Ostatnie kilka dni było dla mnie czasem prowadzenia bardzo ciekawych działań pro bono dla młodych ludzi. Mam z nich parę spostrzeżeń wychodzących poza zwykłą relację, dlatego uznałem, że warto napisać na ten temat cały post, bo niektórym Czytelnikom się to może przydać.
W niedzielę mieliśmy kolejną edycję projektu Top Gun dla Prawników i ponieważ uczestniczki są już dość zaawansowane, to podkręciłem stopień trudności. Przy ćwiczeniu renegocjacji umowy z rozmówcą będącym na poziomie członka zarządu przejście z powodzeniem przez pierwsze 48 sekund (!!) negocjacji zajęło bardzo dobrej młodej prawniczce ponad godzinę!!! Tak bezlitośnie wykorzystywałem wszelkie potknięcia, „wychylenia się” i błędy taktyczne ćwiczącej. I to będąc przy tym przez cały czas miłym, przyjaznym i uśmiechającym się przeciwnikiem :-)
To musiało być niezmiernie frustrującym przeżyciem, ale jeśli chcemy z powodzeniem negocjować duże rzeczy na wyższym szczeblu, to trzeba wiele umieć, o wiele więcej, niż przekazują różne książki i „szkolenia z negocjacji” :-). Od tych warsztatów zacząłem też powoli wprowadzać elementy subtelnego podkopywania poczucia własnej wartości dziewczyn w trakcie negocjacji. Niestety nie wszyscy nasi partnerzy grają fair, a u wielu nawet zdolnych i wykształconych młodych ludzi to poczucie nie jest wystarczająco odporne na takie gierki. Stąd, mimo widocznego dyskomfortu uczestniczek, jaki powoduję takim zachowaniem, będziemy to kontynuować w następnych edycjach.
Drugim ciekawym doświadczeniem było poprowadzenie warsztatów dla młodych przedsiębiorców w Business Link Kraków, gdzie mała, wybrana grupa młodych ludzi pojawiła się z konkretnymi wyzwaniami negocjacyjnymi swoich niewielkich biznesów i przez kilka godzin, bardzo intensywnie wypracowywaliśmy skuteczne rozwiązania. W każdym przerabianym przypadku pierwotne rozwiązania były, jak zresztą u większości ludzi, mówiąc oględnie, dość kiepskie i pełne elementarnych błędów, niemniej do każdego szybko znaleźliśmy o wiele lepsze warianty. I to lepsze nie dlatego, bo ja tak powiedziałem, tylko dlatego, bo było to oczywiste dla wszystkich obecnych.
Ja byłem miło zaskoczony, jak sprawnie niektórzy uczestnicy łapali o co chodzi, choć różne niuanse były trudne, lub wręcz niemożliwe do wytłumaczenia słowami. Z drugiej strony jeden z trenowanych był tak przejęty tym, co robiliśmy, że nie zorientował się, iż odegrany przeze mnie klient był autentyczny, bo opowiedziałem mu o moich prawdziwych potrzebach :-) No cóż, zrobimy kiedyś warsztaty z przytomności umysłu :-)
O wnioskach z tej imprezy napiszę poniżej, bo we wtorek zaliczyłem jeszcze jedną i pewne przemyślenia są podobne.
Tym razem ogłosiłem, że jadą samochodem z Krakowa do Warszawy i szukam partnerów do ciekawych rozmów podczas jazdy (4h). Pomyślałem, że może to być dla kogoś rzadka okazja skorzystania z mojego doświadczenia lub powymieniania się poglądami w cztery oczy. Zgłosił się kolega ze Śląska, który przyjechał specjalnie do Krakowa, aby mi towarzyszyć i ruszyliśmy w drogę. To była też ciekawa podróż, choć mój towarzysz na wysokości Częstochowy był już bardzo wyczerpany przewracaniem się na własnych błędach i było mi go chwilami żal. Niemniej sam sobie tego zażyczył, więc dostał pełny program :-) Dużym plusem było to, że po trzech godzinach jego wysiłków w ciągu dziesięciu minut wymysliłem dla niego dokładny sposób, jak może on skutecznie sprzedawać swoje usługi klientom (B2B) :-) Zanotował go dokładnie, więc cos z tego będzie :-)
Jakie wnioski wynikają z tych powyższych doświadczeń?
