Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum newslettera
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Rozwój osobisty i kariera

Obawa przed odmową

W komentarzach do mojego ostatniego postu „Czy masz Syndrom Zosi Samosi” pojawiła się koncepcja, iż wielu ludzi a priori rezygnuje z poproszenia kogoś o pomoc, a nawet z prostego nawiązania kontaktu obawiając się odmowy, względnie nawet wyśmiania przez rozmówcę.

To bardzo niekorzystna dla jednostki projekcja, który powoduje znaczne zubożenie zarówno kręgu potencjalnych znajomych, jak też rodzaju interakcji z tymi, których już mniej czy więcej znamy.

Postawa ta może wynikać z kilku różnych powodów, jest, jakby na to nie patrzeć nieracjonalna bo np:

  • jeśli poprosiłem kogoś o coś, a ten człowiek mi odmówił, to mam dokładnie ten sam „stan posiadania” co wcześniej
  • dana osoba może mieć setki istotnych powodów, aby mi odmówić i może być tak, że żaden nie ma nic wspólnego ze mną
  • wbrew ogólnemu przekonaniu na świecie jest mnóstwo życzliwych ludzi i to niezależnie od ich pozycji społecznej, czy stanu posiadania (nie sugerujcie się „celebrities” pokazywanymi w polskiej telewizji :-) )
  • wielu ludzi posiada wystarczająco dużo aby własna korzyść materialna nie była jedynym, czy nawet najważniejszym motywem ich działania. Wspólna dobra zabawa, poczucie robienia czegoś interesującego, dobrego dla świata, czy nawet dla pojedynczych ludzi stają się równie istotnymi motywami postępowania.
  • spora część z tych, co mają wystarczająco dużo doskonale pamięta jak zaczynało (ja zawsze bądę dumny z mojego mieszkania w piwnicy i sprzedaży gazet na ulicach w Graz jako początku działalności biznesowej ) i bezinteresownego wsparcia, jakie wtedy otrzymywali. Dziś, jak widzą, że ktoś inny chce rozwinąć skrzydła, to mówią często sobie „teraz moja kolej aby zrobić coś dla drugiego człowieka”

Już te powyższe przemyślenia czynią lęk przed odmową całkowicie niepotrzebnym i jeśli ktoś pozwala, aby taki lęk go hamował to jest sam sobie winien.

Oczywiście zwracając się o cokolwiek do innych ludzi warto być miłym człowiekiem, i to koniecznie miłym nie tylko dla tych, którzy mogą coś dla nas zrobić.

Komentarze (11) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-29
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Czy masz Syndrom Zosi Samosi?

Obserwuję dość ciekawe zjawisko polegające na tym, iż bardzo wielu ludzi za wszelką (i czasem dość wysoką) cenę usiłuje wszystko zrobić wyłącznie własnymi siłami i nie korzysta z pomocy, badź rady innych, nawet jeśli tę można by otrzymać całkowicie bezproblemowo i bez specjalnych zobowiązań. Jest to dla mnie trudno zrozumiałe, bo o ile w sprawach błahych sam chętnie lubię poeksperymentować, to przy rzeczach poważniejszego kalibru ściągam sobie płatna badź bezpłatną pomoc najlepszych ekspertów, do jakich mam dostęp. To jest pragmatyczne i zorientowane na rezultat końcowy podejście, które sprawdza się w wielu dziedzinach życia i to nie tylko w biznesie.

Typowym przykładem na działanie tego syndromu jest spora część uczestników moich szkoleń. Ponieważ zależy mi nie tylko na sukcesie firm, które mnie angażują (to zastępuje mi cały marketing :-) ), lecz też na osobistym sukcesie ludzi biorących udział w tych treningach, to każdy z nich otrzymuje na zakończenie co najmniej kontakt mailowy do mnie z zaproszeniem do skontaktowania się ze mną. I to w każdym przypadku, kiedy mógłbym być pomocny, oraz oczywiście bez zobowiązań z ich strony.

Rezultat: tylko bardzo nieliczny odsetek rzeczywiście z tego korzysta!!

