Natknąłem się dziś rano na interesujący post na blogu Marka Rafałowicza, w którym wymienia on pięć wad i zalet bycia właścicielem małego startupu. Mając okazję poznać Marka wiem, że opisuje on rzeczy takimi, jakimi są i z pewnością lektura jego blogu przyda się komuś, kto myśli o wystartowaniu własnej działalności gospodarczej. Dobrze jest poznać punkt widzenia kogoś, kto to faktycznie teraz i w tym kraju robi.
Piąty punkt w minusach nie jest tylko bolączką startującej firmy, patrz mój post o tunelowym życiu :-)
Interesująca będzie wymiana zdań o tym, jakie wady i zalety prowadzenia własnej firmy (dowolnego rozmiaru) widzą ci z Was, którzy prowadzili, lub prowadzą własną działalność (mam na myśli taką „prawdziwą” z NIP-em, płaceniem podatków itp.)
Zapraszam do lektury u Marka i własnych wypowiedzi tutaj :-)
I coś czego Marek nie dopisał: wysoka własna motywacja i dyscyplina. We własnej działalności trzeba poniekąd samemu zabiegać o zadania do wykonania, a w pracy na etacie bardzo często je otrzymujemy wraz z biurkiem i komputerem. To duże ugólnienie, lecz tak przeważnie bywa w początkowej fazie rozwoju firmy.
Dla jednych to plus (gdy chcą zrobić więcej niż pozwala na to firma w której jest się zatrudnionym) a dla innych minus (gdy wolą dostać zadanie, zrobić i iść do domu).
Pozdrawiam,
Orest
Moim zdaniem startując ze swoją firmą należy być skupionym na jej misji. To, co robi firma powinno dać się opisać jednym zdaniem. Na działanie wielobranżowe można sobie pozwolić, gdy firma już urośnie i są środki na wejście w inną branżę.
Na początku radzę budować prosty wizerunek profesjonalny – na przykład:
– najszybsze tłumaczenia z węgierskiego w mieście;
– projektujemy najbardziej kolorowe strony internetowe;
– trwałe łopaty, grabie i sprzęt ogrodniczy
i tak dalej.
Aby Czytelnicy mieli z komentarzy większy pożytek proponuję, aby każdy, kto się wypowiada dopisał jaką oficjalną (podatki itp.) działalność gospodarczą prowadził, bądź prowadzi na własny rachunek i jak długo ona trwała/trwa.
To będzie bardzo cenne uzupełnienie Waszych wypowiedzi
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Spieszę z uzupełnieniem.
Działalność gospodarczą (NIP, Regon, KRS itd.) od 2 miesięcy, więc z krótkiego doświadczenia wiem, że oprócz formalnych rzeczy warto zadbać o motywację i dyscyplinę.
Dołożę jeszcze jedno spostrzeżenie:
„Najwpierw klienci, później firma” – nie odwrotnie :)
Pozdrawiam,
Orest
Witam,
10 lat, medycyna. Zawsze oficjalna.
Plusy:
– samodzielność, sam sobie sterem i okretem ;-)
– elastyczny czas w ciągu dnia, w ciągu roku ( czas np. dla dzieci ! )
– na ile zapracuję tyle zarobię
– nic nie muszę
– wolność wyborów :-)
– trzeba się sporo uczyć fachowych rzeczy
Minusy:
– bardzo niestabilne przepisy podatkowe, wymagań produktowych, zamówień publicznych itp teraz w UE troche się to stabilizuje
– jak mi się nie chce pracować to nie zarabiam
– bogata konkurencja ( specyfika branży )
– niezamożni klienci – teraz się to zmienia.
– ściąganie długów
pozdrawiam serdecznie
Monika
PS. TesTeq – dywersyfikacja działalności małej firmy jest pozytywna – taka firma jest mniej narażona na wahania rynku. Małe firmy specjalistyczne są bardzo wrazliwe na artefakty gospodarcze i czasem stają na granicy bankructwa. Ale masz racje rozwój wszerz w miarę rozwoju w zwyż !
Prowadzenie działalności na własny rachunek jest przesunięciem balansu na stronę rozwoju. Więcej pracy, więcej świadomości w podejmowaniu codziennych decyzji, więcej obowiązków, więcej lepszej organizacji (czasu, zasobów), więcej satysfakcji. Po drugiej stronie mamy z kolei odciążone odważniki „mniej”: mniej prokrastynacji, mniej luk edukacyjnych (w każdej dziedzinie biznesu, od negocjacji po rachunkowość) itd.
