Witajcie ponownie.
W tym miesiącu jestem dość pochłonięty kwestią wydania książki, dlatego proszę o cierpliwość, że najbliższe posty będą dotyczyły tego tematu. Sposób, w jaki chcę to zrobić będzie wymagał ode mnie zwrócenie się do Was z prośbą o wsparcie i to zarówno w trakcie przygotowania, jak i po wydrukowaniu.
W czym rzecz?
Ponieważ książka w założeniu ma służyć nie zarabianiu pieniędzy przeze mnie (mam na to znacznie szybsze i efektywniejsze sposoby), lecz podobnie jak blog stanowić zbiór cennych narzędzi, przemyśleń i ćwiczeń dla szerokiego grona ludzi to:
- Powinna ona zawierać te aspekty, które są najbardziej kluczowe dla szeroko rozumianego sukcesu w życiu, a jednocześnie możliwe do nauczenia samemu (odhaczone – o to zadbałem)
- Powinna być napisana prostym językiem, który będzie zrozumiałym dla każdego (odhaczone – o to zadbałem)
- W zakresie podstawowych umiejętności powinna zawierać ćwiczenia, które każdy może wykonać w domu mając pod ręką ważne wskazówki na co zwracać uwagę (odhaczone – napisane)
- Powinna mieć cenę, która będzie dostępna praktycznie dla każdego, a jednocześnie na tyle wysoką, aby hurtowniom i księgarniom opłacało się ja sprzedawać (tu będę potrzebował Waszych opinii)
- Zależy mi na możliwie jak największym zasięgu (tu będę potrzebował Waszego wsparcia)
- Ze względu na to, że chciałbym móc rozdawać tę książkę małym bibliotekom gdzieś na prowincji itp. muszę mieć duży zakres kontroli, jak jest wydana i co z nią mogę zrobić..
Logiczną konsekwencją powyższych przemyśleń była decyzja zrezygnowania zarówno z wydawania jej „normalnym” trybem (z wydawcą) jak i na poleganiu na dość dysfunkcyjnym w Polsce systemie dystrybucji książek. Zamiast tego stwierdziłem, że wyłożę odpowiednia kasę, aby wydrukować jakiś rozsądny nakład, znaleźć dobrych ludzi do wszelkich prac przygotowawczych, dobrą drukarnię, a potem będę rozpowszechniać ją następującymi kanałami:
- Sprzedażą poprzez internet, korzystając z (mam nadzieję :-)) bardzo dobrej reputacji, jaką mam u wielu ludzi, w tym Czytelników naszego blogu
- Pomocniczo sprzedażą w księgarniach, jeśli da się to zrobić bez chodzenia na klęczkach do dystrybutorów, dla których autor z jednym tytułem nie jest atrakcyjny :-)
- Rozdając egzemplarze bibliotekom, szkołom itp. które nie mają budżetów na zakupy. To i wszelki marketing (raczej oparty na propagandzie mówionej) powinny być sfinansowane z punktów jeden i dwa :-)
Jest rzeczą oczywistą, że chcąc to zrobić metodą jak powyżej, jestem zdany na Wasze wsparcie i to zarówno w fazie przygotowawczej, jak i po ukazaniu się książki, tym bardziej jest to dla mnie eksperyment na zupełnie nowym polu. Mam cicha nadzieję, że wystarczająco wielu z Was zechce dołączyć się do tego projektu, aby zrobić z tego sukces.
Dziś zacznę od kilku zapytań, przy czym na pierwsze proszę odpowiedzieć w komentarzach, abyśmy mogli podyskutować z ewentualnymi argumentami, na pozostałe proszę o propozycje mailowe na adres ksiazka@alexba.eu
Jeżeli ktoś ma wiedzę i chęci, ale jest zbyt zajęty aby to napisać, to może nagrać audio i dołączyć do maila.
W tym drugim i trzecim punkcie chcę mieć bazę osób, które starały się mi pomóc, bo wtedy jestem w pozytywny sposób bardzo „pamiętliwy” i może będę w przyszłości w stanie coś dla nich zrobić :-)
A oto kwestie na dziś:
1) Cena książki. Pozycja będzie miała około 200 stron w formacie A5, głownie tekst z 5-6 małymi rysunkami. Wydana będzie na białym offsetowym papierze 80g/m2 .
Wydanie, o którym mówimy będzie miało miękką okładkę (jest przewidziany ograniczony nakład w twardej okładce, ale o nim teraz nie mówimy). Książka kupowana przez stronę internetową (u mnie), będzie kosztowała tyle samo, co w księgarni, czyli nie będzie dopłaty za wysyłkę poleconym Poczty Polskiej. Teraz jest dylemat, na jak wysoko ustalić jej oficjalną cenę. Z jednej strony teoretycznie niższa cena powinna skusić więcej osób, z drugiej strony Czytelnik, który takiej pozycji nie kupuje, bo kosztuje 2 złote mniej niż inna, niekoniecznie ma nastawienie, które w pełni pozwoli mu skorzystać z zawartości. Wyższa cena czyni pozycję atrakcyjniejszą dla hurtowników i księgarni, bo oczywiście powiększa im to marżę w złotówkach. W wypadku książek sprzedawanych przeze mnie pozostaje mi trochę więcej kasy na „rozdawnictwo” i trochę marketingu. Zbyt niska cena może tez sugerować potencjalnemu nabywcy, że jest to kolejny byle jaki „poradnik” napisany po to, aby autor i wydawnictwo zarobili po parę tysięcy złotych. A tego zdecydowanie nie chcę!
Czy ustalona cena sprzedaży powinna być wydrukowana na okładce?
Dotychczasowe dyskusje z różnymi ludźmi doprowadziły wstępnie do wniosku, że książka powinna kosztować odrobine poniżej 30 zł, ale bardzo chętnie wysłucham Waszych sugestii i argumentów. PROSZĘ O DZIELENIE SIĘ NIMI TUTAJ W KOMENTARZACH POD POSTEM
2) Techniczna strona sprzedaży przeze mnie. Pytania na szybko (PROSZĘ O ODPOWIEDZI NA MAILA ksiazka@alexba.eu):
- Poza tą prostą dyskusją o cenie, jak ją już ustalimy to chcę później umieścić na stronie spis treści, wstęp, przykład rozdziału i przykład ćwiczenia, a potem zapytać Czytelników kto chciałby zarezerwować książkę i ile sztuk w miękkiej okładce i ile ewentualnie w limitowanej twardej z moim autografem :-)
Jak najlepiej zrobić to zapytanie technicznie (plugin WordPressa??)? Kto mógłby mnie w tym wesprzeć, jeśli Ludwik będzie akurat bardzo zajęty? - Jedna, zasugerowana przez Macieja D opcja to Allegro, choć wolałbym robić to z mojej strony. Jakie wady, zalety widzicie?
- Jeśli sprzedaż z mojej strony, to czy zainstalować na serwerze soft sklepu plus płatności np. PayU, jaki soft w tym wypadku zainstalować (np. Open Cart)
- Jeśli istnieją dobre rozwiązania w sieci, gdzie mogę „otworzyć” sobie sklep korzystając z gotowej infrastruktury (serwer, płatności itp.) to jakie zalecacie? Dlaczego akurat ten? Proszę o podkreślenie, czy są to zalecenia z własnego doświadczenia, czy tez jako rezultat research’u
- Istotną informacją jest ta, że ze sklepu potrzebuję listę z poczynionymi płatnościami i adresami do wysyłki. Resztę „fullfilment” mam z kim zrobić. Generalnie chcę to zrobić dość efektywnie kosztowo, aby mieć więcej środków na powiększanie zasięgu (biblioteki itp.)
3) Pomysły na rozpowszechnienie książki po jej wydrukowaniu i ukazaniu się na rynku, co Wam przychodzi do głowy :-) (PROSZĘ O ODPOWIEDZI NA MAILA ksiazka@alexba.eu)
Zdaję sobie sprawę, że w pytaniach do punktu drugiego mógłbym sam poszukać, ale chyba lepiej będzie, jeśli skorzystam z czyichś praktycznych doświadczeń a w najgorszym wypadku czyjegoś research’u, a sam skupie się na doskonaleniu książki.
Będę Wam bardzo zobowiązany za wszelką współpracę i wsparcie :-)
Alexie,
re 1/ 30-40 PLN
re 3/ email
Pozdrawiam
1. Jak i przedmówca uważam, że cena w granicach 30-40 zł będzie najlepsza. Może nawet równo w połowie drogi czyli 35 zł? Jest to kwota, która nie odrzuca swoją wysokością, nie jest też za niska więc książka nie będzie się kojarzyła z tandetnymi poradnikami za 9,99 zł.
2. Również jak Robert, wysłałem przed chwilą maila z propozycjami rozwiązań kwestii technicznych.
3. Ponieważ nie mam o tym zielonego pojęcia, skorzystam z okazji, żeby się nie odzywać na temat rozpowszechniania :)
Cześć,
35-50zł
Pozdrawiam
Cześć
Cena 29,99 pln :) za papierową wersję będzie optymalna.
Nie wszystkie biblioteki chcą brać książki – nawet nowe i za darmo :( Dziwne, nie wiem z czego to wynika ale kilka razy spotkałem się z odmową przyjęcia książek do biblioteki, nawet w małej miejscowości pod Wrocławiem.
