytoczył przykład, jak takie podejście „nie wiem – nie pytam -zakładam” destrukcyjnie wpływa na wyniki w branży IT. Potem mamy takie przypadki, kiedy trzeba albo „wcisnąć” klientowi, że to co dostaje jest dobre, albo zacisnąć zęby i przepisywać soft, który można było od razu zrobić tak, jak naprawdę potrzebuje tego klient.
Przykłady z innej beczki? Proszę bardzo!!:

  • manager próbuje zmotywować swoich pracowników zakładając, że akurat te stosowane przez niego czynniki motywacyjne są i dla nich istotne. Lepiej byłoby wybadać wcześniej jak jest naprawdę. Znacie z własnego doświadczenia?
  • marketing wprowadza jakieś „ulepszenie” produktu zakładając, że wpłynie ono na zwiększenie sprzedaży. Intensywna konsultacja ze sprzedawcami i klientami pozwoliłaby być może ustalić (wiedzieć), co naprawdę przyniosłoby poprawę. Ile kosztują takie wpadki?
  • sprzedawcy przeprowadzają prezentację, zakładając że wiedzą co dla tego akutat klienta i w jego aktualnej sytuacji jest naprawdę decydujące. To jest zdumiewające, jak często się to dzieje bez uprzedniego dokładnego „wypytania” klienta!

Podobnie w życiu prywatnym:

  • rodzice, którzy planują karierę i ścieżkę wykształcenia swojego dziecka, „bo wiedzą najlepiej co mu się w przyszłości przyda”
  • ludzie, którzy podejmują, obiektywnie rzecz biorąc, bardzo ryzykowne inwestycje, bo pomylili własne, lub obce założenia z wiedzą na temat dalszego rozwoju rynku
  • wiele osób postępuje tak, jakby dokładnie wiedziało, w którym kierunku pójdzie zarówno ich własny rozwój, jak i partnera/partnerki, często nawet nie rozmawiając poważnie na ten temat, podejmując za to trudno odwracalne decyzje życiowe
  • i tak dalej…..

Co z tego ma wynikać dla nas?

  • po pierwsze, warto, aby każdy z nas uczciwie odpowiedział sobie na pytanie: „na ile z wygodnictwa, nieśmiałości i tym podobnych powodów nie zadaję we właściwym momencie właściwych pytań, tak aby w miarę możliwości wiedzieć jak jest naprawdę?”
  • po drugie, warto zadawać sobie regularnie pytanie: „na ile otwarcie komunikuję z innymi, tak aby nie musieli oni w kontaktach ze mną opierać się na założeniach i domysłach?”. Ten punkt jest szczególnie istotny w życiu osobistym!!
  • po trzecie, jeśli w aktualnym otoczeniu nie uzyskujesz odpowiedzi na Twoje pytania, albo Twoje odpowiedzi spotykają się z niezrozumieniem, bądź nawet agresją, to warto się zastanowić, czy funkcjonujesz we właściwym otoczeniu.

Przyda się?

Na zakończenie trzeba oczywiście stwierdzić, że w realnym życiu musimy czasem działać bez wystarczającej wiedzy, opierając się tylko na naszych założeniach i spekulacjach. Co wtedy?
Ja postępuję w następujący sposób (oczywiście w ważniejszych sprawach):

  • stwierdzam, czy rzeczywiście muszę polegać na założeniach, a nie na wiedzy.
  • wszędzie tam, gdzie muszę polegać na założeniach przygotowuję sobie Plan „B” na wypadek, gdyby okazały się błędne. Ten zwyczaj już wielokrotnie uratował mnie od poważnych konsekwencji, kiedy moje wyobrażenia o rzeczywistości bardzo się od niej różniły.

Życzę Wam interesujących przemyśleń dopasowanych do Waszej sytuacji życiowej!!

Komentarze (21) →
Alex W. Barszczewski, 2006-12-02
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Relacje z innymi ludźmi

Wiedza i domysły

Czasami, jeśli mam trochę czasu i pasujący temat szkolenia, to pokazuję moim uczestnikom, jak mogą przy pomocy zmiany ich sposobu wyrażania się i podejścia do zagadnień powiększyć swoją wartość rynkową co najmiej o 20% :-) To zdumiewające, jaką różnicę w percepcji naszej osoby robi troche semantyki (nie ma to nic wspólnego z popularnym pozerstwem):-)
Jednym z pożytecznych założeń podczas takiej transformacji, to istnienie tylko dwóch stanów w rozmowie z „klientem” (piszę w cudzysłowie, bo to tak samo funkcjonuje w życiu prywatnym), szczególnie w fazie badania sytuacji:

