Po około miesięcznej przerwie w pisaniu postów wracam do intensywniejszej działalności na tych łamach.
Tych z Was, którzy zastanawiali się co się ze mną stało zapraszam do przeczytania postu http://alexba.eu/2011-02-20/szacunek-i-zaufanie-u-innych/zyjesz-jak-miejski-autobus-czy-jak-samochod-rajdowy/
Łatwo będzie sobie wtedy wyobrazić, że po w sumie 3 miesiącach Kanarów stałem się przejściowo „rajdówką max”. Tak naprawdę, to dopiero od  tego tygodnia zaczynam powoli przełączać się na większy luz i robić rzeczy pozabiznesowe.
Ciekawym  było poniedziałkowe spotkanie  z ponad setką studentów i innych zainteresowanych zorganizowane przez SKN Coachingu na SGH http://coachingseries.pl/spotkanie.html . To było dla mnie bardzo interesujące doświadczenie, pod wieloma względami odwrotne do tego, co robię zazwyczaj, kiedy albo w zaciszu gabinetów pracuję z kimś nad konkretnymi zadaniami, albo z niezbyt dużą grupą Czytelników blogu dyskutujemy na jakiś temat, który akurat ich interesuje.
W wypadku spotkania na SGH miałem do czynienia z osobami generalnie młodszymi niż zazwyczaj, o których konkretnych zainteresowaniach i potrzebach niewiele wiedziałem i nie bardzo była sposobność aby to zmienić. Do tego temat „Twoja kariera – bez stresu ale skutecznie” został ustalony praktycznie w ostatniej chwili, tak więc w niedzielę miałem dylemat, czy przygotowywać się do pracy po angielsku z międzynarodowym teamem, z którym byłem umówiony na cały poniedziałek, czy też pracować nad wieczornym wystąpieniem „w ciemno” dla audytorium, którego nie znałem :-) Ostatecznie w ciągu dnia zrobiłem tylko „test run” ile mniej więcej czasu trwa omówienie jednego zagadnienia, zadzwoniłem „z wywiadem” do kilku młodszych Czytelników blogu i o 22 zabrałem się za storyboard, który był gotowy przed północą :-)
Z tymże storyboard w głowie wystąpiłem przed Gośćmi, z których niektórzy przyjechali aż z Krakowa i Trójmiasta (!!) i biorąc pod uwagę, że nikt nie wyszedł kiedy mówiłem, a po znacznym przekroczeniu przewidzianego czasu (mieliśmy „po” ciekawą dyskusję) wręcz wyproszono nas z sali, to chyba była z tego jakaś wartość dodana dla wszystkich ;-)
Mnie spodobało się to na tyle, że jeśli jakaś grupa chciałaby zorganizować coś podobnego, to chętnie się pojawię „for free”.
Ważne jest tylko kilka punktów „must be”:
  • ze względu na mój kalendarz warto takie rzeczy ustalać z bardzo dużym wyprzedzeniem (o spotkaniu na SGH zaczęliśmy rozmawiać jak byłem na Kanarach)
  • impreza musi być w 100% niekomercyjna
  • musi istnieć ktoś, kto zajmie się całą organizacją, na SGH zrobiła to bardzo dobrze Sabina Smoleńska, której w tym miejscu jeszcze raz bardzo dziękuję! Bez Ciebie nie odbyłoby się to!
  • Potrzebuję na sali flip chart i trochę papieru
Teraz kolej na kilka punktów „nice to have”:
  • lubię mieć bezpośrednie interakcje z audytorium, dlatego przy dużej ilości osób sala w układzie amfiteatralnym jest lepsza od płaskiej. W tej pierwszej przy setce osób nie potrzebuje nagłaśniania, a to czyni przekaz bardziej bezpośrednim i wyrównuje szanse w wypadku dyskusji :-)
  • jeżeli wcześniej będę miał jakąkolwiek możliwość kontaktu ze słuchaczami, abyśmy wspólnie mogli ustalić główne punkty ich zainteresowań, to możemy zrobić coś naprawdę bardzo wartościowego. Pamiętajcie, moja mocna strona to nie „ogólny opowiadacz”, lecz „dostarczyciel konkretnych narzędzi i rezultatów” :-) Warto z tego skorzystać.
  • zazwyczaj  uczestnicy maja mnóstwo pytań po spotkaniu i ja chętnie udzielam odpowiedzi „do upadłego”. Warto pomyśleć o jakiejś lokalizacji zastępczej, jeśli w określonym czasie trzeba zwolnić salę, na której odbywała sie impreza. W poniedziałek kontynuowaliśmy na korytarzu, stacji metra i w samym metrze :-) Specjalnie zrezygnowałem z powrotu taksówką aby dokończyć kilka dyskusji :-)
Parę rad dla uczestnika takiego spotkania:
  • jeśli zgodziłem się na nim pojawić, to traktuję Ciebie równie poważnie jak ważnych klientów, więc chcę zaspokoić Twoją potrzebę zdobycia wiedzy w maksymalnym możliwym stopniu
  • w związku z tym, jeśli masz pytania, które mogą być omówione przy innych ludziach to je zadaj bez zahamowań. Najwyżej „odmówię zeznań”, ale generalnie jeśli nie pytasz o tajemnice innych ludzi, albo o coś o czym nie mam pojęcia, to otrzymasz odpowiedź :-)
  • jeśli chcesz odpowiedzi w cztery oczy, to zrozum, że nie zostawię innych zainteresowanych, możemy najwyżej umówić się na późniejszy kontakt
  • nie krępuj się też zapytać o skorzystanie z innych moich zasobów (książki itp.) Dziś na dworcu „w przelocie” przekazałem cały zestaw DVD Koledze, którego w poniedziałek widziałem po raz pierwszy w życiu
  • jak ktoś zadał sobie trudu, aby przyjechać z daleka to bardzo mi to imponuje. Jeżeli jesteś taka osoba to ujawnij się, może znajdziemy sposób, aby dodatkowo zwiększyć dla Ciebie wartość dodaną. To dotyczy np. osoby, która na SGH przyjechała z Trójmiasta.
  • jeśli robisz sobie ze mną zdjęcia (byłem bardzo zaskoczony ile osób mnie o to poprosiło – specjalnie dobrze nie wyglądam :-)) to rozumiem, że są one na Twój prywatny użytek
Tyle na ten temat, może się to komuś przyda :-)
Zaraz zacznę pisać post o nowej edycji Power Walks
PS: Innym nowym dla mnie zadaniem będzie rola jurora w prestiżowym konkursie na Dolnym Śląsku Aktywność Kobiet . To miło, że mnie tam zaproszono, będzie kolejne nowe doświadczenie i sposobność spotkania interesujących ludzi.