Zastanawiałem się nad możliwymi przyczynami i tak:

  • nie jest to sprawa moich kompetencji, inaczej ci sami ludzie nie domagali by się od swoich firm angażowania mnie do dalszych szkoleń
  • nie jest to sprawa nieprzydatności tych kompetencji – negocjacje, sprzedaż, skuteczne prezentacje, rozwiązywanie konfliktów i zarządzanie ludźmi to częste tematy, w ktorych każdy z nas musi coś zrobić, a funkcjonujące know-how wbrew pozorom wcale nie jest tak powszechne
  • nie jest to sprawa mojej niedostępności jako człowieka, każdy, kto był u mnie na treningu wie jak bardzo jestem otwarty i jak chętnie komunikuję z innymi
  • nie jest to sprawa niemożności nawiązania kontaktu ze mną – mailem można złapać mnie wszędzie
  • nie jest to sprawa kalibru takiego problemu do rozwiązania. Oczywiście, ze uwielbiam takie rzeczy jak przygotowanie wyborowego zespołu dużego koncernu do zdobycia wielomilionowego kontraktu, niemniej takie sprawy, jak wymyślenie komuś, między jedną filiżanką herbaty a drugą, skutecznej taktyki przekonania opornego przełożonego też ma swoje uroki :-)
  • nie jest to sprawa finansów, bo luźno podyskutować przy herbatce zawsze można. W najgorszym przypadku mogę poprosić takiego rozmówcę aby w myśl zasady „podaj dalej” zrobił w przyszłości coś dobrego dla innego człowieka. To przecież nie powinno być problemem?
  • wszystko powyższe klarownie komunikuję wszystkim na zakończenie każdego szkolenia

Dlaczego więc tak niewielu ? Dlaczego niektórzy zwracają się dopiero po fakcie (albo lepiej powiedziawszy po tzw. fuck-up :-) )? Dlaczego w warunkach tak silnej konkurencji pozwalamy sobie na nieoptymalne rozegranie różnych istotnych dla nas posunieć?

Mam silne podejrzenie, że to kolejny przykład naszego niekorzystnego społecznego zaprogramowania, niemniej jestem bardzo ciekaw, jakie jest Wasze zdanie na ten temat.

Komentarze (36) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-27
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Godna ubolewania ignorancja

W tym tygodniu jestem w Warszawie i mam codziennie mnóstwo bardzo wymagających zajęć, stąd nieco mniej regularne pisanie tego blogu.

Jeden z Kolegów (dziękuję Kuba!) podesłał mi link do materiału, w którym reporter rozmawia z Amerykanami z ulicy na temat jaki kraj należałoby zaatakować jako następny, po czym każe sobie pokazać ten kraj na mapie :-) Niezły kawałek, aby rozweselić sobie dzień, polecam.

Zanim zaczniemy się dziwć, jacy to niewykształceni potrafią być ci Amerykanie, to pomyślmy o jeszcze gorszych kwiatkach z rodzimego kraju. Tutaj jakiś polityk poważnie mówi o „genie patriotyzmu” i nawet w oparciu o taka „genetyke” chce dobierac czolowych ludzi (ponad pół wieku temu ktoś już próbował coś podobnego). Spora liczba wybranców ludu w 38 milionowym kraju wygłasza ostatnio takie teorie i koncepcje ekonomiczne, ktore świadczą o niewiedzy jeszcze gorszej niż ulokowanie Francji w Australii.

No cóż, kopanie i naśmiewanie się z innych to tania rozrywka, której jako ludzie z klasą nie zamierzamy tutaj uprawiać.
Powyższe przytaczam z całkiem innego powodu, a mianowicie chcę Wam opowiedzieć do czego ja wykorzystuję takie obserwacje.

Za każdym razem, kiedy widzę, jak ktoś wykazuje się całkowitą ignorancją, albo robi kompletne bzdury, to analizuję jaki jest mechanizm popełnienia tego błędu i zastanawiam się, gdzie w podobny sposób popełniam równie bezsensowne „niezręczności”. Przyznaję się, że  u mnie takie rozważania wielokrotnie doprowadziły do szokujących odkryć i natychmiastowych akcji, aby pozbyć się kolejnych pięt achillesowych.

Zapraszam każdego z Was do takiego spojrzenia na siebie, moje spostrzeżenia i wieloletnie doświadczenie jako trener, coach i człowiek wykazują, że prawie każdy z nas ma takie zakresy, gdzie w istotnych sprawach życiowych wydaje mu się że wie …………… i rzeczywiście tylko tak mu się wydaje!

