Wczoraj spędziłem ponad 10 godzin zajmując się drugimi już Warsztatami Sprzedaży B2B dla startupów, z czego ponad 9 godzin to był twardy trening nie różniący się intensywnością od tych prowadzonych przeze mnie komercyjnych szkoleń dla starych wygów biznesowych.
To było kolejne działanie, które z ogromną przyjemnością podejmuję dla młodych, obiecujących Koleżanek i Kolegów, do czego zresztą zachęcałem wszystkich ludzi sukcesu w drugim punkcie postu http://alexba.eu/2010-04-18/tematy-rozne/spotkanie-ze-studentami/
Na początek nieco o kwalifikacji. Mimo iż zgłosiło się prawie 30 firm to w sumie było dość łatwo znaleźć się na tym szkoleniu. Wystarczało mieć jakiś startup, przysłać mi w zgłoszeniu dokładnie to, o co prosiłem i już było się na tzw. krótkiej liście.
Jak więc przebiegała selekcja?
- W pierwszym etapie odrzuciłem zgłoszenia, których Autorzy mieli tylko jakiś pomysł na biznes. Pomysły to ważna rzecz, ale decydująca w biznesie jest ich realizacja i ja wspieram ludzi czynu.
- Z przykrością odrzuciłem zgłoszenia startupów, które prowadzą sprzedaż B2C, czyli bezpośrednio konsumentom. Na ten temat można znaleźć sporo literatury w przeciwieństwie do realiów prawdziwej sprzedaży B2B szczególnie w warunkach polskich
- W następnym etapie odrzuciłem zgłoszenia, które były napisane bardzo niechlujnie jak np. cytuję (wyiksowania moje): „Produktem jaki chciałym zaoferowaćklientom bęzie usłga wynajmu xxxxxxxxxx. Na polskim rynku jest jużklikanaśie takich projektow jednakż, mój bęzie inny od wszystkich ” (pisownia oryginalna). Hej, Koledzy, jeżeli już chcecie za friko wziąć udział w zaawansowanym szkoleniu, które normalnie jest dostępne za bardzo duże pieniądze dla wybranych firm to mogę oczekiwać, że się choć trochę przyłożycie!!!
- Potem zdyskwalifikowałem zgłoszenia, w których po uważnym czytaniu nie doszukałem się odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Typowym „kilerem” było pominięcie punktu 7 „Wstępne przemyślenia co Twój produkt miałby dla nich dobrego zrobić”
- Wreszcie najtrudniejszy etap wybory finalnej siódemki bo to jest maksymalna ilość uczestników, którymi mogę indywidualnie się zająć w ciągu jednego dnia. Pozostałym napisze maila i znajdziemy jakieś dobre rozwiązanie na przyszłość
Z wybranej grupy jedna osoba miała kolizje ważnych terminów (ze względu na przesunięcia spowodowane żałobą narodową) i po uprzedzeniu mnie ustaliliśmy, że wstawię ją na listę kandydatów na następne warsztaty. W zamian zaprosiłem kogoś z listy rezerwowej
Jedna z zaproszonych osób (z Warszawy!!!) nie zjawiła się w ogóle nie uprzedzając o tym i o ile nie ma jakiegoś naprawdę bardzo ważnego powodu (wypadek, choroba z utratą przytomności itp.) to może się nie fatygować kontaktowaniem mnie. Zamiast Ciebie mógł wziąć udział ktoś, komu zależało.
Same warsztaty były dla mnie bardzo interesujące. Po wysłuchaniu wstępnych prezentacji zapytałem uczestników, jak późno mają ostatnie połączenia do domu bo zapowiadał się bardzo długi dzień :-)
Tutaj nikt się chyba nie obrazi, jeśli stwierdzę, że znakomita większość ludzi nie ma zielonego pojęcia o skutecznej sprzedaży B2B, chyba że ktoś robi to zawodowo i był porządnie szkolony (patrz np. http://alexba.eu/2007-06-02/szkolenia-rozwazania-trening/zasada-pareto-szkolenia/ )
Tym większe wyzwanie stało przed uczestnikami, tym bardziej że na początku umówiliśmy się, że nie robimy żadnego obniżenia poziomu i szkolenie będzie tak intensywne i twarde jak dla zaawansowanych profesjonalistów.
Musze przyznać, że wszyscy bez wyjątku spisali się na medal!! W trakcie treningu byłem dla Was bezlitosny, bo chciałem, aby każdy wyjechał do domu z konkretnymi umiejętnościami, ale w głębi ducha podziwiałem Was jak radziliście sobie z całkiem nowym podejściem, sposobami myślenia i wyrażania się i to wszystko w stresie rozmowy z trudnym partnerem przed kamerą i na oczach wszystkich. Gratulacje!!! Zachowajcie tę postawę na dalsze życie!!
