Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum newslettera
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Tematy różne

Wesołych Świąt!

Drogie Czytelniczki i drodzy Czytelnicy

Wszystkim z Was życzę  Wesołych Świąt oraz spędzenia tych dni w sposób, który najlepiej odpowiada Waszym przekonaniom i z ludźmi, którzy są Wam naprawdę bliscy.

Spotkajmy się tutaj za kilka dni w komplecie i dobrym zdrowiu!

Dziękuję za przywilej pisania dla Was i za Wasz wkład we wzajemne uczenie się!

Wasz

Alex

Komentarze (24) →
Alex W. Barszczewski, 2009-12-23
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Relacje z innymi ludźmi

Non Disclosure Agreement

Niektórzy z Was, zwłaszcza Ci, robiący coś dla firm Hi-Tech znają z własnej praktyki NDA, Non Disclosure Agreement czyli mówiąc po polsku porozumienie dotrzymania poufności. Podpisanie takiego NDA zobowiązuje nas (lub obie strony w zależności od charakteru współpracy) do bezwarunkowego zatrzymania dla siebie wszystkiego, co dowiemy się o tajemnicach biznesowych partnera. Jest rzeczą oczywistą (przynajmniej dla mnie :-)), że dotrzymanie takiego zobowiązania jest sprawą bezdyskusyjną.To, o czym chcę dziś z Wami podyskutować to jest fakt, iż NDA z mojej strony jest standardową opcją we wszelkich kontaktach z innymi ludźmi. Oznacza to, że wszelką komunikację, wszystko jedno czy zawodową czy prywatną traktuję z założenia jako poufną, chyba rozmówca zażyczy sobie inaczej, lub uzyskam od niego zgodę na określone użycie uzyskanej wiedzy.Pod tym względem zachowuję się wręcz paranoicznie :-) trzymając język za zębami nawet w sytuacjach, kiedy zdecydowanie nie jest to konieczne. No ale cóż, reputację mamy jedną a ja pod tym względem wolę mieć tę skutecznego sejfu, z którego nic niepożądanego nie wycieknie.Jak to się przejawia? Oto kilka przykładów:

  • w życiu prywatnym nie przekazuję informacji dalej bez jednoznacznej zgody jej nadawcy a i wtedy tylko w zakresie, na który ta osoba się zgodziła
  • znając różnych ludzi „z górnej półki” nie rzucam ich nazwiskami, a nawet bliższymi danymi pozwalającymi ich zidentyfikować, nie mówiąc już o chwaleniu się spotkaniami, czy znajomością z konkretnym Iksińskim (a byłoby czym :-)) Podobnie właściwie postępuję w stosunku do wszystkich ludzi :-)
  • na warsztatach to, co tam się dzieje jest sprawą moją i grupy (tego nastawienia nie lubiło kilka HR-ów :-)). Nawet jeżeli w trakcie treningu wyniknie sprawa, w której mogę im pomóc w firmie (np. poprzez rozmowę z top managerem), to najpierw muszę na to uzyskać zgodę zainteresowanych
  • generalnie nie udzielam informacji o poszczególnych uczestnikach szkoleń, uprzedzając o tym zleceniodawcę jeszcze przed podjęciem decyzji o ich przeprowadzeniu
  • oczywiście wszelkie informacje o tajemnicach klienta w jakiś cudowny sposób ulatniają mi się z głowy :-) kiedy wychodzę od niego
  • Uzupełnienie: Nie udostępniam żadnych numerów telefonów czy adresów mailowych bez zgody ich właścicieli!! To jest dla mnie tak oczywiste, że pisząc post nie wspomniałem tego

Takie proste podejście przynosi lub przynosiło mi bardzo konkretne korzyści jak np.

  • w życiu prywatnym wchodziłem w bardzo wzbogacające mnie (duchowo i emocjonalnie) różnorodne relacje, które bez pewności zachowania absolutnej dyskrecji z mojej strony nigdy nie doszłyby do skutku
  • w życiu zawodowym zazwyczaj wiem bardzo wiele o moich klientach, co w decydujący sposób przyczynia się do skuteczności tego, co u nich robię. Często bez tej wiedzy nie da się niczego sensownego zrobić, o czy dość boleśnie przekonują się nadęci „eksperci” pojawiający się u klienta ze stosem dyplomów i certyfikatów, lecz niezdolni do zbudowania takiego zaufania
  • ze względu na tę część mojej reputacji dotyczącą poufności otrzymuję zlecenia też w bardzo delikatnych sprawach, dzięki temu często jestem „jedynym na liście„

To prowadzi do życia pełnego interesujących przeżyć, oraz bardzo atrakcyjnych (intelektualnie i finansowo) sposobności biznesowych. Wystarczy aby Was zachęcić do ewaluacji własnego podejścia i ewentualnego podjęcia działań naprawczych?Teoretycznie ten post jest równie oczywisty, jak ten o załatwianiu spraw, niemniej ciągle widzę wokół siebie przykłady naruszania tych prostych zasad, a po co na wstępie eliminować się z różnych ciekawych rozgrywek życia?