Jeśli chodzi o ludzi to widać że:
- Mimo powszechnego narzekania na pasywną i bezmyślną młodzież mamy wielu inteligentnych i pełnych energii ludzi, którym się chce wziąć ster w swoje ręce. Jak patrzę na tych ludzi i porównuję ze sobą, kiedy byłem w ich wieku, to widzę jak dużą mają nade mną przewagę. To jest bardzo dobra wiadomość
- Generalnie poziom umiejętności skutecznego użycia języka polskiego jest niestety bardzo kiepski, odpowiadający temu, co można by oczekiwać od średnio zaawansowanego obcokrajowca!!! Nie mam tutaj na myśli gramatyki, lecz użycie języka jako skutecznego i precyzyjnego narzędzia przekazywania pewnych idei, badania stanu faktycznego, przekonywania itp. I problem zaczyna sie juz przy słuchaniu innych i postrzeganiu!! Wspomniałem o tym między innymi w poście o rozdzielczości postrzegania, przy artykulacji jest juz całkiem źle. To zapewne jest rezultatem „edukacji”, gdzie często w szkole i na studiach zanudza się uczniów analizowaniem i omawianiem różnych klasyków (z których wiele to straszne, archaiczne nudziarstwa) domagając sie przy tym rozwlekłego, „naukowego” stylu wypowiedzi. Do tego trzeba dodać kryminalny wręcz poziomem polskich mediów masowych dostarczających bardzo złych wzorców i wielu tym podobnych czynników. Tego w skali kraju raczej nie zmienimy, ale przynajmniej plusem takiej sytuacji jest to, że często wystarczy choć trochę opanować takie umiejętne posługiwanie się mową ojczystą, aby wybić się ponad tę przeciętność i mieć znaczącą przewagę. Gra jest warta świeczki! Serdecznie zalecam, abyście uważnie rozglądali się wokoło szukając naprawdę dobrych w tym ludzi i jak traficie na taka kompetentną perełkę, to uczcie się od niej. Najlepiej róbcie to w bezpośrednich interakcjach z taką osoba, a nie w pasywnym słuchaniu. W dodatku, jesli będziecie ciekawymi rozmówcami, to taka edukacja nie będzie nic kosztować. W nawiązywaniu i budowaniu takich relacji bardzo przydatne sa rzeczy, o których wielokrotnie pisałem tu na blogu i w książce „Sukces w relacjach miedzyludzkich”
- Poczucie własnej wartości i poziom odporności na onieśmielanie przez krytykę i traktowanie z góry jest u większości młodych Polaków dość kruche, nawet jeśli czasem ta kruchość przykrywana jest arogancją. Niestety spora część młodzieży została wychowana w mentalności dobrego niewolnika przez różne, funkcjonujące w naszym społeczeństwie instytucje. To często powoduje, że różne utytułowane cieniasy z mojego pokolenia, lub nieco młodsze łatwo „przejeżdżają się” po nich, często nie mając merytorycznie żadnych racji po swojej stronie. Mój wniosek z tego – przy moich dalszych bezpłatnych warsztatach praktyczne radzenie sobie z chamstwem i bezczelnością będzie stałym punktem programu :-) Co prawda wprowadzenie tego na Top Gun spowodowało, że jedna z uczestniczek jeszcze następnego dnia nie całkiem doszła do siebie, ale nie ma innej drogi.
Innym smutnym wnioskiem, jest wypowiedź mojego towarzysza podróży do Warszawy, który będąc inteligentnym, pełnym inicjatywy i energii człowiekiem musiał podczas tych kilku godzin ze mną stwierdzić, że wiele tysięcy złotych wydanych na różne kursy i materiały często światowych guru nie przyniosło mu znaczących konkretnych umiejętności sprzedaży, rozmowy i negocjacji przydatnych w praktycznym rozwoju jego biznesu. Ponieważ ten temat wraca jak bumerang, a ja mam coś przeciwko naciąganiu akurat tych ekonomicznie najsłabszych, to w najbliższym poście chcę bardzo otwarcie napisać na co zwracać uwagę przy wyborze treningów/szkoleń z zakresu negocjacji i komunikacji biznesowej. Przyda się Wam?
Zapraszam do wypowiedzi w komentarzach
Przyda jak najbardziej! Czekam z niecierpliwością.
