Ten blog ma między innymi za zadanie rozprawienie się z wieloma fałszywymi wyobrażeniami i w tym przedsięwzięciu zabierzemy się za jedno z nich.
Jak to widzę, bardzo wielu młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że teatr może być doskonałym miejscem rozrywki, a szkoda.
Najwyraźniej bierze się to z dwóch możliwych powodów:
- ktoś nie był nigdy „na żywo” w teatrze
- ktoś był w teatrze z wycieczką szkolną na którymś z nudnych „patriotycznych” staroci, albo niezrozumiałych „nowoczesnych” sztuk
To możemy zmienić :-)
Dlatego 20.06 (tak, czerwca!!) o godz. 19 zapraszam na wspólne wyjście do Teatru „Komedia” na zabawną farsę „Podwójna rezerwacja” autorstwa Cooney’a i Chapmana. Gwarantuję Wam doskonałą rozrywkę przez 2 godziny i dużo bardzo zdrowego śmiechu :-)
Szczególnie zależy mi na młodszych Czytelnikach, tak do powiedzmy 30-tki, ale oczywiście nie chcę nikogo wykluczać.
Teraz kilka szczegółów technicznych:
Bilety kosztują 68 zł. Kupiłem dziś 10 sztuk na dobre miejsca z zamiarem rozdania ich tym z Was, dla których taki wydatek byłby znaczącą pozycja w budżecie. Jeżeli uważasz, że dotyczy to Ciebie, to do dnia 7.06 napisz mi maila na adres kontaktowy (zobacz pod „Napisz do mnie”) z tytułem „teatr” , deklaracją, że się zjawisz i informacją, że darmowy bilet umożliwi Ci udział. I nie krępuj się napisać, jako były sprzedawca gazet mam wiele zrozumienia dla trudnych sytuacji. Sprawę załatwimy oczywiście dyskretnie między nami, jedyny warunek, to to że zjawisz się na spektaklu, inaczej będziesz miał u mnie „przechlapane” :-)
Pozostałych zapraszam do zaopatrzenia się w bilety we własnym zakresie. Można to zrobić rezerwując przez telefon http://www.teatrkomedia.pl/bilety.php?dir=faq (trzeba wykupić w kasie w ciągu tygodnia), albo bezpośrednio w internecie http://www.teatrkomedia.pl/bilety.php
Jeżeli wybieracie się ten wieczór, to proszę napiszcie to w komentarzach, bo oczywiście nie musimy ograniczać się do samego teatru.
Plan jest taki:
- kilka godzin wcześnie ci z Was, którzy chcą i mają czas spotykają się ze mną np. w Mylos na Ursynowie. Porozmawiamy sobie przy herbatce i kawie na różne interesujące Was tematy
- potem jedziemy metrem na Plac Wilsona, aby ok 18:30 być przy teatrze i spotkać się z tymi z nas, którzy np. musieli pracować
- spektakl kończy się po 21, będzie jeszcze jasno, więc możemy razem jeszcze coś przedsięwziąć na mieście
W sumie możemy spędzić razem niezły „quality time” :-)
Jak Wam sie taki pomysł podoba?
PS: Do tego teatru możecie śmiało przyjść w stroju luźnym :-)
Hej Wszystkim:)
Pozytywnie mnie zdziwiła taka inicjatywa Alexa:) z chęcią bym przyjechał do Warszawy. Póki co nie chcę się osobiście deklarować na 20 czerwca, jednakże fajnie by było zrobić podobną akcję przy okazji pobytu w Krakowie. Sam Alexie pisałeś że bywałeś w Teatrze Bagatela:) Kto rekomendował Tobie akurat spektakl „Podwójna rezerwacja” ;-)
Serdecznie pozdrawiam,
Kamil
Kamil
Nikt mi nie rekomendował, znam prawie cały aktualny repertuar Komedii i na początek to jest najlepszy kawałek.
W Bagateli polecam „Mayday”, jest jeszcze lepsza ale niestety w Warszawie nikt jej nie gra.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witam,
Chyba mam szczęście, ponieważ większość moich znajomych ( <= 30 lat) chodzi do teatru. Z drugiej strony mocno przyczynił się do tego wspomniany "Mayday" a do tego "Szalone nożyczki" oraz "Testosteron" – pierwszy raz widziałem to właśnie w formie sztuki tatralnej :)
Po cichu liczę, że nie jest tak źle z tym teatrem :)
Pozdrawiam
Wspaniały pomysł!:-)
Witam,
To bardzo dobra wiadomość na początek dnia :) Przede wszystkim dlatego, że ostatnimi czasy, używając różnych wymówek, przestałam chodzić do teatru. Niestety. Dlatego podwójnie cieszę się, że Alex podjął taką inicjatywę. Ze względu na teatr oraz spotkanie z Alexem i innymi Czytelnikami bloga :) Mam nadzieję, że granica wiekowa nie jest sztywna i pewne odchylenia nie będą stanowiły przeszkody :) Już nie mogę się doczekać.
