Otrzymałem dziś na PM wiadomość od młodej osoby, która na wiele rzeczy wymienionych przeze mnie w poprzednim poście ma odmienny punkt widzenia. Za jej zgodą pozwalam sobie przytoczyć anonimowo jego treść, odnosząc się do każdej z wypowiedzi, jak mówi nazwa naszej grupy, bez ściemy. Zrobi się z tego dłuższy tekst, niemniej mam wrażenie, że to może przydać się Czytelnikom. Proszę Was potem o wypowiedzi na ten temat, czy warto takie rzeczy pisać, bo mógłbym w tym czasie robić coś innego.

„Właśnie przeczytałam twój post „Po co działam w społecznościówkach?”
I mam nieco odmienną opinię na temat braku kontaktu do Ciebie po wysłaniu zaproszenia”.

Super, że spontanicznie się nią dzielisz, to już jest duży plus.

„Jestem młodą osobą, wychowaną w polsce przez pokoleniem lat 60, co niestety skutkuje załamanym poczuciem własnej wartości i prawdopodobnie jeszcze kilkoma latami terapii, zanim będę jednostką zdrowo podchodzącą do życia i otaczającego mnie świata.”

Nie będziemy się licytować, ale wierz mi, w tej materii nie wolałabyś być wychowywana przez pokolenie urodzone w trakcie wojny. To byli często dobrzy ludzie, ale trzeba było do nich stosować słynne „wybacz im bo nie wiedzą co czynią”

U mnie obyło się bez terapii, ale do 28 roku życia byłam dość zakompleksionym introwertykiem, co jest bardzo ważne zarówno w zrozumieniu podobnych problemów innych ludzi, jak też strategii pozwalających wyjść z takiego stanu.

„Wiem, że też miałeś pod górkę, czytałam Twoją książkę i bloga, za to od kilku ładnych lat żyjesz pełnią życia. A nasza perspektywa zależy w dużej mierze od miejsca w którym jesteśmy. Ergo, nasze perspektywy się różnią.”

Masz rację, że nasze perspektywy się różną. Z tym że to nie jest tak, że ja mam inną perspektywę niż Ty, tylko moja perspektywa jest szersza. Szersza, bo nigdy nie zapomniałem, jak to było kiedyś. Ta pamięć motywuje mnie do robienia rzeczy pro bono, aby ludzie w podobnej sytuacji nie musieli sami wszystkiego tak boleśnie odkrywać.

„Napisałeś, że z Twojego face widać, że jesteś normalnym facetem nie tworzącym wizerunku. Nope. Nie zgadzam się. Norma, to pojęcie bardzo wzgledne. Twój styl życia jest normalny dla Ciebie. True. Normalny dla każdego? Nie true. Wizerunek ma się zawsze. Jeśli nie tworzysz go swiadomie, to tworzy się sam. Ja widzę na fb starszego gościa, który często zmienia miasta, cały czas chodzi do wypasionych knajp i kawiarni. Prowadzi warsztaty, pisze książki i mówi na konferencjach. I robi wuchtę rzeczy pro bono. Plus ma młodszą żonę z którą wzajemnie chętnie chodzą na randki. Duże propsy.”

Nie twierdziłem, że mój styl życia jest normalny dla każdego :) Pisząc o wizerunku, miałem na myśli, że nie tworzę sztucznego obrazu mojej osoby, może niedostatecznie to podkreśliłem w poprzednim poście. Wiele znajomości internetowych, poznając mnie w realu stwierdza, że czują się jakby znali mnie od lat :) To chyba znak, że te obrazy są mniej więcej spójne :)