Aleksie, czy możesz wymienić kilku przykładowych mówców, którym warto się przysłuchać i których warto naśladować?
Wyobraźcie sobie,
że jedziecie samochodem z facetem, którego widzicie drugi raz w życiu i który poza ogólnym zaproszeniem „do ciekawej rozmowy”, nic więcej wam nie powiedział.
Wszystko co wydarzyło się po zamknięciu drzwi i wystartowaniu w 4.5h trasę,
było tak nieprzewidujące, jak dziury w polskich drogach – jedną ominiesz, a w dwie wpadniesz.
To nie było normalne spotkanie przy kawie, gdzie w każdej chwili możesz poprosić o rachunek i wyjść (chyba, że pędząc 130km/h :D)
To było spotkanie, na które szedłem jako Dawid
(przekonany o tym, że lubi sprzedawać – zaspokajać potrzeby innych i rozwiązywać ich problemy, a co najważniejsze lubi poznawać nowych ludzi, bo jako wygadany hanys robi to każdego dnia).
To było spotkanie, po którym zdałem sobie sprawę ILE FAKTYCZNIE WIEM i co ważniejsze ILE ROZUMIEM z tego co wiem… (sporo nauki przede mną :P )
Brzmi banalnie?!
A może śmiesznie :) ?
Nie wiem jak to odbierzecie, jednak POLECAM z całego serca konfrontację z prawdziwym obrazem samego siebie. Co więcej, zauważyłem, że wiele szkoleń poza wiedzą i miła atmosferą, niewiele wnosi praktycznych i kluczowych umiejętności, które moglibyśmy szlifować na lata. Zaś fala „expertów” i „coachów” od wszystkiego jest coraz to większa i coraz trudniej odnaleźć perełki i diamenty…
Nie oceniam żadnego z szkoleniowców, coachów, trenerów i t d.
Biorę za swoje dotychczasowe decyzje i zdobytą wiedzę pełna odpowiedzialność.
(zawsze można powiedzieć, że uczniowie niepojętni, czy coś)
Jednak po tym doświadczeniu wiem, że to jakie mamy środowisko i od kogo czerpiemy naukę, decyduje w dużej mierze o tym, co my sami przekazujemy dalej (świadomie lub nie). Dziś nie wystarczy tylko wiedzieć, ważne by jeszcze to zROZUMieć.
Sam nie wiem jak spośród tłumów szkoleń i szkoleniowców,
wybrać tych KONKRETNYCH – nastawionych na EFEKTY i ROZWIĄZANIA.
Natomiast zdecydowanie warto spędzi 1h z PROFESJONALISTĄ,
niż kolejne 10, 20 czy nawet 100h z kimś, kto:
streszcza nam szkolenie na którym był, książkę którą przeczytał
lub wiedzę, ogólnodostępną, po którą z ciekawości sięgnął przed nami [!!!]
Jeżeli to możliwe, to proszę ALEX daj znać, jak wybrać tych konkretnych,
bo etap motywacji i miłych szkoleń czas zamknąć w moim życiu
(i z obserwacji wiem, że nie tylko moim)
ALEX, dziękuję Ci za 4.5 h wspólnej podróży !
Nasze spotkanie jest początkiem wielu zmian – bardziej świadomych niż do tej pory!
PS.
A co do Częstochowy…
To muszę coś sprostować:
myśl o tym – JAK DALEKO DOJADĘ – pojawiła się już 80km wcześniej :)
Dzięki raz jeszcze,
wszystkiego dobrego
i oby więcej takich PRAKTYKÓW
jak Ty !
POLECAM każdemu :)
„radzenie sobie z chamstwem i bezczelnością będzie stałym punktem programu (…) nie ma innej drogi.”
Moim skromnym zdaniem jest to bardzo potrzebne. Wielu młodych, wykształconych, wrażliwych i mądrych ludzi, mając do czynienia ze wspomnianym chamstwem lub bezczelnością staje z bezradnie rozłożonymi rękami. Lub też z niechęcią, czy zniesmaczeniem odwraca głowę, jakby to miało sprawić, że powyższe przywary magicznie znikną z dużej części społeczeństwa. A tak zmierzyć się z nimi, stanąć twarzą w twarz i nauczyć się z nimi radzić, wychodzić z takich spotkań z podniesioną głową i na swoich warunkach. Bardzo potrzebna inicjatywa.
