Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Strona główna
Blog
Najważniejsze posty
Archiwum newslettera
  • Strona główna
  • Blog
  • Najważniejsze posty
  • Archiwum newslettera
Blog Alexa – "Żyj dobrze, dostatnio i na luzie" - Blog o tym, jak żyć dobrze, dostatnio i na luzie
Rozwój osobisty i kariera

Dbaj o kichaczy i zostań jednym z nich

Niektórzy z Was zapewne zastanawiają się, co ma oznaczać to słowo użyte w tytule, więc zacznijmy od niego :-)
W marketingu wirusowym idee, produkty czy usługi rozpowszechniają się w ten sposób, że ich zadowoleni „konsumenci” przekazują informacje o nich osobom ze swojego otoczenia. Te z kolei, po osobistym zapoznaniu się z „obiektem” takiego marketingu opowiadają to innym i w ten sposób, może (choć nie musi) dojść do lawinowego zakażenia szeroko rozumianego „rynku”.
Jeśli ten obiekt jest w dodatku czymś w miarę niepowtarzalnym i wywołującym u odbiorcy opisany przez Toma Petersa efekt „Wow!”, to metoda ta jest bardzo skuteczna. Piszę to z własnego doświadczenia, od 1992 roku „rozprzestrzeniam się” wyłącznie w ten sposób, co jest nie tylko wygodne, lecz też bardzo efektywne kosztowo :-)
Dlaczego o tym piszę? Cóż, po tym jak rozważaliśmy stanie się takim wyjątkowym obiektem warto zastanowić się jak „zainfekować” sobą jak największą część „rynku”. To ostatnie słowo piszę w cudzysłowie, bo niekoniecznie musi tutaj chodzić o rynek sensu stricto.
W takich działaniach szczególną rolę odgrywają ludzie, którzy nie ograniczają się do dania pozytywnej referencji kiedy się ich o nią zapyta, lecz ci, którzy sami z siebie, z własnej inicjatywy mówią o Tobie opowiadając to wszelkim potencjalnie zainteresowanym ludziom. Seth Godin nazywa ich „sneezers„, to dobre określenie, które pozwolę sobie używać tłumacząc je na język polski jako „kichacz” :-).
W tym kontekście mamy dwie rzeczy, na które należy zwrócić uwagę:

1) Jeśli jesteśmy naprawdę dobrzy, to warto mieć w swoim otoczeniu jak najwięcej kichaczy. Ci ludzie bardzo szybko i efektywnie rozpropagują nasze możliwości i osiągnięcia. To zadanie znalezienia takowych nie jest trywialne, bo większość Polaków ma tendencję do dzielenia się narzekaniem i negatywnymi obserwacjami, a to jest dokładnie odwrotność tego, co potrzebujemy. Jeśli więc na waszej orbicie znajdzie się pozytywny „kichacz”, to należy go rozpoznać i traktować z dużą atencją, to jest osoba, która może znacząco przyśpieszyć Waszą karierę!!
2) ze względu na wspomnianą już powyżej cechę Polaków kichacz jest zjawiskiem stosunkowo rzadkim. W związku z tym dobrym sposobem na pozytywne wyróżnienie się z tłumu jest zostanie jednym z nich :-) Jeśli widzimy coś, lub kogoś, kto robi cokolwiek wykraczającego poza szarą przeciętność (może to być w bardzo różnych aspektach i niekoniecznie muszą to być wielkie sprawy), to po spełnieniu warunków wymienionych poniżej zadajmy sobie trudu, aby takie osoby rozpropagować. To nie jest ani trudne, ani nie wymaga wiele wysiłku, a rezultaty dla obydwu stron mogą być bardzo korzystne. Ludzie z klasą, o których „kichasz” z pewnością docenią Twoje zaangażowanie i to czasem w stopniu znacznie większym, niż mogłoby nam się to wydawać.

