Do jutra prowadzę bardzo absorbujące warszaty, więc pozwólcie, że dziś zamieszczę bardzo lekki post z chlodzącym motywem, który przyda się w te gorące dni :-)
Reklama leciała w Irlandii, piwo jest francuskie, niektóre twarze aktorów jakby znajome, choć wątpię aby to kiedykolwiek pokazali w polskiej telewizji państwowej :-)
Dziękuję Ani, mojej Czytelniczce z Irlandii za ten link
alternatywnie nieco krótsza wersja
Na zdrowie i do zobaczenia w weekend w nowych, ciekawych tematach!!!
UPDATE: Radek zwrócił mi uwagę, że nie jest to piwo francuskie, lecz belgijskie!! Dziękuję!
Nie jestem pewnien na 100%, ale chyba reklamę tą widziałem w kinie, lub bardzo późno w polskiej TV… chociaż nawet ręki bym sobie za to uciąć nie dał….
Reklama świetna, no i niestety w Polsce nie do pokazania ;/
Myślę, że ta reklama nie ukazała się w Polsce, tym bardziej, że produkt jest tutaj raczej nieznany.
Właściwie szkoda, że nie pokazuje się takich rzeczy u nas, nie ma w tej reklamie złośliwości, czy naśmiewania się, ktoś po prostu miał fantazję
To jest po prostu pomysłowa reklama i tyle. Nie ma sensu doszukiwać się dziury w całym :)
Reklama rzeczywiście nietuzinkowa. Z tego co wiem została ona w tym roku zauważona i nagrodzona Złotym Lwem na Międzynarodowym Festiwalu Reklamy w Cannes. Poza polskimi aktorami, w reklamie gra też polski krajobraz, chyba mazurski. Na tym akcenty polskie zdaje się kończą. Kreacja oraz produkcja są już zgraniczne. Nie została ona przygotowana pod na potrzeby polskiego rynku, aczkolwiek myślę, że z powodzeniem o czym świadczą wasze komentarze mogłaby na nim zaistnieć
Nie oznacza to, że poza krajobrazami czy aktorami w Polsce nie mamy nic juz w tym względzie do zaoferowania. Wręcz przeciwnie jeśli chodzi o tzw. kreację to nie jest tak źle. Na wsponianym tegorocznym festiwalu dwóch tzw. kreatywnych z agencji TBWA (zazwyczaj pracują w 2-osobowych teamach: copyrighter i art director) zdobyło również Złotego Lwa w kategorii Młodzi Kreatywni. Poza tym team kreatywny z agencji JWT oraz agencja Saatchi&Saatchi za kampanię społeczną zdoby po jednym Brązowym Lwie.
Z informacji, które docierają do mnie oraz z osobistych moich obserwacji wynika, że problemem w polskiej reklamie nie zawsze jest jakość wspomnianej kreacji, bo ta wcale nie jest taka zła. Problem leży bardzo często w jednostkach decyzyjnych czy działach marketingu firm, które przy wyborach tej czy innej reklamy kierują się przede wszystkim badaniami rynkowymi (słynne focus group), z których rzekomo wynika, że Polacy nie oczekują reklamy na najwyższym poziomie kreacji, design’u czy produkcji, ale prostych, nieskoplikowanych (o użyciu jakichkolwiek metafor nie ma mowy) historyjek.
W tym wszystkim zaskakujący jest fakt, że osoby decyzyjne reprezentujące potężne firmy – często liderów rynkowych – akceptują te badania zezwalając tym samym na bylejakość. Wtajemniczeni w temacie uważają, że w ten sposób osoby te (dyrektorzy marketinku, menedżerowie produktu) kryją sobie delikatnie mówiąc tyłki przed ewnentualną klapą.
Zastanawijające jest tylko czy ów lęk skądinąd jeden z czynników motywujących jest jedynym powodem tak niskiej jakości tego co widzimy w polskiej reklami? A może chodzi o kompetencje czy brak odwagi osób decyzyjnych w firmach zlecających wyprodukowanie reklamy, odwagi, która jest wpisana w tzw. ryzyko zawodowe każdego menedżera pisanego przez M,nie mówiąc już o menedżerze w dziale marketingu? A może są częścią społeczeństwa, które akceptują bylejakość.
Ciekaw jestem jaka jest wasza opinia na ten temat
Robercie
Dziekuję za interesujące informacje na temat tej reklamy.
Problem jakości reklam oglądanych w Polsce jest rzeczywiście bardzo ciekawy, leży jednak zdecydowanie poza zakresem, w którym mógłbym powiedzieć, że jestem kompetentny :-)
Potraktujmy więc to, co dalej napisze jako rozważania zainteresowanego laika, nic więcej.
Myślę, że spora część niskiej jakości naszych reklam rzeczywiście leży po stronie zleceniodawców, a mianowicie ich poziomu zrozumienia zagadnienia z jednej i wyobrażenia o grupie docelowej z drugiej strony. Badania na grupach fokusowych, o których wspominasz rzeczywiście mogą być mylące, bo jak ładnie to opisała chyba Linda Kaplan w sojej doskonałej książce „Bang!”, grupa fokusowa to grupa ludzi, którzy nie mają nic lepszego do roboty niż siedzieć dość długo w zamkniętym pomieszczeniu :-) (jeśli to nie u Lindy to u Donny Deutsch „Often wrong, never in doubt”, nie jestem teraz całkiem pewien w której). W rezultacie produkuje się pseudonaukowe uzasadnienia, które służyć mogą jako „podkładka” w wypadku osiągnięcia „sukcesu inaczej” :-) To jest jedno możliwe uzasadnienie.
Drugie, całkiem inne to fakt, że duża część polskiego społeczeństwa jest, mówiąc otwarcie miedzy nami Polakami, rzeczywiście dość ciemna i niewykształcona (niezależnie od posiadanych świadectw), nie potrafi przeczytać ze zrozumieniem nawet krótkiego tekstu, a ich zdolności percepcji są dość ograniczone. Tak przynajmniej wynika z obserwacji programów telewizyjnych i reklam w nich zamieszczanych, ja najwyraźniej mam do czynnienia z innymi ludźmi :-)
Tak więc dobrze byłoby, gdyby zabrał tutaj głos ktoś, kto zna się na reklamie, to byłoby niezwykle interesujące.
Może się taki znajdzie?