Komentarze (42) →
Alex W. Barszczewski, 2009-12-20
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Po warsztatach dla startupów 13.12.09

Dziś miałem przyjemność przez większą część dnia pracować z grupa młodych ludzi, którzy znaleźli w sobie energię, aby wystartować własną działalność.

zdj-1.jpg

Postanowiłem umówić się z nimi, iż przekazywane know-how będą bez ograniczeń wykorzystywać dla siebie, niemniej nie będą tej cennej wiedzy upowszechniać dalej, wiec mogłem pokazać im bardzo szeroki zakres zagadnień i trików. Każdy miał okazję przeprowadzić swoją wersję rozmowy sprzedażowej, dostając z mojej strony pełny repertuar kłopotów jakie przy tym mogą wystąpić :-) Po każdej z nich analizowaliśmy  nagranie wideo szukając lepszych rozwiązań i w każdym przypadku byliśmy w stanie  takie znaleźć. Potem trenowaliśmy te nowe edycje i rozwiązywali inne kwestie, które podczas takiej sprzedaży mogą się pojawić. Było to bardzo intensywne i nic dziwnego, że około 18 zakończyliśmy zmęczeni, ale w poczuciu zrobienia czegoś naprawdę dobrego. Normalnie tez robię warsztatu 7-godzinne, bo przy dużej intensywności i ilości nowej wiedzy dla większości ludzi jest to górny limit efektywnej pracy.

Teraz Uczestników czeka intensywny trening w domu, bo pewne rzeczy muszą funkcjonować bardzo szybko, ale bardzo dobry początek zrobiliśmy :-) Chętnie będę ich wspierać w dalszych działaniach.
Jak to wyglądało z ich punktu widzenia pewnie opiszą w komentarzach.
Bardzo dziękuję Kubie z agencji Los Mejores  za ponowne udostępnienie nam znanej już Wam sali.

Przepraszam też Kolegę, który napisał mi maila z propozycja robienie zdjęć, niestety w trakcie upgrade zaginał on i nie mogłem mu odpowiedzieć.

Komentarze (14) →
Alex W. Barszczewski, 2009-12-13
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Relacje z innymi ludźmi

Jak nie załatwiać spraw

Ci z Was, którzy znają mnie nieco bliżej wiedzą, że bardzo chętnie pomagam różnym ludziom i inicjatywom.

Projekty takie jak „Aniołki Alexa„, czy też nasze warsztaty dla startupów to przykłady takich spontanicznie podejmowanych działań, kiedy to normalna ludzka rozmowa wystarczyła, aby zacząć coś konkretnego robić.

Dziś podzielę się z Wami negatywnym przykładem, bo i takie czasem się zdarzają, a po co macie sobie niepotrzebnie psuć sposobności w kontaktach z ludźmi podobnymi do mnie.

Na początek mały opis sytuacji. Kiedy jadę intercity „Panorama” do Wrocławia, to korzystając z faktu, że w przedziałach są działające gniazdka elektryczne, mam cały czas włączony komputer i jestem online komunikując się ze światem. Przez większość drogi transfer odbywa się przy pomocy EDGE, a więc dość wolno.

Opowiadając co się wydarzyło, postaram się maksymalnie zanonimizować osobę z która komunikowałem, bo chodzi mi o zjawisko, a nie „dopieczenie” komukolwiek.

Podczas podróży otrzymuję mail, w którym ktoś chce zgłosić inne osoby na warsztaty startupów. Osoba w mailu podaje telefon do siebie (to zawsze dobry pomysł, jeśli kontaktujecie się ze mną). Oddzwaniam na ten numer uprzejmie informując, że po pierwsze lista uczestników już dawno jest zamknięta, a po drugie iż przyjmuje tylko bezpośrednie zgłoszenia od zainteresowanych. Nie zgadzam się też, aby osoba z którą rozmawiam wzięła udział w warsztatach jako obserwator. Wszystko bardzo kulturalnie i grzecznie.

Po pewnym czasie, oczekując na ważny mail od klienta ściągam pocztę i ku mojemu zdziwieniu widzę, że idzie jakiś monstrualny plik wielkości 17 MB. Możecie sobie wyobrazić, że na EDGE, w jadącym pociągu trwa to i trwa. Jak już przesyłanie się kończy, to ku mojemu zdziwieniu stwierdzam, że to ta osoba, z która telefonowałem, bez żadnego pytania czy uprzedzenia  podesłała mi oferty kolejnych ludzi z prośba o opinię/wsparcie!! I to wiedząc że jadę pociągiem!!

Pozwoliłem sobie napisać do niej następujący mail:

„Szanowna Pani

Jak Pani wie, jadę pociągiem i moje połączenie z internetem to Blueconnect, głównie EDGE. Wyobraża sobie Pani jak wygląda przepchnięcie 17 MB przez takie powolne łącze?
Proszę się też nie kontaktować ze mną w imieniu innych ludzi. Z całym szacunkiem, to są zapewne dorosłe osoby, które powinny same być w stanie wyartykułować swoje potrzeby.

