Dziś zainicjujemy dyskusję na bardzo ważny i strategiczny temat, zajęcie się którym może mieć  w perspektywie ogromny wpływ na całe Wasze dalsze życie.
W czym rzecz?
Ci z Was, którzy znają mnie bliżej znają moje sceptyczne podejście do autorytetów wszelkiego rodzaju. Nie zmienia to faktu, że jest parę osób, które jeśli wypowiadają się na temat w którym są ekspertami, to ja słucham bardzo uważnie. Jednym z takich ekspertów jest prof. Krzysztof Rybiński, który oprócz bycia bardzo znaną postacią w polskiej gospodarce pisze interesujący i wartościowy blog na tematy związane z jego zakresem zainteresowań.

W poście „Złota polska dekada” pisze on między innymi:

„Prognozuję, że po dwuletnim okresie kryzysu, w latach 2011 -2020 nadejdzie najlepszy okres prosperity dla polskiej gospodarki w całej jej nowożytnej historii, przeciętny wzrost gospodarczy w tym okresie prawdopodobnie znacznie przekroczy 5 procent, oczywiście jeżeli globalna gospodarka wyjdzie z kryzysu”

To oczywiście może na pierwszy rzut oka wyglądać na pobożne życzenie, spójrzmy jednak na jego uzasadnienie:

„Złota polska dekada będzie miała co najmniej cztery źródła. Po pierwsze dobra demografia, udział kreatywnego pokolenia w wieku 25-35 lat będzie wysoki i będzie przekraczał 8 procent populacji przez znaczną część dekady, podczas gdy u naszych sąsiadów (Czechy, Węgry) wyniesie mniej niż 7 procent. Pamiętajmy, że po 2020 roku demografia w Polsce gwałtownie się pogorszy, a w 2050 roku będziemy dziewiątym najstarszym krajem świata. Ale kolejna dekada będzie miała jeszcze dobrą, a z punktu widzenia innowacyjności i kreatywności, bardzo dobrą demografię. Po drugie, w ciągu kilku lat zlikwidujemy bariery infrastrukturalne, które silnie hamowały polski wzrost (autostrady, infrastruktura telekomunikacyjna, może nawet koleje), oczywiście za pieniądze unijne. Poza tym środki unijne będą przez kilka lat wzmacniały popyt krajowy, nawet jeżeli część z nich wydamy bez sensu (co już ma miejsce w wielu przypadkach). Po trzecie, w ciągu kilku lat zostanie wdrożona e-administracja, co powinno radykalnie obniżyć bariery administracyjne wzrostu gospodarczego, o ile zostanie poprzedzone analizą i poprawą procesów w administracji publicznej. Po czwarte, w takim środowisku e-gospodarki ujawnią się nasze talenty w obszarze nauk informatycznych (wygrywamy na zmianę z Rosjanami i Chińczykami wszystkie światowe konkursy) i jestem przekonany że w latach 2011-2020 w Polsce powstanie co najmniej jedna firma na miarę Google czy MySpace, globalny lider w jakiejś dziedzinie związanej z informatyką lub internetem, dziedzinie która prawdopodobnie dzisiaj jeszcze nie istnieje, ale ją wymyślimy i sprzedamy nowe produkty i usługi setkom milionów ludzi na całym świecie.”

Ta argumentacja do mnie przemawia, tym bardziej, że jeśli chodzi o punkty pierwszy i czwarty to już teraz mogę to potwierdzić z własnej pracy z czołowymi firmami i to na wszystkich szczeblach ich struktury organizacyjnej. Tak więc, jeśli nie będzie jakiegoś totalnego globalnego kryzysu, a w następnych wyborach władzy w Polsce nie przejmą jacyś cyniczni politycy, którzy zamiast budować (do czego nie są zdolni) będą „rozliczać”, to mamy ogromną szansę, że ten scenariusz będzie miał miejsce.

Kluczowym pytaniem, które sobie przy tym warto sobie zadać jest:

  • Co mogę w międzyczasie zrobić, aby podczas tej złotej dekady stać się beneficjentem zmian ?

I przez bycie beneficjentem nie nie mam na myśli zasady „przypływ unosi wszystkie łodzie”, bo potem będzie odpływ i łatwo wylądować na mieliźnie, lecz to, aby wykorzystać taką koniunkturę do wielkiego skoku w Waszej jakości życia i możliwościach jego kształtowania. Młodzi ludzie często z zazdrością patrzą na tych, którzy potrafili wykorzystać szanse początku lat 90 i dziś są „ustawieni” na wysokich stanowiskach. Podobna szansa (choć jej mechanizmy będą inne) przydarzy się Wam drodzy Czytelnicy podczas przyszłej „złotej dekady”!!!
Dobrze już teraz o tym pomyśleć, bo kiedy zawieje korzystny wiatr warto mieć gotowe do postawienia żagle i odpowiednio sprawny statek.