1) wiesz coś na pewno
2) pytasz

Ciekawe, że w tym wyliczeniu nie ma domyślania się, czy też zakładania, że wiemy, nieprawdaż?
Wielu ludzi uważa wręcz za punkt honoru pokazanie, jacy są oni „kompetentni” i śpieszą radą, badź pomocą nie opierając się na sprawdzonych faktach, lecz własnych spekulacjach i domysłach. Te ostatnie w języku amerykańskim nazywają się WAG (Wild Assed Guess), czasem, jeśli jest używana „mądra” terminologia SWAG (Scientifically Well Assed Guess)
Na takie coś dają się na ogół nabrać tylko względnie niedoświadczeni ludzie, o każdego innego będzie to budzić podejrzenia. To trochę jak gdybyś Czytelniku poszedł do lekarza i ten bez dokładnego zbadania Cię zaczął przepisywać kurację. Mam nadzieję, że wzbudziło by to Twoją nieufność i poszedłbyś do kogoś innego. Tak samo jest w innych sytuacjach życiowych.
Wielu ludzi ma opory przed zadawaniem takich szczegółowych pytań, ale można to robić znacznie częściej, niż się to większości wydaje, czasem nawet w sytuacjach, kiedy można by pomyśleć, że nie wypada.
Dla przykładu, w przeszłości, kiedy jeszcze nie miałem takiej marki jak dziś, zdarzało się, że klienci pytali: „Czym pan nas przekona, że warto kupić akurat u pana?”
Na co ja luźnym tonem: „A jakiego rodzaju argumenty będą dla państwa najbardziej przekonywujące?”
na to klient opowiadał jakie, ja uważnie (i aktywnie) słuchałem, po czym używając ich przekonywałem drugą stronę :-)
Czyta się to trochę łatwiej niż robi, ale jak masz pewne minimum umiejętności nawiązywania kontaktu (tzw. rapport skills), to funkcjonuje bez problemu.
Polecam wypróbowanie tego w jakiś niekrytycznych sytuacjach, bo na początku zawsze mogą zdarzyć się potknięcia.
A propos założeń w managemencie życiowym i biznesowym przyszedł mi jeszcze jeden pomysł do głowy, ale o tym napiszę jutro. teraz czas na sundowner :-)

PS: ostatnio poleciłem komuś zastosowanie tego na rozmowie kwalifikacyjnej. Zadziałało!! :-)

Komentarze (26) →
Alex W. Barszczewski, 2006-12-01
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon

Najważniejsze posty

Drogi Czytelniku!

Poniżej znajdziesz linki do najważniejszych postów tego blogu. Wokół tematów w nich poruszanych toczyły się często bardzo interesujące dyskusje i zapraszam serdecznie do zapoznania się z nimi. Mimo długości niektórych z nich (40- 80 obszernych komentarzy) warto je przeczytać, bo zazwyczaj znacząco zgłębiały one dyskutowane zagadnienia.

Życzę Ci przyjemnej i pożytecznej lektury!

Utrata wagi i zdrowe życie

Jak obliczyć suplementację witaminy D3 – poprawa samopoczucia

Utrata wagi i lepsze samopoczucie – w jakiej kolejności zadziałamy.

Utrata wagi i lepsze samopoczucie – mój bilans otwarcia

Utrata wagi i poprawa samopoczucia – parę uwag na początek

Jak skutecznie radzić sobie z wyzwaniami w życiu

Szkolenia

Czas trwania sesju coachingowej
Krój jest nagi – co robią firmy szkoleniowe aby ich nie wybrać (post gościnny)
Porozmawiajmy o szkoleniach

Jak można zostać trenerem :-)

Relacje z innymi ludźmi

Niebezpieczne przekonanie

Zanim zatelefonujesz…

Uważaj na pozory i uprzedzenia

Czynniki dyskwalifikujące w relacji

Nasze relacje po eskimosku

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.6

List od Czytelnika

Ile razy trzeba Ci powtarzać?

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.5

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.4

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.3

Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.2

Nie masz prawa (prawie) do niczego!!

Wyrzuć śmieci

Przestań wiosłować (na chwilę)

Jak mu to powiedzieć cz. 5

Jak mu to powiedzieć cz. 4

Jak mu to powiedzieć cz. 3

Jak mu to powiedzieć cz. 2

Jak mu to powiedzieć cz. 1

Angażować się, czy też nie?

Tezy poprzedniego postu – bardzo prosto (uzupełnienie postu „Dwie rzeczywistości)

Dwie rzeczywistości

Jakie masz prawo tego ode mnie wymagać?

Szybka selekcja – Jak robi to Alex?

Osoba bliska czy blisko spokrewniona?

