Kiedyś już pisałem o udzielaniu informacji zwrotnej, dzisiaj poruszymy jeszcze jeden ważny aspekt takiego działania.
Pamiętacie jeszcze z tamtego tekstu Zasadę Alexa: „jeśli nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia, to nie udzielaj konsultacji bez zlecenia” :-)
Ta zasada bardzo pomaga nam w utrzymaniu harmonijnych relacji z innymi ludźmi, jest jednak pewnym uproszczeniem zagadnienia i jako takie nie zawsze wystarczającą wskazówką.
Nie ma problemu jeśli mamy to „zlecenie” (jesteśmy albo poproszeni o feedback, albo nasze stanowisko pracy „z definicji” wymaga od nas udzielania informacji zwrotnej). W pozostałych sytuacjach termin „konsultacje” może nie być wystarczająco jasny i dlatego dziś omówimy całe zjawisko znacznie szerzej.
Generalnie udzielając informacji zwrotnej możemy wyróżnić następujące przypadki:
W wielu przypadkach możemy jeszcze wyróżnić feedback ogólny lub szczegółowy, oraz feedback w trakcie wykonywania jakiejś czynności, względnie po jej zakończeniu. Do tych przypadków nawiążę poniżej.
Zanim przejdziemy do ich omawiania, małe wyjaśnienie co rozumiem przez pozytywny, a co przez negatywny feedback.
Pozytywny feedback oznacza potwierdzenie, że robisz coś dobrze, bądź wskazówkę jak możesz coś zrobić lepiej
Negatywny feedback oznacza wytknięcie drugiej osobie, że robi coś źle, bądź wskazówkę czego ma zaprzestać
Feedback z własnej inicjatywy oznacza, że niepytani udzielamy go drugiej stronie
Feedback na zapytanie oznacza, że udzielamy go tylko na życzeniu partnera
Wcale oznacza, że nie udzielamy go w żadnym z powyższych przypadków
Zobaczmy jak te kombinacje działają w życiu zawodowym (patrz tabelka powyżej):
Feedback pozytywny z własnej inicjatywy lub na zapytanie:
- ogólny: „podoba mi się jak rozmawiasz z tymi trudnymi klientami”
- szczegółowy: „doskonale, że przekonałeś klienta do alternatywnego produktu w sytuacji, kiedy mie may tego, co chciał”
Feedback negatywny z własnej inicjatywy lub na zapytanie:
- ogólny: ” źle traktujesz klientów”
- szczegółowy: „zwracasz uwagę pracownikom tylko wtedy, kiedy coś sp….. a nigdy wtedy, kiedy zrobię coś wyjątkowo dobrze”
Brak feedbacku:
- dosłownie nie zabierasz głosu
- mówisz rozmówcy „to Ty powinieneś sam wiedzieć”
Powyższe przykłady są z natury rzeczy bardzo ogólne i niewystarczająco wyraźnie pokazuję zalety i wady każdego z podejść. W życiu zawodowym wykonujemy bardzo różne czynności, mamy różne sytuacje i ze względu na brak wspólnych doświadczeń trudno jest znaleźć takie, które będą przemawiały do wszystkich. Dlatego zastanowiłem się nad przykładem, który dotyczyłby prawie wszystkich Czytelników i ….. znalazłem :-) :-)
Jest nim seks i to dla utrudnienia z partnerem/partnerką których upodobań nie zdążyliście jeszcze bardzo dobrze dobrze poznać. Wyobraźmy sobie, że wylądowaliśmy z taką osobą w łóżku z zamiarem sprawienia sobie nawzajem naprawdę dużej przyjemności (bo przecież nie jesteśmy egoistami :-)) i otrzymujemy od drugiej strony następujące rodzaje feedbacku:
Feedback pozytywny, z własnej inicjatywy partnera i na bieżąco:
- ogólny: „o tak!!! taaaak”
- szczegółowy: „pięknie używasz twojego języka!”, albo „doskonale, rób to tylko odrobinę wolniej”
Feedback pozytywny, z własnej inicjatywy partnera po fakcie:
- ogólny: „było super”
- szczegółowy „miałem/miałam totalny odjazd kiedy robiłaś/robiłeś XY”
Feedback pozytywny, na Twoje zapytanie i na bieżąco:
- ogólny: „nie pytaj tylko rób tak dalej” :-)
- szczegółowy: „bardzo dobrze robisz XY”
Feedback pozytywny, na Twoje zapytanie i po fakcie:
- tak samo jak feedback pozytywny, z własnej inicjatywy po fakcie
Feedback negatywny, z własnej inicjatywy partnera i na bieżąco:
- ogólny: „nie tak!!!”, „co ty robisz!!!”
- szczegółowy: „robisz to za delikatnie”
Feedback negatywny, z własnej inicjatywy partnera po fakcie:
- ogólny: „nie masz pojęcia jak zaspokoić kobietę/mężczyznę”
- szczegółowy: „zbyt mocno/delikatnie pieściłeś mnie ….”
Feedback negatywny na Twoje zapytanie w trakcie i po fakcie:
- podobnie do analogicznych sytuacji z własnej inicjatywy partnera
Brak feedbacku w trakcie:
- Ze względu na brak wyraźnych wskazówek werbalnych, bądź niewerbalnych musisz cały czas domyślać się na podstawie różnych drobnych obserwacji, czy jesteś na dobrej drodze, czy też nie.
Brak feedbacku po fakcie:
- Słyszysz wypowiedź typu: „prawdziwy mężczyzna/kobieta powinni sami z siebie wiedzieć jak zaspokoić partnera!”