 

Komentarze (2) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-26
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Dziwny przesąd

Wielokrotnie będąc w Polsce i życząc komuś powodzenia otrzymuję dziwną odpowiedz: „Nie dziękuję” (bez przecinka po nie, brzmi jak „niedziękuję”)

Na bliższe pytania o powód takiej odpowiedzi słyszę; „aby nie zapeszyć”

To jest drogi Czytelniku klasyczny przypadek jak ludzie funkcjonujący na autopilocie wypowiadają bzdury wytresowane im przez otoczenie!! Bo zastanówmy się jakie przesłanie niesie odpowiedź „nie dziękuję aby nie zapeszyć”? Oznacza ona że wypowiadający ją:

  • obawia się, iż gdzieś istnieje jakaś mroczna siła, która „za karę” za okazanie symbolicznej przecież wdzięczności za czyjeś dobre życzenia storpeduje  planowane przedsięwzięcie
  • wierzy, żyjąc przecież w XXI wieku!!! w istnienie takich sił i to pomimo ponad 1000 lat chrześciaństwa w Polsce!!! :-)

Zastanówcie się jaki obraz samego siebie przekazuje ktoś taki uważnemu i w miarę światłemu rozmówcy. Jaki wpływ na obraz świata takiego człowieka ma wieloletnie powtarzanie takiego czegos?

Dodatkowo, kultywując ten zabobon, w stosunku do obcokrajowca brzmimy gdzieś pomiędzy „chamsko” a „nieuprzejmie”, w stosunku do Polaka mieszkającego długo zagranicą nie jest wiele lepiej.

O dużo lepszym „zabobonie” napiszę następnym razem :-)

 

Komentarze (27) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-23
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Wieśniactwo cd.

Nawiązując do mojego ostatniego postu, chcę Wam zwrócić uwagę na jeszcze jedno dziwne zjawisko:

Często siedzę sobie w jakimś w miarę przyzwoitym lokalu i ku mojemu zdumieniu stwierdzam, jak wielu elegancko, lub co najmniej biznesowo ubranych ludzi wypowiada się o wiele głośniej, niż byłoby to konieczne, aby porozumieć się przy stole. I nie chodzi tu tylko o rozmowy prywatne, mimowolnie dowiaduję się o różnych szczegółach biznesowych ludzi z sąsiedniego stolika :-) W tym ostatnim wypadku często ostentacyjnie włączam telefon na nagrywanie i stawiam na stole :-) , czasem pomaga.

Zastanawiam się nad korzeniami takiego zachowania i przychodzą mi do głowy następujące możliwości:

  • Ktoś nie jest przyzwyczajony do tego, że się go słucha. To może być jakiś głęboko zakorzeniony uraz z dzieciństwa, albo młodości, który ciągnie się za nieborakiem jak garb przez całe życie.
  • Ktoś wychował się w okolicy, gdzie nie było telefonów i głośne wołanie z jednego domu do drugiego było rozpowszechnionym środkiem „telekomunikacji”
  • Ktoś za długo i za głośno słuchał muzyki przez słuchawki i ma teraz uszkodzony słuch.

Następnym razem, kiedy siedzicie gdzieś i możecie zaobserwować takie zachowanie, spróbujcie postawić własną diagnozę (bo przecież sami tego błędu nie popełniamy ;-) )

Jeśli macie jakieś inne wytłumaczenia tej plagi, to zapraszam do wypowiedzi w komentarzach.

 PS: Zobaczcie „Ojca chrzestnego” i zwróćcie uwagę jak on się wypowiadał. Jak ma się autorytet (wszystko jedno z jakiego źródła), to nie trzeba podnosić głosu, walić pięściami w stół, wystarczy cichym głosem uprzejmie poprosić. Oczywiście dystansuję się od metod zdobycia tego autorytetu przez bohatera filmu, niemniej to jest dobry test, na ile respektuje Cię Twoje otoczenie. Tam gdzie mógłbyś rozkazać to poproś uprzejmie i zobacz co się stanie.  Jeśli rezultat nie jest zadowalający, to jest to przynajmniej dla mnie sygnał. że muszę jeszcze nad moim image u tego człowieka popracować.

Komentarze (7) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-22
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Kontakty z innymi – jak nie być wieśniakiem

Pamiętacie mój post o byciu przyjaznym dla innych ludzi?

Pisałem tam, że jednym z typowych elementów mentalności chłopa pańszczyźnianego było okazywanie pogardy, bądź lekceważenia „niższym” od siebie. Mam nadzieję, iż przynajmniej niektórzy z Was zaczęli baczniej przyglądać się innym ludziom i rozpoznawać ta przysłowiową słome wychodzącą z butów (z całym szacunkiem dla mieszkańców wsi – tę słomę mam to na myśli wyłącznie figuratywnie). Sami przecież jesteśmy już mili dla wszystkich, nieprawdaż ;-) ?

