Właśnie dostałem wiadomość, że ostatni z tych uczestników eksperymentu, którzy postanowili dziś jechać do domu bezpiecznie dotarł na miejsce.
Spędziliśmy dwa intensywne dni i wieczory w tym sympatycznym mieście i chyba trzeci trening zorganizujemy też we Wrocławiu.
Zaczęliśmy w piątek wieczorem od wspólnej kolacji w Sfinxie, w sobotę rano zaczęło się szkolenie bez jakiegokolwiek ulgowego podejścia.
Muszę przyznać, że mimo bardzo intensywnej pracy i bezpośredniego feedbacku ekipa pracowała jak grupa profesjonalistów, wytrzymując wszystko do końca dnia :-)
Wieczorem poszliśmy na kolację do Novocainy (bardzo dobra włoska kuchnia, polecam) i tam spotkaliśmy się z moim dobrym znajomym, który jest prezesem w bardzo poważnym światowym koncernie. Jeszcze pięć lat temu był on młodym sprzedawcą B2B, dzisiaj gra w lidze oddalonej o lata świetlne od ówczesnej pozycji i to wszystko bez rozpychania się łokciami, intryg i tym podobnych metod, które powszechne przesądy i media pokazują jako niezbędne sposoby na osiągnięci sukcesu w dzisiejszych czasach. Myślę, że takie spotkania z chodzącymi przykładami że można inaczej, są dla młodych ludzi szukających własnej drogi bardzo ważne i dlatego w miarę możliwości terminowych będę stwarzał więcej okazji do takich kontaktów.
W niedzielę dopracowaliśmy trudną sztukę, jak w ciągu minuty, nie „lansując się” i nie nadymając, prawie mimochodem mówiąc tylko i wyłącznie prawdę pokazać swoją wyjątkowość wśród tysięcy podobnych ludzi. I to wszystko na niwie zawodowej oraz mimo posiadanego w sumie niewielkiego doświadczenia! Chciałbym widzieć minę osób prowadzących w przyszłości rozmowy rekrutacyjne z moimi podopiecznymi :-) Spodziewam się, że na przestrzeni życia umiejętności te zrobią ogromną różnicę w łącznej sumie ich dochodów i o to też (między innymi) chodzi.
Eksperyment będziemy naturalnie kontynuowali, jego uczestnicy coraz bardziej widzą jak wiele rzeczy jest możliwe i prowadzenie ich tam jest coraz większą przyjemnością. Więcej na ten temat napiszę przy okazji, teraz jest dość późno a za parę godzin zaczynam wymagający trening bardzo doświadczonej grupy managerów IT i muszę byś w dobrej formie.
Alexie,
Powodzenia na dzisiejszm szkoleniu. Aż miło czytać jak rozwijają się uczestnicy Twojego eksperymentu (cóż za zaszczyt byłoby wzięcie udziału w takim eksperymencie).
A ja mam pytanie odnośnie wizytówek. Muszę zrobić swoją wizytówkę, ale czekam, że może jednak poradzisz coś nam w tej kwestii lub pokażesz ciekawe dla Ciebie „typy”. Już nie wspomnę o tym, że z wielką chęcią obejrzałbym Twoją wizytówkę (oczywiście bez danych).
Pozdrawiam i miłego dnia
Zgodnie z ustaleniami z początku eksperymentu całe szkolenie jest przeprowadzane z feedbackiem na poziomie 10/10. Daje nam to bardzo dużo do myślenia o tym jak mówimy, w jaki sposób się wyrażamy i jakich słów używamy podczas rozmów biznesowych. Naprawdę nie jest obojętne co i jak mówimy sądząc, że nasza wiedza merytoryczna (w danym temacie) sama się obroni. Kiedy patrzę na sposób mojej wypowiedzi sprzed dwóch miesięcy i teraz, to widzę przepaść. Nigdy przedtem nie zdawałem sobie sprawy z tego jak ludzie na własne życzenia sami siebie deprecjonują, jak pokazują swoje niezdecydowanie itp.
Już dziś z niecierpliwością czekam na kolejny trening.
Pozdrawiam
Marcin
Witajcie
Alexie poprzedni wątek traktował o szkoleniach. Byłem „na gorąco” myślami o naszym spotkaniu więc przed snem napisałem kilka słów.
Odpowiadaąc na pytanie Kamila. Mnie zaskoczyło podejście do zmiany sopiosobu wyrażania się o sobie i własnych umiejętnościach. Szkolenie Alexa pomogło mi znaleść sposób wyrażania się o obszarze informatyki, którym się zajumę: Business Process Management. Jest to obszar obejmujący coraz szersze zastosowania i często może być mylony z systemami zarządzani przedsiębiorstwem czy zarządzania treścią, które tak na prawde wspomaga lub organizuje pod kątem działalności przedsiębiorstwa. Dokładniejszego opisu nie zamieszcze bo nie jest to teraz konieczne. Zobaczyłem też ile można zrobić w 5 lat tak jak to opisał Alex na
przykładzie naszego goscia.
Teraz tylko cwiczyć
Paweł Urbański
rpzykładzie prezzprezesa firmy, którego spotkaliśmy.
Witajcie
Przepraszam za tą przeniesioną linijkę. Piszę na komputerze brata, który ma tylko czytający ekran syntezator mowy. Nie mam tutaj linijki Braille’a, która pomaga dokładniej śledzić ekran.
Pozdrawiam,
Paweł Urbański
Witaj Alexie, z uwagą czytam twój kolejny wpis.
Moje pytanie dotyczy:”W niedzielę dopracowaliśmy trudną sztukę, jak w ciągu minuty, nie “lansując się” i nie nadymając, prawie mimochodem mówiąc tylko i wyłącznie prawdę pokazać swoją wyjątkowość wśród tysięcy podobnych ludzi.”
czy ten trening głównie oparty był o techniki NLP, czy też o coś innego ?