Jako jedna z osób, które mają okazję „coworking-bono” potrenować z Alexem między innymi wymienione w poście zagadnienia – potwierdzam, że jest to bardzo ciekawe i rozwijające doświadczenie.
W pierwszej fazie człowiek uświadamia sobie aktualny poziom oraz fakt, jak dużo może się jeszcze nauczyć i udoskonalić to co już potrafi oraz wyeliminować wady i błędy, które często nieświadomie popełnia, przez co rozdzielczość przekazu i odbiór u innych jest nie taki, jakiego oczekiwaliśmy.
Kolejne etapy i ćwiczenia zapewne będą trudniejsze, ale warto rozwijać się dalej –
przede wszystkim skupiając się na tym co jest w nas dobre i przez podkreślenie naszych predyspozycji i talentów, które już posiadamy, a często z różnych przyczyn ich nie dostrzegamy, albo zostały one w nas zagłuszone przez różne doświadczenia.
Osoba Alexa bardzo temu sprzyja – nie oferuje „jedynego słusznego uniwersalnego rozwiązania dla wszystkich” jak w anegdocie o rosyjskich naukowcach, którzy stworzyli w pełni automatyczną maszynkę do golenia dla mężczyzn (siadasz, wkładasz twarz i jesteś ogolony): na zarzut, że przecież każdy ma inną geometrię twarzy odpowiedzieli: „tak, ale tylko przy pierwszym goleniu”.
Tutaj zakres ćwiczeń i ich tematyka jest bardzo indywidualna oraz dynamicznie zmienia się w zależności od potrzeb i poziomu, w celu uzyskania jak najlepszego efektu i skuteczności oraz zachowania dotychczasowej osobowości, a nie „dorabianie nowej gęby” w postaci sztucznej i wyuczonej maski, którą będziemy zakładać w momentach, które dokładnie będą odpowiadały sytuacjom, które były ćwiczone.
Alex jest też doskonałym „kameleonem” – rozumiejącym różne role i potrafiącym bardzo szybko zmienić i wczuć się w kontekst, którego spotkania czy warsztaty dotyczą. To bardzo ułatwia interakcję oraz przebieg ćwiczeń. Nawet jak nie zna jakiegoś zakresu tematu, to bardzo szybko i skutecznie potrafi uzyskać, zebrać i doprecyzować potrzebne informacje.
Także Drodzy Czytelnicy bloga – jeżeli macie okazję to korzystajcie z wiedzy i możliwości relacji z takimi osobami. Jest ich w naszym otoczeniu bardzo wiele, tylko trzeba wyjść ze strefy komfortu i aktywnie ich poszukać. Często jest to prostsze, niż nam się wydaje ;-)
MarcinDl
Proszę bardzo, będzie w przyszłym tygodniu. W piątek na FB pojawi się lista starszych postów, które warto poczytać wcześniej
Max
Jaki ma być cel naśladowania tych mówców?
Jeśli chodzi o przysłuchiwanie się, to ja dość sporo słucham ciekawych ludzi w domu (np. TED itp.) Na czyjeś wystąpienie generalnie pojechałbym tylko wtedy, kiedy byłaby to np. otwarta sesja pytań i odpowiedzi. Na żywo wole chodzić do teatru lub na koncerty :-)
Dawid-Towarzysz Podróży
Dziękuje za tak otwarte opisanie Twoich wrażeń :-)
Nie wiedziałem, że myśl jak daleko dojedziesz pojawiła 80 km przed Częstochową :-), chociaż rzeczywiście, koło Dąbrowy Górniczej pytałem Cię, czy mam zawrócić i podwieźć Cię do Katowic :-)
Grisha
Uderz w stół, nożyce się odezwą :-)
Dziękuję za Twój komentarz i celne uwagi. Nasza sytuacja była nieco odmienna od Dawida, bo my robimy Coworking metodą Alexa przy którym ja też chcę coś konkretnego od Ciebie :-)
Jeżeli ktoś teraz myśli, że oznaczało to większą łagodność z mojej strony, to jest w błędzie. Pamiętam scenę w lokalu, podczas wałkowania chyba negocjacji cenowych, kiedy po kolejnej wpadce mego sympatycznego rozmówcy chwyciłem za nóż, skierowałem go w stronę Grishy i zapowiedziałem: „jeśli jeszcze raz zrobisz taki błąd, to użyję go na tobie!!!” Grisha wiedział, że nie było realnego zagrożenia, ale gdybyście widzieli minę kelnerki!!! :-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
Alex
@Alex ja zapisałem w pamięci to ćwiczenie, jako „negocjacje na ostrzu noża” ;-)
A kelnerka bardzo urocza i sympatyczna ;-)
@Alex, poleciłbyś pozycje książkowe dot. podstaw negocjacji, Ew. materiały audio, video czy w tym zakresie tylko praktyczne ćwiczenia wchodzą w grę?