Pozdrawiam
Marcin
Alex jestem w Anglii, dostałem Twojego emaila, zaraz Ci odpiszę jeśli chodzi o mój nr telefonu etc. albo znajdę Cię na fb.
Kilka moich uwag.
Cena z „3” na początku okej. „4” to już chyba za dużo. Jak się wejdzie na http://onepress.pl/ to na pierwszej stronie (nowości, bestsellery to większość z „3”…)
Jeśli ktoś się zastanawia, czy 20 zł czy też 40 za ledwie 200 stron, to powiem tak: ma być prestiż? To koniecznie w twardej okładce, to automatycznie podniesie cenę produkcji, więc i cenę końcową, która przy tej grubości powinna wynosić 29,90 zł, wtedy będzie nie za tania ale atrakcyjna cenowo.
Proponuję zaoferować Złotym Myślom możliwość dystrybucji – będą głupcami, jeśli takiemu autorowi odmówią.
Dziekuję Wam bardzo za maile i komentarze. Odniosę się do nich potem.
Jeden z Czytelników w swoim mailu napisał
„Uważam, że cena która przekroczy granicę 30 złotych przyćmi tani chłam sprzedawany w internecie z cyklu… „Jak…”.”
Kopiuję tutaj jako argument dyskusji
Pozdrawiam serdecznie
Alex
ad. 1: 27-29 zł.
ad. 3 – wysłałam mail.
Pozdrawiam,
Magda
Ksiązka Pawła Tkaczyka Zamarki Marki ma 216 stron:
cena na okładce 39zł,
eBook 31,99
Audiobook 29,90zł
Grywalizacja 160 stron,
cena na okładce: 39zł
ebook i mp3 jak wyżej.
Sam kupiłem powyższe ksiązki za 29zł bo miałem 10zł kupon rabatowy. Pamiętam te zadowolenie „z okazji”.
Wiec jestem za ceną 39zl. Dla czytelników może być 10zł taniej 29zł. Plus może to być ograniczone czasowo np. pierwsze 2 tygodnie od priemiery.
onepress.pl ma książki o podobnej tematyce plus podobna grupa docelowa. Stawiam, że ceny mają przebadane. Plus 90% książek sprzedają w miękkiej okładce.
ps wspomniana Grywalizacja ma ciekawą okładkę. Elementy wybrzuszone, inne błyszczące.
Nie łudzmy się, każdy z nas ma coś ze sroki ;]
ps Simon Sinek i jego: Zaczynaj od DLACZEGO czy modny w sieci/blogach Michał Sadowski Rewolucja social media. Wszystko 39zł.
pps Na pewno fakt jest taki, że: cena na okładce to jedno, a cena w dystrubucji to drugie.
Ta druga cena nie może być większa od tej pierwszej.
Nikt nie zabrania sprzedawać np. na allegro taniej. „Jednostki wrażliwe na cene” oddnajdą się na allegro.
Ceny papierowych wydań zdecydowanej większości książek, które kupuję lub których zakup rozważam zawierają się w przedziale od 31 do 39 złotych, z wyraźną koncentracją w środku tego przedziału.
Książki w regularnej ofercie w cenie poniżej 30zł budzą moją nieufność jako tanie, w domyśle – mało wartościowe. Książki w cenie 40zł i więcej oceniam jako drogie. Oczywiście czytelnicy tego blogu, czekający na tę książkę od dawna, będą chętni zapłacić ceną znacznie wyższą, ale może ona stać na przeszkodzie szerszej dystrybucji.
W mojej ocenie najlepsza będzie cena w granicach 34-35 złotych.
Jeśli chodzi o cenę książki, to taka w okolicach 35 zł jest moim zdaniem optymalna dla ludzi, którzy chcą inwestować we własny rozwój. Jeśli chodzi o powiązanie ceny książki z jej zawartością, którą wcześniej przedstawiłeś, i tak wydaje mi się, że jest to głęboki ukłon w stronę czytelników. Ceny zazwyczaj są drukowane na książkach- przynajmniej na tych, które ja mam w swojej biblioteczce i tych, które właśnie wypożyczyłam z biblioteki.
Ja również sądzę, że cena 35 zł. jest ceną optymalną. Droższa książka może zniechęcić tych, którzy niekoniecznie mają wiele pieniędzy do wydania, tańsza budzi podejrzenia, że nie jest wartościowa.
Pozdrawiam,
Małgosia Pozimska
Cześć,
Wydaje mi się, że cena między 29,90 a 39,90 będzie idealna. Przy okazji czekam na książkę. :)
Pozdrawiam,
Paweł
Alex,
Pierwszą moją myślą o cenie było 30-50zł. 50zł to może być za dużo (zapewne wielu czytelników Twojego bloga i przy takiej cenie kupiłoby książkę ale przecież Twoja grupa docelowa jest znacznie większa.)
Z tego powodu minimalną ceną powinno być 29,99zł choć w moim odczuciu 35zł byłoby lepsze.
Pytasz czy umieścić cenę na okładce. Jeżeli planujesz planujesz także sprzedaż w tradycyjnych księgarniach to moim zdaniem powinieneś ją umieścić. Osobiście gdy przeglądam książki to zdarza mi się patrzeć na cenę i jeżeli nie mogę jej znaleźć to jest to nieco frustrujące. (Twoja książka będzie o komunikacji a nie będzie umiała zakomunikować jaką ma cenę ;))
W przypadku sprzedaży internetowej to nie ma takiego znaczenia ponieważ cena z pewnością będzie wyświetlona.
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz.
PS. Maila z pozostałymi punktami wyślę już za dnia.
Hej Alex,
Jak tylko wspomniałeś we wpisie o tym że zastnawiasz ile powinna kosztować Twoja książka, od razu pojawiła mi się myś że coś z zakresu 20-30zł będzie odpowiednim progiem cenowym. Cena z tego zakresu jednocześnie nie jest zbyt „wygórowana” dla większości potencjalnych odbiorów, jak również nie sugeruje niskiej wartości merytoryczniej tej pozycji.
Pozdrawiam,
Darek
Zlapalem sie za glowe jak zobaczylem propozycje 30-40 PLN!
Max to 9.99 PLN i ani grosza wiecej.
Moze patrzycie przez pryzmat osob, ktore pracuja w Warszawie, ale:
1. jest wiele osob w Polsce spoza Warszawy
2. jest wiele osob, ktore nie pracuja lub zarabiaja ponizej placy minimalnej (tak, to mozliwe)
Poza tym kwota 9.99PLN bedzie sugerowala, ze cale przedsiewziecie dla dobra pubczlinego.
Alex, jak dla mnie 24,99 – 35,99, pomijajac ksiazki stricte techniczne, większość wartościowych pozycji moim zdaniem wpada w ten przedział. Od 36 zł książka już zaczyna wydawać się droga i muszę być naprawdę przekonany do jej zakupu – wyjątek jeśli książka jest gruba, to wtedy autmatycznie zakładam zwiększony koszt wydruku.
Co do niższych cen, to niejednokrotnie kupiłem na wyprzedaży ciekawe i wartościowe książki za grosze, więc u mnie niska cena nie jest minusem. Za to bardzo istotny jest tekst na okładce:)
Witajcie
Dziękuję za dalsze głosy w dyskusji i ciekawe maile. Proszę o więcej, sam w tej chwili dopisuję rozdział, który uznałem za istotny, przepisałem też początek i zakończenie :-)
W nocy miałem tez gorącą dyskusję na temat okładki, ale to będzie coś na później :-)
Wracam do pisania, bo Pani Redaktor (EwaW) czeka :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
PS:
Maciej napisał: „jest wiele osob, ktore nie pracuja lub zarabiaja ponizej placy minimalnej (tak, to mozliwe)”
Dla nich książka będzie dostępna w bibliotekach, a w najgorszym wypadku, jak ktoś do mnie ładnie i przekonująco napisze, to dostanie egzemplarz w prezencie
Witam,
Proponuję 35zł. Czuję, że jest to cena wykorzystująca potencjał zjawisk związanych z wyższą i niższą ceną, takich jak:
* eksluzywność vs. dostępność
* dodatkowa dystrybucja prze Alexa vs dodatkowa dystrybucja przez czytelników.
To tak na krótko, poniżej dzielę sie moimi doświadzceniami z zakupu książek osób które dotychczas przemawiały za pomocą bloga.
Pozdrawiawm Adam,
Eksluzywność vs. Dostępność
W ostatnim czasie zakupiłem dwie debiutanckie książki napisane przez autorów bloga. Jedna kosztowała 47 zł i byłem z niej zadowolony. Wzbogacała treści z bloga i porządkowała je.
Drugą zakupiłem w cenie poniżej 20 zł i odniosłem wrażenie, że… jest zbiorem artykułów z bloga i autor mocno sie powtarza.
Co to pokazuję? Mnie osobiście cena 47zł nie przeraziła, zastanowiłem się dokładnie nad tą książką, zapoznałem z fragmentami udostepnionymi przez autora i podjąłem decyzję.
W tym drugim przypadku zakup był bardziej automatuyczny „Przecież lubię tego autora”.
Jest to myślę zjawisko nie ograniczone tylko do mojej osoby. Niska cena może rzutować na odbiór książki, jej późniejszy marketing i sukces.
Jak też widać, wysoka cena (około 50zł) nie powstrzymuje mnie przed zakupem książki, do której jestem przekonany (a tak jest w przypadku książki Alexa) i pewnie nie powstrzyma 80% czytelników bloga.