Witku
Dziękuję za życzenia. Uczestnicy rzeczywiście robią postępy , co zresztą wcale mnie nie zaskakuje.
Mamy w Polsce naprawdę zdolną młodzież i gdyby ci ludzie dostawali odpowiednie wykształcenie (od słowa kształcić – nie wkuwać nieistotne fakty ) to zawojowaliby bardzo wiele.
O wizytówkach proszę przy okazji, właśnie skończyłem dość intensywny dzień szkolenia.
Marcin
Myślę, że patrząc na sposób „sprzedawania się w sobotę rano i tegoż dnia wieczorem różnica była delikatnie mówiąc znacząca :-)
Paweł
zawsze przydaje się trochę poćwiczyć, choć w tej kwestii nie martwię się o Was
maxen P. Kocik
ten trening w najmniejszym stopniu nie był oparty na technikach NLP, nie jest to potrzebne. Chodziło tylko o to, jak mówiąc prawdę tak używać języka polskiego, aby z jednej strony nie „lansować się” jak to jest obecnie popularne wśród ludzi, którzy niewiele realnego mają do zaoferowania, a jednocześnie wywołać u rozmówcy wrażenie „ten człowiek jest super”. Najlepiej jeszcze specjalnie przy tym nie mówiąc o sobie :-)
Ta „metoda” doskonale sprawdza się też w życiu prywatnym, ale tego wariantu (podobnie jak wersji obcojęzycznej) nie zdążyliśmy przećwiczyć
Pozdrawiam serdecznie
Alex
„Chodziło tylko o to, jak mówiąc prawdę tak używać języka polskiego, aby z jednej strony nie „lansować się” jak to jest obecnie popularne wśród ludzi, którzy niewiele realnego mają do zaoferowania, a jednocześnie wywołać u rozmówcy wrażenie „ten człowiek jest super”. Najlepiej jeszcze specjalnie przy tym nie mówiąc o sobie”
A napiszesz nam jak to zrobić ? :-)
Alex: Czy wiedza, którą przekazujesz ludziom w ramach eksperymentu jest jakoś dostępna dla osób postronnych czy należy do „tajemnej”? ;)
Bardzo zaciekawił mnie ten fragment Twojej wypowiedzi:
„Chodziło tylko o to, jak mówiąc prawdę tak używać języka polskiego, aby z jednej strony nie „lansować się” jak to jest obecnie popularne wśród ludzi, którzy niewiele realnego mają do zaoferowania, a jednocześnie wywołać u rozmówcy wrażenie „ten człowiek jest super”. Najlepiej jeszcze specjalnie przy tym nie mówiąc o sobie”
Czy gdzieś mogę dowiedzieć się więcej?
Pozdrawiam
Adam
Witam serdecznie!! Chciałam jeszcze raz podziękować Aleksowi za eksperyment. Nie tylko dostaliśmy narzędzia, które możemy śmiało użyć z widocznym rezultatem, ale również mogliśmy się dużo dowiedzieć o sobie. Przez te dwa dni mieliśmy okazje zatrzymać się i zadać sobie pytanie co robie, dla kogo robie, po co? Zdefiniowaliśmy swoje umiejętności ale przede wszystkim nas samych. Dzięki stałym poszukiwaniom i przez fakt ze jesteśmy głodni czegoś „więcej” spotkaliśmy osobę, która otworzyła nam oczy na to, co ukrywamy nieświadomie, robiąc sobie krzywdę zawodową. Alex ukazał w jaki sposób wydobyć to co w nas najcenniejsze bez tzw. nadymania się.
Walczyliśmy ze słowami, które wiele mówią o nas samych. Szkolenie było wyczerpujące…ale przecież o to właśnie chodzi. Cała nasza piątka przygotowuje się do następnego razu!!
pozdrawiam
Adam, czytałam wiele książek artykułów, i znałam ludzi którzy stosowali podobne techniki ale nie potrafiłam sobie w głowie tego wszystkiego poukładać i dowiedzieć się w czym tkwi sęk. Teraz wiem ze…. do tego potrzebny jest człowiek który w odpowiedni sposób przekaże wiedze. Aby skutecznie zastosować narzędzia konieczny jest bardzo dobry trener. Najważniejszy jest proces przekazywania wiedzy, ksiązka nie jest w stanie zastąpić tej metody nauki.
Witaj ponownie Alexie,
Z wizytówkami będę się przypominał, bo mi (podejrzewam, że i paru innym osobom też) bardzo na tym zależy.
Ale jeszcze co do Twojego doświadczenia. Mnie, podobnie jak Arturowi i Adamowi Krzywko, bardzo zainteresował fragment: “Chodziło tylko o to, jak mówiąc prawdę tak używać języka polskiego, aby z jednej strony nie „lansować się” jak to jest obecnie popularne wśród ludzi, którzy niewiele realnego mają do zaoferowania, a jednocześnie wywołać u rozmówcy wrażenie „ten człowiek jest super”. Najlepiej jeszcze specjalnie przy tym nie mówiąc o sobie”.
Czy możesz coś nam polecić skąd możemy choć odrobinę tej wiedzy zaczerpnąć (książki, czasopisma itd). Piszesz o przekazywanej przez siebie wiedzy w taki sposób, że człowiek naprawdę ma ochotę zrobić wiele, aby ją posiąść i zastosować choć namiastkę tej wiedzy.
