Dzisiaj podczas intensywnego spaceru po Ursynowie (Warszawa) pomyślałem, że być może jest to dobra okazja do przeprowadzania interesujących rozmów.
Dlatego mam dla Czytelników mieszkających tutaj lub w pobliżu, oraz miewających czasem w ciągu dnia wolny czas następującą propozycje:
Zróbmy sobie małą listę telefoniczną, abym np. wiedząc że za 2 godziny idę na power walk mógł rozesłać do Was sms-y z pytaniem kto chciałby się dołączyć.
Taki marsz trwa 1-1,5 h i w jego trakcie możemy omawiać prawie dowolne tematy w języku polskim, niemieckim, bądź angielskim. Robiłem to już weekendami ze znajomym przygotowując go do pewnych rozmów biznesowych, wychodzi to całkiem nieźle.
Jeżeli znajda się chętni, to proszę o podesłanie mi numeru poprzez formularz kontaktowy.
Czy w 1.5 godziny mozna dojsc z Ursynowa do Krakowa i z powrotem na Ursynow? Pierwszy raz mi zal, ze mieszkam w Krakowie.
A moze by tak cos zdalnego? Moze jakies sesje przez ustream.tv lub inne wideokonferencje? Bylaby jakas szansa?
świetny pomysł:)
Teraz tylko trzeba byłoby z powrotem wrócić do Warszawy, ponieważ obecnie mieszkam we Wrocławiu. Jak ktoś z Wrocławia ma chęć, bądź Alexie Tobie nadarzy się okazja przyjazdu do Wrocławia i poczujesz chętkę na przechadzkę, to ja bardzo chętnie. Czasem miło byłoby zamienić psa i słuchawki na uszach na rozmowę w miłym towarzystwie:)
Pozdrawiam ciepło znad oferty.
AM
Świetna sprawa z tymi spacerami :)
Szkoda, że dojście moje do Ciebie lub odwrotnie zajęło by kilka dni :)
Alex,
Bardzo dobry pomysł :) Mój numer już masz i chętnie skorzystam z takiego zaproszenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz Kudybiński.
:) bardzo fajny pomysł, piszę się na spacerek.
Alex jak bedziesz w Krakowie, to chętnie się piszę na power walk z Tobą :)
pozdrawiam
Szymon
Aleksandra Mroczkowska,
właśnie wróciłam z Wrocławia, czasem tam bywam, bo to moje rodzinne miasto i z niekłamaną przyjemnością przejdę sie szlakiem krasnoludków a moze jeszcze jakaś kawoczekolada Pod Gryfami nam się uda – będę jeśli pozwolisz dawać znać przed wyjazdem do Wrocławia – teraz myślę o połowie czerwc lub początku lipca:) Pies zawsze moze być dopelnieniem towarzystwa spacerowego.
Pozdrawiam,
Ewa
Ja również piszę się na taką formę rekreacji….z tym, że w Krakowie. W Warszawie jeżeli jestem, to tylko po to aby zrobić dosyć intensywny power walk pomiędzy sądami :)
Pozdrawiam
To ja się dorzucę z propozycją aby na Górnym Śląsku ;) Ewentualnie jakby był to Kraków lub Wrocław to może bym dotarł jakoś. Warszawa jednak to 300km w jedną stronę…
A poważnie, to Alex, pozwolę sobie odezwać się do Ciebie, gdybym był w Warszawie – a nuż trafię w termin, gdy będziesz planował coś takiego. Nie ma sensu robić pollingu w moim wypadku.
pozdrawiam weekendowo
WW
Aleksandra Mroczkowska:
Ja od grudnia robię takie spacery po Wrocławiu i Legnicy. W najbliższych dwóch tygodniach będę we Wrocławiu (okolice Rynku) więc zapraszam na maila :)
Pozdrawiam radośnie,
Orest
Kraków, już 3 osoby chętne :), Alex zapraszamy :)
pozdrawiam
Szymon
Witajcie, ciekawy pomysł.
Sama miałam już przyjemność spacerowania po Ursynowie. Jedna z najładniejszych dzielnic.
Tym, którzy pójdą, miłego „walku-talku” ;)
Pozdrawiam znad obowiązków.
