Jak zapewne zauważyliście w ostatnim tygodniu dość rzadko udzielałem się na blogu. Jest to związane z kilkoma niezwykle interesującymi, a jednocześnie absorbującymi projektami, w których biorę udział w ramach mojej „pracy zawodowej”.
Nie oznacza to oczywiście zaniedbania koncepcji omawianych w poście „Co możemy zrobić dla innych” i w związku z tym chcę Was poprosić o radę w związku z jednym, konkretnym działaniem, które wynikło ostatnio.
Pewna organizacja studencka z Krakowa zaprosiła mnie do przeprowadzenia szkolenia (w szerokim tego słowa znaczeniu) dla grupy która będzie rekrutowana ze studentów różnych krakowskich uczelni. Po upewnieniu się, że uczestnicy nie będą za to nic płacić powiedziałem „OK” :-)
Zrobienie tego tak, jak zazwyczaj pracuję (1-8 osób w intensywnym treningu na bardzo wysokim poziomie) zdaje mi się być nieco niepraktyczne, bo takie rzeczy wolę robić w ramach „eksperymentów” z uczestnikami starannie dobranymi pod względem poziomu i zainteresowań. Trzeba znaleźć inną, skuteczną i atrakcyjną formułę na takie powiedzmy na początek max. jednodniowe spotkanie z grupą zainteresowanych młodych ludzi, na której skład mam niewielki wpływ.
Dlatego mam kilka pytań:
- do młodszych Czytelników, którzy studiują, bądź stosunkowo niedawno studia skończyli – gdybyście mieli sposobność spędzenia kilku godzin z takim człowiekiem jak ja, to w jakiej formie mogłoby się to odbywać? Jakie tematy interesowałyby Was najbardziej?
- do pozostałych Czytelników tego blogu – jakie tematy Waszym zdaniem byłyby dla ludzi kończących studia najbardziej przydatne? Co z rzeczy w których jestem w miarę kompetentny, przydałoby Wam się najbardziej na początku Waszej kariery zawodowej?
Jeśli oprócz tego macie jakieś dodatkowe kwestie, które Waszym zdaniem należy poruszyć, to oczywiście też zapraszam do komentarzy.
Ciekaw jestem Waszych sugestii.
Witaj,
roznych krakowskich uczelni – tutaj tkwi glowny problem, bo trudno sie wypowiadac o zainteresowaniach i planowanych sciezkach kariery osob z roznych uczelni.
Adam
Ja jestem przekonany, że jeśli chodzi o zagadnienia, którymi się zajmuję, to musi istnieć jakiś wspólny mianownik.
Dlatego zadałem powyższe pytania :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Według mnie najbardziej ludziom brakuje wiary w siebie i w swoją wartość.
Studenci (zresztą nie tylko oni) są przekonani, że jak ktoś chce ich zatrudnić, to robi wręcz niewyobrażalną łaskę i trzeba to uznać za szczęście i brać z podziękowaniem. Często sytuacja jest wręcz odwrotna.
Im więcej wiary w siebie i w swoje możliwości człowiek ma na początku (oczywiście nie mówie o zadufaniu czy arogancji), tym lepiej się wszystko potoczy na dalszych etapach.
Oto kilka moich pytań;)
Jak zawierać kontakt z nowo poznanymi osobami – mimo tego, że wydawało mi się że jestem dość otwartą osobą i szybko nawiązuje znajomości, w pewnym momencie straciłam tę pewność.
Jak traktować środowisko pracy – znacząco różni się ono od studenckiego życia. Jak nie przejmować się problemami, błędami, jak mieć dystans do tego co będzie nas codziennie spotykało. Jak radzić sobie w sytuacjach konfliktowych. Jak nie dać obniżyć swojego poczucia wartości. Jak się obronić prze efektem Pigmaliona.
Jakich wyrażeń używać, a jakich unikać w kontaktach z przełożonymi
Jak pracować z zespołem.
Pozdrawiam serdecznie
Patrząc wstecz, sądzę że bardzo ważne jest przekazanie takim ludziom podstaw komunikacji i tego, co ja nazywam etyką biznesową – otwartości i uczciwości w tym, co robimy. Myślę, że warto im wytłumaczyć, co to znaczy grać fair i dlaczego się to opłaca wszystkim uczestnikom gry.
Pozdrawiam z Krakowa :-)
Paweł
Zgadzam się co do poczucia własnej wartości, ale ja osobiście na takim spotkaniu oczekiwałbym czegoś na kształt „piguły” praktycznej wiedzy z zakresu komunikacji interpersonalnej, umiejętności „gry” na wolnym rynku jakie są niezbędne na starcie. A najchętniej taki wpis widziałbym tutaj na blogu, często wracam do starszych, a tak byłby to taki „must have” na start ;)
Alex,
Trudno doradzić coś nie wiedząc do czego szkolenie będzie potrzebne uczestnikom. Czy ma im pomóc znaleźć pracę? Czy ma im pomóc w sprecyzowaniu swoich zainteresowań? Czy ma im pomóc określić własne mocne i słabe strony? Czy ma być poświęcone ćwiczeniu umiejętności w danej dziedzinie – np. komunikowania się, dokonywania prezentacji, negocjowania.
Generalnie bez szczegółowej wiedzy na temat celów szkolenia mogę powiedzieć tylko tyle (pamiętając siebie sprzed kilku lat, kiedy kończyłam studia), że wielu studentów w Polsce (i absolwentów) często ma kłopoty z określeniem swoich mocnych i słabych stron, a także przełożeniem tego na rodzaj pracy jaki chcieliby wykonywać. Nie chodzi to o powiedzenie: „chciałbym pracować w dziale marketingu albo w fundacji”, ale raczej „mam dobre umiejętności analityczne, lubię pracować z informacjami i najchętniej wykorzystałbym te umiejętności w dziedzinie badania preferencji i postaw konsumentów”. Albo: „potrafię przekonywać innych do swoich racji, szczególnie chętnie i skutecznie potrafię przekonywać innych do „kupienia” różnych idei i myślę, że mógłbym pomóc w pozyskiwaniu środków finansowych dla Państwa fundacji itp.”. Wielu studentów ma także problem z pokazaniem, że ich różnorodne doświadczenia życiowe pozwoliły im nabyć umiejętności potrzebne do pracy w danym dziale (mimo, że nigdy nie pracowali w takim dziale). Np. „wiem, że jestem skutecznym negocjatorem ponieważ uczestniczyłem jako reprezentant mojej grupy w negocjacjach z dziekanem w sprawie …. i udało mi się wypracować porozumienie, z którego były zadowolone wszystkie strony. Dlatego myślę, że byłbym dobrym handlowcem, który potrafiłby znaleźć kontrakt optymalny dla klienta i dla naszej firmy”.
Może jeśli dokładniej sprecyzujesz cele szkoleniowe przypomnę sobie coś jeszcze. :-)
Pozdrawiam
Moim zdaniem najlepsze byłoby, gdybyś skoncentrował się na kwestii komunikacji – zarówno jej efektywności oraz jak dzięki niej budować lepsze relacje.
