Z obserwacji nie tylko moich, ale też wielu znajomych obojga płci, bardzo wiele kobiet w naszym kraju wychodzi z założenia, że jeśli mężczyzna kocha kobietę naprawdę, to powinien niejako odczytywać w myślach jej życzenia  (i oczywiście je spełniać)

Praktycznie przejawia się to dwóch specyficznych obszarach życiowych:

  • seks
  • inne sprawy życia codziennego

Zacznijmy od tej pierwszej. Świadomie wyodrębniłem seks, bo jest to jednak materia znacznie delikatniejsza, niż np. kwestie doboru kwiatków do ogródka :-)

Pominąwszy stosunkowo małą grupę  bardzo proaktywnych w tej dziedzinie kobiet, większość :

  • unika wyrażania swoich pragnień i preferencji „przed”
  • daje bardzo ograniczony feedback „w trakcie” :-)

Nie chcę tutaj wnikać dlaczego tak się dzieje, może Panie wypowiedzą się w komentarzach. Zapewne odbija się gdzieś tutaj czkawką stara tradycja skazująca kobietę na role służebną a nawet osądzającą jej seksualną przyjemność jako coś „grzesznego” (tak, tak, zdumielibyście się jakie strzępki starych programów hulają w głowach zdawałoby się nowoczesnych i wyzwolonych ludzi)

Tutaj skoncentrujmy się na kilku zaleceniach godnych rozważenia:

  • dla Pań – o ile rozumiem, że nie chcecie przestraszyć niektórych mężczyzn komunikowaniem im Waszych preferencji i upodobań przed faktem (choć to może być niezły filtr :-)), o tyle pozbawienie partnera bezpośredniego feedbacku w trakcie jest potencjalnym pozbawieniem się wielu przyjemności a nawet źródłem frustracji. W tych sprawach spektrum Waszych upodobań i wrażliwości jest bardzo szerokie i zwłaszcza na początku relacji Wasz partner stoi przed dość sporą ilością znaków zapytania.  Przynajmniej taki partner, któremu zależy na dostarczeniu Wam jak najintensywniejszych przeżyć, a nie na zwykłym „przeleceniu Was” a to chyba cenny element w życiu. Tak więc ułatwcie mu to trochę dając nawet delikatną i nieinwazyjną, niemniej dość jednoznaczną informację zwrotną, szczególnie podczas tych kilku pierwszych razy. Świadomie używam słowa „jednoznaczną”, bo czasem zdarza się Wam wysyłać całkiem sprzeczne sygnały :-) Polecam lekturę mojego postu „Feedback – jeszcze o udzielaniu informacji zwrotnej„, szczególnie jego dolnej części.
  • dla Panów – ponieważ większość Pań nie przeczyta tego postu musicie liczyć się z tym, że często będziecie skonfrontowani z „czarną skrzynką” :-) Radą na to jest znaczne zwiększenie własnego wyczucia i umiejętności interpretowania nawet najdrobniejszych, bezwiednych sygnałów partnerki. Tego niestety nie nauczycie się z książek i filmów, jedyna droga prowadzi poprzez własną , dość wszechstronną praktykę. Wszechstronną zarówno jeśli chodzi o to, co robicie, jak tez i z kim. W tym wypadku jest to dość przyjemny sposób uczenia się :-) należy go potraktować co najmniej równie serio jak zdobycie przyzwoitego wykształcenia w innych dziedzinach. Nie chcecie przecież w przyszłości być zredukowani do roli dostarczyciela plemników i pieniędzy!! Zdaję sobie sprawę, że to co teraz napisałem koliduje z wyobrażeniami wielu romantycznie nastawionych młodych ludzi, ale cóż poradzę na to, iż rzeczywistość jest jaka jest.

O ile kwestie opisane powyżej znam z bezpośrednich doświadczeń, o tyle ze zdziwieniem dowiedziałem się, że są kobiety, które tez w innych sprawach życiowych oczekują, że mężczyzna powinien się domyśleć co je uszczęśliwi, a jeśli już czyją się zmuszone mu o tym powiedzieć, to to co potem otrzymują jest w ich oczach znacznie mniej wartościowe, a partner przedmiotem negatywnych emocji „bo nie wiedział”! Takie  bardzo problematyczne podejście prowadzi prostą droga do wielkiej frustracji obojga stron.

Z braku osobistych doświadczeń tego typu moje zalecenia są tutaj dość ograniczone:

  • dla Pań – podejście tego typu jest odbiciem bardzo dziwnego obrazu świata. Nie podejmuję się go zmieniać, może warto na ten temat porozmawiać z fachowcem- terapeutą. Słabi mężczyźni może poddadzą się takiemu reżimowi, ale silni Was po prostu zostawią.
  • dla Panów – taki obraz świata kobiety bardzo utrudni Wam zbudowanie z nią partnerskiego związku i może być dla Was źródłem wielu niezasłużonych negatywnych emocji. Realne szanse na zmianę u niej takiego stanu rzeczy są nikłe, ja rozejrzałbym się za kimś innym. Życie samo w sobie jest wystarczająco trudne i skomplikowane.

Tyle moich bardzo subiektywnych rozważań, które jednak są poparte dość bogatym doświadczeniem życiowym. Bardzo interesuje mnie Wasz punkt widzenia i dlatego zapraszam do wypowiedzi w komentarzach.

PS: Ten post jest o dość typowej „słabości” kobiet i napisałem go ze względu na znajomość tematu. Jeżeli któraś z Czytelniczek zna jakąś typowa słabość mężczyzn i zechce o tym napisać, to chętnie opublikuję to jako post gościnny.