OK, teraz wyobraź sobie, że trakcie miłych (z założenia) chwil spędzonych razem otrzymujesz od partnera/partnerki każdy z tych rodzajów feedbacku. Który z nich najbardziej przyczyni się do maksymalizacji dobrego nastroju i pozytywnych przeżyć po obydwu stronach? Pomyśl potem, że inni ludzie prawdopodobnie w zbliżony sposób będą reagować na sposób przekazywania przez Ciebie informacji zwrotnej. Mamy z tego jakieś wnioski na całe życie?
Seks jest dziedziną, gdzie takie różnice widać najwyraźniej i dlatego z niej wziąłem przykłady, niemniej podobnie funkcjonuje to we wszystkich rodzajach interakcji między ludźmi. Dlaczego mamy sobie je niepotrzebnie psuć tylko dlatego, że kiedyś nauczono nas nieefektywnych metod dawania informacji zwrotnej??
PS: Gdyby ktoś chciał całkiem wyraźnie wiedzieć, jaki feedback staram się generalnie udzielać (choć są oczywiście wyjątki) to jest to pozytywny feedback z własnej inicjatywy zarówno w trakcie, jak i po fakcie (naturalnie w różnych dziedzinach życia :-))
Alex,
Jesteś wielki :). Dziękuję.
Doprawdy uwzględnia on niezwykle empatyczny feedback.
Pozdrawiam serdecznie
Uwaga!
Po przeczytaniu tego wpisu ani seks, ani feedback nie będą już takie, jak dawniej – wszystko Wam będzie od dzisiaj się kojarzyć. :-)
Mój komentarz do tego sformułowania:
„Gdyby ktoś chciał całkiem wyraźnie wiedzieć, jaki feedback staram się generalnie udzielać (choć są oczywiście wyjątki) to jest to pozytywny feedback z własnej inicjatywy zarówno w trakcie, jak i po fakcie”
Uważam że z definicji 'feedback” powinien być szczery (!), bo tylko wtedy ma sens i przynosi korzyści.
W swoich relacjach z ludźmi różnej narodowości zauważyłem następującą prawidłowość:
Polacy najczęściej lubia dawać feedback jak jest coś źle. Jak jest dobrze, to uważają że jest tak, jak być powinno, więc szkoda strzępić języka. Z przykrością stwierdzam, że czasami tę oszczędność w słowach zauważam też u siebie, nad czym staram się pracować :-)
Amerykanie lubią słodzić i mówić, że jest „fine” i „great”. Zawsze słyszałem, że to takie typowe puste amerykańskie bla bla….. ale wiecie co? Nawet jak człowiek wie, że to takie „bla bla”, to jednak jakoś oddziałowuje na lepszą atmosferą pracy i samopoczucie.
Niemcy: też nie sa za bardzo wylewni. Mamy wiele podobieństw.
Hindusi: lubią się amerykanizować (a może tylko z takimi miałem do czynienia). Też lubią „przysłodzić”.
Myślę, że najlepsza jest postawa gdzieś po środku.
Pozdrawiam
Rafał
Monika
Dziękuję :-)
TesTeq
Zobaczymy, bo liczy się jeszcze wdrożenie w praktyce :-)
Rafał
To że feedback powinien być szczery jest tak samo oczywiste (inaczej mówilibyśmy o manipulacji) jak to, że powinien być udzielany w języku zrozumiałym dla odbiorcy. Z tego powodu nie wspominałem o tym w poście.
Dając szczery feedback masz wybór na czy się skoncentrujesz i w jaki sposób go przekażesz. Tutaj możemy ogromnie zmienić wyniki takiej informacji zwrotnej.
To co piszesz o Polakach niestety sprawdza się w wielu wypadkach i było dla mnie bodźcem do napisania tego postu.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
PS: Pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoim twierdzeniem „najlepsza jest postawa gdzieś po środku” :-)
Witam Wszystkich,
Feedback udzielany niesie dla mnie szeroki wahlarz informacji:
– informacja o mnie samym (być może moim zachowaniem kierują jakieś motywy, których sobie jeszcze nie uświadamiam)
– informacja o tym jak jestem odbierany (np. wykonuję jakieś działania w intencji poprawy relacji z innymi, a odbierane są jako działania autorytarne)
– informacja o sposobie myślenia, charakterze udzielającego informacji (udzielający informacji udziela feedbacku na temat spraw, które są dla niego istotne)
– informacja o nastawieniu udzielającego informacji wobec mnie (dobrze mi życzy lub chce mi dopieprzyć – nie musi mieć to przełożenia na obiektywizm feedbacku.)
– informacja o intencjach udziejającego informację (np. próbuje obniżyc moje poczucie własnej wartości, aby zwiększyć swą pozycję negocjacyjną lub chce dodać mi otuchy).
-……
Z reguły, im więcej stawiam pytań pomocniczych i odpowiedzi na nie uzyskuję, tym większa mnie jasność ogarnia :)
Moje przykładowe reakcje na feedback:
1) Podkreślam wagę feedbacku: „Bardzo ważne jest dla mnie podnoszenie własnych umiejętności i chciałbym w tym celu wykorzystać naszą rozmowę.
2) Zazwyczaj proszę o uszczegółowienie: „Chciałbym jak najlepiej zrozumieć Twoje informacje. Czy mógłbyś ją konretnie pokazać, najlepiej na rzeczywistym zdarzeniu?
3) Proszę o informację konstruktywną: „Jak, Twoim zdaniem, mógłbym to zrobić lepiej? ALBO: „Co Ty zrobiłbyś na moim miejscu?”.
