Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum newslettera
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Tematy różne

Porozmawiajmy o “dbałości o zasięg”

Dziś pozwolę sobie na tekst, który być może niektórym z Was się nie spodoba, ale ponieważ nazwa grupy brzmi “Bez ściemy…” to nawet jeśli chwilami spowoduję dyskomfort u niektórych z Was, to trzeba go napisać, bo może się przydać :)

Jako przykład wezmę licznych przedstawicieli branży nieruchomościowej, ale to samo dotyczy wielu innych takich jak np. ubezpieczenia, szkolenia, zdrowie, suplementy itp.

Zacznijmy od wyznania, że zazwyczaj bardzo lubię rozmowy z przedstawicielami tejże branży. Przeważnie są to mili, wygadani i inteligentni ludzie, bez tych cech trudno się w niej zresztą utrzymać na dłuższą metę. Dlatego, jeśli otrzymuję od kogoś z nich zaproszenie go grona znajomych, to zazwyczaj od razu je przyjmuję. Zdumiewa mnie to, co przeważnie dzieje się potem :(

Zazwyczaj rozgrywa się jeden z następujących scenariuszy:

  • Najczęściej nie dzieje się nic… nic… nic… Zastanawiam się wtedy, po co ktoś zaprosił mnie do grona znajomych??? Żeby sobie podbić licznik znajomości??? To rozumiałbym u jakiegoś nastolatka, ale u profesjonalisty żyjącego z budowania kontaktów???
  • Drugi przypadek jest jeszcze gorszy :) Niezwłocznie po mojej akceptacji zaproszenia, dostaję od takiej osoby propozycję polubienia jej strony firmowej. Hmmmm… Nie wymagam już, abyśmy najpierw polubili siebie jako ludzie, co byłoby dość logiczne, ale może warto byłoby przynajmniej poznać się jako ludzie? Co dokładnie myśli sobie osoba robiąca coś takiego??? W rezultacie od natychmiast wprowadzam politykę, że jeśli ktoś tak zaczyna, to będzie niezwłocznie usuwany z grona znajomych. W poważnym życiu biznesowym w realu dzieje się dokładnie tak samo, czy nam się to podoba, czy nie.

Innym tematem jest zalew ofert nieruchomościowych, które na ogólniedostępnym FB zamieszcza wielu pośredników. Próbowałem to powstrzymać wpływając na algorytm FB “pokazuj mnie wiadomości podobnych do tej”, ale ta powódź jest nie do powstrzymania w ten sposób. Zdesperowany, od dziś w takich przypadkach będę wybierał “Przestań obserwować użytkownika…” nawet, jeśli na zdjęciach profilowych widzę sympatycznych ludzi, z którymi pewnie chętnie nawiązałbym normalną bliższą znajomość.

Wystarczy tych negatywów, prawda :)
Aby post zawierał też coś, co można wykorzystać w praktyce, pozwolę sobie na kolejne wyznanie:

Faktycznie mając bardzo szeroki krąg znajomych, którzy mi ufają, jestem potencjalnie dobrym źródłem klientów :)

Jednakże, jeśli ja lub ktoś, kto mnie zna potrzebowałby usługi nieruchomościowca, to:

  • Na Mazowszu lub w Wielkopolsce kieruję do Krzysiek Kowalkowski
  • W południowo-wschodniej Polsce kieruję do Anna Berg
  • Jeśli miałbym taką sprawę gdziekolwiek indziej to zadzwonię do którejś z powyższych osób z prośbą o rekomendowanie kogoś dobrego

I teraz ciekawe:

  • Żadna z tych 2 osób nigdy nie przysłała mi prośby o polubienie strony firmowej, ba nawet nie wiem czy takową mają :)
  • Żadna z tych osób nie zaśmieca mi walla ofertami nieruchomości
  • W żadnym z tych przypadków nie mam w tym rekomendowaniu osobistego interesu, po prostu polecam dobrym potencjalnym klientom dobrych partnerów.
  • W obydwu przypadkach miałem przyjemność poznać tych ludzi osobiście i dość regularnie się spotykamy, aby porozmawiać o życiu i podejściu do biznesu. Miałem dzięki temu okazję wyrobić sobie zdanie o ich kwalifikacjach, podejściu i filozofii działania. Spodobało mi się to, czego się o nich dowiedziałem.
  • Każda z tych dwóch osób poznała mnie w różnych okolicznościach. Jedna na imprezie branżowej, gdzie miałem wystąpienie dla ponad 500 osób. Po nim, bardzo wielu uczestników robiło sobie ze mną zdjęcia i poprosiło o wizytówkę. Z nich wszystkich tylko jedna, jedyna osoba, właśnie ta którą polecam, utrzymuje ze mną normalny, ludzki kontakt :) Druga przeczytała w internecie o jednym z bezpłatnych spotkań przy kawie, które od czasu do czasu organizuję (najbliższe 16.11). Tam, z kamerą tuningowaliśmy też jej kazus biznesowy, spotkaliśmy się potem kilkakrotnie na kawie i dziś jesteśmy znajomymi w realu, którzy wzajemnie się cenią i szanują. Takie możliwości teoretycznie stoją do dyspozycji wszystkim 2700 znajomym, plus 2500 obserwującym, których mam na FB :) Ale ja się nikomu nie narzucam :) Mi wystarczy, jak widzę rezultaty tego co zalecam nie tylko u siebie, ale u młodych przedsiębiorców, którzy z tego korzystają.

To, co napisałem powyżej dotyczy nie tylko tej jednej branży, lecz też wielu innych, nieruchomości to tylko przykład. Tak samo znany Wam Alex Barszczewski jest na pewno tylko jedną z takich licznych potencjalnych, kompletnie niewykorzystanych sposobności. Wielu innych po prostu nie zadaje sobie trudu, aby o tym publicznie mówić. Jeśli ktokolwiek z Was ma wrażenie, że pracuje dużo, a rezultaty są marne, to zachęcam do zastanowienia się, na ile sama/sam przyczyniasz się do takiego stanu rzeczy. To w Polsce robi mniejszość… dlatego w tym kraju dość łatwo się pozytywnie wyróżnić. Czego Wam życzę!