Inna sprawa gdy mówimy o dodatkowej dystrybucji książki polegającej na zakupie kolejnych egzemplarzy dla innych osób. W tym przypadku cena 47zł raczej powstrzymuje mnie przed zakupem tamtej książki dla innych i raczej poszukałbym alternatyw (albo książkę pożyczył).
pozdrawiam Adam
Cześć,
Widzę, że mam zdanie odmienne od większości powyżej się wypowiadających. Trudno, i tak to napiszę: według mnie powinieneś Alex iść w prestiż i dać cenę 50/60 zł. Wiem, że dla wielu to drogo.
Ja taką książkę traktuję jako inwestycję. Inwestuję 50 zł kilkanaście godzin na przeczytanie i zrobienie ćwiczeń (a może nawet kilkadziesiąt godzin – nie wiem jaka jest zawartość). Przecież szkolenie z takiego zakresu jest dużo droższe. Poza tym gdyby pomnożyć czas potrzebny na opanowanie materiału razy naszą stawkę godzinową, to okaże się, że inwestujemy „grubą” kasę. Mam wrażenie, że jeżeli ktoś nie jest w stanie zainwestować 50 zł w swój rozwój, to tym bardziej nie zainwestuje czasu potrzebnego na ćwiczenia.
Dodatkowo aspekt „jest drogo, więc to musi być dobre” faktycznie wybije tą pozycję ponad całą masę byle jakich poradników. Przed napisaniem tego postu przejrzałem swoją biblioteczkę. Zauważyłem, że tanie książki przeczytam raz i odkładam, a do tych droższych wracam i czytam wielokrotnie. I teraz: może być to efekt psychologiczny (tanie to chłam, więc po co wracać), ale skłaniam się ku temu, że dobre książki są po prostu droższe od przeciętnych. Na zasadzie: dobre i tak się sprzeda. Lepiej kupić jednego Alexa, niż dwóch (z całym szacunkiem) Kiyosakich.
Pozdrawiam,
Wojtek
Cześć,
tak jak większość wypowiadających się wcześniej sądzę, że cena w przedziale 30-40 zł będzie optymalna. Z mojego doświadczenia wynika, że ceny w tych okolicach to minimum dla wartościowych książek, a taką niewątpliwie będzie ta, o której mówimy :)
Witaj Alex,
Moim zdaniem jeśli książka ma być stosunkowo tania i dostępna dla szerokiego grona to cena 30 zł jest atrakcyjna (te 29.90zł faktycznie lepiej wygląda). Pamiętam jak bestseller Dala Carnegiego- „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać dobie ludzi”, był w najpopularniejszym polskim dyskoncie za 20 zł i z dnia na dzień wykupiono wszystkie egzemplarze. Ja osobiście nie sugeruję się ceną kupując książkę, tylko tym co autor napisze w spisie treści. Mogę przypuszczać, że pierwszą grupą kupujących będą czytelnicy bloga. Ci z kolei jako osoby dość inteligentne i dzięki blogowi relatywnie bardziej komunikatywne, polecą książkę masie swoich znajomych (podobnie jak polecali czytanie bloga). Samo poproszenie czytelników o to, że jak już przeczytają tą książkę i będzie dla nich pomocna i wartościowa niech polecą ją znajomym którzy ich zdaniem potrzebują jej przeczytania, może przynieś ciekawe efekty. Mi marzy się ta książka w twardej oprawce i z podpisem autora :D. Chociaż jeszcze książki nie ma, polecam ją gdzie mogę. Mówię, że słyszałem fragmenty tej książki i na tej podstawie zrobiła ona już na mnie pozytywne wrażenie.
Pozdrawiam serdecznie.
Obecnie jestem w takiej sytuacji finansowej, że nawet cena 9,90 jest dla mnie za wysoka, zwłaszcza, że na liście priorytetów zakupowych są podręczniki dla córki. Jeszcze niedawno nie wahałam się przy zakupie książki za 100 zł, a więc opinia o tym ile powinna kosztować zależy od „punktu siedzenia”. Książki bardzo lubię mieć na własność (mam ich mnóstwo), przeczytać, postawić na półce i wracać do nich po inspirację do dalszych działań lub przypominać sobie jakieś fragmenty. Często w miarę dorastania moich dzieci, książki służą mi do dawania im wskazówek w poszukiwaniu ich własnej drogi przez życie. Zamiast tłumaczyć po raz kolejny, daję im książkę do przeczytania. A jakie mamy wtedy dyskusje! Bardzo lubię książki mieć na własność także z tego powodu, że lubię na nie patrzeć, a także czytając robić notatki na marginesach i zakreślać istotne dla mnie fragmenty.
Alex, może jej nie kupię, może kupię ja dopiero, gdy będę mogła ją wyszperać w koszu książek po 5 zł (oby oczywiście do tego nigdy nie doszło), ale na pewno znajdę sposób, aby do niej dotrzeć i ją przeczytać. Biblioteka w moim mieście niestety odpada, bo żeby z niej korzystać, trzeba być tutaj na stałe zameldowanym, a ja mam tylko meldunek tymczasowy. Jeżeli chciałabym korzystać z biblioteki, musiałabym wpłacić kaucję (ostatnio to było 100 zł).
Zastanowiło mnie natomiast coś innego w komentarzach. Nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby porównywać zawartości merytorycznej i ilości stron w książce do ceny na okładce. Posiadam książeczkę cienką, w miękkiej okładce i zniszczoną, za która nie wahałabym zapłacić i 1000 zł, gdybym miała ją jeszcze raz kupić. Miałam też grubą i piękną, którą zostawiłam niedawno bez żalu na półce w kawiarni, aby inni skorzystali, bo dla mnie nie miała większej wartości. Dla mnie zawartość Twojej książki Alex, to lata obserwacji i doświadczania życia, a to nie ma ceny.
Moim zdaniem cena książki powinna wynosić 30 lub 40 zł bez bawienia się w omamiającą dwójkę czy trójkę z przodu (29,99 czy 39,99).Po Twojej twórczości na blogu oraz spotkaniu we Wrocławiu uważam, że ilekolwiek by nie kosztowała ta książka wartość wiedzy w niej zawartej będzie wyższa :)
Alex,
Właśnie przesłałem Ci na maila moje rozważania na temat pkt. 2 i 3
Maciej,
Zyski ze sprzedaży mają być przeznaczone na książki dla bibliotek. Czy przy cenie 9,99 będzie to możliwe? (pamiętaj, że rozmawiamy o wersji papierowej a nie ebooku)
Potrafię sobie wyobrazić, że wydanie 40zł może być dla kogoś problematyczne. Jednak to, że w perspektywie 3-6 miesięcy nie można odłożyć odpowiedniej sumy na książkę dzięki której ktoś ma nadzieję poprawić sobie znacząco jakość życia już mniej do mnie przemawia.
Nawet jeżeli i to byłoby problemem to pozostają wspomniane przez Alexa biblioteki. Gdyby zaś jej (książki) tam nie było to pewnie można byłoby poprosić Alexa o egzemplarz celem przekazania go pobliskiej bibliotece.
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz.
Witaj Alex,
Myślę, że dla większość czytelników bloga zakupi Twoją książkę bez względu na to czy będzie ona za 20 czy 50 złotych. Wiemy, że warto za nią dać nawet 100 złotych. Jak już ktoś pisał jest to inwestycja z gwarancją zwrotu.
Problem z zbyt wysoką ceną zaczyna się gdy chcemy obdarować innych tą pozycją. Wtedy cena przekraczająca 30 złotych powoduje, że ja mocno się zastanowię komu warto.
Nie mogę się doczekać kiedy dostanę Twoją książkę do ręki :)
Pozdrawiam serdecznie
Małgorzata
Cześć.
Według mnie cena książki powinna wynieść ok. 25 zł. Moja propozycja wynika z tego, że faktycznie pozwala to odrożnić książkę od wydań „kieszonkowych”, a z drugiej strony pozwala na zakup jak największej liczbie nowych odbiorców. Przyznaję, że jako czytelnik nie za bardzo „czuję” korelację pomiędzy jakością książki a ceną (uważam, że 40 zł za książkę bez zdjęć poniżej 250 stron to niemało), może z wyłączeniem cen książek kieszonkowych.
Rozumiem, że większość czytelników bloga gotowa jest zainwestować ponadprzeciętną sumę w tę książkę, jednak odniosłem wrażenie, że Twoim celem, Alex, jest dotarcie do wielu nowych odbiorców. A jako że sam nieraz wspominasz na tym blogu, że zależy Tobie na docieraniu do młodych ludzi (przy czym oczywiście nie wykluczasz starszych), cena poniżej 30 zł może być odpowiednia.
Sugestię tę opieram na tym, że kilka lat temu (liceum i początek studiów) byłem dość ograniczony finansowo (po prostu: nie zarabiałem) i cena do 25 zł była wtedy dla mnie czasem decydująca o zakupie. Z oszczędności, książki dla siebie kupowałem wtedy wyłącznie używane na allegro. W księgarniach kupowałem tylko prezenty (kupowałem i kupuję prezenty wielu ludziom – jeśli ludzie mieliby kupować Twoją książkę jako prezent, lepiej żeby była tańsza). Za czasów mojego liceum 25 zł przeznaczone na prezent rodzicom, rodzeństwu czy kolegom, było kwotą „w sam raz”.