Aby się upewnić zwracam się czasem do osoby trzeciej i przedstawiam jej sytuację w sposób jak najbardziej obiektywny (pomijając nazwiska i inne nieistotne szczegóły ;) i proszę o szczerą opinię.
Generalnie, staram się udzielać i uzyskiwać (w drodze pytań pomocniczych) feedback szczegółowy. Udzielanie feedbacku na poziomie ogólnym służy według mnie bardziej wyrażaniu emocji pozytywnych („Lubię Cię!”) lub negatywnych („Jesteś głupi!”). Tylko feedback sczegółowy służy bardziej wzajemnemu poznawaniu się i umożliwia poprawę działań (zamiast „Lubię Cię!” – „Bardzo mi się podoba jak otwarcie opowiadasz o swoich poglądach” lub zamiast „Jesteś głupi!” – „Uważam, że to co zrobiłeś było zupełnie bezcelowe”).
Serdecznie pozdrawiam,
Marcin
:] Heh choćbym nie wiem jak się starał :P nie dam rady ZAPYTANY dawać tylko ;) pozytywnego Feedback. :D Co w takiej sytuacji :) kłamać nie lubię ;P. Czy znacie lepszą opcję niż użycie :
„Bardzo dobrze to to i to, ale… :)czy nie uważasz że w tym punkcie mógłbyś spróbować czegoś innego… :).”
Witam
Przykład co najmniej ciekawy :). I może pozostańmy przy nim :>. O co mi chodzi??
Żeby seks był udany powinno się stworzyć odpowiedni klimat. Ostatnio w zespole, którym kieruję przeprowadziliśmy sesję feedbackową. Tydzień później zebrałem opinie członków zespołu o tej sesji. Jedna z osobó powiedziała, że dobrze by było następny feedback przeprowadzić w innych warunkach. Co o tym myślicie? Czy do takiego feedback’u grupowego (bez skojarzeń :D ) trzeba stworzyć odpowiednią atmosferę? Co to za klimat miałby konkretnie być?
Pozdrawiam
@Artur Stępniak: Moim zdaniem przełożony powinien publicznie wyrażać jedynie feedback pozytywny, o ile nie jest to krępujące dla odbiorcy (ludzie są różni, niektórzy lubią się zawstydzić), zaś feedback naprawczy (czytaj: negatywny) należy przekazywać tylko podczas rozmów w cztery oczy.
Aleksie,
jestem pozytywnie zaskoczona przedstawionym przez Ciebie przykładem:)
Świetny pomost, dopasowanie, korespondujące z myślą przekazywania inf. zwrotnych.
Hmmm… w końcu seks można wpisać w rozwój osobisty:))
Pozdrawiam ciepło, a tymczasem zabieram sie za nadrobienie poprzednich postów na blogu.
Witam
Tak się zastanawiam nad rozwiązaniem typu 'brak feedback’u’, który czasami potrafi mieć większą moc niż jakikolwiek inny użyty przez nas, bądź odebrany.
Sam czegoś takiego doznałem ostatnio, tzn. w tym wypadku jeśli by druga osoba powiedziała cokolwiek a nie dała do zrozumienia, wyszła by z tego zwykła kłótnia. A tak, dwa razy tą sprawę później przemyślałem na spokojnie i wyciągnąłem pewne wnioski. Inaczej bym pewnie bronił swojego zdania (nagłe emocje), stało się tak widocznie dlatego, że druga osoba potrafiła mieć pewien dystans, wiedziała że lepiej nic nie mówić a skutek będzie lepszy.
Wydaje mi się że to przychodzi jest z pewnym doświadczeniem i czasem, bo każde inne rozwiązanie byłoby tutaj gorszym, niż właśnie brak feedback’u.
Patrząc na ten swój przykład widzę ile razy więcej bym osiągnął właśnie poprzez 'brak’.
Tyle że podkreślam, to sprawdza się tylko w pewnych sytuacjach, a jednak wówczas jest rozwiązaniem najlepszym.
ps. Alex, co do przykładu z seksem, to fakt, uniwersalny temat do pokazania, tylko że dziś pewnie będę go z nim kojarzył rrrrrrrrr….. :) . No nic stwierdze rano.
Pozdrawiam
Marcin
Zgadza się, że feedback niesie całą gamę różnych informacji zarówno o nadawcy jaki odbiorcy.
Dzisiejszy post dotyczy właśnie bycia dobrym „nadawcą”, czyli środkowa część Twojej wypowiedzi byłaby bardzo dobra do postu o korzystaniu z feedbacku
Masz rację jeśli chodzi o przewagę fedbacku bardzo konkretnego w sytuacjach biznesowych. W prywatnych, zwłaszcza tych użytych za przykład w poście często wystarczy szczere spojrzenie i równie szczere „wow!!! :-) Wchodzenie za bardzo w detale mogłoby zepsuć nastój chwili przerzucając partnera z kanału odczuciowego na werbalny.
Mikołaj
Piszesz: „nie dam rady ZAPYTANY dawać tylko ;) pozytywnego Feedback.”
przeczytaj jeszcze raz uważnie podaną przeze mnie definicję feedbacku pozytywnego: „potwierdzenie, że robisz coś dobrze, bądź wskazówkę jak możesz coś zrobić lepiej”
Czyli jeśli pokażesz komuś delikatnie, jak może zrobić coś lepiej (bez krytykowania go) to jest to feedback pozytywny.
W naszym przykładzie byłoby to np. „o tak, troszkę mocniej kochanie”. negatywny feedback byłby „robisz to za delikatnie!!”
