Chcę przypomnieć Wam dość prostą i znaną sprawę, a mianowicie cztery stopnie poznania. Zdaję sobie sprawę, iż wielu z Was słyszało o tym, niemniej pozostałym może się to przydać np. przy pracy nad reakcjami w sytuacjach trudnych.
Mamy, jak już wspomniałem, 4 stopnie poznania:
- Nieświadoma niekompetencja – nie potrafię, bądź nie znam czegoś, i nawet nie zdaję sobie sprawy z tego. Na przykład automatycznie reaguję złością, badź poczuciem winy na słowa drugiego człowieka.
- Swiadoma niekompetencja – ciągle jeszcze nie potrafię czegoś zrobić, ale przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę. To tak, jak po przeczytaniu poprzednich 2 postów wiemy teraz, że słowa drugiego człowieka to tylko fala powietrza, a jednak denerwujemy się, gdy ktoś publicznie nazwie nas np. idiotą
- Swiadoma kompetencja – Wiemy juz coś i potrafimy właściwie zareagować, niemniej musimy przy tym świadomie o tym myśleć. Przykłady. pierwsze godziny jazdy po zdaniu egzaminu na prawko, spokojna reakcja na obelgi, jeśli o tym pamiętasz
- Nieświadoma kompetencja – robisz coś dobrze zupełnie odruchowo i nie myśląc o tym. Na przykład doświadczony kierowcy na trasie Warszawa- Berlin zmienia dziesiatki razy biegi, robi to prawidłowo, a jednocześnie zupełnie machinalnie. Albo ktoś próbuje mnie dotknąć, czy obrazić, ale automatycznie pobudza tym tylko moją ciekawość :-)
Na normalnym szkoleniu można z uczestnikami osiagnąć ten trzeci stopień, potem musza dalej ćwiczyć.
Jak kogoś coachuję, to można dojść do czwartego (pamietam miałem kiedyś klienta, do którego dzwoniłem w środku nocy z pretensjami i biada jak nie zareagował poprawnie :-))
W przypadku tego blogu realistycznie mogę oczekiwać, ze przynajmniej część Czytelników nagle zacznie sobie pewne rzeczy uświadamiać (przejscie z pierwszego na drugi stopień). To niby mało, niemniej właśnie to przejście jest najtrudniejsze i najważniejsze, bo po osiągnieciu świadomej niekompetencji pojawia się przed nami po raz pierwszy możliwość wyboru. Tak też traktujcie to co tutaj piszę, jako właśnie takie lemowskie „ocykany” :-) i każdy z Was może potem wykorzystać to, jub też nie. To Wasze życie……
Ciekaw jestem jak wygląda ta ciekawość ^^ Możesz to rozwinąć? :)
Nieswiadoma niewiedza(tragedia czliwieczenstwa), swiadomosc niewiedzy(pozytywna i konstruktywna szansa) swiadoma wiedza(szczyt poznania) i wiedza automatyczna w praktyce(swiadoma wiedza ktorej analiza w umysle w praktyce ograniczona jest do minimum.Oto 4 poziomy poznania 3 jest apogeum i ratunkiem w niespodziewanych sytuacjach. 4 odpoczynkiem, ktory czyni ludzi glupcami jezeli bedzie celem a nie srodkiem. Wiedziec ze sie wie co sie wie i wiedziec ze sie nie wie czego sie nie wie oto prawdziwa wiedza.Prosze o komentarz do tych drgan powietrza.i ocene: wiem ze nic nie wiem najglupszego wedlug mnie zdania w historii filozofii.
Paweł
Ciekawość to ciekawość :-) Po prostu automatycznie zadaję sobie pytanie dlaczego ten człowiek to robi? Co mu jest? Dlaczego nie wierzy, że gdyby powiedział normalnie to by poskutkowalo?
Owca
Pięknie to napisałeś. Ja wyrażam to w takich prostych, bardzo pragmatycznych zwrotach.
O tych drganiach powietrza napisałem gdzieś w ostatnich postach.
na temat tego, które zdanie w historii filozofii jest najglupsze, nie wypowiadam się, bo ją za mało znam :-)
Owca pisał o tym, że 4 stopień poznania może uczynić ludzi głupcami. Czy Ty także to zaobserwowałeś Alexie? Problem nie dotyczy mnie osobiście, jednak spotkałem osoby (np. na treningu interpersonalnym), które owo wyuczone-odruchowe reagowanie zamieniło niemal w roboty. Kontakt z tymi osobami był bardzo utrudniony, gdyż zakres ich wyuczonych reakcji był skończony i nie zawsze adekwatny do sytuacji. Nie są oni też zbyt lubiani, gdyż ich sposób komunikacji wywołuje konflikty, a brak elastyczności i spontaniczności także nie przyczynia się do pozyskania sympatii. Osobiście uważam to za pewne zagrożenie – o ile bardzo pociąga mnie 3 etap, o tyle obawiam się 4.
Kolejna sprawa. W pewnych organizacjach trenuje się ludzi w określonych celach, robi im się pranie mózgów (np. sekty). Czy moja intuicja dobrze mi podpowiada, że jest to takie wytrenowanie ludzi, gdzie pomija się 3 etap w ten sposób niejako ubezwłasnowalniając trenowanych? Wiem, że jest to wątek nieco odległy od tematu, ale myślę, że ciekawy. I może nas uchronić przed pułapkami.
Piotrze
Zacznijmy od drobnego, ale istotnego szczegółu: Ja pisze o umiejętnościach, owca o wiedzy a to dość istotna różnica (może zbyt mało uwypukliłem to w moim pierwotnym poście). Napisał on też, że ten 4 stopień czyni ludzi głupcami jeśli staje się celem a nie środkiem. Tutaj w celu dalszej dyskusji należałoby sprecyzować, co dokładnie miał on na myśli.
Jeśli chodzi o to zjawisko, o którym piszesz Ty, to problem tych ludzi nie polegał tak bardzo na tym, że osiągnęli oni stopień nieświadomej kompetencji w jakiś umiejętnościach interpersonalnych (w co, czytając Twoj opis, pozwalam sobie wątpić), lecz na tym, że jak sam piszesz, mieli zbyt wąski repertuar zachowań :-) Troche jak facet, który podrywa kobiety zagadując je wszystkie w ten sam sposób :-)
W komunikacji z innymi nieświadoma kompetencja w takich sprawach jak np. umiejętność dopasowania się do partnera, aktywne słuchanie, czy też zadawanie właściwych pytań jest ogromną pomocą i dopiero ona umożliwia luźne i naturalne prowadzenie rozmowy. To, że do tego parą technik może być za mało (potrzeba troche osobowości), to już inna para kaloszy.
Jeśli chodzi o Twoje drugie pytanie, to rzeczywiście może wystartuję zaraz nowy watek na ten temat.
pozdrawiam
Alex
ta 'szczesliwa czworeczka’ pociaga :) nie potrafie jednak znalezc innego sposobu na dojscie tam niz praktyka. zapamietuje sytuacje, wiem, kiedy zareagowalem 'nie dosc efektywnie’, powiedzmy. nastepnym razem jest lepiej i lepiej. troszke mnie jednak irytuje, ze wyobrazni nie staje, zeby sytuacje byly juz 'przegryzione’ zanim sie zdaza. a moze to lenistwo?..
RM
Pewnie tak już musi być :-) Pamiętaj, że zawsze dostajemy od życia takie lekcje, jakich potrzebujemy.