Mam nadzieję, że ten szczery post przynajmniej niektórych z Was skłoni do zastanowienia się na własną strategią rozwoju biznesu i zdobywania klientów. Mógłbym napisać go jeszcze dosadniej, ale to zostawię sobie na rozmowy na żywo :)

PS: Czy wiecie, że już prawie 180 osób próbowało zapisać się do grupy dyskusyjnej Bez ściemy o dobrym życiu i biznesie nie odpowiadając na trzy proste pytania! I tylko kilka z nich napisało do mnie że ma z tym problem techniczny, po czym dołączyłem je do grupy? 7 osób odpowiedziało na pytania, ale ich “zdjęcia profilowe” to np rower, sylwetka z tyłu itp. Ja wiem, że większość grup stara się mieć możliwie wielu członków i coś takiego nie stanowiłoby przeszkody, ale u mnie dbamy o pewien poziom. Do tego należy też możliwość zobaczenia, z kim dyskutujemy. Szanujmy się nawzajem!

PPS: Jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił, a chce mieć na bieżąco informacje o moich postach, filmach, podcastach i działaniach na żywo, to polecam zapisanie się na moją listę mailingową: http://bit.ly/Alexba

PPPS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/528934194352660/

Komentarze (1) →
Alex W. Barszczewski, 2019-10-30
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Pro publico bono, Tematy różne

Wracamy do spotkań na żywo!

Pisałem ostatnio, że wolę spotkania w realu z rzeczywistymi ludźmi i właśnie robię kolejny krok w tym kierunku :)

W sobotę 16.11 w godzinach 18:30-22:00 planuję spotkanie z grupą Czytelników w jednej z krakowskich kawiarni. Porozmawiamy sobie w małym gronie na interesujące Was tematy.

Zabiorę ze sobą kamerę, aby podobnie jak ostatnio pokazać uczestnikom kilka praktycznych i konkretnych rzeczy, abyśmy nie tylko o czymś mówili . Spotkanie jest jak zwykle bezpłatne, ale mam w sumie tylko ok 14 miejsc, więc zapewne będę musiał wybierać z większej grupy chętnych.

Jeśli masz ochotę wziąć aktywny udział, to na adres kontakt@alexba.eu z tekstem „spotkanie 16.11.2019” w temacie napisz do mnie kilka słów o tym:

  • co robisz,
  • o czym szczególnie chciałabyś/chciałbyś porozmawiać.

Każde z Was może zgłosić tylko siebie samego!

Tych informacji potrzebuję, aby z, jak zwykle licznych zgłoszeń, zestawić ciekawą i różnorodną grupę.

Tę informację wysłałem najpierw do abonentów tego newslettera, jesli chcesz się do niego zapisać to zapraszam http://bit.ly/Alexba

#ŻyciePełneŻycia

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/524631814782898/

Komentarze (1) →
Alex W. Barszczewski, 2019-10-25
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Relacje z innymi ludźmi, Tematy różne

Moje działania w społecznościówkach cz. 2

Otrzymałem dziś na PM wiadomość od młodej osoby, która na wiele rzeczy wymienionych przeze mnie w poprzednim poście ma odmienny punkt widzenia. Za jej zgodą pozwalam sobie przytoczyć anonimowo jego treść, odnosząc się do każdej z wypowiedzi, jak mówi nazwa naszej grupy, bez ściemy. Zrobi się z tego dłuższy tekst, niemniej mam wrażenie, że to może przydać się Czytelnikom. Proszę Was potem o wypowiedzi na ten temat, czy warto takie rzeczy pisać, bo mógłbym w tym czasie robić coś innego.

„Właśnie przeczytałam twój post „Po co działam w społecznościówkach?”
I mam nieco odmienną opinię na temat braku kontaktu do Ciebie po wysłaniu zaproszenia”.

Super, że spontanicznie się nią dzielisz, to już jest duży plus.

„Jestem młodą osobą, wychowaną w polsce przez pokoleniem lat 60, co niestety skutkuje załamanym poczuciem własnej wartości i prawdopodobnie jeszcze kilkoma latami terapii, zanim będę jednostką zdrowo podchodzącą do życia i otaczającego mnie świata.”

Nie będziemy się licytować, ale wierz mi, w tej materii nie wolałabyś być wychowywana przez pokolenie urodzone w trakcie wojny. To byli często dobrzy ludzie, ale trzeba było do nich stosować słynne „wybacz im bo nie wiedzą co czynią”

U mnie obyło się bez terapii, ale do 28 roku życia byłam dość zakompleksionym introwertykiem, co jest bardzo ważne zarówno w zrozumieniu podobnych problemów innych ludzi, jak też strategii pozwalających wyjść z takiego stanu.

„Wiem, że też miałeś pod górkę, czytałam Twoją książkę i bloga, za to od kilku ładnych lat żyjesz pełnią życia. A nasza perspektywa zależy w dużej mierze od miejsca w którym jesteśmy. Ergo, nasze perspektywy się różnią.”

Masz rację, że nasze perspektywy się różną. Z tym że to nie jest tak, że ja mam inną perspektywę niż Ty, tylko moja perspektywa jest szersza. Szersza, bo nigdy nie zapomniałem, jak to było kiedyś. Ta pamięć motywuje mnie do robienia rzeczy pro bono, aby ludzie w podobnej sytuacji nie musieli sami wszystkiego tak boleśnie odkrywać.

„Napisałeś, że z Twojego face widać, że jesteś normalnym facetem nie tworzącym wizerunku. Nope. Nie zgadzam się. Norma, to pojęcie bardzo wzgledne. Twój styl życia jest normalny dla Ciebie. True. Normalny dla każdego? Nie true. Wizerunek ma się zawsze. Jeśli nie tworzysz go swiadomie, to tworzy się sam. Ja widzę na fb starszego gościa, który często zmienia miasta, cały czas chodzi do wypasionych knajp i kawiarni. Prowadzi warsztaty, pisze książki i mówi na konferencjach. I robi wuchtę rzeczy pro bono. Plus ma młodszą żonę z którą wzajemnie chętnie chodzą na randki. Duże propsy.”