Warto być miłym

Szybka selekcja ludzi – dlaczego warto?

O rodzajach relacji damsko-męskich

Fundamentalny błąd przypisania

Kocha, to powinien wiedzieć

Nie sądź, abyś nie był osądzonym!

Zadzwoń, kiedy nic nie potrzebujesz

Non Disclosure Agreement

Jak nie załatwiać spraw

Czego możemy nauczyć się z bajek cz. 1

Wolisz 100% czegoś przeciętnego, czy 10% czegoś super?
Kiedy nie pasuje Ci temat rozmowy…

Z jaką rozdzielczością odpierasz przekaz werbalny
Kwestie materialne w doborze partnera

Związek a zarobki partnerów

Wolisz 100% czegoś przeciętnego, czy 10% czegoś super?

Uroda i atrakcyjność fizyczna

Jak dobierasz sobie partnera?

Jakość Twoich rozmów

Komu wierzyć i na jakie rzeczy patrzeć

Komunikuj precyzyjnie

Czy jesteś belką żeliwną czy drewnianą

Właściwy adresat

Dobrym klientom i partnerom wstęp wzbroniony

Niezdobyta twierdza cz.2 (post gościnny)

Niezdobyta twierdza cz. 1 (post gościnny)

Rezonans limbiczny

Jak rozstawać się w biznesie i nie tylko
Feedback – jak udzielamy

Róbmy to inaczej niż krowy

Naucz się być zuchwałym

Pytaj bez strachu
Seryjna monogamia

Optymalna strategia postępowania z innymi ludźmi
Skuteczne nawiązanie dobrego kontaktu z innym człowiekiem
Typowe strategie podrywania :-)
Czy dobierasz sobie sympatycznych ludzi?
Skuteczne narzędzia do rozwiązywania (niektórych) problemów cz.2
Skuteczne narzędzia do rozwiązywania (niektórych) problemów
Relacje z innymi ludźmi – jakimi zasadami się kierujesz?
Czy Twój związek to samochód czy motocykl?
Twoje nastawienie do otrzymywania prezentów
Reakcja na błędy innych
Samobójcza bramka
Trudne sytuacje z drugim człowiekiem cz. 4
Trudne sytuacje z drugim człowiekiem cz.3
Trudne sytuacje z innym człowiekiem cz.2
Trudne sytuacje z innym człowiekiem cz.1
Feedback i rady dla innych
Obawa przed odmową
Dziwny przesąd
Kontakty z ludźmi – podkreślać różnice, czy podobieństwa ?
Twoje kontakty – czy jesteś miłym człowiekiem?

Rozwój osobisty

Love it, change it, leave it, albo….

Trzy zasady eksperymentowania

Czego najbardziej brakuje Ci w życiu?

Dylemat 26-letniej kobiety

Jak tak dalej pójdzie, to dokąd zajdziesz w życiu?

Nie staraj się za bardzo

Zdejm te okulary!

Żyjesz jak miejski autobus czy jak samochód rajdowy?

Nasza osobista wolność – trzecie spojrzenie

Specyficzna ślepota

Dyktatura rodziców – odpowiedź na kilka pytań

Jakie programy tobą sterują

Póki żyjesz nie jest za późno

No hassle in my castle – tuning- cz. 1.

No hassle in my castle

Stabilność emocjonalna

Precz z dyktaturą pociotków i znajomych cz. 2!

Precz z dyktaturą pociotków i znajomych cz. 1!

Miejsce na szczęśliwy przypadek

Dwa pytania

Jeszcze o czasie wolnym i państwowej emeryturze
Nie bąź jak mały Kazio
„Tunelowe życie”

Pozwól sobie na normalność 1

Musisz umrzeć i to jest nieuniknione

Nie musisz być doskonały …..

Dokąd prowadzi twoja droga życiowa?
Jak wykorzystać feedback
Kop Twoją studnię zanim poczujesz pragnienie
Nasza osobista wolność
Dwie łodzie i helikopter

Przetestuj Twoje marzenia cz. 2

Przetestuj Twoje marzenia
Nasze marzenia
Jeszcze o odpowiedzialności
Odpowiedzialność – parę rozważań
W życiu liczą się nie chęci, lecz rezultaty
Wszystko, co jest dla mnie dobre przychodzi mi bez trudu
“Negatywne” wydarzenia w życiu
Jesteś autentykiem czy pozłacaną wydmuszką?
Co zrobić, kiedy się nie wie co chce się robić w życiu?
Czy już posmakowałeś twoich marzeń?
Czy tkwisz w pętli czasu?
Kto nie ma problemów?
Czy jesteśmy egoistami?
Jak mieszkasz?
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz3a.
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz3.
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz2.
Jak rozszerzać swój zakres swobody i jakość życia cz1.
Swoboda wyboru w trakcie Twojego życia
My i nasze emocje – kto jest czyim panem?
Dyskusja o stabilizacji w życiu c.d.
Stabilizacja w życiu cz. 2
Stabilizacja w Twoim życiu – szczęście, czy pułapka
Czym karmisz Twój umysł cz.2
Czym karmisz Twój umysł?
Gdyby dziś był ostatni dzień twojego życia ….
Nasze autentyczne “ja”
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?

