W ostatnim mailu wysłanym do osób zapisanych na ogólną listę mailingową, oprócz informacji o kolejnych spotkaniach online zamieściłem następującą wiadomość:

„Organizuję też eksperymentalnie specjalny „Stolik Kawiarniany” dla nieprzedsiębiorców, a mianowicie 2.06 w godz. 18-20. Różnica w dotychczasowych polegać będzie, że nagramy całość i jeśli będą ciekawe fragmenty, to opublikujemy na YT lub FB. Kilka osób w PM zasygnalizowało, że nie będzie miało z tym problemu, więc spróbujemy :) Spodziewam się mniej chętnych, więc będziemy mieli więcej czasu zająć się kwestiami każdego z uczestników.”

Poniżej była jeszcze formułka zgody na nagrywanie i publikację, którą należało wkleić w maila do mnie.

Normalnie, to powinna być okazja pokonferowania ze mną w bardzo małym gronie i podpytania mnie o różne rzeczy, prawda?

Odpowiedziały tylko 2 osoby, z tego jedna, w bardzo ładnym zresztą mailu, napisała zamiast tej formułki zgody:

„Sprawa jest bardzo dyskretna… … nie chciałbym , żeby ktoś ode mnie z branży dowiedział się o tym z Youtube, dlatego liczę na dyskrecję”

Pierwsza myśl: WTF? Pisałem przecież, że to eksperymentalne spotkanie, gdzie nagrywamy!

Normalnie wzruszyłbym ramionami i zapomniał o człowieku, ale ponieważ reszta maila była naprawdę ładnie napisana, to odpisałem:

„Dziękuję za maila. Przykro mi, spotkanie 2.06 jest właśnie takim eksperymentalnym, które nagramy za zgodą uczestników. Dlatego niestety muszę to zgłoszenie odrzucić.

Na marginesie odradzałbym teraz branie kredytów jakiegokolwiek rodzaju, zwłaszcza wobec powiększenia się rodziny”

W odpowiedzi dostałem znowu naprawdę bardzo miły mail z poglądem, że wzięcie kredytu jest konieczne. W omawianej sytuacji to bardzo niemądre rozwiązanie, ale I rest my case, jak mówią amerykańscy adwokaci …

Dlaczego o tym piszę?

Wiele osób, często niechcący, albo przez niewłaściwe przyzwyczajenia, traci szanse na gratisowe zdobycie wartościowych informacji, rad i rozwiązań od ludzi, którzy normalnie zarabiają na tym spore pieniądze. Ludzi, którzy zarabiają na wykorzystywaniu tych rad w prawdziwej gospodarce, a nie tworzeniu szkoleniowych lejków a potem sprzedawaniu innym marzeń i ładnie opakowanych banałów, które znając język bez trudu i za darmo znajdziesz w internecie!!!

Co mógłby lepiej zrobić ten człowiek z maila?

Jeżeli ma tak delikatną (w jego odczuciu) sprawę, to mógł na przykład:

  • Poznać mnie osobiście przy normalnym „Stoliku Kawiarnianym”
  • Albo przynajmniej zaistnieć w mojej świadomości chociażby komentując cokolwiek co publikowałem
  • Napisać do mnie takiego maila, jak w tym zgłoszeniu, opisując stan rzeczy, pytanie i podając numer telefonu na wszelki wypadek
  • Albo, po mojej odmowie na niewłaściwe zgłoszenie zgłosić się na normalny „Stolik Kawiarniany”
  • Tam jest jeszcze kilka aspektów, których ze względu na poufność nie będę tu poruszał

Zdumiewa mnie fakt, że jedni inteligentni i sympatyczni ludzie widząc np. takiego nieszablonowego faceta jak ja, który żyje dziwnie, ale najwyraźniej bardzo dobrze, kiwają głową z niedowierzaniem, podejrzliwością czy nawet obawą (????), podczas kiedy tylko stosunkowo nieliczni zadając sobie trudu poznania mnie, potrafią z tego skorzystać i to w taki sposób, że z mojej strony otrzymują prezenty, które chętnie im daję.

Te prezenty są chyba dość wartościowe, jeśli tacy ludzie jak np. Anna Kucharska twierdzą, że kilka przyjacielskich rozmów ze mną posunęło ją w biznesie dalej, niż wiele kosztownych szkoleń. A Ania jest kimś w branży nieruchomości! Takich moich znajomych jest więcej, tylko nie chciałem ich już na szybko prosić o zgodę na publikację.

Warto wiedzieć, że takich podobnych do mnie szczodrych ludzi, którzy mają się czym dzielić też jest więcej!!! Wyobraźcie sobie teraz, ile to w sumie szans pójścia w życiu lepszą ścieżką niepotrzebnie marnujemy! I to niezależnie od osobistych celów, bo te mamy przecież bardzo różne!

Parę lat i kilkanaście kilogramów więcej nagrałem taki film, który może się w tym kontekście przydać: https://youtu.be/k4gUN2BlKNM

PS: Po „Stolikach Kawiarnianych” dostaję często maile takie jak ten: „Zapisałam 4 strony a wiedza na nich zawarta była bardziej wartościowa niż moje 5 lat studiów :-)”

PPS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/672629916649753/