Pozdrawiam
Alex
”

Dziś, otrzymałem odpowiedź, której ze względu na tajemnice korespondencji nie będę przytaczał w całości. Pozwolę sobie tylko zacytować kilka kluczowych fragmentów dokładnie tak, jak przyszły:

„…nie wymagam od moich dbiorców, aby odbierali pocztę natychmiast, tym bardziej w pociagu”

„…jedank ton Pana maila jest bardzo niegrzeczny i wyniosły”

„Więcej pokory i szacunku Panie Alex”

Teraz mam do Was kilka pytań:

  • jak myślicie, jak taki sposób komunikowania ze mną wpłynie na szanse jakiegokolwiek wsparcia z mojej strony dla tej osoby, lub osób, które ona reprezentuje?
  • czy to jest mądre ze strony tych osób trzecich, że pozwalają się reprezentować komuś, kto ma taki styl komunikacji?
  • i wreszcie uderzmy się w piersi: czy czasem my nie zaczynamy komunikacji z kimś, kto może nam pomóc od niezręczności a potem pretensji pod adresem tej osoby?

Zapraszam do wypowiedzi w komentarzach.

Komentarze (93) →
Alex W. Barszczewski, 2009-12-09
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Po spotkaniu 5.12.09

PWMU474B8AXH Właśnie dotarłem do domu po zakończeniu naszego spotkania.

Po tym jak do wczoraj byłem raczej wyłączony z działań, wbrew moim założeniom nie mogłem przygotować programu tak, jak planowałem i dziś poprowadziłem cały dzień praktycznie improwizując :-) Z opinii Uczestników wynika, iż mimo tego był to bardzo udany i pożyteczny czas, co mnie osobiście bardzo cieszy. Jeden z Kolegów stwierdził nawet, że nauczył się więcej, niż na wszystkich dotychczasowych szkoleniach na których gdzieś był! To bardzo miłe, bo przecież każdy z Gości mógł spędzić tę sobotę w inny sposób, a mi bardzo zależało na tym, aby dostarczyć wszystkim jak największą wartość dodaną.
Imprezę zorganizowaliśmy w dość mało znanym miejscu, a mianowicie w Centrum Kulturalnym Barnabitów na Mokotowie. Jak na zawartość merytoryczną tego co robiliśmy to bardzo nietypowa lokalizacja :-) Wybrałem ją ze względu na znaną mi z wielu szkoleń bardzo dobrą salę, super obsługę i catering plus rozsądne ceny za to wszystko. I tym razem zafunkcjonowało perfekcyjnie.

Po spotkaniu 7.11 w Krakowie powstała grupa ludzi, która chce pracować nad sobą , ich wzorem dziś w Warszawie powstał pomysł stworzenia podobnej grupy chętnych. Kiedy podeślą mi opis co dokładnie chcą zrobić, z przyjemnością opublikuję to na blogu w osobnym poście aby można było ten temat przedyskutować.

Na zdjęciu poniżej ci Uczestnicy spotkania, którzy nie musieli nas opuścić ze względu na połączenia PKP. Mam nadzieję, ze pozostali zdążyli na czas, bo niektórzy czekali do ostatniej chwili :-)
img1-1066a.jpg

Za tydzień mamy Warsztaty Sprzedaży B2B dla Startup-ów :-)

Komentarze (67) →
Alex W. Barszczewski, 2009-12-05
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Podejście do autorytetów cz. 2

Po naszej pierwszej dyskusji o autorytetach, dziś parę praktycznych rad dotyczących postępowania z nimi.

Pierwsza to podejście, które od dawna sam stosuję, a jego ładny opis wyczytałem ostatnio u Feynmana:

Jeżeli jakiś autorytet coś Ci zaleca to:

  1. Zobacz z jakich założeń wyszedł. Porównaj z własną sytuacją
  2. Zobacz do jakich wniosków doszedł
  3. Sprawdź, czy droga z 1 do 2 jest dla Ciebie w miarę logiczna, bez luk i sprzeczności

Co zrobić, jeśli punkt 3 nie doprowadza do jakiegoś logicznego wyjaśnienia?

Widzę następujące możliwości:

  • Może masz jakieś poważne luki w wiedzy, które  powodują iż nie rozumiesz tego przejścia. Zapytaj eksperta o szczegóły. Jeśli będzie twierdził, że to bardzo skomplikowane, to poproś go o wersję „for Dummies”. Istotę bardzo wielu skomplikowanych rzeczy można wyjaśnić w stosunkowo prosty sposób, jeśli samemu się ją dobrze rozumie. Tego zrozumienia możemy oczekiwać od eksperta.
  • ” Ekspert” powtarza „prawdy” gdzieś wyczytane lub zasłyszane, lub co gorsza próbuje nam wmówić coś, co jest bardziej w jego interesie. Najlżejsze podejrzenie takiego przypadku powinno powodować dokładne „wiercenie” w argumentacji rozmówcy, w miarę możliwości warto skonsultować innego specjalistę.

Naturalnie zdarzają się sytuacje, kiedy musimy po prostu zaufać specjalistom (nie stosuję powyższej procedury np. podczas lotu Berlin – Las Palmas :-)), ale w bardzo wielu przypadkach życia codziennego takie postępowanie jakie opisałem powyżej uchroniło mnie przed skutkami czyjejś niekompetencji.