Uczenie się od innych ludzi

Do czego przydaje się ten blog

Moje wystąpienie – jak to zrobiłem

Eksperci i „G…. eksperci”

Podejście do autorytetów cz. 2.
Podejście do autorytetów cz.1

Jak wykorzystać spotkanie z ekspertem
Mentor – jak się zakwalifikować

Mentor – jak go szukać

Nie rób tego sam – poszukaj mentora

Memento mori…..
Kogo słuchacie cz. 2
Pomyśl o źródle z którego pijesz
.
Czy masz Syndrom Zosi Samosi?

Praca

Historia M.G.

Upierdliwy klient wewnętrzny działu IT cz.2

Upierdliwy klient wewnętrzny działu IT

Zdobywanie umiejętności praktycznych

Nie da się? Spróbuj zrobić na odwrót

W chmurach – lekcja 1.

Dwa nastawienia do pracy

Jak często rozmawiać jeden-na-jeden z pracownikiem?

Jak mocna jest Twoja pozycja w firmie?

Twój dostawca – prostytutka czy partner

Sposoby wprowadzania innowacji cz.1
Właściwa kolejność przy rozwiązywaniu niektórych problemów

1000 dolarów za porzucenie pracy

Dusza inżyniera (post gościnny)

Historia pewnej rekomendacji – jak optymalnie wykorzystywać kontakty

Ile pieniędzy potrzebujesz aby być szczęśliwym

Interesująca historia...
Nie potrzebuję ani czasu wolnego ani urlopu
Project manager – mrówka w silosie czy polityk?

Generalista – umiejętne zastosowanien zasady Pareto
Młodzi ludzie w pracy
Nie daj się odczłowieczyć !!

Jedyny na liście – spojrzenie z drugiej strony
Jeszcze o pozycjonowaniu się
Jak chcesz się pozycjonować w życiu zawodowym?
Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?Część IV
Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?Część III

Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?Część II
Mam 24 lata, chcę być trenerem, co dalej?
Bezpieczeństwo finansowe
Za ile sprzedajesz godzinę Twojego życia?
W jakiej roli pracujesz?
Zaufanie w biznesie cz.2
Zaufanie w biznesie
Czy Twoja firma robi z Ciebie zombie ?
Podejście do pracy
Twoja wartość rynkowa

Przywództwo

Nie sygnalizuj poddańczości
Pokaż mi Twoje blizny!!

Marketing własnej osoby

Obiecuj wiele, dostarczaj jeszcze więcej
Czy jesteś Purpurową Krową, czy zwykłą Krasulą?

Jak być dobrym klientem i dlaczego warto?

Czy łatwo i przyjemnie jest robić z Tobą interesy?
Jak „nierozsądne” działania rozkręciły mi biznes
Dbaj o kichaczy i zostań jednym z nich
Czy Google jest Twoim przyjacielem?
Parę uwag o wychylaniu się
Jak wybić się w życiu cz. 1
Wiedza i domysły cz.3
Wiedza i domysły
“Yes, I can!”
Informuj klientów o tym co robisz
Wykorzystaj trening do Twego PR
Sprzedaż poniżej własnej wartości
Wieśniactwo cd
Dodatkowa mila – zapomniana koncepcja
Twoje kontakty – oaza, monokultura, czy zróżnicowanie?


Zasada Pareto
Jeszcze jeden przykład zastosowania Zasady Pareto
Time management czy Zasada Pareto?
Inne zastosowanie zasady Pareto

Studia

Jak nas oceniają

Formalne studia – kiedy i dlaczego warto?
Na ile programiście przydają się studia
Rozważania na temat dylematów Marcina

Swiat wokół nas

Porsche bez świec zapłonowych

Niewłaściwe pytanie

Reemigracja do Polski
Nieproszony komentarz

Etikettenschwindel

Nieprzyjemna diagnoza

Czy potrzebujemy Hindusów
?
Pobudka!!!

