Mam właśnie przed sobą pismo marketingowe próbujące sprzedać jakieś „cudowne” jednodniowe szkolenie za jedyne 327 PLN/osobę :-)

Kilka cytatów:

„Tylko wyobraź sobie jak zaraz po treningu, ruszasz Do działania jako expert, znający sztuczki o jakich Istnieniu wie niewielka grupa ludzi w Polsce!”

„Poznasz tutaj kilka tajemnic handlowców z pierwszych stron gazet i zaczniesz zarabiać więcej bawiąc się przy tym wspaniale!”

trener to „xxxxxx uczeń geniuszy XXI wieku” (nazwisko wyiksowane przez mnie)

Oh, boy!!!!!! :-)

Napoleon powiedział kiedyś „od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden krok”. Jak ktoś był na paru szkoleniach NLP i napompował się trochę ( w tym przypadku „trochę” jest eufemizmem) to jest jego sprawa i całkowicie OK. Jeśli jednak usiłuje zarabiać na tym opowiadając takie teksty i mamiąc przy tym ludzi, którzy nie maja zbyt dużo pieniędzy (bo dobrze zarabiający „wyjadacze” na takie coś sie nie nabiorą) to budzi to we mnie wewnętrzny sprzeciw. Zastanawiam się teraz co ja osobiście mogę jeszcze zrobić, aby w tym kraju było wiecej światłych, a mniej naiwnych ludzi.

Co o tym sądzicie?