Kiedyś był grany taki firm „Get Shorty” (Dorwać małego) z Johnem Travoltą w roli głównej. W pewnej scenie jeden z bohaterów, grany przez Gene Hackman przewraca kompletnie taktykę Travolty zaczynając wbrew ustaleniom opowiadać przeciwnikom o swoim nowym projekcie. Po skończonej rozmowie Travolta mówi Hackmanowi następujące zdanie: „don’t say anything, unless you have to„. Dość rzadko mam ostatnio okazję szkolić początkujących negocjatorów (zaawansowani, z którymi mam do czynnienia wiedzą to znakomicie :-)), niemniej za każdym prawie razem ludzie dają się naciągnąć na prawdziwe gadulstwo, odsłaniając słabe strony swojej pozycji i wręcz zapraszając do ich wykorzystania. Ponieważ ten blog przeznaczony jest dla początkujących managerów, to gorąco polecam zastanowienie się nad waszą komunikacją w trakcie jakichkolwiek negocjacji (a przeważnie w życiu jest tak, jak w tym dialogu z „Devil’s Advocate” : „Are we negotiating? – Always!!” :-)).
Moje pytanie do Was brzmi:
Czy paplacie jak najęci, czy też poprzez inteligentne pytania skłaniacie do mówienia drugą stronę?
Ta ewaluacja jest dla Was, więc śmiało możecie być szczerzy :-)
Polecam naprawdę uważne przyjrzenie się sobie, wiekszość ludzi ma tutaj niekorzystne przyzwyczajenia ze szkoły.
Jeśli chcecie zobaczyć do czego prowadzi jedno zdanie za dużo to przeanalizujcie tę ostatnią awanturę z Web 2.0
Po opublikowaniu listu prawników firmy CMP miał miejsce atak oburzenia ze strony środowiska, gdyż współpracująca z nią firma O’Reiily była uważana za apostoła bezpłatnego dzielenia się informacjami itp. Od początku część blogerów uważała, że było to działanie nadgorliwego prawnika z firmy CMP i wkrótce pojawiło się coraz więcej głosów odciążających O’Reiily.
Wtedy pani VP of Corporate Communications ( z firmy O’Reiily) napisała piękny post na ten temat, w którym znalazło się o jedno zdanie za dużo, a mianowicie:
„sent from CMP’s attorney, but with our knowledge and agreement ”
Ta wypowiedź wywołała ogromną falę wzburzenia i oczywiście bardzo zaszkodziła reputacji firmy. Jakie będą długoterminowe skutki to się okaże i oczywiście będę to śledzić.
Niezależnie od faktycznego stanu rzeczy, nasuwa się pytanie, po co była ta wypowiedź w tamtym momencie. Dolało to tylko oliwy do ognia i ciekawe jak będą ten pożar gasić.
To jest tylko taki mały, aktualny przypadek. Osobiście we wcześniejszych czasach wystarczająco często popełniałem tę samą głupotę i kosztowny feedback od życia oduczył mnie tego. Może to przyda się komuś, aby zaoszczędzić na „czesnym” :-)
PS: Powyższe nie oznacza oczywiście, że mamy podchodzić do kontrahentów z kamienną twarzą i nie mówiąc ani słowa. Czasem trzeba robić różne rzeczy, aby podbudować zaufanie drugiej strony, niemniej moja rada: jeśli się już macie mylić, to lepiej nie po stronie gadulstwa. Zadawajcie dobre pytania (otwarte), słuchajcie, a zobaczycie jak wiele powiedzą Wam inni ludzie.
PPS: Jedna z moich znajomych z wieloletnim stażem managerskim i negocjacyjnym opowiedziała mi kiedyś, że szczególnie mężczyźni w rozmowach z atrakcyjną kobietą podatni są na pociągnięcie za język. Tak więc Panowie, miejcie się na baczności!! :-)
Króciótka bajka Leonarda da Vinci na ten temat:
http://rafalowicz.home.pl/blog/?postid=25
Może spodoba Wam się równie bardzo jak mi.