Artur, Adam, Witek
Rozumiem, że macie ochotę poznać jak to się robi :-)
Raczej nie będę o tym pisał na blogu i to z kilku powodów:
– sam opis nic Ci nie da, bo nie chodzi tutaj o jakiś standardowy, podobny dla wszystkich tekst, lecz wypowiedź precyzyjnie dopasowaną do Twojej osobowości, sytuacji, mocnych stron i kilku innych rzeczy. Taka wypowiedź musi być autentyczna i wychodzić z twoich ust w całkowicie naturalny sposób. Wypracowanie jej to jest cały proces, gdzie rzeczywiście potrzebujesz kogoś, kto dokładnie wie o co chodzi
– tak jak wiele rzeczy, które stosuję jest to rezultat wielu lat własnych badań, obserwacji i studiowania rozwiązań innych ludzi. Nie chcę dawać różnym pseudofachowcom (patrz post o szkoleniach) materiału do stworzenia kiepskiej kopii tego podejścia i de facto oszukiwania swoich klientów. Lepiej niech kombinują z NLP :-)
– metoda ta, z minimalnymi modyfikacjami doskonale nadaje się do robienia bardzo korzystnego wrażenia na płci przeciwnej. :-) Niestety wiąże się to też z możliwościami nadużycia w sytuacji, kiedy jedna osoba szuka partnera do życia, a druga pozoruje coś tylko aby chwilowo „zdobyć” partnera do łóżka. Nie chcę dokładać się do tego pożałowania godnego procederu (bo oszustwo jest pożałowania godne) publikując technikę, która łatwo mogłaby być do tego wykorzystana.
Co mogę dla Was zrobić? Dajcie się poznać przy jakiejś okazji a może usiądziemy gdzieś na chwilą i wypracujemy wspólnie coś takiego dla Was.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witajcie
Alex ma racje. Ja wystartowalem z informacja na moj temat i bylo to mocniejsze niz srodki nasenne. Moja wypowiedz szlifowalismy dwa dni, w sumie w okolicach 2 godzin. Trwa ona niecale dwie minuty. Do wersji pierwotnej jest tak podobna jak kurczak do slonia. :) Nie da sie opisac bo dyskusja i korekty, ktore pewnie nie daly by sie przelozyc na realne wykonanie liczylyby 200 postow. :)
Ania, podpisuje sie co do faktu ze poznalismy sie i nasza grupe. Przy naszym pierwszym spotkaniu jako grupy, mieszkalismy w wielu punktach Warszawy. Tym razem cala grupa wybralismy sie na stare miasto – piekne stare miasto. Nigdy nie przypusczalem, ze operator telefonii komorkowej moze dostarczyc tyle radosci. :) Jutro jade walczyc z moim. :)
Pozdrawiam i dobrej nocy!
Paweł Urbański
Paweł
Nie bądź tak krytyczny w tej ocenie. Twoja pierwsza wersja była typowym ustnym streszczeniem CV, większość ludzi tak robi i myśli że to jest dobrze :-)
Ostatnio zrobiłem taki test na grupie zaawansowanych managerów i …. też każdy recytował CV :-)
Wytłumacz Czytelnikom o co chodzi z tym operatorem, bo mogą mieć różne skojarzenia :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Paweł, poznaliśmy sie nawzajem ale też mogliśmy się wsłuchać w nas samych. Co mamy do zaoferowania na rynku pracy, a co okazało sie nie dość jasne w sobote rano ;)…Delikatnie mówiąc.Kazdy z nas miał szkic naszych umiejętności w głowie ale trzeba było jeszcze ubrać to w odpowiednie słowa. Po szkoleniu wzrosła nasza samoocena i pewność siebie a to połowa sukcesu.
Aniu
to jest jednym z wielkich problemów młodych ludzi. Po wieloletniej „obróbce” przez archaiczny i represyjny system szkolnictwa większość z nich nawet nie uświadamia sobie, jakie talenty w nich drzemią i co szczególnego wnoszą swoją osobą. Potem większość woli obstawiać się różnymi przedmiotami niż poszukać trochę w sobie.
Piszesz:”Po szkoleniu wzrosła nasza samoocena i pewność siebie a to połowa sukcesu.”
Do tego znacznie wzrosła Wasza postrzegana wartość rynkowa :-) Ważne jest teraz, abyście nadal pracowali nad „zawartością” tej ostatniej, a nie poprzestali na przewadze, którą daje Wam umiejętność skutecznego „sprzedania” tego, co umiecie dzisiaj
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witajcie
Sprawa operatora jest dosc prosta. Zmienilem nagranie na poczcie glosowej. Okazalo sie, ze nie bylo ono aktywne. Wylaczylem usluge, zeby ustawic wszystko zaczynajac od czystej kartki. Nagrywalem siebie w towarzystwie naszej grupy. Nie wiem czemu ale nigdy nie moglem skonczyc bo zaczynalem sie smiac. Po mniej wiecej dziesieciu probach cos sie udalo. Dzisiaj musze odwiedzic BOK operatora zeby dowiedziec sie wiedzy tajemnej a mianowicie numeru przekierowania rozmow wlasnie na poczte glosowa.
Aniu, to co powiedzialas jest bardzo prawdziwe. Ja na przyklad poukladalem sobie sposob mowienia o moich umiejetnosciach. Mimo tego mnie abrdziej cieszy fakt, ze lepiej znam nasz team. Nasze umiejetnosci zawodowe poznajemy w czasie szkolenia ale po wyjsciu z sali w hotelu przelaczamy sie na inny tryb. ;)
Pozdrawiam,
Pawel
Alexie,
co byś powiedział na rozmowę przez Skype? Poprzednia bardzo mi się podobała – choć przyznaję, że jedną z niebagatelnych korzyści, jakie z niej odniosłam, było przekonanie się, że do rozmów warto się starannie przygotować.
Gdybyś zdecydował się jeszcze raz na tę formę kontaktu (proszę!), zgłaszam swój udział. Tym razem będę (jestem) przygotowana.
Co na to inni?
PS Uczestnikom eksperymentu gratuluję – i zazdroszczę :)
Yves
Wiesz, że dzisiaj w którejś przerwie (szkolę akurat managerów) pomyślałem o tym? :-)
Wyobrażam to sobie jako rozmowy na określony temat z osobami, które wcześniej zgłosiły taki zamiar i zostały zaproszone.
Ważne jest rzeczywiście dobre przygotowanie uczestników, bo czas jest dość cenny.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alex: Musisz świetnie radzić sobie z organizacją czasu… chciałbym tak.