Czemu? Komunikacja pełni ważną rolę niemal wszędzie – czy rozmowy z przełożonymi (bądź nawet „kandydatami na przełożonych” ;-)), czy z klientami, czy też podczas pracy w zespole. Co ważniejsze (tak, wiem – a ja o tym piszę na końcu) również w życiu codziennym – zatem w jakąkolwiek stronę ich losy by się nie potoczyły, wiedza na pewno będzie mogła się przydać :)
W dodatku takie ćwiczenia bywają przyjemne, nawet pomimo sytuacji gdy niejednokrotnie musimy np. przełamać własną nieśmiałość czy mentalność.
Napisane z perspektywy studenta III roku :)
Pozdrawiam serdecznie!
Właśnie – nacisk położyć na inteligencje emocjonalną, umiejętności miękkie…co jest w dzisiejszych czasach przed umiejętnościami twardymi
pozdrawiam drugi raz;)
Jestem studentem piątego roku. Za parę miesięcy wyjdę z uczelni z tytułem mgr inż. :) Mam jeszcze tylko trochę wątpliwości w którym kerunku z pracą iść (od laboratoryjnej po praktycznie biurową). Próbuję określić to, w czym najbardziej bym się sprawdził oraz czuł satysfakcję. A chciałbym dokonać świadomego wyboru i już na nim skupić energię.
Witaj Alex!
Co do spotkań z młodszymi czytelnikami:
Myślę, że najlepsze byłyby spotkania weekendowe w niedużych grupach (ale to zapewne wiesz ;) ).
Proponowałabym zrobić to na następujących zasadach: spotkania odbywają się w różnych miastach, zgodnie z zamieszkaniem uczestników – np. raz we Wrocławiu, innym razem w Gdyni, a jeszcze innym w Warszawie. Ponadto osoba, która chce brać udział w szkoleniach bierze też czynny udział w przygotowaniach – np załatwia miejsce szkolenia. Na koniec oczywista zasada „podaj dalej” :)
Jeśli chodzi o tematykę, to przychylam się do propozycji skupienia się na umiejętnościach miękkich. Dodatkowo, jako, że jest to skierowane głównie do młodych ludzi, proponuję tematy typu: jak podnieść swoją wartość rynkową, albo jak wykazać swoją wartość przy rozmowie kwalifikacyjnej, czy negocjacjach płacowych.
Pozdrawiam!
Agata
Zaglądając do moich doświadczeń z przeszłości mnie po zakończeniu studiów najbardziej brakowało:
Otwarcia na świat pokazania, że są różne opcje i ta z kredytem na mieszkanie w bardzo młodym wieku nie jest jedyną (lejek)
Na razie tyle, jak coś przyjdzie do głowy napisze więcej.
pozdrawiam, Artur
Alex,
Tutaj zgodzę się z moimi poprzednikami i na Twoim miejscu skupiłbym się właśnie na poprawieniu umiejętności komunikacji, która z pewnością większości osób się przyda niezależnie od tego co później będą robić w życiu oraz tak jak napisał Artur na pokazaniu, że powszechnie wybierana droga nie jest tą jedyną i prawdopodobnie w wielu przypadkach również nie jest najefektywniejszą…
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz Kudybiński.
Witam,
Moim zdaniem takie spotkanie powinno być wyjątkowe pod każdym względem. Zarówno poglądy jakie im Alex’ie przedstawisz, jak i sposób komunikacji, oraz atmosfera powinny być wyjątkowe, nie spotykane na studiach. Gdyż wszyscy wiemy czego i w jaki sposób uczy się na polskich uczelniach. Ja osobiście zaczął bym od jakiejś wyjątkowej aranżacji miejsca spotkania, nie mówię tutaj o jakiś wielkich zabiegach, tylko żeby na ile to jest możliwe uniknąć auli. Osobiście preferował bym spotkanie w miarę luźnej atmosferze, w jakiejś „płaskiej sali” … może nawet zgromadzić słuchaczy w jakimś okręgu (?) wokół mentora ? Najlepiej to widział bym takie spotkanie na łonie natury … ale obecna pogoda raczej na to nie pozwoli :|
Takie jest moje zdanie, jako studenta, co do aranżacji spotkania które powinno odmienić punkt widzenia audytorium.
Co do zakresu „pogadanki”, to Sam wiesz (bo wielokrotnie na ten temat pisałeś na blogu) co jest bolączką polskiego absolwenta uczelni wyższej.
Pozdrawiam.
PS. Bardzo fajnie by było gdyby spotkanie było prowadzone w formie podobnej do bloga, czyli otwartej dyskusji … ale obawiam się, że ze względu na ograniczony czas nie będzie takiej możliwości. Swoją drogą chciał bym się być na takim spotkaniu. ;)
Witam wszystkich,
„Prawie” skończyłem politechnikę i szczerze mówiąc fajnie by było jakby ktoś studentom opowiedział jak to jest „w dorosłym życiu”, bo tak naprawdę nikt tego nie uczy w szkołach, a z rodzicami to różnie bywa.
Będąc jeszcze na studiach pracodawca zorganizował nam dwudniowe szkolenie z podstaw NLP i wydaje mi się, iż znacznie zmieniło to moje postrzeganie świata – możliwe, że tak się stało, ponieważ na informatyce nie ma zbyt wiele humanistycznych przedmiotów. Szkolenie to nie spowodowało, że nagle stałem się ekspertem, ale uświadomiło mi, że takie coś istnieje i dzięki temu sam zainteresowałem się tego typu zagadnieniami.
Dzięki niemu zacząłem interesować się technikami miękkimi, tworzyć swoją inteligencję finansową oraz szukać sposobu na jak najlepsze wykorzystanie nadarzających się możliwości – być otwartym na świat i zmiany.
Hm, nie wiem czy to, co piszę ma wielki sens, ale wydaje mi się, iż w ciągu jednego dnia to nikt nie nauczy grupy osób być specjalistą w jakiejś dziedzinie np negocjacjach, dlatego uważam, że warto takim osobom uświadomić, że zawsze mają wybór i przedstawić na ciekawych przykładach z życia wziętych pewne ważne zagadnienia. Osoby te przychodzą, ponieważ chcą się czegoś nauczyć, a ukazanie pewnej tematyki w interesujący i „życiowy” sposób powinno spowodować, iż każdy wybierze sobie coś, co go najbardziej zainteresuje lub może posłuży się metodą generalizacji i spróbuje wszystkiego po trochu.
Wydaje mi się, iż to szkolenie powinno ukazać pewne rzeczy a nie uczyć ich. Powinno zachęcić do dalszego zgłębiania tych zagadnień na własną rękę.
Pozdrawiam
Konrad
PS. No i wreszcie udało mi się coś skomentować ;)
hehehe
Witam :)
jedną z podstawowych rzeczy jaką powinno się posiąść na studiach jest umiejętność świadomego planowania swojego rozwoju zawodowego, jak też i osobistego. Często ludzie płyną bezmyślnie najpierw przez studia, potem łapią pierwszą-lepszą pracę nie mając pojęcia ani o tym w czym są najlepsi, ani o tym co może ich w życiu bawić. Niestety często za kryterium wyboru stawiając pieniądze bądź szybkość/łatwość zrobienia 'kariery’.