Przy dopytywanie się eksperta ważne jest aby z jednej strony robić to bez uniżoności, a z drugiej stosując odpowiednią mieszankę szacunku, zainteresowania i nieustępliwości. Jeżeli mimo stosowania tej mieszanki ekspert okazuje nam zniecierpliwienie lub urazę to może to być rezultatem jego problemów z poczuciem własnej wartości (jak ten człowiek śmie mnie pytać???) lub rozdzielczością w odbiorze. Nie oznacza to automatycznie, że jego pierwotna opinia była fałszywa, niemniej u mnie zapala całą serię lampek alarmowych.

Innym istotnym kryterium jest obserwacja rezultatów osiąganych przez naszego specjalistę

  • Jeżeli ktoś chce nam doradzać jak ulepszyć nasze życie, to sprawdźmy (ale dokładnie!!), jakie wyniki osiąga nasz „guru”. Sprawdźmy przy okazji zawsze obecne skutki uboczne i odpowiedzmy sobie na pytanie, czy to dla nas ma sens.
  • Jeżeli ktoś chce nas uczyć lepszych metod wykonywania czegoś (szczególnie jeśli robi to za pieniądze), to niech nam pokaże jak to on robi. Ta demonstracja, przy realistycznych założeniach,  powinna wypaść przekonywająco, inaczej „Huston, we have a problem” :-)
  • Pośrednim, ale niezłym testem wartości eksperta są kwoty, jakie wolny rynek gotów jest płacić za jego działania. W Polsce mamy sporo kolesiostwa i nepotyzmu, dlatego to kryterium nie jest takie niezawodne, ale czasem się przydaje. Ktoś mnie kiedyś pytał, czy warto zapisać się na jakiś kurs „Jak zostać trenerem?” na co zaleciłem sprawdzenie (nie zapytanie!), ile prowadzący zarabiają na wolnym rynku jako trenerzy.

Na zakończenie pewne osobiste wyznanie.
Jeżeli mam trochę czasu i nie chodzi o sprawy życia i śmierci (fizycznej lub ekonomicznej) to często zamiast angażować eksperta, staram się sam wykombinować jakieś rozwiązanie. To dobrze robi na elastyczność i kreatywność umysłu, a przy okazji uczę się nowych rzeczy.
Nie jest to odosobnione podejście. Jake Nickell (rocznik 1980), współzałożyciel  i CEO threadless.com na swoim blogu pisze:
„I was never afraid to figure things out on my own.  Things may not have been done as well as an “expert” could do them but they got the job done.”

Dziękuję easyfly za ten ostatni link.

Komentarze (29) →
Alex W. Barszczewski, 2009-11-20
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Kilka spraw organizacyjnych

Jak niektórzy wiedzą, nasz blog powstał kilka lat temu jako totalna prowizorka utkana na kolanie według moich życzeń przez jednego z Kolegów i tak zostało do dzisiaj. Bardzo utrudniało to wszelkie upgrade softu, ze względu na różne niespodziewane efekty i dlatego Ludwik C. Siadlak postanowił stworzyć wiele istotnych elementów „na nowo”. Od pewnego czasu implementował je w Notatkach Alexa a właśnie teraz poinformował mnie, że wszystko jest tam już tak, jak powinno.

W związku z tym mam do Was ogromną prośbę, potestujcie trochę Notatki z punktu widzenia użytkownika i jeśli coś Wam się rzuci w oczy, to napiszcie tutaj w komentarzach. Po tym teście przeprowadzimy migrację całego blogu i odtąd zniknie wiele kłopotów.

Jedną z nowości będzie rezygnacja z zadań matematycznych i poleganie na Akismet. Może się zdarzyć, że system ten niechcący zakwalifikuje któryś z Waszych komentarzy jako spam. Gdybyście  coś napisali i nie pojawiło się to w rozsądnym czasie na blogu, to proszę o informację.

Przy okazji informuję Was, że eksperymentuję trochę z Blipem, znajdziecie mnie tam pod http://alexba.blip.pl

Komentarze (24) →
Alex W. Barszczewski, 2009-11-18
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Spotkanie z Czytelnikami 5.12.2009 o 11:00

W poście http://alexba.eu/2009-10-20/tematy-rozne/spotkanie-czytelnikow/ nieświadom tego co robię zaprosiłem małą (jak myślałem) grupkę Czytelników na spotkanie ze mną. Wyobrażałem sobie, że podobnie jak na Power Walks zgłosi sie max. kilkanaście osób w gronie których porozmawiamy sobie indywidualnie, a za miejsce spotkania posłuży jakaś sympatyczna kawiarnia. Do czego doszło, to już wiecie: liczba chętnych wzrosłą do ok. 50 osób i musiałem z powodów organizacyjnych przełożyć je robiąc 7.11 dodatkowe spotkanie dla tych z Was, którzy są spoza Warszawy i już zarezerwowali/kupili bilety na przejazd.

