Zapewne każdy z nas miewa sytuacje, kiedy odczuwa jakiś niedobór, czegoś ma za mało, albo wręcz wcale. Chodzi tutaj nie tylko o rzeczy natury materialnej, ale też i emocjonalnej. Ludzką rzeczą jest podejmować działania, aby takie niedobory zmniejszyć, albo jeszcze lepiej, zlikwidować.
To, co mnie zdumiewa, to metoda, przy pomocy której spora część naszych współbliźnich próbuje to osiągnąć. Niektórzy myślą chyba, że jeśli zaczną od narzekania na niedobór, to inni ludzie i cały Wszechświat natychmiast popędzi dostarczyć im to, czego potrzebują. Może nauczyli się tego jako małe dzieci, może z kiepskich filmów i książek. Niektórzy posuwają się w tym tak daleko, że nawet jeśli mają sytuację, kiedy powiedzmy 99% czegoś jest super, a 1% nie, to zaczynają i koncentrują się na tym 1%!!!
Drodzy Czytelnicy, nie róbcie tego, a jeśli zdarza się wam (któż jest doskonały ), to jak najszybciej popracujcie, aby to zmienić. Podejście „narzekacza” jest jednym z najbardziej nieefektywnych jakie znam, bo między innymi:
• Niezależnie od wieku budujecie w oczach wielu ludzi obraz rozkapryszonego bachora (przepraszam za dosadność, ale tak właśnie jest). Od dojrzałego człowieka można przecież oczekiwać czegoś innego.
• Pozytywni ludzie lubią otaczać się pozytywnymi ludźmi, a tych negatywnych odsuwać na boczny tor
• Każecie ludziom myślącym wątpić w Waszą inteligencję, bo jaki jest sens koncentrowania się na tym, czego już nie da się zmienić, zamiast szukania wykonywalnej drogi do zmiany w przyszłości
Te trzy punkty, to tylko część negatywnych skutków, ale powinny, mam nadzieję, wystarczyć aby skłonić Was do samorefleksji, mi kiedyś bardzo pomogło uświadomienie sobie ich :-)
Jak ja robię, kiedy odczuwam niedobór czegoś, zwłaszcza jeśli dotyczy to innych ludzi?
• Zastanawiam się, na ile ja sam przyczyniłem się do powstania tego niedoboru
• Przeważnie mam w tym mój udział, więc zaczynam od zmiany u siebie. Bardzo często to wystarczy :-)
• W rozmowie z druga stroną zaczynam od tego, że jestem wdzięczny za to co otrzymuję/otrzymałem
• Zamiast mówić „brakuje mi XYZ” mówię „chciałbym mieć więcej XYZ. Co mogę zrobić, aby dostawać go więcej”
• Doceniam każdy postęp, a nie tylko maksymalny rezultat
W ten prosty sposób doszedłem do sytuacji, w której niczego mi specjalnie nie brakuje, a inni ludzie chętnie i często bez proszenia z mojej strony dają mi różne prezenty, które jeszcze bardziej podnoszą jakość mojego życia. Samo podejście można zastosować w bardzo wielu dziedzinach życia i nawet pracy zawodowej. Zachęcam do próbowania :-)
Słoneczniej niedzieli Przyjaciele!
Image already added
Bardzo cenna rada. Sam czasem również łapię się na tym, że zamiast działać – to zaczynam się martwić daną sytuacją.
Najlepszym wyjściem w większości takich naszych codziennych zmartwień jest im stawić czoło, bądź przygotowywać na stawienie im czoła. Przykład, szykuje się ważne spotkanie – zamiast się nim stresować, po prostu przygotujmy się na to spotkanie jak dobrze tylko potrafimy. I nawet jak nie pójdzie, będziemy wiedzieć, że daliśmy z siebie wszystko.
Alex fajnie to opiasujesz i jesteś w myśleniu pozytywnym dobry, jeśli mogę coś dołożyć od siebie to tyle że ja w swoim życiu łapie małe pozytywne rzeczy które z czasem budują coś większego pozytywnego . Dzisiejszy świat nie umie się cieszyć z małych rzeczy. Co o tym sądzisz.