Spacery uwielbiam, długie też. A jak jest ciekawy ropzmówca, to w ogóle raj. Zgłosiłam się na ochotnika:)
Olga Rakiewicz
Witam serdecznie
Bardzo dobry pomysł, ja również z przyjemnoscią skorzystam z zaproszenia.
Pozdrawiam,
Monika
Ewa W,
więc wyczekuje okresu wakacyjnego:) w galerii Alexa jest mój email.
Orest Tabaka,
odezwę się, by sprawdzić kiedy dokładnie będziesz we Wrocławiu i wierzę, że w następnym tygodniu wyjdzie:)
Pozdrawiam:)
AM
Ja też jestem chętny na spacery we Wrocławiu, lecz niestety dopiero we wrześniu. Zawsze można teraz sie zgadać i później działać ;)
Aleksandra Mroczkowska:
Myślę nad 22 kwietnia (środa). Mam 4 osoby na liście… i teraz kwestia ułożenia planu dnia. Moje są indywidualne, chyba że chcesz kogoś zabrać ze sobą :)
Konrad:
Zapisałem sobie w kalendarzu, aby się do Ciebie odezwać pod koniec sierpnia.
Pozdrawiam radośnie,
Orest
Witam serdecznie,
w taim razie dorzucam propozycje Szczecina, może i tu znajdą się chętni na tego typu spotkanie :)??
Pozdrawiam
Na tak brzydki dzien jak dzisiaj warto byłoby mieć jakąś knajpkę, gdzie można sie spotkać i porozmawiać, najlepiej blisko linii metra. Znacie taki lokal, gdzie można w spokoju usiąść, a obsługa nie zagłusza pustki własnych myśli bardzo głośną muzyką?
Proszę o propozycje
Pozdrawiam
Alex
W centrum zaraz za DH Galerii Centrum przy Pasażu Wiecha na odcinku pomiędzy ulicami Złotą i Chmielną jest 'Euforia’. Nie wiem czy jest to dokładnie taki lokal jakiego poszukujesz Alexie, mieszkam niedaleko, mogę zarezerwować stolik, gdy zbierze się większa grupa chętnych i wspólnie sprawdzimy czy to dobre miejsce ;)
Ja już zapisałem sobie także w kalendarzu, że we wrześniu mam się odezwać do Oli i Oresta :)
Żaneto
Dziękuję za pomysł. Znasz może taki lokal na Ursynowie?
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alexie
niestety nie znam tamtych terenów, jedyne co przychodzi mi do głowy to kawiarnia przy Multikinie przy metrze Imielin [na prawo od wejścia do kina].
pozdrawiam
Żaneta
wyzwolilem sie z korporacji.
proboje wyciagnac kogos na spacer do lasu kabackiego w dzien wlasnie zeby podyskutowac.
propozycja z nieba spadla
mylogi
Pierwsze koty za płoty :) Dzisiaj odbył się pierwszy power-walk w wykonaniu Alexa, Pink, Kuby M. i mnie. Te półtorej godziny był to czas spędzony w miłym towarzystwie i na ciekawej rozmowie. Zachęcam wszystkich, którzy nie są zdecydowani. Trzeba tylko zabrać:
*wygodne buty [ w końcu to power-walk :) ale nawet będący zaraz po pracy Kuba w pantoflach i gajerku bez problemu dotrzymał kroku ]
*odrobinę kondycji [ tempo jest żwawe, mimo to nawet ja, leniwiec, dałam radę ;) ]
*pomysł na temat rozmowy [ to ważny punkt, w końcu to ma być nie tylko stymulacja mięśni, ale i komórek mózgowych, prawda? prawda ;) ]
pozdrawiam serdecznie
Żaneta
Rzeczywiście pierwsze koty za płoty :-)
Startując te inicjatywę liczyłem na pojedyncze osoby, ale dyskusja w grupie jest jeszcze ciekawsza :-)
Parę wskazówek praktycznych:
– zaczynajcie w miejscu, gdzie łatwo dotrzeć na różne sposoby. My startujemy i kończymy pod Multikinem, gdzie łatwo dotrzeć metrem (stacja Imielin), autobusem i samochodem (bezpłatny parking). Następnym razem wezmę GPS, ale tak na oko trasa to z 5 km, głównie po miejscach, na które bezpośrednio świeci słońce.