Dzisiaj mam kolejny konkretny przykład, że postulat bycia miłym i uprzejmym nie jest tylko moim wymysłem. Właśnie miałem przyjemność porozmawiać z jednym z czołowych polskich biznesmenów (z listy 100 tygodnika „Wprost”). Rozmowa odbyła się w kawiarni hotelowej i abstrahując od faktu, że miałem do czynnienia z nadzwyczaj inteligentnym a jednocześnie „normalnym” człowiekiem, interesującym spostrzeżeniem było to, iż mój rozmówca był bardzo uprzejmy i miły dla obsługującego nas personelu, od kelnerki począwszy, na strażniku na parkingu skończywszy. Wychodząc z kawiarni był on nawet szybszy z powiedzeniem kelnerce „dzękujemy, do widzenia” niż ja, a to mi się już dawno nie przydarzyło :-)

Tak, tak, klasę albo się ma, albo …….. trzeba pilnie się jej nauczyć :-) . Wielu ludzi na poziomie i „z górnej półki” zwraca uwagę na takie rzeczy, znacznie więcej, niż się przeciętnemu konsumentowi polskiej telewizji i filmów wydaje. Po co tracić niepotrzebnie z powodu tak łatwych do zmienienia drobiazgów?

Bądzcie mili….. :-)

Komentarze (8) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-21
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Czy Twoje cele Cię zaślepiaja?

Wiele się mówi o stawianiu sobie celów i dążeniu do nich. Oczywiście jest to bardzo dobra praktyka i większości ludzi raczej brak klarownych celów (zwłaszcza długoterminowych). My oczywiście je mamy, nieprawdaż? :-)

Dziś chcę Wam zwrócić uwagę na drugą stronę medalu, a mianowicie zastanówcie się, czy czasem ustalone cele nie pozbawiają nas elastyczności podejścia i nie zasłaniają widoku na inne, być może bardziej atrakcyjne alternatywy i sposobności. Wiele się mówi o konsekwencji, wytrwałości, a elementy poświęcenia leżą nawet w naszej naturze narodowej. W rezultacie wciąż widać wokół nas ludzi, którzy ogromnym nakładem pracy i z wieloma wyrzeczeniami prą w ustalonym wcześniej kierunku, mając na oczach przysłowiowe klapki, co powoduje skutki opisane powyżej. Nie mnie to oceniać, czy też mówić komukolwiek co ma robić, proponuję tylko, abyśmy spojrzeli od czasu do czasu w lustro i sprawdzili, czy przypadkiem sami ich nie mamy :-)

Osobiście sam biję się w piersi i przyznaję do wielokrotnej w przeszłości  recydywy pod tym względem :-)

Per saldo były to kosztowne lekcje, po co płacić je niepotrzebnie.

Komentarze (4) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-21
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Styl prezentacji Steve Jobs’a cd.

Znalazłem trochę starszą prezentację Steve Jobs’a z roku 2001, kiedy po raz pierwszy pokazywał światu iPod’a. Zamieszczam ten link dla tych z Was, których interesują różne style prezentowania. Widać wyraźnie typowe elementy jego metody, choć porównując tę prezentację z tymi, do ktorych podlinkowałem tutaj widać, że i mistrz uczy się ciągle nowych rzeczy :-)

 

Komentarze (0) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-20
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Czym karmisz Twój umysł cz.2

Pozwolę sobie odrobine doprecyzować, o jakich zjawiskach pisałem w poprzednim poście na ten temat.

Zarówno w wieku niemowlęcym, jak i dorosłym jesteśmy bardzo podatni na wpływy otoczenia budując sobie w oparciu o nie naszą osobistą mapę rzeczywistości i kształtując własne wzorce zachowań. Wiele z tych wpływów jest dla nas bardzo niekorzystnych i jeśli potrafimy je zidentyfikować i wyeliminować to będzie to z korzyścią dla nas.