Bardzo fajny pomysł. Idziemy – 2 osoby. Już kupiłyśmy bilety :)
Hej,
Alex świetny pomysł. Przy takim zainteresowaniu w kasie teatru zaraz może zabraknąć biletów. ;-)
Sam się zastanawiam czy na ten wieczór nie wyjechać z Poznania.
Pozdrawiam
Super inicjatywa! Jestem okazyjnym czytelnikiem tego bloga i właśnie kupiłem bilet. Do zobaczenia!
Witajcie,
Alex, czytam Twój blog od kilku miesięcy, a teraz postanowiłem również dać coś od siebie w postaci komentarzy. Długo się przed tym broniłem, uważając, że nie jestem gotowy i najpierw powinienem dobrze poznać to miejsce. Jestem przekonany, że wiele osób myśli podobnie – zachęcam Was do wyjścia z cienia. W końcu rodzimy się również niegotowi do życia, a jednak żyjemy :)
Twoja teatralna inicjatywa tak bardzo mi się spodobała, że muszę podziękować w imieniu osób, które skorzystają z zaproszenia. Mieszkam w Szczecinie, więc mam troszkę daleko do stolicy, ale to ogromnie miłe patrzeć na przykłady bezinteresownej pomocy (tudzież pomocy o niewymiernych, niefinansowych korzyściach). Daje to na pewno sporo pozytywnej radości i pozwala mi jeszcze przyjaźniej spoglądać na świat oraz innych ludzi :)
Potwierdzam wszystkim to o czym piszesz. Ja również niechętnie spoglądałem na teatr, do czasu kiedy w liceum nauczycielka nie zaczęła nas zabierać na spektakle Cooney’a. Wtedy to jeszcze opornie szło, ale dziś już przychylniej odnoszę się do teatru (co prawda wolne środki przeznaczamy z Narzeczoną na taniec – kizombę i bachatę – ale do teatru na pewno wybierzemy się jeszcze nie raz).
Muszę przyznać, że ze zdziwieniem czytam o braku Mayday’a w stolicy. W moim mieście Mayday jest bardzo popularny, wczoraj był grany przez Teatr Polski po raz 550, ponadto inne sztuki np. druga część Mayday’a) są często grane – także wszystkich miłośników gorąco zapraszam na Zachodnie Pomorze:)))
A Tobie Alex, w podziękowaniu za to miejsce oraz choćby niniejszy pomysł, pozostawiam radosne podziękowania i szczery uśmiech. To chyba najcenniejsze, co możemy Tobie pozostawić :)
PS
Nawet Twoja przerwa w pisaniu była dla mnie korzystna – dzięki temu zainstalowałem sobie czytnik rss, zacząłem przeglądać blogosferę i ostrożnie dobierać dietę dla swojego umysłu :)
Polecam taki zabieg.
Zarezerwowałam bilet, teraz jeszcze tylko załatwić wolne w pracy i sprawdzić połączenia do Warszawy :) już nie mogę się doczekać!
Świetny pomysł :-) gratuluję.
Teatr Komedia i Kwadrat cieszą się dużą popularnością, bo grają sztuki lekkie,łatwe i przyjemne. Zapotrzebowanie na takie spektakle jest w Warszawie spore, czego przykładem jest moje dwugodzinne stanie w olbrzymiej kolejce w pierwszym dniu sprzedaży po bilet na Szalone Nożyczki w Kwadracie(polecam gorąco na początek-widziałam już trzy razy ;-).
Z moich obserwacji wynika,że z teatrem wśród młodych osób nie jest tak najgorzej. Oczywiście wymaga propagowania.. ale moja grupa wiekowa nie jest bardzo anty. Widzę to po sobie, swoich znajomych i młodszej siostrze. Obie studiujemy i co dwa-trzy miesiące wybieramy się do teatru dla przyjemności.
Mój Luby w żartach zastrzega sobie,że mam limit na wyciąganie go do teatru nie częściej niż raz na dwa miesiące ;-)
Co więcej, kiedyś z grupą znajomych stworzyliśmy 3 edycje „Teatru na Spadochronie” na sghu. Teatry miały okazję zaprezentować swoją ofertę, rozdać darmowe wejściówki.. a wieczorem odbywał się spektakl w Auli Głównej, który przyciągnął nawet 250 osób.
Mam nadzieję,że tak jak @rek potwierdziłam,ze z teatrem nie jest tak najgorzej ;-P
Ps. Wielka szkoda,że Mayday nie jest grany w Warszawie..widziałam w Częstochowie-świetna rozrywka.
Jest Pan kozakiem.
Inicjatywa pierwszorzędna. Żałuję, że nie będzie mnie najprawdopodobniej wtedy w kraju, w przeciwnym bowiem razie– już bym się pakował na wyjazd.
