Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum newslettera
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Tematy różne

Survival first – moje 2 linie obrony w czasach koronawirusa cz.1

Jak wszyscy wiemy, mamy obecnie pandemię SARS-CoV-2, nowego wroga o którym jeszcze stosunkowo niewiele wiemy. To, co wiemy, to fakt, że dla niektórych ludzi zakażenie nim kończy się dość nieprzyjemną śmiercią i prawdopodobieństwo tego faktu wzrasta wraz z wiekiem i innymi czynnikami ryzyka. Innymi słowy, zakażając się bierzemy udział w tzw. rosyjskiej ruletce, przy czym liczba zabójczych nabojów w bębenku rośnie wraz ze wzrostem wspomnianych powyżej, powszechnie omawianych w mediach czynników.

Jako osoba dość zaawansowana wiekowo (64 lata) i z pewną nadwagą zaliczam się do grupy bardziej zagrożonych, a mając od wielu lat bardzo dobre życie zdecydowanie nie chciałbym się z nim też pożegnać. Dlatego stosuję 2 linie obrony, zdając sobie sprawę z tego, że jak na wojnie, nawet najlepsze przygotowanie nie jest gwarancją że nie zginiesz, choć odpowiednie przygotowanie i wyposażenie zmniejsza ryzyko takiego niefortunnego wydarzenia.

Dzisiaj podzielę się z Wami tym, co sam robię, może się to komuś przyda. Zacznę jednak od podkreślenia, że nie jestem lekarzem, nie jestem dietetykiem, nie jestem epidemiologiem, a to, co napiszę jest tylko opisaniem moich doświadczeń i metod i tylko jako taki opis ma byś rozumiane. Faktem jest, że od kilku lat hobbystycznie edukuję się w fizjologii, biochemii i medycynie funkcjonalnej korzystając wyłącznie ze źródeł angielsko i niemieckojęzycznych. Wszystkie działania które opisuję nie są więc rezultatem wyczytania czegoś w gazecie, lecz dość dogłębnych studiów i porównywania różnych źródeł, a następnie użycia własnego umysłu do wyrobienia sobie poglądu, jak w naszym organizmie działają te niezwykle skomplikowane i współzależne mechanizmy. Pozwólcie, że w tym tekście, zwłaszcza opisując moją 2 linię obrony, po prostu opiszę co robię, bez dogłębnego cytowania prac naukowych itp. zgoda?

No to do dzieła :-)

Pierwsza linia obrony – nie zaraź się!

Dopóki nie ma ani skutecznej szczepionki, ani terapii, a szpitale mogą być przeładowane, to jest to podstawowa strategia, polegająca na nie dopuszczeniu wirusa do mojego organizmu. Będąc w grupie podwyższonego ryzyka wolę też pomylić się przesadzając ze stosowanymi środkami, niż stosując je zbyt słabo.
Do opisania mojego podejścia posłużę się najpierw małą metaforą:

Wyobraźcie sobie, że jakaś zbrodnicza organizacja postanowiła Cię zabić mając do dyspozycji preparat, który:

  • Jest w wielu przypadkach zabójczy, jeśli dostanie się do twoich śluzówek w nosie, ustach lub oczach.
  • Możesz zostać zaatakowany przez niewinnie wyglądających zamachowców, którzy rozpylą ten preparat w odległości do 2m od nich. Zamachowcem może być każdy, nawet zaatakowany preparatem członek Twojej rodziny.
  • Preparat ten dłużej utrzymuje się w powietrzu w pomieszczeniach zamkniętych.
  • Możesz zostać zaatakowany podstępnie, przez naniesienie tego preparatu na różne przedmioty, na których pozostaje on aktywny 2-5 dni.
  • Jeżeli atak się powiedzie, to nie jest obojętne, czy trafiło Cię dziesięć, sto, tysiąc czy też dziesięć tysięcy jednostek tego preparatu. Im mniej, tym masz większe szanse go od razu odeprzeć, o czym napiszemy w części drugiej.

Przy takim opisie wroga, przeciwdziałania pierwszej linii są dość oczywiste:

  • O ile nie jesteś absolutnie pewien, że Twoje dłonie nie zostały skażone tym preparatem, to w żadnym wypadku nie dotykasz twarzy, dopóki tej pewności nie masz. Możesz ją uzyskać poprzez staranne mycie i odkażanie dłoni, to drugie preparatem zawierającym co najmniej 65% alkoholu. Płyny „przeciwbakteryjne” o innym składzie są w tym wypadku wątpliwe, bo nasz wróg to nie bakteria. Odkażanie rąk jest więc konieczne po powrocie z wszelkich wyjść poza Twoje mieszkanie, jak też po kontakcie z przedmiotami, które z zewnątrz znalazły się w tymże mieszkaniu i odstawiłeś je do „kwarantanny” o czym za chwilę.
  • Starasz się minimalizować bezpośrednie kontakty Twoje i domowników z innymi ludźmi, a jeśli jest to nieuniknione, to staraj się mijać ich w odległości co najmniej 2 m. Bez absolutnej konieczności nie wpuszczasz do Twojego domu ludzi tam nie mieszkających! Ty też nie odwiedzasz innych, o ile nie jest to naprawdę konieczne. W miarę możliwości unikaj pomieszczeń poza swoim mieszkaniem, szczególnie tym mniejszych i kiedy są w nich inni ludzie. Jeśli musisz przebywać w takich miejscach, to staraj się działać antycyklicznie, bądź tam wtedy, kiedy większość robi coś innego. Ja na przykład robię zakupy w ogromnej hali Makro i to wtedy, kiedy jest bardzo niewiele osób i nie ma kolejek przy kasach. Jak nie masz własnych doświadczeń w tej kwestii, to posłuż się Google Maps, tam przy każdym większym sklepie jest pozycja „Popularne godziny” i możesz sprawdzić, jak w tym, który Cię interesuje to zazwyczaj wygląda a nawet jak wygląda w chwili obecnej!
  • Jeśli kurier lub listonosz przynosi Ci przesyłki do domu, albo lądują tam zakupy czy cokolwiek z zewnątrz, to zakładaj, że na każdym z tych przedmiotów zamachowcy mogli rozpylić ten zabójczy preparat. Aby się chronić możesz zrobić jedną z następujących rzeczy:
    – poddać przedmiot kwarantannie – ostrożnie odłożyć przedmioty w bezpieczne miejsce na odpowiedni czas, a samemu potem umyć i zdezynfekować zarówno ręce, jak i wszelkie powierzchnie które z tymi przedmiotami miały kontakt. Jeśli przedmioty są z papieru lub kartonu, to kwarantanna 48 h jest wystarczająca, jeśli to plastik lub metal, to zapomnij o ich istnieniu na 4-5 dni. To nie zawsze jest do zrobienia przy zakupie łatwo psującej się żywności, wtedy stosujemy następną metodę, a mianowicie odkażanie.
    Odkażamy co najmniej 70% roztworem alkoholu etylowego (spirytusu), który łatwo możemy zrobić sami np. z denaturatu. Bierzemy 0,5 l 92% denaturatu, dodajemy 157 ml wody i mamy gotowy 70% roztwór odkażający. Nie trzeba dodawać wody utlenionej, bo zwalczamy tylko wirusy, a nie przetrwalniki bakterii. Papier odkaża się źle (można zniszczyć), więc lepiej wysłać na kwarantannę. Większość przedmiotów szklanych (np. mój Samsung S7), plastikowych czy metalowych znosi takie odkażanie dość dobrze, ale próbujesz na własne ryzyko. W razie wątpliwości, lepiej na kwarantannę.
    Jeśli mówimy np. o zapakowanej hermetycznie żywności (wędliny itp.), czy coś psującego się w słoikach, lub pojemnikach plastikowych, to odkaź opakowanie, zanim włożysz je do lodówki. Inaczej przedłużysz nie tylko żywotność jedzenia, ale też naszego zabójczego preparatu, o którym mówimy. Jeśli chodzi o pozostałe produkty spożywcze, to lepiej zastosować zasadę żeglarzy podróżujących na jachtach w tropikach: „peel it, cook it, or throw away”. Czyli jeżeli możemy coś umyć i obrać, względnie ugotować, to robimy to, rezygnujemy zaś z produktów, gdzie jest to niemożliwe. To niestety eliminuje większość pieczywa i prawie wszelkiego rodzaju liściaste zieleniny, które mogły zostać skażone, a nie mamy możliwości zastosować na nich opisanych wcześniej metod deaktywacji „preparatu”. Na szczęście rezygnacja z takich produktów jest nie tylko możliwa bez szkody dla zdrowia, ale w wielu wypadkach wskazana, o czym napisze w części mówiącej o drugiej linii oporu. Ja np. konsumuje w tej grupie wyłącznie sałatę lodową i czasem bagietki z jednego, absolutnie pewnego źródła. Jeśli chodzi o sałatę lodową, to mogą być skażone zarówno sama folia, w której jest zapakowana, jak i sałata. Jak mam czas, to zostawiam ją po zakupach na kilka dni kwarantanny w samochodzie na parkingu. Sałata tak szybko się nie zepsuje, a wirus w tym czasie się dezaktywuje. Jeśli chcę zjeść sałatę lodową bezpośrednio po zakupieniu, to ostrożnie pozwalam sałacie wyśliznąć się z folii, którą niezwłocznie wyrzucam, dezynfekuję ręce, usuwam dwie wierzchnie warstwy i reszta jest na pewno OK. Podaję to jako przykład procedury, którą każdy może zastosować. Nawiasem mówiąc, sałata lodowa to doskonały podkład do konsumowania sporej ilości oliwy z oliwek Extra Virgin, do czego też jej używam.
  • W mojej kurtce jedna kieszeń jest przeznaczona na „izolatkę” dla przedmiotów, które używam wyłącznie na zewnątrz (klucze, karta do samochodu), a w drugiej trzymam małe opakowanie żelu do odkażania rąk. Kupiony żel przelewasz do małej butelki z dozownikiem, jakie używamy do podróży lotniczych (100 ml max) lub podobnego typu tubek i masz „zestaw spacerowo-zakupowy”.
  • Jeśli wychodzisz na zewnątrz, będziesz wyłącznie na świeżym powietrzu i jesteś pewien, że nie będziesz bliżej niż kilka metrów od innych ludzi, to maska nie jest Ci potrzebna, bo ani Ty, ani nikt inny nie może rozpylać „preparatu” tak, aby był niebezpieczny dla drugiej osoby. W innym przypadku lepiej zaopatrz się w maskę, którą należy używać! Nie musi to być ochrona klasy N95, przez którą zresztą ciężko się oddycha, ale cokolwiek pomiędzy Twoimi ustami i nosem, a resztą świata, zwłaszcza, jeśli będzie to dobrze przylegać do twarzy. Maska nie zablokuje wszelkich wirusów, ale nie przepuszczając większych kropelek wydzieliny je zawierających, drastycznie zmniejsza liczbę tych, które w najgorszym przypadku dostaną się do Twoich dróg oddechowych. A jak wspomniałem na początku, nie jest to wszystko jedno, bo z mniejszym atakiem bez problemu poradzi sobie zdrowy układ odpornościowy.
  • Cokolwiek robisz, zrób wszystko aby nie stać się pacjentem z innym problemem, zwłaszcza wymagającym intensywnej opieki. Przy wszelkich działaniach rozważ najpierw ryzyko zranienia się, złamania, oparzenia itp. tak, jakbyś był w dzikiej dżungli oddalony o 1000 km od najbliższej cywilizacji. Bądź szczególnie ostrożny i przewidujący, a ryzykowne zachowania zostaw na później