Wyczuwasz tę różnicę? Naprawdą tak trudno tak komunikować?
Artur
Piszesz: „Żeby seks był udany powinno się stworzyć odpowiedni klimat.” Zgoda, tylko skąd wiesz co jest ważne dla osoby, którą jeszcze słabo znasz (a każda znajomość zaczyna się od tego stadium)?
To, czego potrzebujesz to co powiedział Morfeus w „Matrixie” : „adaptation, improvisation” (pamiętasz tę scenę?), a z drugiej w miarę nieskrępowany i bezpośredni feedback.
Jeśli chodzi o feedback grupowy, to właściwe jego przeprowadzenie jest niezwykle ważne i nie ma stałych reguł. Można się w tym posunąć niezwykle daleko (i ja to zawodowo robię scalając teamy), ale to temat na całkiem osobną dyskusję. tak na szybko chodzi o atmosferę zaufania, otwartości, poufności i akceptacji, że nikt z nas nie jest doskonały, a mimo tego jest OK (patrz jeden z moich ostatnich postów)
TesTeq
Sprawa jest nieco bardziej złożona. Postudiuj ten cykl
Aleksandra
Co Cię zaskoczyło? :-)
Nie spodziewałaś się tego po mnie? :-)
Przecież to jest blog życiowego i biznesowego praktyka .-)
Piotrek
Jeśli masz do czynienia z osobą w miarę dojrzałą (potrafiącą korzystać z informacji zwrotnej ) to możesz śmiało feedbacku udzielać. W przeciwnym wypadku uciekaj gdzie pieprz rośnie!!!
Pozdrawiam serdecznie
Alex
odwazny, przez co jeszcze bardziej niz zwykle inspirujacy, tekst. BRAWO! :)
ze swego doswiadczenia dodam spostrzezenie, iz u wielu pozytywna informacja zwrotna staje sie pretekstem do spoczecia na laurach, podczas gdy mniej licznej czesci pozytywy przelatuja kolo ucha. z drugiej strony mamy wiec tych ktorzy skupiaja sie jedynie na krytyce. zilustrowalbym to wspinaczka na wysoki szczyt: pierwszy przypadek to zakladanie co i rusz kolejnego obozu (w domysle: niepotrzebnego), drugi to poreczowanie nawet tam, gdzie warunki tego nie wymagaja (w domysle: sa niepotrzebne). w obydwu przypadkach dotarcie do celu zajmie wiecej czasu niz mozna by sie spodziewac. i powiem szczerze – jesli moglbym wybierac wole tych drugich, tam bowiem jasno widac wole rozwoju, tworzenia i zmiany.
zgadzam sie z Toba (jesli dobrze rozumiem), Alex, ze z punktu widzenia 'nadawcy’ pozytywny przekaz dodaje skrzydel i w generalnym rozliczeniu 'odbiorcy’ wypadaja znacznie lepiej gdy nie zdaja sobie sprawy z ciezaru jaki niosa, a korzystaja ze wskazanych im sprzyjajacych wiatrow. jednak nie kazdy orientuje sie na 'dojscie do celu’. znam takich, dla ktorych 'wazniejsza jest droga’. hmm… jeszcze chwila i wpadne w pulapke wiecznej wzglednosci… nie… to chyba po prostu zalezy od rozmowcow, od sytuacji. ja zdecydowanie wybieram sytuacje gdy przymiotnik 'konstruktywna’ przy krytyce – stanowi o efektywnosci odbioru. bo sadze, ze ostateczne rozliczenie i tak poza nami, ze wszystko co mozemy zrobic to zadbac o jakosc tego co 'tu, teraz’ (no moze jeszcze zwiekszac prawdopobienstwo tego, co 'za chwile’).
i tak wlasnie dochodzimy do wlasciwego pytania – o motywacje 'nadawcy’. bo to ona rozstrzyga, sadze.
ps. i w tym kontekscie lejtmotiv Twojego tekstu daje duzo do myslenia ;)))
pps. pomyslalem, ze podobnie dobrze, acz mniej… inspirujaco ;) zagadnienie informacji zwrotnej mozna oddac przedstawiajac sytuacje nauczyciela jazdy samochodem :) chociaz… dla plci meskiej moze sie to okazac nawet bardziej ekscytujace ;)
Chodzi o przykład, choć jednocześnie mam świadomość, że potrafisz zbudować świetny most pomiędzy naszymi doświadczeniami, a poruszanym tematem:)
ojjjj tam od razu nie spodziewałaś:) Po prostu wyjątkowo przyjemnie się czytało i myślało o inf. zwrotnych:) życiowy praktyku:)))
Alex W. Barszczewski Says: „Sprawa jest nieco bardziej złożona. Postudiuj ten cykl.”
Dzięki za wskazówkę. Postudiowałem. Niestety nie zrozumiałem związku wpisów o manipulacji, sklasyfikowanych za pomocą etykiety 'tresura’ z moim twierdzeniem, że feedback pozytywny powinien być publiczny, a feedback naprawczy – prywatny. Czasami trzeba komuś powiedzieć, że ma nieświeży oddech i z pewnością nie wolno tego robić na firmowym spotkaniu gwiazdkowym. Ale być może mój komentarz odbiegł zbyt daleko od tematu niniejszej dyskusji, więc nie będę już drążył tego tematu. Pozdrawiam.
Rafal Mierzwiak Says: „i tak wlasnie dochodzimy do wlasciwego pytania – o motywacje 'nadawcy’. bo to ona rozstrzyga, sadze.”
