Pod moim ostatnim postem na FB, w którym umieściłem krótki filmik nagrany wczoraj w Krakowie zapytano mnie, czy popieram to co widzę, niektórzy sugerowali mi brak rozeznania itp.

Ponieważ jestem zwolennikiem rozmowy, opowiem tutaj dokładnie to, co myślę, bo przecież jest to miejsce dyskusji o życiu. Oczywiście zapraszam wszystkich do kulturalnej wymiany poglądów, bo możecie przecież mieć inne niż ja.

Stara zasada mówi “przyjrzyj się źródłu”, więc zacznijmy od tego, że pisze to człowiek, który pierwsze 25 lat życia miał wątpliwą przyjemność egzystowania tzw. Polsce Ludowej, potem mieszkał w różnych krajach, zanurzając się w ich społeczeństwa i nabierając rozeznania o siłach i słabościach każdego z nich. Od 2009 mieszkam, pracuję i płacę podatki w Polsce. Z wolnego wyboru, a nie z konieczności. Od bardzo wielu lat dokładam się do budowania nowoczesnego, europejskiego kraju, nie tylko moimi podatkami, ale też bardzo licznymi działaniami pro bono, szczególnie dla młodych ludzi (a prawie każdy z Was w porównaniu do mnie jest młodym człowiekiem – to jest komplement :-)) Robię to, bo uważam, że mamy w narodzie mnóstwo prawdziwych pereł, które zajęte własnymi interesami, niestety dość ciasno myślące ekipy rządzące wrzucają na przemiał, a często debilne media komercyjne dokładają się do tego. Jeśli nie wierzysz, pogugluj w mnie w internecie tak gdzieś od roku 2006 i sprawdź.

Wracając do pytań o moje zdanie, sprawa, jak wiele w życiu, nie jest zerojedynkowa.

Przyjrzyjmy się kilku aspektom:

  • Używany przez protestujących język to nie jest mój standard, używam go wyłącznie w warunkach warsztatowych, kiedy przygotowuję kogoś do faktycznego radzenia sobie z poważną agresją werbalną. Jednocześnie potrafię się dogadać chyba z każdym człowiekiem, który nie próbuje stosować przemocy wobec mnie i moich bliskich, więc najpierw staram się przetłumaczyć sobie intencje rozmówcy, niezależnie od języka, który akurat używa. A z intencjami protestujących się zgadzam. Ludzie eskalują język, kiedy widzą (lub domniemają) bezskuteczność dotychczasowej komunikacji. Pamiętacie, przed wyborami było “ostrzegawcze” osiem gwiazdek, kiedy druga strona zignorowała lub zlekceważyła komunikat, to zrobiło się z tego “jebać PIS”. Nie jestem z tego powodu szczęśliwy, że zaszła taka konieczność, ale w pełni to rozumiem.
  • Jesteśmy bardzo poważnie zagrożeni prawdziwą katastrofą epidemiologiczną a w ciągu 7-10 dni od początku demonstracji należy oczekiwać znacznego wzrostu zachorowań. Wygląda na to, że dyletancko zarządzany system opieki zdrowotnej już teraz jest na granicach swoich możliwości. Statystyki pokazują (też w krajach, gdzie na pewno robi się je porządnie), że bardzo duża część ludzi przechodzi COVID lekko lub nawet bezobjawowo, niestety spory procent zakażonych wymaga hospitalizacji, a nawet położenia na OIOM. Wielu z nich można uratować choćby podawaniem tlenu przez maskę, ale jeśli zabraknie (a zabraknie) dla nich miejsc w szpitalu, ci ludzie umrą. Dotyczy to też rodziców i dziadków wielu protestujących.
  • Z drugiej strony nasze państwo toczy rak, który je powoli zabija demolując wieloletni wysiłek wielu ludzi, mój też. Ostatnie “przerzuty” tego raka pokazują, że rozwój choroby przybiera na sile i śmierć demokratycznego państwa, które budowaliśmy jest o krok. W takich przypadkach nawet bardzo ryzykowne “terapie” są prawdopodobnie lepsze od biernego przyglądania się. Dlatego też trzymam kciuki, choć ze względu na bycie w grupie wysokiego ryzyka nie biorę w tym fizycznego udziału. Tak czy inaczej uważajcie na siebie i na wszelki wypadek zapoznajcie się z opublikowanym w tej grupie postem z najnowszymi wskazówkami dla lekarzy ze źródeł znacznie lepszych, niż media społecznościowe. Akurat w research jestem dobry i na tym możecie polegać :-) Link dołączę na samym dole.
  • Ważne jest, abyśmy nie rozpętywali wojny z ludźmi, którzy mają inne poglądy, dopóki nie próbują nam ich narzucić siłą. Jeśli chodzi o osoby, które będąc u władzy doprowadziły do takiej demolki państwa oraz osoby które to cynicznie wykorzystały dla własnych korzyści, to należałoby je tak przykładnie i surowo ukarać, aby przez następne 100 lat nikomu podobny pomysł nie przyszedł do głowy. Jeśli chodzi pozostałych, to jestem przeciwnikiem stosowania odpowiedzialności zbiorowej. Trzeba rozmawiać i mówię to z doświadczenia zarówno biznesowego, jak i prywatnego. Najwięksi oponenci stawali się moimi ambasadorami, a prywatnie jestem zaprzyjaźniony (!) z ludźmi tak różnymi, ze zdumielibyście się, że jest to możliwe. Zachęcam do nauczenia się takiego rozmawiania, jak się zabrać za szczególnie trudne przypadki opisałem w Sukces w relacjach międzyludzkich. Jeśli chcecie, to opublikuję tu cały rozdział o tym mówiący, wraz z ćwiczeniami, tylko że to będzie długi post :-)
    Zakrzykiwanie oponentów, którzy gotowi są rozmawiać, to jest sposób, który zdecydowanie odradzam. Nie tylko pokazuje słabość własnych argumentów, ale uniemożliwia jakiekolwiek porozumienie. Piszę to jako osoba, która od bardzo dawna przygotowuje innych do poważnych negocjacji i naprawdę ma o tym pojęcie.
  • Wandalizm wszelkiego rodzaju, też nie jest lekarstwem na cokolwiek, talibowie to robili, jesteśmy chyba ponad ten poziom. Oczyszczeniem przestrzeni miejskiej z różnych ideologicznych złogów możemy zająć się na spokojnie potem
  • Kilka dni temu, idąc obok Rynku widziałem sznur radiowozów policji i siedzących w nich spokojnie stosunkowo młodych ludzi. Wiecie, że zrobiło mi się ich szkoda! To są w większości też normalni ludzie, którzy na co dzień mają niewdzięczną i ryzykowną pracę, która nam wszystkim jest potrzebna. Jasne, że policjantów, którzy nadużyli władzy, a szczególnie niektórych zwierzchników trzeba ukarać. Niemniej znów nie stosujmy odpowiedzialności zbiorowej, zacznijmy rozmawiać. To jest ciągle w dużej mierze nasza Policja, a nie dawna Milicja Obywatelska, wierzcie mi.

Tyle na szybko moich przemyśleń. Zapraszam do otwartej, kulturalnej i merytorycznej wymiany zdań. Jeśli, niezależnie od tego, czy podzielacie mój punkt widzenia, czy też nie uważacie to za wartościowe, to polajkujcie i udostępnijcie, będziemy mieli szerszą dyskusję.

I, cokolwiek robicie, uważajcie na siebie!!!

PS: Dziś wyjątkowo zamieszczam poważne zdjęcie, ale sprawa jest tez wyjątkowo poważna.

PPS: Przestudiujcie ten materiał: https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/774010849844992

PPPS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/778956539350423