Dziś znowu zamknięto znaną już Wam ulicę 17 Juni aby utworzyć najdłuższy w Europie parkiet do tańca.

 

(zdjęcie z Wikimapia)

Na 12 scenach 120 DJs z całego świata prezentuje do późnych godzin nocnych muzyke od niemieckich szlagierów do techno. Jak napisał w powitaniu burmistrz  „W naszym mieście żyją ludzie ponad 180 narodowości i każdy wnosi coś do atmosfery Berlina. Uważam za wspaniałe, że ta różnorodność uwidacznia się na tej imprezie”.  Zabawa jest wyraznie mniejsza niż Love Parade, ale już około godz. 15 zapowiadała się ciekawie. Zdjęcia z poprzedniego roku są tutaj a kierunki muzyki tutaj.

Przejdę się tam wieczorem, zrobię Wam update :-)

Update:

Na imprezie było kilkadziesiąt tysięcy ludzi, co w porównaniu z milionem na Love Parade czyni ją prawie kameralną :-) Warto jednak zauważyć, że odbyła się ona dopiero po raz drugi i jakoś mało była rozpropagowana (ja dowiedziałem się przypadkowo dzisiaj, kiedy zainteresowałem się dlaczego znowu zamknęli ulice 17 Czerwca). Myślę że formuła, dzieki szerokiemu wachlarzowi oferowanej muzyki, a jednocześnie dużym luzie jest bardzo atrakcyjna i w następnych latach party będzie coraz większe (Love Parade też chyba zaczęło się od jakis 80 osob). Nie będę Was zanudzał kolejnymi zdjęciami tanczącego na ulicy tłumu, zrobiłem tylko kilka migawek komórką:

 

Jak zwykle uczestnicy byli bardzo zróżnicowani. Jak widać na zdjęciu zrobionym pod sceną techno byli wsród nich bardzo młodzi..

 

… jak też i tacy, których młodość przypadła zdecydowanie w innej epoce :-) (zdjęcie zrobione pod sceną Drum’n’Bass)

 

Jak widać i tu byli ludzie o różnym stopniu mobliności.

 

 

Najmniej oblegana była położona nieco z boku Chill out Area z kojącą muzyką i możliwością odprężenia się.

 

 

czego nie można było powiedzieć np. o scenie hardrockowej

 

 

 

czy tam, gdzie wykonywano dość ciekawe skrzyżowanie reggae z hip hopem (wybaczcie moją ignorancję jeśli chodzi o terminologie :-))

 

 

 

Oprócz dyskretnie trzymającej się z boku policji, ochrony i małego szpitala polowego był też Planet Pro Patrol

 

Podsumowując, jeśli tendencja rozwojowa utrzyma się w następnych latach, a organizatorzy zadbają o wcześniejsze rozpropagowanie, to zapowiada sie kolejna sympatyczna i bezpieczna impreza w Tiergarten na którą warto przyjechać.

 

PS: Jednym ze sprzedawanych napojów był energy drink o nazwie „Orgasmus” (Orgazm), a jego hasłem reklamowym „Czy już dzisiaj jeden miałeś?” Ciekawe jak byłoby to przyjęte, gdyby ta ogólnie dostępna zabawa odbywała się np. w Warszawie :-)