– stój całkowicie dowolny, aczkolwiek wygodne buty z pewnością ułatwiają chodzenie.
– tempo powinno być dostosowane do uczestników, ale niezbyt niskie – chcemy coś zrobić dla ciała :-) Dopóki idąc możemy swobodnie mówić, to jesteśmy w zakresie aerobowym, a o to chodzi
– rzeczywiście warto wcześniej zastanowić się o co zapytać np. mnie :-) W końcu jest to okazja na bezpłatne wyciągnięcie ze mnie różnych informacji :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Dla wszystkich, którzy są na liście sms-owej
Jeżeli otrzymujecie informację i nie możecie/chcecie skorzystać to nie musicie nic robić. Tylko w wypadku potwierdzenia proszę o sms zwrotny, abyśmy wiedzieli że jeszcze ktoś jest w drodze na spotkanie
Pozdrawiam
Alex
:) polecam wszystkim. Miałam pewne opory przed pójściem ale poszłam na żywioł. Nie zastanawiałam się nad tematem do rozmowy z obawy, że dojdę do wniosku, że w sumie nie mam nic do zaproponowania więc po co mam iść?? Jeśli ktoś myśli podobnie to niech się nie wacha.
Alex,
Może mały road tour po Polsce, dlaczego Warszawiacy :) mają być uprzywilejowani :), nie narażając się Warszawiakom, Krakus :)
pozdrawiam
Szymon
Szymon zapraszamy do Warszawy :)
Oczywiście jeżeli ktoś chce zabrać na Walk & Talk znajomego/znajomą to serdecznie zapraszam. Inicjatywa nie jest ograniczona do osób zarejestrowanych w Biblioteczce :-)
Pozdrawiam
Alex
Dziś znów zrobiliśmy sobie Walk&Talk (wczoraj maszerowałem sam, za to konferując cały czas przez telefon, też tak można :-))
We czwórkę dyskutowaliśmy na różne tematy przez ponad godzinę pokonując trasę 6,8 km.
Jeśli ktoś chce zobaczyć którędy idziemy to zapraszam http://notatki.alexba.eu/about/
Generalnie chodzimy po otwartej przestrzeni, co dobrze wpływa na karnację :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Gdzie Wy się tak śpieszycie? ;)
Ja wczoraj przez 6 godzin spacerów zrobiłem może tylko dwa razy tyle podziwiając okolice Rynku Wrocławskiego :)
Pozdrawiam radośnie,
Orest
Orest
Tempo żwawe, bo my szlifujemy kondycję na lato 2009 ;)
pozdrawiam
Żaneta
Orest,
no wiesz… w naszym przypadku tego Rynku mało było:)
Swoją drogą trzeba byłoby zmierzyć ile tych km wokół Odry było.
Pozdrawiam zdrowiuteńka:) (zasługa wczorajszego wygrzania się na słonku, a karnacja jak jasna była, tak i jasna jest:)))
AM
Orest
Power Walk jest formą aerobowego ćwiczenia organizmu, to trochę przeciwwaga do siedzenia przy komputerze i w samochodzie. Polecam!
Alex
Żaneta:
W ostatnich trzech tygodniach przespacerowałem ponad 100 km… u mnie średnie tempo to ok. 2-3 km/h :D Kondycji mi nie brakuje… wzmacniałem nogi i teraz 6 godzin na spacerze to drobiazg – mogę w pełni skupić się na rozmowie :)
Aleksandra:
Można powiedzieć okolice okolic Rynku :D Tamtymi ścieżkami wczoraj przeszedłem jeszcze dwa razy (z dwiema innymi osobami) :) Lecz nie kilometry się liczą, a czas i jakość rozmowy… dziś latam jak na skrzydłach :)
Alex:
Aerobowo biegam i jeżdżę rowerem. Spaceruję dla przemyśleń i spokojnej rozmowy. Od tego roku mam jakoś tak, że w to co robię (a co mi się podoba) angażuję się w 100% :) Dzięki takiemu ślimaczeniu się zostałem oprowadzony po pięknych miejscach we Wrocławiu :)
Pozdrawiam radośnie,
Orest
Orest Tabaka pisze: „Aerobowo biegam i jeżdżę rowerem. Spaceruję dla przemyśleń i spokojnej rozmowy. Od tego roku mam jakoś tak, że w to co robię (a co mi się podoba) angażuję się w 100%”
Ja też jestem raczej z „jednowątkowców” – gdy uprawiam jogging, pływam w basenie, czy windsurfuję skupiam się na doskonaleniu mojego „sportowego rzemiosła” (utrzymywanie tempa biegu, świadomość ruchów ciała podczas pływania, optymalne wykorzystywanie wiatru na desce z żaglem). Nie mam wówczas ochoty rozpraszać się na rozmowy. Oczywiście w przerwach na odpoczynek jest czas na wymianę myśłi z „towarzystwem”. Gdy nadgarstki pozwalały mi jeszcze zajmować się tenisem, też nie potrafiłem grać i gadać podczas odbijania piłki. Przestawałem być mrukiem dopiero w przerwach pomiędzy gemami, setami i meczami.