Nie twierdziłem, że mój styl życia jest normalny dla każdego :) Pisząc o wizerunku, miałem na myśli, że nie tworzę sztucznego obrazu mojej osoby, może niedostatecznie to podkreśliłem w poprzednim poście. Wiele znajomości internetowych, poznając mnie w realu stwierdza, że czują się jakby znali mnie od lat :) To chyba znak, że te obrazy są mniej więcej spójne :)

„Starszy gość”, faktycznie :) Nawet Karolina czasem nazywa mnie swoim ulubionym zabytkiem :) :)
Jeśli prześledzisz moje posty, to głównie przebywam w kawiarniach, które przy całej mojej sympatii trudno uznać za „wypasione”. Jak np. w Krakowie, gdzie ostatnio przeważnie pracuję w ciągu dnia w Coffee Street. W lokalu przeważają studenci, kawa americano kosztuje 9,50, a jak masz taką kartę klienta to dostajesz do niej niezłe ciastko marchewkowe albo rogalik za darmo. Podobnie jest w Warszawie z Ach Cafe.
Jeśli wspominam o takich lokalach, jak np. Voila Restaurant, to robię to, aby dać wskazówki osobom, które chcą partnera/partnerkę/klienta zaprosić do miejsca, gdzie będzie to całościowo miłe przeżycie. Wcale nie jest łatwo znaleźć takie restauracje, a tego typu informacjami dzielę się całkowicie bezinteresownie.
Piszę o randkach z żoną, aby zainspirować Panów do tego, aby częściej zabierali swoje partnerki na miły wieczór w lokalu, teatrze, koncercie itp. To nie musi kosztować wiele pieniędzy, a mam wrażenie, że w większości związków zdarza się o wiele za rzadko. Moje posty o konkretnych sztukach itp. mają na celu zmniejszyć „ryzyko”, że zaproszą wybrankę w miejsce, gdzie nie będzie to miły wieczór.

„Jest to styl życia, który w dużej mierze sama chciałabym mieć. Może poza żoną. I z odrobiną domku w lesie nad czystym jeziorem. Sprawia to wrażenie, że masz lepsze życie, i niestety, że jesteś lepszy.”

Jak sama napisałaś, słowo „lepsze” jest względne i zależy od osobistych potrzeb i preferencji. Nikogo nie namawiam do naśladownictwa, niemniej pokazuję istotne rzeczy dla tych, którzy chcieliby podobnie. Czy ja jestem lepszy? Jak każdy człowiek zapewne jestem lepszy w niektórych dziedzinach, w innych większość ludzi jest lepsza ode mnie. Dlatego warto komunikować i wchodzić w relacje.

„Wspominałeś, że raz chętnie spotkasz się z nieznajomym, ale drugie spotkanie, to już zupełnie inna bajka. My spotkaliśmy się raz. Na drugie spotkanie nie za bardzo miałeś czas a jak do Ciebie zadzwoniłam z pytaniem o warsztat to nie byłeś w stanie się zadeklarować. Dla „normalnej” osoby opwinno być to neutralne. Jednak przy zmiażdżonym poczuciu własnej wartości czrny wniosek sam się nasuwa. Że nie jestem osobą której przemyślenia i perspektywa mogą być dla Ciebie interesujące.”

Jeśli z jakichkolwiek powodów nie miałem czasu, to należy to uszanować, ja robię podobnie, jeśli jestem po drugiej stronie (dziś mam taki przypadek, co mnie zresztą dziwi). Jak było z tym pytaniem o warsztat, to nie pamiętam dokładnie, może było tam zbyt mało konkretu, a może wstrzeliłaś się w dość niedobry, paromiesięczny okres, kiedy miałem spory problem medyczny. Tak czy inaczej nie miało to nic wspólnego z Twoją wartością jako człowieka, musimy nauczyć się rozróżniać takie rzeczy.

„A skoro moje wiadomość miały by Cię nudzić i marnować czas, to lepiej tego unikać. Przecież jesteś bardzo zajętym czlowiekiem, co chwila wrzucasz na face info, że coś robisz.”

Jak jestem faktycznie zajęty, to nie ma mnie na FB :) Jeśli coś tutaj piszę, to albo, aby podzielić się wskazówkami jak powyżej, albo… dać ogarniętym nieznajomym sposobność spotkania się ze mną :) Działa :)

„Być może jest więcej ludzi, którzy potrzebują trochę odwagi by nawiązać kontak. Tak po prostu. Mi dał ją Twój post. Jeśli zamysł był taki, cześciej do Cb pisano, to udało się :-)”

Jak widzisz, nic złego się nie stało :) Akurat mam dziś czas i chciałem napisać coś na grupę dyskusyjną. W zeszłym tygodniu pewnie musiałabyś poczekać na odpowiedź i byłaby ona zapewne bardziej lakoniczna. No ale takie jest życie :)

Moi drodzy, zapraszam do szczerej dyskusji, jak widać, Wasze odpowiedzi mogą pociągnąć ją dalej w kierunku, który jest dla Was ważny. A mi pokażą, że jest sens odpowiadać tutaj tak obszernie.

Pozdrawiam wszystkich :)

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/519771515268928/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-10-25
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Po co działam w społecznościówkach?

Jak tak patrzę na to, co się dzieje na Facebook, to mam wrażenie, że większość ludzi robi to w jednym (lub obydwu) z następujących celów:

  • Aby promować swój biznes i/lub zdobywać klientów
  • Aby “masować” swoje ego :)

Obydwa cele są całkowicie w porządku i nie zamierzam ich krytykować.

Z drugiej strony moja motywacja do publikowania materiałów w mediach społecznościowych jest jednak całkowicie odmienna. Ostatnio się nad tym zastanawiałem i generalnie mam ku temu dwa powody, jeden egoistyczny a drugi altruistyczny :)

  1. Egoistyczny – chciałbym tutaj poznawać ciekawych ludzi, których, z różnych powodów, nie miałbym szans poznać w realu. Z tak poznanymi osobami chcę kontynuować interesującą i wzbogacającą obie strony znajomość w świecie realnym. Część tych kontaktów może mieć miejsce (i ma) w media społecznościowych, ale główny punkt ciężkości znajduje się w świecie realnym.
  2. Altruistyczny – wyobrażam sobie, że gdzieś tam jest przynajmniej kilka młodych Aleksandr i kilku młodych Alexów, którzy będąc wartościowymi i obiecującymi ludźmi szukają istotnych wskazówek, jak zbudować sobie dostatnie życie, pełne radości a jednocześnie pożyteczne dla innych. Ci ludzie napotykają na zalew naukowo brzmiących, przeważnie dość bezwartościowych szkoleń i konferencji, szablonowych studiów i wypowiedzi różnych “guru”, których głównym celem jest zarobienie na poszukujących. Tymczasem istnieje wiele trików i podejść, które są równie proste co skuteczne, tylko przez swoją prostotę słabo by się sprzedawały :)
    Tym się trzeba dzielić i dlatego robię to pro bono na blogu, YT i tutaj co najmniej od roku 2006.

Na temat punktu 2 wypowiem się w jednym z następnych postów, bo to jest dla mnie bardzo ważne zagadnienie. Dziś zatrzymajmy się na chwilę przy tym moim “egoistycznym” powodzie z punktu 1.