Feedback działa, gdy odbiorca ma zaufanie do nadawcy i wierzy w jego dobre intencje. Wtedy nawet najbardziej gorzka prawda i najsłodsze pochwały przyjmowane są za dobrą monetę. Wiem to z praktyki „zaufanego nadawcy”. :-)
Witam wszystkich,
Alex – powiedz mi proszę co zrobić gdy udzielasz pozytywnego feedbacku szczegółowego np. „świetnie sobie radzisz z tym klientem”, a osoba do której to mówisz przenosi szczegółowy feedback na całą swoją działalność – typu ” ja w ogóle jestem świetna „.
Potem gdy zwracasz uwagę ( jak to robić ?), że coś jest nie tak, nie wie o co chodzi – przecież była chwalona. Czyli nie oddziela spraw. Mimo, że mówisz jej, że była chwalona za konkretną sytuację z klientem a nie za całokształt twórczości :).
Czasem pozytywnie feedbackowani ludzie – wchodzą nam na głowę. Szczypanie ich, chyba nie jest dobrym pomysłem. Jaki jest dobry pomysł na takie sytuacje?
Pozdrawiam serdecznie
Witam!
Temat feedbacku, szczególnie pozytywnego jest bardzo zaniedbywany przez Polaków. Sam przed długi czas nie byłem świadomy jego mocy i ignorowałem/nie udzielałem feedbacku pozytywnego. Twoje posty rozjaśniają mi jeszcze więcej. Jestem chyba jeszcze zbyt brutalny, bo nie jestem pewien, czy odruchowo słowa typu “robisz to za delikatnie” zaliczyłbym jako feedback negatywny.
Czy w Twojej terminologii 'konsultacje’ i 'feedback’ to to samo? Czsami mam wątpliwość, czy dobrze Cię rozumiem. Początek tego postu zdaje się traktować je wymiennie. Mam wrażenie, że w innych postach słowo 'konsultacje’ było zazwyczaj używane do odniesienia się do sytuacji dla kogoś problematycznej, gdy można coś jej np. podpowiedzieć. Więc może stwierdzenie „nie udzielaj konsultacji bez zlecenia” ma większą moc, niż to zaznaczyleś na wstępie i tylko w małej części zazębia się z dawaniem feedbacku. Szczególnie, że na końcu postu mówisz, iż zazwyczaj dajesz pozytywny feedback z własnej inicjatywy.
Serdecznie pzdrawiam
Tomek
Rafał
Piszesz: „ze swego doswiadczenia dodam spostrzezenie, iz u wielu pozytywna informacja zwrotna staje sie pretekstem do spoczecia na laurach”
Pomyśl co zrobić, aby mieć do czynienia z innym rodzajem ludzi! Jak tak robię i generalnie nie mam tego problemu :-)
Jeśli chodzi o motywacje nadawcy, to zakładam, że udzielając informacji zwrotnej robimy prezent albo odbiorcy, albo obydwu stronom.
Aleksandra
Dziękuję za wyjaśnienie i komplement :-)
TesTeq
Chodziło mi o to, że w kontekście biznesowym zagadnienie jest trochę bardziej złożone niż tylko „chwal publicznie, gań w cztery oczy”. No ale to jest temat na inną dyskusję.
Niezupełnie też zgadzam się z Twoim stwierdzeniem „Feedback działa, gdy odbiorca ma zaufanie do nadawcy i wierzy w jego dobre intencje.” Prawie każdy wystarczająco wyraźnie wyartykułowany feedback będzie działał, choć czasem to działanie będzie inne niż zamierzaliśmy. Przy pozytywnym feedbacku ważne jest minimum zaufania do nadawcy, tutaj się zgadzam.
Monika
To dość proste, choć będzie zależało od konkretnej sytuacji. Może np. być, że mówisz „świetnie sobie radzisz z tym klientem. Jak myślisz, co możemy zrobić, abyś równie dobrze współpracowała z X?”
Oczywiście , sytuacja którą opisujesz zdarza się często, bo wielu Polaków ma umiejętność słuchania ze zrozumieniem języka ojczystego jak by to był kiepsko opanowany język obcy :-)
Jeśli mówimy teraz o byciu przełożonym to jak podoba Ci się idea, aby zacząć od tego by pracownik sam dał sobie feedback patrząc z Twojego punktu widzenia?
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Tomasz
Zastosowane przeze mnie w tym dawnym poście słowo „konsultacje” było użyte metaforycznie, dlatego doprecyzowałem wszystko (?? :-)) w aktualnym tekście.
Wtedy chodziło mi o to, aby nie pokazywać sposobów „poprawy” ludziom, którzy nie prosili o to.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alex dzięki :) rzeczywiście nie doczytałem ;) – spróbuję wyciągnąć lekcję i nie czytać tylko iść spać gdy jest się zmęczonym ;)
A co gdy :] gdy nie da się lekko poprawić kogoś :) bo po prostu spieprzył i jeszcze tego sam nie odkrył(a co gorsza jest święcie przekonany że jest wszystko dobrze) :]. „lekkie nawracanie” może się skończyć tym że nie zrozumie i się tylko oburzy, że coś robi źle. ;] Czy zostaje tylko terapia wstrząsowa ? :)
I co z osobowościami „Ja” – niestety mam takie doświadczenia, że na próby „feedbacku naprawczego” osobowości są odporne, a za to ostry „przytup” potrafi je otrzeźwieć.
P.S przepraszam jak już o tym było na blogu, ale jeszcze się nie przekopałem :)
Alex:
Rzeczywiście proste :). Dziękuję.