Parę przykładów takich wpływów:

  • w telewizji jest mnóstwo wzorców nieefektywnych sposobów komunikacji, zdobywania sobie ludzi, przekonywania, rozwiązywania konfliktów, czy też relacji międzyludzkich w ogóle.
  • wiele tzw. „sław ekranu” nie potrafi ułożyć pytania otwartego w języku polskim, poprzestając na używaniu rozmówcy do potwierdzania swoich domysłów („Czy Pan……..”). Ludzie to oglądają i myślą, że tak trzeba :-)
  • posłuchajcie jak duży odsetek popularnych piosenek ma teksty, które tak naprawdę można by zakwalifikować jako wyznania i skomlenie nieudaczników wszelkiego rodzaju (dlatego są tak popularne, bo dużo ludzi się z tym identyfikuje). Posłuchajcie czegoś takiego kilkanaście razy i pomyślcie jaki to ma wpływ na odbiorcę. Bezwiedne słuchanie wcale sprawy nie polepsza, bo wtedy treść ląduje bezpośrednio w Waszej podświadomości (podobnie jak z reklamami)
  • spójrzmy, jak często filmy, które oglądamy pokazują świat, który jest bardzo niebezpiecznym miejscem, w którym większość ludzi to oszuści,  bogaci ludzie to świnie a biedacy to szlachetni ludzie. Jak cząsto pokazują one, że jednostka nie ma żadnych szans na proaktywne działania bądąc bezwolnym pionkiem w rękach sił i okoliczności będących poza jej kontrolą. Zastanówcie się jak zinternalizowanie takiego obrazu wpłynie na Wasze życie.
  • posłuchajmy jak często ludzie tzw. najbliżsi powątpiewają w nasze możliwości i szanse osiągnięcia czegoś i do tego nazywają to troską o nasze szczeście
  • posłuchajmy, jak wielu naszych znajomych marnuje swój i nasz czas rozpamiętując wyrządzone im przez los krzywdy, zamiast zabrać się za działania zmierzające do poprawy ich sytuacji.

Teraz podliczmy sobie ile kosztuje nas poddawanie się wpływom tego rodzaju, zwłaszcza w sytuacji dość sporej konkurencji na wszelkich „rynkach” i sporej ilości ludzi, którzy uwolnili się od nich.

Czy musimy to konsumować? Zdecydowanie nie, odizolowanie się od takich czynników jest dość proste i robi miejsce na znacznie korzystniejsze wzorce i postawy.

Czy musimy te wpływy wyeliminować z naszego życia? To już indywidualna decyzja każdego z Was, której nikt nie ma prawa Wam odbierać. Ważne, aby uświadomić sobie co się dzieje i o to chodzi mi w obydwu wypowiedziach. Reszta to sprawa każdego z Was.

Ostatnie zdanie to jak zwykle „use your judgement” :-)

Update: W ramach świątecznej prasówki właśnie znalazłem we „Wprost” artykuł o polskich filmach dość dobrze pasujący do tematu. Oczywiście moje rozważania pozostają aktualne też w stosunku do filmów wyprodukowanych gdzieś indziej.

Komentarze (4) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-15
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Czym karmisz Twój umysł?

Większość z nas zdaje sobie sprawę z tego, iż spożywanie substancji, które mogłyby zatruć nasz organizm jest szkodliwe i dlatego na ogół zwracamy uwagę na to co jemy (przynajmniej unikamy oczywistych trucizn :-) ). Czy zastanawiacie się od czasu do czasu jaką „strawą duchową” karmimy nasz umysł? Jak często czytamy gazety, oglądamy programy telewizyjne i filmy, słuchamy piosenek oraz prowadzimy rozmowy, które:

  • zarażają nas pesymistycznym, negatywnym sposobem myślenia
  • pokazują świat jako miejsce pełne zła, nieszczęścia i zagrożeń
  • przekazują poczucie bezsilności i braku kontroli nad wlasnym losem
  • zabierają nam czas na jałowe i często nieprzyjemne zagłębianie się w przeszłości innych ludzi, grup społecznych, czy całych narodów
  • ukazują innych ludzi jako z gruntu złych i niegodnych zaufania

Oczywiście, nie należy tego rozumieć jako apelu do bycia naiwnym, życie rzeczywiście ma różne oblicza i czasem trzeba mieć oczy szeroko otwarte i uważać, ale właśnie „czasem„, a nie permanentnie, jak to sugeruje wiele „źródeł” z którymi mamy na co dzień do czynnienia.