Jak pokonują wyzwania ludzie, którzy mają ich znacznie więcej
Pojawia się nowa generacja
Kiedy chciwość przesłania rozum
Konkurencja na dwa fronty cz.2
Konkurencja na dwa fronty

Wpływanie na innych ludzi

Jak załatwiać reklamację – analiza

Jak załatwiać reklamację

Gorący kartofel
Chcesz kogoś przekonać, czy tylko zagadać?
Wiedza i domysły cz.2
Jak trwale zmieniać ludzi cz.7
Jak trwale zmieniać ludzi cz.6
Jak trwale zmieniać ludzi cz. 5
Jak trwale zmieniać ludzi cz.4
Jak trwale zmieniać ludzi cz.3
Jak na trwałe zmieniać ludzi cz.2
Jak na trwałe zmieniać ludzi cz.1
Mały chwyt zapożyczony z psychoterapii :-)

Posty gościnne

Bądź, kim naprawdę jesteś – post gościnny (in memoriam)

Dorzuć się, czyli wesołe Święta dla każdego (2012)

Święta dla każdego – rezultaty

Święta dla każdego (2011)

Historia Mr X

Travel light&cheap – zimowa przygoda

Sygnały ostrzegawcze

Smutna historia z happy Endem (?)

Jak ja nie lubię Alexa

Skuteczne alternatywy do przemocy

Kilka myśli o dziękowaniu

Cykliczne spotkania z pracownikami a ich faktyczny rozwój

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2007-09-06
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Kilka spraw bieżących cz.2 :-)

Poniższy tekst napisałem w nocy jako komentarz, ale ponieważ zawiera parę istotnych stwierdzeń pozwalam sobie zrobić z niego post, bo za miesiąc i więcej post będzie trudniej przeoczyć.

Patrząc z czystej ciekawości kto do mnie linkuje natrafiłem na takie forum
Tam ze zdziwieniem przeczytałem następującą opinię:
„Mój podziw dla Alexa systematycznie opada. Nie lubię, kiedy ktoś kasuje komentarze albo zręcznie omija niewygodne pytania.”
Do komentarzy wrócimy za chwilę, przyjrzyjmy się temu omijaniu niewygodnych pytań :-)

W dalszej części dyskusji czytamy:
„Zdaje się, że kiedyś w komentarzach zapytałeś go, czy ma rodzinę. Nie doszukałam się odpoeiedzi. Odpowiedział na wszystko, tylko nie na to.”

Nie mogąc sobie przypomnieć aby ktoś wprost o to mnie pytał przeszukałem cały mój blog i znalazłem „coś” tutaj:
Ciekawe, czy bez użycia wyszukiwarki znajdziecie na stronie to, co można ewentualnie wyinterpretować jako pytanie o rodzinę (dla mnie brzmiało raczej jako retoryczne)?
Zobaczcie w jakim to jest kontekście i o co głównie w całej dyskusji chodziło.

Niezależnie od tych faktów w dyskusji na tamtym forum pojawiła się taka konkluzja:
„Jasne, ale to wymaga powiedzenia wprost, a nie milczenia, co oznacza, że liczysz, ze ktoś zapomni. A ludzie aż tak głupi nie są. Wtedy było to wątek jakiś rodzinny i Ty zapytałeś, czy ma rodzinę, skoro tak twierdzi. Wtedy też skojarzyło mi się to z Kiyosakim, który mówi o edukowaniu dzieci, a sam ich nie ma. Sprawa jest dla mnie oczywista”

Widzicie jak szybko to idzie i jak łatwo wpaść w „oczywistość” :-)
Uważnym Czytelnikom taki błąd interpretacji nie przydarzy się, bo czytali post „Wiedza i domysły”

Jaki z tego wniosek?
Jeśli ktoś wplata gdzieś w wątek zajmujący się czymś innym pytanie, które jest dla niego ważne, a autor nie odpowiada, to można założyć, że ten ostatni je po prostu przeoczył (przy mojej ilości zajęć można to chyba zrozumieć). W takim wypadku zalecam powtórzenie tego pytania, a nie zakładanie że ktoś po cichu próbuje się wymigać. To nie ta liga!! :-)
Abyśmy się dobrze zrozumieli – przytaczam ten przypadek wyłącznie w celach edukacyjnych, sam uśmiechnąłem się tylko czytając logikę wywodu Autorki popełniającej bardzo powszechny błąd tzw. projekcji.