Słowem, żeglowanie od roku, mimo zmiennych wiatrów, mogę z czystym sumieniem podsumować jako kamień milowy na drodze rozwoju osobistego.
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
P.S.
Orest wrote:
+1! :)
Drugi miesiąc działalności salon(iku) kosmetycznego. Niby kryzys, niby coraz gorzej, niby nastroje „siadają”, a każdy tydzień przynosi coraz większa wiarę. Z każdym tygodniem widzimy jak wzrasta liczba klientów, jak Ci z pierwszych dni działalności.
Finansowo? Liczę, że wyjdziemy z „dołka” około wakacji i zaczniemy się zastanawiać nad rozszerzeniem oferty.
Wszystko zależne jest od nas. Nie ma możliwości zepchnięcia niepowodzeń na kogoś innego. Jeśli coś nie wyszło – my musimy to naprawić. Niezależność działania i myśli.
Pieczętuje związek? Jesteśmy partnerami, wspieramy się…
Dobrze, że mam ten etap :)
*etat
Zgadzam się z Ludwikiem.
Skąd ja biedny miałbym wiedzieć jakie są warunki techniczne publikowania reklamy w gazecie? CMYK, dpi, szpalta…
Witam,
26 lat, 2 dłuższe prace na etacie, 3 podejścia do własnej działalności, 2 niewypały, 1 funkcjonuje od już niemal 5 lat i ma sie dobrze. Jest to pierwszy pomysł i dopiero od 2 lat zaczął być poważnie dochodowy.
Dla kogoś takiego jak ja wynajem mieszkania (ok 1100zł + 200 opłaty) + jedzenie ~350 zł (mesiac) + ZUS itp. (ulgę zjadła mi pierwsza nieudana działalność, żeby mieć kolejny raz ulgę, trzeba odczekać 5 lat!) ~700zł. Co daje ~ 2200. Podatek stanowi 19% mojego dochodu czyli ok 1,5/2 tys od zlecenia. Są miesiące, w których nic nie zarabiam, a tylko pracuję. Czasami bywa ciężko, czasami świetnie.
Polecam zawieszanie działalności, choć wiem, nie zawsze jest to możliwe. Zachowujemy się jakbyśmy odsuwali się w cień: zawieszamy działalność, wykonujemy pracę przez około 2-3-4 miesiące, odwieszamy na miesiąc, prosimy klientów o wpłaty na konto, regulujemy należności wobec Państwa, zawieszamy działalność i pracujemy w cieniu, aż do kolejnej wypłaty. Unikniemy w ten sposób płacenia ZUS za okres bez dochodów.
Do plusów działalności dodam:
– nieustanne pogłębianie praktycznej wiedzy, w obszarze naszej pracy. Ja pracuję w usługach i jest to po prostu konieczne, więc dobrze jeśli lubimy się rozwijać.
– poznamy obowiązujące prawo
– nauczymy się planować czas i korzystać z pomocy innych ludzi. Ja np. nie nadążam z wykonywaniem wszystkiego czym chciałbym się zająć lub czego chcialbym się nauczyć.
– Ale bywa, że będziemy mieli dużo wolnego czasu i nie trzeba czekać na urlop.
– Nie trzeba siedzieć w pracy, kiedy nie ma nic do roboty (jak czasem zdarza się w firmach)
Dowiemy się też, że:
– ignorancja to wada
– naiwność w niektórych relacjach z ludźmi to wada
Po środku:
– wiele pozytywnych i negatywnych rozczarowań (w sensie uświadomienia sobie prawdziwej natury rzeczy lub znaczenia pojęć. Zabrzmialo filozoficznie :)
Do minusów:
– Samotność, dużo samotności (zależy od branży)
– Gigantyczna, nie zawsze uczciwa konkurencja
– Dużo czasu przed komputerem
– Otoczenie może się dziwić, a wręcz oburzać, jak to można nie chodzić do pracy
– czasami trzeba pracować po 14 godzin dziennie.
– lepiej nie chorować, chyba, że ktoś jest ubezpieczony :)
Polecam skorzystanie z usług księgowej. 250zł i możemy spokojnie spać po nocach. US prześwietla dość skrupolatnie. Raz musiałem udowadniać, skąd wzięły się moje „duże zarobki”. Bank przesyła dane na t. naszych przelewów do US, gdy kwota przelewów na konto firmowe przekroczy 25tys.
Odnośnie klientów: dobrze być życzliwym i rozmawiać jak równy z równym.