PS Teraz, kiedy zakup książki nie jest już zagrożeniem dla mojego budżetu, na książki podobnego formatu faktycznie wydaję 30-40 zł, więc może przez te lata ceny podskoczyły (VAT, inflacja i inne zjawiska rynkowe). Nie wiem czy podobnie poprawiła się sytuacja przeciętnego licealisty/pierwszoroczniaka, który lubi od czasu do czasu sprawić sobie lub bliskim dobrą lekturę.
Pozdrawiam serdecznie,
Mrówka
Jeszcze taka moja uwaga – zupełnie nie jestem przekonana do cen …,99. Z całym szacunkiem, ale to nie jogurt. :) Gdybym zastanawiała się nad zakupem tego typu książki cena 29,99 czy 39,99 wydałaby mi się jakąś totalną ściemą i próbą naciągnięcia mnie tanim chwytem. :)
Pozdrawiam,
Małgosia
Jeśli jakaś książka przekracza 30 PLN to najczęściej szukam jej w wersji pirackiej na chomiku. Niestety. Chyba, że naprawdę znajdę argument by ją jednak kupić (jak np. ten, że kupuję polskie płyty CD szczególnie mniej komercyjnych artystów bo nie chciałbym by ich muzyka przestała powstawać).
Witam Alex i czytelnicy !
Co do ceny książki moim zdaniem około 25-29 zł byłoby optymalne . Ta cena nie odstrasza , jest przystępna natomiast powyżej 30 złotych to ciut przy dużo dla przeciętnego Polskiego czytelnika . Uważam że ta pierwsza cena zwiększy jej zasięg .
Pozdrawiam Serdecznie
30-40zł to chyba taka standardowa dobra cena za książki w polsce, do której czytelnik jest przyzwyczajony.
Cześć,
taka myśl mi przeszła – jeśli byłbym gotów zapłacić za książkę 50zł, a kosztowałaby 25, to kupiłbym dwie,a jedną z nich komuś podarował. Nie wiem ile jest takich osób, ale wśród niemal 100tys. odwiedzających blog cena 20kilku złotych jest na pewno przystępniejsza niż niektóre proponowane wyżej. Treści na blogu same ją reklamują, ponadto jest kilka osób, które będę zachęcał do jej przeczytania – jeśli będzie to książka do której warto wracać, kupno (za 20kilka złotych) nie powinno być dużym obciążeniem dla grupy docelowej.
Zależy też jaki jest nakład i koszt wyprodukowania 1 egzemplarza, oraz ile książek ma być sfinansowanych ze sprzedaży.
Pozdrawiam,
Michał
Własnie dostałem z redakcji tekst książki, ale już padam i będę kontynuował jutro.
Dostałem też ponad 2 maili z bardzo cennymi wskazówkami, dziękuję i proszę o więcej :-)
Wam dziękuję za sugestie cenowe, wasze głosy są bardzo ważne i tez proszę o więcej.
Na szybko tylko parę słów:
Róża
Na pewno znajdziemy dobre rozwiązanie. W jakim wieku są Twoje dzieci?
MichaL
Niestety nie mamy (jeszcze) 100 000 odwiedzających, lecz tylko tyle ODWIEDZIN miesięcznie, a to niestety nie to samo.
Kwestie prezentów można rozwiązać tworząc np. pakiet rodzinny itp.
No ale do tego wrócę wkrótce
Pozdrawiam serdecznie i dobrej nocy
Alex
Witaj Alex!
Jako, że udzielam się tutaj po raz pierwszy to chciałbym pogratulować bloga oraz pomysłu z książką.
Przyznam, że nie znam się na cenach ale wspomniane 30 zł za wersję papierową wydaje mi się rozsądne. Mile widziałbym jednak możliwość zakupu ebooka, w niższej (z logicznych powodów) cenie niż wersja drukowana.
Właśnie mi się rzuciła w oczy tabelka z bestsellerami księgarni Onepress, dane za lipiec 2013.
Jak widać ceny nawet wyższe niż proponowane tutaj (choć trzeba brać pod uwagę, że tam jest dużo promocji).
Link do tabelki z cenami:
http://wikingowie.info/ceny.jpg
Hej,
Nie zgadzam się z głosami, że ludzie są przyzwyczajeni do kupowania książek w cenie takiej a takiej – raczej ludzie w swojej więszości nie są przyzwyczajeni do kupowania książek w ogóle.
Moim zdaniem wielu ludzi kupuje dziś książki oczami, patrząc ewentualnie na cenę, rozreklamownie a nie z uwagi na treść. Jeżeli książka będzie miała niespełna 200 stron, nie będzie miała zdjęć, wydana zostanie w miękkiej oprawie, to wielu ludzi nie kupi jej, gdy będzie kosztowała znacząco powyżej 30zł. Z drugiej strony, jak będzie niedroga, to ludzie, którzy nie będą znali zawartości chętniej skuszą się zobaczyć co to jest – w razie czego nie tracą wielu pieniędzy. Myślę, że przykład z Carnaigiem, który podał Tomasz Kurp powyżej, jest bardzo symptomatyczny dla dzisiejszych czasów.
Maciek.
Nie mniej niż 41 zł!
Róża napisała: „Nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby porównywać zawartości merytorycznej i ilości stron w książce do ceny na okładce. Posiadam książeczkę cienką, w miękkiej okładce i zniszczoną, za która nie wahałabym zapłacić i 1000 zł, gdybym miała ją jeszcze raz kupić.”
Czyż nie jest tak, że prawdziwą wartość książki poznajemy dopiero po jej przeczytaniu? Znajomość dotychczasowej twórczości autora też może mieć na to wpływ. Zamiarem Alexa jest dotarcie również do czytelników, którzy jego bloga ani innej twórczości nie znają, a więc w pewnym sensie decyzję o zakupie podejmować będą w ciemno.
Uważam, że przedział 30-39zł za książkę 200 stron w miękkiej okładce sugeruje zarówno zdrowy rozsądek autora :) i niejako prestiż. Przez zejście poniżej 30zł ryzykujemy, że potencjalni czytelnicy wrzucą ją do szufladki tanich, cienkich i „cienkich” poradników.
Moim zdaniem złoty środek, czyli 35PLN sugeruje dobrą jakość i dobrą ilość za dobrą cenę – czyli GOOD VALUE FOR MONEY(200 stron daje nam 0,18PLN za stronę :). Nie mam pojęcia o kosztach druku, ale jeśli Alex planuje wliczać koszty ewentualnej wysyłki to 35PLN pokryje większą część kosztu niż 30PLN.
Czy podawać cenę na okładce?
Grzegorz Kudybiński napisał:
„Jeżeli planujesz planujesz także sprzedaż w tradycyjnych księgarniach to moim zdaniem powinieneś ją umieścić.”
Zgadzam się. Pełna przejrzystość w kwestii ceny może się przydać, zwłaszcza, że istotą projektu jest dotarcie do możliwie szerokiej grupy czytelników.
Alex,
Dyskusja o cenie wraz z solidną argumentacją jest ważna. Dodatkowo można by zrobić internetową ankietę (np. surveymonkey.com), która precyzyjniej zebrałaby i uśredniła różnorodność głosów w dyskusji. Zagłosować jednym kliknięciem dla wielu osób jest łatwiej niż napisać komentarz, w ten sposób zwiększylibyśmy pulę głosów. Niekoniecznie ułatwi to podjęcie decyzji, ale może warto spróbować?
Ja widzę to tak, że najważniejszym celem ceny w przypadku tego typu książki jest to żeby skłonić do zrobienia ćwiczeń, bo to tak naprawdę jest w stanie rozpocząć transformację.
Dlatego sugeruję 49,99-59,99 zł albo więcej.
(Przy takiej cenie książka musi być nadzwyczajna, najlepiej nadzwyczajna co do formy, jak np. mamut Setha Godina http://www.kickstarter.com/projects/297519465/the-icarus-deception-why-make-art-new-from-seth-go)
Plus możliwość przeczytania za darmo dla zdeterminowanych.
Maciek K
„wielu ludzi kupuje dziś książki oczami, patrząc ewentualnie na cenę, rozreklamownie a nie z uwagi na treść.” – ale to przecież info o treści i autorze jest głównym przekazem w reklamie książki, a nie kolor okładki ani ilość stron, więc ja nie łykam tej argumentacji :-)
„książka będzie miała niespełna 200 stron, nie będzie miała zdjęć” – książka będzie miała aż blisko 200 stron konkretnej i wartościowej treści. Można z niej oczywiście zrobić i 240 stron, ale jaka to tak naprawdę różnica czy 200 czy 240? Liczy się „mięcho’ czy „sosik”? Zdjęcia tak, gdy jest to książka kucharska albo album, ale w poradnikach szukać zdjęć, to chyba zly kierunek myślenia W tej książce będą konkretne ćwiczenia, które znacznie ważniejsze będą od zdjęć, bo chyba nie dla oglądania kupuje się takie tytuły.
