Drodzy Czytelnicy!
Jak zapewne zauważyliście od kilku dni nie pojawiają sią nowe posty o sprawach życiowych i jestem Wam winien małe wyjaśnienie dlaczego. Przyczyną jest bardzo intensywny finisz mojej tegorocznej działalności szkoleniowej: od poniedziałku do soboty włącznie (!) szkolę trzy ostatnie grupy klienta, po szkoleniach mam codziennie jakieś spotkania, często do późnych godzin. Innymi słowy byłoby to marzenie pracoholika, którym oczywiście nie jestem :-). Taka sytuacja jest niezwykle absorbująca i utrudnia mi pisanie rozsądnych postów. Dlatego proszę o zrozumienie, jeśli do niedzieli, mówiąc kolokwialnie, będzie z tym cienko. Obiecuję nadrobić to z nawiązką trochę później.
PS: Mam nową wersję prawa Murphy’ego: „Ciekawe propozycje biznesowe pojawiają się tym częściej, im mniej masz czasu aby z nimi coś zrobić :-)”
Trzymam kciuki za ostatnie dni pracy :D A mój wewnętrzny pracoholik zaczyna mnie prosić o takie zasuwanie o jakim Ty piszesz :D Pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku :)
Paweł
Dziękuję za to trzymanie kciuków :-) Uspokój troche Twojego wewnętrznego pracoholika, cały trick polega na utrzymaniu w życiu właściwej równowagi między jego różnymi aspektami. Ja chwilowo jestem zdecydowanie niewłaściwym przykładem jak to robić, całe szczęście że zdarza mi się to tylko parę tygodniu w roku :-)
Pozdrawiam
Alex