Siedzenie przed komputerem mi przeszkadza i chciałbym zacząć szkolić z retoryki jak Alex, którego może kiedyś zobaczę w „akcji” :) Mam swoje powody do prowadzenia takich szkoleń, inne niż zarobkowe. Teraz powoli wygaszam swoje dodatkowe zajęcia i robię miejsce na taki rekonesans. To tyle. Pozdrawiam wszystkich!
Z postu można odnieść wrażenie, że pracuję 26 lat. Podałem swój wiek.
Nie prowadzę w prawdzie własnej działalności, ale z obserwacji mogę wywnioskować, że przede wszystkim należy bardzo dobrze poznać samego siebie. Zadać sobie podstawowe pytania:
1.Czy rzeczywiście jestem odporny/a na stres?
2.Czy jestem optymistą czy raczej pesymistą?
3. Jak znoszę porażki? Czy takie coś jak porażka w moim słowniku w ogóle istnieje?
4. Czy lubię samotność jak sobie z tym radzę?
5. Czy jestem rzeczywiście dobry w tym co robie?
6. Jakie mam kontakty, czy zaczynam od zera czy mam już w głowie kilku klientów?
7. Czy mam kogoś kto mnie wesprze w ciężkich chwilach?
8. Czy jeżeli mi nie wyjdzie, będzie to koniec mojej egzystencji?
Ad. 1. Należy sobie uzmysłowić że własny interes często prowadzony w pojedynkę wiąże się ze stresem dotyczącym przyszłości. Nie wiemy czy ktoś z klientów zadzwoni, czy projekt który mamy już prawie in the pipeline wypali i dojdzie do podpisania umowy. Ciągła niewiadoma, ciągłe analizowanie pesymistycznego scenariusza. Czy jesteśmy w stanie opanować emocję i powiedzieć sobie „będzie dobrze-wierzę to”
Ad.2 Czy w krytycznych momentach będziemy potrafili spojrzeć na interes pozytywnie ? Pamiętajmy że marudzenie i niepewność jest zaraźliwa i odbija się czkawką. Uwaga. Narzekając jak jest źle, osoby słuchające wyolbrzymiają przejściowe trudności jako kosmicznie duży kryzys i często przerażają nas swoim spojrzeniem jeszcze bardziej. Optymista zawsze idzie do przodu, nie poddaje się przy każdej napotkanej kłodzie.Warto się nad tym zastanowić.
Ad.3 Czy mocno przeżywam porażki? Co dla mnie tak naprawdę oznacza porażka. Jak sobie z nią poradzę kiedy nadejdzie? Należy sobie zdać sprawę czy porażki Cię mobilizują czy zatrzymują.
Ad.4 ….
Ad.5 Bo zawsze będzie konkurencja. Zadaj sobie pytanie czym się od niej różnisz. Czy jesteś oryginałem czy zwykłą podróbką.
Ad.6 Można zacząć od zera, ale pamiętajmy że musimy sobie dać wtedy więcej czasu na pierwszy sukces. Kliencie na starcie mogą dodać wiatru w skrzydła.
Ad.7 Jeżeli Twój interes prowadzisz sam, bez osoby wspierającej musisz być świadomy, że ty i tylko ty będziesz przeżywał nieprzespane noce wymyślając strategię. Ty sam będziesz przerażony kolejnymi miesiącami (bywają i takie chwilę). Warto mieć przy sobie osobę bliską, która w momencie kryzysu będzie w Ciebie wierzyć jak nikt inny.
Ad.8 Czy mamy dystans do tego co robimy? Czy mamy scenariusz pesymistyczny? Tak jak Alex pisał może warto mieć plan B.
Witam
praktycznie od marca prowadzę działalność gospodarczą (w oparciu o książkę przych. i rozchodów)
Zgadzam się co do tych +/- bo odpowiedzialność jest duża, stres niestety też obecny.
Złą strona jest dla mnie to, że nie mogę uwolnić myśli od tego co robię w firmie- o firmie myślę rano, wieczorem i czasem nawet mi się śni to wszystko :)) ale to dlatego, że jestem dość niecierpliwy i wolałbym mieć wszystko na już i tak jak ma być hehe
aale:)
satysfakcja robienia czegoś innego niż większość ludzi jest przyjemna :))
to że prowadząc firmę nagle spotyka cię okoliczność, sposobność która pozwala Ci rozwinąć firmę w innym kierunku niż obrany początkowo
Jednak tak naprawdę plusy i minusy własnej firmy(w dużej mierze) są zależne od CHARAKTERU OSOBY która ją prowadzi. Dla kogoś może być stresem załatwianie czegoś w urzędzie :) coś co dla mnie jest wyzwaniem i nawet zabawą ,czasem dla kogoś może być przyczyną „rwania włosów z głowy” – niepotrzebnych nerwów :D
Ciężko mi powiedzieć jak to się odnosi do pracy na etacie bo specjalnie nigdy u nikogo nie pracowałem żeby się nie przyzwyczaić do tego :) chociaż wiem, że dużo mógłbym się nauczyć od mądrego pracodawcy.