Myślę, że już samo spotkanie z Tobą, Alexie, i posłuchanie o przebytej ścieżce przez Ciebie da młodym ludziom wiele do myślenia. Ja sama z chęcią bym się na takie spotkanie wybrała. :)
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna.
Moim zdaniem najlepszą formą jest miks: wykładu i dyskusji.
Największy nacisk położył bym na:
– pokazanie młodym że uczciwość popłaca,
– to, iż na sukces trzeba długo i ciężko pracować,
– to jak bardzo ważna jest dobra komunikacja między ludźmi, ta werbalna i niewerbalna.
A wszystko to popierałbym przykładami z życia, których jak wiemy masz pełno.
Alex,
Jesli mowimy o spotkaniu z dosc przypadkowo dobrana grupa i nie wiadomo, czy jej liczebnosc pozwoli na jakies cwiczenia 1-on-1 itd., to proponowalbym nastepujace tematy, okraszone przykladami z Twoich bogatych zyciowych doswiadczen:
– teoria lejka >> przydatna takze przy wyborze dalszej drogi w czasie studiow i po nich;
– model wartosci rynkowej >> zeby bylo wiadomo w jakich obszarach dzialac, by mozna ja efektywnie budowac;
– metafora o zeglowaniu do celu przy przyjaznych i mniej przyjaznych wiatrach (+ nawiazanie do windsurfingu, jesli sie da :)
– metafora o wspinaniu sie 'ku sloncu’ z plecakiem pelnym lodowek i kredytow;
– i moze troche „praktycznej teorii” o realizacji marzen, ktorej poswieciles jeden z watkow (moze da sie przemycic akronim „DREAM” ?:)
To sa tematy, ktorym moge smialo przypisac dosc radykalne zmiany, jakie zaszly w moim wlasnym zyciu po pewnym intensywnym cyklu szkolen… :) Dlatego, mimo ze dosc ogolne, uznalbym je za fundament, ktory da wystarczajaco duzo do myslenia. Na dodatek mozna je przekazac w formie „wykladu”, a niekoniecznie dyskusji, ktora moze nie byc fizycznie mozliwa (choc to tylko moje zalozenie).
Dla inspiracji do dalszej pracy nad soba i szlifowania umiejetnosci komunikacyjnych „wyzwalbym na slowny pojedynek” najbardziej wygadanego sposrod uczestnikow i pokazal, jak odpowiednia argumentacja i kontrola nad slowem moze byc skuteczna w jakiejs typowej dla studentow sytuacji :) Nie chodzi mi oczywiscie o udowadnianie komukolwiek braku kompetencji w tym obszarze, tylko o pokazanie jak wiele moze dac opanowanie takiej umiejetnosci.
Pozdrawiam serdecznie,
Kuba Jedrzejek
Działalność w kole naukowym i stosunkowo aktywne życie studenckie dostarczają mi doświadczeń w kwestii spotkań z praktykami biznesu. To, które najpozytywniej zapisało się w mojej pamięci, miało formę luźnej pogadanki. Gość, rozpoczął streszczając przebieg swojej kariery, po czym posypały się pytania. Całość trwała ponad trzy godzin i odbyła się we wcześniej zarezerwowanym, oddzielonym pomieszczeniu w pubie co sprzyjało dyskusji. Jak pewnie wiesz młodzi ludzie mają mnóstwo pytań, ale nie mają ich komu zadać. Nieformalna rozmowa z osobą posiadającą doświadczenie w biznesie jest bezcenna.
Proponuje zaplanowaną improwizacje. Np. na wstępie wybadać czy i jakie posiadają plany / poglądy na studia / życie, powinieneś dość szybko zauważyć pewne „ograniczenia” w myśleniu, wpadanie w lejki, silnie ograniczony horyzont myślowy etc. Proponuje więc byś na bieżąco wybierał jak można im najlepiej pomóc. Moim zdaniem inspiracja i pokazanie luk w powszechnym rozumowaniu będzie w tych warunkach lepsza niż dowolne szkolenie. Nawet Twoje ;)
Myślę, ze celem takiego spotkania powinno być poszerzenie horyzontów słuchaczy (ze szczególnym uwzględnieniem tego co opisał Artur i Kuba), ponieważ sporo studentów myśli sobie np. tak:
– musze założyć rodzinę, wystawić wielkie wesele, wybudować dom, posadzić drzewo…
– muszę robić karierę
– nie wiem co chce robić, ale to i tak nie ma znaczenia bo nie mam na to wpływu
– musze kupić mieszkanie! – do tego potrzebuje kredyt na 30 lat…
– musze ciężko pracować, awansować, robić wszystko na studiach, by cv wyglądało ładnie
– nic nie musze, na studiach się baluje!
– nie należy sie wychylać
Ogólnie dużo tych „musze”, bo wszyscy tak robią, bo tak trzeba etc, a mało „Use your own judgment”.
Pozdrawiam,
Krzysiek
Alex:
Nie wierzę, że nie da się skontaktować z Tymi ludźmi zanim się z nimi spotkasz. Twój email jest znany publicznie a dodatkowo na tym blogu można znaleźć formularz którym da się przecież wysłać Tobie wiadomość. Cóż stoi na przeszkodzie aby każdy z uczestników nie mógł wcześniej napisac Tobie osobiście kilka słów o sobie i o oczekiwaniach jakie mają w stosunku do Twojej osoby ? Według mnie, jeśli nie stać ich na taki gest, to nie warto marnować dla nich czasu.
Z drugiej strony wyzywam Cię! ;-) Czy potrafisz porwać tłumy ? Czy potrafisz przemówić nie do 6-8 ale 60 -100 ludzi ? Wtedy pytanie do ogółu o ogół ma więcej sensu.
A jak się nie uda, to będziesz bogatszy o nowe doświadczenie i nową bliznę ;-).
MfG.
Marcunio.
Dziękuję Wam wszystkim za interesująca sugestie.
Jestem chwilowo dość zajęty (mam od rana spotkania a po południu wyruszam na kilka dni do Warszawy), więc pozwolę sobie ustosunkować się do większości Waszych sugestii późnym wieczorem.
Na razie tylko kilka myśli ogólnych:
W międzyczasie chyba pod wpływem tej dyskusji napisało do mnie kilku Czytelników z zapytaniem, czy spotkałbym się ze studentami z ich organizacji bądź kół naukowych.
Moja generalna odpowiedź jest „tak” pod kilkoma prostymi warunkami:
– będziemy mogli dobrać termin tak, aby nie wymagał ode mnie jakiegoś szpagatu logistycznego
– ustalimy wcześniej formę i temat spotkania tak, aby jego uczestnicy maksymalnie z niego profitowali (czyli nie może to być spotkanie „aby zobaczyć Aleksa” :-))
– spotkanie będzie całkowicie bezpłatne dla uczestników
Proste, nieprawdaż? :-)
jeśli chodzi o propozycje tematów, to jeśli ktokolwiek z tych kół naukowych/organizacji będzie się tutaj wypowiadał, to pomocnym będzie jak się ujawni, skąd jest. Nie ma się chyba czego wstydzić :-)
I jeszcze krótko do Marcunia
To nie jest kwestia „da się, czy się nie da”. To jest kwestia praktyczności podejścia. Używasz określenia „marnować czas” – to nie jest mój sposób myślenia w kontekście spotkań z ludzmi, na które się umówiłem.
