Zastanawiam się właśnie nad ewentualnym zrobieniem całodziennego spotkania we Wrocławiu i chcę z Wami na ten temat podyskutować. Na początku, przypomnijmy sobie dokładnie formułę tych imprez.

Spotkania od samego początku pomyślane są jako okazja do:

  • Bezpośredniej dyskusji zainteresowanych Czytelników, zarówno ze mną jak i między sobą
  • Dowiadywania się ode mnie wszelkich rzeczy, o których coś wiem i nie jestem związany wymaganiami poufności
  • Spotkania i poznania naprawdę sympatycznych i ciekawych ludzi, którzy skupiają się wokół blogu.

W praktyce wygląda to tak, że ja wynajmuję salę, płacę też za nieograniczone ciepłe napoje. Uczestnik może (ale nie musi) zamówić sobie tani ciepły posiłek, czyli cała sprawa jest dla niego bezpłatna. O ile jestem zorientowany, to jestem jedynym człowiekiem mojej klasy na rynku, który regularnie robi takie rzeczy pokrywając przy tym koszty całej imprezy. Czynię to nie z naiwności czy braku smykałki do robienia interesów, lecz z sympatii do Was – młodych ludzi, szukających nowych dróg w życiu. Przez cały dzień (lub czasami połowę) traktuje każdego z Was jako mojego osobistego Gościa, który jak już jest na spotkaniu, to ma dokładnie takie same prawa jak inni.

Aby wybić Was ze złudnego mniemania, że przyjdzie ktoś i powie Wam co macie robić, przerzucam na Was ciężar ustalania tematów rozmowy :-) To tak jak w życiu, w nim też sami musimy wynaleźć, co jeszcze powinniśmy się dowiedzieć.  Ja wcale nie mam inaczej :-)

W zamian za to, jak już wspomniałem, odpowiadam na wszelkie pytania za wyjątkiem:

  • Tych, gdzie nie jestem kompetentny
  • Dotyczących innych ludzi i organizacji
  • Pewnych spraw o sobie (z tego ostatniego ograniczenia dotąd nie korzystałem)

Do tego nie opowiadam (mam nadzieję :-)) jakiegoś teoretycznego bullshitu, lecz podaję bardzo praktyczne i na pewno szczere odpowiedzi. Tak więc to Wy określacie, o czym rozmawiamy i jak długo na dany temat :-) Przy czym ja traktuję każde pytanie jako ważne dla pytającego, niezależnie od tego, jak często je już w życiu słyszałem i jak często na nie odpowiadałem.  Każdy może, a nawet powinien na spotkaniu pojawić się z własnymi zagadnieniami, które są dla niego ważne, a których publiczne omówienie może być przydatne dla większości Gości. Jeżeli ktoś pojawia się bez własnych zagadnień, to nie jest to optymalne wykorzystanie czasu i miejsca stojącego do dyspozycji. Jeśli do tego ktoś, nie mając własnych pytań stwierdza, „że było to samo co ostatnio”, a wielogodzinną dyskusję sprowadza do dwóch zdań, to z całym szacunkiem, niech się umawia z ludźmi poza spotkaniem. Można to zrozumieć?

Tak więc zapraszam do szybkiej dyskusji tutaj, jak mamy przeprowadzić następne spotkanie, podczas którego będziemy mieli sporo czasu. Chodzi mi o zmaksymalizowanie rezultatu dla każdego Uczestnika i zrobienie imprezy, po której prawie każdy powie „super, że tutaj byłem, to pomoże mi zmienić moje życie na lepsze”. Jakie macie praktyczne sugestie?

PS: Jeszcze jedna rzecz. Hotel może zaoferować nam naprawdę dobre posiłki po umiarkowanej cenie, jeśli wiedzą, że nie będą musieli później wyrzucać przygotowanego jedzenia. Niestety ostatnio znów kilkanaście osób wpisało się na listę, a potem ani nie pojawiło się, ani nie zrezygnowało wcześniej. Tak nie może być :-(