Dużo się ostatnio dzieje zarówno na blogu, jak też i w moim życiu w „realu”
W styczniu blog pobił kolejny rekord czytelnictwa zaliczając ponad 60.000 odwiedzin, co biorąc pod uwagę jego niszowość i niezależność od dużych portali jest chyba bardzo przyzwoitym rezultatem.
To cieszy mnie nie tyle jako powód do dumy, lecz przede wszystkim jako sygnał, że to, co piszę w jakiś sposób pobudza do myślenia coraz większą grupę ludzi. A o to mi przecież w tym przedsięwzięciu chodzi.
Takie rozszerzanie się grupy Czytelników nie byłoby możliwe bez Waszego współudziału zarówno w postaci komentarzy, jak i rekomendowania tego blogu innym, potencjalnie zainteresowanym koleżankom i kolegom. Za to Wam wszystkim serdecznie dziękuję. Dziękuję też tym z Was, którzy od czasu do czasu zadają sobie trudu aby wstawić jakiś post na Wykop lub podobny serwis społecznościowy (średnio raz na 2 miesiące :-)). Nawet jeśli post nie wyląduje na stronie głównej, to każda taka akcja powoduje, iż znajduje nas (i najwyraźniej pozostaje) nowa grupa Czytelników.
Cieszy mnie też pomyślne wystartowanie inicjatywy postów gościnnych. Mirek przetarł szlak swoim tekstem o dzieciach i karierze (nawiasem mówiąc w polskich Google po wrzuceniu tam słów „dziecko kariera” jego wpis pojawia się na drugim i trzecim miejscu na 2.740.000 wyników !!!). Mogę Wam zdradzić, że rozmawiałem już z czterema innymi osobami, które wkrótce podzielą się z Wami swoją interesującą wiedzą bądź doświadczeniami.
Poza tym blogiem „zaliczam” też dość gorący okres. Kilku moich klientów pilnie potrzebuje mnie teraz i będąc z nimi w przyjacielskich stosunkach oczywiście nie odmawiam im. Oznacza to sporo zajęć i to często na granicach tego, co zazwyczaj robię, czasem zdumiewam się jak szerokim wachlarzem zagadnień muszą się ostatnio zajmować i to do tego w różnych językach. Takie banalne zadania jak przygotowanie jakiejś ekipy sprzedażowej do zdobycia wielomilionowego kontraktu posługując się polskim muszą poczekać :-)
To wszystko powoduje, że nie tylko trochę mniej regularnie ostatnio piszę na blogu, ale co gorsza doprowadza do zaległości w Waszej prywatnej korespondencji ze mną. Za te zaległości chcę Was tutaj przeprosić, jeśli nie pisaliście do mnie w sprawach pilnych, to może się zdarzyć, że trzeba trochę poczekać na odpowiedź. Nie jest to przejaw lekceważenia z mojej strony, chcę każdemu z Was porządnie odpisać i to wymaga czasu i wolnych „mocy przerobowych” w mojej głowie, które są w tej chwili towarem deficytowym :-)
Naturalnie nic z tego nie ginie i już wkrótce mam nadzieję że będę mógł się tym zająć. To samo dotyczy tych z Was, którzy zaproponowali mi wsparcie w przygotowaniu ebooków. Do tego projektu wrócimy jak tylko zakończy się ten bardzo gorący początek roku.
Plusem tej gorącej sytuacji jest zdobywanie wielu nowych doświadczeń i obserwacji. Ze względu na wymogi poufności nie mogą o nich wprost pisać na blogu, ale z pewnością znajdą one swoje odbicie w niektórych tekstach publikowanych w przyszłości. Wolicie chyba, aby tutaj pisał praktyk stojący mocno w życiu i aktualnej sytuacji biznesowej, więc z pewnością pewna nieregularność związana z tym okresem znajdzie Wasze zrozumienie :-)
Nawiasem mówiąc, jeśli chodzi o Waszą korespondencję do mnie to mam dwie uwagi:
- Jeśli to tylko możliwe, to pytajcie w dyskusjach, wtedy z odpowiedzi może korzystać więcej osób
- Jeśli pytacie mnie o radę, to dodajcie trochę istotnych informacji. Oczekujecie przecież kompetentnej odpowiedzi a tej nie da się udzielić w sytuacji, kiedy prawie nic o Was nie wiem.