Idea jest świetna.
Czyli ” “świetnie sobie radzisz z tym klientem. Jak myślisz, co możemy zrobić, abyś równie dobrze współpracowała z X?” – sam proponuje rozwiązania i wybieramy najlepsze.
Lub ( posługując się Twoim przykładem z życia wziętym ) – ostatni seks był super, jednak dzis jestem w bardziej drapieżnym nastroju.
Czy dobrze to rozumiem?
Pozdrawiam serdecznie
Mikołaj
Ważne pytanie, które musisz sobie zadać, to czy chcesz w ogóle zajmować się takimi ludźmi. Ja zarówno prywatnie jak i zawodowo dobieram sobie z kim mam do czynienia.
To znacznie ułatwia wiele spraw oszczędzając nam czasu i nerwów.
oczywiście, jeśli nie masz takiej komfortowej sytuacji a musisz osiągnąć jakiś rezultat to zawsze możesz z nim „porozumować” (czytałeś „ojca chrzestnego”?) :-)
Monika
jeśli chodzi o Twoją ostatnią propozycją feedbacku dotyczącą seksu, to przy założeniach iż nie znacie się tak dobrze z partnerem lepiej jest być nieco bardziej specyficznym. Inaczej może się okazać, że po Twoja wypowiedź „jestem dziś w bardziej drapieżnym nastroju” będzie całkiem inaczej zinterpretowana przez Ciebie a inaczej przez niego :-)
Zdumiałabyś się gdybyś wiedziała jak różnorodne myśli mogą przyjść do głowy facetowi, który słyszy od kobiety taką wypowiedź, zakładawszy, że jego zdolność myślenia nie została chwilowo upośledzona przemieszczeniem się znacznej ilości krwi od mózgu do innej części ciała :-)
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej (skutecznej) komunikacji
Alex
Alex
To była tylko kontynuacja rozumowania, na zaproponowanym w poście przykładzie.
Mój przykład był bardzo naturalnym tego rozwinięciem. Rozumiem, że właściwym :).
Ja się nie zdumiewam :), ja od 18 lat jestem szczęśliwą mężątką z wyjątkowo skuteczną komunikacją :).
Muszę to tylko przenieść na grunt publiczny i tak jak piszesz – „być nieco bardziej specyficzna” – w czym mi pomagasz, za co dziękuję :).
Pozdrawiam serdecznie
Co mają znaczyć te cyferki albo ’-’ w tabelce ?
Jot
Dziękuję za uwagę. Te cyfry oznaczały kolejne przypadki, które chciałem szczegółowo omówić. W miarę pisania postu uświadomiłem sobie, że należy to zrobić bardziej szczegółowo i zrobiło się ich trochę więcej :-)
Właściwie powinienem zmienić tę tabelkę, jak będę miał wiącej czasu to zrobię to.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witaj Alex,
Potrzebny tekst, który wyjaśnia słowa jakże często używane na tym forum. Na pierwszy rzut oka nic odkrywczego, ale nazwanie rzeczy „prawie oczywistych” po imieniu wielu ludziom uświadamia ich błędy ;-) i innym doda odwagi gdy potwierdzą się ich chybaraczejtaki.
Muszę przyznać, że bajki Ezopa bardziej mi przypadają do gustu niż bajki Freuda. W dodatku metaforą poruszyłeś temat zupełni mi nieznany. Ale pokiwam głową i poudaję, że wszystko rozumiem bo przecież wyjaśniamy rzeczy oczywiste mówiąc o rzeczach oczywistych. ;-D
MfG
Marcunio
Marcunio
Mam mały kłopot z dokładnym zrozumieniem Twojego komentarza i nie będę udawał, że jest inaczej.
Nie wiedziałem że Freud pisał bajki w sensie takim jak bajki Ezopa. Parę jego wypowiedzi (szczególnie klasyfikacja orgazmu kobiet na „dojrzały” pochwowy i „niedojrzały” łechtaczkowy) to bzdury, które unieszczęśliwiły wiele osób, ale chyba nie to masz na myśli. Skąd w ogóle przyszedł Ci na myśl Freud??
Mimo najszczerszych chęci nie znalazłem w moim tekście żadnej metafory, raczej podałem bardzo konkretny przykład.
Miłego dnia
Alex
Alex,
jak sobie życzysz:
Podejrzewam, że wątpliwości dotyczą tylko drugiego akapitu dlatego śpieszę z wyjaśnieniami:
0) Staram się zmieścić tekst w okienku, aby nie zanudzać. Pomijam długie wypowiedzi które niewiele tłumaczą licząc na domyślność czytelnika i ryzykując niezrozumienie.
1) Bardzo podoba mi się podoba pomysł na 'konkretny przykład’. Seks jest zjawiskiem naturalnym, dostępnym i znanym każdemu. 99,99% populacji zrozumie o co chodzi.
2)Zastosowałem skrót myślowy: przykłady z natury -> bajki Ezopa, przykłady z seksu -> bajki Freuda.
3) Uświadomiłem sobie, że seks i związane z nim niedomówienia są częstym i bardzo wdzięcznym tematem kabaretowych skeczy i wątków komediowych oraz powodem wielu zabawnych sytuacji w życiu.
4) Zauważyłem, że słowo „feedback” jest tak popularne na tym blogu jak słowo „seks” w życiu.
5) Dokonałem w wyobraźni przestawienia : rozmowa->blog; seks->feedback; a potem zobaczyłem oczyma wyobraźni człowieka który kiwa głową ze zrozumieniem nie rozumiejąc niczego w rzeczywistości.
