Dzisiejszy post jest skierowany głównie do młodszych Czytelników, którzy bądź na studiach, bądź zaczynając karierę zawodową starają się oszczędzać na kosztach mieszkania wynajmując pojedyncze pokoje.
Mam nadzieję, że pozostali z Was wybacza mi zajęcie się tak banalnym przykładem.
Pewna osoba, będąca czytelnikiem blogu zwróciła się do mnie o radę chcąc wynająć pokój w mieszkaniu wynajmowanym przez młode małżeństwo. Poprosiła mnie o radę, a po całej akcji zgodziła się na opublikowanie na blogu całej korespondencji po usunięciu (niestety) adresu i personaliów osób wynajmujących.
Zaproponowano jej następującą „umowę najmu” :
Umowa najmu lokalu mieszkalnego
Zawarta w dniu .…………….. we Wrocławiu pomiędzy:
1. ……………………………………, zamieszkałym w …………… przy ul.
…………………………., legitymującego się dowodem osobistym …………………,
PESEL……………………..……., zwanym dalej Wynajmującym,
a
2. ………………………, zamieszkałym w ………… , ul. ……………….,
legitymującym się dowodem osobistym………………., PESEL ………………..,
zwanym dalej Najemcą,
o następującej treści:
§1
Wynajmujący oświadcza, że nie jest właścicielem mieszkania, a wynajmuje mieszkanie o pow. 82 m2,
składające się z 3 pokoi, kuchni, łazienki, WC, położone we Wrocławiu przy ul. XXXXX.
§2
Wynajmujący oddaje Najemcy do użytkowania jeden z pokoi, meble i sprzęt gospodarstwa domowego znajdujący się w mieszkaniu. Obejmując przedmiot najmu, Najemca nie wnosi zastrzeżeń do jego stanu technicznego.
§3
Umowa zostaje zawarta na czas nieokreślony. Każdej ze stron przysługuje prawo do rozwiązania niniejszej umowy za uprzednim 30-dniowym wypowiedzeniem. Umowa może być rozwiązana przez
Wynajmującego w przypadku, jeśli Najemca zalega z zapłatą czynszu lub w inny sposób narusza warunki niniejszej umowy.
§4
Najemca zobowiązuje się do zapłaty Wynajmującemu czynszu najmu w wysokości 710 zł (słownie: siedemset dziesięć złotych) miesięcznie. Czynsz będzie płatny z góry w terminie do 8 każdego
miesiąca.
Strony ustalają, że wszelkie koszty i świadczenia związane z eksploatacją lokalu mieszkalnego, przez czas trwania umowy, ponoszą obie strony umowy.
§5
Najemca zobowiązuje się do wykorzystywania lokalu wyłącznie na cele mieszkaniowe.
§6
Po ustaniu stosunku najmu Najemca jest zobowiązany zwrócić lokal Wynajmującemu w stanie niepogorszonym.
§7
Dla zabezpieczenia roszczeń Wynajmującego z tytułu czynszu najmu oraz z tytułu naprawienia ewentualnej szkody Najemca wpłaca kaucję w wysokości 500 zł (słownie: pięćset złotych), co Wynajmujący potwierdza.
§8
Zmiana umowy wymaga formy pisemnej.
§9
Umowę sporządzono w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron.
Wynajmujący Najemca
……………………………… ………..……
Widać od razu, że tutaj kilka spraw dość brzydko pachnie.
Podstawowy feler, to brak zapewnienia, że wynajmujący mają w ogóle prawo podnajmować poszczególne pokoje, pobierać za to pieniądze i w jakikolwiek inny sposób rozliczać się z wszelkich kosztów.
Dodatkowo niebezpieczna i niejasna jest klauzula: „Strony ustalają, że wszelkie koszty i świadczenia związane z eksploatacją lokalu mieszkalnego, przez czas trwania umowy, ponoszą obie strony mowy”
Jakie koszty są tutaj objęte, w jaki sposób mają być dzielone, co się stanie, jak wynikną koszty, a wynajmujący splajtują lub znikną??
Prawa Najemcy tez nie są w wystarczający sposób doprecyzowane, obiekt najmu (który pokój?) pozostawiony kwestią otwartą (a zapewne nie wszystkie są takie same)
Klauzula niewnoszenia zastrzeżeń do stanu technicznego zakłada, że Najemca potrafi rozpoznać ewentualne wady ukryte tegoż obiektu. A co, jeśli Najemca jest polonistą, a nie budowlańcem/elektrykiem itp.?
Dlatego nasz Czytelnik w bardzo miły i kulturalny sposób zwrócił uwagę na powyższe niedostatki i zaproponował następującą wersję:
Umowa najmu lokalu mieszkalnego
Zawarta w dniu .…………….. we Wrocławiu pomiędzy:
1. ……………………………………, zamieszkałym w …………..… przy ul.
…………………………., legitymującego się dowodem osobistym …………………,
PESEL……………………..……., zwanym dalej Wynajmującym,
a
2. ………………………..…, zamieszkałym w ………..…… , ul. ……………….,
legitymującym się dowodem osobistym………………., PESEL ………………..,
zwanym dalej Najemcą,
o następującej treści:
§1
Wynajmujący oświadcza, że nie jest właścicielem mieszkania, a wynajmuje mieszkanie o pow. 82 m2, Składające się z 3 pokoi, kuchni, łazienki, WC, przedpokoju, położone we Wrocławiu przy ul. XXXX.
§2
Wynajmujący oświadcza także, że jest upoważniony przez właściciela do podnajmowania pojedynczych pokoi oraz przyjmowania za to wszelkich związanych z tym opłat. Przekazanie Wynajmującemu przez Najemcę umówionej opłaty miesięcznej zaspokaja wszelkie ewentualne roszczenia właściciela z tytułu najmu.
§3
- 1. Wynajmujący wynajmuje i oddaje w wyłączne użytkowanie Najemcy jeden pokój wraz z przynależnymi do niego meblami, o powierzchni _____ m2, w lokalu wymienionym w § 1, zwanym dalej „pokojem” i będący przedmiotem najmu, a Najemca bierze przedmiotowy pokój w użytkowanie i oświadcza, że będzie go wykorzystywał wyłącznie na cele mieszkalne.
- 2. Wraz pokojem Wynajmujący oddaje Najemcy do wspólnego użytkowania z innymi lokatorami części wspólne lokalu (kuchnia, łazienka, WC, przedpokój), oraz meble i sprzęt gospodarstwa domowego przynależne do wymienionych części wspólnych lokalu.
- 3. Wynajmujący oświadcza, że lokal opisany w § 1 wyposażony jest w sprawne instalacje: elektryczną, wodnokanalizacyjną, ogrzewania.
§4
Najemca oświadcza, że zapoznał się ze stanem technicznym pokoju i przekazanych mu urządzeń, że pokój ten i urządzenia zdatne są do użytku zgodnie z ich przeznaczeniem i nie wnosi żadnych zastrzeżeń do ich stanu technicznego.
§5
Umowa zostaje zawarta na czas nieokreślony. Każdej ze stron przysługuje prawo do rozwiązania niniejszej umowy za uprzednim 30-dniowym wypowiedzeniem. Umowa może być rozwiązana przez Wynajmującego w przypadku, jeśli Najemca zalega z zapłatą czynszu lub w inny sposób narusza warunki niniejszej umowy.
§6
Najemca zobowiązuje się do zapłaty Wynajmującemu czynszu najmu w wysokości 710 zł (słownie: siedemset dziesięć złotych) miesięcznie.
Czynsz będzie płatny z góry w terminie do 8 każdego miesiąca na rachunek bankowy wynajmującego: ……………………………………………………………….
§7
Dodatkowo Wynajmujący oświadcza, że kwota czynszu najmu określona w §6 niniejszej umowy uwzględnia także bieżące koszty mediów i podstawowych świadczeń związanych z eksploatacją tj. koszty energii elektrycznej, ogrzewania, wody, gazu, wywozu śmieci oraz dostępu do Internetu. Tym samym Wynajmujący zobowiązuje się do terminowego uiszczania opłat za media i usługi wymienione powyżej.
§8
- 1. Strony ustalają, że wszelkie koszty i świadczenia związane z drobnymi naprawami wynikającymi z usterek powstałych w sposób nieumyślny trakcie trwania niniejszej umowy na skutek eksploatacji części wspólnych lokalu (kuchnia, łazienka, WC, przedpokój) oraz przynależnych im sprzętów ponoszą obie strony umowy.
- 2. Koszty te dotyczą: (proszę wymienić/doprecyzowac, jakiego typu naprawy i świadczenia wchodzą w zakres tego punktu).
- 3. Obciążenie kosztami napraw wynikających z usterek określonych w p.1 i 2 ust.§8 obu stron umowy nie ma zastosowania w przypadku, gdy usterki były wynikiem umyślnego działania ludzkiego bądź doszło do nich na skutek niewłaściwego, niezgodnego z przeznaczeniem użytkowania sprzętów lub pomieszczeń oddanych we wspólne użytkowanie. W takiej sytuacji całkowite koszty napraw ponosi osoba(y) odpowiedzialna za spowodowane usterki/szkody.
§9
Najemca oświadcza, że będzie używał przedmiotu umowy zgodnie z jego przeznaczeniem, przestrzegał porządku domowego, jak również dbał o zachowanie mieszkania w stanie niepogorszonym z uwzględnieniem normalnego zużycia.
§10
- 1. Najemca ma prawo do niezakłóconego i wyłącznego korzystania z pokoju.
- 2. Najemca zobowiązuje się do:
– utrzymywania pokoju oraz części wspólnych lokalu w należytym stanie technicznym, użytkowym i sanitarnym
– zachowania porządku i przestrzegania zasad współżycia społecznego
– niezwłocznego powiadomienia Wynajmującego o awariach powstałych z przyczyn od niego niezależnych
§11
Dla zabezpieczenia roszczeń Wynajmującego z tytułu czynszu najmu oraz z tytułu naprawienia ewentualnej szkody Najemca wpłaca kaucję w wysokości 500 zł (słownie: pięćset złotych), co Wynajmujący potwierdza.
