Zwróciliście uwagę w jakim czasie funkcjonuje większość ludzi? W Polsce mam wrażenie, że spora część społeczeństwa ciągle tkwi w przeszłości. Przekonuje o tym otwarcie przeciętnej gazety, czy nawet posłuchanie o czym mówi większość znajomych na wspólnych spotkaniach. Czyż nie jest tak, że przeważnie wspomina się jakieś przeżycia z przeszłości? Takie coś nie dziwi mnie wśród ludzi mojej generacji, słuchając czegoś takiego wśród ludzi młodych jestem dość zaskoczony.
Mała rada dla wszystkich – przestańcie odgrzewać przeżycia z przedwczoraj, życie ma miejsce tu i teraz. Spróbujcie tytułem eksperymentu używać w rozmowie wyłacznie czasu teraźniejszego, może z paroma wycieczkami w przyszły. Szczególnie, jeśli macie sympatyczne spotkanie we dwoje, to takie skupienie się na tu i teraz bardzo dobrze wpływa na poziom emocjonalny rozmowy.
krotkie pytanie: gdzie wedlug Ciebie przebiega granica miedzy odgrzewaniem i rozpamietywaniem, a analiza i opracowywaniem lepszego rozwiazania celem unikniecia sparzenia sie w przyszlosci?
RM
Dobre pytanie :-)
Trudno tu dokładnie to ustalić, analizę robie raz i to w sprawach ważnych. W konwersacji z innymi raczej koncentruję się na tu i teraz, chyba że zawodowo coś rozważamy. Na pewno nie wracam wielokrotnie do tych samych spraw z przeszłości, bo teraźnijszość daje nam wystarczająco dużo ciekawych bodźców i sposobności.
z ostatniej wyprawy wynioslem ciekawe, sadze, spostrzezenie. spedzilem dzien z ludzmi spacerujac po gorach: fantastyczna pogoda, piekne widoki dookola, bylo naprawde fajnie. cos co mnie zastanowilo to to, ze im zupelnie nie zalezalo na zdjeciach. ja bardzo lubie zdjecia – stanowia swietna pomoc pozwalajaca cofnac sie pamiecia do minionych chwil. pytalem jak to jest, ze im nie zalezy, odpowiedzi ulozyly sie w obraz nastepujacy: 'po prostu nie potrzebujemy tego. terazniejszosc przynosi taka mase bodzcow, ze brakuje zwyczajnie czasu na odgrzewanie przeszlosci. carpe diem, man!’ – uslyszalem.
myslalem o tym. i mimo, ze sie zgadzam, ze terazniejszosc jest nieprawdopodobnie ciekawa (a przyszlosc jeszcze nawet bardziej :), to wiem, ze co najmniej taka sama radosc przynosilo mi i przynosi cofniecie sie w czasie. widze jednak, ze to sie zmienia. im dluzej za granica – tym mniej przeszlosci w moim zyciu, wiecej skupienia na tu i teraz. ciekawym dlaczego?..
Rm
ja też zazwyczaj nie robię zdjęć, tylko staram się intensywnie przeżywać teraźniejszość (chyba, że chcę coś przekazać innym, jak w relacji o Paradzie).
Kiedyś dużo utrwalałem na kliszy, z biegiem czasu jakoś mi przeszło :-)
Swoim zwyczajem opowiem historyjke na temat „tu i teraz” ( uwielbiam takie historyjki, daja do myslenia i swietnie zapadaja mi w pamieci :)
Byl sobie uczen, ktory chcial zglebiac tajniki i madrosc wschodu. Poszedl wiec do Mistrza na nauki. Po kilku latach ciaglego studiowania postanowil sie udac do Mistrza na egzamin. Pewny swojej wiedzy wszedl do komnaty. Mistrz zadal mu jedno pytanie:
– Kiedy wchodziles tutaj przez korytarz aby sie ze mna spotkac dzban z kwiatami stal po prawej czy po lewej stronie wejscia?
– Nie wiem – odparl uczen
Mistrz na to
– W takim razie wroc do mnie za pare lat
Taka ciekawa opowiastka o tym, ze prawdziwa wartosc ma to co „tu i teraz” a nie „wczoraj” albo „jutro” :)
Pozdrawiam
Marcin
Marcin
Zwróć uwagę, że pytanie „mistrza” dotyczyło nie „tu i teraz”, lecz nieodległej co prawda, ale zawsze przeszłości.
Mogłoby się zdarzyć, że w ten sposób też oblałbym taki egzamin :-) Trik nie polega na nieustannym rejestrowaniu wszystkiego, musisz umieć to zrobić wtedy, kiedy jest to potrzebne (np. negocjacje itp.)
Pozdrawiam serdecznie
Alex