10^10) miałem nadzieję, że ktoś się z tego powodu uśmiechnie.
Zdravim vsech,
Marcunio
Marcunio
Dziękuję za objaśnienie :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Marcunio
Piszesz: „Pomijam długie wypowiedzi które niewiele tłumaczą licząc na domyślność czytelnika i ryzykując niezrozumienie.”
Czy masz coś przeciwko doskonaleniu sztuki wypowiadania się zwięźle, ale jasno i jednoznacznie? ;)
Ha det bra
Tomek
Tomaszu C:
Nie, nic przeciwko nie mam.
Wręcz przeciwnie. Sztukę tę uwielbiam i ciąglę się w niej szlifuję. Mam zdanie dla Ciebie:
Doskonalenie to nie doskonałość. :-P
Ha det så bra!
Marcunio
Witam
Co zrobić gdy instruktor nauki jazdy non stop wytyka błędy a to doprowadziło np. mnie do granicy wytrzymałości psychicznej? Drażnią mnie ludzie negatywni, nerwowi w pesymistyczny sposób i potykający się o przedmioty. Poza tym gdy płacimy to wymagamy i chyba nie długo, gdy sytuacja się nie zmieni, albo wjadę w słup wysokiego napięcia albo zmienię instruktora. Jedno wiem. Nie można sobie pozwalać (gdy tego nie chcemy, ale wątpię by ktoś chciał być ciągle krytykowany) na negatywne feedback’i.
Pozdrawiam
Agnieszka M. Ryczko Says: „Co zrobić gdy instruktor nauki jazdy non stop wytyka błędy a to doprowadziło np. mnie do granicy wytrzymałości psychicznej?
Nie zwlekaj ani chwili! Zmień instruktora! Musimy szybko pozbywać się trucizn z naszego otoczenia, bo udusimy się w wydzielanych przez nie oparach!
Oprócz jazdy z instruktorem poćwicz trochę we własnym zakresie na jakimś pustym parkingu. Żeby łatwo zdać egzamin, musisz bezwiednie wykonywać podstawowe czynności (gaz, sprzęgło, hamulec, biegi, kierownica), a do tego trzeba wprawy.
Powodzenia na egzaminie – to nie jest takie trudne.
Agnieszko M.R.:
Wybierz sobie jedną z odpowiedzi.
1) Przestać jeździć konno.
Konisie – to nie pluszowe zabawki. To żywe i silne zwierzęta. Zwróć uwagę na dwa aspekty o których bardzo często ludzie zapominają.
a) Wśród swoich znajomych mam osoby (w tym i instruktorów!) które z powodu braku pokory mają jedną nerkę mniej, lub połamaną miednicę albo widzieli na własne oczy swoje własne kości piszczelowe. Na pierwszą w życiu randkę ze swoją obecną żoną poszedłem w opatrunku, a kosci uratowały mi nowiuśkie skórzane buty. Miej na uwadze, że „czepialstwo” Twojego instruktora ma na celu uchronić Twoje życie lub zdrowie.
b) Koń ma na sobie spory ciężar i kawałek żelaza między zębami. Jeśli źle siedzisz, wisisz na wodzach, szarpiesz, kopiesz, podskakujesz itp, to sprawiasz koniowi ból. O ile nie masz skłonności sadystycznych miej to na uwadze. Poprawny dosiad, to dużo mniej pracy wędzidła. Dodatkowo pamiętaj, że podstawową naturalną bronią konia jest ucieczka. Zestresowane zwierzę prędzej, czy później tego spróbuje. „Czepialstwo” Twojego instruktora ma na celu uchronić życie lub zdrowie konia.
Jeśli Twoje ego nie jest w stanie tego zaakceptować, to proponuję taniec towarzyski.
2 A probowałaś kiedykolwiek dać swój fibek ? Może wystarczy dopytać i już będzie wiadomo co rzeczywiście jest nie tak i poracowac nad tym elementem nieco bardziej.
Jeśli instruktor jest li tylko zakompleksioną marudą to szkoda życia. Zmień instruktora i ośrodek. Prawdopodobnie wiele się zmieni.
A jeśli nie … ?
Zrozum pozycję swojego instruktora. „Rozmanierowane panienki i paniczyki” przychodzą i odchodzą. A koń zostaje. Zestresowany ciągłym szarpaniem i kopaniem z bolącymi zębami i otartym grzbietem. Takie zwierze trzeba potem na nowo uczyć ufności do ludzi.
Z Twojego posta nie wynika zbyt jasno czy aby nie jesteś tym kto przyszedł, pomarudził i sobie pójdzie. Przemyśl to jeszcze raz. ;-P
Pozdrawiam,
Marcunio
P.S.
Wolałabyś usłyszec: „Pani Agnieszko, jak pięknie pani wygląda w tych bryczesach, a ta fryzura idealnie komponuje się z maścią tej klaczki.” ;-) Czy: ” Dopnij popręg pokrako, bo jak przewiniesz się pod brzuch to ze łba ino skorupki zostaną!” ?
No tak …
Jakie kto ma życie …. tak zrozumie post :-)
he he he :-D
Marcunio
jesteś pewien, że Agnieszka miała na myśli jazdę konno a nie naukę jazdy samochodem??
Więcej napiszę wieczorem już z Berlina
Pozdrawiam wszystkich
Alex
Nie, Alex. Nie jestem. :-)
Dlatego śmieję się z siebie, że zrozumiałem to, co chciałem ;-)
MfG,
Witam:) oczywiście miałam na myśli auto.