Warto też zauważyć, że normalnie, że względu na intensywność takie treningi trwają max. 7 godzin dziennie, a nasi uczestnicy wytrzymali ponad 9 dopiero pod koniec pokazując pewne „zmęczenie materiału” :-)
Każdy z nich stał się też członkiem ekskluzywnego klubu Uczestników Szkoleń Alexa. Mi bardzo zależy na tym, aby każdy człowiek, który wylądował na jakimkolwiek szkoleniu prowadzonym przeze mnie i zakończył je z powodzeniem odniósł sukces w życiu. Dlatego też uczestnicy otrzymali mój mail oraz numer telefonu i razie potrzeby mogą mnie zapytać o radę, naturalnie „free of charge”. Witajcie w klubie, w którym w międzyczasie jest już paru prezesów, dyrektorów generalnych, wolnych przedsiębiorców i wielu innych którzy zaczynając podobnie do Was zaszli daleko w życiu.
Co dalej?
Uczestnikom zalecam intensywne trenowanie i rozwijanie umiejętności, które nabyliście na naszych warsztatach. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to jest zaledwie parę procent tego co jest możliwe, niemniej dzięki odpowiedniemu doborowi tych „procentów” i podwójnej (a nawet potrójnej :-)) zasadzie Pareto powinno dać Wam to dużą przewagę nad innymi ludźmi. Teraz bardzo ważną rzeczą jest trenowanie, trenowanie i jeszcze raz trenowanie, tak aby ten nowy sposób myślenia, wyrażania się i argumentowania wszedł Wam w krew i abyście w różnych sytuacjach potrafili swobodnie improwizować, tak jak wam to pokazałem wczoraj. Wtedy bardzo wiele rzeczy stanie przed Wami otworem, czego Wam serdecznie życzę. Niezbędną do tego inteligencję i ducha walki macie, teraz czas na resztę!!!
Wszystkich innych, którzy mają jakiś startup zapraszam do uważnego śledzenia kiedy odbędzie się następna edycja Warsztatów, bo zamierzam kontynuować ten projekt. Jak napisać zgłoszenie aby się zakwalifikować możecie przeczytać powyżej, reszta należy do Was.
Zapraszam do dyskusji w komentarzach, mam nadzieję, że uczestnicy podzielą się też swoimi wrażeniami.
PS: Dziękuję agencji Los Mejores a szczególnie Kubie za udostępnienie nam pomieszczeń biurowych oraz Monice za wsparcie logistyczne.
Miło było też gościć tym razem Macieja Budzicha z Mediafun, wreszcie mogliśmy spotkać się w realu :-)
PPS: Tradycyjne zdjęcie z Warsztatów pojawi się w piątek jak wrócę z Wrocławia
Witam!
Oto kilka refleksji od uczesniczki tych warsztatów:-):
• Praktyka! Wiedzieć nie znaczy widzieć i usłyszeć, a tylko to daje nam możliwość ćwiczenia, doskonalenia, a w konsekwencji nabycia praktycznych umiejętności. Alex stworzył tą możliwość i ( m.in. wykorzystując kamerę). Bardzo dużo skorzystałam. Teraz moim celem jest wykorzystanie tego.
• Niewiarygodne jest jak dużo i niemal ciągle mówimy o sobie! Dla mnie kolejne odkrycie, tym bardziej zaskakujące, że empatia jest dla mnie rzeczą naturalną, a tu okazuje się, że nie myślę o rozmówcy-kliencie i o tym, co dla niego jest ważne. Słyszałam i widziałam!
• Zrozumiałam jak ważna jest semantyka – jaki to ogrom wiedzy i możliwości, jaka siła w niej tkwi. Jak trudno właściwie posługiwać się słowami i ile pracy własnej wymaga ta umiejętność
• Doświadczyłam na własnej skórze, jak ważny jest dla każdej firmy elevator pitch i do dla mnie jest najważniejsza praca domowa po warsztatach.
• Dostałam jasny wzór na to, jak mówić do klienta a)żeby zainteresować go, b) utrzymać jego zainteresowanie, c) wyjść ze zleceniem.
• Dostałam istotną lekcję na temat postrzegania siebie ( własnej wartości) i umiejscowienia siebie na właściwym poziomie prowadzenia rozmów biznesowych.
• Każdy z nas otrzymał możliwość indywidualnej pracy z Alexem. Korzystaliśmy jako grupa (obserwatorzy z możliwością zadawania pytań), ale najważniejsze było to, że każdy z nas indywidualnie pracował z Alexem.
• Poznałam Alexa – trenera. Takiego trenera nie znałam – nie wiem, skąd brał siły i motywację, aby przez cały dzień być dla nas w 100%. I do tego out of charge!