„Starszy gość”, faktycznie :) Nawet Karolina czasem nazywa mnie swoim ulubionym zabytkiem :) :)
Jeśli prześledzisz moje posty, to głównie przebywam w kawiarniach, które przy całej mojej sympatii trudno uznać za „wypasione”. Jak np. w Krakowie, gdzie ostatnio przeważnie pracuję w ciągu dnia w Coffee Street. W lokalu przeważają studenci, kawa americano kosztuje 9,50, a jak masz taką kartę klienta to dostajesz do niej niezłe ciastko marchewkowe albo rogalik za darmo. Podobnie jest w Warszawie z Ach Cafe.
Jeśli wspominam o takich lokalach, jak np. Voila Restaurant, to robię to, aby dać wskazówki osobom, które chcą partnera/partnerkę/klienta zaprosić do miejsca, gdzie będzie to całościowo miłe przeżycie. Wcale nie jest łatwo znaleźć takie restauracje, a tego typu informacjami dzielę się całkowicie bezinteresownie.
Piszę o randkach z żoną, aby zainspirować Panów do tego, aby częściej zabierali swoje partnerki na miły wieczór w lokalu, teatrze, koncercie itp. To nie musi kosztować wiele pieniędzy, a mam wrażenie, że w większości związków zdarza się o wiele za rzadko. Moje posty o konkretnych sztukach itp. mają na celu zmniejszyć „ryzyko”, że zaproszą wybrankę w miejsce, gdzie nie będzie to miły wieczór.

„Jest to styl życia, który w dużej mierze sama chciałabym mieć. Może poza żoną. I z odrobiną domku w lesie nad czystym jeziorem. Sprawia to wrażenie, że masz lepsze życie, i niestety, że jesteś lepszy.”

Jak sama napisałaś, słowo „lepsze” jest względne i zależy od osobistych potrzeb i preferencji. Nikogo nie namawiam do naśladownictwa, niemniej pokazuję istotne rzeczy dla tych, którzy chcieliby podobnie. Czy ja jestem lepszy? Jak każdy człowiek zapewne jestem lepszy w niektórych dziedzinach, w innych większość ludzi jest lepsza ode mnie. Dlatego warto komunikować i wchodzić w relacje.

„Wspominałeś, że raz chętnie spotkasz się z nieznajomym, ale drugie spotkanie, to już zupełnie inna bajka. My spotkaliśmy się raz. Na drugie spotkanie nie za bardzo miałeś czas a jak do Ciebie zadzwoniłam z pytaniem o warsztat to nie byłeś w stanie się zadeklarować. Dla „normalnej” osoby opwinno być to neutralne. Jednak przy zmiażdżonym poczuciu własnej wartości czrny wniosek sam się nasuwa. Że nie jestem osobą której przemyślenia i perspektywa mogą być dla Ciebie interesujące.”

Jeśli z jakichkolwiek powodów nie miałem czasu, to należy to uszanować, ja robię podobnie, jeśli jestem po drugiej stronie (dziś mam taki przypadek, co mnie zresztą dziwi). Jak było z tym pytaniem o warsztat, to nie pamiętam dokładnie, może było tam zbyt mało konkretu, a może wstrzeliłaś się w dość niedobry, paromiesięczny okres, kiedy miałem spory problem medyczny. Tak czy inaczej nie miało to nic wspólnego z Twoją wartością jako człowieka, musimy nauczyć się rozróżniać takie rzeczy.

„A skoro moje wiadomość miały by Cię nudzić i marnować czas, to lepiej tego unikać. Przecież jesteś bardzo zajętym czlowiekiem, co chwila wrzucasz na face info, że coś robisz.”

Jak jestem faktycznie zajęty, to nie ma mnie na FB :) Jeśli coś tutaj piszę, to albo, aby podzielić się wskazówkami jak powyżej, albo… dać ogarniętym nieznajomym sposobność spotkania się ze mną :) Działa :)

„Być może jest więcej ludzi, którzy potrzebują trochę odwagi by nawiązać kontak. Tak po prostu. Mi dał ją Twój post. Jeśli zamysł był taki, cześciej do Cb pisano, to udało się :-)”

Jak widzisz, nic złego się nie stało :) Akurat mam dziś czas i chciałem napisać coś na grupę dyskusyjną. W zeszłym tygodniu pewnie musiałabyś poczekać na odpowiedź i byłaby ona zapewne bardziej lakoniczna. No ale takie jest życie :)

Moi drodzy, zapraszam do szczerej dyskusji, jak widać, Wasze odpowiedzi mogą pociągnąć ją dalej w kierunku, który jest dla Was ważny. A mi pokażą, że jest sens odpowiadać tutaj tak obszernie.

Pozdrawiam wszystkich :)

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/519771515268928/