Jak widzicie, w ostatnim czasie ponownie jestem nieco aktywniejszy na tym blogu i będę starał się znów postować częściej niż w poprzednich miesiącach, jak też częściej zabierać głos w komentarzach. Nie oznacza to jednak, że mam duży luz czasowy, bo zajmują mnie następujące sprawy:
- klienci dostarczyli mi mnóstwo ciekawych projektów (i ciągle pojawiają się nowe), z którymi trzeba coś zrobić
- chcę nadrobić rezultaty mojego „tunelowego” życia, które prowadziłem co najmniej w ostatnim półroczu
- podejmuję działania prowadzące do znacznie większej dywersyfikacji tego, co robię w moim życiu, zarówno jeśli chodzi o działania, jak też osoby i geografię :-)
Wyzwaniem, z którym muszę sobie poradzić, to jest prywatna korespondencja Czytelników. Niedobór czasu spowodował konieczność ustalania priorytetów i dlatego tutaj dochodziło i dochodzi do znacznych opóźnień w reakcji z mojej strony, za które zainteresowanych bardzo przepraszam. Rozumiecie jednak, że jeśli mam pisać pół godziny odpowiedź dla pojedynczej osoby, a w tym samym czasie mogę zrobić coś dla klienta lub np. napisać na blog to mam poważny dylemat.
Aby sobie z tym poradzić, proponuję wprowadzenie następujących zasad ogólnych:
- jeśli ktoś pisze prywatnie o problemie, a moje zdanie interesować może większą ilość Czytelników, to proszę o zgodę w liście do mnie, abym po usunięciu wszelkich informacji mogących taką osobę zidentyfikować mógł opublikować odpowiedź na blogu
- jeśli ktoś ma sprawę wyłącznie do porozmawiania ze mną, to proszę o zamieszczenie na końcu listu numeru telefonu na który mogę oddzwonić oraz godzin, w których byłoby to dla piszącego najdogodniejsze. Spędzenie kilku, kilkunastu minut na rozmowie telefonicznej jest znacznie efektywniejsze niż długie układanie odpowiedzi na piśmie. Proszę nie piszcie mi, kiedy mam zadzwonić, bo nie ma żadnej gwarancji, że wtedy będę miał czas.
- jeśli ktoś ma sprawę, która nie mieści się w powyższych przypadkach, to proszę o zrozumienie, że zwłaszcza w sprawach wymagających dyskusji moja odpowiedź może nastąpić znacznie później. Podkreślam, że nie ma to nic wspólnego z brakiem szacunku dla Czytelnika, wynika po prostu z konieczności stosowanie przeze mnie hierarchii działań, które podejmuję
- jeśli ktoś pisze do mnie nie podpisując się, to niech nie zadaje sobie trudu. Na taką korespondencję w ogóle nie będę odpowiadał.
Będę Wam zobowiązany za akceptację powyższego, zwłaszcza, że w tych zasadach pojawia się możliwość bezpośredniej rozmowy telefonicznej ze mną. W tym ostatnim przypadku proszę o bycie przygotowanym merytorycznie (fakty, pomysły, idee), oraz pamiętaniu o zasadzie „podaj dalej” :-)
Jak zwykle pełen profesjonalizm, nic tylko powielać :-)
Ja chciałem zapytać w jakim czasie można spodziewać się spotkania blogowego „live” :-)?
Serdecznie pozdrawiam,
Kamil
Ten post wiele dla mnie wyjaśnił, toteż tym bardziej dziękuję za jego ukazanie się i – podobnie jak przedmówca – gratuluję profesjonalizmu.
Świetna sprawa. Warto byłoby to przykleić na stałe w widocznym miejscu.
Pozdrawiam,
Orest
Koledzy
Dziękuję za miłe słowa :-) Tak naprawdę to są to tylko starania zdroworozsądkowego rozwiązania problemu zbyt krótkiej kołdry
Pozdrawiam
Alex
Witam,
czytam cichaczem ;-) …i tak sobie pomyślałam, że ten post powinien być zatytułowany: jeśli nie „W Waszej sprawie”, to przynajmniej „We wspólnej sprawie” :)
Dziękuję, Alex, za cenne spostrzeżenia, rady i pouczające dyskusje. Udzielam się na Twoim blogu dość nieregularnie, za to regularnie na niego zaglądam! I robię to z dużą przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie,
Paulina
Jasne postawienie sprawy – choć czasami tudne i wymagające pewnej dozy dyplomacji – zawsze procentuje. Zyskujemy w ten sposób szacunek i zaufanie otoczenia. Bierzcie przykład z Alexa.
Alex, a co myślisz o tym, żeby ten post, jako pewną informację stałą „ubrać” w link prowadzący do niego bezpośrednio ze strony głównej? Coś a la „o mnie”. Pomysł wydaje się OK, jeśli zależy Ci aby większa liczba ludzi się do tego przystosowała, bo może być z tym różnie w momencie, kiedy ten post zostanie „przysłonięty” przez nowsze. Ktoś może dla przykładu nie zdawać sobie sprawy z nowych, jakby nie było, zasad.
Panie Alexie
idąc za radą szukania profesjonalistów w dziedzinie, w jakiej chciałoby się doskonalić zwracam się do Pana:) Skończyłam Szkołę Coachingu Wszechnicy UJ i zdaję sobie sprawę, że moej umiejętności są głęboko teoretyczne. Jednocześnie jestem przekonana o tym, że coachnig, szczególnie coaching niebiznesowy jest dla mnie właściwą drogą, a co ważne, mogę naprawdę pomóc moim potencjalnym klientom. Pytanie brzmi – jak zacząć, posiadając jednocześnie dość absorbującą pracę zarobkową? Czy szukać znajomych chętnych spróbować coachingu? Czuję, że najlepszy byłby kontakt z kimś, kto coachngiem żyje i aktywnie praktykuje… Jak Pan radzi? Z gory dziękuję za radę i czas:) Pozdrawiam Kasia Kaczmarczyk, tel. 604 955 044