Mam jeszcze więcej refleksji, bo obok czysto praktycznego wymiaru, warsztaty były inspiracją i extra doładowaniem. Z szacunku dla siebie i dla Alexa zamierzam wykorzystać każdą minutę, którą mi poświęcił. Jeżeli kiedykolwiek Alex ogłosi jakiekolwiek warsztaty / projekt, które są dla Was, „zawalczcie” o udział w nich Wtedy usłyszycie i zobaczycie, o czym staram się tu napisać.
Mnóstwo serdeczności:-),
Justyna
Justyna
Dziękuję za interesujący feedback.
Co dokładnie masz na myśli pisząc „out of charge” ? :-)
Pozdrawiam
Alex
Witaj,
Alex czy mógłbyś polecić książkę dotycząca zagadnień B2B, ze swojej biblioteczki, lub taką, która utkwiła ci w pamięci.
Wiem, że to nie to samo co trening, ale chciałbym od czegoś zacząć i poznać różnicę między B2B a B2C.
Czy planujesz może taki trening dla trochę „starszych” startupów? (1-2 lata działalności)
Z góry dziękuje
Marcin
Witaj Alexie
Ciesze się, ze mogłam być pomocna.
Z przyjemnością obserwowałam przebieg warsztatów i wyszłam z nich pod dużym wrażeniem. Podziwiam, jak z taką samą energią i zaangażowaniem pracujesz z każdym uczestnikiem!
Wszystkim uczestnikom życzę powodzenia w realizacji Waszych celów. Z Waszą motywacją i inspirującym wsparciem Alexa na pewno wyróżnicie się niezwykle pozytywnie na tle konkurencji!
Serdeczne pozdrowienia,
Monika
Ja również chciałem raz jeszcze podziękować Alexowi, oraz wszystkim uczestnikom warsztatów!
Moje wrażenia? Minęły prawie 24h od warsztatów, a jeszcze nie ochłonąłem.
Warsztaty, pomimo trwania przez 9h cały czas były utrzymane w zawodowym i szybkim tempie. Przez większość czasu czułem się jak Neo na Nabuchodonozorze, podczas wgrywania nowych umiejętności do jego głowy. Pod koniec warsztatów, pomimo sporego zmęczenia psychicznego chciałem więcej.
Alex, od długiego czasu czytam Twojego bloga, który zawsze robił wrażenie, jednak znajomość Ciebie osobiście podnosi to wrażenie do kwadratu, jeśli nie do sześcianu.
Warsztaty wśród tak pozytywnie nastawionych ludzi, którzy w młodym wieku (nie byłem najmłodszy, prawda? ;-) ) działają, robią coś – to czysta przyjemność. Pomimo pierwszego spotkania z nowymi koleżankami i kolegami rozmowy na wszelkie tematy były prowadzone jak w starym, dobrym gronie znajomych.
Co do linijki w tekście:
„Tutaj nikt się chyba nie obrazi, jeśli stwierdzę, że znakomita większość ludzi nie ma zielonego pojęcia o skutecznej sprzedaży B2B”
Wydawało mi się, że moje 2lata sprzedaży produktów b2b nauczyły mnie wiele. Po spoczęciu na kanapie i rozpoczęciu negocjacji z moim „najtrudniejszym typem klienta” – którego grał Alex – czułem się jak dziecko we mgle.
Dzięki temu szybko zrozumiałem, że ilość umiejętności do nauczenia, wiedzy do zdobycia tak naprawdę dąży do nieskończoności.
Osoba, która nie zjawiła się na warsztatach powinna pluć sobie w brodę do końca życia, ponieważ takie możliwości rzadko kiedy zdarzają się dwa razy w życiu.
Raz jeszcze dziękuję i serdecznie pozdrawiam Alexa i wszystkich uczestników!
Witam wszystkich,
Ten komentarz nie jest na temat ale chciałem się z Wami przywitać.
Drogi Alexie
Na Twojego bloga trafiłem niestety dopiero 1,5 tygodnia temu i jeden z artykułów tak mi się spodobał, że przeczytałem wszystkie Twoje wpisy(na czytanie wszystkich komentarzy niestety zabrakło mi sił)
Czekam z niecierpliwością na 2 część artykułu „Czego możemy nauczyć się z bajek” oraz 3 część „Precz z dyktaturą pociotków i znajomych” gdyż bardzo jestem ciekaw Twojej odpowiedzi na pytanie jak radzić sobie z rodzicami :)Nie mogę też doczekać się Twojej książki.
Mam nadzieję, iż zainspirowany Twoimi wpisami znajdę w sobie siłę by poprawić swoją jakość życia.