To są podstawowe działania mojej pierwszej linii obrony, nastawionej na to, aby się nie zarazić. W drugiej części opiszę moją drugą linię, którą buduję na wypadek, gdyby pierwsza zawiodła: metody wzmocnienia i utrzymania w dobrej formie układu odpornościowego.

Na razie tyle, jeśli macie jakiekolwiek pytania, to zapraszam do komentarzy, a jeśli uznacie ten tekst za przydatny, to szerujcie proszę dalej. To może uratować komuś życie, zwłaszcza jeśli ten ktoś jest, podobnie do mnie, w grupie podwyższonego ryzyka.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/637194500193295/

Komentarze (1) →
Alex W. Barszczewski, 2020-04-05
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Dawka ocykanów cz.2

Ku mojemu zdziwieniu, po poprzednim poście nikt nie chciał wypisać się z tej grupy, brawo :-)

No to pozwolę sobie w następnych dołożyć jeszcze trochę do pieca, może być gorąco! Moją intencją nie jest jednak wprawienie kogokolwiek w zły humor, lecz otwarcie oczu chętnym, zanim o wiele brutalniej zrobi to rzeczywistość gospodarcza! Najlepszy moment dla wielu koniecznych zmian samego siebie i podejścia do biznesu i życia był dość dawno temu, ale drugi najlepszy jest teraz!
Miejcie to przed oczami, bo nie będę nikogo oszczędzał.

Czy przeczytałaś/przeczytałeś tekst
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/634816250431120

To co piszę tworzy pewien ciąg, dlatego warto zacząć od początku, czyli tamtego tekstu.

Przejdźmy dziś do tworzenia i wykorzystywania szans. W epoce względnego dobrobytu, która właśnie niedawno się skończyła, dla większości ludzi i przedsięwzięć nie było to takie krytyczne. W wielu wyborach, bazując na założeniu że będzie ciągle lepiej, kierowaliśmy się wygodą, lenistwem albo co gorsza stając się przykładem pewnej ociężałości umysłowej i fizycznej. Dotyczyło to tego, na co zużywaliśmy czas i inne zasoby, a co gorsza i tego, czego nie robiliśmy, choć zdecydowanie powinniśmy.

Żeby nie było, że pisze to ten mądry, co jest bez skazy, to sam z lenistwa zaniedbałem na przykład intensywniejsze dbanie o formę fizyczną. Z lenistwa zaniedbałem też dokończenie kolejnej książki, które ciągnie się już bardzo długo, czy start Kliniki Negocjacji, która mogła być gotowa w październiku 2019 a nie w marcu 2020 :-( Całe szczęście, że przynajmniej rozwiązywanie trudnych kazusów moich klientów utrzymało mi elastyczność i czujność myśliwego w dżungli, a sytuacja finansowa pozwala na myślenie co mogę zrobić dla innych, zamiast zmartwień za co zapłacę zobowiązania.

Jak już jesteśmy przy tym pytaniu „co mogę zrobić dla innych?” to zauważmy, że większość ludzi tak naprawdę jest na co dzień egoistami, a o innych, poza ewentualnie bliską rodziną myśli najwyżej przy okazji różnych akcji dobroczynnych itp.

Jak wykazały badania małych dzieci, większość z nas ma wrodzony program pomocy innym w typowych zachowaniach, tylko potem pozwalamy, aby on w dużej mierze zaniknął. A to wielka szkoda, bo patrząc z perspektywy wielu lat i bardzo różnych sytuacji życiowch, takie automatyczne myślenie o innych jest współodpowiedzialne za moją wieloletnią bardzo wysoką jakość życia. Napisałem współodpowiedzialne, bo jest też kilka innych czynników, o których wspomniałem w tym cyklu, względnie napiszę o nich później.

Teraz polecam abyś zrobiła/zrobił sobie przerwę na zapoznanie się z filmem (trwa tylko 9min), który nagrałem 4 lata i X kilogramów temu, bo to dobra podstawa do zrozumienia dalszej rozmowy :-)

Oto film: https://youtu.be/rkKH12RfWWY

Gotowe?

To teraz dam Wam praktyczny i dość szczegółowy przykład z ostatnich dni.

„Top Gun” to jest moja bezpłatna inicjatywa, którą raz na jakiś czas podejmuję dla młodych, obiecujących ludzi. Mała, dobrana grupa osób dostaje serię bardzo intensywnych warsztatów komunikacyjno-negocjacyjnych na poziomie, jaki zazwyczaj zarezerwowany jest dla Zarządów dużych firm. Nabyte umiejętności często katapultują uczestników do zupełnie innej ligi biznesowej i ludzkiej. Jeśli porównamy to co tam robimy z większością komercyjnych szkoleń, to obóz treningowy jednostki specjalnej w porównaniu do obozu harcerskiego. Ten drugi jest oczywiście przyjemniejszy i śpiewa się przy ognisku, jak ostro jest u mnie, to możecie posłuchać np. w filmie
https://www.facebook.com/alex.barszczewski/videos/2297136640389213/

Do tego programu, który startuje tylko od czasu do czasu bardzo trudno się dostać, praktycznie „by invitation only”, choć wiele wiedzącym o jego potencjale osób dopytuje regularnie jak się zakwalifikować.

I teraz ciekawostka: Po długiej przerwie postanowiłem znowu zrobić Top Gun :-) W trochę innej formule, bo z konieczności na video, ale wiem jak mimo tego osiągnąć co najmniej 80% tej wysokiej skuteczności, a poza tym pandemia kiedyś się skończy i zrobimy potem też sesje „na żywo”.