Jutro (niedziela) Powerwalk będzie o 15:00.
Z wczorajszych doświadczeń wynika, jeśli ktoś przyniesie ze sobą jakiś konkretny problem, to może załapać się na mały coaching, do tego całkowicie bezpłatny :-)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam
Alex
TesTeq:
Z połączeń rozmowy z chodem wybieram „Power Talk… & Walk” :D
Swoją drogą mnie bardzo ciężko wyciągnąć na wspólne bieganie czy jazdę rowerem w celach towarzyskich – takie połączenie nie sprzyja rozmowie.
Pozdrawiam radośnie,
Orest
Witam
Serdecznie zachecam do spacerów.
Rozmowy z Alexem są niezwykle inspirujące i motywujące.
Pozdrawiam,
Monika
Weekendowy power walk trwał 3 godziny, z czego ok. 1,5 to było chodzenie (7,7 km), a resztę spędziliśmy na interesującej rozmowie w kawiarni na świeżym powietrzu. Myślę, że dla tych, którzy zadali sobie trudu aby mi potowarzyszyć był to dobrze zainwestowany czas, dla ich szefów i kontrahentów gorzej :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alex pisze: „Myślę, że dla tych, którzy zadali sobie trudu aby mi potowarzyszyć był to dobrze zainwestowany czas, dla ich szefów i kontrahentów gorzej”
Nie rozumiem. Czy mógłbyś nieobecnym wyjaśnić, dlaczego czas spędzony z Tobą przez uczestników power walku może okazać się stratą dla ich szefów i kontrahentów?
TesTeq
Nie napisałem, że będzie to stratą szefów i kontrahentów :-)
Myślę, że nawet po tych kilku godzinach spędzonych razem moi rozmówcy już wiedzą jak być skuteczniejszym i bardziej wymagającym partnerem dla tych pierwszych :-)
Nie wszyscy w otoczeniu będą się z tego cieszyć, tym bardziej że na ostatnich dwóch lekcjach nie poprzestaniemy :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alexie,
oczywiście, że był to dla nas dobrze zainwestowany czas :) Każde spotkanie z Tobą uczy nas coraz więcej, po każdym power-walku zostaje cały wieczór na przeanalizowanie poruszanych tematów, bo jest tego tyle, że czasem na raz nie jesteśmy w stanie przyswoić, co czasem chyba widać po nas ;)
Jeżeli nasze rozmowy i mini-treningi to tylko podstawy i ułamek tego, co jest poruszane na sesjach dla „komandosów”, to nie dziwię się, że po dwóch dniach są oni wymęczeni :D Nie tylko praca fizyczna potrafi zmęczyć człowieka.