Pozdrawiam
Marcin
Alex
Chciałbym Ci bardzo podziękować za nasze sobotnie spotkanie. Doświadczenie zdobyte przez te dziewięć godzin to dopiero początek. Ale tak jak powiedział kiedyś mój nauczyciel niemieckiego – „Najważniejsze to dobre podstawy. Reszta to tylko wklepywanie danych do głowy”. Myślę, że dałeś nam wszystkim właśnie taki dobry fundament. Dzięki również za to, że poświęciłeś nam swój czas i tyle energii.
Chciałbym również podziękować wszystkim uczestnikom. Wspaniale jest spotkać innych, którym również „się chce” i którzy nie boją się ciężko pracować aby ich własna wizja stała się rzeczywistością. Mam nadzieję, że nasz kontakt po tym spotkaniu nie zerwie się i że co jakiś czas spotkamy się jeśli nie w realu to gdzieś w czeluściach internetu.
Maciejowi Budzichowi, który sypał dobrymi pomysłami i dobrymi radami jak z rękawa – również dziękuję.
Maciek
PS Cały czas myślę nad moim elevator pitch ;).
PPS Osoba która nie przyszła niech żałuje. To tak jak by nie odebrać wygranej za trafioną szóstkę w totku.
Tak a pro po tego, „co sprzedajemy” znalazłem fajny angielski artykuł:
http://www.smartpassiveincome.com/benefits-sell-features-don’t-and-here-is-why/
Jest to dobre uzupełnienie, może być pomocne przy tworzeniu elevator pitch :)
Pozdrawiam,
Piotr
Witam
Pozwole sobie na odrobine uszczypliwosci ale i autor sobie na nia pozwolil wiec czuje ze i ja moge :).
„Pomysły to ważna rzecz, ale decydująca w biznesie jest ich realizacja i ja wspieram ludzi czynu.”
Wszystko jasne i proste. Chcialbym tylko wiedziec czy owe osoby same praca doszly do finansowania swoich pomyslow czy poprostu „zostalo im dane” co czesto ma miejsce. Wtedy ludzie z pomyslami odpadaja a pseudo ludzie czynu z kasa „od mamusi na start” ida na darmowy kurs.
Akapit o osobie ktora sie nie stawila. Ty naprawde jestes uszczypliwy :). Mogles sobie darowac te slowa do czasu wyjasnienia sprawy, pamietasz jak na drodze okrzyczales kierowce ktory sie zatrzymal by pomoc. Ucz sie no na wlasnych slowach bo inaczej wiarygodnosc cierpi.
„ekskluzywnego klubu” jakies dziwne sformulowanie, pewnie w rzeczywistosci realnej ma racje bytu gdzie ludzie daza do elitarnosci ale w sieci to kojarzy mi sie z nieslawnym pomyslem strony „elity polski”.
„Witajcie w klubie, w którym w międzyczasie jest już paru prezesów, dyrektorów generalnych, wolnych przedsiębiorców i wielu innych którzy zaczynając podobnie do Was zaszli daleko w życiu.”
Hmm czyli ze duzo wczesniej tez juz byly darmowe spotkania czy moze owe osoby tak duzo zarobily wczesniej same z siebie i bylo je stac na Ciebie i w zasadzie tylko pomnazaly swoje zasoby dzieki dodatkowej wiedzy.
„podwójnej (a nawet potrójnej :-) ) zasadzie Pareto ” to brzmi jakby faktycznie Ci ludzie nawet nie wiedziali co sprzedaja a spotkanie oprocz procentow 5-ciu wiedzy zawieralo duzo slow motywacyjnych.
Marcin Budzich jest osoba medialna w to nie watpie ale jak innowacyje jest jego dzialanie B2B ze dostal sie :) musial wymyslec naprawde cos nowego i fascynujacego.
Pozdrawiam.
Uff … Szczerze nie spodziewałem się aż tak intensywnych i wymagających warsztatów. To tylko potwierdziło mi jakim profesjonalistą jest Alex i jak dużo mi to teraz pomoże :o)
Ilość informacji, które Alex nam przekazał na tych warsztatach nie była ogromna – w takim czasie na szkoleniach, na których dotychczas bywałem nakładli by nam znacznie więcej informacji, z których dzisiaj większości bym już nie pamiętał. W tym przypadku było inaczej – to co przeżyłem i doświadczyłem zapamiętam do końca życia :o)
To co było dla mnie największą zaletą naszego spotkania to konfrontacja argumentacji i przedstawiania korzyści naszych rozwiązań wymagającemu partnerowi w rozmowie jakim jest Alex. Indywidualna rozmowa z Alexem w pewnym momencie zmusiła mnie do całkowitej zmiany sposobu myślenia. Uważałem się za osobę, która słucha innych i stara się ich zrozumieć, a tu okazało się, że za każdym razem jak coś chcę powiedzieć to mówię o sobie zaczynając zdanie od „ja”. To było frustrujące, bo nie umiałem zacząć inaczej rozmowy … (w głowie tylko: „ja chcę”, „ja mam”, „ja oferuję”).