Nietypowa była też rekrutacja zobaczcie :-)

Napisałem, moim zdaniem bardzo ważny i aktualny post:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/633080833937995/

Ja bardzo rzadko proszę o cos dla mnie, ale tym razem napisałem:

„jeśli tekst Wam się spodobał, to do szerowania z jak największa liczbą zainteresowanych. Pomóżcie mi pomóc innym!”

Nie miałem w tym żadnego osobistego interesu, po prostu chciałem aby więcej osób mogłoby skorzystać z przemyśleń. Jeżeli ktoś zgadza się z tekstem, to spełnienie mojej prośby nie kosztowałoby nic, prawda?

Postanowiłem więc wszystkim osobom, które go do poniedziałku 17:00 udostępnią zaproponować udział w najbliższym Top Gun :-) Jak zwykle udział jest bezpłatny i jeśli się zgodzą, to zrobię wszystko, aby dostały taką dawkę krytycznych umiejętności by bardzo dobrze poradzić sobie mimo trudnych czasów jakie nas czekają.

Teraz parę brutalnych stwierdzeń, po to aby pokazać jak to działa w prawdziwym życiu i jak niewielka jest różnica pomiędzy załapaniem się na różne sposobności, a pozostaniem na zewnątrz:

  • Ktoś pominął ten wpis, bo co tam pisze taki Alex, który robi to za darmo i nie jest celebrytą :-) Jego prawo, ale jest na zewnątrz :-)
  • Ktoś nie doczytał, albo nie wziął mojej prośby na serio. Jego prawo, ale jest na zewnątrz.
  • Ktoś przeczytał, ale nie zgadza się z moimi przemyśleniami. Jego prawo, w takim przypadku i tak nie pasowałby do projektu.
  • Ktoś przeczytał, zgodził się, ale zlekceważył moją prośbę. Jego prawo, ale jest na zewnątrz.
  • Ktoś przeczytał, zgodził się i poszerował, ale po mojej arbitralnie ustawionej deadline. Przykro mi, pech, nadchodzące czasy będą wymagały tego, aby wiedzieć, gdzie trzeba trzymać rękę na pulsie.

No teraz pewnie wielu z Was myśli, „jaki arogancki dupek z tego Alexa” :-)

A ja tylko na małym przykładzie pokazuję, co się dzieje w naszym życiu znacznie częściej niż sobie to uświadamiamy. W życiu, które z moją osobą nie ma nic wspólnego.

Inny mały przykład, trochę inny, ale rezultat jest podobny:

Razem z Karoliną organizujemy bezpłatny cykl „Rozmowy w Klinice” gdzie chcemy bezpłatnie i bardzo konkretnie pomagać konkretnym przedsiębiorcom w rozwiązywaniu ich konkretnych problemów negocjacyjnych i prawnych. Najpierw trzeba się oczywiście poznać, do tego służą spotkania typu „Stolik Kawiarniany”. Większość dotychczasowych uczestników tych spotkań stara się zapisać na kolejne, widząc w tym nie tylko wartość dodaną, ale też otrzymując poza nimi też bardzo konkretną pomoc. Zależy mi dotarciu z nią do jak największej liczby małych przedsiębiorców w potrzebie, więc wysłałem ładnych kilka dni temu informację do ponad 100, którzy sami zapisali się na specjalną listę mailingową. I wiecie co? Odzew był tak mały, że dziś spotykamy się w grupie dotychczasowych bywalców, a jutrzejsze stoi pod znakiem zapytania. Pytając, co może być przyczyną dostałem następujące odpowiedzi (pamiętajcie, że mówimy o przedsiębiorcach!):

  1. Bezpłatne działania postrzegane jako mało wartościowe :-)
  2. Ludzie się boją lub krępują (przedsiębiorcy w dzisiejszych czasach???)
  3. Trzeba się zgłosić pisząc do mnie maila, a to za dużo zachodu, pewnie z uwzględnieniem punktu 1
  4. Ludzie mają tyle źródeł informacji, że nie wiedzą co wybrać

Jakby nie było, to jest rezygnacja z możliwości wsparcia nie tylko z naszej strony, ale też kilku innych prawdziwych ekspertów, których mamy w odwodzie. Oni też nie musza zarabiać i chętnie pomogą, tylko nie chce ich pakować w interakcje z ludźmi, którzy sami nie wiedzą co chcą. My wszyscy mamy inne możliwości spędzania naszego czasu.

Uff, wystarczy na dziś :-)

Chcecie więcej takiego lekarstwa, czy mam to przenieść na zamkniętą grupę twardzieli?

Pozdrawiam serdecznie

Alex

PS: Wszystkiego, o czym pisze w tym cyklu sam musiałem się też nauczyć, przeważnie dostając solidnie w d….

Tego chce Wam oszczędzić, dlatego tak piszę, w końcu w nazwie grupy jest „Bez ściemy…”

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/635914416987970/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2020-04-02
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Solidna porcja ocykanów cz.1

Ten tekst rozpoczyna serię postów, które zgodnie z Waszym życzeniem napiszę „bez znieczulenia” i bez zważania na to, ile osób przestanie mnie lubić.

W moich przewidywaniach będziemy mieli wkrótce gospodarczo takie problemy, że rzeczywistość prawie każdego dnia będzie brutalnie mówiła „sprawdzam”, w porównaniu do tego wszelkie nieprzyjemne odczucia przy czytaniu tego cyklu, to będzie przysłowiowe „małe piwo”. Bardzo chciałbym się mylić, naprawdę, niemniej wiele lat życia i doświadczenia w różnych systemach, krajach oraz przez różne kryzysy (36 lat w biznesie, zaczynając od zera, trochę się nazbierało) włącza mi wszystkie lampki ostrzegawcze! Stąd zapraszam odważnych bądź zdesperowanych do przestudiowania całego cyklu i jeśli stworzymy sposobności do dyskusji, to skorzystania z nich.

Niestety, „czerwona pigułka”, jak w filmie „Matrix” nie jest miła i nie będę miał nikomu za złe, jeśli teraz przestanie mnie czytać. Pozostałych proszę o obejrzenie krótkiego filmiku jednego z weteranów mojego projektu (pro bono) „Top Gun”, szczególnie ostatniego fragmentu. Co prawda już bardzo dawno nikt u mnie płakał, ale zawsze jest bardzo intensywnie :-) Priorytetem są rezultaty, a nie komfort dobrowolnych uczestników.

Jeszcze w myśl zasady „Sprawdź źródło z którego pijesz” przyjrzyj się uważnie temu dziwnemu człowiekowi, którym jestem:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/521368341775912/

Ciągle jesteś ze mną? Super, to jako wymagany wstęp odśwież sobie następujące posty w tej grupie zaczynając od tego:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/633080833937995/

Jeżeli się nie zgadzasz z tym co tam napisałem, to szanuję to, ale nie ma sensu abyś czytał dalej.

Jeśli kiedykolwiek chcesz włączyć mnie, lub kogoś podobnego kompetencjami do Twojego bezpłatnego „komitetu doradczego” (tak, tak, takie się zdarzają!!!) to koniecznie przeczytaj ze zrozumieniem i wprowadź w życie:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/533934187185994/

W nowej rzeczywistości pozbądź się lepiej złudzeń:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/550304438882302/

I nie baw się w rzeczy nieistotne dla przetrwania jak:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/535543997025013/

Nie marnuj też czasu i zasobów np. na wiele przyjemnych kursów uczących Cię dość bezużytecznych sposobów podziału ludzi na różne, arbitralnie zdefiniowane typy, czy wiele innych, tak licznych rozważań teoretyków, nawet jeśli są bardzo znani.

Ciągle jesteś?

To zacznijmy od konkretów, z którymi koniecznie musisz coś zrobić, bo inaczej będzie bardzo kiepsko.