Czytając twoje „wyzwanie” musiałem się uśmiechnąć :-)
Skąd wiesz co ja już w życiu robiłem?? :-) :-)
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Witaj Alex,
Wydaje mi się, że oprócz przygotowania merytorycznego ( a takie każdy ze studentów realizuje – każdy z nich inne na różnych kierunkach studiów), bardzo ważna jest samoświadomość ( dla każdego, nie tylko dla młodych ludzi ):
1. Co chcę osiągnąć ? ( szczęście, pieniądze, samorealizację … itp, lub może wszystko na raz :))
2. Jak to chcę osiągnąć ? ( gdzie się chcę nauczyć i od kogo, gdzie zdobyć doświadczenie, popełnić błędy i nazbierać „blizn”)
3. Czy chcę dokonywać wyborów ( czasem ryzykownych ) i ponosić ich konsekwencje ( dobre i złe )?
4. Czy biorę odpowiedzialność za moje życie i sam je kształtuje czy też spełniam oczekiwania innych ludzi wobec mnie?
5. Czy wypływam na pełne morze ( z piękną pogodą, sztormami, orkanem … itd ) czy też zostaje w bezpiecznym przewidywalnym porcie?
To oczywiście moje prywatne zdanie na ten temat.
Reszta to długa nauka techniki i metod, w których jesteś autorytetem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Alex:
>>Czytając twoje “wyzwanie” musiałem się uśmiechnąć :-)
Sam się uśmiecham na takie wyzwania ;-). Miałem nadzieję, że jego infantylność wszystkim wyda się zabawna.
Poza tym miałem nadzieję podłączyć się do takiego seminarium z krz( ocenzurowano na sposób miejski: Bez wniesienia opłaty za wejście)em i usiąść na pierwszej grzędzie.
>>Skąd wiesz co ja już w życiu robiłem??
Nie wiem oczywiście wszystkiego, ale wiele szczegółów o sobie i swoim życiu umieściłeś na niniejszym blogu. Teraz domyślam (i nic więcej) się kolejnego.
>> To nie jest kwestia “da się, czy się nie da”. To jest kwestia praktyczności podejścia.
Dużo bardziej praktyczne wydaje mi się zapytanie (wprost lub pośrednio) samych zainteresowanych czego od Ciebie oczekują, niż pytanie na forum „Czego waszym zdaniem ONI mogą ode mnie chcieć ?”. Zgodzisz się ?
>> Używasz określenia “marnować czas” – to nie jest mój sposób myślenia w kontekście spotkań z ludźmi, na które się umówiłem.
Z posta wywnioskowałem, że nie umówiłeś się z tymi ludźmi tylko obiecałeś komuś, że ich przeszkolisz. Nie jest to przedstawiciel delegowany przez tę grupę, dlatego trudno, moim zdaniem, użyć słów, że umówiłeś się z NIMI.
Inny aspekt : sam deklarujesz nie udzielanie nie zamówionych konsultacji. Nie jestem przekonany, czy owi studenci to będą ochotnicy z (własnego) wyboru, czy z „łapanki”. Dlatego porównałem to do marnotrawstwa. W tym czasie mógłbyś (ewentualnie) zorganizować kurs dla uczestników tego forum. To młodzi ludzie pełni pytań, pełni zapału i pełni szacunku dla Twojej osoby. Zasada Pareto ?
Łączę i moje wyrazy szacunku.
Marcunio.
Na wstępie, nie udzielałem się jeszcze na Twoim blogu, więc Witam wszystkich!
Rozwój jest bardzo ciekawym zagadnieniem.
Twoja pytanie o nasze zagadnienie, które chcielibyśmy zgłębiać – hm nie wiem :) Wiem czego ja chciałbym usłyszeć od człowieka, który zajmuje się szkoleniem ludzi z branży.
Ciekawi mnie generalnie temat zarządzania.
– Jak zarządzać teamem, projektem, grupą ludzi, firmą. Jak robią to najlepsi?
– W jaki sposób motywować ludzi do działania
– W jaki sposób sprawić, aby pracownicy czerpali maksymalnie dużo przyjemności z tego co robią
Forma?
Sala wykładowa, kilkanaście osób, jednak nie za dużo. Przy dużej liczbie osób, jakość szkolenia może być gorsza… Może większe miasto, tak aby każdy (nawet chętni z innego miasta) miał dobry dojazd. Szkolenie kilkugodzinne, obowiązkowo lunch, kolejne kilka godzin. Wspólny luźny lunch dobrze zrobi każdemu :-)
Wychodzę z założenia, że praca ma być zabawą. Jeśli dobrze nie bawię się podczas pracy – coś jest nie tak. Obecnie mam kupę frajdy pracując – cieszy mnie to. Chce jednak sprawić, aby inni bawili się co najmniej tak dobrze jak ja.
Generalnie coraz więcej mam wspólnego z zarządzaniem. Stawiam w tym temacie swoje pierwsze kroki, a wszelkie uwagi są cenne dla mnie. W końcu cudze błędy są najtańsze :-)
Pozdrawiam
Łukasz Bobiński
Mając teraz chwilę czasu, więc zgodnie z obietnicą odniosę się do Waszych propozycji
Radek
Wiara w siebie, to rzeczywiście istotny element. Normalnie robię to tak, że moi uczestnicy nagle widzą, że są coraz lepsi w tym czego się uczymy, i to w stopniu i tempie, którego nawet nie przypuszczali. Teraz przenieśmy to na spotkanie w większej grupie, mogę coś dać im w tym kierunku, choć nigdy nie będzie to tak intensywne jak moim szkoleniu. Chyba że powiedzmy iż zgodnie z Zasadą Pareto te 20% da im już wiele. Pomyślę o tym
Ania
Techniki podrywania (nie uwodzenia!!!!) byłyby pewnie bardzo popularne :-)
To jest niezły pomysł
Paweł
Podstawy komunikacji najlepiej uczyć na warsztatach, kwestia etyki biznesowej jest bardzo ważna, zwłaszcza gdy większość ludzi ma bardzo fałszywy obraz po naoglądaniu się kiepskich filmów
Avigayil
Myślę, że pewne umiejętności sprzedaży samego siebie byłyby rzeczywiście przydatne
Michał
Zgadzam się co do komunikacji, wyzwaniem pozostaje przeprowadzenie efektywnych ćwiczeń w dużej grupie. Takiej można parę rzeczy pokazać, potem zaczynają się przysłowiowe schody.
Bartek
Swiadomy wybór pracy jest rzeczywiście istotny. Osobiście jestem zwolennikiem próbowania różnych rzeczy w młodym wieku, aby z własnego doświadczenia dowiedzieć się co nam odpowiada. Myślisz że można studentom mówić takie „herezje” jak : „nie planuj Twojego życia na 10 lat, próbuj różnych rzeczy mając otwarte oczy, głowę i serce”?
