Jedną ze specjalności naszych Rodaków jest używanie wielu słów w egzaltowany i niezgodny z ich pierwotnym znaczeniem sposób. To ma, w zamyśle mówiącego, szczególnie silnie wpłynąć na słuchaczy i w tym naszym kraju często niestety odnosi zamierzony (i manipulacyjny) skutek. Dziś jednak nie będziemy pastwić się nad nadużywaniem takich słów jak „bohater”, „polegli”, „zbrodnia” i tym podobnych, czy też nazywaniem „stekiem” kotleta mielonego z wieprzowiny, lub „szynką” produktów, które możemy nabyć w większości hipermarketów :-)
Przyjrzyjmy się za to czemuś pozornie o wiele bardziej banalnemu, a jednak w rezultacie prowadzącemu nas do nie zawsze najlepszych decyzji, a mianowicie użyciu słowa „bliscy” i jego najwyższej gradacji „najbliżsi”.
Często słyszę lub czytam zdania podobne do następujących:
„Swoją drogą ciekawe, że często to osoby bliskie (np. rodzice) podcinają nam skrzydła. „
„Moi bliscy nie akceptują moich wyborów życiowych”
„Ludzie mi bliscy aktywnie przeszkadzają mi z drodze do celu”
„Moi najbliżsi demotywują mnie swoimi komentarzami”
Wiecie co wtedy myślę?
Że ktoś tutaj potężnie pomylił pojęcia, przy czym ten błąd, nawet jeśli jest bardzo powszechnie popełniany ciągle jednak pozostaje błędem.
Wystarczy zastanowić się nad rozróżnieniem następujących określeń:
- osoba z nami blisko spokrewniona lub spowinowacona
- osoba rzeczywiście nam bliska
W tym pierwszym przypadku kryterium są więzy krwi (rodzice, brat, siostra), lub więzy prawne (mąż, żona, teść, teściowa). To jest dość proste w definicji i interpretacji
Ten drugi przypadek, osoby nam bliskiej jest źródłem wielu problemów, bo mnóstwo ludzi zakłada, że to jest to samo co osoby z tej pierwszej grupy, a to jest moim zdaniem spora pomyłka.
Zacznijmy więc od tego, kogo nazywam osobą mi bliską.
Abym ja kogoś określił w ten sposób potrzebne jest jednoczesne spełnienie następujących warunków:
- ta osoba musi mnie dość dobrze znać i to w różnych aspektach życia
- ta osoba musi autentycznie akceptować moje podejście do życia, wartości, które wyznaję i moje prawo do ich wyboru. Nawet jeśli sama wyznaje całkiem inne!!
- ta osoba musi szczerze i otwarcie ze mną komunikować
- ta osoba musi mi naprawdę życzyć osiągnięcia szczęścia i sukcesu w życiu według moich kryteriów
I dokładnie takie same warunki muszą być spełnione z mojej strony.
Dopiero wtedy określam kogoś „osobą mi bliską”.
Jakie z tego co napisałem powyżej wynikają praktyczne wnioski:
- nikt nie staje się taką osobą automatycznie z powodów genetycznych, prawnych lub geograficznych!
- „bliskość” jest czymś dynamicznym, zmieniającym się i ewoluującym. Może się zdarzyć, że ktoś mi bliski po pewnym czasie takim być przestaje i jest to naturalna kolej rzeczy, wynikająca między innymi z różnych kierunków rozwoju, zmian w potrzebach którejś ze stron itp.
- z poprzedniego punktu wynika też, że brak bliskości nie jest „wyrokiem” na zawsze. Może sie zdarzyć, że w relacji z kimś brakuje jednego albo nawet kilku elementów aby uznać ją za bliską. Z czasem te elementy sie pojawiają in nagle „BUM!!” mamy osobę, która jest nam bliska.
Do tego co napisałem powyżej koniecznie trzeba dodać dwa punkty komentarza:
- to jest moja osobista definicja bliskości, oczywiście możecie mieć dowolną inna :-) Trzeba jednak przyznać, że oferuje ona ciekawe spojrzenie na tę kwestię, nieprawdaż?
- w oczywisty sposób bliskość nie jest czymś zero-jedynkowym lecz posiada bardzo szeroką gradację
- pisząc o tych 4 czynnikach mam na myśli to co istnieje i jest obserwowalne w rzeczywistości a nie jakiekolwiek ustne deklaracje danej osoby!!
Dla zainteresowanych mam jeszcze małe ćwiczenie:
Weźmy kilka osób z naszego otoczenia, o których zwykliśmy mówić „moi bliscy” i oceńmy jak wygląda każdy z wymienionych przeze mnie „czynników bliskości”:
- A – znajomość Twojego prawdziwego „ja” w skali od 0-5
- B – akceptacja Twojego podejścia do życia i prawa wyboru w skali 0-5
- C – otwartość i szczerość w komunikacji z Tobą w skali 0-5
- D – życzliwość Twoim zamierzeniom i planom w skali 0-5
Potem wyliczmy „współczynnik bliskości” wg. Alexa:
B_alx=A*B*C*D
Zróbmy to dla naszych rodziców, dzieci, partnerów życiowych i zobaczmy jaki wynik w skali od 0 (kompletny brak bliskości) do 625 (maksymalna możliwa bliskość) otrzymamy.
Powtórzmy dla bliskich znajomych, przyjaciół, klientów, kochanków i kochanek :-)
W prywatności własnego umysłu zastanówmy się nad rezultatami. Reszta to już Wasza prywatna sprawa.
Ja jestem bardzo zainteresowany co o tym wszystkim myślicie i jakie jest wasze zdanie na ten temat. Dlatego zapraszam do dyskusji w komentarzach, myślę że będzie bardzo ciekawa, bo i temat jest niezwykle istotny.
______________
Tutaj możesz pobrać wersję dźwiękową (kliknij na link prawym klawiszem myszy, a potem na “Zapisz element docelowy jako…”)
Najnowsze komentarze