Dziś w południe długim obiadem w „Różanej” zainaugurowaliśmy nowy prowadzony przeze mnie projekt obejmujący Czytelniczki i Czytelników blogu.

Trzy uczestniczki Monika, Żaneta i Justyna będą miały okazję, aby w najbliższych miesiącach nauczyć się nie tylko nowych umiejętności w zakresie komunikacji, nawiązywania kontaktów, negocjacji i tym podobnych rzeczy, lecz też poznać tajniki radzenia sobie jako kobieta w życiu zawodowym, co w naszym kraju wciąż bywa problematyczne. Tutaj mam dużo doświadczenia z mojej normalnej działalności biznesowej i chętnie udostępnię im te wiedzę.

Jak daleko w tych naukach się posuniemy zależy w dużej mierze od uczestniczek, bo taki trening nie jest całkiem łatwy, w każdym razie potencjał mają spory i teoretycznie mogą osiągnąć bardzo wiele. Ja jestem gotowy :-)
img_9628.jpg

Interesujący dla wszystkich może być opis, jak do tego projektu doszło, bo jest to niezły przykład jak można tworzyć i wykorzystywać sposobności.

Wszystko zaczęło się  od chodzenia na Power Walk. Monika, Żaneta i Justyna zwróciły moją uwagę, bo nie tylko przyjeżdżały na te marsze z odległych końców Warszawy, ale też robiły to bardzo regularnie. Do tego za każdym razem mieliśmy ciekawe rozmowy o bardzo szerokim zakresie tematów.

Któregoś dnia opowiadałem o tym, z jakiego rodzaju wyzwaniami mają do czynienia kobiety działające na eksponowanych stanowiskach i jak wspieram je w pracy. Wtedy Żaneta zapytała ” a może zrobiłbyś nam takie szkolenie?” Lubię ludzi z inicjatywą, więc powiedziałem, że jeśli stworzą team i wymyślą jakąś ciekawą koncepcję to ewentualnie poprowadzę taką grupę. Jakieś dwa tygodnie później zameldowały mi, że koncepcja jest gotowa. To, co mi się podobało, to fakt, iż mimo że w tej trójce każda z nich jest inna,  w bardzo naturalny sposób i bez mojego udziału stworzyły one zespół, który zabrał się do pracy.

To spowodowało, że kiedy spotkaliśmy się na prezentacji ich pomysłu, to mimo pewnych jego „chropowatości” i niedoskonałości zgodziłem się wystartować cały projekt.

Pozostała nam jeszcze kwestia nazwy całego przedsięwzięcia i zaproponowane przez uczestniczki  „Aniołki Alexa” przypadły nam wszystkim do gustu więc tak zostało :-) Oczywiście w przeciwieństwie do filmu i Charliego dziewczyny nie będą ścigać przestępców, a ja nie będę z nimi komunikował przez głośnik, ale „Aniołki” brzmią dobrze, nieprawdaż  :-)
Dziś właśnie mieliśmy oficjalny początek, zaczynając kilkugodzinną rozmową w miłym otoczeniu i przy dobrym jedzeniu. Następnym razem spotkamy się już na twardym treningu, potem zobaczymy co będzie dalej. Ja jestem ciekaw co z tego wyniknie za kilka lat.
PS: Na publikację zdjęcia i imion uczestniczek uzyskałem oczywiście ich zgodę.