„ jak będzie niedroga, to ludzie, którzy nie będą znali zawartości chętniej skuszą się zobaczyć co to jest” – ciekawe, bo ja najpierw patrzę na półce, o czym jest ksiazka i cenę sprawdzam dopiero wtedy, gdy mnie ta pozycja zainteresuje, a nie odwrotnie :-)
To tylko mój głos w dyskusji :-)
pozdrawiam, Ewa
Ewa W, masz rację, to nie będzie album krajoznawczy czy leksykon historii sztuki – więc zdjęcia dla potencjalnego i swiadomego nabywcy będą zbędne.Jedno zdjęcie musi być ma czwartej stronie okładki – zdjęcie Alexa z krótką notką :)
30 – 40 zł to nie za tanio i nie za drogo. Książka powinna być cenowo przystępna ale też nie powinna kojarzyć się z poradnikami w stylu „Marketing for dummies”.
Witam.
Nie mieści mi się w głowię, że cena 9,99zł jest dla kogoś za duża. Rozumiem, mamy wydatki ale jak na książkę, która ma potencjał dla zmiany Twojego życia ( nie zawiedź mnie Alex:) ) to cena 30 zł wydaje się niska, nie wspominając o 9,99zł.
Trudno powiedzieć ile książka ma kosztować. Jeżeli autor chce skupić się głównie na pół darmowej dystrybucji ( czytaj: jak najmniej dla samego siebie) to niech weźmie cene „usługi wydania książki” ewentualne koszty dodatkowe i wyjdzie jakaś konkretna suma.
Jeżeli ktoś kupuje oczami to czy autor chce aby taka osoba to w ogóle kupiła?
PS. Czytając po raz pierwszy informacje, że piszesz książkę Aleks moja myśl na temat ceny: na tego autora mogę wydać dużo więcej niż na pozostałych, a zdarzyło mi się wydawać ostatnio 89 zł na jedną z książek.
MarcinS
Biblioteki są w większości przeładowane wszelkiej maści (niekoniecznie dobrymi) książkami i chętnie oddają je za darmo bądź za symboliczną złotówkę. Niemal w każdej bibliotece jest półka z książkami, które są do wzięcia, książki np. z roku 2002 opisujące oprogramowanie już nieużywane. Mało tego, oddaje się książki całkowicie użyteczne np. biblia fizyków Resnick-Halliday, z której uczą do dziś i jeszcze długo będą uczyć w szkołach średnich i na studiach (wyszło nowe kolorowe bardziej przystępne wydanie). Mnie osobiście zaoferowano kupno książki „Introduction to Quantum Theory” prof. Jana Rzewuskiego niemalże po kosztach wydania z powodu braku zainteresowania. Nic więc dziwnego, że dla przeciętnego bilbiotekarza taki poradnik może mieć wartość mniejszą niż książki, które rozdaje. Znajomości w świadku akademickim mogą pomóc w kwestii wstawienia książki w bibliotekach głównych i wydziałowych szkół wyższych. Mam wrażenie, że tam właśnie książka ta znajdzie najszersze grono zainteresowanych.
Alex,
jeżeli chodzi o cenę na okładce. Dla mnie to mus, nie ma nic bardziej denerwującego niż konieczność pytania o to sprzedawcę. Mój typ to 40zł. Widzę, że jest to więcej niż średnia z komentarzy, więc oto moja argumentacja. Należy się nastawić, na dwie fale sprzedaży. Pierwsza fala to oczywiście ludzie, którzy znają potencjalną wartość książki już teraz. Osoby, które znają Ciebie bądź są czytelnikami bloga. Te osoby są gotowe zapłacić więcej pieniędzy i ta pierwsza fala wpływów da płynność w obrocie oraz większą swobodę w dalszym rozprowadzeniu książki. Druga fala będzie wtedy gdy ludzie przekonają się, że to dobry produkt, wtedy będą gotowi odłożyć z trzech wypłat/stypendiów/paczek papierosów na coś co jest tego warte. Nawet studenciaki potrafili odmawiać sobie imprez, żeby kupić słynną (10 letnią już) książkę Knutha „Sztuka programowania” za jakieś 300zł.
Nie wiem czym się kierują osoby kupujące przypadkowe książki, ja sam zawsze sprawdzam opinie. Wiem, że nie kupiłbym tej książki gdyby kosztowała 9,99 (=kilogram krokietów w tesco), nie znając autora.
40zł w porównaniu z ceną biografii Steve’a Jobsa, po którą ludzie sięgają, żeby czerpać inspiracje w życiu to niewielka kwota biorąc po uwagę potencjalną korzyść z niej płynącą.
Sam fakt wydania takiej książki, przez taką postać jak Ty jest działaniem pro publico bono.
Ewa W.
Oczywiście, ze wszystkim tym co piszesz wypada mi się zgodzić, niemniej ja spróbowałem spojrzeć na tę książkę oczami nie swoimi, ale potencjalnego kupującego.
Zakładam, że jeśli chodzi o stałych czytelników bloga, to raczej większość kupi książkę „w ciemno” bez względu na cokolwiek. Sam blog Alexa jest dla nas bardzo solidną gwarancją jakości książki. Na marginesie akurat mnie nie trzeba przekonywać do tego, że sosik wydawniczy w literaturze jest rzeczą drugorzędną.
Jeżeli chodzi o ludzi, którzy nie są stałymi czytelnikami bloga, ale są zainteresowani samorozwojem, komunikacją etc. to tu wyższa cena ma duże znaczenie – faktycznie, mogą uznać, że niska cena, niska wartość. Ale oni pewnie przejrzą książkę przed kupieniem i szybko poznają się na jej wartości.
Mnie chodziło o pozostałych odbiorców; wszak Alex napisał, że chciałby dotrzeć do jak największej liczby czytelników – próbuję jakoś wejść w ich sposób myślenia. Lista lektur wielu ludzi, których znam ogranicza się tylko do aktualnie najpopularniejszych czy najgłośniejszych tytułów. Dla mnie są to często książki po prostu słabe, ale te osoby nic innego nie czytają, więc nie mają większego porównania. Dlatego napisałem, że są ludzie, którzy zwracają uwagę na reklamę, wygląd a niekoniecznie na samą treść. Jeżeli książka Alexa stanie się bestsellerem, to oni kupią pewnie tę książkę. Wielu ludzi jednak nie czyta wcale albo bardzo sporadycznie. Jeżeli zobaczą na półce książkę dość drogą ale bez tej całej graficznej oprawy to raczej jej nie kupią bez względu na to jak wartościowa będzie treść. Ich może zachęcić tania książka, z chwytliwym tytułem (np. „sukses w relacjach”) bo może pomyślą, tania książka, niwiele wydam a może coś tam ciekawego będzie, co pomoże mi sie dogadać np. z mężem, dzieckiem czy z szefem. Sama treść ma zacząć działać dopiero, jak już ktoś będzie miał tę książkę kupioną.
To też jest tylko mój głow w dyskusji, oczywiście może ktoś inny dostrzeże rzeczy, które gdzieś tam przeoczyłem w moim sposobie myślenia :)
Pozdrawiam
Maciek.
Cześć!
30-35 zł za książkę – jak za miękką okładkę wydaje mi się, że i tak to już trafia w wyższy przedział cenowy, chociaż ja kupiłabym ją gdyby kosztowała trzy razy więcej, bo jako kilkuletnia czytelniczka wierzę, że książka jest bardzo wartościowa :).
Swoją drogą, naprawdę Alex przejmujesz się tym, co pomyśli o Tobie i Twich motywach osoba nie znająca Cię, na podstawie ceny na książce? Jeśli Twoje nazwisko nic by mi nie mówiło, to nie robiłoby mi to różnicy czy kosztuje 30 czy 50 zł – wybrałabym tę pozycję która po przekartkowaniu kilku stron wydałaby mi się ciekawsza. Wyższa cena podświadomie każe myśleć że jakość jest lepsza, ale jeśli nie chcesz na tym projekcie zarobić 'kokosów’ to może dobrym krokiem jest ukłon w stronę czytelnika (niższa cena). A jeśli chodzi o nie-czytelników – czy jakość sama się nie obroni? :)
Pozdrawiam!
My czytelnicy bloga – kupimy książke czy to za 5 czy za 50zł. Tak samo może być bez okładki – jeszcze tańszy druk:)
Chodzi jednak o to żeby ta ksiązka „poszła w Polskę” i zwykli ludzie po nią sięgnęli i zmienili coś w swoich relacjach, życiu na lepsze.
Wokół nas jest pełno książek, pełno treści, trzeba to wszystko zrobić dobrze aby się przebić.
Podoba mi się pomysł ankiety tzn jakiegoś skryptu że każdy podaje swoją cene i powstaje średnia. Średnia która powinna zostać finalną ceną. Oczywiście aby to miało sens to tak z 1000 z nas musiałoby się określić :)
Wracając do wyglądu książki. Spójrzcie prosze na swoje półki, albo na półki księgarń i po prostu napiszcie które tytuły Wam się podobają „z zewnątrz”.
Każdy z nas ma urok, ale de facto pierwsze wrażenie tworzy się jak ubierze się lepiej, odprasuje, dobierze odpowiednie kolory, dobrze ostrzyże, kobieta umaluje. To że pięknie wyglądamy w dresach może wyjść dopiero później.