Jeśli już jesteśmy przy komentarzach, to warto napisać jak jest. Generalnie nie usuwam żadnych komentarzy, które ukazały się na stronie. Na tym blogu są tylko dwa możliwe stany:

  1. ktoś ma prawo pisania tutaj
  2. ktoś takiego prawa nie ma

Ten drugi przypadek jest dość wyjątkowy i po prawie roku działalności blogu obejmuje następujące osoby:

  • 1 osobę, która na uprzejmą mailową prośbę o większą rzeczowość wypowiedzi i uprzednie czytanie komentowanych postów odpowiedziała wycieczkami osobistymi
  • 1 osobę, która bardzo nieelegancko potraktowała Pawła. Zrobiła to zresztą z niewiedzy i po otrzymaniu od niej maila z wyjaśnieniami może ją odwieszę Właśnie odwiesiłem mu prawo pisania na blogu :-)
  • 3 osoby, które próbowały po prostu wrzucić na blog parę przekleństw (i nic poza tym) – tu banuję z automatu i bez dyskusji
  • 1 osobę, która próbowała wrzucić linki do pornografii (i nic innego) – to też banuję z automatu i bez dyskusji
  • 2 osoby, które jako nicka użyły nazw produktów, bądź serwisów internetowych (nie życzę sobie tego) i na moją uprzejmą prośbę zareagowały nie zawsze eleganckimi pretensjami

I to chyba wszystko. Pominąwszy przypadki, kiedy ktoś poprosił mnie o to w mailu (z powodu błędów ortograficznych, bądź niezręczności stylistycznych) i jeden przypadek zamiany „@” na „(at)”, nie zmieniam treści komentarzy napisanych przez kogoś innego. Jedyna sytuacja, w której teoretycznie byłoby to możliwe (ale się jeszcze nigdy nie zdarzyło) to naruszenie obowiązującego prawa, bądź czyichś dóbr osobistych. To jest przecież OK :-)
Teraz wszystko jasne? :-)

Komentarze (39) →
Alex W. Barszczewski, 2007-03-31
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Czy jesteśmy egoistami?

W komentarzu do postu „Wiedza i domysły” użycie przeze mnie sformułowania sprowadzającego się do tego, że znakomita większość osób działa z pobudek egoistycznych spowodowało dyskomfort i potrzebę protestu u jednego z Czytelników. To zdarza się dość często, dlatego zastanówmy się przez chwilę, jak to naprawdę z tym egoizmem jest.
W Słowniku Języka Polskiego PWN (online) nie ma słowa „egoizm”, jest tylko egoista i definicja brzmi:

„egoista «człowiek przedkładający własny interes nad dobro innych» „

A fe, nieprawdaż? :-)
Osobiście uważam tę definicję za nieco chybioną, odpowiadającą bardziej „proletariackiemu” zrozumieniu tego słowa, wolałbym ją widzieć jako „człowiek, dla którego najważniejszy jest własny interes”, bo jak poniżej zobaczymy, ten interes może polegać na dbaniu o dobro innych. Jeśli uważnie się rozejrzymy, to możemy wokół nas wyodrębnić dwa typy ludzi:

  • prymitywnych egoistów uważających, że im bardzej wykorzystają innych, tym będzie lepiej dla nich samych. Jeśli będą mogli, to zabiorą Ci wszystko co się da, często pod różnymi szczytnymi hasłami.
  • egoistów, którzy zrozumieli, że na ogół bedzie im najlepiej (i przez najdłuższy okres czasu), jeśli też ich otoczeniu będzie dobrze. Zakres tego otoczenia może zawierać się od osób najbliższych, po cały świat, w którym żyjemy.

W wypadku tej pierwszej grupy (bardzo licznej niestety) należy się mieć na baczności, aby nie zostać wykorzystanym. Najlepiej jest, na ile to jest tylko możliwe, wyeliminować takie jednostki z własnej rzeczywistości. Mnie jest co prawda takich ludzi żal, bo to biedacy, którzy nie wiedzą że można lepiej, ale po co mam sobie nimi zatruwać środowisko w którym żyję?

Jeśli chodzi o tę drugą grupę, to moim skromnym zdaniem właśnie tacy ludzie posuwają naszą cywilizację do przodu i w tego rodzaju egoizmie nie ma nic zdrożnego. Tacy ludzie robią wiele dla innych bo np.:

  • odczuwają przyjemność i satysfakcję widząc rezultaty swoich działań
  • działają „altruistycznie” bo wiedzą, że to co robią dla świata prędzej, czy później wraca do nich
  • dbają o interes wszystkich zaangażowanych, bo wiedzą że jest to jedna z lepszych metod na podtrzymanie interesujących relacji biznesowych i prywatnych
  • itd……

Ja mając z takimi ludźmi do czynnienia nie mam żadnego problemu z ich „egoizmem”, co więcej zachęcam nawet do niego :-)
Jak to wygląda u Was?

Komentarze (23) →
Alex W. Barszczewski, 2006-12-05
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera, Tematy różne

Time management czy Zasada Pareto?