Aaaaaa, już po 16? Chyba się wciągnąłem w tego bloga ;)))
Założcie fanklub i sektę :)
Adam
Muszą Cię rozczarować :-)
jestem kiepskim organizatorem czasu, bardziej posługuję się Zasadą Pareto
A
Po co mielibyśmy to robić?
Pozdrawiam
Alex
Witajcie
TajemniczyA, który mogłby się przedstawić. Sekty nie potrzebujemy, wystarczy nam możliwość dyskusji na tym blogu i fakt, że Alex spotyka się ze swoimi czytelnikami przy kawie będąc w Polsce.
Pozdrawiam,
Paweł Urbański
Yves, Alex
Bardzo chętnie się przyłączę do takiej rozmowy, ale rzeczywiście (jak wspomina Alex) trzeba by było określić temat, bo jak każdy zacznie rozprawiać o swoich sprawach, to nic konstruktywnego z tego nie wyjdzie. Może porozmawiamy na temat, który jest obecnie poruszany. Bardzo chętnie posłucham jak powinna wyglądać profesjonalna wizytówka. Szczególnie Alexie, że napisałeś, iż nie są to rzeczy, które chciałbyś umieszczać na blogu.
Alex
Pisałem do Ciebie przez formularz na stronie (z miesiąc temu), jak i na samym skypie, ale oba sposoby chyba zawiodły. Piszę teraz jawnie, bo pytań się zebrało, a nadal nie wiem jaką drogą do Ciebie dotrzeć :)
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Alexie,
Ja byłbym bardzo chętny na rozmowę na skyp-ie i temat zaproponowany przez Krzysztofa Geselle też by mnie bardzo interesował. Ciekawe co Ty na to Alexie? No i czy jest on interesujący jeszcze dla innych potencjalnych uczestników dyskusji.
Pozdrawiam
Witek
Witajcie!
Trening z Aleksem daje możliwość naprawienia wtłaczanego nam od najmłodszych lat chorego myślenia. Jest ono tak mocno zakorzenione w naszych zwyczajach, myślach, mowie, że pewne głupie, szkodliwe nawyki są w pełni akceptowaną codziennością. Takie standardy zachowania z pokolenia na pokolenie są przekazywane dalej, jak epidemia-przy czym każdy z nas jest zarażony. Światłem w tunelu uważam sam fakt nieakceptowania polskiej rzeczywistości; pragnienie szczęścia; doskonalenia się i rozwoju, lepszego życia dla siebie i swoich dzieci. Alex z całym impetem wyrywa nas z chorej rzeczywistości. Leczniczy (i bolesny) Feedback 10 :)
Alex dzięki za wszystko!
Trening (przynajmniej u mnie) powoduje zmiany w stosunku do całego otaczającego mnie świata. Może wielu z czytających ten blog uzna za banał to co pisze-ale dla mnie faktem jest -WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA I PRZESUWA W MOJEJ GŁOWIE.
Jestem też „wrażliwsza na codzienność” i kiedy dzisiaj przysłuchiwałam się jak bezpardonowo pewien sprzedawca próbował na siłę wcisnąć drogi sprzęt AGD moim rodzicom obiecując przysłowiowe gruszki na wierzbie i licząc na uśpienie ich czujności ze względu na ich starszy wiek-nie wytrzymałam. Poczekałam chwile, a kiedy on spytał się –ile państwo by za to zapłacili, zareagowałam i wykorzystałam wszystko to co pamiętam z treningu…wystarczyło
Nasze spotkanie we Wrocławiu zaowocowało dla mnie interesującym pomysłem i teraz będę go doskonalić…kto wie co z tego wyjdzie :)
Mam też w pamięci pouczające rozmowy z Ewą, za które jeszcze raz serdecznie dziękuję.
PS w dreamteamie są naprawdę świetni ludzie pozdrawiam Anie, Ludwika, Marcina, Pawła i dzięki za fajne chwile!
a gdzie jest haczyk?
Paterson o jaki haczyk Ci chodzi?
Pozdrawiam,
Paweł
Witajcie,
wizytówka interesuje mnie jako fragment szerszego tematu przedstawiania się. Idealna z mojego punktu widzenia rozmowa nie zastąpiłaby treningu, ale liczę na cenne wskazówki. Gdy kilka osób – czyli my – pokrótce się sobie przedstawi i np. opowie o tym, co przykuwa ich (naszą) uwagę u osób, które przedstawiają się w taki sposób, że ich zapamiętujemy. Plus komentarze Aleksa.
Osobiście jestem przekonana, że mam sporo do zaoferowania, ale „walizeczka”, w której noszę swoje talenty i doświadczenia, jest mocno zaśmiecona.
Chętnie porozmawiam o tym, jak ją uporządkować. Co na wierzch? I tu powraca wspomniana wizytówka ;)
Peterson , właśnie o to chodzi w naszym myśleniu że cały czas doszukujemy się haczyków we wszystkim co ktoś robi… nie dopuszczamy do siebie myśli „brak haczyka”. Co jest bardzo smutne bo zamykamy się na ludzi którzy chcą wnieść wartość dodaną w nasze życie.pozdrawiam
Peterson istnienie „haczyków”, podejrzliwość, nieufność w stosunku do przejawów dobrej woli ludzi to min. te wtłaczane, chore myślenie, o którym pisałam na początku swojej poprzedniej wypowiedzi.
Zacznijmy się zmieniać i myśleć inaczej!
Zacznijmy traktować z szacunkiem innych ludzi!
Niektórzy nie muszą „zaczynać” :) Czasem ludzie potrzebują konkretnych słów, przykładów by zacząć działać, inni z kolei naturalnie dochodzą do różnych wniosków. Często tu zaglądam, i mimo że tematy nie zawsze „dla mnie”, to skłaniają do przemyśleń, co z kolei skłania do tego, jak powiedziałaś MADA, „by zacząć się zmieniać i myśleć inaczej”.