Chciałbym jednak wtrącić swoje trzy grosze odnośnie uczestnictwa w spektaklach młodych ludzi – z perspektywy osoby zdecydowanie się do tej grupy kwalifikującej, tj. 18-letniej. Osobiście przepadam np. za Och-Teatrem, trzymając się Stolicy, i choć przyznam, że nie przyglądałem się nigdy bardzo dokładnie – odnoszę wrażenie, że nierzadko spektakle tam wystawiane przyciągają osoby, które zdecydowanie nie weszły jeszcze w mickiewiczowski wiek klęski :)
Z drugiej jednak strony zmuszony będę zgodzić się, iż koszt (tańszych!) biletów, przekraczający nierzadko 100 złotych (ale od czego są wejściówki ;) – swoją drogą warto o tym wspomnieć, nie wszyscy wiedzą) i powszechna dostępność ciekawych inscenizacji głównie w większych miastach utrudniają korzystanie z tego typu atrakcji. Fakt, że skutkować to może zwiększeniem zainteresowania ambitnymi produkcjami kinematograficznymi nie jest zapewne zbyt niepokojący, no ale to już zbędna dygresja i temat do odrębnej rozmowy, niekoniecznie w ramach tego blogu.
Pozdrawiam serdecznie,
Patryk
@rek
Może nie jest całkiem źle, ale poprawić możemy :-)
Justyna Niebieszczańska
Dołączysz się?
Kasia
Granica nie jest sztywna :-) Zapraszam!
Joanna
Super! Więc do zobaczenia 20.06
Łukasz Sajkowski
Nie będzie tak źle z biletami :-) Dlatego wybrałem stosunkowo odległy termin.
Pakuj sie i przyjeżdżaj :-)
Moloh
To miło :-) Do zobaczenia!!
Marciniasty J.
Witaj na naszym blogu :-)
Jak widać komentowanie tutaj nie boli :-)
Mnie też dziwi generalny brak sztuk Cooney’a w Warszawie. Mayday w Krakowie nie schodzi z afisza od lat, więc tutaj też byłoby to wysprzedane przedstawienie. Może kiedyś zrobimy wycieczkę teatralną do Krakowa :-)
Dziekuję też za miłe słowa!
Kasia
Do zobaczenia!!
Kasia S.
Dziękuję za interesujący komentarz i informację, że w Warszawie grają Szalone Nożyczki. Na to się tez wybierzemy.
Michał Borowski
Napisałeś : „Jest Pan kozakiem. ’
po pierwsze tutaj mówimy sobie po imieniu :-)
Po drugie, co dokładnie chciałeś przez tego kozaka powiedzieć? Nie wiem czy mam się cieszyć, czy martwić :-)
Patryk
Dziekuję za komentarz. Z ta stówą to chyba troche przesada, bilety w Komedii kosztują 68 zl, a Bagateli były chyba po 80. Wejściówki są niezła opcją, kiedy dla kogoś jest to za wiele
Pozdrawiam wszystkich a chętnych bez budżetu zapraszam do korzystania z tych biletów kupionych przeze mnie (jeszcze są)
Alex
Kozak kozakowi nierówny, w Twoim przypadku Panie Alex’ie kozak to kopaśna osoba ze skowyrnym sposobem patrzenia na świat.
Więcej takich ludzi.
Bilet kupiony :-) do zobaczenia!
Alex piszesz:
„Mayday w Krakowie nie schodzi z afisza od lat, więc tutaj też byłoby to wysprzedane przedstawienie. Może kiedyś zrobimy wycieczkę teatralną do Krakowa”
Zapraszamy :-). Nie wątpię że tu też znajdzie się sporo grono czytelników :D
Witam wszystkich,
mam propozycję wyjazdu z Krakowa, wiem, że są chętni, więc może po prosu jedźmy? Ja mogę wziąć auto czyli jeszcze 3-4 osoby jeszcze się zmieści. Czy są chętni?
I ja wielką fanką teatru jestem – tyle że z wrocławia :)
Toteż większość „popularnie” granych spektakli już widziałam – ale chadzam chadzam i nie zamierzam przestać. Pomna raz mojej kochanej nieżyjącej już co prawda prababci zawsze chadzam w stroju „odświętnym” odbiegającym od codziennego czy choćby elegancko-biurowego. A niechby to miała być tylko mała torebeczka która w odróżnieniu od mojej „codziennej” eleganckiej czarnej mogącej służyć za sakwę dla dromadera przy przeprawie Nomadów przez pustynię będzie po prostu mała i szykowna.
Ale coś z elegancji klasycznej być musi.
Taki jakiś nawyk – bez tego czuję się jakoś… underdressed.
Także popieram całym sercem i polecam wycieczki do teatru. We wszystkich miastach :)
p.s. A pochwalę się skoro mogę – mój ulubiony Musical – Cats – widziałam już w 4 wersjach, oprócz polskiej kiedy był grany w Warszawie, przez Londyn 9 tuż przed zdjęciem z afisza, Kopenhqagę aż do Berlina :) I mimo że historia ta sama ( no po niemiecku i niderlandzku zrozumiałam dość niewiele ) – to wrażenia niesamowite za każdym razem. Aktorzy różni – scenografia się różni, efekty specjalne również – wspaniałe przeżycia :) Polecam Każdemu.
A fanom musicali polecam wrocławski Capitol – z naszym Kapitalnym Krasnalem który również usiłuje przebić się swoim talentem do showbiznesu :)
Pozdrawiam i ściskam
Koci
Witam,
super inicjatywa. Żałuję, że nie ma mnie w Polsce. Chętnie bym się przeszła.
