Zapewnie slyszeliście już o tym przypadku, kiedy pewien nabywca laptopa, który rzekomo nie odpowiadał specyfikacjom opublikowal specjalną stronę internetową, na której zamieścił nie tylko dane domniemanego oszusta, lecz także wiele zdjęć, które podobno znalazł tam na twardym dysku. Strona w krótkim okresie czasu zarejestrowała ponad 2.800.000 odwiedzin w oczywisty sposob zniszczyla reputacje tego mlodego sprzedawcy. Pozornie dobry pomysł na zemstę, ale zanim ktoś pomyśli o naśladownictwie, to warto przeczytać bardzo dobry post na ten temat napisany przez Piotra Waglowskiego.
Do tego dochodzi jeszcze parę innych kwestii, które warto by poruszyć z punktu widzenia prawnika (którym nie jestem), a mianowicie:
- przedmiotem aukcji był sam laptop, a nie prawa autorskie do zamieszczonych na nim zdjęć. Czy w związku z tym słuszne jest domniemanie, że owe zdjęcia pozostawione (umyślnie, czy też przypadkowo) na twardym dysku zostały umieszczone w public domain?
- jeżeli autorami niektórych opublikowanych zdjęć byli inni ludzie (a zapewne byli – przynajmniej jeśli chodzi o zdjęcia rodzinne, na których znajduje się też ofiara tej akcji), to czy ich prawa autorskie zostały naruszone? Sprezentowanie elektronicznej kopii zdjęcia Amirowi nie stanowi przecież samo w sobie przekazania mu praw autorskich.
- co z prawami do wizerunku innych osób znajdujących się na tych zdjęciach?
- czy fakt zalożenia strony pod czyimś nazwiskiem nie stanowi przypadku kradzieży tożsamości?
Te zagadnienia wcale nie są tak banalne, jak mogłoby się wydawać i fachowy komentarz będzie z pewnością interesujący.
omg, ale jazda… Ja rozumiem napisać na blogu że coś jest nie tak z kimś innym, ale bez jaj, za to powinien ten koleś (kupujący) słono beknać… Chociaż z drugiej strony kto przy zdrowych zmysłach sprzedaje komputer z dyskiem twardym pełnym różnych, mniej czy bardziej wymazanych danych :D
Ciekawa sprawa i czekam na dalsze informacje :D
Przyglądając się pobieżnie sprawie zauważyłem, że sprzedający jest oszustem.
Nie dość, że sprzedając laptopa podawał nierealne dane techniczne (2 GB RAMu w laptopie za 375 dolarów?), to także mimo przekazania pieniędzy przez jakąś kobietę nie wysłał do niej zakupionego iPoda.
Druga kwestia to czy kupujący postąpił właściwie. Zdecydowanie jest to dość drastyczne posunięcie z jego strony, choć powstrzymał się od podawania haseł itp z odzyskanych danych z HDD. Nie wiem w jaki sposób zakupił tego laptopa, czy przez jakiś serwis aukcyjny typu eBay. Jeśli tak, to w pierwszej kolejności powinien się zwrócić do ich obsługi klienta i przedstawić całą sprawę, a potem ewentualnie zgłosić sprawę na do sądu. Jeśli jednak laptop nie został zakupiony poprzez pośrednictwo jakiegoś serwisu to kupujący jest sam sobie winien.
Skoro zostałem wywołany do tablicy i poproszony przez autora o ustosunkowanie się do pytań, wypada stwierdzić, że sprzedanie nośnika nie oznacza oświadczenia woli o wyzbyciu się (zrzeczenia się) praw autorskich. Public domain czyli sytuacja, w której nikt nie ma praw autorskich do danego utworu może nastąpić, gdy prawa autorskie majątkowe przestaną być chronione w wyniku upływu stosownego czasu, ew w sytuacji zrzeczenia się praw – co zresztą Alex zauważa w drugim bullecie (że przekazanie Amirowi zdjęć…).
Wizunek człowieka jest również chroniony przez prawo autorskie. Publikujący zdjęcia na założonej przez siebie witrynie prawdopodobnie naruszył, a na pewno zagroził dobrom osobistym osób na tych zdjęciach przedstawionych (mamy tu do czynienia z zagrożeniem lub naruszeniem takich dóbr osobistych jak dobre imię, prywatność, sam wizerunek, etc), ale także dóbr osobistych autora zdjęć (w kodeksie cywilnym wymienione w niezamkniętym katalogu dóbr osobistych jako twóczość artystyczna, a przez prawo autorskie chronione jako autorskie prawa osobiste i majątkowe). Chociaż od jakiegoś czasu używa się takiego określenia jak „kradzież tożsamości”, to jest to określenie niezbyt precyzyjne. Posługiwał bym się raczej terminem naruszenie dóbr osobistych właśnie…
Być może zainteresowani tematem zechcą rzucić okiem na tekst znajdujący się pod adresem:
http://prawo.vagla.pl/node/6030
Pozdrawiam serdecznie
v.
Bardzo dziękuję za cenne uwagi!
Myślę, że nie tylko dla mnie taki punkt widzenia fachowca jest niezwykle wartościowy, a poruszone tu zostały bardzo istotne sprawy.
Pozdrawiam
Alex
ktoś mógł by wrzucić tu adres tej stronki, z chęcią bym ją zobaczył
Bubek
Zamieszczenie na tym serwisie linku oznaczałoby dołożenie się do promowania strony wątpliwej z punktu widzenia prawa i etyki, a tego nie chcę robić