§12
Strony ustalają, że przed oddaniem Najemcy w użytkowanie przedmiotu najmu, jak również, przy rozwiązywaniu niniejszej umowy, faktyczny stan wizualny przedmiotu najmu – tj. wynajmowanego pokoju, zostanie udokumentowany przez Najemcę w postaci zdjęć i zostanie przesłany do Wynajmującego na adres jego poczty elektronicznej. Strony zgodnie ustalają, że będzie to jedną z podstaw do późniejszego rozliczenia wpłaconej Wynajmującemu kaucji określonej w §11.
§13
Kaucja, o której mowa w §11 zostanie zwrócona Najemcy w terminie do 30 dni od dnia
zwrotu przedmiotu najmu Wynajmującemu, po uprzednim rozliczeniu ewentualnych należności przysługujących Wynajmującemu lub kosztów egzekucji opróżnienia lokalu.
§14
Zmiana umowy wymaga formy pisemnej.
§15
W sprawach nieuregulowanych zastosowanie będą miały przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące umowy najmu.
§16
Umowę sporządzono w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron.
Wynajmujący Najemca
Jak widać, nie ma tutaj nic szczególnego, poza doprecyzowaniem otwartych kwestii z pierwszej propozycji i właściwie druga strona powinna bez problemu coś takiego zaakceptować.
Stało się jednak inaczej, przyszedł następujący mail:
„Nasza umowa to umowa pro forma, tylko i wyłącznie zabezpiecza nas przed niepłaceniem przez wynajmujących, określa kwoty i czas wypowiedzenia umowy. Przedstawienie umowy przez wynajmującego jest co najmniej dla nas krępujące, nigdy się z tym nie spotkaliśmy. Zrobienie zdjęć pokoju jest dobrym pomysłem. Utrzymywanie porządku jest sprawą oczywistą (mamy grafik sprzątania). Włączanie do tego właścicieli nie ma sensu, kontakt z nimi jest sporadyczny i tylko w bardzo ważnych przypadkach. Wszelkimi sprawami mniejszej wagi, typu naprawy zajmuje się XXX . Od 2 lat nie ponosimy żadnych dodatkowych kosztów. Jeżeli chodzi o dodatkowe sprzęty i meble to we własnym zakresie. Reasumując jesteśmy za dotychczasową prostą wersją umowy. Prawniczy styl do nas nie przemawia.”
No to teraz mamy zagwozdkę :-) Druga strona definiuje ważna z punktu widzenia prawa umowę jako „pro forma” (co to jest???) i używa argumentu bycia skrępowanym, aby wyperswadować Najemcy rozsądne poprawki? Klarownie napisany tekst odrzuca jako posiadający „prawniczy styl”?? Nigdy, przenigdy nie podpisujcie takich rzeczy, jak pierwszy wariant Wynajmującego!!! Raz, czy dwa możecie mieć szczęście, ale po co już na początku drogi życiowej ryzykować poważniejszą wpadkę?
Tego samego zdania był Czytelnik odpowiadając:
„Cześć XXX
Zgodzisz się, że uczciwa umowa powinna zabezpieczać obydwie strony przed nieprzyjemnymi niespodziankami. W tym aspekcie Wasza propozycja ma istotne luki, które jak wierzę powstały bez złych zamiarów z Waszej strony i w związku z tym nie powinno być problemu, aby je uzupełnić, prawda? Przedłożona propozycja nie ma charakteru prawniczego, zawiera tylko prosto dopisane brakujące elementy.
Tak czy inaczej umowa, jakbyśmy ja nie nazwali (pro forma????) wiąże obie strony i dlatego powinna zawierać wszystkie istotne kwestie. Jeśli chodzi o właścicieli, to nie musimy ich włączać, zgodnie z propozycją wystarczy Wasze oświadczenie w umowie ze mną.
Ja na pewno się nie obrażam, tylko dziwię, bo jest to pierwszy raz, kiedy zaproponowano mi tak niepełną umowę jak Wasza.
Mimo tego mam bardzo pozytywne wrażenie jeśli chodzi o wspólne mieszkanie i zapewne też stwierdziliście, że będę bezproblemową współlokatorem. Uwzględnijmy więc te brakujące szczegóły i wszystko będzie OK dla obydwu stron
Pozdrawiam”
Miło napisana odpowiedź, nieprawdaż? :-)
Mimo tego, strona wynajmująca odpisała:
„Cześć, tak jak już pisałam, nie możemy zgodzić się na umowę przesłaną przez Ciebie. To nie jest nasza umowa, uzupełniona o szczegóły, tylko zupełnie inny tekst.
Pozdrawiam”
Co w oczywisty sposób zakończyło sprawę. Jest tyle innych mieszkań, pokoi do wynajęcia, a porządny i zdolny do płacenia najemca powinien być skarbem.
Tyle tego przypadku. Jeśli macie jakiekolwiek pytania lub uwagi, to zapraszam do wypowiedzi w komentarzach. Napiszcie też, czy ten tekst jest dla kogokolwiek przydatny, bo podjąłem decyzję o umieszczeniu go „na wyczucie” nie będąc pewien, czy to dobry pomysł.
Tekst jest jak najbardziej użyteczny. W wyżej wymienionym przypadku wydaje mi się, iż to młode małżeństwo po prostu nie ma zgody na podnajmowanie pokoi.
Dziękuję, pomyślałem sobie, że dla paru osób może to być wskazówką na co zwracać uwagę.
Jakakolwiek by nie była przyczyna zachowania tamtego małżeństwa, podpisanie ich umowy otwiera drzwi do wielu, potencjalnie bardzo niedobrych wydarzeń
Pozdrawiam Alex
Czytelnik wprowadził sensowne i sprawiedliwe poprawki. Nie faworyzujące jednej ze stron.
Podejście wynajmujących do tak podstawowej kwestii jak umowa zapala silną lampkę ostrzegawczą! Zupełny brak logicznych argumentów za swoją wersją.
Szczerze mówiąc, ja odpuściłbym znacznie wcześniej :)
Rynek jest zbyt różnorodny, a mieszkanie zbyt poważną kwestią na niedomówienia.
Pozdrawiam.
Piotrek
Konieczne jest jeszcze określenie udziału w kosztach np. napraw w częściach wspólnych(par.8 ust.1). Można zastosować metodę: pokoje, które są przeznaczone do wyłącznego użytkowania mają okręśloną powierzchnię np. 20 20 20m kw, czyli powierzchni wspólnej mamy 85-60=25m kw.
Czyli kosztem np.naprawa 900zł według tej metody zostanie obciążony podnajemca w kwocie 300zł.
Natomiast z umowy może wynikać,że będzie obciążony w np.50% czyli 500zł.
W interesie podnajemcy jest także określenie granicznego i gwarantowanego zużycia mediów.
Istotne jest jeszcze utalenie warunku waloryzacji czynszu (umowa jest podpisywana na czas nieokreślony). Wszystkie opłaty mamy w jednym worku i poszczególne elementy są obiektywnie zmienne (poza czynszem za użytkowanie – jeśli taka jest wola Wynajmującego). Można jeszcze zastrzec sobie prawo do wglądu do dokumentacji bieżącej (potwierdzenia płatności za lokal).
Jeżeli konieczne jest jeszcze poniesienie nakładów przez Wynajmującego w pokoju lub w częściach wspólnych konieczna jest także forma pisemna ustalająca sposób rozliczeń.
No, a wszystko po to by spać spokojnie :)
Witam,
Alex to bardzo ważny post dla młodych ludzi. Z własnego, całkiem bogatego doświadczenia w wynajmowaniu mieszkań i lokali wiem ja duże znaczenie ma właściwie sporządzona umowa i jakie ciekawe „kwiatki” mogą nas spotykać ze strony wynajmującego.
Poprawiony tekst umowy jest bardzo dobry. Ja ze swej strony doprecyzowałabym warunek ” Umowa może być rozwiązana przez Wynajmującego w przypadku, jeśli Najemca zalega z zapłatą czynszu ” , zgodnie z KC muszą to być dwa pełne okresy czynszowe. Brak tej informacji, może spowodować sytuację w której wynajmujący już np. po 14 dniach opóźnienia będzie próbował „pozbyć” się najemcy. Dalej „…lub w inny sposób narusza warunki niniejszej umowy.” Sądzę, że warto to doprecyzować, ponieważ każdy z nas może mieć na to inny pogląd.
Zgadzam się z Hanią co do wglądu do dokumentacji , a zwłaszcza do kontroli wykonania i terminowości opłat za media !!!
Doskonały pomysł z dokumentacją fotograficzna stanu przed i po.
Pozdrawiam słonecznie :-)
Krysia
:-)
dodam jeszcze, że warto wspomnieć o sytuacjach w których to najemcy będzie przysługiwało prawo
do wcześniejszego rozwiązania zawartej umowy.
Miłego dnia
Krysia
Alex dobry tekst, życiowy.
Tą materie wszyscy pomijają m.in. licea. Mało, kto mówi i piszę o rzecach ważnych dla młodych ludzi. Starsi powinni właśnie edukować młodzież w takich jak powyższa kwestia. Boli, że LO tego nie robi (plus m.in. nie edukuje z tego jak funckjonuje kredyt, dług, oszczędzanie, wszelkiej maści „fundusze inwetycyjne” – i potem mamy set tysiecy poszkodowanych przez Amber Gold czy też legalną korpo finansową).
Co do:
„Mam nadzieję, że pozostali z Was wybacza mi zajęcie się tak banalnym przykładem.” – Ci pozostali mogą sami oferować na rynku mieszkanie, pokoje i robić te same błędy co powyższe małżeństwo. Ty w skuteczny sposób im to uświadamiasz.
W skuteczny czyli:
– nie mówisz „palaczowi aby rzucić fajki bo się żadna atrkacyjna kobieta z nim nie umówi. Tylko mówisz do atrakcyjnej kobiety, aby się nie umawiała z palaczami, a ten facet ZA KĄTA ŚCIANY to słyszy i „tak dochodzi ta informacja do niego”.
Pzdr
Alex piszesz:
>Napiszcie też, czy ten tekst jest dla kogokolwiek >przydatny, bo podjąłem decyzję o umieszczeniu go „na >wyczucie” nie będąc pewien, czy to dobry pomysł.
