W życiu czasem musimy się trochę sprężyć nad tym, co robimy. To jednak nie powinno przeszkadzać nam w wygospodarowaniu czasu na bycie razem i delektowanie się życiem z naszą Partnerką/Partnerem. I to każdego dnia :-)

Kiedy często spędza się czas faktycznie razem, do tego we wzbogacający, albo po prostu tylko w bardzo przyjemny sposób, to przy spełnieniu kilku innych, dość prostych warunków takie rozpowszechnione pojęcia jak:

  • „walka o związek”
  • „praca nad związkiem”
  • degeneracja związku do wspólnoty gospodarczej

stają się zupełnie abstrakcyjnymi określeniami wymyślonymi na potrzeby terapeutów i autorów odpowiednich artykułów w kolorowych czasopismach, tak aby mieli o czym pisać, bo tym zarabiają na życie.

Ale my powinniśmy zadbać o nasze własne życie, które przecież jest jedynym życiem, które mamy na pewno. Warto przy tym abyśmy uświadomili sobie, że być może większość tzw. „mądrości ogółu” to ogromne uproszczenia, które zaciemniają nam wgląd na naprawdę istotne szczegóły i niuanse. Niuanse, które łatwo mogą zrobić różnicę pomiędzy stworzeniem czegoś, co będzie niezłym przybliżeniem raju na ziemi, a życiem pełnym frustracji i desperacji. O ile ktoś nie jest masochistą, to chyba podobnie jak ja woli ten pierwszy wariant, nieprawdaż?

Nie jestem ani ideałem, ani nieomylnym „guru”, ale żyję w związku, gdzie mimo 33 lat rozpiętości wieku i odmiennego postrzegania wielu kwestii mamy właśnie takie super życie. I to niezależnie od konieczności radzenia sobie z różnymi wyzwaniami rzeczywistego świata, w którym żyjemy zarówno my, jak i inni Polacy mieszkający w kraju. Wspominam o tym, bo zapewne większość z Was, jeśli jest w związku, to najprawdopodobniej w takim o mniej ekstremalnych „różnicach wyjściowych” :-)

To oznacza, że teoretycznie powinno być Wam łatwiej osiągnąć taki stan, gdzie czas spędzany z drugą osobą jest niezwykle wzbogacający pod względem emocjonalnym, przyjemnościowym i rozwojowym. I spędzacie go dużo, właśnie z powyższych powodów.

Takie podejście ma tę „wadę”, że nie maksymalizuje ilości zarabianych pieniędzy, za to maksymalizuje radość z życia, a jednocześnie nie wyklucza też przeżywania go w rozsądnym dobrobycie :-) Taką kombinację przyjemności, rozwoju i dobrobytu można całkiem ładnie zoptymalizować i to w sposób dość odporny na zakłócenia zewnętrzne takie jak np. pandemia czy nadchodzący kryzys gospodarczy. Trzeba tylko wiedzieć, co się naprawdę liczy.

Pisze o tym nie aby się chwalić, lecz uświadomić Wam Przyjaciele, że możecie mieć dostęp do bardzo obszernego praktycznego know-how w tym zakresie i to w odróżnieniu od różnych guru całkowicie za darmo :-) Nie dlatego, że jest ono mniej warte, ale dlatego, że ja w przeciwieństwie do tych „autorytetów” nie potrzebuję Waszych pieniędzy, co też powinno być wskazówką, że faktycznie wiem, jak to zrobić w realnym życiu :-)

„Haczyki” są dwa :-)

  • Najchętniej podzielę się taką wiedzą i doświadczeniami online w ramach „Zapytaj Alexa o cokolwiek” – wtedy skorzysta z tego więcej osób
  • W rozmowach będziemy stosować jedną z zasad mojego małżeństwa z Karoliną – mówimy sobie to, co faktycznie myślimy :-) To jest nawiasem mówiąc świetny sposób na zmianę sytuacji w związkach, w „których nic się nie dzieje” :-)

Są chętni?

Podzielcie się Waszymi uwagami w komentarzach, a jeśli inicjatywa jest wartościowa, to poszerujcie dalej.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/754391501806927