Pierwsze wrażenie to pierwsze wrażenie. Odnośnie ludzi tak to oceniamy i podobnie jest w innych miejscach…
Chodzi o to żeby było WOW
Gydby tak nie było to wysokiej klasy produkty pakowałby sie w szary papier, pisało „Najwyższej klasy produkt, gwarancja jakości i smaku” i wystawiało na półkę. Ale w sklepach przecież jest inaczej… a księgarnia to w końcu sklep… Do którego ludzie przychodzą głodni… i na półkach szukają pożywienia…
Pracuję nad drugim czytaniem książki po redakcji, więc teraz tylko mała dygresja do Macieja D
Zobacz jak katastrofalny design (a właściwie jego brak) ma ten blog od samego początku :-)
Wracam do pracy i pozdrawiam wszystkich
Alex
Moim zdaniem optymalna cena tej książki będzie w okolicach 25-30 zł (w przypadku bezpłatnej wysyłki raczej 30), czyli dość standardowa dla książki tej objętości i w miękkiej oprawie. Choć jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że wydatki typu książka nie są dla mnie dużym obciążeniem finansowym i teoretycznie cena nie powinna mieć w moim przypadku większego znaczenia, to po przejrzeniu swojej historii zakupów z Amazona i przypomnieniu sobie kilku ostatnich zakupów w tradycyjnych księgarniach widzę, że w przypadku, gdy cena książki nie wydaje mi się rażąco wysoka po prostu ją kupuję, jeśli wcześniej mnie jakoś zainteresowała, natomiast wyższa cena już wzbudza pewne wątpliwości. 50, czy nawet 40 zł. w przypadku polskiego rynku i dość niewielkiej objętości wydałoby mi się jednak ceną wysoką i szczególnie przy zakupie przez internet raczej bym się na zakup nie zdecydował (mówię tu o sytuacji, gdy nie znam bliżej autora i zainteresowałem się książką np. po rekomendacji znajomego). Jeżeli Twoim celem jest jak największy zasięg książki, strategia polegająca na sugerowaniu wartości książki jej ceną może okazać się ryzykowna, a późniejsza korekta ceny w dół może być trudna, bo z kolei będzie komunikowała, że książka nie jest warta wcześniejszej (wyższej) ceny.
Cena z „2” na początku,
Szkoda, ze nie ma ebooka :(
Pozdrawiam
Halina,
To bardzo kiepski wyznacznik ceny ta 2 z przodu. Cena z 2 na początku to tak samo 21,- jak i 29,99 jak i 200,- :-)
A jaka to w praktyce dla Ciebie różnica, czy coś kosztuje 29,99 czy 30,-?
Dla mnie tylko taka, że kupuję za 30,- a ktoś mówi, ze za dwadzieścia parę :-) – i czuję się manipulowana – tylko tyle.
Dla mnie cena w przedziale 30-50 PLN jest jak najbardziej OK.
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego w naszym nadwiślańskim kraju eBooki traktuje się jak usługę i obkłada 23% VAT w dystrybucji elektronicznej (w przypadku drukowanych książek jest 5% VAT) ? ;-)
Co ciekawe, jak takiego ebooka zakupi się na CD to podatek będzie tańszy (5% VAT) ;-D
A jeszcze nie tak dawno był 0% VAT na książki…
Alex,
W nawiązaniu do Twojej wypowiedzi, chce podzielić się z Tobą moimi spostrzerzani dotyczącymi designu Twojego bloga. Bardzo mi on odpowiada, jest prosty przejrzysty i spełnia swoją funkcję.
Adam
Myślę, że cena Twojej książki zależy od Twoich motywacji.
Jeśli chcesz ją promować tak jak promuje się większość książek z wydawnictw poradniczo-rozwojowych to powinna kosztować 40 , lub nawet 50 .
Jeśli zamierzasz zrobić z niej małą Biblię, do której wraca się nieustannie i na którą popyt i przy trzydziestym wydaniu nie będzie słabnąć (w podobieństwie do: How To Win Friends and Influence People), to 20-30 jest całkiem rozsądną ceną.
Pozdrawiam
Alex
Cena pomiędzy 28-35zł
Na okładce tak, lubię znać cenę, a nie pytać kogoś z obsługi.
powodzenia :) !
Piotr
Ja myślę, zważywszy na to, że książka ma dotrzeć do szeroka grona odbiorców i liczy ok. 200 stron, że powinna kosztować 20-30 zł. Nie więcej.
Pozdrawiam.
„więc teraz tylko mała dygresja do Macieja D
Zobacz jak katastrofalny design (a właściwie jego brak) ma ten blog od samego początku :-)”
– nie jest katastrofalny. Jest czytelnie, jest okej. Jak na blog tekstowy jest dobrze. Nie jesteś vlogerem ani szafiarką ;]
„Mała dygresja do” Alexa – zobacz co napisałeś wyżej ;]
„Niestety nie mamy (jeszcze) 100 000 odwiedzających, lecz tylko tyle ODWIEDZIN miesięcznie, a to niestety nie to samo.”
1:1 w naszym meczu ;]
ps Alex inspirujesz treścią i swoim życiem, a np. Szafiarki potrafią inspirować bardzo dobrze zrobionymi zdjęciami.
Dwa odrębne miejsca, tu i tu inspiracja, fakt w innych materiach ale wnoszcząca coś do naszego życia…
A jak to ma się do książki ? „Zdjęcie od Szafiarek na okładkę, treść do środka od Alexa” ;]
Mi mi po prostu chodzi o dobro drukarni aby drukowała drukowała drukowała ;]
Dajmy drukarzowi dobrze zarobić – zadbajmy o dobrą sprzedaż dla szerszego grona konsumentów ;]
Może trochę z innej strony ugryzę temat. Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłby e-book. Osobiście wolę e-booki z kilku powodów:
– są tańsze
– nie niszczą się
– dbają o środowisko ;)
– dla mnie są po prostu wygodniejsze od papierowych książek
Więc byłoby miło gdyby pojawił się również e-book obok wersji papierowej :)
Cześć,
Myślę, żę trudo mi będzie polecać komuś z mojego środowiska(studenci) książkę o cenie powyżej 30 zł.
tnq,
jakie uzasadnienie (poza ilością stron) stoi za taką kalkulacją?
Piotr Morzydusza
na czym polega Twój problem z polecaniem w środowisku studentów książki o cenie wyższej niż 30 zł?
Bo to trochę tak, jakbys mówił: Nie polecę Ci tego, choć to dobre, bo i tak nie kupisz, bo to za drogie. A skąd wiesz?
– Polecanie czegoś jako dobrego, wartościowego, przydatnego jest Twoją decyzją i nie ma nic wspólnego z ostateczną decyzją drugiej strony o zakupie :-)
– Ja polecam książki z uwagi na ich treść, wartość, jaką wnoszą dla mnie, a o cenie nawet nie rozmawiam, bo ona nie jest wyznacznikiem,, a ja nie jestem akwizytorem :-) I nie czuję się w prawie oceniać, na co kogo stać i jakie będzie miał priorytety zakupowe. Mówię: Czytałam, polecam, warto przeczytać i nawet warto mieć. Koniec.
– Oceniłeś ludzi ze środowiska akademickiego jako tych, których nie będzie stać na wydanie więcej niż 30 zł ? Na jakiej podstawie za nich podejmujesz decyzję, na co ich ma być stać, a na co nie? Są tacy, którzy z wielu rzeczy są w stanie zrezygnować, żeby coś kupić.
– Przyjąłeś założenie, że dla każdego cena jest wyznacznikiem decyzji o kupnie?
– Nie bierzesz pod uwagę, że na książkę można odkładać przez kilka miesięcy np. rezygnując z wyskoku na piwo z kumplami :-)
– Nie bierzesz pod uwagę, ze kilka osób może się złożyć po 5 zl, żeby mieć wspólnie jedną książkę…
Ile jesteśmy w stanie zapłacić za dobre szkolenie, które może nam dać narzędzia do pozytywnej zmiany życia?
Jaką cenę (wyrzeczenia) jesteśmy w stanie ponieść, żeby osiągnąć cel? Jeśli zadne, to pewnie książka nie jest takiej osobie potrzebna, bo i tak nie wysili sie, na zrobienie ćwiczeń, na sprawdzenie, jak to co zaproponowane działa, etc, więc jako wypełniacz półki można postawić doniczkę z kwiatkiem i będzie ten sam efekt a taniej :-)
Są książki, przy których cena nie jest istotna. Są polecenia, które skłaniają do sięgnięcia po książkę, a niekoniecznie jest to równoznaczne z namawianiem do kupna, ale do przeczytania!
Jeśli każdego dnia zrbię zakupy o 1 zł taniej z uwagi na przyszły zakup książki, to po miesiącu czy dwóch mam książkę. Wiem, że czasem zaoszczędzenie 30 zł w miesiącu może być bardzo trudne a czasem niemożliwe, ale nie wybierajmy czy polecać czy nie w oparciu o nasze „wydaje mi się” w odniesieniu do budżetów zakupowych innych niż my sami.:-)Bo ograniczamy i siebie i innych takim naszym myśleniem.
To tak ku przemyśleniu :-)
E
Michał Weyna
Pozwolę sobie nie zgodzić się z opinią, że książkę kupuje się w ciemno, a dopiero po jej przeczytaniu poznaje się jej wartość. Przed decyzją „kupuję ją” występuje kilka mniejszych „poddecyzji”
1. Czy ta książka pozwoli mi poszerzyć moją wiedzę, czy jest o tym, o czym już wiem?
2. Czy coś słyszałam/czytałam o jej autorze? Co? Czy już gdzieś spotkałam się z tym nazwiskiem? Jeżeli książka jest tania i mnie zaciekawi – biorę. Jeżeli droga, najpierw staram się czegoś dowiedzieć o autorze.