Innym kluczowy elementem rozmowy, nad który wiem, że muszę popracować to zwięzłość, dosadność i przede wszystkim klarowność wypowiedzi – nie jest łatwo przedstawić swój produkt klientowi stosując prosty język (ciężko czasami pozbyć się żargon, który dla nas jest oczywisty a dla klienta może być całkowicie nie zrozumiały).
Jeszcze raz wielkie dziękuje za możliwość popełnienia tak dużej ilości błędów w rozmowie z Tobą Alexie :o)
Pozdrawiam
Kamil
Po całej serii interesujących rozmów we Wrocławiu mam trochę czasu na odpowiedzi :-)
Justyna
Piszesz: „Niewiarygodne jest jak dużo i niemal ciągle mówimy o sobie! ”
O tak!! To jest bardzo rozpowszechniona słabość i warto nad tym popracować. Tylko ta umiejętność sprawi, że człowiek staję się „purpurową krową” w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Najtrudniejsze to uświadomienie sobie tego, co Ty masz już za sobą :-)
Dalej: „Zrozumiałam jak ważna jest semantyka „. Zdecydowanie. Właściwe użycie słów powoduje, że używamy języka jak precyzyjnego narzędzia chirurgicznego, a nie jak młotka :-)
„Dostałam jasny wzór na to, jak mówić do klienta a)żeby zainteresować go, b) utrzymać jego zainteresowanie, c) wyjść ze zleceniem. ”
Pamiętaj, że jest to tylko jedna z możliwych taktyk, za to bardzo łatwa do zastosowania i dość skuteczna.
„…nie wiem, skąd brał siły i motywację, aby przez cały dzień być dla nas w 100%. ”
To nic takiego :-) Tu we Wrocławiu mam 4 dni pod rząd na pełnym gazie a do tego spotkania wieczorami.
Marcin
Dziś jestem w całkiem innym temacie i na szybko nie przychodzi mi do głowy żaden dobry tytuł. Jest trochę książek, ale często są to albo akademickie rozważania, albo metody stosowane 10-20 lat temu.
Pytasz: „Czy planujesz może taki trening dla trochę “starszych” startupów? (1-2 lata działalności) ”
Taki startup może się zakwalifikować na normalne warsztaty, takie jak wczoraj.
Monika Socha
Dziękuję za wsparcie i zdjęcie ze mnie kilku spraw organizacyjnych.
Piotr J. Synowiec
„od długiego czasu czytam Twojego bloga, który zawsze robił wrażenie, jednak znajomość Ciebie osobiście podnosi to wrażenie do kwadratu, jeśli nie do sześcianu. ”
Zawsze twierdziłem, że blog to tylko (z konieczności) namiastka tego, co mozna zrobić w realu :-)
Dlatego organizuje spotkania, czy tez Power Walks
„o spoczęciu na kanapie i rozpoczęciu negocjacji z moim “najtrudniejszym typem klienta” – którego grał Alex ”
Po pierwsze my jeszcze nie negocjowaliśmy :-) To by znacznie utrudniło Wam zadanie.
Po drugie wcale nie byłem “najtrudniejszym typem klienta” :-) Z Wami odgrywałem rolę dość normalnego klienta biznesowego, który uważnie słucha i chce wynieść ze spotkania jakąś wartość dodaną.
Marcin Czyż
Witaj na naszym blogu :-)
Na przyszłość staraj się proszę umieszczać komentarze pod pasującymi wątkami.
Powodzenia w poprawianiu jakości Twojego życia!
Maciej Gorączka
Piszesz: „Wspaniale jest spotkać innych, którym również “się chce” i którzy nie boją się ciężko pracować aby ich własna wizja stała się rzeczywistością. ”
To mi się też podobało w Waszej grupie (w poprzedniej zresztą też)
Właśnie dla takich ludzi chętnie robię coś za darmo.
Piotr J. Synowiec
To co tam jest napisane to jest prawda, choć przy elevator pitch potrzeba trochę więcej :-)
Nawiasem mówiąc (a propos :-)) zajrzyj tutaj http://pl.wiktionary.org/wiki/à_propos
Czasemczytam
Piszesz: „Pozwole sobie na odrobine uszczypliwosci …”
No to musisz liczyć się z uszczypliwością pod Twoim adresem w myśl zasady :kto mieczem wojuje od miecza ginie” :-)
Moje zalecenie dla Ciebie to praca nad sobą, abyś Twój nick „czasemczytam” mógł uczciwie zamienić na nick „czytamzezrozumieniem”
Napisałeś: „Marcin Budzich jest osoba medialna w to nie watpie ale jak innowacyje jest jego dzialanie B2B ze dostal sie ..”