Spotkanie zakończyło się dużym sukcesem (poczytajcie tutaj, zwłaszcza w komentarzach) co jeszcze bardziej podbiło poprzeczkę dla mnie :-)

Jest to spore wyzwanie, bo normalnie pracuję z top managerami jeden na jeden, czasem szkolę grupy 6-8 osób. Miałem kiedyś na sali ok. 150 osób, którymi z powodzeniem zajmowałem się przez 3 godziny, ale to, co stoi przed nami to całkiem nowe wyzwanie, bo zależy mi na większej ilości interakcji między uczestnikami. Piszę o tym tak otwarcie, bo niezależnie od rezultatu końcowego (zobaczymy 5.12 wieczorem) sam proces podejścia do niego może być dla kogoś przydatny, jako pozytywny , lub negatywny przykład :-)

Tak więc zapraszam Was Czytelników na wspólne spotkanie dnia 5.12.2009 o godz. 11:00. Spotkanie odbędzie się w Warszawie, w dzielnicy Mokotów w miejscu, którego dokładny adres  dostaniecie w zaproszeniach (i które oczywiście opiszemy na blogu). Będziemy mieli do dyspozycji salę ok 110 m2 w dość nietypowym miejscu, w którym zdarzało mi się już prowadzić z powodzeniem całe serie szkoleń dla kilku znanych firm.Wybrałem to miejsce bo sama sala jest przestronna, dobrze oświetlona i wentylowana, obsługa zawsze była na bardzo dobrym poziomie, miejsce jest dogodne komunikacyjnie a ceny rozsądne.

Po przemyśleniach i studiowaniu Waszych propozycji (zarówno tych na blogu, jak i spływających do mnie innymi kanałami) postanowiłem, aby to spotkanie zajęło się dwoma bardzo podstawowymi tematami:

  • Nasze poczucie własnej wartości
  • Sposób w jaki „sprzedajemy się” światu wokół nas

Wielu z Was zaproponowało inne, bardzo interesujące zagadnienia, niemniej patrząc na obserwowane przeze mnie potrzeby „grupy docelowej” należy zacząć od „pracy u podstaw”. Tak naprawdę, to każdy z powyższych tematów wystarczyłby na cały dzień, więc może się okazać, że zdecydujemy się zrobić tylko ten z poczuciem własnej wartości, ale dajcie mi proszę jeszcze kilka dni na podjęcie decyzji w tej sprawie. Muszę po prostu rozegrać w głowie różne scenariusze i zobaczyć co w przy istniejących uwarunkowaniach da Wam największą praktyczną wartość dodaną.
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jest to bardzo realistyczne założenie :-)

Wstępna koncepcja rozkładu dnia (może ulec zmianie) wygląda następująco:

  • Zaczynamy o 11:00 aby dać wszystkim możliwość w miarę bezstresowego dotarcia na miejsce
  • Potem zajmiemy się kwestią naszego poczucia własnej wartości, jak inni ludzie przyczyniają się do jej zmniejszenia i co możemy z tym zrobić.
  • Gdzieś miedzy 14-15 robimy sobie przerwę lunchową z kanapkami, aby dać uczestnikom możliwość poznania się wzajemnie w rozmowach jeden na jeden i wymienienia danymi kontaktowymi jeśli uznają to za wskazane.
  • Potem porozmawiamy o „sprzedawaniu się”, ten temat bardzo podobał się grupie z 7.11 i wszystkim może się bardzo przydać
  • Ok 18 możemy zrobić oficjalny koniec spotkania, chyba, że podobnie jak 7.11 będzie nam tak dobrze, że posiedzimy dłużej

To, jak powiedziałem, jest wstępna koncepcja, która może ulec zmianie, choć chyba godzinę rozpoczęcia pozostawimy w każdym przypadku.

Teraz parę zasad i spraw organizacyjnych:

  • To jest moja prywatna, przez nikogo nie sponsorowana impreza, której celem jest wspólne pożyteczne spędzenie tego czasu, poznanie innych interesujących ludzi i wyniesienie przydatnych umiejętności i inspiracji.
  • Z powodów czysto organizacyjnych spotkanie jest „by invitation only”, uczestnicy otrzymają imienne zaproszenia z dokładną instrukcja jak dojechać i jak w razie konieczności skontaktować się ze mną.
  • Aby otrzymać zaproszenie proszę o wysłanie krótkiego maila na adres blogalexba (w domenie) gmail.com ze tekstem „Spotkanie 5.12” w temacie. W treści proszę Was o podanie Waszego imienia i nazwiska i ewentualnie nicka na blogu jeżeli takowego używacie. W wypadku zbyt dużej ilości chętnych aktywni Czytelnicy maja pierwszeństwo, więc proszę o ewentualny link do jakiegokolwiek komentarza na blogu (nawet jeśli to było tylko zgłoszenie do Biblioteczki). Dodatkowo proszę o krótką informację czym się zajmujecie i instrukcję, czy życzycie sobie aby ten mail pozostał w moim Outlooku po zakończeniu spotkania. Standardowo, zgłoszenia te zostaną potem skasowane. Te dane posłużą wyłącznie do wysłania Wam zaproszeń i wydrukowania identyfikatorów na spotkanie. Informacja o tym, czym się zajmujecie pozwoli mi nieco lepiej dopasować zawartość merytoryczną do Waszych potrzeb. W żadnym wypadku Wasze dane nie zostaną udostępnione osobom trzecim i jak wspomniałem, o ile nie zażyczycie sobie inaczej, skasowane po zakończeniu naszej imprezy.
  • Aby każdy mógł się swobodnie wypowiadać umawiamy się, że nie robimy żadnych nagrań. Rezerwuję sobie prawo nagrania tego, co będę mówił wyłącznie w celu sprawdzenia potem co naopowiadałem :-) i ewentualnego niekomercyjnego wrzucenia do internetu, jeśli uznam to za przydatne innym ludziom.
  • Jako że jest to impreza prywatna powstrzymujemy się od robienia jakiejkolwiek akwizycji. Jeżeli z kimś porozmawiałeś i chcecie wymienić się wizytówkami to jest to OK, nachalne rozdawanie wizytówek, czy innych materiałów na prawo i lewo spowoduje spory kłopot dla osoby nierozumiejącej istoty spotkania, ze specjalnym postem na blogu włącznie. To nie jest typowe spotkanie „networkingowe”!
  • Oczywiście spotkanie jest dla Was bezpłatne :-)
  • Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 2.12 o godz. 23:59
  • 3.12 po godz 20:00 wysyłam zaproszenia lub informacje o odmowie (np. z braku miejsc)
  • Czytelnicy, którzy zgłosili się do tej pory mają pierwszeństwo, jeśli wyślą mail na powyższy adres do 1.12 godz 23:59. Są to:

+Agata G
Ludwik C. Siadlak
+Olga
+radxcell
+Mateusz
Hanz
+Kuba Mendys
+Artur Jaworski
N Karolina Kuczko
+R. Gierwiało
+Monika S.
+Sławek S.
+Elsindel
+Krzysztof Kroszka
+Fandango
Maciek
tomn

+Jarek Bednarz
+Joanna A.
+Żaneta
+Marcin K.
N kors
N MarcinS
N Joanna
N MADA
+Bartek
+Marysia
N Krzysztof Tadeusz
+Witold W. Wilk
N Paweł
+Grzegorz Kudybiński
N elpanda
+Sebastian
+Tomasz Łaniewski
anet.
+Aleksander Piechota
N Agnieszka D.
+Aneta Masierak
N Szymon S.
N Tymoteusz
+Jarek K
Monika Z.
+Pink
+MarcinP
+Marcin Wosinek
+ oznacza, że dana osoba potwierdziła swój udział, przekreślenie że odwołała zwalniając miejsce dla kogoś innego
N oznacza, że ktoś kto był na pierwotnej liscie nie potwierdził udziału do 1.12 zwalniając miejsce dla innych.

Tyle na razie, zapraszam do zgłaszania się na adres blogalexba (w domenie) gmail.com ze tekstem „Spotkanie 5.12” w temacie.

Proszę dalsze dyskusje na ten temat umieszczajcie pod tym postem, a nie pod tym starym.
Jeśli chodzi o dobre pomysły Czytelników zamieszczone tutaj, to może zrealizujemy je kiedyś na spotkaniach tematycznych w mniejszym gronie?

Komentarze (50) →
Alex W. Barszczewski, 2009-11-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Dwa nastawienia do pracy

Kilka dni temu usłyszałem w TVN wypowiedź Henryki Bochniarz, która w dyskusji o „obijaniu” się w pracy oprócz kilku bardzo rozsądnych stwierdzeń powiedziała mniej więcej :

„ Jeżeli twoja praca nie sprawia ci satysfakcji to czasem trzeba tej satysfakcji poszukać gdzieś indziej”

Pozornie jest to sensowne zalecenie, choć rozumując w ten sposób można by powiedzieć „Jeżeli nie znajdujesz satysfakcji w aktualnym związku, to poszukaj sobie czegoś na boku” :-)

To jest typowy sposób myślenia wielu ludzi pokolenia Waszych rodziców i jak widać trzyma się on bardzo mocno.
Mimo iż osobiście tez jestem (wstyd czasem przyznać) z tego samego pokolenia, to bardziej odpowiada mi podejście, które może nieco nieparlamentarnym językiem wyraża w swoim wystąpieniu Gary Vaynerchuk :

„There is way to many people in this room right now that are doing stuff they hate. Please stop doing that!! There is no reason in 2008 to do shit you hate!!!„

Bardzo cennym dla Was będzie uczciwe zrobienie analizy własnego podejścia do kwestii zarabiania pieniędzy. Czy jest to bardziej podejście pokolenia rodziców „praca jest po to aby zarabiać pieniądze, a  radości i satysfakcji szukaj sobie w rodzinie, hobbies lub kieliszku„?

Czy może:  ” Bądź bardzo dobry w tym co uwielbiasz robić, a potem znajdź sposób na zarabianie przy pomocy tych umiejętności (oczywiście pamiętając o wszystkich 3 czynnikach)”

Ja od lat jestem praktykującym wyznawcą tego drugiego i czerpię z tego nie tylko wiele satysfakcji, rozwoju własnego i dobrej zabawy, lecz też całkiem przyzwoite dochody. Nie zawsze tak było, ale kluczowym momentem zmiany mojej drogi życiowej była właśnie świadoma analiza własnego podejścia, solidne wkurzenie się i zrobienie tego, co mogłem, aby istniejący stan zmienić.