3. Okładka też jest ważna. Czytelny na pierwszy rzut oka tytuł, elegancja w łączeniu kolorów i PROSTOTA też wiele mówi o autorze. Szokujące lub bardzo kolorowe okładki z reguły niewiele oferują w środku.
4. Zdjęcie autora. Patrzę i widzę, czy mu dobrze z oczu patrzy, czy jest wystylizowane, czy osoba na zdjęciu ma szczerą twarz, szczery uśmiech, czy to praca makijażystów i fotoszoperów. Im więcej szczerości na zdjęciu, tym więcej prawdy na kartkach.
5. Tekst na okładce to reklama. Jeżeli podpisany jest innym nazwiskiem tzn. że zapłacono komuś, aby napisał, że ta książka jest świetna (nie spotkałam tekstu mówiącego: „wyjątkowa szmira, nie warta przeczytania, nie polecam”. Zakładając, że ktoś napisał tekst promujący po przeczytaniu książki i naprawdę ona mu się podobała, to jednak jest to JEGO punkt widzenia, a nie MÓJ, a to JA wydam być może za chwilę SWOJE pieniądze. Doceniam natomiast krótka notkę informacyjną samego autora, o czym ta książka traktuje.
6. I najważniejsze. Po wzięciu z półki sklepowej książki do ręki, otwieram na chybił trafił w kilku miejscach i ją CZYTAM. Oceniam, jakim jest napisana językiem, jakie to są słowa, czy do mnie przemawiają, jakie są rozdziały, podrozdziały, rysunki, podpisy pod rysunkami, wykresy, zdjęcia – wszystko, co tam ona zawiera. Z uwzględnieniem oczywiście, czy mam ochotę kupić coś łatwego, lekkiego i przyjemnego na dobranoc, czy coś, co pozwoli mi wyjść z życiowego impasu.
Kupiłam tak ok. 2000 (słownie: dwa tysiące) książek. Nie spodobało mi się może 20 z nich.
Moim zdaniem optymalna cena to 39 złotych
– taka cena odpowiednio pozycjonuje książkę na rynku a jednocześnie jest atrakcyjna wśród innych książek w tej kategorii,
– spełnia założenia Alexa z p.1, ze szczególnym uwzględnieniem wysyłki pocztą przy zakupie na stronie,
– da pole do manewru do przeprowadzenia promocji księgarni (fizycznej lub internetowej),
Co do drugiej częći pytania – tak, cena powinna znaleźć się na okładce.
Sławek
Ja jestem za ceną 34 – 39.90 pln ze skłonnością ku górnej granicy. Wchodząc na rynek wyznaczasz w pewien sposób swoją wartość. Trochę tak jak aktorzy czy zespoły muzyczne. Jeśli będziesz chciał wydać kolejną książkę to jej cena powinna być podobna. Wydając tą za np. 20zl, a kolejną za 40zł wyglądałoby to jakby sukces uderzył Ci do głowy. Takie jest moje zdanie.
Co do samego tytułu – trochę się nad nim zastanawiałem. Tak jak już ktoś w poprzednim poście napisał, słowo sukces jest teraz zbyt często powielane. Szukałbym raczej czegoś co jest bardziej dla Ciebie autentyczne, spójne, co jest częścią Ciebie, którą zostawiasz tu na blogu. Zaryzykuje stwierdzenie, że „Generator/Budowanie Wartości Dodanej” bardziej podkreśli to co robisz i co chesz przekazać innym.
W Międzyzdrojach porządnie popadało i temperatura spadłą na tyle, że mój umysł może myśleć w normalnym trybie :-)
Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo, za szczere wypowiedzi tutaj i wiele dobrych rad na maila. Oczywiście dalej jestem otwarty na nowe sugestie w obydwu miejscach.
Teraz parę słów do Waszych komentarzy (Autorom maili podziękowałem mailowo):
Robert Bałabuch
Dziękuję za input
Paweł „Ghoran” Leśkiewicz
Dziękuję za input
Artur Roszczyk
Dziękuję za imput
MarcinS
Dziękuję za info o bibliotekach. Tego nie wiedziałem a to istotne
Maciej D
Dziękuję za Twój input i wiele cennych wskazówek na maila, nawet jak nie z wszystkim się zgadzam :-) O tym ostatnim napisze osobno, bo to ciekawy temat
Grzesiek
Twarda okładka to co najmniej 10zł więcej czystych kosztów produkcji. Zrobię małe wydanie w twardej, ale to dla chętnych i na prezenty
Magdalena
Dziękuję
Kamil K
Dziękuję za input
Ewelina B.A.
Dziękuję za input
Vila
Też dziękuję
Paweł
Jeszcze chwila, ale już coraz bliżej :-)
Grzegorz Kudybiński
Dziękuję za rozważania i maila
Dariusz Łuksza
Dziękuję :-)
Maciej
Dziękuję za input, choć kompletnie nie zgadzam się z Twoim rozumowaniem. Jak ktoś rzeczywiście nie będzie miał pieniędzy i do mnie ładnie napisze, to znajdziemy jakieś rozwiązanie specjalne.
WhiteLightning
Dziękuję za input
Adam B
Piszesz: „nie powstrzymuje mnie przed zakupem książki, do której jestem przekonany (a tak jest w przypadku książki Alexa) „
Poczekaj na gotowy produkt :-) Choć miałem już przypadek, że ktoś „połknął” wersje beta ciurkiem w 5 godzin i zamówił 11 egzemplarzy dla rodziny i znajomych nie pytając o cenę :-)
Wojciech G.
Dziękuję za wysokie ocenienie mojej pracy (przed przeczytaniem jej). Nie jest to przedsięwzięcie do zarabiania pieniędzy (choć powinno się samo sfinansować, choćby jako przykład dla innych)
W związku z tym wolę nie podnosić za bardzo cenowego „progu wejścia”
Piszesz: „Dodatkowo aspekt “jest drogo, więc to musi być dobre” faktycznie wybije tą pozycję ponad całą masę byle jakich poradników. „
Zwróć uwagę, że ten blog jest za darmo i od samego początku dzieliłem się tutaj bezpłatnie wiedzą, którą inni próbowali sprzedawać :-) Nie przeszkodziło mu to w uzyskaniu dużej popularności i chyba niezłego autorytetu
Dominik G.
Dziękuję za input
Tomasz Kurp
Jeszcze nie mam popularności Dale Carnegie’go :-) choć myślę, że moja książka jest bardziej konkretna i dopasowana do czasów, w których żyjemy :-)
Piszesz: „Samo poproszenie czytelników o to, że jak już przeczytają tą książkę i będzie dla nich pomocna i wartościowa niech polecą ją znajomym którzy ich zdaniem potrzebują jej przeczytania, może przynieś ciekawe efekty”. Dokładnie to chcę zrobić, opiszę w następnym poście.
Limitowane wydanie w twardej okładce też będzie, najwyżej chwilę później, podobnie jak ebook (ten w wersji beta już jest :-))
Róża
Dziękuję za Twoje uwagi. Napisałem Ci maila na adres podany przy pisaniu komentarza.
Marcin Czyż
Na pewno cena u mnie nie będzie kończyła się na ,99 :-)
Małgorzata
Poruszyłaś istotny punkt, mam już na to rozwiązanie :-)
Mrówka
Dziękuję za obszerne przedstawienie Twojego punktu widzenia. Chyba też mam na to rozwiązanie :-)
Vila
Piszesz: „..zupełnie nie jestem przekonana do cen …,99. Z całym szacunkiem, ale to nie jogurt.”
Całkowicie podzielam Twoje zdanie.
Jot
Z pewnym zakresem piractwa musze żyć :-) Myślę nad pewnym rozwiązaniem, aby nie było to konieczne
BartoszCz
Dziękuję za input
Tomek
Dziękuję za input
MichaL
Dziękuję za input, jak już wspomniałem mamy ponad 100 000 odwiedzin miesięcznie a nie odwiedzających
Gacek
Dziękuję za input. Jako że sam jestem miłośnikiem Kindle ebook będzie znacząco tańszy od wersji papierowej, wiele zależy od tego ile zapłacę za znak wodny. Jeśli ma ktoś tanią technologie to proszę o info.
Maciek K.
Piszesz: „.. raczej ludzie w swojej więszości nie są przyzwyczajeni do kupowania książek w ogóle.”
Niestety (dla nich) masz rację. To poprawia szanse tych, którzy potrafią skorzystać z tego rodzaju źródła. Z drugiej strony wierzę w siłe propagandy mówionej, jeśli książka będzie tak przydatna jak myślę.
Etse
Dziękuję za input
Michał Weyna
Dziękuję za Twój punk widzenia, który dość pokrywa się z moim. Ceny nie chcę ustalać przez głosowanie i uśrednianie wyników :-) Na pewno zrobię ankietę ile kto chce kupić za ustaloną cenę znając fragmenty gotowego produktu
Krzysztof Nędzyński
Dziękuję za input
Ewa W
Dziękuję za wyjaśnienia dla Czytelników
M@rio
Dziękuję za input. Nawiasem mówiąc książka będzie o stosunkowo prostych sprawach, które… leżą u większości Polaków
Bartek Nemś
Dziękuję za input. Myślę, że książka będzie użyteczna i dla Ciebie, choć za znacznie mniejsze pieniądze, które jesteś gotów wydać :-)
Daniel Wieczorek
Dziękuję za obszerny komentarz :-)
Rachel
Gdybym chciał „robić kokosy” to zamiast bawić się tą książką zrobiłbym małą akwizycje i wspomógł paru dodatkowych klientów. Przy moich stawkach błyskawicznie zarobiłbym więcej, niż przy aktualnym przedsięwzięciu. Ale „akcja książka” jest dla pożytku publicznego „for fun” :-)
Karol
Dziękuję za Twoje przemyślenia.