  1. Ogarnij się! Otwórz oczy i zacznij używać tego fantastycznego organu, który masz pomiędzy uszami! Zacznij wreszcie postrzegać, zamiast jazdy na autopilocie. Brutalna ekonomicznie dżungla to środowisko, w którym najprawdopodobniej będziemy musieli działać.
  2. Naucz się czytać ze zrozumieniem! I w ważnych sprawach traktować serio to, co przeczytałeś! W nawet tak banalnej sprawie, jak zapisanie się na moją grupę dyskusyjną ponad 1/3 kandydatów poległa na niemożności odpowiedzi na 3 prościutkie pytania. Do tego z tych prawie 300 osób tylko jedna napisała do mnie, że przeoczyła te pytania i czy może napisać gdzieś indziej, co pozwoliło niezwłocznie załatwić sprawę. Że nie warto, co tam zapisywać się do grupy jakiegoś Alexa? Powiedzcie to tym, którzy dzięki kontaktom w tej grupie uzyskali bardzo konkretne wsparcie albo ode mnie, albo od innych mądrych ludzi tu obecnych. Albo tym, którzy ostatnio „załapali się” na specjalny „Top Gun” online, który będzie na pewno mniej intensywny jak ten, o którym wspomina Ludwik C. Siadlak, ale zrobię wszystko, aby był tak samo skuteczny. Też rezultat uważnego czytania i traktowania serio tego, co piszę.
  3. Naucz się zadawać dobre pytania! Pierwszy krok, to przestań wreszcie oglądać jakąkolwiek polską telewizje! Poza stronniczością i często nierzetelnością informacji, ładujesz się tam bardzo niekorzystnymi wzorcami rozmowy, zwłaszcza zadawania pytań! Znajdź sobie partnera/partnerkę do ćwiczeń, kupcie na spółkę Sukces w relacjach międzyludzkich i przeróbcie solidnie ćwiczenia z pierwszej części, szczególnie te, dotyczące pytań. Piszę to nie po to, aby zarobić parę złotych, tylko dlatego, że tam są ćwiczenia specjalnie ułożone tak, aby można się było tego nauczyć nawet samemu! Wydanie papierowe jest lepsze do nauki, ale jak się dwie osoby złożą na ebook po 12,50 to będzie to niezauważalny wydatek. Znam młodych ludzi, którzy już tak ćwiczą i to widać po rezultatach.
  4. Naucz się właściwie budować argumentację i wyjaśnienia, do tego stosować właściwą strukturę. To wszystko oczywiście w praktyce, a nie w teorii. U większości ludzi poziom tej umiejętności jest bardzo kiepski i łatwo się w ten sposób pozytywnie wyróżnić. A w warunkach bardzo dużej konkurencji umiejętność wykazania potencjalnemu pracodawcy/klientowi, że to Wy jesteście właściwym partnerem będzie bardzo ważna.

Tych punktów jest znacznie więcej, ale nie chcemy teraz pisać książki więc zajmijmy się najpierw powyższymi :-) Do następnych przejdziemy później… jeśli będą chętni :-)

Zapraszam do dyskusji i pytań, nawet jak się ze mną nie zgadzacie, a jeśli ktoś uważa to za wartościowe, to szerowania dalej.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/634816250431120/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2020-04-01
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Wolisz być ofiarą, czy beneficjentem (post dla przedsiębiorców)

Nie lubię zaczynać od negatywnych rzeczy, ale wygląda na to, że ryzyko bardzo poważnego i powszechnego załamania gospodarczego jest bardzo duże i nie wiadomo, jak długo ono potrwa. Dotknie ono zapewne nas wszystkich, niemniej dziś skoncentruję się na tych z nas, którzy prowadzą działalność gospodarczą.

Mam nadzieję, że większość z Was zbudowała sobie „poduszkę” finansową, o czym pisałem na moim blogu już od kilkunastu lat. To pozwoli nam przeżyć wielomiesięczną lukę w przychodach, nie powinno jednak powodować tego, że odprężeni siądziemy sobie w fotelu grając w gry, czy oglądając Netflixa (bo mam nadzieję, że już żadne z Was nie ogląda polskiej telewizji). Pandemia w końcu minie, ale najprawdopodobniej obudzimy się w innej rzeczywistości gospodarczej. Jeśli naszą sytuację sprzed kilku miesięcy porównamy do stada krów, które pasły się na soczystej łące, to teraz mamy powódź, która tę łąkę zalała uśmiercając przy tym część stada. Jak się ona skończy, to okaże się, że prawie cała trawa zgniła, a o pozostałe resztki rozegra się walka jak z dobrego filmu katastroficznego.

Do tego nie będzie to walka dotychczasowych graczy, lecz np. do freelancerów dołączą tłumy zwolnionych z pracy byłych pracowników najemnych. Ok, ubędzie w międzyczasie sporo przedsiębiorców, którzy nie zadbali o rezerwy finansowe, ale mimo tego liczba często zdesperowanych chętnych, rzucających się na nieliczne możliwości zarobku wzrośnie. Nie muszę chyba tłumaczyć, co to oznacza.

Mimo tego dość czarnego scenariusza, o ile nie dojdzie do całkowitego załamania gospodarki, czy hiperinflacji, to możemy zrobić parę rzeczy, które znacząco zwiększą naszą „przeżywalność” w nowych warunkach. Szczególnie dotyczy to tych małych i zwinnych wśród nas.

Te rzeczy to:

  1. Drastyczne ograniczenie kosztów stałych. Te można w wielu wypadkach zminimalizować znacznie bardziej, niż się to większości ludzi wydaje. Ja mam tu spore doświadczenie, bo zrobiłem to już wiele lat temu, ale to jest temat na osobną dyskusję.
  2. Radykalne zwiększenie naszej zdolności szybkiego i ekonomicznego robienia znaczącej różnicy u klientów/zleceniodawców. Pamiętacie mój post o certyfikatach i bezwartościowych kursach i konferencjach. Wolałbym nie mieć wtedy racji, ale zobaczcie co się będzie działo. Tu też możemy otworzyć osobną dyskusję, jak się za to zabrać, choć w wielu wypadkach dobrym początkiem może być przestudiowanie moich postów i filmików na YT. Nie możemy też zlekceważyć ewentualnej konieczności zmiany dotychczasowego profilu działania!
  3. Radykalne zwiększenie naszej umiejętności pozyskiwania zaufania klientów i negocjowania z nimi. Tutaj, wybaczcie szczerość, większość ludzi jest bardzo kiepska, a to oznacza, że ma ogromny niewykorzystany potencjał. Trzeba go tylko uruchomić i się tego nauczyć. Aby to zrobić szybko, musimy działać szybko i taka nauka może być piekielnie niekomfortowa psychicznie, jeśli ma być skuteczna.
  4. Radykalnie zwiększenie naszego zasięgu, w sensie tego, aby:
    (A) jak najwięcej ludzi wiedziało o naszym istnieniu i
    (B) o tym, że jesteśmy bardzo dobrzy w tym co robimy.
    Dziś prowadziłem workshop dla adwokatów KGB adwokaci Kancelaria Gorczyca – Barszczewska i rozmawialiśmy o tym, o ile więcej będzie np. konieczności renegocjowania umów w biznesie, czy rozwodów po przymusowej kwarantannie. I jak to zrobić, aby ludzie nie będący dotychczasowymi klientami dowiedzieli się o nich i im przekazali prowadzenie tych spraw. Mówiliśmy o konkretnych krokach i działaniach. Spoiler: Ci klienci nie będą szukali na Fejsbuku

Mam tę komfortową sytuację, że bardzo długo nie muszę zarabiać, więc mogę sporą część czasu poświęcić innemu ulubionemu zajęciu – czynieniu dobra innym dobrym ludziom. Stąd też na przykład inicjatywa „Rozmowy w Klinice”, gdzie zamierzamy faktycznie całkowicie za darmo wspierać małych przedsiębiorców. Szczególnie mam na myśli powyższe zakresy 3 i 4, choć mam też deklarację kilku bardzo dobrych i doświadczonych ludzi, że chętnie pomogą bezpłatnie też i w innych dziedzinach. Że to jest możliwe w obecnych warunkach wiem na pewno od dzisiaj, właśnie po tym próbnym warsztacie z adwokatami.

Teraz potrzebna jest Wasza inicjatywa, bo jak zwykle nie będę nikogo namawiał ani przekonywał.

Opis działań znajdziecie na przykład tutaj: https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/630235720889173

Tam też jest adres listy mailingowej, na którą trzeba się zapisać, aby być na bieżąco informowanym o tym, jakie aktywności i workshopy (wszystko bezpłatne) są aktualnie planowane. Jak się ktoś zapisze, to polecam zadbanie o to, aby te mailingi nie lądowały w spamie, bo to oznacza niepotrzebne marnowanie istotnych szans (poprzedni mailing został przeczytany przez 67% adresatów).

Tyle z mojej strony, zapraszam do dyskusji w komentarzach i jeśli tekst Wam się spodobał, to do szerowania z jak największa liczbą zainteresowanych. Pomóżcie mi pomóc innym!

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/633080833937995/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2020-03-29
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Bezpłatna inicjatywa dla przedsiębiorców

Zapraszamy do naszych „Rozmów w Klinice” na wideo.