Pomysł rewelacja!!! Ja tak jak Mysz żałuję bardzo, że nie ma mnie w kraju :-( . Może wybierzesz się Alexie kiedyś do Dublina ? :-)
Pozdrawiam :-)
Aga
Świetny pomysł. Mi zawsze brakuje towarzystwa do wyjścia a teraz… :)
Witajcie,
mam jeden bilet do sprzedania, bo wykruszyła nam się jedna osoba z towarzystwa. Chciałby ktoś odkupić?
pozdrawiam
Żaneta
Witam serdecznie,
propagowanie teatru to (kolejna) wspaniała inicjatywa, Alex – gratuluję i podziwiam!
Ja z dziewczyną od czasu do czasu odwiedzamy teatr studentów szkoły teatralnej (przy PWST) i płacąc za bilet naprawdę niewiele (około 15 zł) bawimy się doskonale. Często są to spektakle dyplomowe, dojrzałych i ukształtowanych przyszłych gwiazd polskiej estrady (mam nadzieję).
Natomiast z nieco innej beczki, miałem okazję (w końcu!) obejrzeć „Mayday” (we Wrocławiu), które grane jest kilkanaście lat i wciąż bilety wyprzedawane są z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Jestem jednak dość rozczarowany tym, co zobaczyłem. Uważam, że od teatru, nawet w jego lżejszym wydaniu, należy oczekiwać czegoś więcej niż połączenia przeciętnie śmiesznego sitcomu telewizyjnego z wielce przewidywalną komedią pomyłek. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest wyrobić sobie opinię osobiście, niemniej celem mojej wypowiedzi było zwrócenie uwagi, że i do tak zacnego miejsca, jakim jest teatr należy podchodzić z rozsądną dozą krytycyzmu:)
Pozdrawiam
Zaraz jadę na warsztaty, więc dziś tylko krótko
Sebastian Bigos
Na pewno zajrzę w lecie. Mam jeszcze do obejrzenia „Okno na parlament”
Kocimiętka
Musicale wole obejrzeć w wersji oryginalnej. Charakterystyka dźwiękowa każdego języka, to jak charakterystyka instrumentu. Inny język to inna aranżacja. Byłem np. na znanej mi w oryginale „Beauty and the Beast” w Berlinie, oczywiście tam granej po niemiecku. Z cała sympatią do języka Goethe’go wiele kawałków po prostu nie brzmi dobrze. Szczególnie ten piekny duet z końcówki http://www.youtube.com/watch?v=3n_5xo9YpmQ kiedy w Berlinie spiewali słowa „die Schöne und das Biest” kompletnie nie robił takiego wrażenia, jak w Londynie!
Pewnie dlatego opery też wykonywane są w oryginalnych jezykach.
PawelP
Dziękuję za miłe słowa i ten ciekawy pomysł z teatrem studentów PWST.
jeśli chodzi o „Mayday” to zauważmy że jest to farsa. Na farsę idziesz nie po głębokie przemyślenia, ale aby przeżywać wiele niepohamowanego śmiechu (bardzo zdrowe, pierwotne przeżycie). Na „Mayday”, przynajmniej zagranej w Bagateli widownia śmieje się 2 godziny!! I o to chodzi.
To trochę tak, jak napalony idziesz z napalona kobieta do łóżka. Też dziwne byłoby narzekanie, że w czasie tego aktu brakowało intelektualnych dyskusji a całość przypominała nieco film pornograficzny :-)
Pozdrawiam uśmiechając się :-)
Alex
Teatr to wspaniałe rozwiązanie. Wolę go od większości filmów. Zaraz zacznie się okres urlopowy więc nie teatry w większości przestaną wystawiać. Problem moim zdaniem nie jest z teatrem tylko z edukacją. W szkołach wbija się strasznie nudne pozycje literackie, albo przez analizę zohydza te fajne, (cz ktoś pamięta analizę poematów Shakespeare’a w filmie Stowarzyszenie Umarłych Poetów) efekt jest taki że mało kto czyta i mało kto zachwyca się sztuką w tym teatralną. Na swoim blogu spróbuje opisać jak uczyłem swe dziecko miłości do literatury. Sądzę że jutro powinien się ten artykuł ukazać. Dlaczego jutro? ponieważ muszę skonsultować go z Żoną i Córą.
Alex,
Bardzo chętnie dołaczę! Świetna inicjatywa – dziękuję :)
Żaneta,
Mogę odkupić bilet osoby, która sie wycofała (jesli jest wciąż dostępny).