Zanim jednak zaczniemy „zarażać” innych zwróćmy uwagę na kilka bardzo istotnych punktów:

  • musimy wiedzieć, czy dana osoba życzy sobie takiej reklamy. Nigdy nie zaszkodzi zapytać (ja tak robię), chyba ze sprawa jest oczywista (jak ktoś np. robi stronę w internecie to zapewne będzie się cieszyć z jak najszerszej publiczności)
  • uważamy przy tym na dotrzymanie tajemnicy zawodowej – ja na przykład nie wypowiadam się na zewnątrz o pracownikach moich klientów
  • mówimy tylko prawdę i nic ponadto!!! W końcu chodzi też o naszą osobistą wiarygodność!! Na szczęście w wielu wypadkach wystarczy po prostu zwrócenie uwagi innych na daną osobę lub serwis. Wielokrotnie bardzo pomogłem różnym ludziom mówiąc o nich innym „poznaj tego człowieka i porozmawiaj z nim, myślę że warto”. To nie było trudne i nie wymagało położenia na szalę całej mojej reputacji :-)

Proste, nieprawdaż? Dlatego zachęcam Was do wyświadczania takiej przysługi innym i to najlepiej od zaraz. Najpóźniej po kilku latach zobaczycie ile wygeneruje to dobrej woli w stosunku do Was!

A psik!!!! :-)

Komentarze (31) →
Alex W. Barszczewski, 2007-07-08
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Parę spraw organizacyjnych

W niedzielę zakończyłem wiosenny okres szkoleniowy, co pozwoli mi bardziej zająć się tym blogiem. Jak widzieliście ostatnio, częstotliwość nowych postów bardzo zmalała, co nie jest na dłuższą metę zjawiskiem pożądanym. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że tak samo czeka na mnie spora górka zaległej prywatnej korespondencji i parę innych spraw, które zostały odłożone na bok. Mówiąc o prywatnej korespondencji, to dotyczy to też listów od Was, proszę o zrozumienie, że sprawy zawodowe i blog miały pierwszeństwo.
Wkrótce zabiorę się też za tematy zaproponowane przez Was w wątku “Zaproponuj temat”
Dostałem ostatnio sygnały od 2 Czytelników, którzy napisali komentarze, nacisnęli “Submit” a komentarz rozpłynął sie w cyberprzestrzeni. Tak nie powinno być w żadnym wypadku i jeśli ktokolwiek z Was miał taki problem to przepraszam i proszę o wiadomość na alex.barszczewski (at) gmail.com albo poprzez formularz kontaktowy
Będziemy od jutra szukać przyczyny, bo to najwyraźniej problem z software.
Jeśli macie jakikolwiek pomysł jak moglibyśmy ten blog uczynić jeszcze przyjaźniejszym dla Was to proszę o sugestie w komentarzach.
Z ciekawostek, to nasz blog jest regularnie indeksowany przez coraz więcej różnych wyszukiwarek, ostatnio z Japonii :-)

Pewna firma z Poznania, która zajmuje się monitoringiem mediów ma tak kiepski skrypt, że “pożera” nam więcej pasma niż pozostali użytkownicy razem wzięci, więc trzeba będzie ich zablokować. co zapewne nastąpi jutro :-) Ich zakres IP to 213.17.224.128 – 213.17.224.159, jeśli jesteście webmasterami to możecie sprawdzić, czy u Was też ma miejsce takie karygodne marnotrawstwo transferu.

Komentarze (2) →
Alex W. Barszczewski, 2007-07-04
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Czy Polacy są więźniami tradycji?

Przeczytałem dziś interesujący tekst anonimowego trzydziestoparolatka na temat rodziny i kwestii posiadania dzieci.

Nie bardzo zgadzam się z jego postulatami zamieszczonymi w końcowej części wypowiedzi (np. „Ja chcę mieć czas, żeby być z moim dzieckiem – państwo i moja korporacja muszą mi to gwarantować.” itp.) niemniej zafrapował mnie opis sytuacji w jego rodzinie i presja rodziców na kontynuację przez syna „tradycyjnego” modelu życia, w którym nikt z zainteresowanych nie był naprawdę szczęśliwy.

Ten opisywany przez niego model „wychowania” był niestety typowy zarówno w moim pokoleniu jak i ewentualnie wśród ludzi nieco młodszych. Zdziwił mnie fakt, że najwyraźniej pokutuje to nadal, przynajmniej w pokoleniu autora tamtego tekstu.

Co prawda widzę wśród wielu młodych ludzi pewien schematyzm w podejmowaniu ważnych decyzji życiowych, niemniej brak mi bezpośrednich doświadczeń z realiami ewentualnej presji rodzinnej w dniu dzisiejszym. Stąd pytania do Was:
Jak jest teraz naprawdę? Na czym polegają ewentualne różnice?