W ramach „Rozmów w Klinice” stwarzamy możliwość, aby w grupie ok 10 przedsiębiorców bezpłatnie spotykać się na 2h na wideo i wspólnie albo omawiać różne kwestie interesujące uczestników, albo też zajmować się konkretniej ich wyzwaniami negocjacyjnymi, czy prawnymi.
Na początek będziemy organizować rozmowy następujących typów, zapraszając możliwie zróżnicowanych uczestników:

  • „Stolik kawiarniany” – grupa przedsiębiorców wymienia się uwagami i doświadczeniami na bardzo różne tematy, w zależności od aktualnych zainteresowań uczestników
  • „Zapytaj Alexa” – grupa o zbliżonych pytaniach rozmawia głównie ze mną chcąc poznać moje zdanie na tematy ich interesujące
  • „Zapytaj Adwokata” – grupa o zbliżonych pytaniach rozmawia głównie z Karoliną (http://kgb-adwokaci.pl/) chcąc poznać jej zdanie i pomysły na interesujące ich tematy prawne
  • „Jak pomóc klientom i potraktować aktualną sytuację jako szansę”
  • Jeśli pojawią się inne tematy, to z przyjemnością też je zorganizujemy

Jesteśmy pewni, że to dla Uczestników będzie nie tylko źródło ciekawych pomysłów i inspiracji, ale też sposobność poznania interesujących przedsiębiorców z „innej bajki”, bo generalnie staram się różnicować grupy. Tak było na dotychczasowych spotkaniach i będziemy to kontynuować.
Teraz proszę przygotuj sobie i zapisz blok tekstowy, w którym napisz Twoje imię i nazwisko, czym się Twoja firma zajmuje i o ile chcesz wziąć udział w „Stoliku kawiarnianym”, jakie tematy Cię interesują. Zalecam gotowy blok tekstowy, bo na chwilę obecną, z powodów organizacyjnych, na każde spotkanie musisz zgłosić się osobno.
W wypadku Stolika, jeśli chcesz wziąć udział to wysyłasz mi wiadomość na adres kontakt+rozmowa@alexba.eu z tematem „Spotkanie”+ data, np. „Spotkanie 24.03”. Jak wspomniałem, napisz też interesujące Cię tematy. Najpóźniej 2h przed spotkaniem dostaniesz albo zaproszenie z linkiem, albo info, że zabrakło miejsca, co niestety się zdarza. Grupa ok 10 osób okazała się optymalna do faktycznego porozmawiania i nie chcę jej przekraczać.
Jeśli chcesz wziąć udział w „Zapytaj Alexa”, albo „Zapytaj Adwokata”, to na ten sam adres wyślij maila z tytułem „Zapytaj Alexa”, albo „Zapytaj Adwokata” i napisz konkretnie jakie zagadnienie/pytanie chciałbyś omówić. Pamiętaj, że będziemy je omawiać w grupie. Kiedy zbierzemy grupy z mniej więcej pasującymi tematami, to zostaniesz odpowiednio wcześniej zaproszony. Takie zgłoszenie oczywiście nie wyklucza możliwości zgłoszenia się do Stolika.
Wszystkie te działania są naturalnie bezpłatne, a przesłane mi informacje będę traktował tak samo poufnie, jak komunikację z moimi klientami.
Jeśli znasz kogoś (przedsiębiorcę, a więc również osobę prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą) to możesz mu polecić zapisanie się na ten newsletter http://bit.do/Rozmowa może tez skorzystać.
Najbliższe sesje (na razie „Stolik kawiarniany”):

  • 24.03 18-20
  • 25.03 18-20
  • 26.03 19-21

Potem zobaczymy, czym się będziecie interesować i uwzględnimy to w tematach wiodących danej rozmowy.
Pozdrawiam serdecznie
Alex

PS: Niektórzy zgłaszali, że jestem zbyt restrykcyjny, kiedy przy spotkaniu zaczynającym się o 18:00 zamykam drzwi o 18:01 i nie wpuszczam spóźnialskich. Kochani, jeśli chcemy efektywnie w tak dużej grupie spożytkować ten czas, to musimy rundę przedstawieniową zacząć tylko raz! Tym bardziej, że jestem w pokoju co najmniej 15 minut wcześniej, aby każdy mógł sprawdzić i ew. dostosować swoją kamerę i mikrofon.

PPS: Ci, którzy się zapisali na newsletter, sprawdźcie proszę, gdzie wylądował mój mail. Szkoda, abyście tracili sposobności tylko z powodu nadaktywnego filtra spamu :-)

Komentarze (1) →
Alex W. Barszczewski, 2020-03-24
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Moje zapasy na ewentualność całkowitej kwarantanny

Pytaliście w komentarzach do poprzedniego postu https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/629211624324916/ o skład moich zapasów na wypadek totalnej kwarantanny, więc poniżej z grubsza je opisuję. Pomijam przy tym takie rzeczy jak przyprawy itp. bo to jest oczywiste.

Nasza sytuacja jest trochę nietypowa i to z dwóch powodów:

  • krakowska lokalizacja, w której teraz jesteśmy jest najmniejsza z naszych wszystkich i ma najmniejszą lodówkę. To jest duży minus przy robieniu zapasów
  • z drugiej strony oboje jesteśmy metabolicznie elastyczni i bezproblemowo funkcjonujemy na 1-2 posiłkach dziennie. Szczególnie ja, mając spore własne rezerwy (które w wypadku infekcji wirusem nie są korzystne, więc się ich pozbywam). To jest plus kompensujący małą lodówkę z jeszcze mniejsza zamrażarką

Zapasy między innymi to:

  • Spory zapas sardynek w oleju, które bardzo lubię. Sardynki są generalnie mało obciążone metalami ciężkimi i jako źródło białka bardzo zdrowe. Wadą tych puszek jest stosowany w nich olej słonecznikowy (za dużo prozapalnego omega-6), ale wystarczy go wylać przed spożyciem i zastąpić dobrym olejem z oliwek (patrz poniżej) :-)
  • Kanister z 5l bardzo dobrej kreteńskiej oliwy Extra Virgin kupowanej korzystnie w Amazonie :-) Starczy na bardzo długo, nawet przy naszym dość intensywnym użyciu
  • Solidnej wielkości polędwica wołowa pokrojona na steki i zamrożona w pojedynczych woreczkach
  • Solidnej wielkości antrykot wołowy pokrojony na pojedyncze rib eye zamrożone jak wyżej
  • Spora porcja ekologicznego boczku pokrojona na porcje (np. do jajecznicy) i zamrożona jak wyżej
  • Pewna liczba porcji dzikiego łososia alaskańskiego z datą ważności 9.04
  • Pomidory w puszce w sporej ilości (magazynowane w bagażniku samochodu na parkingu obok :-)
  • 2 jednokilogramowe kawałki twardego sera żółtego z datą ważności do września
  • Spora porcja francuskiego Emental z Flomaro
  • Dwie duże paczki tortilli
  • Ok. 10 puszek tuńczyka do powyższych
  • Ok. 20 świeżych ekologicznych jajek – warto uzupełniać
  • 1 kg masła irlandzkiego Kerrygold
  • Ryż i inne trwałe składniki do robienia sushi
  • Jakiś makaron jako rezerwa awaryjna
  • 8 zgrzewek naszej ulubionej wody mineralnej ( częściowo w samochodzie :-) )
  • Pewne ilości trwalszych owoców jak borówki, kiwi, pomidory cherry, ananasy
  • Pewne ilości batatów, cebuli itp.
  • Zapasik dobrego wina
  • Zapas kapsułek do Nespresso :-)
  • Zapas zielonej herbaty
  • Spory worek mrożonych warzyw

Plus uzupełniane na bieżąco łatwiej psujące się produkty jak szynka, niektóre sery i bagietki z Flomaro, sałata lodowa, która nieźle trzyma się w lodówce i po wywaleniu zewnętrznych liści jest dość bezpieczna, jogurt, pakowane kabanosy itp.

Z takim zapasem nie musimy w ogóle chodzić po sklepach, raz na kilka dni wpadamy do Flomaro, gdzie jak wspomniałem w poprzednim poście bardzo bezpiecznie sprzedają świetne produkty, ale to bardziej w ramach wspierania dzielnych Kolegów, niż z konieczności. To jest ważne, bo bardzo zależy nam na uniknięciu konieczności chodzenia po normalnych sklepach.

Jeśli ktoś pominął mój komentarz, dotyczący suplementów, to regularnie bierzemy:

  • D3+K2 MK7
  • Naturalną C (aronia+hibiscus)
  • Cynk
  • Selen
  • Magnez w postaci cytrynianu magnezu
  • Omega-3 (bardzo dobry tran z wątroby dorsza)

Jeżeli zajrzeliście do teych badań na Pubmed, to te, które między innymi dobrze działają na odporność organizmu.