Jeśli ktoś postudiuje moje posty, to zobaczy całkiem normalnego faceta, który mając wiele wad i słabości, specjalnie tego nie ukrywa i nie stara się stworzyć, w ramach tzw. “personal brandingu”, wizerunku człowieka, który należy do jakiejś specjalnej kasty i który jest niedostępny dla “przeciętnego śmiertelnika”. Na moim wallu nie znajdziecie ani profesjonalnych zdjęć mojej osoby w wystudiowanych pozach i w takiej też garderobie, ani zdjęć luksusowych samochodów, czy super apartamentów :) Głownie dlatego, że do dostatniego i szczęśliwego życia nie są mi one potrzebne, a ludzie, dla których takie błyskotki mają znaczenie, są poza moim zakresem zainteresowań :) Dlatego moje przesłanie dla Ciebie jest chyba jasne: “jestem normalnym, życzliwym człowiekiem, który chętnie nawiąże z Tobą znajomość, jeśli i Ty jesteś fajnym człowiekiem i wykażesz odrobinę inicjatywy”.

To też przekłada się na moją pierwszą reakcję na zaproszenia do grona znajomych na FB. Dostając takie zaproszenie, wchodzę na profil zapraszającego i jeśli jest on w miarę OK, a zdjęcie profilowe przedstawia istotę ludzką :-), to je akceptuję. Wiecie co dzieje się potem ?

  • Najczęściej nie dzieje się nic! Zaproszona osoba powiększa mój licznik liczby znajomych na FB, który dla mnie osobiście nie ma żadnego znaczenia! Nic poza to!!! Po co w takim razie zapraszała mnie do znajomych? Wszystko, co publikuję na FB jest przecież publiczne i nie trzeba być w kręgu znajomych aby to czytać. Można też zawsze kogoś po prostu obserwować (co też robi ponad 2500 osób). To jest dla mnie zagadka i będę bardzo zobowiązany, jeśli pomożecie mi w komentarzach w wyjaśnieniu tego zjawiska :)
  • Często akceptuję zaproszenie nieznanej mi osoby, i zaraz po tym otrzymuję propozycję polubienia jej fan page, strony biznesowej czy jakiejkolwiek innej. Hallo!!! Może najpierw polubimy się jako ludzie??? To nie jest dobry początek znajomości!
  • Czasem po akceptacji zaproszenia zaczynam dostawać jakieś filmiki, cytaty z oklepanymi mądrościami itp. Bez zapytania mnie, czy jestem czymś takim zainteresowany!!! Zero osobistych wypowiedzi, komentarzy czy punktów widzenia świata!
  • Czasem ktoś przysyła mi od razu różne zadania do wykonania :) Lubię robić różne rzeczy pro bono, ale dla ludzi, o których coś wiem i przynajmniej choć trochę lubię :)
  • Od czasu do czasu ktoś przyjęty do grona znajomych po prostu pisze do mnie. To jest duży krok w porównaniu do poprzednich przypadków, ale bardzo rzadko w takiej wiadomości jest np. numer telefonu, o który wszędzie proszę. Robię to dlatego, bo nie zawsze mam czas na odpisywanie, ale oddzwonienie jest znacznie mniej problematyczne. Wiadomość z sensownym zaproszeniem do bliższego kontaktu, razem z numerem na który można zadzwonić to coś tak rzadkiego, jak biały jednorożec :) A to jest najrozsądniejsza rzecz, którą można zrobić, kiedy chcemy kogoś poznać!

W tej chwili licznik na moim FB pokazuje 2661 znajomych. Na palcach obu rąk można policzyć z iloma z nich utrzymuję normalne ludzkie kontakty, z wymianą myśli, doświadczeń czy lektur w jakiś bardziej ludzki sposób (telefon, wideo, na żywo). A w taki sposób można wzajemnie wzbogacać swoje życie, co pokazują te nieliczne przykłady znajomości, które w ten sposób działają. Potencjał jest ogromny, mało kto z tego korzysta. Najtrudniejszy pierwszy krok został przecież zrobiony zaakceptowanym zaproszeniem do grona znajomych :)

Ktoś z Was ma może podobne przemyślenia?

Albo inne związane z tym tematem?

Jestem bardzo zainteresowany Waszym zdaniem.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/516572168922196/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-10-18
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Relacje z innymi ludźmi, Tematy różne

Jak wspierać osobę, którą kochasz

Dzisiaj porozmawiamy sobie głównie o wsparciu w przedsięwzięciach biznesowych, ale tak naprawdę można to rozciągnąć na inne dziedziny życia i nie tylko partnerów lecz np. dzieci. No ale wróćmy do głównego tematu.

Wiele osób, działając nawet w dobrej wierze popełnia tu poważne błędy, które potem mszczą się na wszystkich zainteresowanych.

Zacznijmy od tego, że na potrzeby naszej dyskusji generalnie możemy wszelkie wsparcie podzielić na dwa zakresy

  1. Wsparcie materialne wszelkiego rodzaju, takie .jak np. pieniądze, finansowanie mieszkania, lokalu czy różnych aspektów działalności
  2. Wsparcie w kierunku rozwoju osobistego, a szczególnie poczucia własnej wartości.

Jeśli chodzi o to ostatnie, to większość ludzi w Polsce ma je zbyt niskie w wyniku:

  • Błędów rodzica
  • Wychowania szkolnego
  • Wpływu mediów
  • Emocjonalnego kalectwa sporej części otaczającego nas społeczeństwa

To jest bardzo poważny problem, znacznie ograniczający jakość życia zarówno takiej osoby, jak i jego/jej partnera. Na dłuższą metę nie pomogą tu nawet duże pieniądze, ciuchy, samochody itp.

Sęk w tym, że autentyczne poczucie własnej wartości uzyskujemy przez konkretne rezultaty tego, co robimy i sukcesy, które osiągamy. A tutaj, wspieranie partnera w zakresie materialnym, czy robienie czegoś za niego działa na szkodę takiego poczucia i mamy prawdziwy dylemat.

Wiele osób chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że wyręczając partnera w zbyt wielu istotnych sprawach pozbawiamy go tego poczucie osobistego sukcesu, co w długofalowym związku jest na pewno szkodliwe i paradoksalnie może prowadzić do różnych negatywnych reakcji. Nie róbcie tego!