Pozdrawiam,
Marek
Witam wszystkich :)
Nie mow jak nie musisz….bardzo trafne w moim przypadku. Wczesniej na swojej drodze zyciowej jak rowniez i zawodowej nie dostrzegalem tego bardzo waznego aspektu. Kilka miesiecy temu znalazlem prace i coz…sprzedaje i negocjuje, hihihi jakis rok temu wogole bym sie nie widzial w tej roli, ale to temat na oddzielny post. Alex mam prosbe do Ciebie jesli mozna. Jakie ciekawe artykuły, ksiazki polecilbys do przeczytania i „przerobienia” w realu, ktore moglyby wzbogacic moja wiedze w tej dziedzinie i poprawic moje wyniki. Bardzo dziekuje z gory za wskazowki. Czekam na odpowiedz lub/i mail’a
Serdecznie wszystkich pozdrawiam :)
Marcin
Marcin
Z powodów, które już wielokrotnie wspominałem nie bardzo widzę taką możliwość. Za mało wiem o Tobie i tym, co naprawdę potrzebujesz
Pozdrawiam serdecznie
Alex
Zadawajcie dobre pytania (otwarte), słuchajcie, a zobaczycie jak wiele powiedzą Wam inni ludzie. – zgadzam się w 100%, ale wszakże pod jednym warunkiem – trzeba być nastawionym na współpracę z interlokutorem. W swym zyciu zawodowym byłem i kupującym i sprzedającym jakies wartości, i czesto spotykałem się z postawą wampiryzmu – ja ci zadaję pytania, ty mi odpowiedz wyczerpująco, odsłoń się i udziel mi potrzebnych do moich celów informacji, ale ty uważaj jakie pytania stawiasz mi – bo mój świat to moja sprawa. Taka postawa wg mnie to czysta paranoja – po to negocjujemy, żebyś zarówno ty jak i ja wyciągnął z naszego kontaktu jakieś korzyści, i mniej ważne jest, czy akurat dziś dobijemy jakiegoś targu – zresztą przy takim podejściu do mnie, mnie szybko włącza się niechęć do blizszych kontaktów, a co za tym idzie, i dealów.
Od czasu szkoleń z Alexem pamiętam o tej zasadzie:)
Serdeczne pozdrowienia
Tim35
Lekarstwem na wspomniany przez Ciebie problem jest umiejętność przejęcia przywództwa w rozmowie z drugim człowiekiem i oczywiście jego etyczne późniejsze wykorzystanie.
Michał
Witaj na naszym blogu :-)
Pozdrawiam (coraz bliżej Warszawy)
Alex
Z tym że to lekarstwo niestety nie zawsze jest skuteczne :], ponieważ druga osoba musi być nastawiona na rozmowę, nie na wyciąganie informacji. Często w życiu zarówno zawodowym jak i prywatnym zdarza mi się spotykać ludzi którzy zadają mnóstwo pytań, czasem nawet sięgając dość głeboko za moją naturalną tarczę, natomiast na moje kontrpytania reagują dziwną miną, dając do zrozumienia o niestosowności pytania. Próbują w ten sposób żerować na niższej asertywności swojego rozmówcy.
Ten problem z moich obserwacji często występuje gdy spotyka się na trasie dwóch PH – w czasach gdy sam dawno temu śmigałem po Polsce, nie raz zdarzało mi się takich madrali spotkać, widać wtedy było ich prawdziwe nastawienie do ludzi tzw. jednorazowego użytku, czyli mogę sobie pozwolić na pokazanie swojego prawdziwego ja, bo raz że i tak chce od ciebie jednorazowej przysługi, więc nie interesuje mnie to co ty sobie o mnie pomyślisz, a dwa i tak się więcej pewnie nie spotkamy. Natomiast przy swoich decydentach – do rany przyłóż, bo ci są potrzebni na dłuższą metę.
Tim35
Jeżeli potrafisz przejąć to przywództwo, to jest to skuteczne :-)
Jeżeli nie to oczywiście jest tak jak piszesz.
Wspomniane przez Ciebie nastawienie tych PH jest szkodliwe dla nich samych, bo prowadzi do rozdwojenia jaźnie :-) nie mówiąc juz o małej wiarygodności w oczach innych.
Inteligentni (emocjonalnie) decydenci potrafia takie rzeczy wyłapać
Pozdrawiam
Alex