Agata
Kwestie techniczne takich spotkań, to jest następny krok do przemyśleń. na razie zastanawiam się nad zawartością. Dziękuję za propozycje merytoryczne
Artur
O lejku trzeba powiedzieć tak, czy inaczej :-)
Grzegorz
Z komunikacją mamy ciągle ten sam problem trudności w przeprowadzeniu ćwiczeń. Chodzi o to, że przy zbyt małej ich ilości zabraknie tego „aha”, które jest niezwykle ważne, a na dużą chyba nie będzie czasu (bo to nie ma być kolejne szkolenie typu „Eksperyment”
Lock
Sposób aranżacji sali jest w bardzo dużym stopniu zależny od ilości uczestników. Przy 6 masz znacznie większą elastyczność niż przy np. 60
Kwestia prowadzenia tego (przynajmniej częściowo) jako dyskusji jest wbrew pozorom do zrobienia. Jak chciałbyś być na takim spotkaniu to śledź uważnie co się będzie działo.
Konrad
Piszesz: „fajnie by było jakby ktoś studentom opowiedział jak to jest „w dorosłym życiu” „ Jakie aspekty tego życia masz na myśli. jestem kompetentny w dość dużej ich ilości, pytanie czy wszystkie byłyby odpowiednie na takie spotkanie :-)
Masz zapewne racją twierdząc, że ze względu na szczupłość czasu takie spotkanie powinno przede wszystkim wskazywać nowe rzeczy i kierunki myślenia pozostawiając uczestnikom decyzję o ewentualny podjęciu tematu na własną rękę
Justyna
Z tym planowaniem rozwoju, zwłaszcza w młodym wieku to jest taki trochę obosieczny miecz. Z jednej strony dobrze wiedzieć mniej więcej co chcielibyśmy robić, z drugiej zbyt sztywne planowanie zamyka nam oczy na wiele sposobności i okazji a czasem jest recepturą na sfrustrowanych czterdziestolatków. Jeżeli mówiłbym coś młodym ludziom, to raczej „ nie planuj zbyt dokładnie, dopóki masz małe praktyczne pojęcie o co chodzi w życiu” Myślisz, że ambitni młodzi ludzie to „kupią”?
Andrzej
Dziękuję za interesujące propozycje. To ma sens, może nie zgodzę się że „na sukces trzeba długo i ciężko pracować „ W tym ostatnim przypadku trzeba najpierw wiedzieć co to jest sukces dla nas, a potem pracować skutecznie.
Kuba
Dziękuję za interesujące propozycje. Z tym nawiązaniem do windsurfing masz na myśli wchodzenie w ślizg?
Nie wyzywałbym tylko nikogo „na pojedynek”, to nie jest hardcorowe szkolenie jakie dostała wtedy Twoja grupa :-) Robiąc to z początkującymi można bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Maciej
Dziękuję za interesującą propozycję.
Krzysiek
Takie poszerzenie horyzontów to dobra rzecz. Pytaniem jest jak intensywnie można to zrobić? Pamiętacie jakie były głosy jak napisałem otwarcie o przedwczesnej stabilizacji?
Monika W
Dziękuję za inspirację jeśli chodzi o tematy. Na tę długą naukę technik może nam nie wystarczyć czasu, trzeba zrobić to nieco inaczej.
Marcunio
Miałem na myśli to, że spotykając się z dobrowolnie ludźmi nie przyszłoby mi do głowy myślenie o „marnowaniu czasu” w jakikolwiek sposób. Piszesz „W tym czasie mógłbyś (ewentualnie) zorganizować kurs dla uczestników tego forum „ Tak samo mógłbym poprowadzić jakieś szkolenie dla klientów i zarobić naprawdę przyzwoite pieniądze. No ale przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, aby zrobić pozytywną różnicę dla możliwie dużej grupy ludzi.
Nawiasem mówiąc nie sądzę też, aby na spotkania ze mną trzeba było robić „łapankę” ludzi :-)
Łukasz
Dziękuję za propozycje dotyczące strony organizacyjnej.
Jeśli chodzi o zarządzanie to musimy uwzględnić, że nie wszystkich studentów ten temat interesować
Pozdrawiam wszystkich z granicy polsko niemieckiej (a wklejam już z Warszawy :-))
Alex
Witam ponownie,
Alex, masz to jak w banku że będę uważnie śledził rozwój sytuacji i w miarę możliwości moich oraz tego przedsięwzięcia (jeżeli nie będzie to spotkanie „zamknięte”) postaram się tam zjawić. Swoją drogą, można by się wcześniej umówić i wykorzystać Polskie Koleje Państwowe do 'pre-szkolenia’ lub jakiegoś mini spotkania ? Co Wy na to ?
Oczywiście perspektywa jest dość daleka ale warto już to rozważyć.
Pozdrawiam i życzę miłej nocy ;)
Witaj Aleksie!
Witajcie wszyscy :)
Po wielu latach edukacji w koncu moje nazwisko zyskalo zacny przedrostek mgr inz. Zaraz po tym wyjechalem do Anglii, pracowac w swoim zawodzie (w Polsce tez mialem niezle propozycje, ale tutaj sa wieksze perspektywy… no i jezyk!). W zwiazku z tym, ze nagle ze studenta stalem sie dosc niezle zarabiajacym specjalista.
Po tym przydlugawym wstepie przejde do wlasciwego pytania: jak uzyskac dochod pasywny? Ciagle piszesz o realizacji marzen, swobodzie (lejek swietnie to obrazuje) i wolnosci. Jednak, bez zabezpieczenia finansowego realizacja wielu marzen i prawdziwe korzystanie z zycia czesto nie jest mozliwe. Gielda wydaje sie zbyt skomplikowana, banki daja odsetki ledwo pokrywajace inflacje, a kupno domu/mieszkania na wynajem to kupa kasy no i troche zachodu. Pytam wiec – jak to robisz? Cudownie byloby miec mozliwosc rzucenia pracy bez obawy o dzien nastepny.
Dzieki za swietnego bloga! Czasem piszesz o rzeczach tak oczywistych, ze az trudno uwierzyc, ze nie zdawalem sobie z nich sprawy. Bede szukal okazji, zeby sie z Toba kiedys spotkac „na zywo”.
Pozdrawiam wszystkich!
Alex:
Jest jeszcze jeden rodzaj uniwersyteckiej łapanki. Do ciekawych projektów nie dopuszcza się ochotników przesianych przez sito kompetencji i konkurencji, lecz ludzi którzy „z jakiegoś powodu na to zasługują”. :-( Piszę to jako weteran, mały zwycięzca nielicznych (głównie dzięki upartości i nieustępliwości) i wielki przegrany wielu (głównie z powodu braku dostępu do informacji) bojów z uniwersytecką administracją.