Bazując na moich wieloletnich osobistych doświadczeniach i takiż obserwacjach bardzo wielu innych ludzi mam dla Was następujące zalecenia:

  1. W zakresie finansowym NIE pomagajcie, poza jakimiś drobiazgami, tymi ostatnimi najlepiej w formie pożyczki. Ja wiem, że w obliczu wielu osób kupujących dzieciom mieszkania, płacącym za studia, czy fundujących partnerom wyposażenie biznesu, to brzmi jak herezja, ale długofalowe doświadczenie pokazuje, że jeśli chodzi osiągnięcie prawdziwego szczęścia w życiu, to wyświadczacie takim osobom przysłowiową niedźwiedzią przysługę. Ten temat możemy szerzej rozwinąć przy okazji.
  2. Jeżeli macie wiedzę wartościową z punktu widzenia partnera, to chętnie udostępnijcie mu ją w takim zakresie, w jakim jest on gotowy ją przyjąć i wykorzystać. Nie narzucajcie mu czegokolwiek, pamiętając o jednej z Zasad Alexa z książki „Sukces w relacjach” – nie udzielaj konsultacji bez zlecenia. Wasza wiedza i pomysły dostarczane „na żądanie” będą mile widzianym wsparciem i nie powinny zaszkodzić budowaniu poczucia własnej wartości przez partnera.
  3. Bądźcie wspierającymi partnerami w każdym zakresie życia i nie pozostawiajcie żadnych wątpliwości, że wasze uczucia wobec partnera nie mają żadnego związku z jego sukcesami, czy potknięciami biznesowymi.

Jak to dobrze zrobicie, to zobaczycie jak bardzo pozytywnie wpłynie to na cały Wasz związek i to w bardzo wielu dziedzinach!

Oto praktyczny przykład z mojego życia:

Karolina Gorczyca – Barszczewska po zdaniu egzaminu adwokackiego zrobiła rzecz uważaną za biznesowe samobójstwo: Bez rodziny prawniczej, dużych pieniędzy czy znanego nazwiska wystartowała w Krakowie z samodzielną kancelarią adwokacką. Była zbyt dumna, aby ustawić się po dotację na rozpoczęcie działalności, czy skorzystać z moich pieniędzy, a ja byłem na tyle świadomy, aby to zaakceptować. Moje wsparcie materialne polegało na pożyczeniu jej na początek rutera, drukarki i monitora. Całe wyposażenie biura kupiła za swoje skromne oszczędności, sprytnie wyszukując kilka bankrutujących firm i organizując tani transport.

Jedyne, z czego skorzystała, to z mojej wiedzy jak naprawdę rozmawiać z klientami, budować z nimi relacje i zdobywać zaufanie. Jak spowodować, aby ci klienci stali się de facto “sprzedawcami” jej usług. OK, to jest dość specyficzna wiedza, o której w praktyce nie ma pojęcia wielu „konferencyjnych guru”, coachów i nauczycieli akademickich :) Ale taką wiedzą dzielę się za darmo z różnymi osobami, przy różnych okazjach, nie tylko w ramach projektów “Top Gun”, więc nie trzeba być ze mną w związku, aby z tego skorzystać :)

Jaki jest tego rezultat?

Mam obecnie bardzo zadowoloną z życia i siebie Partnerkę, która od trzech lat ma niezależnie ode mnie własny, dobrze prosperujący biznes, klientów w całej Polsce i kilku innych krajach, którzy „sami się znajdują”, a do tego dość czasu i chęci, abyśmy razem delektowali się życiem. Nie mówiąc już o tym, że może mnie teraz bezproblemowo zapraszać na różne wycieczki, co chyba sprawia jej dużą satysfakcję :) Do tego wszyscy jej długoletni znajomi nie mogą wyjść z podziwu, jak bardzo wzrosło jej zdrowe poczucie własnej wartości :) Zdecydowanie warto było!!!

To jeszcze nie koniec historii, ale wyszlibyśmy już znacznie poza ramy tego postu :)

Zapraszam do dyskusji, ciekaw jestem Waszego zdania.

PS: Na Charmsy Biznesu mówiłem znacznie szerzej o tym, jak budować biznes z partnerką, aby optymalnie wpływało to na związek i wspólne delektowanie się życiem. Jak wykuruję sobie gardło, to może nagram podcast na ten temat.

PPS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/512680375978042/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-10-18
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Dochód pasywny – kilka rozważań

W ostatnim moim poście między innymi wspomniałem, że nie zalecam, w przeciwieństwie do wielu guru, budowania dochodu pasywnego. W rezultacie pojawiło się kilka pytań z tym związanych, więc postaram się teraz wyjaśnić mój punkt widzenia.

Zacznijmy od kilku istotnych uwag, jednej związanej z moim brakiem precyzji :)

  • Pisząc, że w moim poście nie ma zaleceń typu „Buduj dochód pasywny” miałem dokładnie to na myśli, co napisałem, a mianowicie że nie ma u mnie takiego zalecenia :) Brak zalecenia nie oznacza potępiania lub krytyki, bardziej odzwierciedla moje osobiste przekonanie, że w tym samym czasie można robić coś lepszego :)
    Jest to naturalnie bardzo subiektywne, ale za chwilę postaram się przedstawić rozumowanie za tym stojące.
  • Po drugie, pisząc „dochód pasywny” miałem na myśli budowanie tak dużego, abyśmy z niego mogli bezproblemowo żyć, bez konieczności dalszej działalności zarobkowej.
  • Po trzecie, mój punkt widzenia dotyczy osób, które podobnie jak ja zaczynały lub zaczynają od zera. Jeśli ktoś odziedziczył lub wygrał na loterii znaczący majątek, to nieco zmienia to kilka poniższych punktów.

Przejdźmy teraz do moich rozważań, dlaczego nie jestem entuzjastą tak rozumianego dochodu pasywnego.

Powodów jest kilka:

  • Znaczący dochód pasywny zazwyczaj nie jest aż tak bardzo pasywny, jak się większości ludzi wydaje. Nieruchomości, akcje itp. w dłuższym terminie wymagają zazwyczaj jakiś działań interwencyjnych lub serwisowych. Mówię tu szczególnie o dłuższych okresach czasu (5-20 lat), bo przecież taki dochód ma nas utrzymać dłużej, niż tylko na chwilę.
  • Źródło dochodu pasywnego może zniknąć w rezultacie nie tylko zawirowań gospodarczych czy zmiany prawa, ale też drapieżnych działań rządu przyciśniętego finansowo do muru. Naprawdę uważacie, że to taki nieprawdopodobny scenariusz? Np. podatek katastralny? Jaka jest Twoja wartość rynkowa w wypadku takiego zdarzenia?
  • Zaczynając od zera, zdobycie odpowiedniego kapitału i doświadczeń, aby zbudować konkretny dochód pasywny wymaga zazwyczaj wiele wysiłku i czasu. Jeśli to jest czyimś głównym celem, to utrudnia to optymalizację działań pod kątem maksymalizacji własnej szeroko rozumianej wartości rynkowej (pisałem o tym) która pozwala nam w miarę szybkie i przyjemne wygenerowanie potrzebnych dochodów. W tym drugim przypadku nie trzeba też się tak spinać, co ułatwia rozwój intelektualny, emocjonalny i zdobywanie bogatych doświadczeń w relacjach z innymi ludźmi. Te ostatnie czynniki nie tylko dalej podnoszą naszą wartość rynkową ale też bezpośrednią jakość życia :)
  • Jest znacznie łatwiej połączyć spokojne budowanie dużej wartości rynkowej z delektowaniem się życiem, niż w wypadku starania się o jak najszybsze zarobienie kapitału na dochód pasywny. Gdyby komuś po drodze coś się stało, to w tym pierwszym przypadku przynajmniej poużywał sobie życia. A przytrafić może się każdemu z nas, niezależnie od wieku i stanu zdrowia.
  • Stuprocentowy dochód pasywny bardzo często prowadzi co najmniej do zahamowania rozwoju umiejętności kreatywnego rozwiązywania problemów i wszelkich innych z tym związanych. Nie ma tej presji i ograniczeń. To dla naszego mózgu podobnie zabójcze, jak dla mięśni i układu krążenia sytuacja, kiedy bylibyśmy na co dzień wożeni na luksusowym wózku.

Tyle na szybko. To co napisałem wynika z moich własnych doświadczeń i obserwacji poczynionych przez wiele lat, w różnych kulturach i krajach. Z oczywistych powodów jest to bardzo subiektywny punkt widzenia, choć jak wspomniałem powyżej, opierający się dość solidnych podstawach.

Wyciągnijcie własne wnioski, nawet jeśli będą odmienne od moich. Tak czy inaczej życzę Wam jak najwięcej szczęśliwych chwil i radości życia.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/478398522739561/

Komentarze (2) →
Alex W. Barszczewski, 2019-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Jak podnieść jakość życia?

Jak wiecie, chętnie rozmawiam szczerze z bardzo różnymi osobami i często jestem pytany, jak ja to robię, że w sumie mimo dość zaawansowanego wieku jestem zazwyczaj pełen pozytywnej energii i radości życia.

Robiąc wiele rzeczy intuicyjnie, trudno mi było jasno odpowiedzieć na te pytania, bo wiele bardzo dobrych dla mnie spraw po prostu zdaje się „wychodzić” same z siebie :)
Po zastanowieniu się niektóre elementy tej „recepty” były dla mnie jasne, takie jak:

  • Bądź otwarty na ludzi i staraj się zrozumieć również tych różnych od ciebie.
  • W ogóle interesuj się innymi ludźmi! Ten brak zainteresowania jest problemem większości Polaków.
  • Staraj się wnosić coś pozytywnego w życie innych. To może być drobiazg, jak uśmiech nieznajomej osoby, a może duża sprawa, zmieniająca czyjeś życie.
  • Bądź ciekawy jak dziecko wielu rzeczy i zagadnień.
  • Przejmij 100% odpowiedzialności za to, co ci się przydarza. To jest oczywiście czysto robocze założenie, bo wydaje się, że nie na wszystko mamy wpływ, niemniej jest ono bardzo użyteczne.
  • Odcinaj się zdecydowanie od toksycznych ludzi, organizacji i ideologii.

To wszystko prawda, ale wyraźnie brakowało jeszcze jednego składnika, który był istotny a jednocześnie dla mnie trudny do określenia słowami.

Dziś, popijając sobie kawę na tarasie, uświadomiłem sobie, że jest on w gruncie rzeczy bardzo prosty i jeżeli jestem całkiem szczery, łatwy do opisania:

Staram się, aby przez większość czasu robić głównie te rzeczy, które lubię, najlepiej w ilościach, które mi nie szkodzą :)

I to bez patrzenia na to, co inni powiedzą, czy nadmiernych kompromisów „bo tak trzeba”!

Zastanówcie się, co by było, gdyby każde z Was zrobiło z tej ostatniej zasady priorytet i stojąc przed dowolną większą aktywnością zadało sobie pytanie: „Czy to jest coś, co lubię robić?” I doprowadziło do tego, że jeśli odpowiedź brzmi „NIE”, to znajdziecie sposób, aby się od tego średnioterminowo jakoś uwolnić, a przynajmniej (na razie) zminimalizować :)

Jak wyglądałaby jakość Waszego życia?

Wiele osób zapewne uważa, że takie życie to mrzonka, no cóż, kiedyś też tak myślałem :) Okazuje się jednak, że przy odpowiednim nastawieniu można krok po kroku do takiego życia się zbliżać, co widzę wyraźnie nie tylko na swoim przykładzie.

Istotną kwestią pozostaje sfinansowanie takiego luzackiego stylu. Tutaj mamy dwa oczywiste kierunki działania:

  • Rezygnacja z wydatków, które masują nasze ego, ale niekoniecznie jakość życia. To jest najtrudniejsze zadanie, zwłaszcza, jeśli ktoś, jak większość, jest pod nadmiernym wpływem społeczeństwa, mediów i niewłaściwego otoczenia.
  • Optymalizacja zarabiania pieniędzy, przez przynoszenie coraz większej wartości dodanej klientom i robienie tego w coraz krótszym czasie i bez zbędnych nakładów i kosztów ogólnych.

Ten drugi punkt może zdawać się trudnym, szczególnie jak ktoś dopiero zaczyna karierę, niemniej nasze eksperymenty z Karoliną (Projekt Kancelaria 2.0) pokazują, że nawet na początku i to w bardzo konkurencyjnej branży da się dużo zrobić. Trzeba tylko działać mądrze.

Zwróćcie uwagę, że w tych wszystkich powyższych elementach NIE MA tak popularnych u różnych guru zaleceń jak:

  • Pracuj ciężko,
  • Pracuj dużo,
  • Planuj długoterminowo,
  • Zbieraj certyfikaty,
  • Zaliczaj kolejne studia,
  • Buduj dochód pasywny (!),
  • Itp. :)

Ciekawe, czy to, co napisałem będzie przyczynkiem do dyskusji?
Moja wypowiedź jest oczywiście subiektywna, choć jestem przekonany, że jeśli ktoś naprawdę uświadomi sobie co lubi robić (a nie co powinien lubić) i inteligentnie zastosuje powyższe, to może stosunkowo szybko bardzo podnieść odczuwaną jakość swojego życia.

