Wkrótce zbliżają się 30 urodziny Apple Computer i z tej okazji w internecie można znaleźć wiele artykułów na ten temat.
Biznesowy sukces to jedna strona medalu, ja chcę Was zachęcić do posłuchania, a przynajmniej przeczytania mowy, którą wygłosił Steve Jobs na rozdaniu dyplomów w Stanford w lecie zeszłego roku, zrobiła ona wtedy na mnie duże wrażenie.
Tekst znajdziecie tutaj a mp3 (niestety jeszcze po drodze spakowane w tar.gz) tutaj. Warto postarać się o rozpakowanie wersji audio (np przy pomocy bezpłatnego 7-zip), bo Jobs jest bardzo dobrym mówcą.
Jeśli ktoś naprawdę nie ma czasu ani na jedno, ani na drugie, to niech przynajmniej przemyśli ten cytat:
„You’ve got to find what you love. And that is as true for your work as it is for your lovers. Your work is going to fill a large part of your life, and the only way to be truly satisfied is to do what you believe is great work. And the only way to do great work is to love what you do. If you haven’t found it yet, keep looking. Don’t settle. As with all matters of the heart, you’ll know when you find it. And, like any great relationship, it just gets better and better as the years roll on. So keep looking until you find it. Don’t settle. „
PS: Teraz przyszło mi do głowy pytanie, co w takiej sytuacji miałby do powiedzenia ktoś z naszej listy 100 tygodnika Wprost. Tych kilku, których mam przyjemność znać osobiście zapytam o to przy okazji i jeśli uzyskam zgode to zrelacjonuję w tym blogu.
Witam
Bardzo ciekawe wystąpienie. Co do wybranego cytatu mam bardzo podobne zdanie (chyba nawet takie same :)) Ale nie o tym chciałem pisać. Chciałem się odnieść do czegoś zupełnie nie związanego z tematem, a dokładnie do tego cytatu „mp3 (niestety jeszcze po drodze spakowane w tar.gz) tutaj”. Jestem wielkim zwolennikiem FLOSS i nie tyle uraziło mnie słowo „niestety” co zwróciło moją uwagę. Fakt faktem format mp3 jest swego rodzaju standardem przesyłania dźwięku w sieci i z definicji również go kompresuje. Nie wiem czemu więc został skompresowany dodatkowo. Jeżeli ktoś chciał osiągnąć mniejszy rozmiar pliku to lepsze efekty daje format tar.bz2. Jednak nawet w tym formacie nie liczył bym na spektakularne osiągi dla plików mp3. Biorąc więc pod uwagę aspekty techniczne nie wiedzę powodów dla których ktoś miał by sobie zadać trud ponownej kompresji. Jednak biorąc pod uwagę to, że niektórym łatwiej, a niektórym trudniej (użytkownicy M$ Windows) będzie otworzyć plik nabiera to sensu. Jeżeli taki był tego cel to muszę zaprotestować przeciwko słowu „niestety”. W takim wypadku słowo to powinno wyrażać zniechęcenie do systemu operacyjnego z ograniczonymi możliwościami ewentualnie osoby która pokusiła się o tą kompresję, a nie jak niektórzy mogli by pomyśleć (w tym ja :)) do formatu kompresji który niczemu nie jest winny. Oczywiście nie uważam, że wszystko jest albo czarne, albo białe. Wszystko łącznie z systememi operacyjnymi ma swoje zalety i wady. Jednak nie chcę, aby krytykowano coś co było tylko narzędziem; w mojej opinii bardzo zacnym.
Pozdrawiam,
Radek
Radku
Osobiście wolałbym, abyś napisał tak długi komentarz na któryś z ważnych tematów, które Jobs poruszył w swoim wystąpieniu, bo naprawdę jest o czym pomyśleć.
Abyśmy teraz nie wdawali się tutaj w dyskusję na temat co to jest standard, a co nie (na takie rozmowy są znacznie lepsze miejsca w sieci) to krótkie wyjaśnienie, skąd wzięło się słowo „niestety”
Niestety taz.gz bo:
1) mój laptop nie dysponował software, którym można by rozpakować takie archiwum.
2) powyższe wymagało znalezienia i zainstalowania programu zdolnego tą pracę wykonać.
3) powyższe wymagało czasu, który osobiście wolę zużyć na bardziej produktywne, bądź przyjemniejsze czynności.