Dla mnie ten tekst jest przydatny, bo pokazuje mi na co mam uważać, gdy w przyszłości znajdę się w podobnej sytuacji.
Witaj Alex :)
Gdybym był na miejscu Najemcy to po otrzymaniu takiego maila z propozycją wynajmującego to bym mu napisał, że albo podpisuje moją umowę albo niech szuka szczęścia gdzieś indziej i koniec tematu.
Rozbawił mnie też tekst: ” będę bezproblemową współlokatorem”. Już na początku robi problem to gdzie dalej? Jakby rzeczywiście nie robiła/robił problemów to by w ogóle nie musiała/musiał o tym pisać bo nikt normalny nie bierze ludzi którzy robią problemy.
Na miejscu wynajmującego w ogóle bym się nie spierał o takie sprawy tylko zobaczył umowę, pasuje mi? To biorę, nie pasuje to nie biorę. Ten czas który poświęcił na te umowy mógł poświęcić na szukanie innego pokoju. Pokoi we Wrocławiu jest dość dużo (sam mieszkam we Wrocławiu) więc można przebierać.
W zeszłym roku szukałem pokoju dla siebie. Też znalazłem taki przypadek że młoda parka wynajmowała dwa inne pokoje w mieszkaniu bo właściciel mieszka w Niemczech. Zobaczyłem pokój i podziękowałem bo ja jednak wolę mieć kontakt z właścicielem. Poza tym mieszkać z nimi to tak jakby mieszkać z właścicielem bo to w końcu oni zarządzają tym mieszkaniem. Czuć można by, że nie każdy jest na równi.
Wiadomo też, że nie wszystko da się przewidzieć i zapisać na papier. Jednak jesteśmy ludźmi i trzeba się zawsze jakoś dogadać i iść na pewien kompromis.
W szukaniu pokoju kierowałem się też instynktem i obserwacją ludzi podczas pierwszej wizyty w mieszkaniu. To też dużo pomaga przy wyborze i trafieniu na odpowiednich ludzi. Trzeba mieć też trochę szczęścia ale właśnie dzięki obserwacji ludzi na pierwszym spotkaniu oraz poznaniu miej więcej jaki to typ to można temu szczęściu pomóc :)
Pozdrawiam
Wady w umowie są bezsprzeczne, ale warto też na to spojrzeć z innej perspektywy.
Pytanie:
Czy na rynku nieruchomości w tej miejscowości jest dużo podobnych ofert i można przebierać i wybierać? Jeżeli tak, to zdecydowanie nie opłaca się podpisywać takiej umowy.
ALE, jeżeli taki pokój w tej lokalizacji trudno znaleźć to:
Może warto się wysilić i dotrzeć do poprzednich wynajmujących ten pokój, którzy być może potwierdzą, że to uczciwi najemcy i wszystkie problemy rozwiązywane są fair. Może upieranie się przy swojej pierwotnej umowie nie wynika ze złych zamiarów najemcy tylko po prostu wie, że jest dużo chętnych na ten pokój i może dyktować warunki.
Może rozwiązaniem byłoby obniżenie ryzyka poprzez zaproponowanie dopisania kilku najbardziej kluczowych punktów, a nie całkowite eleminowanie ryzyka poprzez zaproponowanie nowej umowy.
Tam pomyliłem Najemcę z Wynajmującym :) Miało być oczywiście odwrotnie czyli np:
Gdybym był na miejscu „Najemcy” – tu powinno być Wynajmującego :)
Przepraszam za zamieszanie :) Szkoda, że nie można u Ciebie edytować swoich postów np. do 10 minut od napisania. Wtedy bym mógł swój błąd naprawić a tak to nie mogę.
Pozdrawiam
Świetny tekst – typowa umowa i zagrywka chroniąca interesy jednej strony, kosztem drugiej. Co ciekawe, wiele razy spotkałem się również z takimi próbami tworzenia podobnych umów w przypadku współpracy czy umowy o pracę – a potem wielkie zdziwienie, że pokazujesz takiemu „dobroczyńcy” środkowy palec ;-D
Na rynku pracy szczególnie wyczulam na następujące zagrywki i dość popularne praktyki:
1. przeciąganie czasu podpisania umowy o pracę / dzieło / zlecenie – zaczynacie pracę / a umowę np. dostajecie do podpisania dopiero po miesiącu, dwóch tygodniach, bo HR nie zdąży, bo przecież wiadomo i uzgodniono co i jak na rozmowie o prace, itp… Potem próbuje się przemycić jakieś standardowe kiepskie zapisy, bo taki jest standard firmy i tego nie da się zmienić i albo podpiszecie i dostaniecie wynagrodzenie, albo nie ;-)
2. Antydatowanie umowy – podpisanie umowy z datą wcześniejszą, niż faktycznie miało miejsce fizyczne złożenie podpisu
3. Wszelkiego rodzaju bezpłatne okresy próbne w celu sprawdzenia kandydata do pracy, itp
4. próba siłowego wymuszenia zmiany zakresu obowiązywania już podpisanej umowy – na papierze jedno, a w rzeczywistości drugie ;-)
5. Przeciąganie w nieskończoność płatności za wykonaną pracę bo zatrudniający / zlecający projekt nie ma pieniędzy ;-) Przy podpisaniu umowy o tym o dziwo nie wiedział i nie zdawał sobie z tego sprawy ;-D Ja nazywam taki model „klienta” aligatorem – do narzekania i stawiania wymagań morda wielka pełna zębów a do płacenia łapki krótkie ;-D
6. dyskredytowanie i obniżanie wartości wykonanej pracy która na celu obniżenie wynagrodzenia lub po prostu dążenie do jego nie wypłacenia bo niby to nie jest to, co „pan i władca” chciał. Z drugiej strony nie przeszkadza to w niczym w oferowaniu tego dalej swoim klientom i wychwalanie pod niebiosa stworzonego rozwiązania ;-D
@Alex – nie napisałbyś też takiego posta bardziej od strony rynku pracy dla młodych i podpisywania wszelkiego umów w temacie pracy ? Zbliżają się wakacje – tzw. „sezon na leszcza” w postaci bezpłatnych staży, praktyk, pracy na wakacje, itp. Młodzi ludzie będą mieli czas i zapał to pracy, więc warto ich przestrzec przez tzw. „grubymi rybami”, budującymi swój biznes kosztem innych…
Z zainteresowaniem obserwuję Twoje wpisy i komentarze oraz wpisy czytelników pod Twoimi postami na portalu natemat.pl. W porównaniu z tym, co mamy na tym blogu to mam wrażenie że w naszym kraju współistnieją ze sobą równolegle dwie Polski – szczególnie jest to widoczne we wpisach, które są kontynuacją i lub powieleniem wcześniejszych wpisów z tego bloga i jest materiał do porównania odbioru przez różne grupy tego samego tekstu.
W swoim życiu kilkukrotnie wynajmowałem mieszkanie i praktycznie tylko w jednym przypadku od początku udało mi się wypracować w pełni satysfakcjonującą i uczciwą umowę dla obu stron – do dzisiaj mam kontakt z wynajmującym i miło wspominamy tamte czasy. Z resztą wynajmujących było podobnie jak w przydanym przykładzie: albo próbowano narzucić mi swoją wersję, albo z wielką łaską zgadzano się na ustępstwa. Częstym też argumentem w tamtych czasach było stwierdzenie: „bo przecież czeka kolejka chętnych, którzy podpiszą taką umowę od ręki”.
Świetny tekst. Też mam podobne wrażenie, że w internecie jest wiele informacji, ale jak na lekarstwo praktycznych case-ów z pogranicza pewno-ekonomicznego. Wiadomo każdy przypadek jest inny, ale dzięki takim tekstom, można nabrać pewnej ogłady w postępowaniu z materią umów prawnych, co w dzisiejszych czasach nabiera szczególnego znaczenia (patrz choćby ostatni przypadek pewnej telewizji kodowanej). Więcej takich tekstów! Pozdrawiam.
@Artur – „Już na początku robi problem to gdzie dalej? Jakby rzeczywiście nie robiła/robił problemów to by w ogóle nie musiała/musiał o tym pisać bo nikt normalny nie bierze ludzi którzy robią problemy.”
Wg mnie nie robi problemów, tylko DOPRECYZOWUJE warunki umowy.
Jest to normalne, że każdy dąży do wypracowania satysfakcjonującego dla niego rozwiązania, a już idealnie jest gdy mamy sytuację Wygrana-Wygrana.
@Artur – zwróć jeszcze uwagę na kontekst opisanej sytuacji:
„Pewna osoba, będąca czytelnikiem blogu zwróciła się do mnie o radę chcąc wynająć pokój w mieszkaniu wynajmowanym przez młode małżeństwo.”
Wcale ten tzw. „Najemca” a raczej główny Wynajmujący nie ma aż takiej komfortowej sytuacji, żeby wybrzydzać w ofertach Wynajmujących / Współwynajmujących … Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jak nie znajdą współlokatora to będą musieli się pożegnać z mieszkaniem i również poszukać sobie innego, oraz ewentualnie przepadnie kaucja wpłacona u właściciela mieszkania… Także dążenie do sytuacji Wygrana-Wygrana byłoby tutaj jak najbardziej wskazane, tak by i młode małżeństwo było szczęśliwe oraz potencjalny nowy współlokator również…
Pytanie czy Młode Małżeństwo szuka Współlokatora, czy „PodLokatora” – taka gorsza i mniej uprzywilejowana jednostka zamieszkująca wspólnie z nią mieszkanie na którą być może w przyszłości spróbują przerzucić koszty ewentualnych roszczeń prawdziwego właściciela mieszkania ?
Ups… U mnie też powinno być odwrotnie Najemca i Wynajmujący ;-)
Ot za bardzo oparłem się na oryginalnym tekscie Artura ;-D
Przeredaguję jeszcze raz, żeby nie było niejasności i szumu komunikacyjnego:
@Artur – zwróć jeszcze uwagę na kontekst opisanej sytuacji:
“Pewna osoba, będąca czytelnikiem blogu zwróciła się do mnie o radę chcąc wynająć pokój w mieszkaniu wynajmowanym przez młode małżeństwo.”