Czego Wam wszystkim życzę

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/477827216130025/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Nie etykietuj pochopnie

Ostatnio otrzymałem bardzo pozytywną wiadomość o rozmowach na bardzo wysokim szczeblu od młodego, zdolnego przedsiębiorcy, którego miałem przyjemność pro bono nieco przygotować podczas #SpotkaniaNadMorzem :)

Dziś, w ramach przerywnika w pisaniu książki spotkałem się z innym dwudziestoparolatkiem, którego niedawno przygotowałem do rozmowy z członkiem zarządu sporej firmy i która to rozmowa o dziwo bardzo dobrze poszła :) Jak widać, Millenials, który umie w miarę składnie argumentować werbalnie robi wrażenie, stając się marketingowo „purpurową krową”, a to zawsze warto :) Jak przy prawie każdym spotkaniu zrobiłem też młodemu człowiekowi mały trening na przytomne myślenie, bo to, co w tym zakresie zrobiła polska szkoła woła o pomstę do nieba i więzienie dla sprawców!

Wspominam o tym, abyście mieli świadomość, że po świecie biegają nie tylko „guru” którzy od młodych ludzi chcą 200-1000+ złotych za godzinę, często za wątpliwej wartości „wiedzę”, ale też doświadczeni ludzie, którzy mają dość pieniędzy, aby robić coś dobrego za darmo. I tych zdecydowanie warto „zrekrutować”. O tym, jak to zrobić, piszę też akurat w rozdziale o Mentorach, mojej książki. Dziś jednak pokażę Wam mały przykład, jak skutecznie pozbawić się wszelkich szans na takie wsparcie.

Jedna z moich znajomych, którą bardzo lubię i cenię wystartowała projekt, w którym zapytała mikroprzedsiębiorców o to, z jakimi problemami się borykają. Znakomita większość narzekała na podatki, ZUS, biurokrację, co też wszystko rozumiem. Ja ze swojej strony (też jestem mikroprzedsiębiorcą) napisałem:

„…bardzo chętnie porozmawiam z Tobą na ten temat przy nadarzającej się okazji, jeśli tylko chcesz szczerej wypowiedzi. Pisząc tutaj musiałbym zrobić przykrość wielu sympatycznym wypowiadającym się osobom zaczynając od brutalnego pytania: „W jaki sposób Ty przyczyniłaś/przyczyniłeś się do tego, że Twoja sytuacja biznesowa jest tak kiepska?” Ciąg dalszy byłby pewnie jeszcze boleśniejszy, dlatego tu go odpuścimy :)
Pozdrawiam serdecznie”

W rezultacie krótkiej wymiany z obydwiema uczestniczkami dyskusji umówiliśmy się na spotkanie w Warszawie i jak zwykle cieszę się na nie, bo uwielbiam rozmowy twarzą w twarz.

Ale to nie koniec, bo ku mojemu zdziwieniu, odezwała się jeszcze inna Pani pisząc:

Pani: „Tak właśnie zachowują się zwolennicy PiS zero konkretów, wymijajaca odp, zero dyskusji…zero argumentów…”

Ja: „Ja i zwolennik PIS??? 😳 Często wyciągasz takie pochopne wnioski??? 😂 😂 😂 😂

Pani: „fakty”

Ja: „I rest my case :-)”

Teraz mam zadanie domowe dla Was. Odpowiedzcie proszę:

  • Jakie błędy popełniła ta Pani?
  • Co zrobilibyście inaczej na miejscu tej Pani (mam zrzut całej rozmowy, ale nie chcę publicznie robić jej wstydu publikując tutaj)?
  • Byłaby szansa na zrekrutowanie (za darmo) konsultanta z górnej półki? Jeśli tak, to jak to rozegrałybyście/rozegralibyście?
  • Jak brzmiałaby Wasza odpowiedź na to trudne pytanie, które postawiłem w tamtej dyskusji?

Czekam na wypowiedzi tych z Was, którzy to, co pisze tutaj traktują serio :)

PS: Książka się pisze… W tej fazie to jest prawie jak opieka nad noworodkiem – pochłania prawie cały czas :)

PPS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/496830234229723/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Jesteś przygotowany do zmian?

Znając mnie wiecie, że zazwyczaj staram się publikować pozytywne wiadomości i rady. Czasem jednak wypada zwrócić uwagę przyjaciołom na niebezpieczne sygnały wokół nas, choć często jest to przysłowiowe wołanie na puszczy. Tak było choćby wtedy, kiedy dawno przed 2007 odradzałem kupowanie sobie mieszkania na kredyt, w szczególności na kredyt frankowy… No cóż…

Tym razem każdy też może zignorować to, na co zwracam uwagę, w końcu jesteście kowalami własnego losu ( a przynajmniej macie taką możliwość)

Pierwszą rzeczą, przed którą od dość dawna ostrzegałem to coraz szybsza tendencja do zastępowania ludzkiej pracy sztuczna inteligencją i automatyzacją. To brzmi bardzo fajnie w telewizji i gazetach, ale w wypadku naszego kraju, jego obecnej polityki gospodarczej i szkolnictwa spowoduje nam ogromne problemy i to nie tylko wśród tych mniej kumatych warstw społecznych, ale też nas wszystkich.

Poczytajcie choćby raport McKinsey https://www.mckinsey.com/pl/our-insights/ramie-w-ramie-z-robotem/ na ten temat, dotyczący Polski i pomyślcie. 49% czasu pracy zajmują czynności, które w ciągu najbliższych 11 lat będą mogły być zastąpione AI i automatyzacją przy użyciu istniejących już technologii. Istniejących już dzisiaj, nikt jeszcze nie mówi o tych, które w tym czasie powstaną!!! To przełoży się na utratę 7,3 milionów miejsc pracy!!! Według danych GUS w IV kwartale 2018 pracowało w Polsce 16,4 mln osób. Policzcie sobie, co się będzie działo na rynku pracy! Jakie niepokoje społeczne może to wywołać! Co zrobi rząd w sytuacji, kiedy w czasach koniunktury zamiast budować rezerwy, przejadano je i kasa jest pusta?

To były wyzwania, które trzymałem sobie przed oczami i dzieliłem się ze znajomymi. Pociechą był fakt, że problem ten nie wystąpi natychmiast. Dziś obejrzałem co na temat aktualnej sytuacji gospodarczej i na rynku walutowym mówi Tomasz Wróblewski z WEI. WOW!

Zainwestujcie 20 minut w wysłuchanie tego prostego w zrozumieniu wideo i weźcie głęboki oddech.