Na zakończenie jeszcze raz dziękuję Wam za współtworzenie tego blogu jak i wirtualnej społeczności z nim związanej
Chcialbym skomentowac ten fragment „Wolicie chyba, aby tutaj pisał praktyk stojący mocno w życiu i aktualnej sytuacji biznesowej,…”
Niestety wiekszosc ludzi nie rozumie potrzeby dzielenia sie swoimi doswiadczeniami na wieksza skale. Wyjatek stanowia wykladowcy, ale oni z kolei za doswiadczenie uznaja odpowiednia ilosc godzin teoretyzowania :(. Ostatnio rozmawialem z moim kolega, ktory wyklada na jednym z uniwersytetow na temat wiedzy przekazywanej obecnie na studiach. Dowiedzialem sie, ze on (i inni) jako pracownik dydaktyczny ma zakaz pracowania jako praktyk powyzej paru godzin tygodniowo. Nic dziwnego, ze ludzie koncza studia i zupelnie nie sa swiadomi jak wyglada i czego wymaga obecny rynek pracy.
Wniosek tylko jeden, autor tego bloga musi isc kandydowac na pocz. na rektora i troche zmienic nasza rzeczywistosc :)
A tak na powaznie dobrze sie dzieje, ze ludzie zaczynaja ewoluowac i budzic w sobie ogromny potencjal :)
pozdrawiam
Mija chyba 4 miesiąc odkąd regularnie czytam i czasem coś od siebie dodaję do tego bloga. Alex i wszyscy komentujący robią kawał dobrej roboty. Kilka osób już mi dziękowało za polecenie tego blogu.
@Andrzej Staniszewski:
Ja na studiach właśnie sobie najbardziej ceniłem zajęcia z człowiekiem, który na uczelni pracował hobbystycznie, zaś nie małe pieniądze zarabiał w swojej firmie. Nawet nie wiem kiedy mijało półtorej godziny. Szkoda, że on był tylko jeden :(
Witam,
Pierwszy raz wspominasz Alex’ie publicznie o jakiś ebookach (chyba ze cos przeoczyłem), cieszy mnie to bardzo, ciekaw jestem co się w nich znajdzie. Jeżeli zaś chodzi o to że jesteś teraz bardzo zajęty, to na pewno wszyscy to zrozumieją, w dodatku bardzo ważne jest to, że napisałeś wprost co w trawie piszczy, ale to raczej jest normalne u Ciebie … szkoda że nie praktykuje tego większość ludzi z naszego otoczenia, zapobiegło by to wielu nieporozumieniom.
Pozdrawiam,
[LocK]
….a jednak trochę żal, że jesteś Alexie tak zajętym człowiekiem, ja zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny wpis – zawsze inspirujący, zawsze dający pole do własnych przemyśleń, zawsze dający czytelnikowi jakąś wartośc dodaną:)
pozdrawiam
Przyłączam się do prośby LocK’a. Również bardzo chętnie poznam więcej szczegółów dotyczących ebooków. I niestety również muszę przyznać, że jeśli był ten temat to go przeoczyłem. :(
Andrzej
Piszesz:” Nic dziwnego, ze ludzie koncza studia i zupelnie nie sa swiadomi jak wyglada i czego wymaga obecny rynek pracy”
Masz niestety rację, co gorsza potem wiele szkoleń też nie przyczynia się do wzrostu kluczowych kompetencji, bo też….. nie są prowadzone przez praktyków, tylko przez dobrze sprzedających się samozwańczych „guru” :-)
„autor tego bloga musi isc kandydowac na pocz. na rektora” – na to nie ma szans, taka kariera mnie w ogóle nie pociąga :-)
Andrzej
Dziękuję za uznanie :-)
Lock, Arek
Mam w głowie dwa projekty ebooków (oczywiście jak zwykle u mnie bezpłatnych). jeden to zapowiadany dawno „Training Survival Guide” a drugi to pozbieranie i przeredagowanie moich postów z tego blogu, aby wygodniej czytało się tym Czytelnikom, którzy nie mają czasu przebijać się przez nasze dyskusje.