Wcale ten tzw. “Wynajmujący” a raczej Główny Najemca nie ma aż takiej komfortowej sytuacji, żeby wybrzydzać w ofertach PodNajmujących … Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jak nie znajdą współlokatora to będą musieli się pożegnać z mieszkaniem i również poszukać sobie innego, oraz ewentualnie przepadnie kaucja wpłacona u właściciela mieszkania… Także dążenie do sytuacji Wygrana-Wygrana byłoby tutaj jak najbardziej wskazane, tak by i młode małżeństwo było szczęśliwe oraz potencjalny nowy współlokator również…
Pytanie czy Młode Małżeństwo szuka Współlokatora, czy “PodLokatora” – taka gorsza i mniej uprzywilejowana jednostka zamieszkująca wspólnie z nią mieszkanie na którą być może w przyszłości spróbują przerzucić koszty ewentualnych roszczeń prawdziwego właściciela mieszkania ?
Jeszcze podlinkuję ciocię Wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Umowa_najmu
„Umowa najmu – w polskim prawie cywilnym umowa, w której wynajmujący zobowiązuje się oddać przedmiot najmu do używania najemcy, na czas oznaczony lub nieoznaczony, w zamian za wynagrodzenie w postaci czynszu płaconego przez najemcę. Przedmiotem najmu mogą być rzeczy ruchome, jak również nieruchomości, a także części rzeczy jako całości lub nawet jej części składowe. Wyłączone z najmu są rzeczy zużywalne a także prawa. Wynajmujący ma obowiązek wydania najemcy rzeczy w stanie przydatnym do umówionego użytku i utrzymywanie go w odpowiednim stanie przez cały czas trwania umowy na swój koszt. Najemca ma obowiązek płacenia czynszu, który może być ustalony w pieniądzach lub innych świadczeniach, a także używania rzeczy w sposób przewidziany w umowie i sprawowania nad nią pieczy. Stosunek najmu wygasa automatycznie z upływem okresu na jaki umowa została zawarta. Jeśli czas nie został oznaczony wygasa na skutek wypowiedzenia.”
Nająć vs Wynająć – bardzo ciekawe wyjaśnienie:
Szanowni Państwo,
czy zdanie: „Lokator wynajmuje mieszkanie” jest niepoprawne? Może należałoby napisać: „Lokator najmuje mieszkanie”? Czy wynajmować i najmować to synonimy?
Z wyrazami szacunku
Małgorzata Warda
Nająć i wynająć to synonimy. Być może prawnicy czynią między nimi jakieś rozróżnienie, ale w polszczyźnie ogólnej czasowników tych używa się zamiennie.
Przytoczone przez Panią zdania nie są błędne, ale są dwuznaczne:
nie wiadomo, czy lokator (wy)najmuje mieszkanie komuś, czy od kogoś. Być może kontekst tę wieloznaczność wyjaśnia; jeśli nie, należałoby przytoczone zdania doprecyzować.
Wieloznaczność wymienionych czasowników jest uciążliwa, a ich synonimii ogólna polszczyzna nie wykorzystuje. Byłoby użyteczne jeden z nich związać ze znaczeniem 'komuś’, a drugi ze znaczeniem 'od kogoś’. Język ogólny, rozwijający się spontanicznie – w przeciwieństwie do ściślej kontrolowanych przez użytkowników systemów terminologicznych różnych dziedzin wiedzy – nie lubi jednak takich regulacji.
— Mirosław Bańko, PWN
źródło: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10202
Na szczęście kontekst to doprecyzowuje ;-D
@grisha – „Wg mnie nie robi problemów, tylko DOPRECYZOWUJE warunki umowy.
Jest to normalne, że każdy dąży do wypracowania satysfakcjonującego dla niego rozwiązania, a już idealnie jest, gdy mamy sytuację Wygrana-Wygrana.”
Patrząc z boku to można powiedzieć tak jak Ty :). Ja jednak pisałem to z punktu widzenia Wynajmującego i dla niego to jednak Najemca robi problem, co widać po ich odpowiedzi na maila o poprawkach.
Według mnie też tutaj były błędy w komunikacji.
1. Myślę, że ta para w ogóle nie zrozumiała, na czym polegają te poprawki i czego one dotyczą.
2. Pro-forma to tutaj dla mnie chodziło o to, że umowa jest, bo musi być. Pewnie ściągnęli z neta jakąś podstawową umowę i nią się kierowali. Przyszedł ktoś bardziej „kumaty” zaproponował swoje poprawki i się zgubili a żeby nie wyjść na głupków to kurczowo trzymali się swoich racji.
3. Według mnie po odpowiedzi na maila Najemca powinien zadzwonić do tej pary, aby się ponownie spotkać i słownie umówić te poprawki i wytłumaczyć im „po ludzku”, o co w nich chodzi podając przy tym przykładowe sytuacje.
Wystarczy dobrze prześledzić tego maila:
„Nasza umowa to umowa pro forma, tylko i wyłącznie zabezpiecza nas przed niepłaceniem przez wynajmujących, określa kwoty i czas wypowiedzenia umowy.”
To jest dla nas najważniejsze, resztę spraw załatwiamy umównie tzn „na gębę”. Kwestia dogadania.
„Utrzymywanie porządku jest sprawą oczywistą (mamy grafik sprzątania).”
Jesteśmy normalnymi ludźmi i takie sprawy są dla na porządku dziennym, że każdy dba o mieszkanie.
„Prawniczy styl do nas nie przemawia.”
Mów człowieku po polsku, o co Ci chodzi, bo taka forma pisania to do urzędu się nadaje. My mamy proste myślenie i język i tak proszę do nas mówić.
Alex piszesz:
„Klarownie napisany tekst odrzuca jako posiadający „prawniczy styl”??”
Widocznie dla nich nie był klarownie napisany. To, że dla Ciebie taki styl pisania jest normalny to nie znaczy, że dla innych. Trzeba się też trochę dopasować tym bardziej, że to jednak Ty coś chcesz od nich a nie oni od Ciebie. Trzeba zrozumieć, że wolą prosty język i tyle.
Widząc taki styl to pomyślą, że jakiś prawnik albo co i się przestraszą, bo może ich jeszcze do sądu pozwać. Nieraz warto się postawić w sytuacji przeciwnej strony a nie być od razu negatywnie nastawionym a z Twojego postu wynika, że Ty jesteś od razu negatywnie nastawiony i myślisz, że próbują Cię oszukać.
Tutaj jest kolejny dowód, że elektroniczna forma przekazu jest bardzo słabym narzędziem komunikacji i ja zawsze wole jednak słownie takie sprawy załatwiać.
Pytanie też jest takie, dlaczego Najemca nie poszedł osobiście z poprawkami i wyjaśnił wszystko tylko w maile się bawi. Tak samo wynajmujący jakby miał wiele kandytatów to bym od razu olał takiego najemcę a jakby miał mało to by mógł napisać: „Przyjdz Pan ze swoimi poprawkami tego i tego i pogadamy o tym”.
Pozdrawiam :)
@Artur- Ja dokument PROFORMA rozumiem w znaczeniu: „będący zapowiedzią lub propozycją dokumentu końcowego” – tym bardziej nie ma się co dziwić, że Wynajmujący go doprecyzowuje / ostatecznie formatuje i przesyła do akceptacji dla strony ewentualnie po sfinalizowaniu PodNajmującej mu na podstawie tej umowy pokój. Forma emailowa w tym przypadku ma tą zaletę, że raz mamy edytowalny dokument w postaci załącznika np. dokumentu word z możliwością śledzenia zmian nanoszonych przez poszczególnych użytkowników i potem się do nich można odnieść. Oczywiście, można to zrobić wspólnie w wersji papierowej i potem ja ostatecznie przepisać. Jednak wiele osób przed podpisaniem umowy lubi sobie raz a nawet kilka razy przeczytać umowę przed podpisaniem, zastanowić się, zgłosić zastrzeżenia do niej. Na spokojnie, bez zbędnych nerwów pod presją że ktoś czeka i wymusza na nas tylko powierzchowne zapoznanie się z zapisami umowy, a potem przykra niespodzianka – słynne polskie: płacz i płać. Niestety w naszym kraju wielokrotnie praktykowane i nadużywana jest pozycja jednej ze stron, często tej większej i silniejszej. Np. możesz podpisać umowę przez telefon bez zapoznania się z nią dogłębnie na tzw. „gębę” i ma ona skutek prawny (wszelkiej maści telemaltreting), ale już jej wypowiedzieć tym samym kanałem nie możesz ;-D
Ja w sytuacji bycia Wynajmującym mieszkanie chciałbym mieć takiego Najmującego i raczej zrobiłby na mnie pozytywne wrażenie ;-)
Ten post jest ważny i potrzebny z paru powodów:
– uzmysławia, że należy zawsze czytać, co się podpisuje. Trzeba to powtarzać w nieskończoność, bo ludzie często o tym zapominają, mając chyba podświadome (błędne) przeświadczenie, że jeśli ktoś jest miły i się uśmiecha, to na pewno nas nie oszuka,
-warto negocjować warunki i pytać w celu rozwiania wątpliwości. Dotyczy to nie tylko podpisywania umów, ale chyba każdej sytuacji życiowej,
-jeśli coś nam bardzo nie pasuje a druga strona nie zamierza iść na ustępstwa- szukajmy gdzie indziej.
Post skojarzył mi się w dawnym postem o kupnie mieszkania http://alexba.eu/2009-02-03/goscinne-posty/kupowanie-nieruchomosci/
Witam,
uważam, że post jest przydatny. Podejście Czytelnika według mnie to normalna i grzeczna próba negocjacji, a nie spieranie się. Jeśli Młode Małżeństwo tak zareagowało na zupełnie nieszkodliwą dla nich propozycję zmiany umowy, to czego można się spodziewać potem w odniesieniu do standardowych domowych obowiązków – sprzątanie, zmywanie, wynoszenie śmieci …
grisha, podałaś dobre przykłady tego, na co powinno się uważać przy podejmowaniu pracy.