Po pierwsze, ja pisałem o Macieju Budzichu, nie znam żadnego Marcina o tym nazwisku. Twoje zdanie pokazuje też, że masz kłopoty z rozróżnieniem pojęć „uczestnik warsztatów” i „gość warsztatów”
Większość Twoich rozważań jest dla mnie ilustracja zasady „garbage in – garbage out” i dopóki nie pokażesz, że czytasz ze zrozumieniem, to daruję sobie dyskusję z Tobą
Kamil Augustynowicz
Piszesz: „Szczerze nie spodziewałem się aż tak intensywnych i wymagających warsztatów. ”
Obiecałem przecież, że będzie wysoki poziom :-)
Dalej: „Ilość informacji, które Alex nam przekazał na tych warsztatach nie była ogromna ”
Jasne, bo nie chodziło o ilość, ale o skuteczność. I nie decydują tutaj informacje, tylko konkretne umiejętności i postawy z którymi wróciliście do domu.
„Jeszcze raz wielkie dziękuje za możliwość popełnienia tak dużej ilości błędów w rozmowie z Tobą Alexie ”
Miło było obserwować jak z iteracji na iterację tych błędów było coraz mniej :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Czasemczytam,
Właściwie co chciałeś przekazać w swoim komentarzu oprócz „uszczypliwości” i czemu on ma służyć?
Co do ostatniego akapitu:
gdybyś przeczytał wcześniejsze informacje, to nie pisałbyś: „Marcin Budzich jest osoba medialna w to nie watpie ale jak innowacyje jest jego dzialanie B2B ze dostal sie musial wymyslec naprawde cos nowego i fascynujacego.”.
Wiedziałbyś, że był gościem, a nie uczestnikiem…
Do Wszystkich Uczestników Warsztatów:
Gratuluję Wam uczestnictwa w tym szkoleniu i życzę powodzenia.
Ewa
Przepraszam Alex, że piszę nie prywatnie, lecz w komentarzu, ale po kilkunastu minutach szukania adresu meilowego do Ciebie nie znalazłem go.
Czy we Wrocławiu będziesz miał czas na krótki spacer podczas tego pobytu z czytelnikiem bloga? :)
Re: out of charge, mysle, ze kolezanka chciala po prostu napisac 'free of charge’, ale troche nie wyszlo. Tak sie czasami konczy wtracanie angielskich zwrotow (tu sam Alex nie jest bez winy, bo propaguje ta przypadlosc. Wystarczylo napisac 'za darmo’).
Witam wszystkich
Na samym początku warsztatów każdy z nas mówił m.in. o swoich oczekiwaniach. Z wielkim zadowoleniem mogę napisać, że moje zostały spełnione w ponad 100% (na szczęście w tym przypadku Alex odpuścił sobie stosowanie zasady Pareto). Tak jak chciałem nauczyłem się skupiać się na kliencie, zdobywać interesujące informacje i wykorzystać je do sprzedania mojego produktu.
Jestem pod wrażeniem tego jak Alex jest w stanie przekazać jasny komunikat „ten produkt jest dla Ciebie najlepszy, kup go” :) . Co ważniejsze, Alexowi udało się przekazać nam umiejętności, żeby zrobić to samo. Tylko musimy jeszcze poćwiczyć :).
Bardzo ważną nauką było też stawianie się w pozycji partnera, a nie jakiegoś malutkiego sprzedawcy, który przyszedł błagać o kupienie produktu. Nie byłem świadom jak wiele szczegółów wpływa na takie postrzeganie.
W przypadku mojego start-upu bardzo ważne jest też poradzenie sobie z brakiem historii współpracy z firmami. I tutaj Alex też podał rozwiązanie tego problemu!! Byłem przekonany, że to niemożliwe.
Patrząc na notatki mógłbym ciągnąć ten komentarz w nieskończoność, ale myślę, że większość z czytelników jest przekonana o dużej wartości „konferencji” przeprowadzonej przez Alexa. Ja tylko podsumowując chcę podziękować Ci Alex i Wam uczestnikom szkolenia przede wszystkim za nauczenie mnie absolutnego skupieniu na kliencie i prowadzeniu rozmowy.
Pozdrawiam wszystkich uczestników, Alexa i czytelników,
Artur Stępniak
@ms
Nie myśl, co chciałam napisać, bo jak się zaraz przekonasz nie masz o tym pojęcia. Następnym razem po prostu dopytaj i nie myśl za kogoś. Wystarczy jak będziesz myślał za siebie:-).