Zdaję sobie sprawę, że Czytelnicy tego blogu nie stanowią próbki reprezentatywnej polskiego społeczeństwa, niemniej będę Wam wdzięczny za wypowiedzi.

Komentarze (39) →
Alex W. Barszczewski, 2007-07-03
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Eksperyment rozpoczęty !!

W ten weekend wystartowaliśmy z naszym eksperymentem, do którego zaprosiłem kilka miesięcy temu. Razem z wybraną grupą młodych ludzi przeprowadziliśmy dwudniowe intensywne szkolenie ze skutecznej komunikacji i praktycznych umiejętności negocjacyjnych. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie, bo zazwyczaj szkolę ludzi nieco starszych, o konkretnym doświadczeniu zawodowym, a tym razem pracowałem z młodymi Czytelnikami, którzy swoją karierę zawodową mają dopiero przed sobą.

Muszę przyznać, że jeśli chodzi o aktywność i umiejętność uczenia się, to nie ustępowali oni w niczym typowym grupom sprzedawców B2B i te dwa dni były dla mnie wielką przyjemnością. Uczestnicy, mimo intensywnego ćwiczenia też przetrwali w dobrej formie, co możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu :-)

Jak widzicie tym razem spotkaliśmy się w prywatnym mieszkaniu, z domowym cateringiem (wielkie dzięki dla Ewy!!!)

Następny trening przeprowadzimy pod koniec lata we Wrocławiu, co pozwoli nam wieczorami korzystać z uroków tego miasta :-) Po tak dobrym początku cała akcja nabiera rozpędu, bo już teraz widzę, że naprawdę warto to robić. Parę osób z biznesu, wiedząc o tym dość niecodziennym eksperymencie zadeklarowało wsparcie w różnej formie.

Wszystkim zaangażowanym serdecznie dziękuję i udaję się na zasłużony odpoczynek (bo to był bardzo intensywny sezon szkoleniowy).

Komentarze (40) →
Alex W. Barszczewski, 2007-07-01
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Czy Google jest Twoim przyjacielem?

Pytanie zawarte w tytule dotyczy nie tyle Twoich osobistych relacji z tą firmą, lecz bardziej tego, co się pokaże jeśli ktokolwiek wrzuci w wyszukiwarkę Twoje imię i nazwisko.
Żyjemy w takich ciekawych czasach, że poznawszy kogoś ciekawego coraz więcej osób zagląda do netu, aby uzyskać o takim kimś bliższe informacje. I to dotyczy nie tylko spraw biznesowych, lecz także prywatnych. Co powie Google, jeśli ktoś wpisze tam Twoje personalia? W jakim towarzystwie się znajdziesz? Co powiedzą o Tobie Twoje wypowiedzi na forach i blogach? Co powie o Tobie Twoja całkowita nieobecność w Internecie?
Jeszcze w zeszłym roku uważałbym, że takie pytania miałyby praktyczne znaczenie np. w USA, a nie w Polsce. Dziś, choćby po doświadczeniach z tym małym, hobbystycznym blogiem widzę wyraźnie, że przyszło to do nas szybciej, niż myślałem. I nie chodzi tu nawet o fakt nawiązania ze mną kontaktu przez kilka niezwykle ciekawych osób, czy też cytowania mnie w prasie drukowanej.
Bardziej interesujące są „efekty uboczne” dotyczące wypowiadających się tutaj Czytelników. Sięgają one od zgłaszania mi, że ktoś po wielu latach odnalazł kogoś na tym blogu, po takie przypadki jak Seweryna, kiedy dziennikarz „Wprost” odnalazł go dzięki wywiadowi u nas, czy też Kuby, kiedy headhunter po przeczytaniu jego wypowiedzi dotarł do niego poprzez Galerię Czytelników i LinkedIn, aby złożyć mu niezwykle ciekawą propozycję pracy. Razem z komentarzami, które (niestety tylko w rozmowach telefonicznych) słyszę od kilku zaprzyjaźnionych dyrektorów, świadczy to o tym, iż wybrane miejsca w w Sieci czytywane są też przez bardzo zajętych ludzi na wysokich stanowiskach i pozytywne zaistnienie tam może stworzyć szanse do zrobienia sporego skoku w karierze. To samo dotyczy najwyraźniej przynajmniej niektórych headhunterów.
Jak wykorzystać te nowe możliwości?