Halina
Jaką masz argumentację?
Grisha
Dziękuję za input
Dominik Deja
Dziękuję za przemyślenia, choć nie zamierzam konkurować z Biblią :-)
Piotr Stanek
Dziękuję za input
Tnq
Dziękuję za inut
Daniel
Ebook na pewno będzie! Nie mogę tylko obiecać, że równo z wersją papierową. Szukam taniej metody wprowadzania znaku wodnego do mobi i epub
Piotr Morzydusza
Może znajdziemy sposób i na to :-)
Sławek Wojenkowski
Dziękuję za przemyślenia
AdrianS
Dziękuję za przemyślenia i cały dotychczasowy input
Teraz ide dalej popisać :-)
Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję
Alex
W wersji z twardą okładką, proponuje aby „był ten sznurek co za zakładkę robi” …
Plus może być płaski i można na nim coś napisać (?) np. podyskutuj o ksiażce na alexba.eu
Wiem, że robię się „nudny i ograniczony” ale jeszcze wpadła mi refleskja na temat okładkek.
Patrzymy na swoją półkę lub oraz tą w księgarni. Bierzemy książkę która ma „papierową okładkę okładki”. Zdejmujemy „ten cover” i co widzimy ?:)
Plus zadajemy sobie pytanie czemu od razu nie naniesiono tego co jest „na okładce okładki” na główną okładkę ;]
I tyle w powyższym temacie. Na jakiś czas go odpuszczam ;]
ps sporo ksiażek kupiłem bo gdzies widziałem ich PR czyli notkę, recencje. Np dla powyższej książki dobry tytuł to Coaching, Focus itp. Nie wiem czy w tym pierwszym za darmo drukują takie rzeczy (…). Czy może jest to odpłatna forma promocji ? Jeśli to drugie to i tak uważam że jest warte rozważenia.
Klucze do tego aby Polska się dowiedziała to właśnie dobry PR. Czyli druk notek w prasie oraz www/blogach.
Plus widzę taką zasadę że idealnym miejscem do promocji autorów/książek są różnej maści wykłady typu TedX (o głownym Ted nie wspominająć :)) A dokładniej mówiąc wykład który trafi na youtube.
Wiec „wielki morał” z tego taki że Alex powoli trzeba stanać po drugiej stronie kamery ;]
Według mnie, ta książka będzie darem zdolnym do zmieniania ludzkiego życia. A taki dar jest bezcenny. W tym roku ukończyłem liceum, nie mam żadnych dochodów, ale uzbieram na tę książkę choćby kosztowała 100zł i była wydana po murzyńsku :P. Nie warto oszczędzać na swoim szczęściu :).
Z drugiej jednak strony, ta książka prawdopodobnie będzie często pełniła rolę podarunku dla naszych najbliższych, więc cena nie powinna być zbyt wysoka. Moje zdanie to 40zł :)
Maciej D
Dziekuję za kolejna porcje pomysłów :-)
Paweł P
Ta książka NIE zmieni Ci życia. Da Ci zestaw bardzo skutecznych narzędzi i postaw, abyś sam urzeczywistnił sobie życie, jakiego chcesz. Wiecej napisze w poście jutro.
Cena wersji w miękkiej okładce bedzie gwarantowanie poniżej 40 zł :-)
Dobrej nocy
Alex
Bez przeczytania kilku recenzji i możliwości obejrzenia chociażby spisu treści czy przeczytania przykładowego rozdziału, mając wiedzę jedynie o liczbie stron i okładce, nie jestem w stanie stwierdzić, ile taka książka powinna być warta. Jeśli większość z tego, co z niej zawarłeś można przeczytać na tym blogu to w ogóle nie widzę sensu kupowania jej dla siebie.
Jeszcze odnośnie komentarzy osób, którzy sugerują, że niska cena może sugerować niską jakość. Czy w ogóle kupujecie książki i czytacie poradniki? Wydaje mi się to niewiarygodnym, bo po prostu kupując całe życie masę książek i poradników nigdy takiej korelacji nie zaobserwowałam. Wiem z czego wynika cena przeciętnej książki i jej zawartość merytoryczna ma chyba najmniejszą wagę, jeśli chodzi o wpływ na cenę za jaką można nabyć ją w księgarni.
Ponadto odnoszę wrażenie, że Wasze osobiste uczucia wobec Aleksa nieco zaciemniają Wam obraz. Nie ujmując niczego Aleksowi nie jest jedynym łebskim facetem na świecie, ani jedynym autorem poradników. Jeśli chce przede wszystkim dotrzeć do osób, które tego bloga nie czytają to jest wielce prawdopodobne, że jego grupa docelowa nie będzie miała kompletnie pojęcia kim jest i jego nazwisko usłyszy po raz pierwszy w życiu. Staną przed półką w księgarni, lub otworzą sobie sekcje „poradniki” na stronie internetowej i zobaczą wiele różnych poradników, różnych mniej lub bardziej znanych autorów (Alex będzie należał do tych mniej znanych). W księgarni można przynajmniej przejrzeć książkę, ale w internecie trzeba się często zadowolić zdawkowym opisem. Wysoka cena będzie oznaczała raczej wysokie ryzyko, bo ludzie nie do końca będą wiedzieli, czy książka jest cokolwiek warta. W każdym razie mi wielokrotnie zdarzyło się mieć uczucie, że mocno przepłaciłam i nauczyłam się, że jeśli chodzi o książki wysoka cena nie musi oznaczać wysokiej jakości.
Odnośnie twardej okładki. Praca z poradnikiem w moim wykonaniu wygląda tak, że wszędzie go ze sobą noszę (wracam do fragmentów, czasem wymagane są obserwacje swojego zachowania „na bieżąco” i wtedy najlepiej jest mieć książkę przy sobie, żeby móc na gorąco notować odpowiedzi). Ciężka książka, w twardej okładce, w dużym formacie byłaby sporą przeszkodą do aktywnego korzystania z takiego poradnika.
Zastanowiłabym się również nad tytułem. Nie chodzi mi o samo słowo „sukces”, ale raczej o to, co dla większości ludzi oznacza pojęcie „sukces w relacjach międzyludzkich”. Wydaje mi się, że Alex ma nieco inne pojmowanie tego pojęcia niż wielu ludzi. Myślę, że dla dużej części społeczeństwa sukcesem w relacjach międzyludzkich jest założenie szczęśliwej rodziny, której członkowie nawzajem się wspierają i mają przestrzeń do rozwoju. Na pierwszy rzut oka relacje międzyludzkie w wydaniu Aleksa mogą się im wydawać wręcz porażką. Ciężko jest mówić o tytule nie znając zawartości książki, ale wnioskując z zawartości bloga akcentowałabym raczej wolność, swobodę czy brak ograniczeń, a nie sukces. Może „Wolność w relacjach międzyludzkich”?
Magda Lena
Dziękuje za obszerne wypowiedzi.
Piszesz: „Jeśli większość z tego, co z niej zawarłeś można przeczytać na tym blogu to w ogóle nie widzę sensu kupowania jej dla siebie.”
Jasne :-) Teraz jest pytanie, jeśli przez 7 lat uczciwie dzieliłem się na blogu wiedzą i przemyśleniami, które uważałem za ważne dla Czytelników, to trudno, aby część tematów nie wystąpiła w książce, którą równie uczciwie napisałem :-) Z drugiej strony znając moją niechęć do siedzenia przy komputerze, oraz bardziej lukratywne i/lub ciekawsze możliwe zajęcia i to jeszcze w lecie na Gypsy Time, należy przypuszczać, że nie brałbym się za to przedsięwzięcie, gdybym nie był przekonany, że dostarczy to wartość dodaną wielu ludziom :-)
Piszesz: „Nie ujmując niczego Aleksowi nie jest jedynym łebskim facetem na świecie, ani jedynym autorem poradników. „
Oraz „ Staną przed półką w księgarni, lub otworzą sobie sekcje “poradniki” na stronie internetowej i zobaczą wiele różnych poradników, różnych mniej lub bardziej znanych autorów (Alex będzie należał do tych mniej znanych).”
Masz całkowitą rację :-) Dlatego to będzie tylko poboczny kanał dystrybucji. Więcej napisze o tym w poście.
Wydanie w twardej okładce produkuję w limitowanym nakładzie głównie dla siebie na prezenty. Jeśli ktoś będzie chciał, to też może takie zamówić.
Piszesz: „Myślę, że dla dużej części społeczeństwa sukcesem w relacjach międzyludzkich jest założenie szczęśliwej rodziny, której członkowie nawzajem się wspierają i mają przestrzeń do rozwoju.”
Książka zawiera narzędzia ułatwiające znalezienie takich partnerek/partnerów w myśl prostej zasady: jesteś lepszy w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji – masz lepszy wybór.
Tytuł zostanie taki jaki jest :-)
Pozdrawiam
Alex
PS: Gdybym napisał książkę specjalnie o relacjach damsko-męskich, to rzeczywiście byłaby niezła awantura :-) Ale ta jest o czymś innym