Zastanawia mnie jeszcze sensowność studiów ekonomicznych itp
przykładowo Rachunkowość – uczenie zasad pełnej księgowości (mające zast. w spółkach zoologicznych i akcyjnych) ale raczej nikt nie pomyśli żeby powiedzieć studentom „kupcie sobie książkę przychodów i rozchodów, załatwcie po parę formularzy z ZUSu i skarbówki – nauczę Was co i jak od strony praktycznej żebyście mając mgr przed nazwiskiem i zakładając firmę wiedzieli jak się do tego zabrać w zasadzie”
Tutaj zaryzykuję stwierdzenie, ze polskie uczelnie „produkują” menedżerów po to żeby zajmowali dobre stanowiska w zachodnich koncernach.
pozdrawiam
Marek
Zac Johnson dorzuca swoje 6 plusów bycia własnym szefem:
http://zacjohnson.com/your-job-sucks-six-reasons-to-be-your-own-boss-now/
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Anna Olear pisze: „6. Jakie mam kontakty, czy zaczynam od zera czy mam już w głowie kilku klientów?”
Moim zdaniem od zera należy zaczynać tylko w zupełnie wyjątkowych sytuacjach. Natomiast za standardową i podstawową procedurę biznesowego działania należy przyjąć budowę własnej sieci znajomych i własnej reputacji w tej sieci.
TesTeq, są jednak osoby, które zaczynają „od zera” kontaktów, budując wszystko od podstaw, dlatego nie chciałam generalizować. Czy to jest coś złego? Napewno trudniej, ale jest w pełni wykonalne.
Pozdrawiam
Ania Olear (ana) pisze: „TesTeq, są jednak osoby, które zaczynają 'od zera’ kontaktów, budując wszystko od podstaw, dlatego nie chciałam generalizować.”
Nikt nie zaczyna od zera kontaktów – chyba, że żyje na bezludnej wyspie.
Nie twierdzę, że tak nie można, ale moim zdaniem jest znacznie trudniej.
Sukcesy moich samodzielnych przedsięwzięć zawdzięczam współpracy ludzi, których poznałem w szkole średniej, na studiach i w pracy. To oni mnie zainspirowali, udzielili pomocy i poznali ze swoimi znajomymi.
Witam.
Za pół roku kończę studia i przymierzam się do rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej. Dziękuję wszystkim za relacje z pierwszej ręki. Uświadomiły mi one ile jeszcze pracy przede mną, a zwłaszcza nad samym sobą.
Pozdrawiam i życzę, żebyśmy się kiedyś spotkali jako partnerzy w biznesie :)
@lukaszet: Nie czekaj! Twoi konkurenci już startują. Teraz jest najlepszy moment do rozpoczęcia działalności – w urzędach są małe kolejki (szczególnie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem).
Lukaszet
Witaj na naszym blogu :-)
Przy otwieraniu biznesu kolejki w urzędach są najmniej istotnym czynnikiem decydującym o wystartowaniu z firmą (sorry TesTeq)
Natomiast już dziś możesz podkręcić tempo pracy nad sobą, abyś jak najszybciej zorientował się co lubisz robić, robił to naprawdę dobrze i zaczął przy pomocy tego zarabiać
Pozdrawiam
Alex
@lukaszet: I oto otrzymałeś dwie rady:
1) TesTeq twierdzi, że „teraz jest najlepszy moment do rozpoczęcia działalności”.
2) Alex radzi, „abyś jak najszybciej zorientował się co lubisz robić, robił to naprawdę dobrze i zaczął przy pomocy tego zarabiać”.
Zgadzam się, że jeżeli jeszcze nie wiesz, w czym jesteś dobry, to powinieneś jak najszybciej się dowiedzieć, ponieważ wielu Twoich rówieśników już to wie.
Natomiast, jeśli znasz swoje predyspozycje i fascynacje, to nie wahaj się i skorzystaj z krótkich kolejek, żeby wybadać teren. Dla wielu osób sama wizyta w Urzędzie Skarbowym jest dużym przeżyciem, a w okresie świątecznym można wdać się w bezstresową pogawędkę z panią urzędniczką.