  • Najlepiej byłoby, aby jeśli macie coś ciekawego do powiedzenia stworzyć na ten temat stronę, albo statyczną, albo lepiej własny blog. W tym drugim przypadku robimy to, jeśli jesteśmy gotowi pisać coś dla innych przez dłuższy okres czasu. Blog, który został zapoczątkowany, a potem zaniedbany (brak nowych postów) też świadczy o jego autorze, tyle że niekoniecznie w pozytywny sposób. Z tego warto sobie zdawać sprawę już na samym początku.
  • Jeśli z różnych powodów powyższe nie jest dla Ciebie praktyczne, to warto przynajmniej w mądry sposób wypowiadać się w miejscach o pewnej klasie i czytelnictwie, jak choćby (bez fałszywej skromności :-)) ten blog. W takim wypadku koniecznie podpisujcie komentarze pełnym imieniem i nazwiskiem, bo jak inaczej ludzie mają się dowiedzieć, że to są Twoje wypowiedzi?? Jeśli do tego masz możliwość zostawienia w takich miejscach Twojego profilu i danych kontaktowych, to zrób to koniecznie. Nie musisz tam publikować domowego adresu ani telefonu, niemniej jakaś możliwość skontaktowania się z Tobą musi być :-)

Tak więc na zakończenie mała rada: zobacz co mówi o Tobie Google i jeśli wynik Cię nie zadowala, to podejmij szybko jedno z powyżej opisanych działań. Szczęście lubi ludzi, którzy stwarzają mu sposobności!!

PS: Ostatnio byłem nieco mniej aktywny z powodu przeładowania zleceniami, jutro kończę ostatnie „oficjalne” (sprzedaż nowych mediów) szkolenie w tym sezonie, co pozwoli mi od przyszłego tygodnia wrócić do regularniejszego pisania, tym bardziej, że w kolejce czeka kilka interesujących tematów

Komentarze (65) →
Alex W. Barszczewski, 2007-06-28
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Dla przyjaciół z HR, Motywacja i zarządzanie

Jedyny na liście – spojrzenie z drugiej strony

Jak zapewne zauważyliście, moja aktywność na blogu nieco się ostatnio zmniejszyła. Jest to przejściowym rezultatem nie tylko finiszu moich szkoleń w pierwszej połowie tego roku (z wielkim finałem w postaci dwudniowego szkolenia w ramach naszego eksperymentu na przełomie czerwca i lipca), lecz też rozpoczęcia kilku bardzo interesujących projektów szkoleniowych na rok 2008 i później.

Jeden z tych programów ma zastąpić mój dotychczasowy system szkolenia managerów IT (pisałem o nim tutaj ) uwzględniając zarówno coraz bardziej radykalne spłaszczanie struktur zarządzania ( w rezultacie potrzebujemy liderów umiejących poprowadzić zmieniające się, tworzone ad hoc zespoły projektowe), jak i coraz wyraźniejsze zjawisko pojawiania się w branży osób, które nazywam umownie pimadonnami. To ostatnie zjawisko występuje szczególnie silnie w IT, bo tutaj naprawdę dobry developer potrafi być do 1000 razy bardziej produktywny od przeciętnego (w literaturze można znaleźć nawet współczynnik 10.000, ale tej liczby nie udało mi się potwierdzić w realiach polskich). W rezultacie tacy ludzie często domagają się (i otrzymują) specjalnego traktowania pod każdym względem. Możecie sobie wyobrazić pracownika, który gotów jest pracować tylko nad projektami, które go osobiście interesują, w miejscu, które mu odpowiada, powiedzmy od czwartku rano do piątku po południu i to co drugi tydzień!!? Bo resztę czasu woli poświęcić na inne aktywności? I taka osoba jest w stanie zrobić w tym czasie tyle, że firma jest szczęśliwa, że w ogóle ma go do dyspozycji te trzy dni w miesiącu?

Jeśli dla kogoś z Was brzmi to jak fantazja, to śpieszę z zapewnieniem, że znam takie przypadki osobiście i to też w warunkach polskich. W miarę, jak coraz więcej ludzi uświadomi sobie rzeczy, o których pisałem w postach „pozycjonowanie” i zdobędzie się na wysiłek, aby stać się „całą listą” takich przypadków będzie więcej i więcej.