A propos „chorego myślenia”, nieufność to rzeczywiście jakiegoś swojego rodzaju wirus, który zaatakował wielu ludzi i często nie są oni świadomi jego szkodliwości.
Pozdrawiam
Krzysztof, Witek, Yves
Chętnie umówimy się na taką rozmowę, choć w tym tygodniu ze względu na szkolenia i rozmowy byłoby to bardzo trudne.
Mada
Miło że tak piszesz :-) Tak naprawdę to trochę potrenowaliśmy skuteczne negocjacje i popracowaliśmy nad tym, jak „sprzedajecie się” światu. To naprawdę niewiele i jeśli na podstawie tak skromnego wkładu z mojej strony inicjujecie takie zmiany, to tylko dobrze o Was świadczy. Ostatni trening to było przecież praktyczne i precyzyjne użycie języka polskiego :-)
Ja nikogo nie wyrywam z jego rzeczywistości :-) Po prostu pokazuję inny punkt widzenia i potem każdy może sobie wybrać (podobnie jak na tym blogu)
Paterson
Napisałeś:”a gdzie jest haczyk?”
Wszelkie haczyki zostały położone na stół w moim zaproszeniu do eksperymentu. Gdybyś nie mógł znaleźć to cytuję poniżej:
– eksperyment przeznaczony jest dla studentów wyższych lat studiów i młodych pracowników rozpoczynających karierę zawodową
– chcę, aby uczestnikiem był ktoś robiący coś dobrego dla innych ludzi (nie musi to być na dużą skalę)
– chcę, aby był to ktoś, kogo znam przynajmniej z aktywności na tym blogu
– cała impreza jest oczywiście za darmo, uczestnik musi tylko dojechać i zapewnić sobie nocleg. W razie konieczności możemy też coś zaimprowizować z noclegiem, ale bez komfortów :-)
– muszę być przekonany, że uczestnik wykorzysta zdobyte umiejętności w etycznych celach
– uczestnik musi być przygotowany na pełne 2 dni bardzo intensywnego treningu typu “top gun” :-) Takie szkolenie to normalnie duża kwota pieniędzy, więc jak już coś takiego robię hobbystycznie, to chcę widzieć konkretne rezultaty
– uczestnik będzie oczywiście mógł wykorzystywać wszystko czego się nauczył, zachowa jednak dla siebie metody treningu jakich używaliśmy (nie bójcie się, po prostu nie chcę uczyć innych trenerów, jak się to robi :-) )
– jeśli nam się spodoba, to zawsze możemy zrobić follow up
– uczestnik zobowiąże się do zrobienia w przyszłości czegoś dobrego dla innego człowieka (zasada “podaj dalej“)
Wszystko jasne Kolego?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Alex
Właśnie o takie haczyki mi chodziło! Dzięki Alex (ciężko było znaleźć w archiwum). Teraz absolutnie wszystko jasne ;)
pozdrawiam
Przepraszam, taki zamknięty jestem i nie dopuściłem myśli, że jest „brak haczyków”. To smutne, że zamknąłem się na ludzi wychodzących z pomocną dłonią do mnie. Podejrzliwość i nieufność to rzeczywiście wynik tego, że system wtłoczył we mnie chore myślenie. Tak – zacznijmy się zmieniać, tak – zacznijmy traktować z szacunkiem innych ludzi. Jak niewiele konkretnych słów potrzeba, żeby zacząć działać. I pomyśleć, że ten „wirus” zaatakował nie tylko mnie. Tak, nie byłem świadom jego szkodliwości, teraz jestem, ale co z innymi?
Paterson
Celowo się zapytałem o haczyki. A co do zmian to pisz Twoje przemyslenia na tym blogu. Czytelnicy tych wpisów mają fajne pomysły i często się z nimi dzielą. Ja rozmawiam z kilkoma osobami z tego blogu poza blogiem na GG lub Skype czy przez e-mail.
Pozdrawiam,
Paweł Urbański
a czemu ty bloga nie prowadzisz? twoje techniki, triki, sztuczki bardzo by pomogły się z’upgradować.
Paterson
Do kogo było to pytanie? Kilka osób odpisało na Twój wpis.
ozdrawiam,
Paweł Urbański
do Ciebie, Pawle
Witam mam 15 lat bardzo ladny blog. Weszlem tu przesprzypadekaby zajrzec na temat o love parade (bylem tam) i proponuje nowy temat mundurki szkolne
Paterson
Mam miejsce na blog. Jest nawet i domena i jakas lista tematów. Może zaproponuj jakiś wstępny temat lub listę, może faktycznie będzie to bodziec dla mnie żeby już zacząć pisać.
Jeśli wolałbyś napisać mniej widocznie to mój e-mail to:
pawel (at) e-urbanski.com
Odnosząc się do wspomnianych przez Ciebię sztuczek czy trików to właściwie nie rozumiem co masz na myśli. Jedyna rzecz, którą robię jest bardzo świadome podtrzymywanie kontaktu z ludzmi, którzy są aktywni właśnie w kontaktach. Często też staram się trzymać rękę na pulśie pod względem tego co się dzieje u innych moich znajomych.
Dzisiaj zrobie rekonfiguracje mojej instalacji WordPress i podeśle link. Mam kilka postów, które napisałem na brudno offline. Jeśli nie będziecie mieli nic na przeciwko prostemu wyglądowi bloga to zapraszam.
Pozdrawiam,
Paweł Urbański
Witajcie
Tak jak wyżej pisali Marcin i Ania feedback 10/10 daje dużo do myślenia, ale przede wszystkim udało nam się usystematyzować to, czym się zajmujemy i uplasować się w hierarchii rynkowej (czyt. nie sprzedawać się poniżej własnej wartości).