Dlaczego to wszystko jest takie ważne? Nie chcę tutaj teraz wchodzić w głębsze filozoficzne rozważania na ten temat (choć są one niezmiernie ciekawe). Zamiast tego zwróćmy uwagę, że to czym karmimy nasz umysł ma ogromny wpływ na obraz świata, który w nim powstaje, a ten z kolei znacząco wpływa na odbieraną przez nas „rzeczywistość”. Już w Bibli przeczytać można  „stanie się według wiary Twojej”, a współczesna psychologia nazywa to samo zjawisko „samospełniającą się przepowiednią”.

Czym karmisz Twój umysł?

Przeanalizuj pod tym kątem:

  • obraz świata przekazywany przez filmy, które oglądasz
  • teksty piosenek, które ciągle słuchasz
  • polska telewizja jest szkodliwa tak, czy inaczej, jeśli już oglądasz to przeanalizuj jaki co tak naprawdę konsumujesz (wliczając w to reklamy)
  • tematykę książek, które czytasz (bo przecież czytasz książki, nieprawdaż? .-)) i ew. postawy bohaterów w nich występujących
  • zawartość rozmów, które prowadzisz ze znajomymi

Tylko w Twojej kompetencji leży ocenienie, co jest dla Ciebie dobre, a co zle, więc uważnie pozbieraj dane, a potem użyj własnego umysłu. Ciekawych analiz!!!

 PS: Ktoś mi kiedyś powiedział, że przecież ta ciemna strona życia istnieje i trzeba się nią zajmować. Oczywiście że jest i predzej czy później zajmie się ona Tobą i w czasie spędzinym na tej planecie bedziesz miał wystarczająco wiele wyzwań :-) Po co zatruwać sobie tym te okresy, kiedy świeci słońce? To, na czym się koncentrujemy ma tendencję do materializowania się, wiąc koncentrujmy się lepiej na tym co jest dla nas dobre!

Komentarze (7) →
Alex W. Barszczewski, 2006-04-14
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Page 22 of 24« First...10«2021222324»
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Czym warto się zająć jeśli chcesz poradzić sobie z lękowym stylem przywiązania
  • Pieniądze w związku – jak podchodzić do różnicy zarobków
  • Jak zbudować firmę na trudnym rynku i prawie bez kasy ?
  • Twoja wartość na rynku pracy – jak ją podnieść aby zarabiać więcej i pracować mniej
  • Zazdrość – jak poradzić sobie z zazdrością w relacji

Najnowsze komentarze

  • List od Czytelnika  (19)
    • Elżbieta: Witam, Osobiście polecam...
    • Ewa W: Krysia S, tak, widziałam...
    • KrysiaS: Ewa W, napisałaś...
    • Stella: Witajcie Uważam Autorze...
    • Ewa W: Krysia S, być może tak jest...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.4  (45)
    • kleks: Hej Alex, Po przemyśleniach...
    • Alex W. Barszczewski: Kleks Ja...
    • kleks: Hej Alex. To mam na myśli:...
    • Alex W. Barszczewski: Kleks Wczoraj...
    • kleks: Ewo, piszesz: „Żeby mieć...
  • Upierdliwy klient wewnętrzny działu IT cz.2  (26)
    • Agnieszka M.: Odpowiadam z...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.6  (87)
    • ms: Chodzi mi o to, ze moze dobrze...
    • Ewa W: Robert, Czy wszystko, czym...
    • Alex W. Barszczewski: Robert Tak jak...
    • Kleks: Alex napisałeś: „Metka...
    • Robert: @Alex „albo niewiele z...
  • List od Czytelniczki Mxx  (20)
    • Tomek P: To może być trochę strzał na...
    • Witek Zbijewski: Dużo zostało...
    • adamo: Witaj Mxx, chociaż już jestem...
    • moi: @Tomku, Rozwojem, mniej lub...
  • Do czego przydaje się ten blog  (35)
    • Witek Zbijewski: lektura bloga i...
    • Agap: Mój drugi kontakt z blogiem...
    • KrysiaS: Alex, dziękuję za to,ze...
    • Alex W. Barszczewski: Dziekuję Wam...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.5  (83)
    • Alex W. Barszczewski: Agnieszka L...
    • Ev: Witek Zbijewski Tak, tak,...
    • Małgosia S.: Małgorzata- Bardzo...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.3  (26)
    • Alex W. Barszczewski: Agnieszka L...
    • Agnieszka L: „Czy mi się...
  • Reakcja na pretensje klienta  (12)
    • Kamil Szympruch: Wiem, że mój...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (394)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2025