Ludzie, obudźcie się! Do eksperymentu Alexa załapie się tylko 6 osób spełniających pewne wymagania, na walk-talk wystarczą dobre chęci i trochę odwagi. Chyba nie boicie się Alexa? Wiecie, nie taki diabeł straszny jak go malują… :) No, chyba że jest się w trakcie negocjacji po drugiej stronie stołu… hehe ;)
pozdrawiam
Żaneta
Żaneta pisze: „Chyba nie boicie się Alexa? Wiecie, nie taki diabeł straszny jak go malują… No, chyba że jest się w trakcie negocjacji po drugiej stronie stołu… hehe”
Popieram ten apel. Bierzcie, póki dają. A swoją drogą, spotkanie przy negocjacyjnym stole byłoby ciekawą i pouczającą lekcją. :-)
Żaneta, TesTeq
Nie róbcie takiej reklamy, bo wkrótce trzeba będzie wprowadzić zapisy, albo za każdym razem zwracać się do policji o zgodę na przemarsz dużej grupy ulicami Ursynowa :-)
Nawiasem mówiąc dziś nie pochodzimy ze względu na sprawy, które muszę załatwić po południu. Spotkamy się za to jutro, wszyscy na liście sms-owej dostaną wcześniej odpowiednią informację
Pozdrawiam
Alex
PS: Wbrew temu, co pisze Żaneta do power walk nie trzeba wcale specjalnej odwagi :-)
Niezapomniane wrażenia dla nas i pewnie niezapomniany widok naszych pootwieranych buziek. Z każdym spotkaniem uświadamiam sobie więcej rzeczy, niby tak prostych a jednak… Na taki spacerek mogę chodzić codziennie :).
A nie mówiłem :-)
Właśnie dostałem wiadomość od dwóch Kolegów z Krakowa, którzy właśnie spotkali się i spontanicznie postanowili jutro do nas dołączyć :-)
Jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego wymagającego mojej obecności gdzies indziej, to spotkamy się jutro o 17:15
Szczegóły podam w sms-ie
Pozdrawiam
Alex
PS: Chcecie naprawdę skorzystać, to przynieście konkretne real life cases
Odwiedziny Kolegów z Krakowa znacznie zmieniły przebieg naszego Power Walk. Okazało się, że jest to dość niepraktyczne maszerować po chodniku w osiem osób jednocześnie rozmawiając.
Dlatego skróciliśmy trasę do niecałych 5 km i zmodyfikowaliśmy jej przebieg tak, aby prowadziła obok Reala i Bliklego, gdzie zaopatrzyliśmy się w wiktuały. Potem zaimprowizowaliśmy spotkanie u mnie, które trwało aż do 9 wieczorem.
Było bardzo miło i jak sądzę pożytecznie dla wszystkich uczestników. Dziekuję za miły czas i do zobaczenia po moim powrocie za kilka tygodni.
Za zgodą moich Gości wstawiam małą fotkę pamiątkową
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alex i inni uczestnicy ostatniego powerwalku,
Dziękuję za miło spędzony czas. Twoje wskazanie kierunku Alexie sprawiło, że w drodze powrotnej do domu kilka dalszych pomysłów przyszło mi do głowy i teraz muszę wszystko to sobie odpowiednio poukładać. Także rozmowa z koleżankami dała mi do myślenia :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Grzegorz Kudybiński.
Alexie,
to my dziękujemy za gościnę i poczęstunek :)
Udanego wypoczynku!
pozdrawiam
Żaneta
hej Wszystkim z nie tak całkiem daleka, ale jednak…
Udzielam się, co prawda, z różną częstotliwością, zależnie od czasu i weny, ale bloga czytam regularnie już od dawna. Jestem pod absolutnie OGROMNYM wrażeniem tego, co się dzieje za sprawą Alexa, Was i tego blogu. Uważam, że nawet niewielkie zmiany w życiu każdego z Czytelników, w dłuższej perspektywie dadzą znaczne i trwałe efekty. Alex zaskakuje mnie każdym nowym pomysłem i szybkością wdrażania go w życie. To po prostu piękne. Dzięki takim ludziom chce się wracać do kraju (nie mówię, że nie ma innych ku temu powodów, lubię Polskę, po prostu bycie za granicą jest ciekawym doświadczeniem). Aż się ciepło robi na sercu. I pomyśleć, że to w moim rodzinnym mieście!!
