Kilka dni temu zaczęliśmy nowy rok i jak zawsze budzi on nadzieje na lepszą przyszłość.

Teoretycznie sprawy idą ku lepszemu, mamy szczepionkę na COVID, dni stają się coraz dłuższe i właściwie powoli powinniśmy w tym roku wracać do normalności.

Niestety parę spraw nie wygląda dobrze:

  • Proces dopuszczania kolejnych szczepionek w EU bardzo się wydłuża, nie chcę myśleć, że to pod wpływem lobbingu Francji, której Sanofi jest bardzo opóźniona z pracami nad własną szczepionką.
  • Widoczna nieudolność naszych władz w zorganizowaniu czegokolwiek budzi wątpliwości, kiedy zostaniemy zaszczepieni, jaką szczepionką (w sensie dotrzymania parametrów) i w jaki sposób (bo jak widziałem w mediach, chyba niektórzy nie rozróżniają podania domięśniowego z podskórnym).
  • Sytuacja finansowa coraz większej grupy przedsiębiorców w wielu branżach jest bardzo zła, a możliwości kompensowania jej różnymi działaniami stają się coraz bardziej ograniczone.
  • Stan psychiczny sporej części naszego społeczeństwa pogarsza się wydłużającą się izolacją, niepewnością jutra i komplikacjami spowodowanymi miesiącami pracy zdalnej
  • Zasypywanie problemów przez drukowanie pieniędzy też może się źle skończyć dla gospodarki.

To razem wygląda na zapowiedź jeszcze gorszego i to wielopłaszczyznowego kryzysu, niż ten który mamy do tej pory. Kryzysu, który stworzy mnóstwo nowych zagrożeń, ale też i szans dla tych, którzy odpowiednio się przygotują.

Co w takim razie zrobić w danej sytuacji?

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że pandemia trwa, a obecne warianty wirusa rozprzestrzeniają się znacznie szybciej i do tego zarażają też ludzi młodych, to pierwszą sprawą będzie kwestia fizycznego przeżycia do momentu otrzymania szczepionki lub osiągnięcia przez społeczeństwo odporności stadnej. Tę ostatnią w naszym kraju kiepsko widzę i nie polegałbym na jej szybkim osiągnięciu. Dlatego zalecam faktyczne stosowanie opisywanych też przeze mnie dwóch linii obrony, które wspominałem w poście https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/762586804320730/ bo rozchorowanie się, plus ewentualne długotrwałe skutki po przechorowaniu bardzo mogą nam utrudnić życie!

Jak już przeżyjemy COVID, to jeśli chodzi o lepsze poradzenie sobie z wyzwaniami nowej rzeczywistości to gorąco zachęcam do przeanalizowania u siebie następujących podstawowych kwestii:

  1. Własna edukacja – krytyczna w dzisiejszych czasach, a większość ludzi ciągle żyje w epoce szkoły, gdzie mówi się uczniom co mają zapamiętać i potem z tego odpytuje. Dziś absolutnie konieczna jest umiejętność proaktywnego wyszukiwania właściwych informacji, szybkiego weryfikowania źródeł, sprawnej weryfikacji w morzu fake news i manipulacji. Brak tej umiejętności, zwłaszcza w połączeniu z brakiem umiejętności korzystania ze źródeł angielskojęzycznych to dziś ciężkie upośledzenie, z którym należy jak najszybciej coś zrobić. A jest z tym gorzej, niż większość ludzi przypuszcza.
  2. Umiejętność robienia znaczącej pozytywnej różnicy u naszych klientów, kimkolwiek oni są. Nawiasem mówiąc, pracując na etacie też masz klienta – Twoją firmę. Tu nie wystarczy wiedza, o której wspomniałem w punkcie 1, lecz umiejętność skutecznego jej użycia. Jeśli chodzi o zdobywanie takich umiejętności, to wiele osób albo nie robi nic, albo robi to w nieefektywny sposób (teoretyczne webinary, konferencje itp), do tego często padając ofiarą naciągaczy, o czym mówiłem w ostatnich filmach na moim kanale YT
  3. W świecie fake newsów i kupowanych rekomendacji coraz ważniejsza jest zarówno nasza autentyczna osobista reputacja, jak i jak najwięcej relacji z ludźmi, dla których ich własna reputacja jest też czymś ważnym. Te czynniki z jednej strony ułatwiają nam pozyskanie kluczowych informacji do własnego rozwoju, z drugiej przekonanie potencjalnych klientów, że to my jesteśmy właściwym dla nich dostawcą. Sporo ludzi próbuje to skompensować tworzeniem sztucznej “marki osobistej” i/lub “lejków sprzedażowych”. Na pewną grupę docelową to działa, w grupach powyżej łatwo może Cię zdyskwalifikować. A właśnie tam powyżej możesz spodziewać się długoterminowego, dostatniego życia, bez spinania się i udawania kogoś, kim nie jesteś.
  4. Umiejętność nieszablonowego myślenia, kalkulowania ryzyka i podejmowania na ich bazie odważnych, lecz rozsądnych decyzji w wielu dziedzinach życia.
  5. Na koniec jeszcze jedna rzecz, która bardzo kuleje, też jeśli chodzi o ludzi z wyższym wykształceniem: umiejętność precyzyjnego i przekonywującego wyrażania się, przynajmniej w ojczystym języku. To zdumiewające, jak powszechny jest jej brak, który często przykrywany jest fachową, pseudonaukową terminologią, albo kompensowany stresem, ciężką pracą, bądź agresją. To bardzo pogarsza odczuwalną jakość życia, wszystko jedno, ile ktoś ma na koncie!

Życzę wiele zdrowia w 2021, oraz jak najdalej idącej poprawy w tych 5 powyższych punktach. Mając taką dobrą bazę, resztę można sobie zbudować, co widzę na różnych przykładach.

Jeśli chcesz przedyskutować ten temat, to pamiętaj, że jestem otwarty na ciekawe rozmowy, nawet jeśli chwilowo z konieczności odbywają się one online albo na spacerach. Umówić się jest łatwiej, niż można by przypuszczać.

PS: Dyskusja na ten temat odbyła się na facebooku
https://www.facebook.com/groups/430626737516740/permalink/827165897862820