Bellois wyraził w jednym z komentarzy powątpiewanie, czy Zasada Pareto rzeczywiście może być moim głównym systemem służącym do zarządzania czasem. Zgodnie z obietnicą opowiem jak ja to mniej więcej robię, może będzie to dla Was impulsem do przemyśleń. Oczywiście najpierw polecam uważną lekturę postu, w którym ta Zasada Pareto jest wspomniana, bo nie chcemy przecież się tutaj powtarzać.

Tak więc drogi Bellois, z pewnością nie uprawiam tego, co powszechnie nazywane jest Time Management, a w rzeczywistości jest próbą upchnięcia jak największej liczby zajęć w ograniczoną z natury ilość czasu. Naturalnie, że można w ten sposób zrobić więcej rzeczy, pytanie tylko, czy jest to najlepsza metoda do osiągnięcia sukcesu i zadowolenia w życiu. Osobiste doświadczenie życiowe pokazuje mi, że jest inna, dla mnie znacznie lepsza droga.
Droga ta polega na w miarę konsekwentnej eliminacji tego co nie przyczynia się do osiągania przez mnie moich celów (bądź też pożądanych stanów wewnętrznych :-)) Piszę „w miarę”, bo nie musi to być dokonywane z chirurgiczną dokładnością, wystarczy jeśli tego pozostawionego „tłuszczu” elementów zbędnych nie jest za dużo. Tutaj bardzo przydaje się właśnie stosowana podwójnie (4-64) Zasada Pareto.
Przy tej eliminacji w wypadku spraw osobistych na początku staram się:

  • ustalić, o co mi tak naprawdę chodzi. Ten temat wart jest osobnego postu i chyba do niego w najbliższych dniach wrócimy w dziale „Rozwój Osobisty”, bo wbrew pozorom nie jest to sprawa prosta, a ma ogromny wpływ na osiąganą jakość życia
  • rozważyć, jakie mam alternatywne metody osiągnięcia tego, co rzeczywiście chcę. Często okazuje się, że ta alternatywna metoda jest mniej kompleksowa, szybsza, tańsza, albo ma po prostu znacznie mniejszy współczynnik PITA.
  • zastanowić, czy naprawdę mi na tym zależy. Czasem są to chwilowe zachcianki niewarte większych inwestycji z mojej strony :-)

W wypadku kontaktu z klientami robię podobnie, z tym że muszę się o te rzeczy dopytać, tutaj przydaje się podejście opisane w poście „Wiedza idomysły”

Już ten opisany powyżej prościutki proces pozwala, poprzez redukcję koniecznych aktywności i zaangażowanych zasobów na tak dużą oszczędność czasu, że używanie czegokolwiek innego niż kalendarz w Outlooku, czy nawet kawałek kartki :-) staje się zbędne, ale to jeszcze nie koniec.

Następnym decydującym krokiem jest wykonanie tego, co postanowiłeś. Tutaj cały trick polega na determinacji i całkowitej koncentracji na odpowiednim działaniu. Jestem dość leniwym człowiekiem, ale jeśli już coś poważniejszego robię, to angażuję w to całą moją energię i uwagę, bez żadnego przysłowiowego „ale”. Tutaj też mam wrażenie, że wielu ludzi robi to inaczej, czasem może dlatego, że są zbyt wyczerpani robieniem rzeczy, które tak naprawdę mogliby sobie darować.
Metaforycznie, można by to przedstawić w ten sposób: typowy Time Management to okładanie się po całych dniach szablami na polu bitwy w nadziei na doprowadzenie do rozstrzygnięcia, (trochę jak w czasach Pana Wołodyjowskiego). Moje podejście bardziej jest zbliżone do metod ninja: to bardzo staranne przygotowanie (zarówno jeśli chodzi o dobór celów, jak i rozwijanie własnych umiejętności „technik walki”), potem przyjęcie dobrej pozycji i końcu błyskawiczne działanie z pełnym zaangażowaniem siły używając bardzo skutecznych „narzędzi”. Rezultaty są tak przekonywujące, że nie trzeba walczyć codziennie :-)
Powyższe brzmi bardzo idealistycznie, niemniej jest do zrealizowania w rzeczywistości, czego dowodzi choćby moja praktyka zawodowa. Klienci mają swoje rezultaty szybciej i pewniej, a ja mam więcej czasu na, rozumiane w szerokim tego słowa znaczeniu, „doskonalenie rzemiosła” którym np. zajmuję się teraz na wyspach.
Tam gdzie jest słońce, tam jest i cień, więc dla pełnego obrazu spójrzmy na ograniczenia opisanego powyżej sposobu:

  • pierwsze i oczywiste, to jest to, że nie należy go stosować w różnych sprawach dotyczących życia i śmierci. Nikt by nie chciał, aby leczący nas lekarz stosował 4% możliwej terapii w nadziei na 64% szans na wyleczenie. Tak samo nie chcielibyśmy, aby pilot, z którym lecimy na wakacje stosował tylko część procedur niezbędnych dla bezpieczeństwa lotu!! Całe szczęście, że większość spraw życiowych ma, jakby na to nie patrzeć, mniejszy ciężar gatunkowy, a wybierając sobie zawód, też możemy zwracać uwagę na ten czynnik.
  • ze względu na bardzo przeładowane programy w szkole i na wielu uczelniach, duża część populacji jest skutecznie wytresowana w poczuciu konieczności robienia różnych bezużytecznych rzeczy („bo tak trzeba”, albo „bo tak się robi”). W kontaktach z tego rodzaju ludźmi łatwo stać się celem różnych ataków, co warto uwzględnić dobierając sobie towarzystwo.
  • jeśli rzeczywiście znajdziesz te 4% działań i skoncentrujesz się na nich, to stają się one „mission critical” i nie bardzo możesz sobie pozwolić na poważniejsze potknięcia. To wymaga czasem wbudowania pewnych redundancji, a co najmniej przewidzenia Planu B, dla każdego z nich. Jest to pewien dodatkowy nakład, ale przeważnie i tak opłaca się to bardziej, niż „Time Management”.

Tyle, w dużym uproszczeniu, na temat poruszony w tytule. Jak zwykle przypominam, że powyższe jest odbiciem moich subiektywnych doświadczeń i niekoniecznie pretenduje do miana „prawdy absolutnej”. Z drugiej strony, muszę przyznać, że zarówno mnie, jak i paru „podopiecznym” bardzo podobają się osiągane w ten sposób rezultaty.
Więc „Use your judgement!!”
Zapraszam do dyskusji w komentarzach

Komentarze (33) →
Alex W. Barszczewski, 2006-12-23
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Czym warto się zająć jeśli chcesz poradzić sobie z lękowym stylem przywiązania
  • Pieniądze w związku – jak podchodzić do różnicy zarobków
  • Jak zbudować firmę na trudnym rynku i prawie bez kasy ?
  • Twoja wartość na rynku pracy – jak ją podnieść aby zarabiać więcej i pracować mniej
  • Zazdrość – jak poradzić sobie z zazdrością w relacji

Najnowsze komentarze

  • Wyrzuć śmieci  (63)
    • Agata S.: Też spotykam się w swoim...
    • lavinka: Cieszy mnie Twój optymizm,...
    • Weronika: Tak. Zgadzam się, ale co...
    • wn: Witam, kilka razy w ciągu...
    • Michał: Alex – fakt,...
  • Nasz niewykorzystany potencjał  (75)
    • lavinka: Takich co przeżyli ewakuację...
    • Grzegorz Kudybiński: Komentarz...
    • Alex W. Barszczewski: Lavinka...
    • Grzegorz Kudybiński: lavinka,...
    • lavinka: temat dobry,ale trochę nie...
  • Przestań wiosłować (na chwilę)!  (61)
    • Jędrzej: bardzo ciekawe...
    • Magda: @Romana Dobre pytanie. Moim...
    • MarcinW: Romana: W przypadku mojej...
  • Zdobywanie umiejętności praktycznych  (40)
    • Grzesiek: Bartłomiej Krogulec –...
    • Łukasz Gryguć: Uwielbiam przysłowia i...
    • Agnieszka: Witam, przypomina mi się...
    • Antek: Nie praktyczne a praktycznie....
    • Michał: Alex – nie sądzę bym...
  • Jak mu to powiedzieć? cz.5  (25)
    • Mandragora: Tak sobie myślę, że takie...
  • Formalne studia – kiedy i dlaczego warto?  (163)
    • Aleksander Piechota: Krótki,...
    • Sokole Oko: Patrycja, Jeżeli masz pod...
    • Patrycja: hej. a ktoś z was ma może...
    • Sebastian Bigos: @Patrycja W mojej...
  • Święta dla każdego – post gościnny  (11)
    • Piotr Stanek: UPDATE: Informuję, że...
    • Aleksander Piechota: Arek Super. Mamy...
    • Ewa W: Karol, Z tego co wiem, akcja...
    • Karol: Gratuluję inicjatywy!:)...
    • Arek: Dziekuje ze daliscie znac,...
  • Póki żyjesz nie jest za późno  (113)
    • Sokole Oko: Apollo, Seks i miłość to...
  • Double check  (60)
    • Piotr Morzydusza: Ciekawym...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (394)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2025