Podyskutujmy o kilku konkretnych przykładach uzurpowania sobie prawa do czegoś ,które bardzo negatywnie wpływa na nasze relacje z wieloma ludźmi.

Zacznijmy od dość powszechnego i bardzo problematycznego przypadku, o którym w komentarzu pod poprzednim postem wspomniała Ewa W.

Omawiana sytuacja ma miejsce wtedy wtedy, kiedy ktoś, nie będąc do tego w żaden konkretny sposób zobowiązany robi dla nas coś dobrego. Jeżeli ten dobry uczynek się powtarza, to wiele osób zaczyna zachowywać się, a przynajmniej myśleć, jakby spełnianie go było obowiązkiem tego darczyńcy. A to jest poważny błąd, zwłaszcza w stosunku do ludzi, którzy sami osiągnęli coś w życiu i normalnie mogliby być dla nas cennym źródłem wiedzy i zasobów. Ludzie Ci zazwyczaj:

  • nie są zdesperowani, aby ktoś za wszelką cenę ich lubił.
  • żyjąc w sporym oderwaniu od wielu konwenansów i programów społecznych doskonale zdają sobie sprawę, kiedy robią coś wyłącznie z własnej, dobrej i nieprzymuszonej woli.

U takich jednostek, kiedy są skonfrontowane ze wspomnianą roszczeniową postawą automatycznie uruchamia się program szybkiej selekcji. Nawet jeśli w drobniejszych sprawach nie oznacza to od razu „odstrzelenia” takiego znajomego, to gotowość zrobienia czegoś dla niego spada drastycznie. Zabawne jest to, że większość delikwentów nawet tego nie zauważa. Wyjaśnienie jest bardzo proste. Są oni przyzwyczajeni do typowego poziomu możliwości i życzliwości w swoim otoczeniu, a ten jest z mojego puntu widzenia zazwyczaj niewielki. Wchodząc w bliskie i przyjacielskie relacje z osobami takimi jak ja, ktoś taki rzadko w pełni zdaje sobie sprawę, z czego w razie potrzeby może skorzystać. A ja oczywiście też nie „przechwalam się” tym :-) Czyli może być tak, że ktoś przyzwyczajony do wsparcia max. 5, poznawszy mnie szacuje to, co może otrzymać ode mnie na maksymalnie 10, podczas, gdy tak naprawdę jest to 200!! Nic dziwnego, że jeśli  te możliwości zostaną mu zabrane, to taka osoba sobie takiej straty nawet nie uświadomi. A ja w myśl mojej zasady „nie udzielaj konsultacji bez zlecenia” tez się z tym nie będę wychylał! Ale teraz pomyślcie, biorąc pod uwagę, że nie jestem jedynym takich człowiekiem na świecie, jak często coś podobnego się zdarza i co w naszej bardzo konkurencyjnej rzeczywistości taka strata oznacza. Ile potencjału do pójścia w górę jest marnowane tylko z powodu ubzdurania sobie, że nam się coś należy!! Po to właśnie pisze ten post.

Czy wyraziłem się jasno i przyda się to komuś?

W następnych odcinkach podam parę mniej oczywistych wariantów takiego zachowania, a teraz zapraszam do dyskusji

PS: Jestem dość zmęczony, audio będzie jutro