Pozdrawiam,
Marysia
Jako tuż przed 30-tką natchniony postem wierny czytelnik (od niedawna) niewiele myśląc (wstyd się przyznać) kupiłem dwa bilety (dla żony i siebie) w ramach niespodzianki (dla żony oczywiście) na „Szalone nożyczki” we wrocławskim teatrze komedii. Pieniądze wydane. Wyrzutów sumienia brak :) Tym samym, tym komentarzem, dzięki temu postowi, dokonała się moja transformacja z czytelnika w uczestnika – blogu Alexa oczywiście, którego serdecznie pozdrawiam! :)
Marysiu,
bilet już odkupiony, nie miałam czasu zajrzeć wcześniej, żeby napisać że już nieaktualne.
pozdrawiam
Żaneta
Marysia
Możesz też skorzystać z kupionych przeze mnie (więc dalej bezpłatnych ) biletów. Mam jeszcze kilka do wykorzystania, bo najwyraźniej studenci się nie pchają :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
No to jak będziesz się wybierał do Krakowa daj znać :D. Z najwyższą przyjemnością poznałbym Cię osobiście :D. Natomiast nie dziwne że nikt nie chce darmowych biletów :P. Jednak przyjmowanie pomocy to trudna sprawa :D
Witam!
Również zdecydowałem się napisać komentarz pierwszy raz, mimo tego że bloga czytam już od dość dawna. Świetna inicjatywa z Twojej strony Alexie. Jestem studentem i byłbym zainteresowany tym bardziej, że niestety dawno w teatrze nie miałem okazji być. Jednym z powodów jest kasa(były jakieś wyjazdy w liceum do teatru, ale za niezłą kasę) ale również to że mało znajomych chodzi do teatru(a raczej nie chodzi w ogóle). Jednak nie chciałbym rezerwować biletów, gdyż właśnie 20 kończy się moja sesja na politechnice. Teoretycznie byłbym w stanie pójść, ale.. Nigdy nie ma pewności że zaliczę wszystko w pierwszym terminie;)
Pozdrawiam
Żaneta,
Dziękuję za odpowiedź.
Alex,
Jeśli studenci się nie pchają, to ja chętnie skorzystam :)
Jeżeli okaże się, że niebawem studenci „zasypią” Cię prośbami o bilet, a Ty już rozdasz cały plik zakupionych, oczywiście dokupię chętnemu brakujący.
A teraz, aby wypełnić „warunki uczestnictwa” nadsyłam maila o temacie „teatr”.
Do zobaczenia więc w Teatrze :)
Kurcze, gdybym czytał regularnie bloga !! damn :|
Tomek
Na czym polega problem? Wyjście do teatru prawie za miesiąc – jest jeszcze mnóstwo czasu
Pozdrawiam
Alex
Witam,
Czy ktoś z Łodzi wybiera się 20.06 do teatru? jeśli tak, dajcie znać :)
Bilet kupiony – do zobaczenia wszystkim! :)
Bardzo miła inicjatywa. Aż mi się przypomniało, jak bardzo lubiłam chodzić kiedyś do teatru, i jak dawno już w żadnym teatrze nie byłam. Granicę wieku przekraczam jedynie delikatnie, ale skoro nie jest to granica sztywna, to chętnie się przyłączę. Bilet kupiony. :)
Uwaga!!
Wszystkie darmowe bilety zostały już rozdysponowane.
Pozdrawiam
Alex
Bilet zakupiony – pozdrawiam i do zobaczenia na miejscu!
Ufff. Udało się. Bałem się, że przedstawienie będzie wyprzedane. Bilety zakupione. Pozdrawiam i do zobaczenia.
„Uwiązany” na etacie, jutro dowiem się, czy dostanę podpis na karcie urlopowej… Jeżeli tak, czeka mnie już tylko zakup biletu (miejsca pozostały kiepskie, ale wierzę, że warto) i poranny wyjazd z Katowic do Warszawy. Także mam nadzieję, że do zobaczenia :)
Pozdrawiam Ciebie Alex i dziękuję za to zaproszenie!
Pozdrowienia również dla czytelników!
Łukasz
UWAGA!!
Zwolnił się jeden bilet (Czytelnik nie może iść z nami z powodów losowych)
Osobę chętną do skorzystania proszę o maila do mnie na adres podany w poście.
Jest tylko jeden bilet, więc kto pierwszy ten go otrzyma
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Bilet został rozdysponowany
Pozdrawiam
Alex
okazało się, że nie będę mógł pójść z Wami na ten spektakl a kupiłem już bilet. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany to chętnie odsprzedam – sam będę w tym czasie w Berlinie.
Kontakt: 791 439 263 lub szyndel@gmail.com
Witaj Alexie,
Pisałam do Ciebie @ kilkakrotnie, ale może za bardzo w nich zrzędziłam lub nie miałeś czasu by odpisać. Ostatnio odkryłam, że więcej myślałam i mówiłam o moich problemach niż pracowałam nad ich rozwiązaniem. Teraz jest lepiej z każdym dniem, mam już cel do którego dąże. Niestety z uwagi na to iż od 20 do 27 czerwca muszę być w innym mieście niż Warszawa nie będę mogła pójść do teatru (szczerze żałuje bo udało mi się zarobić dodatkowe pieniądze na bilet) Mam nadzieję, że będzie nam dane jeszcze się spotkać. Pozdrawiam wszystkich i życzę udanego spotkania z kulturą :)
UWAGA: Znowu ktos zrezygnował z darmowego biletu!!
Jeśli ktoś jest chętny to proszę o maila
Pozdrawiam
Alex
Wolny bilet został rozdysponowany
Pozdrawiam
Alex
Własnie porozdzielałem i opisałem bilety, które kupiłem w kasie.