Jak się do tego przygotować? Nie jestem guru, który zna wszystkie możliwe odpowiedzi, to co mogę tutaj zrobić to podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami i przykładami jak stosuję je w moim osobistym przypadku. Wasze odpowiedzi mogą oczywiście być inne i zapraszam do wyrażania ich w komentarzach.
Punkty, które uważam za istotne to:

  1. wykształcenie i umiejętności – nie mam przez to na myśli uczęszczania na kiepskie uczelnie i zdobywanie serwowanej tam pseudowiedzy oraz różnych naukowo brzmiących, a w praktyce dość bezwartościowych dyplomów.  To samo dotyczy różnych, często fantazyjnych certyfikatów o ile nie są one bezwzględnie wymagane w Twojej dziedzinie pracy. Chcesz naprawdę skorzystać ze „złotej dekady” , to musisz zrobić znacznie więcej. Mam na myśli intensywne studia własne tego, co aktualnie dzieje się na świecie w dziedzinie Twoich zainteresowań, połączone z nauczeniem się praktycznej implementacji takiej wiedzy i to najlepiej w warunkach polskich. Oprócz tego, o ile to możliwe, zalecam pracę w środowiskach składających się z ludzi, którzy są bardzo dobrzy w tym co robią, taka edukacja bedzie bezcenna i to nie tylko na płaszczyźnie merytorycznej
  2. własna marka na rynku – okres prosperity to też okres silnego rozwarstwienia szans, pozycji i dochodów. Chcesz w pełni z niego skorzystać, zadbaj abyś był „jedynym na liście” dla Twoich klientów, wszystko jedno czym się zajmujesz
  3. trzeba być na miejscu – jak pokazuje przykład mojej osoby w ubiegłych latach, można być beneficjentem „z doskoku” mieszkając za granicą, niemniej po prostu bycie obecnym znacznie rozszerza potencjalne możliwości, choćby poprzez networking czy lepsza orientację w lokalnych sposobnościach. Do tego polskie 19% podatku liniowego dla prowadzących własną działalność to przysłowiowy „miodzio” :-)
  4. swoboda manewru – statek tkwiący na rafach nie skorzysta z nawet najbardziej sprzyjającego wiatru. Jeśli w życiu jeszcze nie wpakowałeś się na poważną mieliznę, to zadbaj, abyś powodowany np. „owczym pędem” przypadkiem się tam nie znalazł. Jeżeli masz wrażenie, że utknąłeś w sytuacji, która Cię blokuje, to zastanów się jak możliwie szybko i w możliwie cywilizowany sposób ja zakończyć. Inaczej, jak przegapisz następną koniunkturę to będziesz się męczyć baaardzo długo. Zwróć uwagę, że w ostatnim zdaniu napisałem „jeżeli masz wrażenie”, czyli nie podaję jakichkolwiek „obiektywnych” kryteriów, lecz zdaję się na Twoje osobiste odczucie.
    Każdego, kto przy tym punkcie myśli „takiemu Alexowi łatwo jest mówić” uprzejmie informuję, że w życiu mieszkałem już w piwnicy  sprzedając gazety na ulicy aby się utrzymać. Doświadczyłem też kiedyś bycia zadłużonym ponad moje ówczesne możliwości, więc wiem jak to jest :-) Kluczowym jest mentalne uznanie takiej sytuacji za przejściową i podjęcie koniecznych działań, nawet jeśli miałyby by one być bardzo niewygodne czy bolesne. Warto też pamiętać o lejku :-)

Tyle moich przemyśleń, teraz czas na przykłady jak stosuję te zalecenia w moim własnym życiu?

  1. cały czas kształcę się na wszystkie trzy opisane powyżej sposoby. Do tego prowadzę własny research w dziedzinie moich zainteresowań, który może nie spełnia surowych wymogów „naukowości”, niemniej daje mi bardzo dobre rozeznanie co naprawdę w praktyce bardzo dobrze działa, a co nie. Konkretne rezultaty u klientów są nie tylko dobrym sprawdzianem słuszności moich wniosków, lecz dają mi potem sporą przewagę konkurencyjną, w czym zahaczamy już o punkt drugi :-)
  2. jestem trochę kiepskim przykładem marketingu własnej osoby, bo ze względu na priorytety w życiu (maksymalizacja wspaniałych przeżyć a nie zarobionych pieniędzy) robię w tym kierunku tylko ułamek tego, co byłoby możliwe. Nie mam przecież nawet profesjonalnej strony internetowej!!! Mimo tego, poprzez dostarczanie bardzo dobrych rezultatów ciągle pracuję nad wypracowaniem sobie pozycji „coacha pierwszego wyboru” dla grupy docelowej top managementu w wieku 35-45 lat. W tej grupie mamy już teraz bardzo dobrych prezesów, czy członków zarządów, w miarę upływu czasu będzie ich coraz więcej. Konkurencja tam będzie też narastać, to samo z presją na rezultaty. Wtedy ktoś, kto będzie w stanie znacząco zwiększyć skuteczność tych ludzi będzie mile widzianym coachem, prawie niezależnie od jego ceny, czy ilości certyfikatów, które przynosi  :-)
  3. od stycznia 09 mieszkam w Polsce i mimo nieco gorszej ogólnej jakości życia w Warszawie ani przez moment nie żałowałem tej decyzji. Tyle fascynujących rzeczy wisi tutaj w powietrzu!! Serio!
  4. w ostatnich 2 latach pokończyłem kilka „otwartych spraw”, które niepotrzebnie kosztowały mnie sporo czasu i energii. Obecnie pilnuje zachowania swobody manewru w dwóch dziedzinach: a) ekonomicznej trzymając znaczące zasoby w oczekiwaniu na sposobności, b) emocjonalnej poprzez staranny dobór relacji w które wchodzę z innymi ludźmi i blokując te, które maja negatywny wpływ na moja energie, postawę i samopoczucie.

Tyle moich przemyśleń. Zapraszam Was do zastanowienia się na poruszoną w tym poście kwestią i podzielenie się  z nami Waszym punktem widzenia i pomysłami. Jestem pewien, że dyskusja na ten temat będzie bardzo użyteczna niezależnie od ewentualnych różnic poglądów.

PS: Od kandydatów do naszego (nieco opóźnionego) projektu Top Gun 2009 oczekuję wypowiedzi w tej dyskusji.