Możesz też wyprowadzić się z Polski – tak, jak Alex – i wówczas aspekt optymalizacji wizyt w urzędach nie będzie miał dla Ciebie znaczenia.
Podsumowując – jak najszybciej zacznij aktywne działanie. Każdy powód jest dobry – nawet krótkie kolejki, z których raczy sobie dworować Alex. :-)
TesTeq
Ja nie dworuję z niczego. Całkiem serio stwierdzam, że argument o krótkich kolejkach w urzędach jest moim zdaniem bardzo mało istotny w podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu działalności gospodarczej
Pozdrawiam
Alex
@Alex: Moim zdaniem istotne jest to, żeby zacząć działać tu i teraz. Jeśli komuś pomoże mój niezbyt poważny argument o kolejkach, to tym lepiej dla tej osoby. Czasami takie głupstwa bywają zapalnikiem do wyzwolenia drzemiącej w człowieku energii. Oczywiście masz rację, że nie należy zakładać firmy tylko dlatego, że są małe kolejki. :-)
TesTeq
Może @lukaszet nie ma jeszcze klientów ;);) na swój produkt/usługę
Witam serdecznie.
Mam 22 lata i mimo młodego wieku trochę doświadczenia w różnych branżach. Jednak ciągle denerwuje mnie praca u kogoś i wysłuchiwanie tego i owego, narzekania szefów na małe obroty etc.
Za rok kończę studia, ale już od dłuższego czasu zastanawiam się nad otwarciem SWOJEGO interesu. Z tego co przeczytałem mogę stwierdzić, że wcale nie jest tak najgorzej z własnym biznesem.
Pomysł mam i z tego co wiem, popyt na to jest spory (mały wywiad środowiskowy przeprowadziłem), a w moim regionie czegoś takiego nie ma i nie zapowiada się, aby powstało. Problem jest w tym, że niestety nie posiadam wkładu własnego. Wiem, że mogę wystartować w programach UE, aby dostać dotację, ale to że ją dostanę nie oznacza, że pokryję wszystkie koszta związane z otwarciem firmy.
Szczerze to jestem w kropce, bo nie wiem za co się zabrać i w jakie miejsce uderzyć najpierw. Kredyt? Liczyć na wysoką dotację? Jeżeli możecie mi jakoś doradzić, to będę wdzięczny.
Pozdrawiam
Witam serdecznie.
Mam 22 lata i jak na mój wiek trochę doświadczenia w różnych branżach. Za rok kończę studia i od dłuższego czasu zastanawiam się nad otwarciem swojego interesu.
Pomysł mam, popyt na to jest, ale nie mam jednego – wkładu własnego. Wiem, że można starać się o dotację w różnych konkursach UE itd. Ale wiem także, że pieniądze z UE nie pokryją wszystkich wydatków, bo może się też tak zdarzyć. I teraz nie wiem co mam zrobić? Wziąć kredyt? Liczyć na wysoką kwotę z dotacji? Poradźcie coś. Z góry dziękuję.
Pozdrawiam
a business angels, venture capital i indywidualni sponsorzy??
Tak czy inaczej moim zdaniem warto zadbać o to, żeby mieć co wyłożyć z własnej kieszeni (chodzi mi tutaj też o np. wzięcie kredytu), bo to pokaże, że umiesz zorganizować środki na prowadzenie swojej działalności i podwyższa wiarygodność jako przedsiębiorcy mogącego odnieść w przyszłości sukces. Ale to jest zdanie osoby, która nie zakładała (chociaż zamierzam) swojej firmy. Może ktoś z doświadczeniem się wypowie.
Gratulacje za odwagę w rozkręcaniu własnego biznesu!! :)
pozdrawiam
MichałG
Nie chcę Cię zniechęcać, ale jako przyszły biznesman musisz nauczyć się patrzeć prawdzie w oczy.
Świat pełen jest pomysłów na biznes. O sukcesie decyduje to, co w praktyce z tymi pomysłami potrafimy zrobić. Tutaj pojawia się pytanie, jak to wygląda u Ciebie z takimi umiejętnościami (nie wiedzą lecz praktycznymi umiejętnościami!!).
Generalnie nie otwierałbym pierwszego biznesu na kredyt, „śmiertelność” tego typu przedsięwzięć jest na ogół bardzo wysoka. Naturalnie gdzieś trzeba zacząć zbierać doświadczenia, ale sprzedawanie za to własnej przyszłości uważam za zbyt ryzykowne
Pozdrawiam
Alex
Alex, w takim razie gdzie się takich umiejętności nauczyć/zdobyć możliwie najszybciej?