с приветом
Marcunio
Alex
„nie planuj Twojego życia na 10 lat, próbuj różnych rzeczy mając otwarte oczy, głowę i serce” i „ nie planuj zbyt dokładnie, dopóki masz małe praktyczne pojęcie o co chodzi w życiu”
Takie stwierdzenia mogą być przerażające dla osób, które chciałyby już od razu po studiach wejść na ścieżkę kariery i, nie schodząc z niej, piąć się już tylko w górę :)
Ale ja dziękuję, że o tym piszesz. Może to, co wiem już teraz o swoich predyspozycjach i zainteresowaniach, wystarczy na początkowe ukierunkowanie się.
Po przemyśleniu: to nawet całkiem podnoszące na duchu zdania :) Nie trzeba wszystkiego wiedzieć już na starcie.
Lock
Co dokładnie masz na myśli mówiąc o wykorzystaniu PKP? „Spotkanie w drodze”?
Michał B
Witaj na naszym blogu i dziękuję za słowa uznania :-)
Temat który poruszyłeś nie do końca pasuje do tego wątku (chyba że była to propozycja na temat spotkania ze studentami) i raczej zajmę się nim w osobnym poście. Czy mogę wykorzystać cytat z Twojego komentarza jak będę go pisał?
Marcunio
Takiego zjawiska nie nazwałbym „łapanką”, raczej „odsiewką” :-)
Zrobienie spotkania dla większej ilości osób minimalizuje taką możliwość
Bartek
Piszesz:” Nie trzeba wszystkiego wiedzieć już na starcie.”
Mogę cię pocieszyć, że potem też nie trzeba wiedzieć wszystkiego, chyba że robisz jakieś nudne, powtarzalne rzeczy :-)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Alex
PS: Witam też na blogu Czytelników, którzy komentowali po raz pierwszy. Byłem w ostatnich dniach zbyt zajęty aby robić to indywidualnie
W moim wypadku podróż do Krakowa jest sporą wyprawą ;) w dodatku nie lubię podróżować „sam”, tak więc w miarę możliwości i chęci innych można by zarezerować miejsca w jednym przedziale celem spotkania się i wspólnego uprzyjemnienia sobie podróży (mam nadzieje ze nikt nie chrapie ;P) rozmową czy też wspólnym towarzystwem. ;)
Reasumując, tak miałem na myśli spotkanie w drodze, a PKP wydaje mi się w tym momęcie najbardziej racionalnym środkiem lokomocji, zwłaszcza jak mam przemieścić się z jednego końca polski na drugi ;)
Pozdrawiam.
Alex,
Ja zachęcam jeszcze raz do przyjrzenia się propozycji Marcunia, który proponuje żeby zapytać samych uczestników spotkania o ich potrzeby szkoleniowe (do tej części komentarza Marcunio nie odniosłeś się, a może to dobry pomysł?). Możesz to zrobić zarówno bezpośrednio – pocztą elektroniczną lub nawet na tym blogu – bądź za pośrednictwem organizatorów z poszczególnych uczelni. Lista uczestników będzie zapewne znana na przynajmniej kilka dni przed szkoleniem, więc będzie czas żeby jeszcze przed spotkaniem ustalić jego cele.
Pozdrawiam
Avigayil
Aby zapytać uczestników spotkania trzeba najpierw wiedzieć kto będzie w nim uczestniczył :-)
Jeśli organizacja chce ogłosić takie spotkanie na kilku uczelniach i przyjmować zapisy chętnych, to wiele rzeczy musimy wiedzieć wcześniej. Pamiętaj, że to nie będzie mój typowy trening, gdzie wcześniejszy kontakt z uczestnikami jest oczywisty
Pozdrawiam
Alex
Witam,
W moim przypadku, gdy konczylem krakowska uczelnie kilka lat temu bardzo chetnie uslyszalbym o:
– jak niewiele zalezy od „talentu” a jak wiele od pracy nad soba i checia do osiagniecia postawionych celow (temat poruszany na blogu)
– jak wazne jest zrozumienie, ze swiat jest taki jakim go widze (to chyba dosc mocno psychologicznie zorientowana tematyka), jestem zatem odpowiedzialny za to co widze
– jestem wolny do bycia kimkolwiek zechce i rozumiem co to za soba niesie (galernik, zeglarz …, lejek – rysunek jest bardzo sugestywny)
Odnosnie formy … wspaniale byloby odczuc jak najwiecej na samym sobie, nigdy nie bralem udzialu w takim szkoleniu, wydajemi sie ze najwieksze wrazenie pozostalo by we mnie po kilku silnych akcentach udowadniajacych postawione tezy przez doswiadzenia uczestnikow.
pozdrawiam
Alex,
Napisałeś: „Pamiętaj, że to nie będzie mój typowy trening, gdzie wcześniejszy kontakt z uczestnikami jest oczywisty”
Staram się podpowiedzieć Ci coś sensownego na podstawie tego co wiem. Dopiero teraz dowiaduję się, że nie będziesz znał nazwisk uczestników, albo dowiesz się w ostatnim momencie. W poście i w dalszych komentarzach podałeś bardzo niewiele informacji na temat szkolenia. Moje wypowiedzi traktuj jako porady, które możesz przyjąć, albo idąc śladem Twojej podpowiedzi „delete and forget”. Kiedy na czyjeś wezwanie udzielam komuś porady, nie lubię otrzymywać w zamian informacji, że muszę o czymś jeszcze pamiętać – nie muszę o niczym pamiętać, nie muszę też niczego „wiedzieć wcześniej”, ani zadowolić tego, który pyta. Przyjmij to co usłyszałeś, wykorzystaj to co Ci się podoba, a jak Ci się nie podoba, to nie wykorzystuj.
Pozdrawiam
Cyprian
Dziękują za propozycje.
Co dokładnie masz na myśli pisząc:”…wydajemi sie ze najwieksze wrazenie pozostalo by we mnie po kilku silnych akcentach udowadniajacych postawione tezy przez doswiadzenia uczestnikow.”?
Avigayil
Dziękuję Ci za dotychczasowe propozycje. Rzeczywiście nie podałem faktu iż przy luźnej imprezie ze studentami raczej nie będę wcześniej miał kontaktu z jej uczestnikami, gdyż zdawało mi się to dość oczywiste.
Jeśli chodzi o podawanie niewielu informacji na temat szkolenia, to odpowiada to obecnemu stanowi moich wyobrażeń na ten temat :-)
To co wiem, to fakt że mogę znaleźć w 2008 kilka wolnych dni, w których jestem gotów zrobić coś za darmo dla zainteresowanych studentów. Właśnie dlatego postawiłem taką otwartą kwestię, abyśmy mogli ten temat przedyskutować. W tym kontekście to moje zdanie, które najwyraźniej Ci przeszkadza nie było tylko głosem w dyskusji i niczym innym. Pewnie gdybym użył słowa „pamiętajmy” byłoby to bardziej oczywiste.
Pozdrawiam
Alex
Alex,
Nie mogę pamiętać czegoś, czego nie wiem, więc „my” nie byłoby bardziej „oczywiste”. Nie jestem trenerem i nie mam wyobrażeń z jakimi typowymi sytuacjami styka się trener. Nie towarzyszę też Tobie podczas szkoleń, które prowadzisz i nic związanego z tymi zajęciami nie jest dla mnie „oczywiste”, nawet jeśli dla Ciebie jest to „oczywista oczywistość”. ;) Jestem też bardzo ciekawa czy będziesz próbował zapytać samych uczestników szkolenia przed szkoleniem, czego oni chcieliby się nauczyć. Na razie zrozumiałam, że raczej nie i bardzo mnie interesuje dlaczego.