Mam nadzieję, że to wyliczenie się komuś przyda :-) Odzwierciedla mniej więcej stan naszych zapasów na wypadek kwarantanny i oczywiście nie każdemu musi pasować.

W wykorzystaniu tego wszystkiego bardzo pomocny jest dobry grill kontaktowy.

Napiszcie o Waszych przygotowaniach

#ŻyciePełneŻycia mimo pandemii

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/629345994311479/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2020-03-24
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Kilka osobistych refleksji i rad w czasach zarazy

Mam nadzieję, że jesteście w dobrym zdrowiu. Doczytajcie do końca, bo nieco chaotycznie zamieszczam kilka istotnych spraw.

Dziś znów zaliczyliśmy 5 km marszu po Plantach, nie było tak całkiem pusto jak wczoraj, ale nielicznych ludzi/pary mijaliśmy w odległości co najmniej 5-10 m. Ruch na świeżym powietrzu jest ważny dla naszego układu odpornościowego i zamierzamy go kontynuować, dopóki nie będzie to stanowiło zagrożenia dla nas i dla innych, chyba, że wprowadzą totalną kwarantannę.

Na ten ostatni przypadek jesteście przygotowani? Na jak długo?

My jesteśmy gotowi na ok 1,5 miesiąca w zamknięciu, zwłaszcza, jeśli nie wyłączą nam prądu w małej lodówce, która tutaj mamy. Tak w ogóle, to spędzamy ten czas w najmniejszej z naszych lokalizacji, ale tak wyszło ze względu na kilka czynników rodzinnych. Przydaje się moje doświadczenie 2 lat życia na małym jachcie żaglowym, zarówno w kwestii zaprowiantowania, jak i praktycznej organizacji.

Sytuacja jest dynamiczna, może w rzeczywistości wyglądać znacznie gorzej niż to przedstawia aktualna propaganda i pogorszyć się jeszcze gwałtowniej. Dlatego, jeśli nie macie takiej rezerwy, to warto rozważyć „wyprawę” i zaopatrzyć się w miejscu i czasie, kiedy jest to w miarę bezpiecznie, też samemu na siebie uważając. Weźcie jako przykład moją wyprawę do Makro, którą opisywałem niedawno na prywatnym wallu.

Uważajcie przy zakupach produktów niezapakowanych, bo nie wiadomo, kto je wcześniej dotykał. Tutaj przydaje się zasada żeglarska z dalekich podrózy „peel it, cook it or throw it away”. Jeśli chodzi o produkty zapakowane, to New England Journal of Medicine opublikował badania, jak długo wirus który nam zagraża może pozostać aktywny na różnych powierzchniach, dołączam do zdjęć. Wynika z tego, że na kartonie może to być ok 24 h na stali nierdzewnej ponad 2 dni, a na plastiku ponad 3. Warto to uwzględnić i tam, gdzie możliwe, wprowadzić odpowiednią „kwarantannę” np. przesyłek pocztowych/kurierskich (od momentu dostarczenia!). Tam, gdzie nie jest to możliwe, np. paczkowane mięso, wędliny itp. to lepiej całe zewnętrzne opakowanie zdezynfekować 60-75% roztworem alkoholu. Trochę tu trudno kupić takie środki dezynfekujące, więc jutro zrobię płyn (tylko do dezynfekowania powierzchni!!!) na bazie denaturatu :) Podzielę się doświadczeniami.

Jeśli kupujecie coś, co musi być dotknięte, pokrojone i zapakowane, to bądźcie bardzo ostrożni. Ludzie często tymi samymi rękawiczkami pobierają od jednych gotówkę, potem dotykają towaru dla następnego klienta. Dlatego w takie produkty zaopatruję się wyłącznie w Flomaro, wszystko jest tam robione na odległość, do każdego klienta ubierane są nowe rękawiczki ochronne, wydaje się towar, rękawiczki lądują w koszu. Sprzęt jest regularnie odkażany.

Chodzimy tam co kilka dni, bo trzeba wspierać dzielnych młodych ludzi, którzy nie tylko nie poddali się, ale jeszcze robią to bardzo rozsądnie i bezpiecznie.

Akcja dostarczania Posiłków dla Medyka, którą prowadzi Poco Loco, też się rozkręca. Dziś dostarczyli już do 3 szpitali.
Pomyślcie o tym, aby może też tak jak my, wspierać 1-2 lokalne, sympatyczne biznesy. Gospodarczo będzie bardzo dużo perturbacji i problemów, zwłaszcza z takim rządem, jaki mamy, nie wszystkiemu możemy zaradzić, nie wszystkim możemy pomóc. Ale może, wzorem tego chłopca, który w znanej historii Bruno Ferrero wrzucał rozgwiazdy z powrotem do morza, zrobimy różnice dla tych kilku.

Jeszcze jedna rada dla tych, którzy mają rodziców i krewnych w moim wieku, a może Was samych:

  • Zadbajcie o jak najlepszy stan ich układu odpornościowego. W ramach tego postarajcie się zminimalizować stres spowodowany np. oglądaniem programów telewizyjnych, czy innych mediów komercyjnych, które często konkurują o Wasza uwagę coraz bardziej katastroficznymi wiadomościami i zniekształconym przedstawianiem rzeczywistości. Stres bardzo osłabia układ immunologiczny, a tego zdecydowanie teraz nie potrzebujemy
  • Dla układu odpornościowego zadbajcie zarówno o odpowiednia ilość snu (dla większości ludzi 7-8h) jak też jego jakość. Jeśli podobnie jak ja, czytacie na ekranie wieczorem, to zainstalujcie sobie f.lux, czy inny filtr światła niebieskiego. Niefiltrowane światło monitora/telewizora oglądanego przed snem opóźnia wydzielanie potrzebnej melatoniny o ok. 2 h, psując bardzo jakość snu. Wieczorem lepiej też przyciemnić światłą w mieszkaniu, najlepiej przełączając się na ich cieplejszy kolor, jeśli macie taką możliwość.
  • Jest wiele kontrowersji o suplementacji. Oczywiście, zażycie kilku tabletek na pewno nie uchroni Was przed zarażeniem się corona virusem. Z drugiej strony, o ile najlepszy moment zadbania o regularną suplementację był dawno temu, to drugi najlepszy moment jest teraz. Wirus pozostanie z nami dłużej i mimo wszystkich środków ostrożności nie możemy wykluczyć, że i my się zarazimy. A wtedy od stanu naszego układu odpornościowego będzie zależeć, po której stronie statystyki wylądujemy. To jest typowa gra prawdopodobieństwami i biorąc pod uwagę, że i tu występuje tzw. efekt motyla, to ja wolę rozegrać wszystkie możliwe szanse na moją korzyść. I to mimo braku gwarancji jakiegokolwiek rodzaju.
    W sprawie suplementacja a układ odpornościowy poguglujcie sobie np. w Pubmed „A Review of Micronutrients and the Immune System-Working in Harmony to Reduce the Risk of Infection.” A jak Wam się nie chce, to przynajmniej zacytuję jedno zdanie z tych badań: „Micronutrients with the strongest evidence for immune support are vitamins C and D and zinc”
  • W miarę możliwości starajcie się też zdrowo odżywiać, minimalizując cukier i produkty działające prozapalnie. To jest osobny temat, wart poruszenia

Zrobił się długi I dość chaotyczny post. Mam nadzieję, że mimo tego komuś się przyda. Jeśli macie jakiekolwiek pytania to zapraszam do komentarzy. Nie znam się na wszystkim, ale w miarę możliwości i wiedzy odpowiem.

Pozostańcie zdrowi!

PS: Wszystko co napisałem jest moją osobistą opinią lub wiedzą i używajcie własnego rozsądku interpretując to.

PPS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/629211624324916/

Komentarze (1) →
Alex W. Barszczewski, 2020-03-24
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Corona virus – moje podejście praktyczne

Co robić w bardzo niepewnej sytuacji, kiedy mamy niedobór informacji a wiele czynników jest niezależnych od nas?