To z kolei będzie powodować spore komplikacje dla managerów odpowiedzialnych za realizację projektów, do których będą potrzebne takie specjalne kompetencje. Wyzwania, których należy się spodziewać to:

  • konieczność podejścia do rekrutacji takich ludzi z elastycznością, która dla zorientowanego na procedury HR-owca byłaby koszmarnym snem :-)
  • konieczność pożegnania się z iluzją, że masz nad takim pracownikiem jakąkolwiek formę „władzy” i negocjowania z nim indywidualnego „dealu”, prawdopodobnie nawet przy każdym projekcie.
  • konieczność zawieszenia własnego ego na kołku i bardzo pragmatycznego podejścia do Twojej relacji z taką „primadonną” w wielu aspektach międzyludzkich
  • konieczność zorganizowania działań wokół możliwości i chęci czasowych tego guru
  • konieczność utrzymania motywacji „normalnych” pracowników, którzy widząc specjalne traktowanie i prawa primadonny pytają „dlaczego my nie mamy tego?”

Z rozmów z różnymi managerami wiem, że takie problemy już występują i jak wspomniałem wcześniej będzie ich coraz więcej, szczególnie w branżach robiących więcej, niż tępe powtarzanie tego, co się już zawsze robiło.

Teraz pytanie do Czytelników, którzy są managerami różnych szczebli w takich firmach:

Jesteście przygotowani na podjęcie takich wyzwań?

Jeśli nie, to co robicie aby ten stan osiągnąć?

Komentarze (37) →
Alex W. Barszczewski, 2007-06-21
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Tematy różne

Znów będziemy cytowani

O ile jestem dobrze poinformowany i nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, to w poniedziałkowym wydaniu „Dziennika” w dodatku „Praca, Rozwój, Kariera” powinien ukazać się artykuł bazujący na moim poście o cenie, za którą sprzedajemy godzinę naszego życia. Nie zdziwcie się więc, jeśli zobaczycie tam przemyślenia, które wydadzą się Wam znajome. Nie muszę chyba dodawać, że podobnie jak poprzednio p. Bartosz Zaborski wykorzystał je za moją wiedzą i zgodą :-)

Nawiasem mówiąc, kilka dni temu dyskutowaliśmy ten temat z moim doradcą bankowym, który zwrócił mi uwagę na jeszcze jeden czynnik: Jeśli spędzamy zbyt dużo czasu na pracy to nie mamy go na uprawianie sportu co długoterminowo może spowodować trudne do policzenia koszty związane z utratą sprawności, długotrwałą chorobą a nawet przedwczesną śmiercią. Muszę to przemyśleć, tym bardziej że sam grzeszę niedostatkiem ruchu w okresach, kiedy intensywnie pracuję

Komentarze (16) →
Alex W. Barszczewski, 2007-06-17
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Pozycjonowanie się c.d.

Dziś dotarła do mnie najnowsza książka Setha Godina „the dip”

Na samym początki jest w niej kilka stwierdzeń, które warto zacytować w kontekście naszych dyskusji:

„Ktokolwiek będzie miał zamiar zatrudnić cię, kupić od ciebie, polecić cię, głosować na ciebie lub zrobić cokolwiek chcesz aby zrobił będzie się zastanawiał, czy jesteś najlepszym wyborem”

To prawda, czyż sami tak nie robimy?

i dalej, a propos bycia najlepszym na świecie dla takich ludzi (czyli oczko niżej on postulatu bycia jedynym w swoim rodzaju):

„Najlepszy jako: najlepszy dla nich, właśnie teraz, w oparciu o to, w co wierzą i co wiedzą. Na świecie w znaczeniu: w ich świecie, świecie do którego mają dostęp”

Myślę, że jeśli zastąpimy w powyższych cytatach słowo „najlepszy” przez „jedyny w swoim rodzaju” to będziemy mieli niezłe uzupełnienie naszych uprzednich rozważań.

Nawiasem mówiąc sama książka nieco mnie rozczarowała. Mały format i tylko 76 stron tekstu (za prawie 13 USD), do tego jak dla mnie za mało konkretnego „mięsa” w podstawowym temacie, a mianowicie kiedy jest mądrze zaprzestać działań w obliczu trudności, a kiedy nie. To co autor napisał można by zawrzeć w dłuższym poście na blogu, albo artykule.