Pozdrawiam
Avigaiyl
Nasza dyskusja zbacza z głównego kierunku mojego zapytania, więc pozwól że nie będę jej tutaj kontynuował.
Odpowiadając jeszcze na Twoje ostatnie pytanie, przy całkowicie otwartej w tej chwili formie i i zakresie tych spotkań wcześniejsze „zapytanie uczestników co chcieliby się nauczyć” może być w niektórych konfiguracjach niepraktyczne, bądź wręcz niewykonalne. Właśnie dlatego zapytałem tutaj o propozycje i trochę interesujących podpowiedzi już dostałem.
Pozdrawiam
Alex
Kilka propozycji, może ogólnych, może nie jasnych, ale zawsze ;D –
– szacowanie i budowa wartości własnej osoby(+branding ;P) w naszym środowisku
– Pewność siebie czy zuchwalstwo – chyba był tu taki temat na blogu :)
– Gdy świat wyciąga do nas rękę – Jak zauważać nadążające się okazje, jak ich szukać, kiedy z nich korzystać :) itp itd :)
– Jak się samo nie ograniczać:). Czyli jak się nie „zwarzywić” na rynku pracy, w biznesie… itd ;)
– Motywacja, komunikacja, persfazja ;) – tego nigdy nie za wiele ;)
Aleksie,
Racja, nie za bardzo to pasuje do tego konkretnego posta, ale jako temat do rozmowy wydaje sie wysmienity. W koncu z tego co wiem i sam czuje, „inteligencja finansowa” Polakow jest na bardzo niskim poziomie. Byloby super, gdybys napisal obszernijeszego posta na ten temat.
Do tematow rozmowy dolaczylbym:
– Jak byc wolnym w dzisiejszym swiecie? – jaki kierowac swoim zyciem, zeby zostac „zeglarzem”.
Jesli spotkanie byloby w Krakowie, chetnie przylece :)
Cytat z moich „wypocin” w Twoim poscie bedzie dla mnie zaszczytem :)
Alex,
Myślę, że rzeczywiście nie masz ochoty nic więcej dodać. Ja również w mojej odpowiedzi na Twój wcześniejszy post zawarłam już to, co chciałam przekazać.
Pozdrawiam
Moim zdaniem najlepszym tematem jednorazowego, wstępnego szkolenia dla polskich studentów byłoby rozwinięcie Twojego wpisu „Naucz się być zuchwałym!”. Pod tym tytułem możesz przekazać młodym ludziom, że trzeba wierzyć w siebie, dążyć do realizacji swoich marzeń, próbować wielu rzeczy w życiu, ale też nie przeginać, czyli nie być bezczelnym. I że zuchwałość jest moralnie obojętna – może służyć zarówno dobrej, jak i złej sprawie.
Alex:
odniosłem wrażenie, że się niedokładnie zrozumieliśmy.
Ludzie którzy „z jakiegoś powodu na to zasługują” nie są wynikiem odsiewania. Dla jasności podam ci abstrakcyjne przykłady. Może będziesz rozmawiał z:
– wieloletnim działaczem komórki podstawowej organizacji studenckiej
– człowiekiem który miesiąc wcześniej został pominięty w przyznaniu nagrody dziekanatu z powodu braku nagród.
– przedstawicielem studenckiego klubu pici polo – ponieważ trzeba wysłać reprezentanta sportu.
– doktorantem, któremu brakuje jakiegokolwiek szkolenia sztuk jedna do zrealizowania planu indywidualnego toku studiów.
– znajomym kolegi kuzyna takiej fajnej blondynki, do której ma słabość jego magnificencja.
I tym podobna zgraja. ;-)
Sprawdź, proszę w jaki sposób dobrani zostali ludzie dla których chcesz oddać swój, jakże bezcenny, czas.
Best Regards,
Marcunio
Witam!
Jestem z Krakowa i akutalnie studiuję na 4 roku. Obserwuję tego bloga od ok. roku – po świetnym szkoleniu/przemówieniu Pana Grzegorza Turniaka. Tematyka jaką poruszył ten człowiek na szkoleniu mocno pokrywa się z tematyką tego bloga. To szkolenie otworzyło mi oczy i od tamtej pory mnóstwo rzeczy 'zrealizowałem’. Tyle słowem wstępu aby jasne było że takie szkolenia nie giną gdzieś w studenckim gąszczu…
A co do szkolenia to proponuję:
– jak to jest naprawdę w realcji: praca – pieniądze – talent
– komunikacja z drugim człowiekiem, networking
– odpowiedzialność i kwestia własnego credo/zasad – jak zbudować zbiór reguł, jak wytrwać
– motywacja – siebie oraz innych
– jak introwertycy mogą przezwyciężyć swoje 'wady’?
– zarządzanie zespołami projektowymi
– inteligencja finansowa – budowanie przychodu pasywnego
Oczywiście napewno należałoby poruszyć takie kwestie jak lejek czy żeglarze ogólnie wszystko co się sprawdza u Ciebie Alexie ;)
Marcunio,
Trochę racji masz, ale trochę nie masz.
Dobry trener jest w stanie zaciekawić nawet przypadkowych ludzi i nikogo nie przekreślać, a wręcz dać niektórym impuls by już dłużej nie byli przypadkowymi.
Trzeba poprowadzic spotkanie tak, by było interesujące zarówno dla przypadkowych i jak i dla świadomych swoich celów z niemałą już wiedzą (pewnie będą jedni i drudzy).
Alex,
Moim zdaniem każdego interesuje zarobienie dużych pieniądzy oraz bycie szczęśliwym. I ja bym zaczął od wysłuchania, co mają uczestnicy do powiedzenia na jeden z tych tematów, ukazując stopniowo, jak w odniesieniu do ich konkretnych sytuacji mogą pomóc np. te zagadnienia które przedstawił powyżej Łukasz.
Myślę, że warto by też pokazać jakiś krótki film na temat. Ja na kilku szkoleniach oglądałem takie filmy i to jedyne co po latach z tych szkoleń pamiętam.
Warto może też użyć innych efektów (z dawnej konferencji pamiętam o czym była tylko jedna prezentacja, temu, że prowadzący dla podkreślenia istotnych spraw używał gwizdka)
pozdr.
Mirek
Jeszcze raz dziękuję bardzo za Wasze propozycje.
Jeśli dziwi Was moja mała aktywność w ciągu ostatnich kilku dni, to śpieszę wyjaśnić, że pracuję aktualnie z Zarządem jednego z klientów i to „na pełnych obrotach” :-)
Do usłyszenie w weekend
Alex
Alex,
Miałem na myśli przedstawienie wątków jakie poruszasz na tym forum. Chodzi mi o podstawowe rzeczy, o których wszyscy niby wiedzą ale nie dopuszczają do siebie takich myśli. Np. że nie musimy brać kredytu jak wszyscy, że zawsze możemy zmienić pracę, zawód, że powinniśmy korzystać z życia póki jesteśmy młodzi bo to co nas w życiu ogranicza to czas i pieniądze, że powinniśmy ryzykować i przejawiać swoją inicjatywę. Oczywiście nie każdemu takie podejście może odpowiadać ale fajnie usłyszeć o lejku itp. zagadnieniach już na studiach aby móc czas zastanowić się co dalej i w jaki sposób robić.