Zastanawiam się, czy zostać jeszcze trochę za granicą, czy wrócić do kraju. I ten blog oraz cała „infrastruktura” wokół niego, jest ważnym czynnikiem, który poważnie biorę pod uwagę. :) Na razie korzystam pośrednio, np. nie mogę, z uwagi na moją lokalizację, wypożyczać książek z biblioteczki, więc niektóre książki zamawiam dosłownie za grosze na Amazonie. Nie ma tego złego…, bo może uda mi się je przywieźć do Polski, i wzbogacimy w ten sposób nasze zasoby (w bardzo skromnym wymiarze, ale jednak!). Książki, które mam, są używane, ale mi to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, pożółkła książka z historią, to jest to! :) Dobrze mi tutaj, choć nieco frustruje mnie myśl, ile energetyzujących spacerów przechodzi mi koło nosa. :) No cóż, nie można mieć wszystkiego. :) Nie mogę się doczekać rozmowy w miłym gronie w Warszawie. A może ktoś jest w Bordeaux (zdziwiłabym się!) lub Paryżu? Tymczasem, na szczęście, posty można czytać i komentować wszędzie. ;)
Alex, DZIĘKI raz jeszcze i udanego wypoczynku!
Pozdrawiam ciepło,
Paulina
P.S. Ja tu widzę początek ruchu (na świeżym powietrzu) społecznego. :) A Wy? Zwariowałam czy coś w tym jest? :)
Alex
To było bardzo przyjemne i niezwykle pożyteczne spotkanie. Dziekuje za Twoje cenne wskazówki. Dostarczyłeś nam materiału do analizowania i wdrażania na kolejne tygodnie!
Udanych podróży.
Pozdrawiam serdecznie
Monika
Alex pisze: „Dlatego skróciliśmy trasę do niecałych 5 km i zmodyfikowaliśmy jej przebieg tak, aby prowadziła obok Reala i Bliklego, gdzie zaopatrzyliśmy się w wiktuały.”
Niepokoję się, czy Power Walking nie przekształci się w Power Eating. :-)
Szkoda by było, bo jak widać na zdjęciu – na razie wszyscy mają BMI w normie. :-)
TesTeq
Nie ma obawy :-) Wypadły po 2 pączki na głowę, plus soft drinks i odrobina Ron Miel Canario do spróbowania :-)
Od tego się nie tyje :-)
Pozdrawiam i ide dalej sie pakować
Alex
Witajcie
Niestety przy przeglądaniu komentarzy i informacji w biblioteczce nie doszukałam się bardziej dokładnych informacji odnośnie wymiany kontaktu. Chciałabym się więc doinformować, jak wygląda sprawa z wymianą numeru telefonu przy ewentualnym zgłoszeniu chęci na spacer (jeśli chodzi o mnie to wolałabym w jak najmniejszym gronie).
Mam też sporo na głowie i nie orientuję się, stąd też być może zabawne pytanie: który to formularz, o którym pisałeś Alex?
Czekam na wieści i być może wkrótce dołączę do grona, gdy „gospodarz” pojawi się w stolicy :)
P.s.: w galerii czytelników podałam adres, którego już nie używam. Jeśli to możliwe prosiłabym o zmianę na: a.m.ryczko (at) wp.pl
Pozdrawiam, Agnieszka.
BMI jak najbardziej w normie i jakie iskierki w oczach:))) Utwierdzam się w przekonaniu, że ten blog skupia samych bardzoooo pozytywnych ludzi:)
Alex, życzę mnóstwa aktywności, które doładują Twoje baterie, byś dalej dzielił się z nami super inicjatywami i swoimi przemyśleniami.
Pozdrawiam majówkowo,
AM
Ja wciąż jestem pod wrażeniem. Każde kolejne sptkanie daje materiał do przemyśleń i zastanowienia się jak to o czym mówisz wprowadzić w swoje życie. Trudno uwierzyć jak codzienne i podstawowe rzeczy o których mówisz mogą zmieniać nasze życie, nasze postrzeganie innych i to jak inni nas postrzegają. Ehh.. podstawowe a my o nich tak niewiele wiemy.
Z Ekspresu Warszawa-Berlin
Paulina
Piszesz: „I ten blog oraz cała „infrastruktura” wokół niego, jest ważnym czynnikiem, który poważnie biorę pod uwagę.”
Pamiętaj, że niestety hardware’owa infrastruktura w Polsce odstaje jeszcze od tego do czego przyzwyczajamy się za granicą. No ale dzieje się tutaj tyle ciekawych rzeczy i jest tylu ludzi o ogromnym potencjale!!