Angielski jest międzynarodowym językiem biznesu, stąd te zwroty na blogu. Czasami jeden zwrot ( 3 słowa) to opis całej sytuacji ( kilkanaście słów), a w komunikacji dążymy do jak najszybszego (, czyli z użyciem jak najmniejszej liczby słów) przekazania informacji. Gdybyś miał większą wiedzę o języku, nie napisałbyś, że Alex „propaguje wtrącanie” angielkich zwrotów, bo to bzdura. A mówienie o jego winie w tym kontekście brzmi zabawnie:-)))
Co do zwrotu out of charge, który nie oznacza tego samego co free of charge, i do jego znaczenia. Out of charge…jeżeli wyznaczasz cenę za wykonaną pracę, np. sporządzenie dokumentu, a niektóre elementy twojej pracy, np.tłumczenie będące składnikiem dokumentu, mogą być out of charge, czyli mogą podlegać dodatkowej płatności jeżeli zajdzie taka konieczność. Z doświadczenia wiem, że jeżeli pojawia się out of charge w rozmowach biznesowych, to warto to doprecyzować.
Alex@
Alex, osobiście wierzę, że nic nie jest za darmo, więc dlatego nie użyłam free of charge:-). To out of charge to świadomość, że za pewne rzeczy w przyszłości może będzie konieczność dopłacić, chociażby własną pracą. Twoje warsztaty to nie jest prezent ( otwieramy pudełko i cieszymy się bardziej lub mniej), ktokolwiek na nich był pewnie zgodzi się ze mną, że to rodzaj wewnętrznego zobowiązania, zaangażowania, poczucia możliwości i właśnie one będą wymagały tej dodatkowej zapłaty, którą poniesiemy sami, która będziemy musieli wynegocjować sami ze sobą:-).
Serdeczności,
Justyna
Paweł Kuriata
Tym razem zapakowany spotkaniami biznesowymi do późnego wieczora nie będę miał czasu
Artur
Piszesz: „Alex jest w stanie przekazać jasny komunikat “ten produkt jest dla Ciebie najlepszy, kup go””
Uważaj, bo dla kogoś, kto nie był na warsztatach to może zabrzmieć jak tanie wychwalanie własnego produktu, a przecież chodzi o to, aby to klient doszedł do takiego wniosku.
Dalej: „W przypadku mojego start-upu bardzo ważne jest też poradzenie sobie z brakiem historii współpracy z firmami. I tutaj Alex też podał rozwiązanie tego problemu!! Byłem przekonany, że to niemożliwe.”
Ha, ha :-) Takie „niemożliwe” rzeczy to moja specjalność :-)
Justyna
Mała rzecz do przemyślenia: W trakcie szkolenia widziałaś, że dość zgrabnie radzę sobie z angielskim :-)
Jeżeli mimo tego pytam co miałaś na myśli pisząc „out of charge” to co daje Ci to do myślenia jeśli chodzi o używanie takiego zwrotu?
Warsztaty były prezentem z mojej strony, bo jedynym ograniczeniem była dżentelmeńska umowa co do sposobu wykorzystania tego, co Wam przekazałem. Jeśli widzisz to inaczej to jest to tylko Twoja interpretacja
Pozdrawiam serdecznie
Alex
@Alex, daje mi to do myślenia, żeby nie używać tego zwrotu:-).
Oczywiście, że to jest moja osobista,subiektywna i deklaratywna interpretacja Twojego prezentu. Nie zmienia to faktu, że warsztaty były free of charge:-)
Słoneczności,
Justyna
Piszesz: “Alex jest w stanie przekazać jasny komunikat “ten produkt jest dla Ciebie najlepszy, kup go””
Uważaj, bo dla kogoś, kto nie był na warsztatach to może zabrzmieć jak tanie wychwalanie własnego produktu, a przecież chodzi o to, aby to klient doszedł do takiego wniosku.
Racja Alex. Chodziło mi o to, że klient po tym czego Alex nas nauczył myśli: „Ten produkt jest dla mnie najlepszy, kupuję go” :)
Alex:
Z powodów wyjazdów nie byłem przez pewien czas obecny na Twoim blogu, nie mniej cieszy mnie fakt, że wciąż kontynuujesz swoją „politykę” pomocy innym – za to Ci dziękuję.
Wszystkim uczestnikom warsztatów szczerze gratuluję.
Pozdrawiam serdecznie,
Leszek
Justyno, bardzo ladna proba, niestety niespecjalnie zgodna z rzeczywistoscia. Na przyszlosc wystarczy ograniczyc sie do zwrotow, ktorych znaczenie rozumiemy (out of charge = bez mocy co najwyzej) albo – jeszcze lepiej – pisac po polsku. Przepraszam Gospodarza, wiem, ze nie do konca zwiazane z tematem.
ms,
co masz na myśli pisząc Justynie:
„bardzo ladna proba, niestety niespecjalnie zgodna z rzeczywistoscia”?
O jakiej próbie i niezgodności z jaką rzeczywistością piszesz?