Obydwa projekty wymagają czasu, z tym jest chwilowo kłopot
Singapurka
Dziękuję za miłe słowa. Zgodzisz się, że fakt iż dość intensywnie i ciekawie żyję poza blogiem przyczynia się do podwyższenia wartości praktycznej tego ostatniego. Tak więc nie żałujmy, zróbmy z tego to, co najlepsze
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Tak, masz rację Alex:) Z pewnością Twoje intensywne i ciekawe życie poza blogiem realnie przekłada się na jakośc tego bloga – nie tylko od strony praktycznej. Masz taką lekkośc pisania, że po prostu z przyjemnością czyta się wszystko co piszesz. Nie myślałeś nigdy o napisaniu książki?:)
pozdrawiam
I ja chciałam przyłączyć się do podziękowań za wiele:
– za ten post – 'parę spraw bieżących’, który utwierdził mnie w przekonaniu, że nie spotkam się z Twojej strony Alex’ie z lekceważeniem, którego zresztą (zważając na ogrom Twojego zaangażowania w bezinteresowne dzielenie się doświadczeniem z innymi) nie sposób Ci przypisywac w najmniejszym choćby stopniu;
– za Twój blog, który wniósł liczne konstruktywne myśli w moje życie (działania to proces dłuższy, lecz mam nadzieję, że i one z tych przemyśleń wykiełkują);
– za to, że jesteś :-), bo gdyby nie ten fakt nie byłoby ani postu, ani blogu, ani mnie z nowym potencjałem czyli – wileokrotnie już tu wspomnianą – wartością dodaną.
Pozdrawiam,
Marysia
Ps: To mój „debiut” na Twym blogu.
Singapurka
Z tą lekkością pisania, to trochę przesada :-) Naprawdę dobry jestem w komunikacji mówionej wszelkiego rodzaju, przelanie tego na papier to inna para kaloszy.
Mam w głowie parę książek (między innymi jedną dla polskich mężczyzn :-), na razie przegrywają one z kretesem w konkurencji z moim życiem w realu :-)
Marysia
Witaj na naszym blogu :-)
Dziękuję za miłe słowa i życzę Ci ciekawej lektury i interesujących komentarzy z Twojej strony
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Myślę, że pomysł z ebookami jest bardzo dobry.
Sam jak natrafiłem na ten blog, szukałem czegoś takiego w skondensowanej wersji co mógłbym wydrukować i poczytać bez konieczności patrzenia w monitor.
Może można Ci jakoś pomóc w przygotowaniu takiego zbiorowego ebooka?
Arek
Kilka osób zgłosiło już swoją propozycję przygotowania strony graficznej takiego ebooka. Problem polega na chwilowym braku „mocy przerobowych” u mnie :-)
TesTeq
Mail który podajesz przy komentarza nie działa, więc pozwolę sobie wstawić tutaj to, co napisałem Ci dzisiaj:
„Testeq
Wobec faktu, że nieuważne czytanie komentowanych postów było chyba jednak incydentalnym zjawiskiem wyjmuję Cię z filtra moderacyjnego na miom blogu.
Dziękuję za wiele interesujących i rzeczowych komentarzy
Pozdrawiam serdecznie
Alex „