Ci z Was, którzy je zarezerwowali proszę o odbiór albo na lunchu w Mylos, albo przed teatrem Komedia (nie na placu Wilsona!!!)
Ci z Was, którym dokupiłem bilety przez internet odbierzcie je sobie w kasie od godz. 18:00 Nie zapomnijcie zabrać numeru rezerwacji!
Może wszyscy spotkamy sie jeszcze krótko przed spektaklem i przedstawimy wzajemnie? Mnie rozpoznacie :-)
Do zobaczenia
Alex
Alex
Myślę, że takie szybkie przedstawienie się to dobra koncepcja – będzie potem łatwiej zebrać się w jakąś zorganizowaną ekipę we foyer w razie, gdybyśmy wszyscy chcieli ten wieczór kontynuować :-)
Do zobaczenia,
Ludwik
Dziękuję wszystkim za bardzo fajny wspólny wieczór :) To był dla mnie naprawdę dobrze (i bardzo mile!) spędzony czas.
A specjalne ciepłe podziękowania dla Alexa, jako inicjatora i gospodarza spotkania :) Fajnie było Cię poznać Aleksie na żywo.
Pozdrawiam :D
Agnieszka
Również przyłączam się do podziękowań. To było wartościowo spędzone 10 godzin w miłej atmosferze teatru i dobrego jedzenia. Mam nadzieję,że do zobaczenia jesienią.
Pozdrawiam,
Kasia
super wieczór, inicjatywa, która musi mieć swoją kontynuacje na jesień, mam nadzieje, że znów spotkamy się w tak licznym gronie, z tak interesującymi ludźmi, podziękowania dla wszystkich, a w szczególności dla Alexa i do zobaczenia!
Dziękuję wszystkim Gościom za interesujące 10 godzin.
Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście a nasze dyskusje były dla Was wartościowe.
Jak chcecie, to możemy to powtórzyć jesienią, bo teraz sezon teatralny juz się kończy :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
PS: Zdjęcia są na blipie, chyba nie ma co kopiować ich tutaj
Witaj Alexie
Dziękuję za wspaniałą inicjatywę. Jak miło było się spotkać, porozmawiać z Tobą i Czytelnikami bloga i obejrzeć do tego doskonałą sztukę! Serdecznie pozdrawiam,
Monika
Przyłączam się do podziękowań.
Super idea, super ludzie, super energia!!!
Do zobaczenia.
Janusz
Dzięki Wszystkim za mega interesujące popołudnie i teatralny wieczór :-) Pomysł trafiony w dziesiątkę Alex.
Alex,
Dziękuję za inicjatywe ze spektaklem, oraz zaproszenie na lunch. Był to bardzo miło spędzony dzień, oraz bardzo dobra okazja na utrwalenie sobie wiedzy z bloga oraz wcześniejszych spotkań. Dziękuje też czytelnikom za bardzo wiele inspiracji oraz miłe towarzystwo.
Na ewentualne jesienne wyjście również myślę przyjeżdżać:)
Marcin
Ja tylko tak z doskoku, bo za 10min. wychodzę na pociąg (tym razem udaję się do Żwyca). Egzamin poszedł super, a na dodatek w Warszawie przypadkowo dosiadłem się do studenta tego samego kierunku na tej samej uczelni co ja :) Ciekawe historie.
Dzięki Alex i całej ekipie za świetnie spędzony dzień. Już wybiegając w przyszłość dla tych, których nie było – warto :)
Dzięki wszystkim za wspaniale spędzony czas w świetnym towarzystwie. Cieszę się, że miałam okazję poznać Alexa i porozmawiać z Wami „na żywo” :) Zebrałam sporo „materiału” do przemyślenia ;) Mam nadzieję, że spotkamy się jesienią! Dzięki!
Kasia
Wszystkim dziękuję za wspaniałe spotkanie. Do zobaczenia ponownie! @Mateusz, co Cię sprowadza do Żywca? To moje rodzinne miasto :)
Dziękuję serdecznie wszystkim za mile i wartościowo spędzony czas! :-) Spektakl był bardzo zabawny, atmosfera spotkania jak zawsze sympatyczna, super. Mam ochotę wybrać się na Mayday 2 do Bagateli w przyszłym tygodniu.
Przyłączam się do podziękowań. Świetnie było z Wami porozmawiać i szczerze liczę, że nie była to ostatnia okazja.