Ja od siebie dodam jeszcze jeden przypadek. Polega on na tym, że firma mówi studentowi, że go zatrudni, ale musi przejść „szkolenie” pod certyfikat, które jest „warte” 15tyś i podpisać umowę lojalnościową, że jak odejdzie z pracy to będzie musiał zwrócić koszt tego szkolenia (co względem oferowanego wynagrodzenia było sporą kwotą). Przy czym „szkolenie” robi starszy kolega z pracy, a jego wycena jest nie wiadomo skąd, bo oficjalne szkolenie z Oracle tego typu kosztuje mniej.
trzy zdaniowe streszczenie opisanej historii:
Chcę mieć sPokój najmując ten Pokój.
Budzi mój niePokój ta umowa o Pokój.
Pokój z Wami !
;-D
Mea culpa.
O, właśnie dowiedziałem się, że najemca to nie jest osoba, która wynajmuje komuś lokal, tylko przeciewnie – osoba która wynajmuje od kogoś lokal.
W poprzednim wpisie: „najemca” zamieniamy na „wynajmujący”, a „wynajmujący” na „najemca”
Witam,
poniżej cytat z maila wynajmujących
„Nasza umowa to umowa pro forma, tylko i wyłącznie zabezpiecza nas przed niepłaceniem przez wynajmujących, określa kwoty i czas wypowiedzenia umowy. Przedstawienie umowy przez wynajmującego jest co najmniej dla nas krępujące, nigdy się z tym nie spotkaliśmy.”
i szczerze mówiąc kompletnie nie wiem w jaki sposób ta pierwotna, skrócona umowa zabezpiecza podnajmujących.
1. Fakt niechęci przedstawienia umowy właścicielowi mieszkania sugeruje (moim zdaniem) nielegalność podnajmu. Termin płatności do 8 go również, ponieważ zwyczajowo płaci się do 10 go , dwa dni są w sam raz na uzupełnienie zobowiązania wobec właściciela lokalu.
2.Umowa w/g nich pro forma daje do zastanowienia co do rozliczeń z US. Wynajmujący ma obowiązek wybrać formę opodatkowania i płacić zaliczki miesięcznie lub kwartalnie. Tu pytanie jak w US legalnie to zrobić jeśli nie jesteś właścicielem mieszkania ?
3.Nasuwa mi się wniosek , że podnajmujący robią to nie tylko bez zgody właściciela, ale też nie odprowadzają podatku do US. W takiej sytuacji nie mają żadnego zabezpieczenia, bo jeśliby poszli do sądu to okazać mogłoby się, że mają nieujawnione dochody i US na pewno poprosi o swoje :-)
4.Gdyby było jak w pkcie 3 to właściciel musiałby złożyć wyjaśnienia. A co jeśliby on również zapomniał o płaceniu podatków :-(
Przedstawiona sytuacja może się wydawać mało prawdopodobna. Niestety jest to jeden z dwóch przypadków z jakimi się spotkałam wśród swoich znajomych.
Jeśliby cała sytuacja była transparentna i zgodna z prawem to podnajmujący płaci podatek od 710,00, które płaci właścicielowi mieszkania, który płaci podatek od tej kwoty :-)prawda, ze sensowne.
Pozdrawiam
Krysia
Niby ok zrozumialy tok postepowania w cywilizacji. My nie zyjemy w cywilizacji.
Pan ktory wynajmuje ma 10 telefonow dziennie, a najemca bedzie sie bujal po miescie i hotelu zanim znajdzie kogos kto mu to podpisze (wiekszosc nawet nie zrozumie tresci).
To nie jest rynek klienta ot i cala sprawa.
Jak juz to lepsze by bylo szkolenie dot. sposobu jak skutecznie wyartykulowac potrzebe takiej a nie innej obustronnie dobrej umowy by druga strona podpisala ja swiadomie i z usmiechem ze i sobie i nam robi dobrze.
ps. co do wpisu o 10 latach doswiadczeniu na pewnym portalu, prosze rozwazyc taka opcje ze jako przedsiebiorca nie chce miec w skladzie goscia ktory co rok skacze sobie po stanowiskach bo chce miec bujne cv i doswiadczenia, Pan tez chce miec piekny dorodny stek na talerzu a tego nie zapewnia skoczkowie o bardziej odwiedzialnych stanowiskach nie wspomne. Nie ma nic milego w szkoleni z akcentem przy jednoczesnym narzekaniu ze oto pani w okienku ledwo duka po angielsku, przy czym jedno szkolenie to 2 letnia pensja pani w okienku.
Piotr
Piszesz: „Podejście wynajmujących do tak podstawowej kwestii jak umowa zapala silną lampkę ostrzegawczą!”
Dokładnie na takie rzeczy trzeba uważać!!
Hania
Bardzo dziekuje za cenne uzupełnienie :-)
KrysiaS
Też bardzo dziękuję za cenne uwagi.
Maciej D.
Piszesz: „Tą materie wszyscy pomijają m.in. licea.”
Zamiast tego uczą np. religii :-)
Jakub
Dziękuję za fedback
Artur
Wobec pokręcenia przez Ciebie pojęć Najemca i wynajmujący, zrozum, że nie odniosę się do Twoich wypowiedzi, bo nie bardzo mam czas rozsupływać poszczególne wersje :-) Bez urazy :-)
Ronin
Piszesz:” … Jeżeli tak, to zdecydowanie nie opłaca się podpisywać takiej umowy.”
Takiej umowy nie wolno podpisać, chyba że ktoś lubi komplikacje.
Dobra umowa likwiduje ryzyko niedopowiedzeń dla obydwu stron.
Grisha
Pytasz: „ nie napisałbyś też takiego posta bardziej od strony rynku pracy dla młodych i podpisywania wszelkiego umów w temacie pracy ?”
Chętnie, choć nie jestem ekspertem od prawa pracy :-) Potrzebowałbym przykładów, to wtedy zdroworozsądkowo możemy się im przyjrzeć.
Co do na:Temat to jest to ciekawy eksperyment. Tutaj mam komfort „klubu dyskusyjnego” na dość wysokim poziomie, tam dyskutuje z „general public”, gdzie zdarzają się tez bardzo ciekawi ludzie, ale tez tacy, że drapie się po głowie. Tak, czy inaczej, jest to arcyciekawe doświadczenie, któ®e rozszerza moje horyzonty i umiejętności.
Arek aka pZq
Dziękuję za informację zwrotna. Jak będą podobne przypadki to napisze o nich
Artur
Piszesz: „Pro-forma to tutaj dla mnie chodziło o to, że umowa jest, bo musi być. Pewnie ściągnęli z neta jakąś podstawową umowę i nią się kierowali. Przyszedł ktoś bardziej “kumaty” zaproponował swoje poprawki i się zgubili a żeby nie wyjść na głupków to kurczowo trzymali się swoich racji.”
Niewykluczone, że tak mogłoby być. Mimo tego nie wolno podpisac takiej „umowy” jaką zaproponowali Wynajmujący
Dalej: „Trzeba się też trochę dopasować tym bardziej, że to jednak Ty coś chcesz od nich a nie oni od Ciebie. Trzeba zrozumieć, że wolą prosty język i tyle.”
1) To miał być obopólny interes, co ktoś już wytłumaczył powyżej
2) Prosty język nie wyklucza klarowności, prawda?
Dalej pytasz: „dlaczego Najemca nie poszedł osobiście z poprawkami i wyjaśnił wszystko tylko w maile się bawi.”
Może Najemca pracuje 10-12 godzin dziennie nad swoja przyszłością, nie mówiąc już o tym, że w takiej sprawie mail jest najlepszym sposobem doprecyzowania umów
Grisha
Piszesz: „… potem przykra niespodzianka – słynne polskie: płacz i płać.”
Tego właśnie chciałbym oszczędzić Czytelnikom
Dawid B.
Dziękuję za informację zwrotną
Mariusz P.
Piszesz: „Polega on na tym, że firma mówi studentowi, że go zatrudni, ale musi przejść “szkolenie” pod certyfikat, które jest “warte” 15tyś i podpisać umowę lojalnościową, że jak odejdzie z pracy to będzie musiał zwrócić koszt tego szkolenia (co względem oferowanego wynagrodzenia było sporą kwotą). Przy czym “szkolenie” robi starszy kolega z pracy, a jego wycena jest nie wiadomo skąd, bo oficjalne szkolenie z Oracle tego typu kosztuje mniej.”
To warto skonsultować z prawnikiem, ale „na czuja” widzę parę słabości pozycji firmy w razie ewentualnego procesu :-) Bardziej wygląda to na bluff.
KrysiaS
Piszesz: „Fakt niechęci przedstawienia umowy właścicielowi mieszkania sugeruje (moim zdaniem) nielegalność podnajmu.” I dalej
Tez jestem skłonny tak uważać
Wikar
Piszesz: „Niby ok zrozumialy tok postepowania w cywilizacji. My nie zyjemy w cywilizacji.”
Nie wiem gdzie żyjesz Ty, ja bez wątpienia w cywilizacji środkowo-europejskiej.
Dalej: „Jak juz to lepsze by bylo szkolenie dot. sposobu jak skutecznie wyartykulowac potrzebe takiej a nie innej obustronnie dobrej umowy by druga strona podpisala ja swiadomie i z usmiechem ze i sobie i nam robi dobrze.”
Zgoda, tylko jak to zrobić krótkim postem na blogu?
Co do PS to proszę o zabranie głosu pod odpowiednim postem w na:Temat, nie tutaj, najlepiej po przemyśleniu, co chcesz w ogóle powiedzieć :-)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Alex
Kilka słów o umowach w kontekście tego postu:
Pro forma = dla formy (dla zachowania formy. Nie jest to tożsame z określeniem „dla picu” czy „dla zmyłki”, czy „na odwal się” :-)Tak czy inaczej taka umowa jest wiążąca prawnie.
Umowa to wzajemne określenie praw i zobowiązań OBU stron (a dokładniej wszystkich stron). Umowa zawarta w formie ustnej jest z punktu widzenia prawa umową wiążącą i nie jest konieczne nadawanie jej formy pisemnej. Podstawową jej wadą jest to, że trudno udowodnić w razie sporu, na co się strony umówiły. Z punktu widzenia interesów stron każdego kontraktu, także w przypadku wynajmu/ najmu nieruchomości, ważne jest bardzo precyzyjne określenie na piśmie obowiązujących zasad. A jeśli chce się być precyzyjnym, to siłą rzeczy wpada się w „ton prawniczy”. Wszelkie zapisy powinny być bowiem jednoznaczne, nie dające możliwości rozbieżnych interpretacji.
