Ci z Was, którzy znają mnie nieco bliżej wiedzą, że bardzo chętnie pomagam różnym ludziom i inicjatywom.

Projekty takie jak „Aniołki Alexa„, czy też nasze warsztaty dla startupów to przykłady takich spontanicznie podejmowanych działań, kiedy to normalna ludzka rozmowa wystarczyła, aby zacząć coś konkretnego robić.

Dziś podzielę się z Wami negatywnym przykładem, bo i takie czasem się zdarzają, a po co macie sobie niepotrzebnie psuć sposobności w kontaktach z ludźmi podobnymi do mnie.

Na początek mały opis sytuacji. Kiedy jadę intercity „Panorama” do Wrocławia, to korzystając z faktu, że w przedziałach są działające gniazdka elektryczne, mam cały czas włączony komputer i jestem online komunikując się ze światem. Przez większość drogi transfer odbywa się przy pomocy EDGE, a więc dość wolno.

Opowiadając co się wydarzyło, postaram się maksymalnie zanonimizować osobę z która komunikowałem, bo chodzi mi o zjawisko, a nie „dopieczenie” komukolwiek.

Podczas podróży otrzymuję mail, w którym ktoś chce zgłosić inne osoby na warsztaty startupów. Osoba w mailu podaje telefon do siebie (to zawsze dobry pomysł, jeśli kontaktujecie się ze mną). Oddzwaniam na ten numer uprzejmie informując, że po pierwsze lista uczestników już dawno jest zamknięta, a po drugie iż przyjmuje tylko bezpośrednie zgłoszenia od zainteresowanych. Nie zgadzam się też, aby osoba z którą rozmawiam wzięła udział w warsztatach jako obserwator. Wszystko bardzo kulturalnie i grzecznie.

Po pewnym czasie, oczekując na ważny mail od klienta ściągam pocztę i ku mojemu zdziwieniu widzę, że idzie jakiś monstrualny plik wielkości 17 MB. Możecie sobie wyobrazić, że na EDGE, w jadącym pociągu trwa to i trwa. Jak już przesyłanie się kończy, to ku mojemu zdziwieniu stwierdzam, że to ta osoba, z która telefonowałem, bez żadnego pytania czy uprzedzenia  podesłała mi oferty kolejnych ludzi z prośba o opinię/wsparcie!! I to wiedząc że jadę pociągiem!!

Pozwoliłem sobie napisać do niej następujący mail:

Szanowna Pani

Jak Pani wie, jadę pociągiem i moje połączenie z internetem to Blueconnect, głównie EDGE. Wyobraża sobie Pani jak wygląda przepchnięcie 17 MB przez takie powolne łącze?
Proszę się też nie kontaktować ze mną w imieniu innych ludzi. Z całym szacunkiem, to są zapewne dorosłe osoby, które powinny same być w stanie wyartykułować swoje potrzeby.

Pozdrawiam
Alex

Dziś, otrzymałem odpowiedź, której ze względu na tajemnice korespondencji nie będę przytaczał w całości. Pozwolę sobie tylko zacytować kilka kluczowych fragmentów dokładnie tak, jak przyszły:

…nie wymagam od moich dbiorców, aby odbierali pocztę natychmiast, tym bardziej w pociagu

…jedank ton Pana maila jest bardzo niegrzeczny i wyniosły

Więcej pokory i szacunku Panie Alex

Teraz mam do Was kilka pytań:

  • jak myślicie, jak taki sposób komunikowania ze mną wpłynie na szanse jakiegokolwiek wsparcia z mojej strony dla tej osoby, lub osób, które ona reprezentuje?
  • czy to jest mądre ze strony tych osób trzecich, że pozwalają się reprezentować komuś, kto ma taki styl komunikacji?
  • i wreszcie uderzmy się w piersi: czy czasem my nie zaczynamy komunikacji z kimś, kto może nam pomóc od niezręczności a potem pretensji pod adresem tej osoby?

Zapraszam do wypowiedzi w komentarzach.