Ostatnie wiadomości o podwójnej mastektomii Angeliny Jolie wzbudziły wiele dyskusji, niekoniecznie merytorycznych, czym między innymi wyróżnił się „lekarz” i senator B. Piecha, który o dziwo nadal pozostał senatorem mojego kraju. Brawo!!!

Ten post ma być jednak nie o polityce, lecz o właściwej interpretacji testów medycznych takich jak mammografia, PSA itp. Piszę go, bo na ten temat istnieje sporo fałszywych interpretacji, powodujących często niepotrzebne chwile grozy i przerażenia u osób nimi dotkniętych.

Studiując ostatnio zagadnienie szacowania ryzyka w biznesie, natknąłem się w książce prof. Gerda Gigerenzera „ Risiko. Wie man die richtigen Entscheidungen trifft” na przykład dotyczący mammografii, który pozwolę sobie przytoczyć, bo może on przydać się wielu ludziom.

Mamy 50 letnią kobietę, która nie mając żadnych objawów poddaje się profilaktycznie mammografii.

Statystycznie *) wiadomo że:

  • 1% kobiet w tym wieku, bez innych objawów ma raka piersi
  • Jeżeli kobieta ma raka piersi, to mammografia wykryje to w 90% przypadków
  • Jeżeli kobieta nie ma raka piersi, to istnieje 9% prawdopodobieństwa, że mammografia mimo tego wykaże wynik pozytywny (fałszywy alarm)

 

Jeżeli teraz wspomniana na początku kobieta zrobi sobie mammografię i jej wynik będzie pozytywny, to jakie jest prawdopodobieństwo, że rzeczywiście ma ona raka piersi?

Wynik jest dość zaskakujący, często też dla lekarzy!

Mianowicie prawdopodobieństwo to, przy pozytywnym wyniku testu wynosi tylko około 10% !!!

Skąd się bierze taki wynik?

  1. Weźmy 1000 kobiet takich jak nasza pacjentka. W tej grupie 10 z nich ma raka piersi (1%)
  2. Z tych 10 w 9 przypadkach mammografia pokaże wynik pozytywny (90%)
  3. U pozostałych 990 kobiet, które nie mają raka, mammografia wykaże wynik pozytywny w 89 przypadkach (9%)
  4. Czyli mamy 98 kobiet z rezultatem pozytywnym, z czego tylko 9 ma faktycznie raka piersi, a to oznacza mniej więcej jedną na dziesięć. (10%)

To prawdopodobieństwo warto sobie uświadomić zanim wpadnie się w panikę. Dalsze działania warto podejmować rozważnie, a przede wszystkim nie chować głowy w piasek!! Na następne badania należy iść z nastawieniem, że chodzi w nich o potwierdzenie 90% prawdopodobieństwa, że mimo pozytywnego wyniku nie mamy raka piersi.

Jeśli ten tekst oszczędzi takiej paniki choć jednej Czytelniczce, to warto było go napisać. Ze względu na jego ważność wstawiam go też do na:Temat, bo tam czyta inna publiczność, a przydać się może każdemu

Podobnie można „odczarować” wszystkie testy, co do których istnieją dane statystyczne. Polecam też przetestowanie swojego lekarza na umiejętność interpretowania takich danych, bo z tym też bywa różnie.

Z wszelkimi pytaniami i wątpliwościami zapraszam do komentarzy

_______
*) Dane i przykład z książki Prof. Gerd Gigerenzer, „Risiko. Wie man die richtigen Entscheidungen trifft”, C.Bartelsman 2013, ISBN 978-3-570-10103-2 str. 212-216. Książkę wydano też w USA po angielsku: „Risk Savvy. How to Make Good Decisions“ i mimo iż jest to niezła cegła (prawie 400 stron w niemieckim wydaniu), powinna być lekturą obowiązkową lekarzy i managerów wyższego szczebla. Polecam!