Ze spóźnionymi pozdrowieniami z Warmii (na Mazurach na szczęście Internetu nie znali ;))
Mateusz
Wrażenia ze spektaklu:
– krótka lekcja jak NIE aranżować wnętrz i w jakim celu warto starać się o podnoszenie jakości usług u operatorów telekomunikacyjnych
– byłbym miło zaskoczony gdybym słyszał NIEstandardowy dźwięk przy opuszczaniu krzesełka biurkowego, podnoszeniu deski klozetowej, otwierania lodówki czy przy przekręcaniu się na lewy bok w czasie spania na łóżku, bo dlaczego mielibyśmy się ograniczać do zmiany dźwięku dzwonka w telefonie komórkowym czy – w drzwiach wejściowych
– pełen podziw dla aktorki biegającej w tą i z powrotem w szpilkach i w pończochach samonośnych z zachowaniem pełnej koordynacji ruchów
– podobało mi się osadzenie 'spolszczonego’ tytułu farsy w dialogach – przez podwójnie rezerwowanie tego owalnego czegoś – takie szczegóły jak skrzypiące drzwi od sypialki, dziękowaniu bardzo(pięknie) już po pożegnaniu się czy 'przeskok’ między równoległą rozmową między bohaterami z salonu do sypialni
– mogę się mylić, ale w połowie drugiego aktu odniosłem wrażenie, że jedna z aktorek pomyliła tekst i zgubiłem na chwilę wątek, jeśli się mylę to w tym momencie nie nadążyłem nad 'kto jest kim/czym z kim/z czym’.
– do błędów logicznych zaliczam podanie wizytówki dla Pani Smythe w czasie incydentu 'kto jest kim/czym z kim/z czym’
– sceneria i wypełnienie przestrzeni – światło odgrywało swoją rolę zastępując wymyślne efekty specjalne znane z filmów – 'przenosząc’ nas z pokoju do pokoju
To kropla wody (wątków i śmiesznych sytuacji) w szklance w połowie pełnej – dostępnej na 'Podwójnej rezerwacji’
proszę traktować wyżej wymienione punkty z przymrużeniem oka, a poważniej:
Z małej chmury istna powódź, wraz z rozwojem sytuacji nadmiar wody powodował pękanie kolejnej tamy w kolejnych zbiornikach oferując nam absurdalne zwroty akcji i efekt kuli śniegowej. Nieregularne wybuchy śmiechu na widowni mogą świadczyć, że każdy mógł znaleźć swoje ulubione momenty.
Przejrzałem krótkie fragmenty promocyjne angielskiej i niemieckiej wersji, które są dostępne w Internecie i jestem zaskoczony – różnorodnością i Ponadczasowością – scenariusz jest z 1969r!
Przed spektaklem czytając wcześniejsze komentarze w tym temacie byłem trochę zdziwiony dlaczego można po raz n-ty oglądać 'to samo’, bawiąc się przy tym równie, a nawet lepiej. Dobrze już doświadczyć, że scenariusz jest jednym z kilku równie ważnych elementów – takich jak reżyseria, tłumaczenie/ingerencja w dialogi, kostiumy, scenografia i obsada z grą aktorską, co moim zdaniem przekłada się na unikalność każdego spektaklu opartego na tym samym scenariuszu. Nie wspominając o możliwości podjęcia własnej decyzji na kim skupiam wzrok, kogo słucham, niż być wodzonym za nos przez operatora kamery.
Zachęcam, należałem do grupy „ktoś był w teatrze z wycieczką szkolną na którymś z nudnych “patriotycznych” staroci, albo niezrozumiałych “nowoczesnych” sztuk”.
Przy „Podwójna Rezerwacja” dobrze się bawiłem choć dla mnie nie jest wyciskaczem łez ze śmiechu – jest zachętą do zapoznania się z kolejnymi farsami autorstwa Cooney’a.
Alex,
Również dziękuję za ciekawy wieczór jak i Czytelnikom obecnym na spotkaniu.
Jeszcze w nawiązaniu do farsy w pewnym momencie Pan Markham jest nieświadomie zuchwały negocjując kontrakt z Panią Wilkinson dla której kontrakt jest zdecydowanie pod inną postacią. Z mojej perspektywy sam częściej stawiałem się w sytuacji nieświadomym niż świadomym byciem zuchwałym, co przynosiło albo wyrzuty sumienia po akceptacji, niesmaku przy wyjaśnianiu 'źle mnie zrozumiał-eś/aś’, zmieszaniem po odmowie – przy zszokowanym wyrazie twarzy we wszystkich przypadkach :)
Alex, powiedziałeś na spotkaniu po spektaklu dodatkowe historie – teraźniejsze / przeszłe i ich efekty bycia zuchwałym – utwierdziło mnie, że warta jest przypomnienia treść postu „Naucz się być zuchwałym” i ze zdrowym rozsądkiem podejściem pod przyszłe udane i te bardziej bolesne próby tej nauki.
Pozdrawiam, devJJK
dzięki, jak zwykle na żywo jeszcze lepsza energia, żałuję ze swej strony, że tak krótko
teatr i dysputa filozoficzna jako epikurejska czynna duchowa przyjemność odtąd na stałe zagości w moim życiu oprócz innych przyjemności rzecz jasna :-)
devJJK,
Dobrze jest czytać, że było takie spotkanie i ze dzielicie się na forum swoimi wrażeniami, radością, spostrzeżeniami, etc.
Napisałeś (wrażenia ze spektaklu): „Przy “Podwójna Rezerwacja” dobrze się bawiłem choć dla mnie nie jest wyciskaczem łez ze śmiechu”
Tyle wrażeń :-) Napisałeś też kilka wniosków, spostrzeżeń i dość obszerną recenzję.:-) Bardzo Ci za to dziękuję.