Bardzo zazdroszczę wszystkim, którzy mieli możliwość, nawet na „krótką” rozmowę podczas podróży, nie mówiąc o warsztatach. Coraz mniej zadowalam się samym czytaniem o spotkaniach i Twoich przemyśleniach Alex. :) Chociaż zawsze coś ciekawego z nich wynoszę i przypominam sobie, że można inaczej. Wałkuję właśnie książkę i pracę z kamerą. Pozdrawiam
@Alex: Miałem na myśli naśladowanie ich dobrych nawyków mówienia. Dlatego poprosiłem o przykłady, by mieć jakiś punkt wyjścia. Dziękuję za podanie TEDa jako takiego przykładu.
Cześć Alex,
Wszystko o czym piszesz to smutna prawda, ale dobrze jest mieć jej świadomość. Nasze ostatnie „48- sekundowe negocjacje”, o których piszesz dały mi bardzo wiele. Po ćwiczeniach z Tobą musiałam zmierzyć się z prawdziwym „przeciwnikiem” i muszę stwierdzić jedno – podciągamy poprzeczkę „chamstwa” na warsztatach z Twojej strony :). Dlaczego? Mój rozmówca używał wszystkich technik, na które nas uczulałeś podczas warsztatów „Top Gun dla prawników”. Dzięki Tobie wiedziałam jak na nie reagować, niemniej jednak walka była ciężka. Po dwóch godzinach rozmowy wynegocjowałam wszystko co chciałam (dziękuję Ci bardzo!) i wyniosłam z tego niezłą naukę do kolejnych negocjacji. Dlatego też uważam, że powinniśmy ćwiczyć te najgorsze przypadki, bo praktyka pokazuje, że ludzie stosują nieetyczne zachowania, stwierdzenia, zwroty, nie mając przy tych żadnych skrupułów!
Nadal, bardzo pomaga mi Twoja książka oraz artykuły na blogu, których treści implementuję do codziennego życia. Jak już wspomniałam, nie jest to takie oczywiste i proste, i wymagania wysiłku.
Dzięki, że zwracasz na to wszystko uwagę.
Jesli chodzi o różne szkolenia i kursy z negocjacji, szczególnie te online (aaaa!! Jak kursy z negocjacji mogą być online?!! Ale takie są, możecie mi wierzyć) to wolę się nie wypowiadać, bo brak słów:) Moją opinię już znasz na ten temat. Dodam jedynie, że cokolwiek się nie nauczymy na jakichkolwiek kursach, i tak trzeba to ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć w realnych, życiowych sytuacjach. Inaczej wszystko idzie w las. Szczególnie z tej dziedziny.
Dzięki Tobie, te realne sytuacje i problemy przerabiamy na warsztatach „Top gun”, z natychmiastową Twoją wyraźną reakcją co robimy źle (dla uściślenia ta reakcja występuje co kilka minut ;P ).
Do zobaczenia wkrótce.
Ilona
Dopiero dziś przeczytałam Pana teksty , obejrzałam też co nieco .Jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu ,wiedzy , właśnie tej praktycznej .takiego życiowego doświadczenia , co też bardzo często jest podkreślane w Pana słowach.
Zatrzymałam się nad tekstem Nigdy nie jest za późno ,zaraz tam wrócę z ciekawością
Bo młódką nie jestem heh , i bardzo jestem ciekawa jaka jest tamże propozycja dla mnie …Bardzo dziękuję za pana zaangażowanie i tę specyficzną radość życia która z Pana emanuje …..pozdr…Może wrócę jak czegoś tam nie zrozumiem,,,Kto wie>>>??