A w wyniku dodatkowych „atrakcji” jakie przygotował dla nas Alex (np. kolacje z szefami dużych korporacji) w 48 godzin po szkoleniu otrzymałem bardzo atrakcyjną ofertę pracy w Kalifornii! (którą nawiasem mówiąc odrzucam, bo mam ciekawszą koncepcję :D )
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Agnieszka masz rację. Czasem nie trzeba nic mówić; a w ramach życiowych doświadczeń, dochodzimy do pewnych kwestii sami i super! Ja się jednak obawiam takiego stanu uśpienia w społeczeństwie, w którym nawet nie możesz zacząć nic robić bo wszelkie działania trafiają w pustkę i spotykają się z agresją. Potem (bo często tak łatwiej) przymykamy oko na ten cały syf koło nas, przez co dajemy przyzwolenie by dalej trwał, aż w końcu upodabniamy się, postępujemy wbrew sobie… i tak zasypiamy podobni do całej reszty
…to taka moja luźna dywagacja na temat, aż powiało pesymizmem :) może przez pogodę udziela mi się nostalgia :)
Ludwik super!!! gratuluję :)
Witajcie
Ludwik gratulacje! Tak trzymaj!
Mgda masz racje z zasypianiem, ale każdy z nas otrzymuje tyle pobudek do działania, że trudno tłumaczyć ciągłe lenistwo czy wygodne dryfowanie z prądem. Prawdziwym jest stweirdzenie: „Robisz jak wszyscy żyjesz jak wszyscy” a jeśli Ci wspomniani wszyscy są mało wymagający to i nas to zadowala. Na szczęście wielu z nas coś pcha do przodu, jest nam za ciasno w rzeczywistości.
Ja właśnie ustawiam mojego bloga. Będzie gotowy za jakieś pół godziny. :)
Pozdrawiam
Paweł Urbański
Krzysiek
Tematami szkolnymi raczej nie będziemy się na tym blogu zajmować. Na pewno są do tego lepsze miejsca w internecie
Paweł
Własny blog? To bardzo dobry pomysł (pisałem o tym chyba w „Wychylaj się”, albo „Czy Google jest Twoim przyjacielem”). Najlepiej, jeśli byłoby tam też coś z dziedziny Twojej specjalności. Taki blog się bardzo przydaje, spytaj Ludwika :-)
Ludwik
teraz mamy „przechlapane” u wszelkich zwolenników teorii spiskowych i sekt :-) To przecież brzmi jak podejrzana reklama typu: „Szkolenie u Alexa i atrakcyjna propozycja pracy z USA kilkanaście godzin później!!”
A tak naprawdę to jeden z pierwszych efektów mojego „kichania” w sytuacji, kiedy wszystko inne u danego człowieka pasuje (unikalny zestaw umiejętności, duża klasa i poziom kultury osobistej oraz….. rozsądna obecność w internecie :-)
O wszystkim tym piszę cały czas na blogu i każdy, komu zależy na więcej niż odbębnieniu 8 godzin aby jakoś zarobić na życie może z tego skorzystać.
Paweł i Magda
Wielu ludzi ma bardzo skromny zastaw potrzeb życiowych i powinniśmy ich zostawić w spokoju :-)
Liczy się to, co my sami chcemy zrobić z naszego życia i z jaką jakością je przeżyć. W tym aspekcie rzeczywiście nie należy dać się ściągnąć w dół otoczeniu
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Ludwik gratulacje!! Wszyscy z nas podejrzewali, że to nastąpi prędzej czy później. Moim zdaniem masz ogromne predyspozycje do wykorzystania i wyciśnięcia z życia jak najwięcej. Jeśli nie czujesz jeszcze że to „ta” chwila, to oznacza nadejście jeszcze lepszej w odpowiednim momencie.
Po szkoleniu dochodzę do wniosku, że sztuką jest rozmawiać z drugim człowiekiem. Rozmawiać, nie mówić. Rozmową można wywrzeć na kimś znaczące wrażenie nawet jeśli stanowi ona 4 zdania. Mówić natomiast można wiele, nudząc słuchającego, który w pewnym momencie się kompletnie odcina i wyłącza.
Obserwując otoczenie po szkoleniu, stwierdzam jak istotna jest pewność w głosie, pewność siebie, stanowczość. Chwiejność i niezdecydowanie jest momentalnie wyczuwalne przez słuchającego, co rodzi nieufność, a czasem i irytacje. Dziele się moimi spostrzeżeniami i odczuciami kiedy dotyczącymi rozmów z osobami mało konkretnymi. Śmiało odwracam role i wiem jak drugi człowiek odbiera mnie, kiedy nie wiem co mam mówić , kiedy nie mam jasnej linii wypowiedzi.
pozdrawiam
Witam
Posiadanie lini wypowiedzi jest dobre i skuteczne. Jednak w rzeczywistości nie na każdy przypadek mamy gotową wypowiedź. Dlatego właśnie, ja pilnuję się żeby nie używać pewnych zwrotów czy niepotrzebnych opisów/dygresji.
Aniu, przyszło mi do głowy, że jeśli ktoś w rozmowie z nami może się poczuć niestabilnie, przestraszyć się nas to mogą mu się włączyć mechanizmy obronne. Jednorazowo coś zalatwimy ale na długą metę powinien to być układ jeden na jeden.
Smacznej kawy i pozdrawiam wszystkich,
Paweł Urbański
Pawle,
Czasem można spotkać ludzi, którzy robią to czego ty unikasz. Tzn. uznają, że mogą się wypowiedzieć na każdy temat. Taki spin doctor. Chyba coś takiego powoduje szybki spadek wartości słów…
Jeśli chodzi generalnie o dyskusję na jakikolwiek temat, to czasem widzę coś takiego: Jeśli przedstawię punkt widzenia w jednostronny sposób, bez zbędnych „ugłaskiwań” w stylu „może mieć ktoś inną opinię..” itp. to jest to jakoś źle odbierane. Zwłaszcza jak to jest taki „kij w mrowisko”, jakiś mało poprawny politycznie punkt widzenia, nie koniecznie mój ;) ,ale przedstawiany jako możliwy. Taka ostrzejsza dyskusja jest jakoś kiepsko przyswajalna. Może wracamy znowu do szkolnictwa, gdzie jakoś dyskusje nie są powszechne, ani to na religii, ani na lekcji polskiego przy interpretacji wiersza.