Z drugiej strony, jak tak patrzę na książkę składającą się tylko z ok 90000 znaków, to napisanie jej nie zdaje się to być tak czasochłonnym przedsięwzięciem :-) Może jednak zabiorę się kiedyś za tę, którą mam w głowie (tę dla facetów :-))

Komentarze (20) →
Alex W. Barszczewski, 2007-06-14
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Jeszcze o pozycjonowaniu się

W komentarzach do mojego poprzedniego postu kilku Czytelników wyraziło obawę, czy stanie się unikalnym w w tym co robimy nie niesie ze sobą ryzyka nadmiernej specjalizacji. Mogłoby to odciąć nas od źródła dochodów, gdyby nagle zmieniła się sytuacja prawna, czy gospodarcza
Teoretycznie tak może się wydarzyć, choć jest to rzeczywiście tylko możliwość, a nie nieuchronna konieczność. Przede wszystkim nikt nie każe nam cały czas zajmować się wyłącznie jedną dziedziną, choć pewna koncentracja na naszym „temacie głównym” z pewnością może przyśpieszyć moment stania się „całą listą” u naszych klientów. Zaczynając od zera mamy niewiele do stracenia i wtedy warto „sprężyć się” aby możliwie szybko osiągnąć punkt, kiedy rynek cieszy się, że istniejemy. Potem możemy pozwolić sobie na nieco większy luz.

Dla zilustrowania jak można to praktycznie zrobić przytoczę mój osobisty przykład. Warto przy tym zaznaczyć, że nie jest to jedyna możliwa droga, może nawet nie najlepsza – po prostu ta, którą znam i która funkcjonuje :-)

  1. pracujesz intensywnie nad zagadnieniami które Ciebie interesują a jednocześnie zaspokajają jakieś ważne potrzeby rynku dostarczając mu poważnych rezultatów.(najlepiej żeby te ostatnie miały też wymierną wartość finansową)
  2. starasz się znaleźć na to konkretnych klientów
  3. cały czas pracujesz intensywnie nad udoskonaleniem tego co dostarczasz (tutaj zbyt wielu ludzi przedwcześnie spoczywa na laurach
  4. stajesz się tą wspomnianą „listą” u kilku poważnych odbiorców Twoich usług
  5. jeśli jesteś „jedynym w swoim rodzaju” i duzi klienci potrzebują tego, co dostarczasz, to możesz liczyć na bardzo konkretne wynagrodzenia. Jeśli np. w wyniku przygotowania przez Ciebie ekipa klienta zdobędzie kontrakt na 10-20 milionów (nie mówiąc już o poważniejszych sprawach), to bardzo relatywizuje to wysokość faktur, które potem wystawiasz :-)
  6. teraz możesz zdecydować, że zostajesz całkiem normalnym człowiekiem (czyli rezygnujesz z kupowania wielu rzeczy tylko po to, aby pokazać „na co Cię stać” robiąc tym wrażenie na innych) i dzięki temu możesz sobie pozwolić na luksus niepracowania w pełnym wymiarze czasu i zainwestowania sporej jego części w inne sprawy. To umożliwia nie tylko cieszenie się życiem, lecz też rozszerzenie zakresu tematów, na których się znasz. Dzięki temu unikasz wspomnianego na początku ryzyka nadmiernej specjalizacji stwarzając przy tym nowe sposobności

Jeśli interesuje Was jak ja to robię w chwili obecnej, to proszę bardzo, oto typowy podział roku mojego życia:

  • ok. 30% czasu poświęcam na pracę za którą otrzymuję pieniądze
  • ok. 20% czasu zużywam na przeprowadzanie badań związanych z tym co robię zawodowo, oraz dalsze doskonalenie poziomu i skuteczności moich usług. Kiedyś był to większy odsetek ale w międzyczasie jestem umiem już dość dużo :-)
  • ok. 25% czasu idzie na obserwację i antycypowanie trendów wraz z wynikającymi z nich nowymi możliwościami, eksperymentowanie z różnymi ciekawymi rzeczami i zdobywanie umiejętności w „nieprzydatnych” chwilowo dziedzinach, które mnie po prostu interesują. Dodajmy do tego też działalność pro bono i hobby jak np. ten blog :-)
  • ok 25% czasu spędzam na delektowaniu się życiem na wszelkie możliwe, nie podpadające pod powyższe kategorie sposoby

W ten sposób po pierwsze nieustannie rozwijam się optymalizując to, co robię, a jednocześnie zdobywam bardzo cenne szerokie umiejętności i kontakty, które stwarzają duży dodatkowy potencjał, który mogę użyć w razie konieczności, bądź gdybym miał po prostu ochotę na zmiany :-)
O korzyściach nie muszę chyba nikogo przekonywać.