Kiedy mnie uczono prawa, najważniejszą „lekcją”, jaką przekazał nam wykładowca-prawnik było to: Umowy zawiera się w momencie „ślubu”, a egzekwuje w momencie „rozwodu”. Kiedy podpisujesz umowę traktuj ją w związku z tym tak, jakbyś się właśnie „rozwodził”. Idąc za tą myślą, patrz co podpisujesz i co z tego będzie wynikało, gdy będziecie w konflikcie.
Jeśli umowa nie precyzuje sposobu rozliczeń, odpowiedzialności za mienie, sposobu pokrywania kosztów bieżących remontów, postępowania w przypadku zalegania z płatnościami etc, to po co ona w ogóle jest? Jeśli ktoś mi mówi, że chodzi tylko o wskazanie na piśmie wysokości opłaty i terminu opłaty, to ja mówię NIE. Bo jeśli mam płacić, to znaczy że coś „kupuję”, z czegoś korzystam na określonych zasadach. To cena za coś! Za co? W tym przypadku możliwość korzystania z pokoju na określonych zasadach. A jeśli tak, to doprecyzujmy wzajemne zobowiązania stron i potwierdźmy, że masz prawo mi to wynająć/ sprzedać.
Im dokładniejsza umowa, tym mniej potencjalnych kłopotów. Jeśli ja mam mieszkanie, które od kogoś wynajmuję (całe mieszkanie) i chcę dodatkowo podnająć pokój komuś, to mogę to zrobić tylko i wyłącznie w zgodzie z umową, jaką mam z właścicielem. To on decyduje, czy mogę czy nie podnajmować osobom trzecim. Tak jak bez zgody właściciela nie mogę wynająć nikomu nie swojego samochodu, sprzedać nie swojego telewizora czy mieszkania, dać komuś w użytkowanie nie swojego płaszcza, tak nie mogę dysponować nieruchomością, do której dysponowania nie jestem uprawniona. To nie powinno podlegać żadnej dyskusji. I oczekiwanie takiego oświadczenia jest oczywiste.
Zamiast się obruszać na formę umowy czy jej język, lepiej się skupić na tym, by obie strony precyzyjnie zawarły w niej to, do czego się naprawdę zobowiązują i do czego mają prawo. Wszak to dwie strony a nie jedna się na coś umawiają :-)
Pozdrawiam,
Ewa (autorka wspomnianego w jednym z komentarzy postu gościnnego o kupowaniu nieruchomości)
Tak na marginesie już – co do rozliczenia z fiskusem – zawsze jest możliwość wykazania dochodu w PIT rocznym „nieudokumentowane żródła dochodu” czy jakoś podobnie.
Witam,
Ewa W.
„Tak na marginesie już – co do rozliczenia z fiskusem – zawsze jest możliwość wykazania dochodu w PIT rocznym “nieudokumentowane żródła dochodu” czy jakoś podobnie.”
oczywiście, że istnieje tak możliwość, ale ustawa o podatku dochodowym nakłada obowiązek wyboru formy opodatkowania (zasady ogólne/ ryczałt) co ma wpływ na wysokość zaliczek oraz na formę rozliczenia rocznego.
A Us może poprosić o wyjaśnienie na piśmie źródła tego nieudokumentowanego dochodu celem ustalenia poprawności wyliczenia podatku :-).
Ja zwróciłam uwagę, że umowa o której nie wie US jest umową nieważną, a dochodzenie roszczeń przed sądem jest co najmniej wątpliwe. Sądzę, że aby w sytuacji krytycznej dochodzić swoich praw, należy najpierw tego prawa przestrzegać :-)
Zdaję sobie sprawę, że bardzo wiele umów ” nie widzi światła dziennego”, a wielu z wynajmujących i najmujących nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji działania ustawy karno-skarbowej.
Pięknego dnia dla Wszystkich
Krysia
Alex,
uważam że ten post jest bardzo przydatny, ja niestety musiałam się uczyć na własnych błędach w tej materii. Nieznajomość i niezrozumienie prawa nie zwalnia nikogo z odpowiedzialności. Doprecyzowywanie zapisów umowy tak aby obie strony dokładnie wiedziały na co się zgadzają to moim zdaniem podstawa dobrej współpracy później, a przede wszystkim zabezpieczenie w razie ewentualnej różnicy zdań. Niestety jak w opisanym przypadku często jest tak, że Wynajmującemu wydaje się, że jest w pozycji silniejszej i dlatego może proponować drugiej stronie warunki, które nie koniecznie są korzystne dla Najemcy. Dlatego dobrze, że takie posty się pojawiają może jak świadomych Najemców będzie coraz więcej to wymusi to zmianę tej sytuacji, to jest przecież interes obu stron a nie jednej. Poza tym wydaje mi się, że w takiej sytuacji kiedy Wynajmujący już przy podpisywaniu umowy nie rozumie co do niego mówimy (piszemy), to dalej raczej też nie będzie lepiej. Ja osobiście nie podpisałabym takiej umowy, i raczej szukałabym czegoś innego. Tak jak to już wielokrotnie tu było mówione wybór odpowiedniego partnera do współpracy jest bardzo istotny, a mieszkanie wynajmuje się na dłuższy okres więc lepiej się natrudzić na początku, dokładnie wszystko sprawdzić, ustalić i poszukać odpowiednich osób, żeby potem spokojnie korzystać.:)
pozdrawiam wszystkich :)
@ska
KrysiaS
Podjęłaś dla mnie bardzo ciekawy wątek.
Skoro umowa nieważna = sytuacji braku umowy. A przecież tylko jedna strona ma obowiązek fiskalny.
Niezgłoszenie w terminie wyboru formy opodatkowania skutkuje utratą prawa do wyboru formy opodatkowania. To wiem.
Jaka jest podstawa prawna tego co napisałaś:”umowa o której nie wie US jest umową nieważną”?
Podaj ją proszę.
Sama nigdzie nie znalazłam takiego stwierdzenia ani podstawy prawnej i nigdy się nie spotkałam z takim stanowiskiem, więc tym bardziej jestem ciekawa.
Pozdrawiam, Ewa
Nie rozumiem argumentu o prawniczym języku. Przecież to umowa. Z reguły umowy są tak konstruowane. Podejrzana odpowiedź. Nawet jeśli wynajmujący nie miał złych intencji podświadomie straciłam zaufanie. Poza tym język wcale nie był niezrozumiały. Nie mam kontaktu z prawem, ale zrozumiałam wszystkie punkty poprawionej umowy. Szkoda, że w szkole nie uczą takich rzeczy. Przecież spokojnie można by na takie rzeczy przeznaczyć kilka godzin na podstawach przedsiębiorczości, które miałam w liceum. Niestety ministerstwo ustala ta swoją podstawę programową, w której rzadko jest coś co przyda się w dorosłym życiu.
Witam,
Ewa W.
znalezienie podstawy prawnej zajmie mi nieco czasu, ponieważ będę musiała odszukać prawomocne postanowienie sądu rejonowego Warszawie, który to na podstawie barku zgłoszenia umów najmu do Us uchylił wszelkie roszczenia wynajmującego w stosunku do najemcy. Dodam,że wynajmującymi było małżeństwo prawników i pomimo swojej wiedzy sprawę przegrali. A całe zdarzenie kosztowało ich tylko jeden dom jednorodzinny.
pozdrawiam
KrysiaS
@Edyta -Wg mnie bardziej chodzi tutaj o sytuację, że po doprecyzowaniu zakresu umowy w razie problemów to Łowca stawał się potencjalną Ofiarą, co było nie do przyjęcia dla Młodego Małżeństwa ;-D
grisha
dobrze powiedziane :-)
KrysiaS,
to ciekawe…
I zaskakujące. Aż kusi, żeby poznać, na czym sąd opierał swoją decyzję.
Dla ścisłości jednak – oddalenie roszczeń przez sąd z powodu niezgłoszenia do US nie jest tożsame z nieważnością umowy z powodu niezgłoszenia do US :-)
grisha,
zakładasz ciekawy podział ról na starcie – Młode Małżeństwo = łowcy, Poszukujący Pokoju = potencjalna ofiara.
Nawet gdyby tak przyjąć, to powiedz, co w tej umowie zaproponowanej przez Poszukującego Pokoju stawia go w roli łowcy i jakie zapisy w tej nowej wersji umowy czynią z Młodego Małżeństwa ofiarę?
Ta umowa przecież jest tak napisana, że stawia obie strony jako strony równe – mające określone prawa i określone obowiązki.
Ewa
No i mamy prostą odpowiedź dlaczego ludzie w Polsce kupują mieszkania na własność, zamiast wynajmować. Przy takim słabym rynku wynajmu mieszkań i amatorszczyźnie jak jest w tej materii, lepiej omijać taka opcję z daleka.
Rafał,
zawsze wyciągasz wnioski dotyczące całego rynku na podstawie jednostkowych przypadków?
A co powiesz na to, ze ja miałam przez wiele lat w większości (z wyjątkiem 1 przypadku) świetne sytuacje związane z wynajmowaniem od kogoś mieszkań czy pokoi?
Moi znajomi także mają pozytywne doświadczenia?
Jak trafisz na zgniłe jabłko w skrzynce owoców to stwierdzisz, że lepiej kupić sad na kredyt niż jabłko w sklepie? :-)
Pozdrawiam, Ewa
@Ewa W –
Chodziło mi bardziej o sytuację, że młode małżeństwo chciało „przycwaniakować” pierwszą umową stawiając się na uprzywilejowanej pozycji (rola: łowca / pierwsza umowa bardzo jednostronna) w stosunku do poszukującego pokój (potencjalna ofiara), cytat:
„Nasza umowa to umowa pro forma, tylko i wyłącznie zabezpiecza nas przed niepłaceniem przez wynajmujących, określa kwoty i czas wypowiedzenia umowy.