Z tą pewnością siebie w trakcie wypowiedzi to może być trochę niebezpieczne kiedy pytamy kogoś o radę. Bo możemy oczekiwać szukania dziury w naszym toku rozumowania przez naszego doradcę, a efekt może być odwrotny, że przez naszą stanowczość przekonamy go i nie uzyskamy nic nowego na wejście ;)
Jeśli chodzi o Skype to ostatnio zakupiłem niezbędny sprzęt i z chęcią bym się dołączył do pogawędki na jakiś ciekawy temat. Ta wizytówka to fajna sprawa, bo też mam problem z ugryzieniem tego tematu. Jak komuś powiedzieć coś ciekawego o sobie i jednocześnie się nie przechwalać… to jest niezła sztuka. Mam nadzieję, że skajpowa konferencja się uda. Że Alex znajdzie jakąś lukę po wykonaniu magicznej normy 20% :)
P.S. Pawle powodzenia z nowym blogiem :)
Witam serdecznie
Tez chetnie chce zglosic swoje uczestnictwo w ów konferencji skype. :)
Maciek
Co do szukania dziury w calym, to zmienmy to – ja zaczynam od siebie ;). Warto tez jak Alex kiedys mowil … miec podejscie typu na poczatku 100% zaufania, ale jak zawiedziesz to bramka do moich wrot jest zamknieta. (chyba nic znaczeniowo nie przekrecilem). Mysle ze warto tez informowac innych o tym ze ma sie takie podejscie, zeby byla jasnosc. Mi sie takie podejscie sie bardzo podoba.
#2. Przewija sie caly czas temat wizytowek, a ja zrobilem swoja ostatnio (po tym jak byl poruszony temat na tym blogu). Mialem okazje kiedys tylko widziec wizytowke, no i zapamietalem ta jej prostote (tak mi sie wydaje :p ). Staralem przekuc ta prostote na swoja, oto co wyszlo: http://przeor.com/bc.png – mam nadzieje ze chociaz troche mi sie udalo … prosze o feedback :) (moze na maila lepiej zeby nie robic off topic)
#3. Maciek co do magicznej formuly – bo chyba mialas pareto na mysli – to nie pociesze sie ale Alex informowal ze on uzywa podwojnego prawa pareto czyli nie w 20% ale w 4% musi znalezc luke ;)
Ahoj!
Ania
Właściwie u wszystkich z Was spory skok życiowy powinien nastąpić w którymś momencie :-) To tylko kwestia kontynuowania Waszego rozwoju, właściwy moment nadejdzie i ważne jest tylko aby być gotowym do rozpoznania i skorzystania z okazji.
Paweł
Klarowna linia wypowiedzi nie oznacza, że masz w głowie gotową „konserwę” :-)
Z tym przestraszeniem masz rację, dlatego bądźmy przyjaźni dla innych, nawet jeśli mamy nad nimi przewagę.
Więcej później, właśnie wróciłem do pokoju po intensywnym dniu
pozdrawiam
Alex
U mnie dla odmiany w trakcie szkolenia, w ciągu około 24 godzin, zmieniła się koncepcja dalszych moich działań, jak na razie staram się jeszcze wyklarować do końca to co mi chodzi po głowie ale jestem już coraz bliżej odpowiedzi.
Co do wypowiedzi bardzo istotne jest to żebyśmy wiedzieli co mówimy a nie mówili co wiemy. Naprawdę zasypywanie rozmówcy lawiną słów i faktów opisujących nas w tradycyjny sposób powoduje tylko i wyłącznie odcięcie się odbiorcy :( Dodatkowo trzeba nauczyć się mówić w sposób odpowiadający nam samym, jeśli będziemy wypowiadać się wyuczonymi formułkami pasującymi do nas w sposób niedoskonały, nigdy nie będziemy wiarygodni nawet wobec siebie. W trakcie szkolenia jedna z części mojej wypowiedzi brzmiała w moich ustach tak nienaturalnie że wszyscy zebrani stwierdzili że nie pasuje do mnie taki sposób wypowiadania się. Kilka kolejnych prób i okazało się że to co mówię brzmi faktycznie zgodnie ze mną. Ktoś powie że to niemożliwe że dobór słów ma aż takie znaczenie, jednakże z mojej ostatniej praktyki na szkoleniu mogę potwierdzić że słowa są nam równie przypisane (podobne do nas) jak np nasza fryzura czy ulubione ubranie. Tego się nie da tak po prostu skopiować od kogoś innego, trzeba dojść do tego samemu, przy wydatnej pomocy człowieka który widzi to bardzo klarownie (podpowiedź: to Alex).
Ludwik, gratuluję tak dynamicznej odpowiedzi na Twoją osobę w kręgach Kalifornijskich biznesmenów.
Pozdrawiam
Marcin
Witam
Alex, wiem, że gotowe rozwiązania w rozmowie nie zdają egzaminu. Warto jednak jeśli mamy możliwość przemyśleć trochę scenariusze rozmowy. Istnieje wiele takich przypadków rozmowa o pracę czy spotkanie się w celu wyjaśnienia jakiś kwestji. Ja po wzmocnieniu szkoleniem staram się dokładniej słuchać i wolniej mówić. Przez wolniej rozumiem bez pośpiechu, tylko w miare możliwości wsluchiwać się w to co mówię. Taki spokojny tok wypowiedzi dodaje powagi – nie jesteśmy postrzegani jako ktoś chaotyczny.
Wracając do tematu bloga. Blog dzisiaj musiał troszkę poczekać w kolejce. Po weekendzie ruszy. Czekam na kilka zdjęć, które tam umieszczę.
