Pamiętacie kiedy w części 6 pisałem jak delikatnie zmienić zachowanie humorzastego przełożonego?
Podobny sposób wykorzystali w latach 70 amerykańscy studenci, którzy w celach eksperymentalnych umówili się, że na wykładach pewnego profesora, jeśli znajdzie się on po prawej stronie pomieszczenia, to wszyscy obecni będą delikatnie dawać mu sygnały braku zainteresowania i dekoncentracji. Odwrotnie postępowano w sytuacji kiedy profesor znajdował się po lewej stronie sali wykładowej, wtedy wszyscy patrzyli na niego, kiwali ze zrozumieniem głowami itp. W rezultacie doprowadzili do tego, że biedny profesor (który nic nie wiedział o eksperymencie) wykładał opierając się o lewą ścianę :-)
O tym, że ta metoda funkcjonuje wiem z własnego doświadczenia, może ktoś wypróbuje to na studiach? (tylko ostrożnie!!) :-)
O, o :D Coś dla mnie :D Ale moi wykładowcy raczej nie dadzą się nabrać ;)
Tu nie chodzi o nabieranie kogokolwiek. Odpowiednie zachowania da się kształtować bez udziału świadomości „ofiary”. Podany przez Alexa przykład, to podręcznikowe zastosowanie schematu warunkowania spawczego. Jeśli kogoś interesuje ten temat, to radzę poczytać o prof Skinnerze (i jego szczurach) i w ogóle o psychologii behawioralnej.
Pozdrawiam.
Damian
Paweł
Damian ma rację, tu nie chodzi o nabieranie kogokolwiek, raczej o sprawdzenie na ile funkcjonuje metoda pozytywnego wzmacniania (bo nie musimy ekstra demonstrować braku zainteresowania, wystarczy tylko robić tę drugą część eksperymentu)
Pozdrawiam
Alex
PS: Pamiętamy oczywiście, że wszystko to wykorzystujemy tylko w etycznych celach!!
Hmm co się stało z moim komentarzem???
Acha, już wiem co się stało… padł dysk serwera. Ciekawe, że tak wybiórczo komentarze poleciały z bazy danych :] Jak by co to mam kopie :]
Walth
Poleciały nie wybiórczo, lecz wedle wieku :-)
Firma hostingowa właśnie mnie przeprosiła za to, że musieli cały serwis postawić na nowo z backupu i cały 27.11 poszedł. Jutro postaram się to odtworzyć z mojego, choć nie chcę na nowo wgrywać całej bazy danych
Poniżej znajduje się rekonstrukcja utraconych komentarzy:
Comment on Jak trwale zmieniać ludzi cz.7 by waltharius
Hmmm i zazwyczaj wszystko się o tą etykę rozbija. Bo co jest a co nie jest etyczne? Nie mówię tu o czarno-białych sprawach, które z definicji SĄ lub NIE etyczne, ale choćby o takim eksperymencie jak z tym profesorem. Czy takie sterowanie czyimś zachowaniem jest etyczne? Czy gdyby ktokolwiek z Was się dowiedział, że był sterowany przez grupę ludzi poczułby się z tym dobrze? Ciężka sprawa IMHO…
Comment on Jak trwale zmieniać ludzi cz.7 by Alex W. Barszczewski
Walth
Masz rację, to należy sprecyzować. Etyczne w tym przypadku oznacza przynoszące korzyści wszystkim zaangażowanym.
Eksperyment z profesorem jest moim zdaniem OK, bo jeśli “uzurpujemy sobie” prawo nauczania innych, to musimy zaakceptować fakt, że nasi uczniowie wykorzystają nas jako króliki doświadczalne :-) Ja dokładnie tak samo podchodze do uczestników na szkoleniach, mogą a nawet powinni próbować na mnie wszystko to, czego sie uczą :-) Od tego jestem!!
Comment on Jak trwale zmieniać ludzi cz.7 by waltharius
Alex:
Z tym nauczycielem racja ale z innymi ludźmi nie za bardzo. Nawet dla ich dobra. Starczy już ludzi, którzy robią coś dla naszego dobra nie pytając nas o zdanie…
Moim zdaniem manipulacja zawsze będzie zła, może być bardziej lub mniej szkodliwa, ale zawsze będzie negatywna. Jak chcemy komuś pomóc to mu tę pomoc zaoferujmy, jeśli odrzuci, to trudno, ale na siłę jeszcze nikogo nikt nie zmienił.
Comment on Jak trwale zmieniać ludzi cz.7 by Alex W. Barszczewski
Walth
Nikt nie mówi o “pomaganiu” komukolwiek wbrew jego woli :-) Jeśli jednak mniej czy bardziej musisz mieć interakcje z kimś, kto ma problemy sam ze sobą, to będzie przecież korzystne dla obydwu stron, jeśli etycznie (patrz poprzednią moją odpowiedź) wpłyniesz na polepszenie Waszej wzajemnej komunikacji. Co w tym złego?
Jeśli chodzi o manipulację (ja wolę mowić o wpływie) to robimy to mniej czy bardziej świadomie każdego dnia, tak samo jak jesteśmy jej poddani. Właściwie dowolna interakcja z drugim człowiekiem w której chodzi o zmianę czyjegoś nastawienia, bądź stanu wewnętrznego podpada pod to określenie. I naprawdę uważasz, że każde takie działanie jest szkodliwe???
Jak jesteś z Twoją kobietą w łóżku i ona stara się, aby zmienić twój stan wewnętrzny, to też jest to takie negatywne??? A przecież to czysta manipulacja (czasem nawet dosłownie – słowo manipulacja pochodzi od łacińskiego “manus”, czyli ręka :-) )!!
Jaki z tego morał?
Unikajmy określeń absolutnych typu “zawsze”, nigdy”, “każdy”, “żaden” itp.
Pozdrawiam serdecznie i życzę bycia obiektem dobrych manipulacji :-)
@Alex napisałem „mniej lub bardziej szkodliwa”. Na przykład manipulacja mojej kobiety może spowodować, ze powiem nie a ona się obrazi albo pomyśli sobie, że już jej nie kocham itd. TO, że cały czas podlegamy manipulacjom to fakt, mi jednak chodziło o to, że jakaś zorganizowana grupa próbuje w sposób bardzo przemyślany zmanipulować kogoś (nas). Łatwiej jest się wybronić przed manipulacją jednej osoby, która na dodatek chce tylko zaspokoić jakieś swoje potrzeby i próbuje nas do tego nakłonić, niż przed grupą osób, które chcą zaspokoić swoje potrzeby. Ja widzę w tym znaczną różnicę. Nie umiem tego jasno wyrazić, ale dla mnie oczywistym jest, ze manipulacja jest negatywna.
Zresztą manipulacja implikuje, że jakaś osoba zostaje poddana tejże bez swojej wiedzy i zgody. Wpływ jest czymś innym. Mój znajomy może mieć na mnie dobry wpływ i ja sobie z tego zdaję dobrze sprawę. Mogę ten wpływ blokować lub nie. Mój szef ma na mnie zły wpływ i też zdaję sobie z tego sprawę i też mogę podjąć jakieś kroki obronne. Przed manipulacją nie ma obrony. Albo jak już się zaczynamy bronić jest zazwyczaj za późno. Tak ja to widzę.
pozdrawiam serdecznie i życzę bycia obiektem narażonym na pozytywne wpływy innych ludzi i sytuacji. :D