Naturalnie opisałem powyżej pewien konkretny przypadek, potraktujcie to jako przykład, a nie wzór do ślepego naśladowania. Tak czy inaczej życzę Wam abyście kiedyś samotnie okupowali „listę” u jakiegoś klienta, a przynajmniej u bliskiego Wam człowieka. To bardzo dobra pozycja w życiu.

Komentarze (25) →
Alex W. Barszczewski, 2007-06-11
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Rozwój osobisty i kariera

Jak chcesz się pozycjonować w życiu zawodowym?

Czas na napisanie pierwszego „normalnego” postu na nowym serwerze :-)

Zacznijmy od dwóch cytatów:

” We do not merely want to be the best of the best, we want to be the only ones who do what we do.”
Jerry Garcia

„Who else is on the list?” Danny Ocean
„He is the list!!” Rusty Ryan
w filmie „Ocean’s Eleven”

Jak to wygląda z Tobą drogi Czytelniku?

Spójrz na siebie oczami Twoich klientów (bo masz jednego, bądź kilku klientów niezależnie od tego, czy pracujesz na własny rachunek, czy na etacie ). Postrzegają Cię oni jako łatwego do zastąpienia dostawcę („jeden z wielu”), czy też jesteś dla nich jedyną osobą na liście ludzi, którzy wchodzą w rachubę jeśli potrzeba jest czegoś bardzo istotnego dla ich biznesu?

W tym pierwszym przypadku znajdujesz się w bardzo rozpowszechnionej i dla Ciebie dość niekorzystnej sytuacji, której większość z nas doświadcza na jakimś etapie swojego życia (i bardzo wielu ludzi niestety przez całe życie)

Będąc z kolei „całą listą” masz mniej czy bardziej naturalny monopol u swojego klienta i jeśli traktujesz go przyzwoicie, to na ogół nie potrzebujesz z nim ani specjalnie negocjować, ani spisywać skomplikowanych umów. W takiej konfiguracji kwestia konkurencji też staje się czysto teoretyczną możliwością :-) To jest niezwykle wygodna pozycja i z własnego doświadczenia polecam ją każdemu, kto chce zadać sobie trudu, aby do niej dojść. Będąc w niej o wiele łatwiej osiągnąć wysoką jakość życia, bo przynajmniej kwestie ekonomiczne możemy rozwiązać stosunkowo prosto :-)
Znalezienie się w takiej sytuacji nie jest zazwyczaj dziełem przypadku, raczej wymaga pewnych konsekwentnych inwestycji we własne umiejętności. Takie inwestycje dobrze jest poczynić możliwie w młodym wieku, co niestety mało kto robi koncentrując zamiast tego swoje wysiłki na zadłużaniu się na potęgę i „stabilizacji” życiowej, co razem jest często początkiem wieloletniej „kariery” niewiele tylko lepszej od tej niewolnika w starożytnym Rzymie. Zdaję sobie sprawę, że to ostatnie zdanie jest dość kontrowersyjne, niemniej oddaje ono dość dobrze mój pogląd na tę sprawę, zwłaszcza kiedy widzę ludzi dzielnie walczących z przeciwnościami losu, do których powstania walnie się sami przyczynili.

Gwoli ścisłości warto dodać dodać, że ja też wystartowałem stosunkowo późno z nastawieniem iż chcą być unikalnym w tym co robię (około trzydziestki). Nie należy więc przedwcześnie spisywać się na straty, aczkolwiek w obliczu nadchodzących zmian w gospodarce (patrz np. post „Pobudka!!„) i faktu, że następna recesja przyjdzie na pewno lepiej nie tracić za dużo czasu :-)

Ciekawe jakie jest Wasze nastawienie do tej sprawy i kto z Was jest już w drodze do zostania „unikalnym dostawcą”?