Przedstawienie umowy przez wynajmującego jest co najmniej dla nas krępujące, nigdy się z tym nie spotkaliśmy.”
a tak naprawdę przy założeniu, że nie znaleźli do chwili obecnej innego współlokatora, to nadal będą ponosić takie same koszty najmu (z jakiegoś powodu są one dla nich za wysokie i przekraczają ich możliwości) albo stracą mieszkanie i być może kaucję od Wynajmującego Mieszkanie. Mogą stać się ofiarą swojego cwaniactwa ;-)
Realnie patrząc w miesiącach letnich we Wrocławiu raczej poszukujących mieszkania ubywa i na rynku przybywa ofert na skutek zwalniania lokali przez 100dentów.
Ponieważ umowa jest trójstronna (właściciel mieszkania może nic nie wiedzieć o praktykach podnajmowania jego mieszkania i nie wyrażać na to zgody) to tak naprawdę prawdziwą ofiarą może się stać młode małżeństwo,
gdy zarówno właściciel mieszkania jak i poszukujący pokój (gdyby podpisał) zaczną egzekwować swoje umowy albo się z nich nie wywiążą i na skutek tego MM zostanie obciążone kosztami przewyższającymi sumy obu kaucji na skutek roszczeń finansowych właściciela mieszkania.
Wtedy z pierwotnego Łowca zostanie już niestety tylko Owca do ostrzyżenia zarówno przez Właściciela jak i Poszukującego Pokój.
Jedna ze skrajnych sytuacji – Kumulacja ;-D
Patrząc z innej strony:
Poszukujący pokój może stać sie również Łowcą na podstawie §2 drugiej umowy, ale tylko przy założeniu, że nie jest to prawdą (istnieje takie prawdopobieństwo – nie znamy umowy Właściciel – Młode Małżeństwo):
„§2
Wynajmujący oświadcza także, że jest upoważniony przez właściciela do podnajmowania pojedynczych pokoi oraz przyjmowania za to wszelkich związanych z tym opłat. Przekazanie Wynajmującemu przez Najemcę umówionej opłaty miesięcznej zaspokaja wszelkie ewentualne roszczenia właściciela z tytułu najmu.”
Tak naprawdę można różne scenariusze do tej historii dalej dopisywać i rozważać w nieskończoność ;-)
Ogólnie zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć oraz minimalizować ryzyko w miarę możliwości ;-D
grisha,
Zgodzisz się ze mną, że jeśli ktoś poświadcza nieprawdę własnym podpisem, to staje się ofiarą ofiarą własnej głupoty czy nieuczciwości, a nie łowcy? A to w odniesieniu do opisanego przypadku ma niewiele wspólnego z Poszukującym Pokoju! I podobnie – jeśli nie zawiera uczciwej umowy i na skutek tego sam pokrywa wszelkie koszty całego mieszkania (Młode Małżeństwo), to nie staje się ofiarą łowcy, ale ofiarą własnej niewiedzy, głupoty, nieuczciwości (niepotrzebne skreślić).
Ewa W. piszesz „Kiedy mnie uczono prawa, najważniejszą „lekcją”, jaką przekazał nam wykładowca-prawnik było to: Umowy zawiera się w momencie “ślubu”, a egzekwuje w momencie “rozwodu”. Kiedy podpisujesz umowę traktuj ją w związku z tym tak, jakbyś się właśnie “rozwodził”. Idąc za tą myślą, patrz co podpisujesz i co z tego będzie wynikało, gdy będziecie w konflikcie.”
Moim zdaniem to najważniejsza zasada, raczej nikt nie będzie odwoływał się do umowy i wczytywał w nią, jeśli nie pojawi się jakiś problem. A wtedy już będzie za późno.
Z własnego doświadczenia wiem, że doprecyzowanie 'drobiazgów’ jest równie istotne jak rzeczy podstawowych, w moim przypadku problematyczne okazały się płatności za media, które były dzielone po równo między współlokatorami do momentu kiedy nie wzrosły zbyt bardzo. Potem zaczęły się kombinacje typu „ty masz komputer”, a „tamten dużo gotuje”, w domyśle „oni powinni płacić więcej”. Druga problematyczna kwestia to moim zdaniem zapis „Strony ustalają, że wszelkie koszty i świadczenia związane z eksploatacją lokalu mieszkalnego, przez czas trwania umowy, ponoszą obie strony umowy”. Tak naprawdę może się kryć pod nim cokolwiek. Być może tak naprawdę nic złego by się nie stało, ale… po co ryzykować?
Moim zdaniem bohater wpisu postąpił naprawdę niezwykle dojrzale i w przeciwieństwie do większości „świeżych” najemców nie dał się zakrzyczeć, więcej takich przykładów;)
Własnie mi zameldowano, że ogłoszenie o wynajęciu tego pokoju ponownie pojawiło się na gumtree :-)
@Ewa W – zgadzam się ;-)
@Alex – „Potrzebowałbym przykładów, to wtedy zdroworozsądkowo możemy się im przyjrzeć” – postaram się wymyślić jakieś przykłady i ewentualnie podeślę.
Co do dalszej publikacji ogłoszenia na gumtreee – podsumuję to żartem: oby potencjalny nowy współlokator nie przekonał się o prawdziwości starorzymskiego hasła królującego w ówczesnych czasach na rynku nieruchomości w celu skuszenia rekrutów do wstąpienia w szeregi legionów rzymskich: „Chcesz mieć pokój, szykuj się na wojnę” ;-D
Witajcie,
Ja mam mieszkanie na wynajem i chciałbym dołożyć jedną rzecz do dyskusji z mojej strony jako wynajmującego.
Ponieważ większość najemców przychodzi z agencji, której trzeba zapłacić prowizję, zdecydowałem, że będę wynajmował mieszkanie na minimum rok. Zawsze o tym uprzedzam każdego potencjalnego wynajmującego, że wynajmuję na minimum rok i jeśli szuka na krócej, to nie jest mieszkanie na niej/niego. W przeciwnym razie – kaucja ulega przepadkowi jako rekompensata za prowizję agencji. Informuje o stosownym zapisie w umowie przed jej podpisaniem, jeszcze na pierwszym spotkaniu, ponieważ to jest mój warunek brzegowy. Większość ludzi się godzi na to zapewniając jednocześnie, że tak, że oni to chcą rok minimum, a nawet dwa, więc nie ma sprawy.
Niestety później wypowiadano mi umowę z dnia na dzień, bez zachowania terminu wypowiedzenia równocześnie żądając zwrotu kaucji. Każdej takiej osobie „życie waliło się na głowę”, a ilość tragedii życiowych dorównywała tym, jakie spotykają ekipy budowalano-remontowe, które mają obsuwę u poprzedniego zleceniodawcy. (Kto budował dom lub remontował mieszkanie, pewnie wie o co chodzi ;-) ) Jakież to miałem później niepoważne dyskusje dlaczego nie chcę kaucji oddać. Że „co to za zapisy w umowie”, „ że to nieuczciwe”,”że jestem oszustem i wyłudzaczem”, a to „że znajomi mieszkali za kaucję” i inne tego typu bzdury.
Niestety żadne argumenty, że przecież uprzedzałam, że tak się umawialiśmy, tak uzgodniliśmy więc ja teraz zwyczajnie korzystam z tego na co się umówiliśmy nie trafiały. Większość młodych (lecz nie tylko) ludzi z którymi miałem do czynienia jak chce wynająć, to godzi się na wszystko lecz nie ma zamiaru z niczego się wywiązywać do czego się zobowiązała.
Z przykrością stwierdzam, iż niedosyć, że świadomość prawna jest bardzo słaba, szczególnie wśród ludzi młodych, to także wartości takie jak przyzwoitość, odpowiedzialność, słowo honoru i dotrzymanie słowa nic dziś nie znaczą. Nie wiem jak młodzi ludzie chcą funkcjonować w świecie w niedalekiej przyszłości, kiedy skończą studia i wejdą na rynek pracy.
Pozdrowienia,
tomek
Witam,
Niestety treść tej umowy nie ma większego znaczenia, ponieważ wszystko jest zdefiniowane w ustawie o ochronie praw lokatorow. Wszystkie punkty umowy sprzeczne z jej zapisami, są nieważne. Umowa najmu to chyba jedna z najbardziej sformalizowanych umów. Pytanie, czy osoba wynajmujaca pokój to również lokator, z punktu widzenia ustawy – moim zdaniem tak, ale nie mam pewności.
Zastrzeżenia co do tej umowy, budzi przedewszystkim punkt 1, tj. oświadczenie wynajmujacego o byciu właścicielem wynajmowanego mieszkania. Na jakiej podstawie ta osoba dokonuje wynajmu cudzej własności?
Wynajmujący pisze:
„Nasza umowa to umowa pro forma, tylko i wyłącznie zabezpiecza nas przed niepłaceniem przez wynajmujących, określa kwoty i czas wypowiedzenia umowy.”
a jednocześnie w jego umowie można znaleść zapis:
„Umowa zostaje zawarta na czas nieokreślony.”
umowa o najem lokalu zawarta na czas nieokreslony, może zostać rozwiązana tylko i jedynie z przyczyn określonych w ustawie. Niestety nawet jesli uda się skutecznie rozwiazać umowę, a najemca nie bedzie chciał się wyprowadzić, to pozbycie sie go to nie lada problem. Samo skuteczne dostarczenie wypowiedzenia trwa, sąd w wiekszości przypadków orzeka prawo do lokalu zastępczego, sam proces eksmisji może ciągnać sie latami – oczywiscie w tym czasie można nie regulować żadnych opłat ani rachunków, sprawa sądowa i eksmisja i tak bedzie się toczyć swoim (bardzo powolnym) biegiem.
Alexie, piszesz:
„Klauzula niewnoszenia zastrzeżeń do stanu technicznego zakłada, że Najemca potrafi rozpoznać ewentualne wady ukryte tegoż obiektu. A co, jeśli Najemca jest polonistą, a nie budowlańcem/elektrykiem itp.?”
Nie bardzo rozumiem co masz tutaj na myśli. Idac tym tokiem rozumowania, nie można by dokonać sprzedaży jakiejkolwiek używanej rzeczy, ponieważ osoba kupująca może nie być znawcą i wnosić roszczenia w pózniejszym czasie. Jeśli najemca nie jest w stanie rozpoznać stanu obiektu, może przyjść z kimś kto to potrafi.
