W ostatnim czasie zastanawiałem się nad tym, dlaczego tak wielu zdolnych i inteligentnych ludzi osiąga poziom zadowolenia z życia znacznie niższy od tego, na który teoretycznie by zasługiwali. Obserwacje pokazywały, że to „niewykorzystanie” własnego potencjału jest dość powszechne i stosunkowo niezależnie od formalnego wykształcenia czy wieku. Po dużej ilości przemyśleń i rozmów stało się jasne, że większość z Was drodzy Czytelnicy potyka się na jednym z następujących powodów:

  • niewolnicze trwanie w schematach  myślenia, lub co gorsza bezrefleksyjne powielanie często przestarzałych programów społecznych
  • kiepska w gruncie rzeczy umiejętność nawiązywania oraz podtrzymywania bliskich i serdecznych relacji z innymi ludźmi
  • kiepskie metody zdobywania nowych kompetencji praktycznych

Ktoś z Was czytając te słowa oburza się? No właśnie, tu jest mój dylemat. Z jednej strony można by na ten temat napisać całą serię postów, z drugiej strony czytanie ich może to być dla Czytelników bolesne. Dla pewnej grupy ludzi może to nawet  znajdować się poza ich „rozdzielczością postrzegania” i będą pytali o co w ogóle chodzi? Upierali się, że przesadzam? Twierdzili że w życiu tak nie jest?  Albo nazwą mnie aroganckim facetem?

W obliczu takich kwestii pojawia się: A może lepiej skoncentrować się na tuningowaniu własnych umiejętności w tym zakresie i ewentualnie dzielić się tym z wybranymi znajomymi i klientami?

Wiele pytań, nieprawdaż? To, czego potrzebuję od Was drodzy Czytelnicy, to  odpowiedzi, które pozwolą mi podjąć decyzję:  czy idziemy w tym kierunku, czy tez piszemy coś lżejszego?

Zapraszam do wypowiedzi w komentarzach