Kto z Was jest chętny, aby pójść drogą podobną do mojej? Kto to już robi (na spotkaniu poznałem takich ludzi)? Jakie wyzwania mają ci z Was, którzy są gdzieś w połowie drogi?

Update: Ahajduk zamieścił w komentarzu poniżej bardzo dobry link, nad którym warto się zastanowić.

Komentarze (73) →
Alex W. Barszczewski, 2009-11-15
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Firmy i minifirmy

Sprzedaż własnego produktu – bezpłatne warsztaty dla startupów IT

Podczas mojego pobytu we Wrocławiu powstała dwugodzinna luka w moich rozmowach, którą niezwłocznie wykorzystaliśmy do zorganizowania małego spotkania przy herbatce. To było dla mnie bardzo cenne doświadczenie, bo przyszli sami młodzi ludzie, z których każdy stara się w życiu robić coś ciekawego. Zobaczyłem Kolegów mających dwadzieścia parę lat, którzy nie tylko marzą o zrobieniu jakiegoś startupu, ale maja już mniej lub bardziej gotowy produkt, a nawet pierwszych klientów! Czymś takim szalenie mi zaimponowaliście, nawet jeśli, bez urazy :-), wyszło na jaw, że nie macie kompletnie pojęcia jak ten produkt skutecznie sprzedawać, szczególnie większym firmom i facetom znacznie starszym od Was :-) W jednym wypadku mogliśmy „na kolanie” w ciągu 10 minut wypracować znacznie lepsze i skuteczniejsze podejście i to nasunęło mi myśl, że przecież takich bardzo zdolnych młodych ludzi w Polsce jest więcej i jeśli im pomożemy pokonać tę sprzedażową ignorancję, to może przyczynimy się do zwiększenia szans zaistnienia u nas czwartego punktu, prognozowanego przez  Krzysztofa Rybińskiego, do którego nawiązaliśmy w naszej dyskusji o złotej dekadzie.

Jak wiecie jestem człowiekiem czynu, więc rzucam Wam do przemyślenia następujący projekt:

Jeżeli masz startup i już w miarę gotowy produkt, to weź udział w bezpłatnych warsztatach, które znacznie powiększą Twoją skuteczność jego sprzedawania w dżungli wolnego rynku (z dala od inkubatorów, dofinansowań itp.)

Poprzez „w miarę gotowy produkt” rozumiem taki, z którym można już pójść do klienta i coś dobrego dla tego ostatniego zrobić, nie musi to być nic perfekcyjnego.

Z Twojej strony oczekuję odrobienia „zadania domowego”, czyli:

  • przygotowania opisu Twojego produktu
  • zdefiniowania kim są Twoi klienci i kto u nich jest typowym decydentem i/lub beneficjentem w zakresie, którego dotyczy Twój produkt
  • zdobycia jakichkolwiek informacji na czym polegają ich wyzwania
  • wstępnych przemyśleń co Twój produkt miałby dla nich dobrego zrobić

Razem ramach warsztatów:

  • wypracujemy argumentację sprzedażową Twojego produktu
  • zastanowimy się nad  poradzeniem sobie z możliwymi zarzutami i wątpliwościami klienta
  • przećwiczymy Cie trochę w prowadzeniu rozmowy sprzedażowej z decydentem u klienta

Biorąc pod uwagę, że czasem robię takie rzeczy dla dość sporych firm (kilkaset milionów obrotu rocznie), to chyba jestem wystarczająco kompetentny aby wnieść sporą wartość dodaną dla każdego z Was :-) O tym, że potrafię szybko kogoś czegoś nauczyć przekonali się też uczestnicy naszego spotkania w Warszawie. To dobrze rokuje powodzeniu takiego przedsięwzięcia.
Kilka moich dodatkowych przemyśleń „na szybko”:

  • chętnie sprezentuję know-how młodym ludziom, którzy maja już jakieś produkty i chcą nimi zarabiać pieniądze. Nie zamierzam dawać tej wiedzy osobom, które chciałyby zarabiać poprzez dalsze jej rozpowszechnianie.
  • z powodów logistycznych dla mnie najlepiej byłoby organizować takie warsztaty w Warszawie. Zdaję sobie sprawę z istnienia silnych ośrodków IT we Wrocławiu i Krakowie, więc tam kiedyś tez moglibyśmy się spotkać, aczkolwiek w takim wypadku potrzebowałbym wsparcia logistycznego
  • dopóki nie wiemy jakie będzie rzeczywiste zainteresowanie to z jednego startup’u wzięlibyśmy jedna osobę, która ewentualnie przekaże potem know- how ewentualnym partnerom z własnej firmy
  • robilibyśmy to w grupach, aby umożliwić innym podpatrzenie jak do tego w ogóle podejść.
  • z powodu powyżej, moglibyśmy to robić na produktach, które nie są już ściśle tajne :-)
  • może nagralibyśmy prace nad poszczególnymi projektami aby potem (za zgodą zainteresowanych) zmontować wideo instruktażowe i wstawić je w internecie (to jest tylko jako ewentualna opcja, nie traktujcie tego jako obietnicy!!!)
  • do ustalenia byłoby, czy zrobić sesję-maraton od rana do wieczora, czy też rozbić to na dwa dni (kwestie logistyczne no i mojego osobistego czasu)
  • jeżeli ktoś ma produkty, z którymi chce iść na rynki międzynarodowe, to równie dobrze możemy wszystko przygotować po angielsku. Jeżeli ktoś chce iść ze swoim produktem na rynek niemiecki to ten język też wchodzi w rachubę :-)
  • udział dla zainteresowanych i zakwalifikowanych (startup+produkt) byłby bezpłatny, musieliby oni tylko dżentelmeńsko zobowiązać się, że kiedyś zrobią bezpłatnie coś znaczącego dla innego człowieka (zasada „podaj dalej„
  • próbną sesję można zrobić np. w grudniu
  • może zamiast „warsztatów”, będziemy używali określenia „konferencja” :-)
  • część z Was może po raz pierwszy wylądowała na tym blogu i zapytuje się, dlaczego to jest za darmo i czy nie ma w tym jakiś haczyków. Odpowiedź: Jako działający w kilku krajach Europy trener i coach z górnej półki mogę sobie pozwolić na robienie rzeczy, które uważam za słuszne bez patrzenia na osobiste korzyści materialne. Poczytajcie archiwum tego blogu, to łatwo zrozumiecie dlaczego.

To jest zaledwie wstępna koncepcja napisana w Intercity między Wrocławiem a Poznaniem więc potrzebuję Waszego głosu w następujących kwestiach:

  • czy to jest dobry pomysł? :-)
  • kto ma startup oraz produkt i byłby tym zainteresowany
  • o czym warto jeszcze pomyśleć
  • co można zrobić lepiej niż ja zaproponowałem powyżej

Oczekuję na Wasze głosy. Jeżeli znacie osoby, które mają startupy to dajcie im znać o tej akcji i zaproście do wypowiedzenia się tutaj.

PS: Jeżeli chcecie komuś podziękować, to podziękujcie uczestnikom wtorkowego spotkania. To oni zrobili na mnie tak dobre wrażenie, że pomyślałem „dla ludzi takich jak oni trzeba zrobić coś konkretnego”

UPDATE 13.11.2009:  Robimy to!!! Pierwsza edycja startuje 13.12.09, szczegóły zgłoszeń patrz http://alexba.eu/2009-11-11/firmy-i-minifirmy/startup-sprzedaz/#comment-78740

Komentarze (91) →
Alex W. Barszczewski, 2009-11-11
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Page 44 of 80« First...102030«4243444546»506070...Last »
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Czym warto się zająć jeśli chcesz poradzić sobie z lękowym stylem przywiązania
  • Pieniądze w związku – jak podchodzić do różnicy zarobków
  • Jak zbudować firmę na trudnym rynku i prawie bez kasy ?
  • Twoja wartość na rynku pracy – jak ją podnieść aby zarabiać więcej i pracować mniej
  • Zazdrość – jak poradzić sobie z zazdrością w relacji

Najnowsze komentarze

  • List od Czytelnika  (19)
    • Elżbieta: Witam, Osobiście polecam...
    • Ewa W: Krysia S, tak, widziałam...
    • KrysiaS: Ewa W, napisałaś...
    • Stella: Witajcie Uważam Autorze...
    • Ewa W: Krysia S, być może tak jest...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.4  (45)
    • kleks: Hej Alex, Po przemyśleniach...
    • Alex W. Barszczewski: Kleks Ja...
    • kleks: Hej Alex. To mam na myśli:...
    • Alex W. Barszczewski: Kleks Wczoraj...
    • kleks: Ewo, piszesz: „Żeby mieć...
  • Upierdliwy klient wewnętrzny działu IT cz.2  (26)
    • Agnieszka M.: Odpowiadam z...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.6  (87)
    • ms: Chodzi mi o to, ze moze dobrze...
    • Ewa W: Robert, Czy wszystko, czym...
    • Alex W. Barszczewski: Robert Tak jak...
    • Kleks: Alex napisałeś: „Metka...
    • Robert: @Alex „albo niewiele z...
  • List od Czytelniczki Mxx  (20)
    • Tomek P: To może być trochę strzał na...
    • Witek Zbijewski: Dużo zostało...
    • adamo: Witaj Mxx, chociaż już jestem...
    • moi: @Tomku, Rozwojem, mniej lub...
  • Do czego przydaje się ten blog  (35)
    • Witek Zbijewski: lektura bloga i...
    • Agap: Mój drugi kontakt z blogiem...
    • KrysiaS: Alex, dziękuję za to,ze...
    • Alex W. Barszczewski: Dziekuję Wam...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.5  (83)
    • Alex W. Barszczewski: Agnieszka L...
    • Ev: Witek Zbijewski Tak, tak,...
    • Małgosia S.: Małgorzata- Bardzo...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.3  (26)
    • Alex W. Barszczewski: Agnieszka L...
    • Agnieszka L: „Czy mi się...
  • Reakcja na pretensje klienta  (12)
    • Kamil Szympruch: Wiem, że mój...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (394)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2025