Pozdrawiam,
Krzysztof Kulaj
Cieszę się z całej dyskusji, bo pokazuje ona, że ruszyliśmy dość istotny temat praktyczny.
Wszystkim Uczestnikom bardzo dziękuję za ich wypowiedzi :-)
Jeszcze tylko Krzysztof Kulaj powyżej ma wątpliwości co do moich intencji.
Ja przeformułowałbym ten zapis umowy na: „Wynajmujący zapewnia najemcę, że…”
Teraz rozumiesz?
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Krzysztof Kulaj,
napisałeś: „sprawa sądowa i eksmisja i tak bedzie się toczyć swoim (bardzo powolnym) biegiem” – chyba że w umowie będzie zapis o dobrowolnym poddaniu się eksmisji bez prawa do lokalu zastępczego. To jest wyjście. Kolejna sprawa – lokal zastępczy nie przysługuje w każdym przypadku. To tak tylko na szybko.
Pozdrawiam
Alexie:
tak, teraz rozumiem. Bardzo chetnie zobaczyłbym taki zapis w umowie kupna np. samochodu czy wynajmu mieszkania. Z drugiej strony, samemu obawiałbym się dokonać takiego poświadczenia w stosunku do jakichkolwiek przedmiotów lub nieruchomości.
Ewa W:
według mojej wiedzy, aby takie poświadczenie miało jakiekolwiek skutki, musi zostać sporządzone w formie aktu notarialnego. Domniemam, że masz tutaj na myśli umowe najmu okazjonalnego. Masz racje – lokal zastępczy nie przysługuje każdemu, jednak zdarzają się przypadki gdy taki lokal musi być zapewniony.
Witam,
także spotkałam się w życiu z takimi sytuacjami, akurat e moim przypadku nie dotyczyły one wynajmowania mieszkania/pokoju. Odnośnie proponowania umowy „pro forma” najczęściej spotykanym przeze mnie tłumaczeniem był brak czasu oraz zbędność szczegółowych zapisów. Częstym zabiegiem mającym odwieść mnie od podpisania szczegółowej umowy było wyolbrzymianie, że przecież to nie umowa na xxx (i tu w miejsce xxx można wstawić np. kupno mieszkania, budowa A-4, lot na marsa :D). Ważne, żeby być czujnym, nie dać się zwieść zapewnieniom, że wszystko będzie OK i postawić na swoim lub zrezygnować z podpisania umowy. Szczegóły zaczynają być istotne w sytuacji gdy coś nie idzie w tzw. standardzie i mogą ustrzec nas przed nieprzespanymi nocami. Jeżeli np. do umowy załącznik stanowi specyfikacja danego towaru to istotne jest, by były w nim wymienione dokładne modele, symbole, a nawet w przypadku np. wypożyczania jakiejś próbki ze sklepu, jeżeli nie jest ona opisana to dobrze jest też zrobić zdjęcie, które może stanowić załącznik do umowy. Jeżeli komuś wydaje się, że jest to przesada, to potwierdzam z własnego doświadczenia, że jednak jest to bardzo ważne, bo już wielokrotnie spotkałam się z brakiem kompetencji sprzedawców, którzy nie wiedzą z jakich materiałów wykonywany jest towar, jeżeli mają w ofercie kilkunastu producentów. Na przykład już dwukrotnie spotkałam się z sytuacją kiedy sprzedawca pokazywał w sklepie próbkę, która nie dotyczyła zamawianego modelu towaru (stąd mój pomysł na zdjęcia).
Poprzedni Czytelnicy mieli także ciekawe propozycje do dodania do treści umowy najmu. Dodałabym także zapis o zachowaniu w tajemnicy warunków umowy.
Akurat jestem w trakcie negocjowania umowy na wynajem pomieszczenia, więc tekst jest dla mnie aktualny i stanowi listę kontrolną do sprawdzenia, przemyślenia proponowanych warunków umowy :)
Pozdrawiam serdecznie,
Agata S.
Alex,
To ważny tekst. Sam czytając pierwszą wersję umowy pomyślałem: „Po co to zamieszanie to w końcu standardowa umowa.” Czytając dalej zdałem sobie sprawę, że rzeczywiście nie wszystko jest takie piękne na jakie wygląda i że mogą się pojawić kłopoty. (np. co by było gdyby na wspólnie użytkowanym terenie powstała znaczna szkoda tylko i wyłącznie z winy małżeństwa)
Zgadzam się z innymi czytelnikami, że określenie pro forma odnosi się do tego, że jakaś forma umowy musi być. Podobnie mam wrażenie, że umowa po prostu została ściągnięta z internetu i chodziło tylko i wyłącznie o to by najemca płacił czynsz w terminie oraz że młode małżeństwo nie miało przyzwolenia właściciela na podnajem i nie informowało US o tej formie zysku.
Druga wersja umowy według mnie jest klarowna i owo małżeństwo prawdopodobnie spanikowało ponieważ był tam zapis o właścicielu lokalu.
grisha,
Piszesz: „Z zainteresowaniem obserwuję Twoje wpisy i komentarze oraz wpisy czytelników pod Twoimi postami na portalu natemat.pl. W porównaniu z tym, co mamy na tym blogu to mam wrażenie że w naszym kraju współistnieją ze sobą równolegle dwie Polski – szczególnie jest to widoczne we wpisach, które są kontynuacją i lub powieleniem wcześniejszych wpisów z tego bloga i jest materiał do porównania odbioru przez różne grupy tego samego tekstu.”
To chyba dość normalne zjawisko, którego często nie zauważamy (nie jesteśmy świadomi?) Weźmy prosty przykład czytania książek. Ja lubię czytać książki. Lubię zanurzać się w światach wykreowanych przez pisarzy. Wśród moich znajomych też mam sporo takich osób. Dlatego mam przekonanie, że większość ludzi także czyta i sprawia im to frajdę. Dlatego pewnym szokiem było dla mnie pytanie „A po co Ci to?” gdy czytałem Lód Dukaja (gruba cegła) A przecież jak donoszą badania: „Przynajmniej jednokrotny kontakt z jakąkolwiek książką w ciągu roku zadeklarowało nieco ponad 39% Polaków, przy czym książkę zdefiniowano w tym badaniu szeroko – włączając do tej kategorii także albumy, poradniki, encyklopedie, słowniki, a także książki w formie elektronicznej. Warto pamiętać, że w gronie tak wyodrębnionych czytelników znajdują się zarówno ci, którzy przypomnieli sobie, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zajrzeli – choćby przelotnie – do jednej książki, np. poradnika działkowca czy książki kucharskiej, jak i ci, którzy czytają stosunkowo systematycznie i dużo.” spora część Polaków nic nie czyta (nawet książki kucharskiej, słownika czy albumu!) i są z tego dumni (jak pokazują niektóre grupy na facebooku)
Alex kiedyś planował napisać post o podziałach / kastach w społeczeństwie (nie pamiętam już dokładnie) co rzuciłoby trochę światła na to.
Tomek O.
Piszesz: „Ponieważ większość najemców przychodzi z agencji, której trzeba zapłacić prowizję, zdecydowałem, że będę wynajmował mieszkanie na minimum rok. Zawsze o tym uprzedzam każdego potencjalnego wynajmującego, że wynajmuję na minimum rok i jeśli szuka na krócej, to nie jest mieszkanie na niej/niego. W przeciwnym razie – kaucja ulega przepadkowi jako rekompensata za prowizję agencji. Informuje o stosownym zapisie w umowie przed jej podpisaniem, jeszcze na pierwszym spotkaniu, ponieważ to jest mój warunek brzegowy. Większość ludzi się godzi na to zapewniając jednocześnie, że tak, że oni to chcą rok minimum, a nawet dwa, więc nie ma sprawy.
Niestety później wypowiadano mi umowę z dnia na dzień, bez zachowania terminu wypowiedzenia równocześnie żądając zwrotu kaucji. Każdej takiej osobie „życie waliło się na głowę”, a ilość tragedii życiowych dorównywała tym, jakie spotykają ekipy budowalano-remontowe, które mają obsuwę u poprzedniego zleceniodawcy. (Kto budował dom lub remontował mieszkanie, pewnie wie o co chodzi ;-) ) Jakież to miałem później niepoważne dyskusje dlaczego nie chcę kaucji oddać. Że „co to za zapisy w umowie”, „ że to nieuczciwe”,”że jestem oszustem i wyłudzaczem”, a to „że znajomi mieszkali za kaucję” i inne tego typu bzdury.”
Dla mnie jest to niepojęte. Mnie by to do głowy nie przyszło. Co najwyżej, gdybym nie przeczytał uważnie umowy, mógłbym z takim roszczeniem wystąpić ale po wskazaniu odpowiedniego punktu powiedziałbym „OK. masz rację.” Tym bardziej dziwią mnie takie zachowania skoro już na wstępie mówisz o tym otwarcie. (nawiasem mówiąc to może być następny przykład na dwie Polski o czym pisałem grishy)
Pozdrawiam serdecznie.
Grzegorz.
O ile nie zaskoczyła mnie treść umowy (naprawdę często widziałem umowy gwarantujące tylko zapłatę za coś zupełnie niedoprecyzowanego), to reakcja i opór na doprecyzowanie to już czerwona lampka.
Wynajmuję pokoje w moim mieszkaniu i nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że uszczegółowienie warunków jest „krępujące”. Możemy się nie zgadzać co do doprecyzowanych szczegółów, ale wtedy właśnie takie uzupełnienie treści jest wręcz konieczne.
Z drugiej strony jednostronność umów może wynikać z wyobrażenia, że w udanej transakcji jest strona uzyskująca korzyść i strona przegrana. Nikt w szkołach nie uczy o korzyściach płynących z handlu (że przynosi korzyści obu stronom), a w wielu korporacjach nacisk kładziony jest właśnie na wyciskanie krótkoterminowego zysku z klientów, zamiast budowania długoterminowej relacji. Może wynajmujący przestraszyli się zostania „stroną przegraną” i nie są w stanie wyobrazić sobie sytuacji win-win?
@Agata S.
Jakie korzyści daje stronom zachowanie w tajemnicy warunków umowy?