Będąc (ze względu na wiek) w grupie podwyższonego ryzyka, nie bardzo mam ochotę zakończyć przedwcześnie moje działania tutaj bardzo nieprzyjemną śmiercią z powodu masywnej niewydolności oddechowej :(

Stąd też moje działania zmierzające do:

  1. Minimalizacji ryzyka zarażenia się
  2. Maksymalizacji skuteczności mojego układu odpornościowego

Jeśli chodzi o punkt pierwszy to działam przez:

  • Sprowadzenie fizycznych kontaktów z innymi ludźmi do absolutnego minimum, wyłączając oczywiście moją Karolinę, która ze swojej strony też przyjęła taką strategię :)
  • Dbałość o higienę ze szczególną uwagą na mycie rąk itp.
  • Dalej, edukowanie się (z dobrych medycznych źródeł amerykańskich) jak ten wirus właściwie się rozprzestrzenia, co sprzyja jego rozwojowi w organizmie itp.
  • Stosowanie powyższego przy koniecznych, lub wskazanych działaniach poza naszym krakowskim mieszkaniem. Koniecznym działaniem np. było zaopatrzenie się w rezerwy na spodziewany przeze mnie stan wyjątkowy i ogólną kwarantannę nie wtedy, kiedy tłumy ludzi walczyły (lub będą walczyć) w pustoszejących sklepach, lecz wtedy i tam, gdzie zaopatrzenie jest pełne a ludzi prawie nie ma. Tak było dziś w krakowskim Makro około południa, co widać na zdjęciach. W tym sklepie zasadą było min 1,5 m od najbliższego człowieka, jak widać, poza kasjerką nikogo nie mieliśmy w odległości co najmniej kilku metrów. Warto działać antycyklicznie :)

Punkt drugi to:

  • Zdrowe odżywianie się. Naprawdę zdrowe, a nie tzw. „zdrowe”, za jakie uważa się np. soki z owoców, zielone smoothie, pełnoziarniste pieczywo, czy tzw. „oleje roślinne”
  • Dbanie o suplementację D3, C, cynku, selenu i magnezu, oraz omega-3 (potrzebne DHA i EPA. Występujący w niektórych pokarmach roślinnych ALA jest prawie bezwartościowy, bo nasz organizm potrafi tylko max kilka procent przerobić na konieczne DHA i EPA). Tak samo z „suplementacją” tlenkiem magnezu, którego biodostępność jest minimalna.
  • Wysypianie się i dbałość o jakość tego snu
  • Regularny ruch na świeżym powietrzu (na słońcu), pod warunkiem, że jest to możliwe w odległości co najmniej 3-5 m od innych ludzi.
  • Prawie absolutna dieta od polskich mediów komercyjnych
  • Staranie się o codzienne przyjemności w życiu i delektowanie nimi
  • Suplementacja kontaktów socjalnych na żywo ożywionymi, dwugodzinnymi spotkaniami na wideo z ciekawymi ludźmi i szczere rozmowy z nimi
  • Ciekawe i inspirujące zadania do wykonania

Dodajmy do tego wspieranie innych dobrych ludzi, którzy często są w znacznie gorszej sytuacji ode mnie i mamy chyba komplet.

Podkreślam, to jest moje osobiste podejście, nikomu nie zalecam naśladowania, choć sam uważam je za zdroworozsądkowe.

Jak na wojnie, mogę mieć pecha i korona mnie zetnie, ale staram się rozegrać prawdopodobieństwa na moją korzyść, a przy tym dobrze żyć, a nie wegetować. To ma też wpływ na punkt 2.

A jak Wy podchodzicie do sprawy?

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/626807881231957/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2020-03-24
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Czasy korona wirus

No to mamy „czarnego łabędzia”, który zapewne zostanie z nami przez dłuższy czas :(

Właśnie jadę prawie pustym Pendolino do Krakowa, mnóstwo ludzi musiało poodwoływać, bo tydzień temu na tej trasie rezerwacje na dziś były prawie pełne. Konduktor w rozmowie powiedział mi, że pewnie będą odwoływać te pociągi, bo nie opłaca się puszczanie składu przy takim obłożeniu

Warsztaty, które miałem prowadzić w najbliższym czasie zostały przełożone, co się da z prac koncepcyjnych dla klientów, to zrobię teraz, a za kilka godzin będę na video call w kilku sprawach które nie mogą czekać.

Rozmawiałem wczoraj z Karolina Gorczyca – Barszczewska która wracała z ważnej rozprawy w centrum Polski o tym, jak to dobrze, że „od zawsze” prowadzimy nasze osobiste biznesy z jednej strony bardzo skutecznie, ale z drugiej też dość konserwatywnie, bez żyłowania finansowego, czy wręcz kredytów. Pod tym względem jesteśmy bardzo wyluzowani i raczej zastanawiamy się, co możemy zrobić dla tych kilku sympatycznych mniejszych klientów i dostawców, którzy nie mieli tej przezorności lub szczęścia. Tak na szybko, to na pewno będziemy ociągać się z wystawianiem im faktur lub dawać długie okresy płatności, za to niezwłocznie regulować przychodzące. Jak macie w tym względzie też komfortową sytuację, to pomyślcie o Waszych partnerach biznesowych. Jak ktoś jest całkiem w porządku, to może zapłacicie z góry za usługi, których będziecie potrzebować w przyszłości? Albo pomożecie free of charge? W moim życiu to były i są normalne praktyki.

Jak dojadę do Krakowa, to odwiedzę naszą sąsiadkę, która ma ponad 90 lat i zobaczymy, co możemy dla niej zrobić, aby nie musiała wychodzić z domu. Rozejrzycie się wokoło, czy też nie macie takich przypadków i zróbcie coś, póki jeszcze zaopatrzenie jako tako działa.

Następną ważną kwestią, jest robocze założenie, że prędzej czy później będziemy mieli kontakt z wirusem i podkręcenie naszej odporności. Ja teoretycznie, ze względu na wiek i nadwagę jestem w grupie podwyższonego zagrożenia.

Tutaj jak zwykle mówimy o prawdopodobieństwach, które staram się przesunąć na moją korzyść:

  • Na szczęście od dość dawna redukuję nadwagę i to bez szkodliwych diet, praktyk, czy medykamentów.
  • Bardzo ograniczyłem (za wyjątkiem ostatnich Walentynek ;-) ) jedzenie, które powoduje skoki w poziomie insuliny (węglowodany wszelkiego rodzaju i produkty przetworzone doprawiane syropem fruktozowo glukozowym, czyli większość tego, co leży na półkach sklepowych).
  • Praktycznie wywaliłem z jadłospisu wszystko, co poprzez nadmierną zawartość omega-6 działa prozapalnie (resztę produktów przetworzonych, tę doprawianą olejami „roślinnymi”) jak też wszystko, co jest na nich przyrządzane.
  • Dbam o hormezę w moim organizmie poprzez zróżnicowanie aktywności, odpowiedni rytm jedzenia a nie jedzeniem zawierającym różne (naturalne!) składniki chemiczne, które nasze ciało musi zneutralizować.
  • W związku z tym, np. wywaliłem z jadłospisu wszystko, co w znaczących ilościach zawiera substancje nam szkodzące, takie jak lektyny, czy szczawiany.
  • Poza sporadycznymi wyjątkami, wysypiam się dbając o higienę snu (bo sen snowi nie równy) i do głowy by mi nie przyszło wstawać wcześnie, aby „pracować nad rozwojem osobistym”. Wszystko jedno, ilu ludzi to zaleca.
  • Poprzez unikanie głupich decyzji i konserwatywne prowadzenie mojego biznesu unikam poważniejszego stresu.
  • Dzięki wielu intensywnym, zarówno psychicznym, jak i fizycznym interakcjom z kochającą mnie kobietą jestem przeważnie w dobrym nastroju :)
  • Dbam o właściwy poziom D3, Omega-3, Magnezu. Cynk i selen też się facetowi przydają, to suplementuję ;-)

Każdy z tych elementów z osobna ma pozytywny wpływ na skuteczność naszego systemu odpornościowego, razem potęgują swoje działanie. I większość z nich może być bezproblemowo zastosowana :-)

Oczywiście, to jest tylko wpływ na prawdopodobieństwa i zawsze może się zdarzyć, że jakiś niefortunny zbieg okoliczności wyśle mnie na tamten świat, ale postępując jak powyżej zmniejszam to ryzyko bez pogarszania sobie aktualnej jakości życia. Wręcz przeciwnie.

Napisałem ten tekst, bo może będzie to inspiracją dla kogoś z Was. Zwróćcie uwagę, że nie wspomniałem o żadnych cudownych miksturach, egzotycznych dodatkach czy jedzeniu. Nasz gatunek przetrwał co najmniej setki tysięcy (a nawet do 2 milionów, zależnie jak liczyć) lat i jesteśmy potomkami wielu pokoleń, które poradziły sobie z bardzo różnymi mikroorganizmami. Pozwalajmy wreszcie pozwolić działać naszemu systemowi immunologicznemu, zamiast go rozbrajać pod wpływem złych wzorców, reklam i powszechnej niewiedzy.