Dzięki Tobie uświadomiłam sobie (a właściwie odświeżyłam w sobie), że w szkole zabierano nas do teatru (nie tylko na patriotyczne ramoty) i (przynajmniej w mojej szkole) obowiązkowo trzeba było napisać recenzję, w której koniecznie miały być m.in.pozytywy (co Ci się podobało), ale najważniejsze dla tego, by dostać dobrą ocenę były uwagi krytyczne – wskazanie negatywów, możliwosci ulepszeń etc. Siedząc na spektaklu skupialiśmy się zatem na szukaniu tego, co można poprawić, co nie działa, zamiast się „poddać”, „uwolnić”… Kiedyś nawet poszłam do filharmonii z wyciągiem partyturowym i śledziłam nuty w czasie koncertu. Po koncercie miałam zaznaczone na partyturze wszystkie „błędy”. Recenzję napisałam super, ale koncertowo schrzaniłam sobie wieczór.:-)
Zamiast się „poddać” i czuć – ja analizowałam, kontrolowałam, sprawdzałam, porównywałam…
Nikt w szkole czy na studiach nie pytał o nasze emocje, uczucia, wrażenia. I nie pozostawiał zbyt wiele przestrzeni na mówienie o tym. Poezję też się analizowało a nie czuło. :-)
To m.in. szkoła oduczyła wielu z nas zwracania uwagi na to, co czujemy, na rzecz tego, co myślimy. Na pytanie „Co czujesz” mawiamy o tym, co o tym myślimy, albo co o tym wiemy. Sfera „czuję” pozostaje często kompletnie niedostępna.
Niektórzy potem odrabiają te zaległości w całym dorosłym życiu, inni nigdy nie odkrywają różnicy.
Pozdrawiam, Ewa
Dzięki Alex za doskonały pomysł wspólnego wyjścia do teatru . Jestem pierwszy jeżeli taka inicjatywa pojawi się jesienią :) lub kiedykolwiek :)
Ewa W,
Piszesz: „Recenzję napisałam super, ale koncertowo schrzaniłam sobie wieczór.:-)
Zamiast się “poddać” i czuć – ja analizowałam, kontrolowałam, sprawdzałam, porównywałam…”
Jak będziesz miała możliwość skorzystania z machiny do przenoszenia w czasie, to moim zdaniem nie powinnaś tych momentów zmieniać :) Od dłuższego czasu wypowiadasz się na blogu Alexa, prowadzisz własnego bloga – wielokrotnie zadawałaś trafne pytania, zwracałaś uwagę na szczegóły, dzielisz się wiedzą i spostrzeżeniami, wyciągałaś wnioski i podawałaś przykłady z życia by lepiej zrozumieć dany temat.
Bardzo Ci za to dziękuję.
Piszesz: „Niektórzy potem odrabiają te zaległości w całym dorosłym życiu, inni nigdy nie odkrywają różnicy.”
Należałem do tych osób! jeśli za dorosłą osobę uznajemy wiek 18 lat.
Punktem zwrotnym była i jest książka „How to Win Friends and Influence People” – Dale Carnegie – przeczytana na początku studiów. Moim zdaniem tytuł jest trochę niefortunny, bo zastosowane rady/wzorce/podejście stosuję w życiu prywatnym i zawodowym z pozytywnym skutkiem. Jest podstawą pod „gdybym był Alexem jak bym to zrobił” z czerwonym migającym neonem przed oczami „Use your judgement” :)
Zwróciłaś uwagę na „nasze emocje, uczucia, wrażenia”, które mogą być także zawarte w mojej wypowiedzi – nie byłem tego świadom, cieszę się, że już przyjąłem część wzorców z „How to Win…” i nie ograniczam się do „co myślę”.
Pozdrawiam, devJJK
devJJK,
Dzięki za to co piszesz :-).
Nie skorzystałabym z takiej machiny, oj nie, bo gdyby nie wszystkie dotychczasowe zdarzenia, doświadczenia (i te dobre i te trudne), to nie byłabym teraz tą osobą, którą jestem i nie byłabym w tym miejscu w którym jestem. :-)
Serdeczności, Ewa
Dawno już nie widziałem spektaklu na którym aktorzy bawili się równie dobrze (jeśli nie lepiej) co widzowie. W drugim akcie „gotowali się” wyjątkowo często. :-)
Dziękuję Aleksie za zaproszenie. Bawiliśmy się naprawdę świetnie.
Tomasz Sterna
Piszesz: „Dawno już nie widziałem spektaklu na którym aktorzy bawili się równie dobrze (jeśli nie lepiej) co widzowie”
To pójdź w przyszłym sezonie na „Dziewczyny z kalendarza” i zobacz jak panie bawią się fotografując sie nago na scenie :-) Sztuka nie jest komedią (mimo wielu komicznych wstawek), ma też bardzo różne, bardzo poruszające przesłania.
„Gotowanie się” w drugim akcie „Rezerwacji” zdarza sie aktorom regularnie :-) co mnie wcale nie dziwi.
Jesienią pójdziemy znowu na coś ciekawego, to był udany dzień i wieczór.
Pozdrawiam serdecznie
Alex