W następnym kroku zastanówcie się:

  • Jakie działania należy podjąć, aby być przygotowanym na takie problemy na taką skalę?
  • Jakich działań należy jak najprędzej zaprzestać, jeśli opisane ryzyko jest realne i znaczące?
  • Co zrobić z naszymi indywidualnymi priorytetami?

Zostawiam Was z tymi pytaniami i zapraszam do wypowiedzi w komentarzach. Temat jest piekielnie niewygodny, ale przyjdzie do nas niezależnie od tego, czy chcemy, czy też nie.

Dziś jeszcze wpis w formie pisanej a nie podcastu ze względu na ważne linki.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/494345497811530/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Co się liczy w życiu?

Kilka dni temu Polish Market opublikował spontaniczne zdjęcie mojej skromnej osoby trzymającej ostatni numer, w którym zamieszczono wywiad ze mną.

Wiele osób gratulowało mi i to jest bardzo miłe, dziękuję :) Warto jednak wiedzieć, że te gratulacje bardziej należały się redaktorowi, który zamiast brać jakiegoś celebrytę, znalazł faceta, który faktycznie ma wieloletnie praktyczne doświadczenie w pracy z kobietami na najwyższych stanowiskach i mógł się w miarę kompetentnie wypowiedzieć. To wcale nie jest takie oczywiste w pracy mediów i ja to cenię!

Chcecie mi pogratulować, to pogratulujcie poufnych działań z klientami, które prowadzą do skutecznych rozwiązań mimo:

  • Bardzo skomplikowanej sytuacji,
  • Sprzecznych interesów biorących udział stron,
  • Poważnych ograniczeń wszelkiego rodzaju (proceduralne, zasoby, zakres wpływów itp.),
  • Niedoboru informacji,
  • Czasem zabagnionej sytuacji wyjściowej,

Albo pogratulujcie mi niekomercyjnych spotkań jeden na jeden z dobrymi ludźmi w różnym wieku, którzy po godzinie, czy dwóch rozmowy ze mną wychodzą nie tylko ze świadomością, że mają skrzydła o których istnieniu wcześniej nie wiedzieli, ale też bardzo konkretne wskazówki jak je zacząć używać :) Ludzi, którzy wołają „WOW!!!” nie dlatego, że spojrzeli na mnie, ale na siebie, tylko trochę uważniej i pod innym kątem!

Życzę Wam, aby i Wam można było gratulować z któregoś z powyższych powodów. A najlepiej z obydwu! To bardzo pomaga osiągnąć długofalowy sukces w życiu, mierzony jego jakością wychodzącą znacznie poza aspekty materialne, bo te ostatnie, przy użyciu naszego mózgu, można dość prosto ogarnąć.

Nawiasem mówiąc, ludzie znani z celebryckich wypowiedzi w mediach, wymuskanych zdjęć itp. bardzo rzadko robią coś, co zasługuje na gratulacje z któregoś ze wspominanych powodów. Nie idźcie tą ścieżką.

Pozwólcie, że pożegnam się dziś z Wami jednym z moich ulubionych cytatów z książki Richarda Bach’a „Illusions” (wytłuszczenie moje):

“Learning is finding out what you already know.
Doing is demonstrating that you know it.
Teaching is reminding others that they know just as well as you.
You are all learners, doers, teachers.”

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku:
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/466505633928850/

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2019-09-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Page 11 of 80« First...«910111213»203040...Last »
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Pieniądze w związku – jak podchodzić do różnicy zarobków
  • Jak zbudować firmę na trudnym rynku i prawie bez kasy ?
  • Twoja wartość na rynku pracy – jak ją podnieść aby zarabiać więcej i pracować mniej
  • Zazdrość – jak poradzić sobie z zazdrością w relacji
  • Stań się poszukiwanym pracownikiem lub dostawcą w 5 krokach

Najnowsze komentarze

  • Jak wykorzystać możliwie jak najwięcej szans w życiu  (3)
    • Krzysztof: Przed chwilą skończyłem...
  • Alex goes (back) to Poland  (146)
    • Alex W. Barszczewski: Jeśli chodzi o...
    • Magnus: W międzyczasie znowu styl...
  • Co robisz z Twoimi krytycznymi słabościami cz.2  (2)
    • Darek Negocjator Bankowy: Dziękuję...
    • Joanna: Mistrz Kochanowski zawsze...
  • Survival first – moje 2 linie obrony w czasach koronawirusa cz.2  (9)
    • Alex W. Barszczewski: Nie zajmuję sie...
    • Marcin: Hej Alex polecam jeszcze do...
    • Q: Alex, W związku z tym, że...
    • Alex W. Barszczewski: I will take my...
    • Jarek: Odnośnie „znakomit...
  • Jak obliczyć suplementację witaminy D3 – poprawa samopoczucia  (55)
    • Leszek: Świetny tekst. Ja mam...
    • Alex W. Barszczewski: Nikt nie musi...
    • Jola: Czyli dane spod dużego palca...
    • Alex W. Barszczewski: Nie mam tego w...
    • Jola: Można prosić o wskazanie badań,...
  • Survival first – nie tylko Ty się liczysz cz.3  (1)
    • Roman: Moim zdaniem . Maski w...
  • Co robisz z Twoimi krytycznymi słabościami?  (2)
    • Alex W. Barszczewski: Dziekuje, znam...
    • Piotr: Fajny postęp redukcji. Jeśli...
  • Jak wspierać innych w czasach COVID-19  (1)
    • Hart-Berg: Hallo Alex. Dziekuje za...
  • Survival first – moje 2 linie obrony w czasach koronawirusa cz.1  (1)
    • Kamila: To jest świetne kompendium...
  • Bezpłatna inicjatywa dla przedsiębiorców  (1)
    • Sławomir Kuśnierczak: Świetna...
  • Kilka osobistych refleksji i rad w czasach zarazy  (1)
    • Andzia: Świetny wpis! Moim zdaniem...
  • Na ile potrzebujesz dyplomów i certyfikatów?  (5)
    • Marcin: Zgadzam się z Pawłem w 100%...
    • Piotr: Zgadzam się po części z...
    • paweł: uważam, że certyfikaty są...
    • Dawid: Moim zdaniem certyfikaty...
  • Jak mu to powiedzieć? cz.5  (25)
    • przypadkowa: Mam następujące: pytanie...
  • Suplementacja D3 – magnez, wapń, fosfor  (22)
    • lzka: Cześć. To bardzo ciekawe...
  • Zabijmy kolejną „Świętą Krowę” :)  (3)
    • mirek: Przeszkodą jest też zbytnie...
  • Jak mieszkasz?  (16)
    • tancerka: Ja mieszkam w sali...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (393)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2023