Życzę Wam wszystkim zdrowia!

#ŻyciePełneŻycia

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/623372571575488/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2020-03-24
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Twoje wykrywanie oraz wykorzystywanie szans i sposobności

Moje wieloletnie obserwacje życia pokazują, że abstrahując od różnych nieszczęśliwych wypadków i innych „czarnych łabędzi”, niekoniecznie prawdą jest, że są tacy ludzie którzy mają dużo szczęścia w życiu jak i tacy, których to szczęście omija.

Bardziej wygląda na to, że każdy z nas dostaje od czasu do czasu różne możliwości od losu/Wszechświata/Boga (w zależności od osobistych przekonań), wielkie różnicę pojawiają się w:

  • Rozpoznawaniu, że to jest szansa
  • Jak już ją rozpoznaliśmy, we właściwym wykorzystaniu

Teraz może być nieprzyjemnie, więc czytacie dalej na własną odpowiedzialność :)

Większość ludzi patrzy na rzeczywistość przez pryzmat stereotypów wykształconych przez media społecznościowe, albo co gorsza polską telewizję (wszystko jedno którą). To powoduje, że mają, delikatnie mówiąc, nieco zniekształcone wyobrażenia, jak taka szansa może wyglądać i przechodzą obok nich nie zdając sobie z tego sprawy. To w dzisiejszym, bardzo konkurencyjnym świecie bardzo pogarsza ich możliwości i tacy ludzie lądują potem w sytuacji życiowej, kiedy wyzwań jest dużo, a perspektywy takie sobie.

Niewłaściwe wykorzystanie szans, to następny „grzech główny”, często wiążący się właśnie z nierozpoznaniem potencjału tych ostatnich. Ktoś dostaje do ręki klucze do zrobienia naprawdę dużego skoku w rozwoju czy pozycji życiowej, ale…

  • Nie wierzy własnym oczom :)
  • Uważa, że na to nie zasługuje
  • Wietrzy jakiś podstęp
  • Myśli, że ma mnóstwo czasu na skorzystanie
  • Jest naprawdę nieprzytomny życiowo

Jakby nie było, możliwości nie trwają wiecznie, a te stwarzane przez ludzi, którzy podobnie do mnie wyznają zasadę „Entuzjastycznego współudziału”, bardzo szybko się ulatniają :)

Warto więc zastanowić się, czy przypadkiem nie jesteśmy ofiarą tego upośledzenia. Ja przyznaję otwarcie, że na różnych etapach życia popełniałem takie błędy i dopiero uświadomienie ich sobie i usunięcie pomogło mi osiągnąć taki poziom zadowolenia z życia, jaki mam.

Podzielę się teraz z Wami kilkoma przykładami.

Jestem jedną z tych osób (nie ma ich tak wiele, ale są!), które kiedyś skorzystały ze wsparcia ludzi, dziejących się z nami cenną wiedzą i doświadczeniem, a także otwierających różne drzwi. Teraz, w miarę możliwości przekazujemy dalej pałeczkę za darmo tym, których uważamy za wartościowych. Podkreślam słowa za darmo, bo nie mamy nic wspólnego z różnymi popularnymi „guru”, którzy zbudowali sobie lukratywne biznesy budując całe rzesze oddanych wyznawców.

Teraz, jeżeli ktoś taki jak ja postanawia wziąć kogoś pod skrzydła, to ma on dwa zagrożenia:

  • Czas poświęcony rozwojowi takiej osoby będzie zmarnowany
  • Otwierając komuś drzwi kładę na szalę moją reputację

Stąd prawie zawsze jest jakaś „rekrutacja” osoby mentorowanej, nawet jeśli ona nie zdaje sobie z tego sprawy :) Jak się to dobrze zrobi, to potem można podjąć działania po których ja mam ogromną satysfakcję, a osoba mentorowana ogromny skok w karierze i o to właśnie chodzi. W moich działaniach pro bono w ostatnich latach miałem sporo takich przykładów, tutaj wspomnę tylko o dwóch, gdzie mam zgodę na ich upublicznienie.

Karolina Gorczyca – Barszczewska wykorzystując uzyskaną wiedzę oraz umiejętności i bazując wyłącznie na skromnych oszczędnościach postawiła na nogi bardzo dobrze funkcjonującą kancelarię adwokacką KGB adwokaci Kancelaria Gorczyca – Barszczewska.

Basia Kubicka poszła jeszcze dalej i USA buduję firmę, o której posłuchajcie w dołączonym filmiku. Czapki z głów :) Wybaczcie tylko, że na końcu filmu jest rekomendacja, nie chciałem go już ciąć.

Ostatnio stwierdziłem, że w gronie 20-26 latków też mamy w Polsce osoby o wybitnym potencjale, dla których warto coś zrobić i prowadzę cichą rekrutację na specjalny „Top Gun” dla nich :)

Jednym z testów gotowości i chęci rozwoju jest np. sprezentowanie danej osobie mojej książki Sukces w relacjach międzyludzkich (która była zresztą napisana dla młodych ludzi) i zobaczenie, co się będzie działo dalej.

Jak myślicie, jaki jest mój werdykt, kiedy ktoś po 2 tygodniach mówi, że nie miał czasu do niej zajrzeć? :)

Albo ktoś podjął się drobnego zadania, z którego się nie wywiązał?

Będąc gotowy sprezentować 5 osobom coś, co na rynku warte jest bardzo dużo pieniędzy, mogę trochę powybierać, prawda? Jak na razie mam 3 prawie pewnych kandydatów, pozostali obiecujący odpadli. Jakie potencjalne szanse zostały zmarnowane? :(

To jest tylko przykład z mojego życia, jak wspominałem, nie jestem jedynym człowiekiem w Polsce, który w ten sposób postępuje. Rozejrzyjcie się za takimi mentorami i spróbujcie się u nich zakwalifikować! To może zrobić ogromną różnicę w Waszym życiu!

I jest prawie wszystko jedno, ile macie lat!
Powodzenia!

#ŻyciePełneŻycia

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/621287435117335/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2020-03-16
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Page 9 of 80« First...«7891011»203040...Last »
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Czym warto się zająć jeśli chcesz poradzić sobie z lękowym stylem przywiązania
  • Pieniądze w związku – jak podchodzić do różnicy zarobków
  • Jak zbudować firmę na trudnym rynku i prawie bez kasy ?
  • Twoja wartość na rynku pracy – jak ją podnieść aby zarabiać więcej i pracować mniej
  • Zazdrość – jak poradzić sobie z zazdrością w relacji

Najnowsze komentarze

  • List od Czytelnika  (19)
    • Elżbieta: Witam, Osobiście polecam...
    • Ewa W: Krysia S, tak, widziałam...
    • KrysiaS: Ewa W, napisałaś...
    • Stella: Witajcie Uważam Autorze...
    • Ewa W: Krysia S, być może tak jest...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.4  (45)
    • kleks: Hej Alex, Po przemyśleniach...
    • Alex W. Barszczewski: Kleks Ja...
    • kleks: Hej Alex. To mam na myśli:...
    • Alex W. Barszczewski: Kleks Wczoraj...
    • kleks: Ewo, piszesz: „Żeby mieć...
  • Upierdliwy klient wewnętrzny działu IT cz.2  (26)
    • Agnieszka M.: Odpowiadam z...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.6  (87)
    • ms: Chodzi mi o to, ze moze dobrze...
    • Ewa W: Robert, Czy wszystko, czym...
    • Alex W. Barszczewski: Robert Tak jak...
    • Kleks: Alex napisałeś: „Metka...
    • Robert: @Alex „albo niewiele z...
  • List od Czytelniczki Mxx  (20)
    • Tomek P: To może być trochę strzał na...
    • Witek Zbijewski: Dużo zostało...
    • adamo: Witaj Mxx, chociaż już jestem...
    • moi: @Tomku, Rozwojem, mniej lub...
  • Do czego przydaje się ten blog  (35)
    • Witek Zbijewski: lektura bloga i...
    • Agap: Mój drugi kontakt z blogiem...
    • KrysiaS: Alex, dziękuję za to,ze...
    • Alex W. Barszczewski: Dziekuję Wam...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.5  (83)
    • Alex W. Barszczewski: Agnieszka L...
    • Ev: Witek Zbijewski Tak, tak,...
    • Małgosia S.: Małgorzata- Bardzo...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.3  (26)
    • Alex W. Barszczewski: Agnieszka L...
    • Agnieszka L: „Czy mi się...
  • Reakcja na pretensje klienta  (12)
    • Kamil Szympruch: Wiem, że mój...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (394)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2025