TesTeq: jeszcze dam mu szansę, ale nie potrwa to długo. Dość nie dawno dowiedziałam się od innej osoby, że właśnie jakaś dziewczyna zrezygnowała bo pan X. ją zestresował.
Nie należę do „panienek”,które świata poza fryzjerem, kosmetyczką, butikami nie widzą, a na ważnych sprawach nie potrafią się skupić. Sądzę, że dość dobrze wykonuję polecenia. Daleko może do perfekcji, jednak wszystko dla ludzi.
Podałam ten przykład, ale odnośnie tematu.. Myślę, że nie powinniśmy pozwalać sobie na to by ktoś źle na nas wpływał albo w jakiś sposób stresował. Podziwiam ludzi którzy mówią: „On/ona stresuje ale musi tak bo nauczy dobrze…itd.”, czyli innymi słowy takie osoby lubują się w tym gdy ktoś nerwowo reaguje, wyśmiewa się, krzyczy. Może to kwestia wychowania? Nie wiem… możliwe że też jakaś niewytłumaczalna chęć „bycia poniewieranym”. Zabrnęłam daleko, jednak ogólna myśl: po co stresować się? Szanujmy swoje zdrowie.
Pozdrawiam. Właśnie jadę sobie pośpiewać z anginą ;)
Marcunio
No cóż, uczymy się wszyscy……. tylko po co na oczach szerokiego świata :-)
Niech to będzie lekcja, której dość brutalnie udzielam szkolonym przeze mnie negocjatorom: albo wiesz coś na pewno, albo pytasz i sprawdzasz. Domysły i spekulacje łatwo prowadzą do katastrofy
Agnieszka
Jeśli jest to instruktor jazdy, to może domagaj się zmiany instruktora. W końcu to Ty płacisz za ten kurs.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Agnieszka M. Ryczko Says: „Podziwiam ludzi którzy mówią: 'On/ona stresuje ale musi tak bo nauczy dobrze…itd.’, czyli innymi słowy takie osoby lubują się w tym gdy ktoś nerwowo reaguje, wyśmiewa się, krzyczy.”
Myślę, że poniewieranie z premedytacją szkolonego ma rację bytu w przypadku szkoleń służb mundurowych. Ale oczywiście myślę o „profesjonalnym poniewieraniu” bez jakichkolwiek emocji i personalnych animozji. To pozwala sprawdzić odporność szkolonego na stres i -jeśli wytrzyma – „znieczulić” go w tym zakresie.
Alex:
Niniejszym szczerze upoważniam cię do linkowania mojego postu wszem ku przestrodze. ;-)
Prawda jest taka, że ja nie miałem najmniejszych wątpliwości o jakie jazdy chodzi. Chociaż spędziłem za kółkiem ponad 400 000 km włócząc się po Europie to słowo „jazda” jednoznacznie kojarzy mi się z końmi ;-). Swoją pomyłkę zauważyłem dopiero po wciśnięciu „submit” i przeczytaniu komentarza TesTeq’a, którego (nota bene) jeszcze nie było kiedy post zacząłem pisać. Zapewniam cię, że jeśli miałbym cień wątpliwości, to zapytałbym.
Agnieszko M.R.:
>> Nie można sobie pozwalać (gdy tego nie chcemy, ale wątpię by ktoś chciał być ciągle krytykowany) na negatywne feedback’i.
Czy potrafisz rozróżnić negatywną informację zwrotną ( to robisz źle ) od negatywnej oceny Twojej osoby ( jesteś zły ) ? Bardzo wielu ludzi ( w szczególności kobiet ) nie potrafi oddzielić jednego od drugiego. Moim zdaniem nie należy pozwalać na krytykę swojej osoby, ale negatywny feedback jest jak najbardziej pożądany. Nawet ciągły i długotrwały (!), aż do zmiany efektu na pożądany.
с приветом,
Marcunio
P.S.
A jeśli dzięki temu postowi więcej ludzi złapie końskiego bakcyla, to byłoby mi miło.
Witam, wstaję za pięć godzin, więc póki co krótko do Marcunio.
Piszesz:”Moim zdaniem nie należy pozwalać na krytykę swojej osoby, ale negatywny feedback jest jak najbardziej pożądany. Nawet ciągły i długotrwały (!), aż do zmiany efektu na pożądany.” Przykro mi, ale nasze filozofie życia nieco się różnią ;) Odnośnie, czy rozróżniam: jasne, że rozróżniam i myślę że moje reakcje na krytykę są w normie;) Swoje zasady kształtuję od kilku dobrych lat i wybieram w Tych z którymi żyje mi się najlepiej, w miarę bezstresowo, a właściwie jeśli jest możliwość zupełnie bezstresowo. Oczywiście są sytuacje stresujące których nie da się uniknąć w życiu, jednak moim zdaniem negatywne feedbacki nie są mi do szczęścia potrzebne. Wszystko można inaczej załatwiać.
Pozdrawiam z deszczowego miejsca
Witaj,według mnie jedną z podstawowych zasad feedbacku jest korzystanie ze zdań typu „ja”, a unikanie zdań typu „ty”.
Feedback negatywny, z własnej inicjatywy partnera po fakcie:
ogólny: “nie masz pojęcia jak zaspokoić kobietę/mężczyznę”
szczegółowy: “zbyt mocno/delikatnie pieściłeś mnie ….”
ogólny: zastanawiam się, czy wiesz, jak zaspokoić….
szczegółowy: nie podobało mi się, kiedy… było to dla mnie zbyt mocne…