4) całość nie miała technicznego sensu, bo wielkość pliku była niemal taka sama
5) głównymi adresatami tego blogu są młodzi managerowie, bądź sprzedawcy B2B i ci, których znam ze szkoleń mają na ogół wyposażenie podobne do mojego. Oznacza to konieczność podobnego marnotrawstwa czasu przemnożonego razy kilkadziesiąt.
Dlatego „niestety” i to całkowicie niezależnie od mojego osobistego nastawienia do jakiejkolwiek firmy, czy organizacji software’owej.
A teraz zapraszam do przemyśleń na temat merytorycznej zawartości cytowanego przemówienia.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Zastanawiałem się czy moją opinię przedstawić na forum publicznym czy też nie, jednak po pobieżnym przejrzeniu strony nie znalazłem ani formularza kontaktowego, ani adresu e-mail do Ciebie. Przepraszam, że tutaj dalej będę ciągnął ten temat ale z powyższych przyczyn jestem do tego zmuszony.
Tak jak napisałem w swoim pierwszym poście wszystko nabiera sensu jeżeli spojrzymy na to od strony wygody w użytkowaniu. Ty dokładnie potwierdziłeś moje przypuszczenia. Nie było by tego „niestety” jeżeli nie musiał byś poświęcać czasu na, powiedzmy szczerze, dla Ciebie zbędne czynności. A nie musiał byś tego robić gdybyś korzystał z innego systemu operacyjnego. Tak więc myślę, że zastosowanie tej kompresji było celowym działaniem.
Nie jest moim celem nakłanianie kogokolwiek do czegokolwiek. Ale kiedy korzystamy z czegoś to musimy pogodzić się z zaletami i wadami tego czegoś. W tym przypadku wadami systemu operacyjnego. Jeżeli chodzi o ten temat to z chęcią go zakończę i nie będę w tej sprawie pisał już komentarzy.
Jeżeli chodzi natomiast o wystąpienie Jobs’a to najbardziej przemówiła do mnie pierwsza historia. Pewnie dlatego, że jestem studentem. Krok porzucenia nauki był bardzo odważny jak dla mnie. Ja nie odważył bym się na to i możliwe, że przez to nigdy nie będę miał okazji zbudować nic, w ułamku tak wielkiego jak firma Apple. Pisałeś niedawno o wpływie środowiska w jakim żyjemy na nas samych. O tym, że staramy się w oczach innych zachować „normalność”, czyli robimy to co inni więc nie rzucamy szkoły i nie otwieramy własnej firmy. I to jest jeden problem, chcemy być „normalni”. Drugim problemem wydaje mi się jest to, że chyba tylko jednostki takie jak Jobs są wstanie osiągnąć taki sukces, łącząc swoją pomysłowość i umiejętność rozwiązywania problemów ze szczęściem które im sprzyja. A najważniejsze jest w tym wszystkim szczęście. Nawet jak by miał nie wiem jak duże umiejętności i jak dobre pomysły to nie rozwinął by ich gdyby nie to, że wywalili go z Apple. Nie neguję tego, że w takiej sytuacji trzeba mieć pomysł co robić dalej, ale bez tej sytuacji która wytworzyła się bez bezpośredniego udziału z jego strony nie było by dwóch kolejnych firm i sukcesów z nimi związanych. Może wystarczy tyle moich przemyśleń, bo w sumie napisałem już bardzo wiele jak na pierwszy raz :).
Pozdrawiam,
Radek
Radku
Poruszyłeś kilka istotnych kwestii.
Po pierwsze, to aby być szczęśliwym nie musisz budować firmy wielkości Apple, ba być może nawet nie potrzebujesz budować jakiejkolwiek firmy w ogóle :-)
Piszesz też o szczęściu w sensie szczęśliwego zbiegu okoliczności. Takie „szczęście” mamy wtedy, kiedy przygotowanie spotyka się ze sposobnością. Co robimy, aby być gotowym, jeśli pojawi się jakaś sposobność? Co robimy, aby zwiększyć prawdopodobieństwo pojawienia się tej sposobności? Wiekszość ludzi robi tylko to, co wszyscy i mimo tego spodziewają się odmiennych rezultatów :-) I tu jest ten przysłowiowy pies pogrzebany.