Nie rozumiem, mimo, że jest tym razem po polsku :-)
Ewa
@ms
1. Nie wiem, o jaką prośbę chodzi.Wyjaśnisz?
2.Znaczenie out of charge wyjaśniłam i nie oznacza „bez mocy co najwyżej”(?!)
3. Jest to związane z tekstem / warsztatami, bo wciąż o tym, jak mówić / pisać , aby być zrozumiałym:-)
4. Postaram się pisac po polsku:-)
Justyna
Po tych komentarzach czekam z niecierpliwością na kolejne start-up’y. Na pewno nie omieszkam się ponownie zgłosić.
pozdrawiam i gratuluję uczestnikom
Ja tylko dodam dla wiadomości Alexa oraz pozostałych użytkowników pozytywną informację.
Zmiany, które wprowadziłem w sposobie sprzedaży naszych usług już przynoszą pierwsze pozytywne sygnały. Dzięki zrozumieniu tego, co naprawdę sprzedajemy klientom, nasi klienci nowi klienci z jeszcze większym entuzjazmem chcą korzystać z naszych usług.
Dziękuję Ci Alexie, 24 kwietnia 2010 roku to data nowych urodzin mojej osoby i mojej agencji! :)
Witam,
Bardzo się cieszę, że wziąłem udział w warsztatach. Alex otworzył mi oczy na zagadnienia związane ze sprzedażą, klientem, produktem i wiele innych kwestii (nie tylko związanych ze sprzedażą). Jestem przekonany, że na pozostałych uczestników warsztatów również tak zadziałał.
Z kolegą Piotrem na warsztatach stwierdziliśmy, że jest jak Pudzian na ringu podczas pierwszej walki :) Zarówno jako aktor-klient, jak również aktor-sprzedający :) Jest piorunujący !
Pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników warsztatów i Alexa :)
Marcin
Monika Z
Z pewnością się doczekasz :-)
Zakwalifikowanie się to inna sprawa, bo zazwyczaj jest ostra konkurencja.
Piotr J. Synowiec
Dziękuję za informację. W ten sposób dołączyłeś do wielu firm (w tym też całkiem dużych – patrz „O mnie”), które skorzystały z tego, co potrafię :-) Taki był zamysł warsztatów. Powodzenia w dalszej działalności!
Marcin Duchcik
Ciesze się, że i Ty masz takie pozytywne wrażenia.
Napisałeś też: „..stwierdziliśmy, że jest jak Pudzian na ringu podczas pierwszej walki ..”
Jaki był Pudzian podczas pierwszej walki? :-)
Poza tym mam maleńkie zastrzeżenia do określeń „aktor-klient” i „aktor-sprzedawca”.
Aktor udaje kogoś, kim nie jest, ja podczas ćwiczeń BYŁEM kupującym względnie sprzedającym i to dość wymagającym!
To taka subtelna różnica, ale warto ją podkreślić, aby nie stworzyć na Czytelnikach fałszywego wrażenia.
Może na przykładzie:
W jednym z odcinków „007” aktor Pierce Brosnan udaje że leci samolotem myśliwskim.
Ja na treningu metaforycznie wsiadłem do takiego myśliwca i praktycznie pokazałem kilka ewolucji.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witam. Podłącze się pod wątek rozpoczęty przez Marcina. Alex, z czego zatem mają korzystac osoby, które zamierzają w niedalekiej przyszłości prowadzić skuteczną sprzedaż B2B, a które chcą już teraz zacząć zdobywać niezbędną wiedzę? Piszesz, że nie ma dostępnych żadnych książek, które mógłbys polecić. Nie wierzę, że takie osoby mają siedzieć z założonymi rękami! Może jest jednak coś, może nie bardzo dobrego, ale przynajmniej dobrego polecenia do przeczytania w tym temacie „na teraz”?
Szukam też jakiejś godnej polecenia książki w temacie sprzedaży B2C. Czy ktoś może coś polecić?
Z pozdrowieniami.
wczoraj był bardzo ważny dzień dla mojej firmy. Po dość długim braku kontaktu od firmy, z którą spotkanie miałem w maju wczoraj odbyliśmy spotkanie. Pozyskaliśmy pierwszego klienta!! I nie ma co ukrywać, że w dużej części dzięki umiejętnościom, zmianie sposobu myślenia, które dokonało się na szkoleniu.
Jest to tym lepsza wiadomość, że nasz partner jest dużą, cieszącą się uznaniem firmą, a naszym zadaniem jest zaangażowanie we wspólny projekt większej ilości firm. Oznacza to, że automatycznie możemy pozyskać nowych klientów i zdobyć bardzo cenne doświadczenie.
Jeszcze raz dzięki Ci Alex i wszystkim uczestniczącym w szkoleniu :)
Pozdrawiam,
Artur Stępniak