Agnieszka
Jeżeli masz konto (login) w biblioteczce, to możesz innej osobie posłać Twój numer przy pomocy Private Message (PM), jest tam taki przycisk.
Dla przykładu w Biblioteczce wchodzisz na „Walk&Talk”, Potem na ” Warszawa” i obok mojego wpisu (alexba) masz przycisk „pm”. Naciskając go możesz wysłać wiadomość tylko do mnie. Podobnie z każdym innym użytkownikiem biblioteczki.
Oczywiście nie wolno spamować itp. to jest zapisane w „Warunkach”
Aleksandra
Dziękuję za życzenia, mam też parę zadań do wykonania.
Pink
To fascynujące jak niewiele trzeba zmienić, aby wiele się zmieniło, nieprawdaż? :-)
Wczoraj widzieliście „podwójne Pareto” w akcji, wymieniasz parę słów i wszystko brzmi całkiem inaczej.
Pamiętajcie o Waszm zadaniu domowym w związku z budowaniem Waszego osobistego „elevator pitch”.
Do wszystkich zainteresowanych
Coś musimy wymyślić, bo o ile maszerowanie i dyskutowanie w piątkę jest całkiem wygodne i bezproblemowe, o tyle osiem osób oznacza już automatyczne rozbicie grupy na dwie podgrupy, bo trudno śledzić co mówi się na drugim końcu. Wczoraj zaimprowizowaliśmy sobie małe party dyskusyjne u mnie, ale chcemy przecież też maszerować te 7 km dla zdrowia inaczej ziści się wróżba TesTeq :-)
Ja mam na szybko 2 rozwiązania:
1) hardcorowa grupa „maszerowiczów” jak dotąd, a z chętnymi do rozmowy można od czasu do czasu urządzić jakieś nieformalne spotkanie „na szybko”
2) jeżli mamy np. osiem osób, to tworzymy dwie wirtualne grupy, każdej jestem do dyspozycji przez ok 3 km, w międzyczasie pozostałą dyskutuje między sobą
Na koniec zawsze możemy wpaść na chwilę na wspólną cole, herbate itp.
Jakie macie pomysły
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Alex
Mam wrażenie, że takie spotkania, które w pewnym stopniu zaburzają bieg Power Walks świadczą w pewnym stopniu o tym, że Spotkania Czytelników z Tobą w roli głównej odbywają się zdecydowanie za rzadko :-)
Nawiasem mówiąc, taki tryb możesz zaproponować swoim klientom – ciekawi mnie jak bardzo spodobałaby im się perspektywa rozliczania coachingu nie za godzinę a za kilometr ;-)
To mogłoby nadać zupełnie nowego znaczenia nagłówkowi „Czy jesteś gotów na najszybszy coaching w Europie?” :D
Pozdrawiam serdecznie
Ludwik
Dzisiejszy wymarsz o której ?
Akurat zawiało mnie do Warszawy.
;-)
Serdecznie pozdrawiam
Marcunio
Marcunio
Jeżeli już, to na pewno beze mnie :-) Ja jestem tysiące kilometrów dalej
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Żeby nie było, że power walk bez Alexa nie działa… to działa :) w niedzielę odbył się w małej grupie w Warszawskich Łazienkach. Troszkę nas deszczyk zmoczył ale wart było :).
Zgłaszam chęć uczestnictwa w następnym power walkingu w Warszawie :)
Pozdrawiam serdecznie,
Iw.
W jakie dni zazwyczaj chodzicie? I w jakich godzinach? :)
Chętnie się wybiorę przy najbliższej okazji.
To komentarz w stylu zgadzam się z Alexem ;). Spacer bardzo przyjemny, bardzo fajne towarzystwo prowadzą do przemyśleń.
Jeden z ojców coachingu miał w zwyczaju dawać zadanie domowe swoim klientom, które polegało na wyjściu na szczyt góry. Rozwiązywało problemy niezależnie od problemu, z którym ktoś przychodził. Działa to na zasadzie: rozwiązanie przynosisz ze sobą, potrzebujesz tylko impulsu. Tak samo z power-walkiem – proste i skuteczne.
Najbardziej podoba mi się to, że może dnia pewnego społeczności internetowe zaczną wychodzić ze swoimi działaniami do real’a, tak jak to dzieje się w tym przypadku. Trzymam za to kciuki.