Drugi problem to to, ze wielu ludziom wyamputowano marzenia, ale o tym napiszę może przy okazji.
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Znakomity wywiad.
Tutaj znalazłem trochę wskazówek, jak Steve to robi: http://www.businessweek.com/smallbiz/content/apr2006/sb20060406_865110.htm
Pozdr.
Marek
Marku
Steve ma dość oryginalny styl prezentacji. Tutaj masz przykład http://stream.apple.akadns.net/
Mam bardzo dużo materiałów z przykładami skutecznych prezentacji (szkoląc tego robie dużą różnicę dla teamów sprzedażowych moich klientów), niemniej nie mogę tego wstawić tutaj ze względu na copyright.
Tak czy inaczej nawet patrząc na Steve widać jakie bzdury opowiada się (ciągle jeszcze !!!)na większości szkoleń z prezentacji np. każąc prezentującemu zacząć od agendy i zapowiedzenia kiedy bedą przerwy :-)
Jeśli ktoś jest z Warszawy (albo ma blisko do Berlina), to możemy kiedyś na ten temat porozmawiać przy herbatce, bo ta umiejętność umożliwia wielkie kroki naprzód w karierze zawodowej.
fajne podniosłe, motywujące przemówienie.
Dla Ciebie Alex(repetitio mater studiorum est) i dla innych posyłam linka do przemówienia Steve`a:
http://www.youtube.com/watch?v=60cDHb-tvMA
Nie trzeba rozpakowywać ;))
Pozdrawiam serdecznie!
Konrad Kokurewicz – twórca dobrych pomysłów
Dziękujemy :-)
Witaj,
Mądre, proste i prawdziwe słowa Steve Jobs, wzbudzają pozytywne emocje. Zgadzam się z nimi całkowicie.
Tylko to co robimy z przekonaniem, z sercem może przynieść nam satysfakcję i radość. Pracować albo się umie albo nie. Uważam, że wysokość wynagrodzenia tylko w pewnym stopniu ma wpływ na jakość pracy. Pracując bez chęci i radości, szybko się wypalamy, bez względu na to ile zarabiamy. A wypalenie „blokuje mózg” i już nie jesteśmy tacy świetni jak na początku. Cofamy się.
Rodziny zbudowanej „bez serca” nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić.
Pozdrawiam serdecznie,
Monika
Monika
Piszesz:” Uważam, że wysokość wynagrodzenia tylko w pewnym stopniu ma wpływ na jakość pracy.”
Najlepiej, jeśli za robienie tego, co lubimy otrzymujemy też sporo pieniędzy :-)
Przy odpowiednim podejściu taka kombinacja wcale nie jest tak trudna do osiągnięcia jak wielu ludzi uważa,
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alex, właśnie do tego zmierzam :).
Pozdrawiam :)
W międzyczasie podany przez Konrada link stał się nieaktualny, obecnie ten film znajduje się m.in. tu: http://www.youtube.com/watch?v=D1R-jKKp3NA
Cytat na który wskazał Alex można usłyszeć w ósmej minucie, do mnie najbardziej przemówił fragment cztery minuty później – jest tak dosadny, że pozostawię go bez komentarza…
„Your time is limited, so don’t waste it, living someone else’s life.
Don’t be trapped by dogma, which is living with the results of other people’s thinking.
Don’t let the noise of other’s opinions drown out your own inner voice.
And most important, have the courage to follow your heart and intuition.
They somehow already know what you truly want to become.
Everything else is secondary…”
Z szacunkiem,
Sławek
Alex,
czytam Twojego bloga dokładnie 7 dni a właściwie to nocy. Dzisiaj postanowiłem poczytać stare posty i natrafiłem na ten. Fantastyczna mowa, chyba jedna z najlepszych jakie słyszałem w życiu. Daje dużo do myślenia, rozesłałem link do moich bliskich (nie chcę zagarniać tego tylko dla siebie, jest zbyt cenne:)
Stay Hungry! Stay Foolish! Seweryn
Zarówno cytat Alexa jak i Seweryna są interesujące. Jednak na obecnym etapie życia bardziej przemawia do mnie Seweryna. Mam nadzieję, że znajdę w sobie tyle siły by nadal iść za swoimi marzeniami (najlepiej to je dogonić – nie patrząc na to jak zareagują inni ;))