Pozdrawiam wszystkich i Dream Team!
Paweł Urbański
Dziś miałem w pracy taki kocioł, że wyszedłem mocno „sponiewierany”.
:) Jak dobrze się Was wszystkich czyta. Wszyscy naładowani pozytywną energią. Odpalam tego bloga, przeglądam komentarze i od razu mam siłę do dalszego działania.
Dziękuję wszystkim (i oczywiście organizatorowi tego zamieszania ;)
Ostatnie miesiące w moim życiu są bardzo intensywne jeżeli chodzi o zmianę sposobu myślenia, a przede wszystkim odbudowy poczucia własnej wartości, co zaczęło owocować doskonałym humorem i polepszaniem się relacji z najbliższymi (praca, dom, znajomi) oraz mojej sytuacji zawodowej. Współczuję tym, którzy się jeszcze wahają i szukają haczyków i życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;)
Już od dłuższego czasu staram się służyć swoim doświadczeniem (króciutkim, bo dopiero 8 letnim) i muszę przyznać, że to jest jeden z największych motorów w moim życiu. Kiedyś, jak jeszcze nie pracowałem w zawodzie, ale już miałem wiedzę na temat tworzenia stron www, założyłem serwis (jeden z pierwszych w Polsce w tym temacie) z poradami dla ludzi, którzy dopiero zaczynają stawiać pierwsze kroki w sieci i muszę przyznać, że to było doskonałym wybiciem w przyszłą karierę zawodową.
Niestety po tym jak już poszedłem do pierwszej pracy moja pasja i chęć niesienia pomocy innym musiały zejść na dalszy plan (i do nieświadomości). Zaczęło się mimowolne dostosowywanie się do warunków „biznesowych” (w złym tego słowa znaczeniu). Owszem, stawałem się lepszym pracownikiem, z dużym zakresem wiedzy i umiejętności, ale czułem, że zgubiłem radość i sens w tym co robię.
Wiele ciężkich chwil i lżejszych lub cięższych załamań, w końcu otworzyło mi oczy. Wtedy to właśnie uświadomiłem sobie, że radość przynosi mi pomoc innym ludziom i jeżeli chcę być szczęśliwy, to muszę połączyć swoją funkcję zawodową z możliwością realizacji swoich „altruistyczno-egoistycznych” ;) celów.
W międzyczasie trafiła w moje ręce książka, które w wywarła duży wpływ na moje obecne życie – „Sztuka Możliwości” Benjamina Zandera. Pewnie jest to książka, jakich wiele, ale mnie ślinie zmotywowała do działania. W skrócie mogę powiedzieć, że ładuje pozytywną energią i uświadamia jak wielki mamy wpływ na życie innych osób – jak bardzo możemy im pomagać przez zwyczajne… nie blokowanie ich możliwości wypowiedzi/działań/rozwoju.
To takie proste i ludzkie, a przy okazji okazało się bardzo łatwe do wcielenia w moje życie.
W sumie nie tak dawno „wpadłem” na blog Alexa i teraz On stał się dla mnie kolejnym wybiciem w sferę człowieczeństwa. To co tutaj czytam przede wszystkim sprawia, że czuję, że mogę kierować swoim życiem i uwierzyć w swoją wartość, ale co ważniejsze, mogę służyć pomocą moim bliskim. To, że wiedza zdobyta tu przydaje się również w pracy, to tylko taki skutek uboczny ;)
Jeszcze raz dzięki wszystkim. Mam nadzieję, że nie zasneliście (to była i tak mocno okrojona historia) ;)
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek Geselle
Zdecydowanie to co pisałem nie jest szukaniem generalnie dziury. Po prostu szukam innego spojrzenia. Może to trochę wpływa negatywnie na ten przepływ myśli nastawiony na same pozytywy i parcie do przodu. Jeśli tak to sorry :) Fajnie, że odszukujecie w rzeczywistości tyle pozytywów :) ,swoje powołania i znajdujecie zrozumienie siebie. Wszystkim można tego życzyć. To taki pozytywny głos, żeby nie było, że tylko marudzę i szukam dziury ;)
Pozdrowienia
Maciek
Właśnie skończyłem intensywną serię szkoleń i cieszę się, że u Was pewne procesy myślowe idą dalej :-)
Teraz ważne jest, abyście utrzymali ten rozpęd (u niektórych z Was najwyraźniej dzieje się wiele)
Paweł
Przemyślenie ważnej rozmowy jest zazwyczaj bardzo korzystne (pamiętasz jak trzeba przygotować się do negocjacji), pod warunkiem, że w trakcie samego spotkania mamy oczy i uszy otwarte i reagujemy elastycznie.
Krzysztof
Dziękuję za bardzo interesującą relację. Ben Zander to ciekawa postać, jego podejście do dyrygowania ma sporo zastosowania w managemencie :-)
Powodzenia w dalszym udoskonalaniu Twojego życia!
Maciej
Ja nie odbieram twojej postawy jako szukania dziury w całym.
Z drugiej strony warto mieć pozytywne nastawienie do życia, bo jakoś odbija się to potem na jego jakości. Coś jest w tym cytacie „stanie się według wiary twojej”
Konferencję na skype zrobimy w najbliższych dniach z Berlina, jutro jadę do domu po dwutygodniowej „ekspedycji” szkoleniowej
Na razie idę wypocząć i życzę wszystkim miłego wieczoru
Alex
Skype wprowadza właśnie usługę o nazwie Skypecast. Dzięki tej technologii w konferencji może brać udział znacznie więcej osób i ogólna jakość przekazu jest lepsza. Polecam wypróbować: https://skypecasts.skype.com/
Nie żebym bezinteresownie o tym wspominał. Będę miał większe szansę się załapać ;)
Pozdrawiam
Adam Krywko
Adam
Skypecast to trochę melodia przyszłości, na razie wolę konferencję, gdzie mogę zaprosić konkretne osoby.
Pozdrawiam
Alex