Pozdrawiam i życzę powodzenia z „pirackim” ;) projektem.
Chcialbym wziac udzial w najblizszym power walkingu w Warszawie.
Pozdrawiam
Sebastian
Ostatnio rozmawiając z kimś znacznie lepiej wyedukowanym ode mnie dowiedziałem się, że rozpoczynając nasze Power Walks podjęliśmy ponad dwutysięczną tradycję perypatetyków (patrz http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=4009491), którzy w starożytnej Grecji chodzili na przechadzki, podczas których dyskutowali o filozofii (i zapewne innych tematach :-))
To obliguje mnie do dbania o jeszcze wyższy poziom naszych przyszłych rozmów, co solennie obiecuję
Pozdrawiam serdecznie z „gypsy time”
Alex
@Alex: Ja dowiedziałem się o perypatetykach czytając „Sposób na Alcybiadesa” Edmunda Niziurskiego.
Witam
Czy ta tracydja jest ciągle żywa ? Chciałabym zgłośić chęć wzięcia udziału w power walkingu, jeżeli jest to możliwe.
Pozdrawiam
Weronika
Kiedy jestem w Warszawie to zazwyczaj maszerujemy.
Wyślij mi na priv Twoją komórkę, to wciągnę Cię na listę sms-ową
Pozdrawiam
Alex
Cześć!
Przyjemnie, pożytecznie i zdrowo (i te przystanki u Bliklego ;) ). Wchodzę w to!
Wczoraj zaliczyliśmy pierwszy Power Walk Czytelników na Kanarach :-) W styczniu jest to zdecydowanie lepsza lokalizacja na takie przedsięwzięcia niż Ursynów :-)
Trasa biegła od Centro Tropical w Playa del Ingles plażą i promenadą do bardzo dobrych lodów w Meloneras. Razem ok 8 km. Dziś spotykamy się o 14 i idziemy znowu. Fajnie się chodzi i dyskutuje nad brzegiem oceanu.
Pierwszy w 2010 Power Walk na Ursynowie już za nami. Pogoda była OK, tylko panowie nie dopisali. Z 4 Czytelniczkami mieliśmy jak zwykle dobre rozmowy i zrobiliśmy cos dla kondycji :-)
Do następnego razu!
Alex
Pierwszy Power Walk w 2010 roku, był równocześnie moim pierwszym Power Walk’iem w życiu :) I było to niecodzienne doświadczenie. Dziękuję, że miałam sposobność w nim uczestniczyć. I za herbatkę w miłym towarzystwie i za książkę także :)
Pozdrawiam,
Marysia
PS: Alex, wiem, jak bardzo jesteś zajęty, ale wysłałam Ci własnie pytanie za pośrednictwem biblioteczki (PM). Będę wdzięczna, jeśli zechcesz zerknąć tam w wolnej chwili.
Marysiu
Jak mawiają Amerykanie „you are welcome” :-)
Na PM zaraz odpiszę
Pozdrawiam
Alex
Alexie:)
dziekuje za swietny spacer i jak zawsze inspirujacą rozmowe!
serdecznie pozdrawiam,
Monika
Monika S.
Proszę bardzo :-)
W niedzielę powinna być przyzwoita pogoda, to możemy zrobić powtórkę
Pozdrawiam wszystkich Powerwalkowców :-)
Alex
Alex,
Napisałeś:
„Pierwszy w 2010 Power Walk na Ursynowie już za nami. Pogoda była OK, tylko panowie nie dopisali.”
Niestety Power Walki wypadają akurat w takich terminach, że nie mogę w nich uczestniczyć. Może następnym razem. :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz Kudybiński.
Grzegorz
Piszesz: „Niestety Power Walki wypadają akurat w takich terminach, że nie mogę w nich uczestniczyć. Może następnym razem.”
Niestety teraz przez chwile będzie jeszcze gorzej :-)
Następny power walk dziś w Berlinie a kolejny w poniedziałek na Gran Canarii. Do warszawskich wrócę w połowie marca
Pozdrawiam
Alex
Witam
codziennie uprawiam Power Walking w parku Skaryszewskim.
Jeżeli ktoś będzie sie chciał przyłaczyć bardzo sie ucieszę.