PS: Warto dodać, że praca to nie wszystko i w życiu prywatnym dobrze jest mieć taki „naturalny monopol” u partnera/partnerki. No ale to już odrębna historia :-)

Komentarze (43) →
Alex W. Barszczewski, 2007-06-09
FacebookTwitterPinterestGoogle +Stumbleupon
Page 47 of 67« First...102030«4546474849»5060...Last »
Alex W. Barszczewski: Avatar
Alex W. Barszczewski
Konsultant, Autor, Miłośnik dobrego życia
O mnie

E-mail


Archiwum newslettera

Książka
Alex W. Barszczewski: Ksiazka
Sukces w Relacjach Międzyludzkich

Subskrybuj blog

  • Subskrybuj posty
  • Subskrybuj komentarze

Ostatnie Posty

  • Czym warto się zająć jeśli chcesz poradzić sobie z lękowym stylem przywiązania
  • Pieniądze w związku – jak podchodzić do różnicy zarobków
  • Jak zbudować firmę na trudnym rynku i prawie bez kasy ?
  • Twoja wartość na rynku pracy – jak ją podnieść aby zarabiać więcej i pracować mniej
  • Zazdrość – jak poradzić sobie z zazdrością w relacji

Najnowsze komentarze

  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.6  (87)
    • Roma: Wyobraźcie sobie odwrotną...
    • Kamil Szympruch: Witam wszystkich....
    • Maciek: Witam serdecznie, Osobiście...
    • Ewa W: Małgorzata, dzięki za dobre...
    • Paweł Kuriata: @Alex Dopuszczam jak...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.5  (83)
    • Małgosia S.: Małgorzata- Bardzo...
    • Agnieszka L: Alex, miałam na myśli...
    • Małgorzata: Małgosia S. Oczywiście,...
    • sniezka: Witek, właśnie chodzi mi o...
    • Witek Zbijewski: snieżka nie mam...
  • List od Czytelniczki Mxx  (20)
    • Mags: ad napisał: „Zapomnia...
    • Tomasz: Mxx: a ja taką jeszcze mała...
    • gonia: Tak to dobra rada, żeby nie...
    • Ewa W: Mxx, piszesz: „Chciała...
    • KrzysiekP: Witam. Może nie będę się...
  • Do czego przydaje się ten blog  (35)
    • Emilia Ornat: Ten blog dodaje mi...
    • KatarzynaAnna: Dzień dobry wszystkim,...
    • Elżbieta: Witam, Czytam bloga (i...
    • Monika Góralska: Witam, Kilka postów...
    • Grzesiek: Tego bloga czytam ponieważ...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.4  (45)
    • Alex W. Barszczewski: Katarzyna...
    • Katarzyna Skawran: Podoba mi się twój...
    • Arek S.: Alex, Odpowiedziałeś Maćkowi...
    • Aleksandra Mroczkowska: Rzeczywiście...
  • Listy Czytelników – nowa kategoria na blogu  (1)
    • Tomek: Świetny pomysł Alex! Już...
  • Co zrobić, kiedy się nie wie co chce się robić w życiu?  (673)
    • Paulina: Witam. Mamy rok 2012,dopiero...
  • Optymalna strategia postępowania z innymi ludźmi  (60)
    • Piotr Cieślak: Alex :))) Jest rok...
  • Rzucaj promień słońca w życie innych ludzi  (73)
    • Stella: Prosta sprawa, a taka piękna...
  • Stabilizacja w Twoim życiu – szczęście, czy pułapka  (14)
    • Witek Zbijewski: noveeck:...
  • Nie masz prawa (prawie) do niczego cz.3  (26)
    • Aleksandra Mroczkowska: Alex, u mnie...

Kategorie

  • Artykuły (2)
  • Dla przyjaciół z HR (13)
  • Dostatnie życie na luzie (10)
  • Dyskusja Czytelników (1)
  • Firmy i minifirmy (15)
  • Gościnne posty (26)
  • Internet, media i marketing (23)
  • Jak to robi Alex (34)
  • Jak zmieniać ludzi wokół nas (11)
  • Książka "Sukces w relacjach…" (19)
  • Linki do postów innych autorów (1)
  • Listy Czytelników (3)
  • Motywacja i zarządzanie (17)
  • Pro publico bono (2)
  • Przed ukazaniem się.. (8)
  • Relacje z innymi ludźmi (44)
  • Rozważania o szkoleniach (11)
  • Rozwój osobisty i kariera (236)
  • Sukces Czytelników (1)
  • Tematy różne (394)
  • Video (1)
  • Wasz człowiek w Berlinie (7)
  • Wykorzystaj potencjał (11)
  • Zapraszam do wersji audio (16)
  • Zdrowe życie (7)

Archiwa

Szukaj na blogu

Polityka prywatności
Regulamin newslettera
Copyright - Alex W. Barszczewski - 2025