Pozdrawiam
Konrad
Kuba Jedrzejek zaproponował dobre tematy.
Ja bym jeszcze dorzucił ,,Jak trwale zmieniać ludzi” w pigułce. To przyda się każdemu w bardzo wielu sytuacjach (praca, kontakty z innymi czy wychowanie dziecka).
Większości przydałby się pewnie też kurs organizacji/planowania czasu/pracy i ustalania priorytetów — ,,Get things done” to bardzo pożądana umiejętność.
Gdybym miał wybrać trzy tematy to byłoby to:
1. Lejek.
2. Jak trwale zmieniać ludzi.
3. Budowanie wartości rynkowej.
Pozdrowienia
Grzegorz
Witam Alexa i czytelników!
Wracam do czytania po przerwie związanej z kolejnymi, dużymi zmianami w życiu moim i mojej rodziny. Alex, twierdzisz, że masz ostatnio małą aktywność blogową a ja widzę, że mam co nadrabiać :) Szczególnie, że niektóre tematy generują dużo komentarzy, które często są równie ciekawe. Do rzeczy.
Na Twoim blogu jest już dużo przydatnych informacji, ale co można sensownego przekazać w jeden dzień? Oprócz inspiracji myślowych, postawiłbym na konkretne podpowiedzi jak działać, jak być aktywnym i dlaczego jest to ważne. Będąc w akcji (zamiast tylko słuchać, czytać i rozmyślać) odpowiednie pytania i wątpliwości jak postępować dalej pojawiają się same. Wtedy można powrócić do czytania (np. Twojego bloga) w celu poszukiwania odpowiedzi na konkretne kwestie. Zrób więc coś, co pobudzi ludzi do działania a później sami wrócą do lektury bloga.
Idąc tym tropem przypomniał mi się Ben Casnocha i jego „przedsiębiorcze” podejście do życia, które niekoniecznie musi oznaczać zakładanie firmy. Warto być przedsiębiorczym we wszystim co robimy w życiu – nawet w pracy etatowej czy tzw. czasie wolnym. Czyli jak najwięcej aktywności, poszukiwania, eksperymentowania. Jeśli ktoś zdecydował się już na studia, a do tego nie ma jeszcze konkretnego pomysłu na życie, to czas ten jest najlepszy na eksperymenty i zmiany.
Co mógłbym polecić konkretnie dla studentów:
1. Wyjazdy na stypendia zagraniczne np. na okres 3-6 mies. i koniecznie do 2-3 różnych krajów (np. Anglia jest dobra z powodu języka, ale ma swoje wady w podejściu do pracy i pracowników). Nawet jeśli będzie się to wiązało z przedłużeniem czasu studiowania.
2. Szukanie promotorów i wykładowców, którzy aktywnie uczesticzą w pracach badawczo-rozwojowych dla przemysłu lub robią inne, konkretne rzeczy.
3. Praca za darmo – robiąc to co lubimy i w takich miejscach, gdzie zdobywa się duże doświadczenie. Do tego bez stresu – nikt nie oczekuje od nas konkretnych wyników.
Punkty 1 i 2 (moża łączyć lub traktować niezależnie) stały się dość łatwe po wejściu Polski do UE. Jest coraz więcej pieniędzy w budżecie R&D EU oraz różne programy stypendialne. Finansowania stypendium można poszukać także na własną rękę bezpośrednio na uczelniach zagranicznych, które mają lokalne środki, albo szukają podwykonawców do innych projektów EU.
Działania takie w naturalny sposób zaczną poszerzać lejek, uswiadamiać nasze niepotrzebne kompleksy, zderzyć z innymi modelami świata i w konsekwencji pozwolić na odnalezienie własnej drogi i wartości. Mam wrażenie, że Polacy mają tentencję do zaniżania swojej wartości w odniesieniu do faktycznie posiadanych umiejętności i zalet. W przeciwieństwie do ludzi z krajów bardziej rozwinietych – tam niemal każdy ceni się wysoko za dowolny drobiazg. Warto stanąć obok nich na uczelni, czy w pracy i zobaczyć gdzie faktycznie leży granica wartościowania.
Zapewne warto będzie zwrócić uwagę z góry na kilka aspektów teoretycznie np.
– zwalczeniu strachu, jaki wielu czuje przed zmianami i porażkami,
– koncentracji na pozytywnych aspektach eksperymentów,
– po co to robimy (lejek, wartość rynkowa, właściwa pewność siebie)
Jest to chyba niełatwe wyzwanie, żeby zrobić coś konkretnego z dużą grupą w jeden dzień. Życzę dużego sukcesu!!!
Serdecznie pozdrawiam
Tomek
Wszystkich zatroskanych moim milczeniem pragnę zapewnić, że nic mi się nie stało :-)
Z mojego odezwania się w weekend nic nie wyszło, bo musiałem zająć się nieplanowanym „emergency” (mama w szpitalu w odległym od Warszawy mieście wojewódzkim).
Wreszcie dotarłem do domu i jutro wracam do Was na blog
Pozdrawiam serdecznie z Berlina
Alex
Witam
Jaka ksiazke poradzicie dla młodych managerów ?
Szukam dobrej pozycji dla tych ktorzy wyszli od bycia technicznym a teraz kierują zespołem.
Ten blog jest zbyt duzy aby go przeczytać na raz :)
dzieki za pomoc
Ziomek
na to pytanie odpowiadałem już kilkakrotnie. Trudno jest polecać jedną książkę nie znając dokładnie sytuacji i poziomu wiedzy danej osoby.
Pozdrawiam
Alex
Alex
Pomyśl nad dodaniem podstrony, gdzie mógłbyś polecać według ciebie ciekawe pozycje z najróżniejszej tematyki. Taką podstronę miał u nas Paweł Biedrzycki gdy prowadził swój blog inwestycyjny i z tego co pamiętam czytelnicy blogu byli wniebowzięci ;]. Wrzucał nazwę i autora + zdjęcie książki + swój komentarz i odczucia. Mógłbyś wtedy polecać zarówno książki dla żółtodziobów jak i tych bardziej zaawansowanych :)
:D z tym, że trzeba uważać by nie zrobiła się z tego biblioteka narodowa ;D
Pozdrawiam :)
Mikołaj
Już wspominałem kilkakrotnie, że to na dłuższą metę problematyczny pomysł, właśnie dlatego, że zrobiłaby się z tego biblioteka bez ładu i składu (tak czytam :-))
Nie chcę też tworzyć czegoś, co zostałoby dość szybko zaniedbane :-)
Wolę przykładać ręki do rozwoju Czytelników w inny sposób
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Tak to nie byłoby łatwe :) więc Rozumiem :)